Zniesiono 8-godzinny dzień pracy. Praca trwa teraz minimum 10 godzin. Zniesiono urlopy. Robotnikom nie płaci się za godziny nadliczbowe. Płace zasadniczo utrzymano na przedwojennym poziomie, chociaż koszty utrzymania wzrosły niemal o 500 procent. Na tych samych stanowiskach niemieccy robotnicy pracujący w Polsce otrzymują dwa razy większą płacę i dodatek mieszkaniowy, który wynosi prawie tyle, co całkowita pensja Polaka. Władze okupacyjne wydały dekret zakazujący pod groźbą więzienia jakiejkolwiek podwyżki płac lub poprawy warunków pracy Polaków. Każdy robotnik, który żąda podwyżki, jest karany grzywną lub więzieniem. Gdy pewien właściciel fabryki z własnej woli chciał podwyższyć pensję Polakom, Niemcy zagrozili mu zamknięciem fabryki i więzieniem. Nie ma żadnej ochrony pracy. Związki zawodowe rozwiązano, przywódców wymordowano lub uwięziono, a majątek związków zarekwirowano. Próby strajków uśmierza się karabinami maszynowymi. Zrobiono wszystko, by robotnik polski stał się niewolnikiem. Jeden z dekretów mówi, że robotnik podlega karze nie tylko, gdy pracuje źle, lecz gdy „wykazuje brak dobrej woli”. Cały wysiłek Jana i jego towarzyszy idzie na to, by ten ich brak dobrej woli nie został zauważony. Czytaj dalej
Dzień robotnika polskiego w okupowanej Warszawie [1941]
