Niżej podpisani protestują jak najenergiczniej przeciwko wszelkim próbom sprowadzenia Partii z tej drogi rewolucyjnej, którą ona szła dotąd i która wynika logicznie z jej programu, Protestują przeciwko rozbijaniu Partii w chwili tak ciężkiej jak dzisiejsza, Stwierdzają, że znaczna część delegatów pozostałych na Zjeździe, co do poglądów swoich prawie nic już nie ma wspólnego z programem PPS, w żadnym wypadku jej prawdziwych dążności nie reprezentuje, a w ciągu ostatniego, dwuletniego okresu istnienia Partii stale i systematycznie sprzeciwiała się propagowaniu tych dążności wśród proletariatu oraz świadomie zaniedbywała szerzenia w prasie i agitacji naszych podstawowych postulatów politycznych. Czytaj dalej →
Przyznajemy otwarcie, że cała ta rozprawa z kompartią jest dla nas wysoce nieprzyjemna. Wszakże stają przed nami wielkie zadania walki z faszyzmem wielorakich odcieni w Polsce. Wszakże raz po raz klasą robotniczą wstrząsa dreszcz wielkich walk w obronie naszych praw do chleba, do życia... Lecz takie są nieubłagane prawidła walki, że armia walcząca – a armią walczącą jest socjalistyczny proletariat Polski – nie może mieć na swych tyłach dywersantów, szkodników, podpalaczy. Nie zamierzamy po otrzymaniu uderzenia nadstawiać drugiego policzka pod cios. Jesteśmy ludźmi walki i partią walki. Zaczepieni umiemy się bronić i będziemy się bronić. Wierzymy, że proletariat polski w krótki, ale stanowczy sposób rozprawi się z komunistyczną dywersją i szybko doprowadzi do porządku krajowych wykonawców poleceń Dimitrowa. Zakończymy jeszcze jednym cytatem z „Czerwonego Sztandaru”. Podtytuł jednego z artykułów brzmi tam: „SKOŃCZYĆ ze ZGNIŁYM LIBERALIZMEM!”. A w treści, określającej zadania komunistów w ruchu robotniczym, znajdujemy ciekawe słowa: „Skończyć z liberalizmem. Oto główne zadanie, które stoi przed każdym komunistą na każdym odcinku pracy partyjnej od góry do dołu!”. Trzeba sobie wyraźnie i twardo powiedzieć: Nie wypędza się diabła Belzebubem, nie można walczyć z dyktaturą Mussoliniego i Hitlera w imię dyktatury Stalina! Czytaj dalej →
Z równym też zapałem, z niebywałą wytrwałością szerzą ideę strajku powszechnego. Od lat przeszło dziesięciu idea ta toruje sobie drogę we Francji i dziś setki tysięcy robotników uważają tę broń za najskuteczniejszą, niemal jedyną dla wyzwolenia proletariatu. Nie ma obecnie miasta, nie ma prawie gminy, gdzie by nie znano i nie broniono kwestii strajku powszechnego, tyle już bowiem odczytów urządzono, tyle tysięcy broszur i odezw rozpowszechniono. Zaledwie nieznaczna część syndykatów – kilkadziesiąt na 8680 – dała się wciągnąć do politycznych tzw. ministerialnych organizacji socjalistycznych, znakomita zaś ich większość pozostała wierną rewolucyjnemu sztandarowi, na którym zdała widnieje napis: Vive la grève générale. Widząc jak idea ta coraz więcej zyskuje zwolenników nawet zagranicą, jak zdolną jest zelektryzować masy, a śmiertelnym strachem przejąć burżuazję, propagują dziś ją francuskie organizacje robotnicze z gorętszą jeszcze wiarą, z większą energią. Nie tyle myślą używać tej broni dla zdobycia jakiegoś prawa, ile dla ostatecznego obalenia dzisiejszego ustroju; nie uważają jej za środek pokojowy, lecz za prolog rewolucji społecznej; nie sądzą, ażeby godzina jej wybiła lada chwila, ale wiedzą, że tysiączne wypadki mogą ją przyśpieszyć. Nie łudzą się, ażeby proletariat był już gotów, zachowują jednak w pamięci prawdę historyczną, że zawsze mniejszość przebojem toruje ścieżki postępu i wolności. Czytaj dalej →
Świadomość, że kapitał bez pracy jest tylko kupą nieużytków, stwarza nawet w kołach socjalistycznych nader sposobne podłoże do owego przekonania, że organizacja i solidarność muszą w bezpośrednich zapasach zapewnić pracy, stwarzającej wszelką wartość, zwycięstwo – byle tylko była po temu silna wola. Przez codzienną walkę klasa robotnicza pod kierownictwem związków zawodowych podnosi się materialnie i duchowo i sposobi do objęcia przyszłych swych zadań. Organizacja przedsiębiorców, zaostrzając walkę klasową, przyśpiesza chwilę objęcia przez proletariat kierownictwa produkcją społeczną. Lokauty są środkiem, którym świat kapitalistyczny dokumentuje możliwie najjaskrawiej wszystkie sprzeczności ukryte w łonie istniejącego ustroju i sam zmusza robotników do podjęcia z nim ostatecznej walki, dającej w swych wynikach zgodę między posiadaniem a pracą. Czytaj dalej →
Partie socjalistyczne w Polsce, a w pierwszym rzędzie Polska Partia Socjalistyczna, podobnie jak i partie socjalistyczne na całym świecie stają dziś przed historycznym zadaniem obalenia kapitalizmu i ujęcia w swe ręce całej władzy celem budowy ustroju socjalistycznego. Zadanie to ogromem i doniosłością przewyższa wszystko, co ruch robotniczy miał dotąd w swej polityce codziennej do przezwyciężenia. Równocześnie jednak stwierdzić musimy, że właśnie wtedy, kiedy ruch robotniczy stoi u progu całkowitego zwycięstwa i za wszelką cenę do tego zwycięstwa dążyć musi, jeśli nie chce przekreślić racji swego bytu – właśnie wtedy triumfuje reakcja. Socjalizm nie narodzi się spokojnie i niepostrzeżenie, lecz będzie owocem ciężkiej walki ze zorganizowaną przemocą kapitalistyczno-faszystowską. Tylko od siły ideowej i organizacyjnej ruchu robotniczego zależy przyspieszenie upadku kapitalizmu i zwycięstwa socjalizmu. Czytaj dalej →
I rząd powiada, że w skarbie jest źle, bardzo źle, że zaciskanie pasa dało wyniki bardzo smutne i wobec tego należy... zacisnąć pasa jeszcze bardziej, należy zmniejszyć emerytury, obciąć pensje, wprowadzić nowe podatki, szczególnie silnie obciążając nimi pracowników przedsiębiorstw państwowych. W związku z tymi zarządzeniami rozpoczęła się walka o utrzymanie zarobków, w której wzięła udział część świata pracy dotychczas najbardziej potulna, zastrachana i ujarzmiona przez wrogie organizacje. Byliśmy świadkami pięknej i zwycięskiej akcji pracowników fabryk monopolowych i nawet fabryk broni. A jednocześnie rozgorzał bój z prywatnym wyzyskiem. Łódzcy włókniarze, górnicy, tramwajarze warszawscy, Skierniewice, Lida, Wilno, Białystok, Kraków. Podniosła się fala oporu. W masowych, imponujących, jednolitych akcjach robotnicy walczyli o umowy zbiorowe, przeciwko obniżkom i redukcjom, o podwyżki. Widzimy już nie tylko akcje obronne, ale atak. Atak zakończony najczęściej zwycięstwem. Czytaj dalej →
Choćby nas okrzyczano jako „przewrotowców” lub brutalnych „radykałów”, nie przestaniemy służyć opozycyjnemu ruchowi ludu polskiego spod wszystkich trzech zaborów, nie spuścimy z oka żadnego ważniejszego epizodu tego ruchu i wytrwale szukać będziemy składników ogólnopolskiej syntezy, tego, co nas zjednoczy i powróci nas sobie: dążenia do zdobycia wolnej niepodległej, z niewoli carskiej zarówno, jak ze szponów kapitalizmu wyrwanej Polski. Czytaj dalej →
Socjaliści wychodzili z założenia, iż konstytucja w obecnej przejściowej chwili dziejowej winna również mieć charakter przejściowy. To znaczy, że ponieważ przechodzimy ku nowym formom wytwórczości i życia społecznego w ogóle, więc winno to być uwidocznione w formułach i instytucjach konstytucyjnych. Z tego powodu socjaliści zaproponowali odrębne brzmienie artykułu dotyczącego własności oraz zaprowadzenie Izby Pracy. W ten sposób mimo odrzucenia poprawek socjalistycznych niektóre ważne pierwiastki nowoczesnego ustawodawstwa socjalnego zostały przyjęte do konstytucji. Natomiast odrzucono Izbę Pracy, legalizację w konstytucji Rad Robotniczych, utworzenie Komitetów Fabrycznych, ustanowienie minimum płacy, wolności strajków itd. W ten sposób poprawki socjalistyczne zmierzające do podkreślenia przejściowego charakteru obecnej konstytucji w obecnej dobie przejściowej upadły. Konstytucja wobec tego stoi na gruncie ściśle burżuazyjnym. Czytaj dalej →
Obok słowa drukowanego najpotężniejszym środkiem naszej agitacji są manifestacje publiczne. Od dwóch lat stanowią one niezmiernie ważny czynnik naszej walki. Inicjatywę ku temu dał IV zjazd partyjny. Ponieważ 1 maja w 1898 r. przypadał w niedzielę, zjazd zalecił urządzenie w dniu tym manifestacji w tych miejscowościach, gdzie to organizacja miejscowa w porozumieniu z Centralnym Komitetem Robotniczym uzna za możliwe. Rezultatem tego były pochody majowe w 1898 r. w Warszawie i Sosnowcu. W roku następnym pochody te przybrały imponujące rozmiary i postawa uczestniczących w nich towarzyszów stała się bardziej stanowczą; po raz pierwszy na ulicach rozbrzmiewał nasz hymn „Czerwony Sztandar”, śpiewany przez pełne zapału tłumy robotnicze. Pogrzeby prześladowanych przez rząd towarzyszów dały nową okazję do zamanifestowania potężniejącej energii naszych szeregów. Wreszcie rocznicę mordu popełnionego przez rząd na robotnikach Huty Bankowej uczczono tłumnym zgromadzeniem się na mogiłach pomordowanych w Dąbrowie; po raz pierwszy w dziejach naszego ruchu została tu wygłoszona publicznie mowa nawołująca do walki z rządem pod naszym czerwonym sztandarem. Przebieg tych manifestacji stwierdza stały wzrost odwagi i napięcia uczuć rewolucyjnych w masach. Początkowo milczące, nieśmiało grupujące się pochody przybrały dziś wyraźne dla każdego formy manifestacji, skierowanych wprost przeciwko rządowi. Wieść o nich budzi powszechne zainteresowanie się naszą organizacją, przysparza nam mnóstwo zwolenników. Ci, którzy w manifestacjach udziału nie brali, zachęceni naszym przykładem, z otuchą szykują się do wystąpienia w przyszłości ręka w rękę z nami; w serca wstępują odwaga i gotowość do poświęceń w imię idei. Czytaj dalej →
Bo my nie chcemy „byle jakiej Polski niepodległej”. Nie chcemy niepodległej Polski burżuazyjnej, konserwatywnej, katolickiej. Nam chodzi o Niepodległość Ludu Polskiego, bo lud polski – jest Polską. Trzeba z wrzawą burzy wewnętrznej Ducha Narodu wejść w bramy życia ludów, roztrącić zapory, wedrzeć się na szańce czasów, a wtedy zniknie owe chodzenie w ogonie narodów i dawanie jedynie oparcia dla rozwoju innych narodów. Wtedy Rewolucja Polska będzie uznana i aprobowana przez Rozwój gatunku ludzkiego. Wtedy wcieli się ona po raz pierwszy zwycięsko w rzeczywistość. Wszystkie dotychczasowe Rewolucje polskie tej cechy nie miały, nie wnosiły wielkich nowych idei w życie ludzkości – i dlatego były zwyciężone... bo miały w sobie zaród bezwładu psychicznego. Czytaj dalej →
Tylko wtedy, gdy ogólny kierunek naszej proletariackiej polityki znany i odczuty będzie przez szerokie masy, tylko wtedy potrafimy sprostać naszym zadaniom w każdym położeniu. Niepodobna bowiem przewidzieć dzisiaj, w jakiej roli wkroczą do Królestwa armie austriacka i niemiecka, śmiesznym byłoby też nakreślać z góry plan działania w takim wypadku. Jeżeli jednak parę milionów mężczyzn będzie u nas wiedziało, że nie powinni spocząć, póki nie dostaną wolnych i odrębnych instytucji politycznych, i jeżeli wśród nich będzie działać złączona z nimi duchem, silna i jednolita partia socjalistyczna, to sprostamy najtrudniejszemu zadaniu. Czytaj dalej →
Gorzką ironią jest to, że po „wyzwoleniu” na nowej scenie politycznej znalazło się jedynie miejsce dla tych, którzy sprzeniewierzyli się ideałom „niepodległości i socjalizmu” w imię doraźnych korzyści politycznych. Ci zaś, którzy pozostali wiernymi sztandarom przedwojennej PPS i jej okupacyjnej kontynuatorce WRN pod nową tzw. ludową władzą, w większości przypadków musieli uchodzić na emigrację, jak np. Zaremba, bądź też doświadczyli różnego rodzaju represji. Ich ukoronowaniem był proces przywódców PPS-WRN, m.in. Pużaka, Dzięgielewskiego i Tadeusza Szturm de Sztrema, których skazano m.in. za „przygotowywanie mas nie do walki z Niemcami, lecz do walki z wyzwoleńczą Armią Czerwoną”. Czytaj dalej →
Wypowiadanie jednak takich myśli wprost jest niegodne „marksistów” w stylu Róży Luksemburg. Muszą bowiem rozumować „dialektycznie”, to znaczy raz twierdzić coś, później temu zaprzeczać, oraz wykazać, że „dialektyka myśli” jest identyczna z „dialektyką faktów” i przez to uczynić wywody „głębokimi” i „filozoficznymi”. Komiczny jest ten żargon Róży Luksemburg, Warskiego i innych koryfeuszów Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy. Co kilka zdań muszą u nich występować wyrazy: „proces dialektyczny”, „tendencje kapitalizmu”, „antagonizmy” itp. Czytaj dalej →
Pozostaliśmy zdani na własne siły. Nie jest to powód do rozpaczy. Toczymy wszak walkę. A w walce może się różnie zdarzyć i trzeba być na wszystko przygotowanym. Trudności i przeszkody nas nie złamią, ale zahartują. Oświatowy ruch robotniczy daleki jest od załamywania rąk z powodu pozbawienia go pomocy finansowej lub dezercji grupy dawnych sympatyków i przyjaciół. Praca oświatowa jest nieodzowną potrzebą klasy robotniczej. Klasa robotnicza znajduje i nadal znajdować będzie sposoby, aby potrzebie tej zadośćuczynić. Ruch nasz przystosowuje się do każdych warunków walki i każdej sytuacji i nie cofa się przed pracą o własnych siłach. Jest trochę trudniej, ale damy sobie radę. Pierwszą zasadą naszą winno być, aby nigdzie, na żadnym terenie nie wstrzymywać pracy z powodu ciężkich warunków. Prowadzimy ją w sposób skromniejszy, jeżeli inaczej nie można, ale nie ustępujemy z żadnej placówki. Nie wolno nam zwłaszcza tolerować zasady, że wobec szczupłości naszych środków trzeba w pierwszym rzędzie zaspokoić potrzeby ruchu zawodowego czy politycznego. W praktyce oznaczałoby to likwidację robotniczego ruchu oświatowego. Czytaj dalej →
Sytuacja materialna ulega coraz dalej idącemu pogorszeniu skutkiem ustawicznego wzrostu drożyzny. W największej mierze podniosły się ceny na artykuły pierwszej potrzeby, a więc mąkę i chleb, ziemniaki, węgiel i inne. Przemysłowcy kategorycznie odmawiają wysuwanym przez Związki żądaniom podnoszenia płac odpowiednio do wzrostu drożyzny. Skutkiem tego realne płace robotnicze we wszystkich gałęziach przemysłu w okresie ostatniego roku uległy dotkliwemu obniżeniu. Gdy chodzi o płace robotników państwowych – kolejarzy, robotników tytoniowych, robotników salinarnych i innych – rząd odmawia podnoszenia ich poborów i zarobków odpowiednio do wzrostu drożyzny, prowadząc w ten sposób w odniesieniu do państwowych robotników i pracowników politykę zupełnie podobną, jak kapitaliści w stosunku do robotników przemysłu prywatnego. Rząd, operując frazesami o walce z drożyzną, nie czyni nic, co by mogło zapobiec wzrostowi drożyzny i spadkowi realnych cen. Ten stan rzeczy musi skłonić organizacje zawodowe do wytężonej walki o podniesienie płac, przede wszystkim w kierunku dostosowania ich do wysokości wzrostu drożyzny, inaczej mówiąc o postulat dodawania do płac wskaźnika statystycznego. Czytaj dalej →
W rozumieniu Róży Luksemburg są dwie konieczne przesłanki budownictwa socjalistycznego. Po pierwsze, jak największa aktywność całej klasy robotniczej, a nie tylko partii lub kliki kierowniczej. Po drugie, zrozumienie, iż nie ma gotowej recepty na urzeczywistnienie socjalizmu jako systemu gospodarczego, społecznego i prawnego, że zatem budownictwo socjalistyczne wymaga nieustannego eksperymentowania, wymiany doświadczeń, poszukiwania dróg. Wymogom obu tych przesłanek sprosta „dyktatura proletariatu” tylko pod warunkiem oparcia swej politycznej formy na wolności – i to nie na tej wolności, o której Engels za Heglem pisał w „Anty-Dühringu”, że jest tylko zrozumianą koniecznością, ale na wolności, która pozostawia swobodę wyboru spośród kilku ewentualności, a przedtem pozostawia swobodę myślenia, słowa, druku, zgromadzeń i stowarzyszeń, a więc wszystkich klasycznych swobód obywatelskich. Róża Luksemburg wyraźnie żądała tej wolności zarówno dla zwolenników, jak i dla przeciwników rządu sowieckiego. „Wolność tylko dla zwolenników rządu, tylko dla członków jednej partii – choćby nawet byli oni nie wiedzieć jak liczni – nie jest wolnością. Wolność jest zawsze wolnością dla inaczej myślącego”. Te dwa zdania z „Rewolucji rosyjskiej” zasługują na utrwalenie złotym rylcem w marmurze. Czytaj dalej →
Ale są tacy, którym idzie również o dzień jutrzejszy. Ci myślą, jak wspomniałem, o przyszłym zupełnym tryumfie kontrrewolucyjnej fali. Z niecierpliwą tęsknotą czekają godziny, gdy wśród bicia dzwonów kościelnych powrócą na zburzone trony upiory wygnanych monarchów, gdy „uspokojony” robotnik uchyli znów kornie czoła przed dyktaturą Towarzystwa Przemysłowców albo Związku Ziemian, gdy klasy uprzywilejowane odzyskają dawną niezachwianą pozycję w społeczeństwie. Dzisiaj trzeba zwlekać, wstrzymywać, wiązać kule u nóg demokracji. Jutro nadejdzie chwila odwetu za strach, utracone korzyści, wymuszone ustępstwa z doby rewolucyjnej. I dlatego sprawa senatu ma jeszcze głębsze, jeszcze poważniejsze znaczenie. Izba wyższa otwiera szeroko wrota dla różnych „możliwości” reakcyjnych na przyszłość. Czytaj dalej →
Dlatego ścisłe przymierze z ruchem zawodowym i reprezentacją polityczną proletariatu jest dzisiaj w Anglii odczuwane jako konieczność nie tylko ideowa, lecz i gospodarcza kooperacji. Prowadzona przez labourzystów Londyńska Spółdzielnia Spożywców po raz drugi występuje z wnioskiem o przekształcenie „Daily Herald” na dziennik wspólny Unii Spółdzielczej, Kongresu Trade Unionów i Partii Pracy. Za ścisłą współpracą z zawodową i polityczną organizacją klasy robotniczej wypowiada się dzisiaj 2/5 spółdzielców angielskich, wypowiadają się duże i poważne spółdzielnie. Nie można przesądzać, jak prędko zostanie osiągnięte porozumienie ostateczne i pokonane obopólne uprzedzenia, jak prędko kooperacja zostanie włączona w charakterze pierwszorzędnego czynnika do programu gospodarczego Partii Pracy – nie trzeba jednak być prorokiem, aby już dzisiaj twierdzić, że do całkowitego skojarzenia wysiłku tych trzech wielkich form ruchu robotniczego dojdzie i kooperacja angielska będzie wówczas w stanie rozszerzyć swój aparat do rozmiarów zdolnych objąć lwią część gospodarki opartego na nowych zasadach Świata Pracy. Czytaj dalej →
My, lud, byliśmy i jesteśmy ograbieni przez rząd carski, jako naród podbity, stokroć więcej niż rdzenni Rosjanie. Podatki są u nas znacznie większe, a za nie mamy na karku 300-tysięczną armię, tysiące Kozaków, żandarmów, policji i szpiegów, którzy nas gnębią, mordują i różnymi sposobami ze skóry obdzierają. Mamy za to okropną nędzę ludu, mamy ciemnotę, bo z górą 80 na 100 ludzi nie umie nawet czytać. Poza tym nie widzimy i nie mamy za naszą krwawicę nic. I dlatego my, Polski Związek Ludowy, z całą gotowością poprzemy walkę, wypowiedzianą w powyższym manifeście ludowym, i raz jeszcze wzywamy cały lud polski do zupełnej przeciw skarbowi i całemu rządowi carskiemu zmowy i walki z nim na śmierć i życie. Dotąd carowie pisali manifesty, narzucając ludom swą wolę. Teraz lud ogłasza carowi swą wolę. Czytaj dalej →
Przez wywłaszczenie masy pracujące zdobędą majątek, wartości gospodarcze, kapitał i dopiero wtedy będą mogły zorganizować potężne spółdzielnie. Dzisiejsze spółdzielnie, jakie istnieją i jakie jeszcze w ustroju kapitalistycznym powstaną, są konieczne, ponieważ w tym ciężkim okresie przejściowym u schyłku kapitalizmu chronią od głodu i krańcowego wyzysku chłopów i robotników (spółdzielnie rolnicze, spółdzielnie spożywców). Muszą istnieć i powstawać nowe, aby zaprawiać ludzi do społecznej gospodarki i wzniecać poczucie braterstwa i siły wśród ludzi pracujących, ale bez wywłaszczenia obszarników i kapitalistów nie zmienimy gospodarczego oblicza państwa, nie osiągniemy i politycznej demokracji. Nie zmienimy tego, choćby nawet hrabia Potocki odstawiał wszystko mleko do spółdzielni mleczarskiej, choćby dziedzic był prezesem kasy Stefczyka, choćby minister wydał rozporządzenie o propagowaniu i zakładaniu spółdzielni przez wszystkich starostów. Czytaj dalej →