Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Młodzież i dzieci

Dziecięca republika socjalistyczna [1938]

Ze śmierdzących podwórzy kamienic wielkiego miasta płyną zastępy dzieci ku słonecznym polom i jasnookiennym domom Miedzeszyna. 80 dzieci na 100 to dzieci proletariatu i tylko 20 to dzieci inteligencji urzędniczej i wolnymi zawodami się trudniącej. A w domach sanatorium prócz czystości, panuje ład i porządek nie tylko zewnętrzny – ale i społeczny. Oto wśród życzliwych i wyrozumiałych wychowawców, wśród pełnego zrozumienia dla spraw dzieci rośnie i rozwija się samorząd miedzeszyńskiej republiki. Samorząd z radą dziecięcą na czele, samorząd decydujący o pracy i jej jakości w poszczególnych komórkach i sekcjach życia sanatoryjnego. I tak dziecko zaułka warszawskiego przebywa w atmosferze wolności i w atmosferze braterstwa miesiąc, dwa, trzy. I jeśli nawet wrócić musi do strasznego życia izby piwnicznej, w myśli i w sercu jego zostanie na zawsze wyryty obraz życia, jakie może mieć i jakie może sobie stworzyć, życia opartego na ideale socjalistycznego współdziałania i braterstwa. Czytaj dalej →

Polska Partia Socjalistyczna: Od bezrobocia, głodu, wojny… brońmy się sami [1932]

O czym myślisz wynędzniała, przedwcześnie postarzała kobieto? Poczułaś nowe życie w swym łonie. Załamujesz ręce w strasznej rozpaczy, zwątpieniu. I znowu czekają cię miesiące męczeństwa. Ciało i serce twoje wycieńczyły i sponiewierały ciągłe ciąże. Wyczerpująca praca w fabryce, w biurze, w domu czy na roli nie pozwala ci na odpoczynek. W nędznej izbie bezrobotny mąż i sześcioro dzieci, wiecznie głodnych, dla których nie masz ani bielizny, ani odzienia, ani pościeli, ani chleba naszego powszedniego. SZUKAJ WINOWAJCÓW! Czy to twoja wina, nieszczęśliwa kobieto? Gdyby ciebie jedną los tak okrutnie dotknął, można by ci dopomóc, ale OBEJRZYJ SIĘ WOKOŁO... W miastach i po wsiach wszędzie widzisz miliony matek, które prowadzą taki sam nędzny żywot. Rodzą dzieci nieszczęśliwe, skazane na nędzę. Nie ma dla nich miejsca, są niepotrzebne. Uciekasz przed nieszczęściem, przerywasz ciążę. U wezgłowia staje groźba śmiercią albo długa, częstokroć nieuleczalna choroba kobieca, albo nawet więzienie za niedozwolony zabieg. Nie wolno ci bowiem, matko wynędzniała, proletariuszko, mieć tyle dzieci, ile byś chciała. To przywilej kobiet bogatych! Socjaliści walczą O PRAWO ŚWIADOMEGO MACIERZYŃSTWA. Czytaj dalej →

Prawo Czerwonych Harcerzy

Jest dzisiaj dużo jeszcze młodzieży na tyle nieuświadomionej, że wstydzi się przyznać, iż należy do organizacji robotniczej. Czerwony harcerz jest dumnym z tego, i szczerze przyznaje swą przynależność do wielkiej rodziny proletariatu. W razie gdy nieprzyjaciele „czerwonych” wymyślają i ujadają na robotników, to my zupełnie spokojnie przyznajemy się do takowych. Były czasy, kiedy przyznawanie się do socjalizmu było wielkim i odważnym czynem. Robotnik wówczas przyznający się do „czerwonych”, został wydalonym z pracy, a żadne przedsiębiorstwo nie chciało przyjąć go do pracy. Lecz mimo tego znalazło się sporo robotników, którzy z rezygnacją przyjęli na siebie ten los. Ci właśnie stali się „nieznanymi żołnierzami” dla sprawy robotniczej, dla której wiele musieli złożyć poświęcenia. Czytaj dalej →

Konrad Świerczyński: Walka o duszę dziecka [1946]

Był rok 1922. Upłynęło 5 lat od wybuchu rewolucji rosyjskiej i obalenia caratu. Byłem sterany czteroletnim więzieniem, w tym walką na frontach Rewolucji Październikowej w okresie od 1917 do 1919 r., po powrocie do kraju ciężko walczyłem o egzystencję, pracując jako szewc-chałupnik, wyzyskiwany przez rodzimych wyzyskiwaczy, gnębiony i prześladowany przez rodzimy rząd w nędznym bycie proletariusza. Choć jeszcze młody, bo zaledwie 34-letni, czułem się już starcem na schyłku życia. I oto w tym roku 1922 i w tych warunkach bytu, życie rzuciło mi na barki wielki obowiązek. 22 sierpnia narodził mi się syn. Obowiązek wychowania go na pożytecznego członka społeczeństwa i kontynuatora mej walki, był bardzo ciężkim zadaniem. Jakże go kształcić? Jak rozwijać jego myśli, jego światopogląd? W szkole, której atmosfera przeładowana była nacjonalizmem, religią i nienawiścią rasową. Postanowiłem walczyć o duszę dziecka. Nie dopuścić do tego, by faszyzm wychował go na swojego janczara. W przekonaniu, że niewiele zostało mi czasu, bardzo wcześnie zająłem się jego nauką. I tak już w siódmym roku życia, oprócz znajomości czytania i pisania syn mój był już nieźle zaawansowany w językach rosyjskim i niemieckim. Nadszedł okres obowiązkowego nauczania. Co robić? Nie mogłem go rzucić na żer ówczesnej pedagogiki, postanowiłem ocalić go od niej. W ustawie o obowiązkowym nauczaniu wyczytałem, że dziecko może być zwolnione od uczęszczania do szkoły, o ile rodzice udowodnią, że kształcą je poza szkołą. Był to punkt ustawy przystosowany specjalnie dla tych, którzy pogardzali szkołą powszechną, nie ze względów jej nauczania, lecz jej klasowego charakteru „szkoły pariasów”. I choć nauka tej szkoły nie była im wstrętną, patrycjusze burżuazyjni unikali stykania swych dzieci z dziećmi plebejuszy proletariatu. Zgłosiłem wniosek o zwolnienie mego dziecka od obowiązku uczęszczania do szkoły powszechnej, ale zażądano ode mnie świadectwa urodzenia dziecka, względnie wyciągu z ksiąg ludności. Zagnało mnie to w ślepy zaułek. Czytaj dalej →

Józef Litauer: Zjazd Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego w Radomiu [1936]

W dn. 20 i 21 września r. b. odbył się w Radomiu VII Zjazd Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego, organizacji oświaty robotniczej, działającej już w Polsce lat 14. Ogrom pracy tej wielkiej już dziś instytucji zobrazują cyfry. T.U.R. posiada 203 oddziałów na terenie całego państwa oraz 61 oddziałów wśród emigracji polskiej we Francji. W ciągu ostatnich 2 i pół lat w Polsce urządzono około 3,5 tysiąca odczytów, akademii i wycieczek z ogólną frekwencją 570 tysięcy słuchaczy. Oddziały posiadają 125 bibliotek z ilością książek około 88 tysięcy, 95 czytelń, 50 chórów i 20 orkiestr, wydano 12 książek i 20 odczytów, urządzono szereg większych i dalszych wycieczek, z których wycieczka Polaków z Francji do Polski liczyła 1916, a z Krakowa do Gdyni 1055 uczestników. Liczba gromad czerwonego harcerstwa wynosi 104 z 3000 tysiącami członków. T.U.R. jest obrazem tego, jaki charakter będzie miała przyszła kultura robotnicza Polski. Czytaj dalej →

Centralny Komitet Wykonawczy Polskiej Partii Socjalistycznej: Odezwa na Dzień Młodzieży Robotniczej [1927]

Wznieśmy nasze wspólne żądania powszechnego obowiązku szkolnego, jednolitej, powszechnej i świeckiej szkoły, udostępnienia nauki średniej i wyższej młodzieży proletariackiej, skrócenia czasu służby wojskowej. Mniej pieniędzy na wojsko, policję, a więcej szkół i nauczycieli. Żądamy sześciogodzinnego dnia pracy i wyższej płacy dla młodocianych, przywrócenia i powiększenia zasiłków dla bezrobotnych, urzeczywistnienia ustawy o ochronie pracy kobiet i młodocianych, uchylenia średniowiecznej ustawy przemysłowej, krzywdzącej młodzież robotniczą. Twórzmy nowe organizacje i koła organizacji młodzieży TUR, twórzmy sekcje młodocianych w związkach zawodowych, organizujmy gromady czerwonych harcerzy, organizujmy robotnicze drużyny sportowe. Czytaj dalej →

Franciszek Gumorski: Mały proletariusz [1923]

Lecz Wilhelm nie mógł tak prędko zasnąć. Po jego głowie przelatywały myśli, jak spłoszone ptaki. Jakże gniewał się w czasie tych długich tygodni strajku, jeżeli przybyła znowu nowa gromada łamistrajków! A jak cieszył się za każdym razem, gdy ojciec opowiadał, że udało się łamistrajków namówić do powrotu! Ojciec Wilhelma był członkiem komitetu strajkowego, a jako silnego i mądrego człowieka wysyłała go chętnie jego organizacja na najtrudniejsze stanowiska. Lecz dotąd nie miał jeszcze nigdy zatargu z policjantami. Spokojnie i z humorem umiał im uchodzić z drogi. Ale gdzie było potrzeba, umiał także być energicznym. Wilhelm często słyszał, że murarze dużo na jego ojca rachowali i był dumnym z tego. Czytaj dalej →

Stanisław Rochowiak: Wychowanie sportowe w „Sile” [1938]

Trzydzieści lat pracy „Siły” świadczy o ofiarnych i niestrudzonych wysiłkach założycieli. Wyszkolili oni i wychowali całe zastępy ludzi, którzy prowadzili pracę oświatową i sportową. Praca „Siły” do podziału Śląska Cieszyńskiego była jednolitą. Dopiero po podziale „Siła” na Śląsku Zaolziańskim poszła nieco odmiennymi drogami. Towarzysze w Czechosłowacji dysponowali większą kadrą wyszkolonych funkcjonariuszy w dziedzinie wychowania fizycznego. „Siła” w Czechosłowacji nastawioną została na masową gimnastykę i gry sportowe. Również i lekkoatletyka zajmuje tam niepoślednie miejsce. Czytaj dalej →

Maria Dąbrowska: Wielka mądrość prawdziwego człowieczeństwa, czyli współdziałanie [1936]

Dotychczas mówili ci: bądź dobrem dzieckiem, kochaj rodziców, kochaj ojczyznę. Teraz pokazują ci drogę i sposób, jak do tego dojść. Musisz do każdego obcego iść jak do brata i wszędzie tak postępować, żeby innym dobrze z tobą było. Nawet najmniejszy bąk wie, kiedy innym jest z nim dobrze, a kiedy źle – więc niech tylko te słowa pamięta: choćby ten inny myślał nie tak jak ty – niech ma sobie inne przekonania. Ty na przykład uważasz, że piłka nożna jest najważniejsza, a on jej nie cierpi. Możesz go chcieć przeciągnąć na swoją stronę, ale się za to na niego nie złość. Choćby ten inny wyznawał inną religię, mówił inną mową – niech ci nie przyjdzie chęć dokuczyć mu. Przypomnij sobie, że to też twój brat; znajdzie się zawsze dosyć spraw, które was połączą. Możesz się postawić ostro i nie dać twojemu koledze albo koleżance skrzywdzić drugiego; możesz się bronić, jeśli ktoś chce tobie co złego zrobić, ale pamiętaj, że i ten, co błądzi i krzywdzi, to też twój brat, a może jeszcze oprócz tego współobywatel jednego kraju i ma mu być z tobą dobrze. A gdy tak wszyscy będziecie myśleli, przestaniecie błądzić i krzywdzić się wzajemnie. Bo ty i on, my i wy to jedno i to samo – jeden Bóg jest w naszym sercu i wszyscy mamy sobie pomagać, razem z sobą współdziałać. Rodzina to mała spółdzielnia, gdzie uczymy się żyć razem z rodzicami i z rodzeństwem. Szkoła to nieco większa spółdzielnia, gdzie uczymy się żyć razem z nauczycielami i kolegami, a kraj nasz, społeczeństwo, to wielka spółdzielnia, w której musimy już umieć żyć razem; żyć razem, pracować razem dla dobra świata ze wszystkimi współobywatelami. Czytaj dalej →

Polska Partia Socjalistyczna: Odezwa na Dzień Młodzieży Robotniczej [październik 1928]

Do Was samych zwracamy się, przede wszystkim młode towarzyszki i młodzi towarzysze! Jesteście nadzieją i dumą partii. Na sumienia i na odpowiedzialność swoją weźmiecie niebawem jej tradycje walk niezapomnianych, troskę o jej zwycięstwo. Pamiętajcie, że socjalizm i niepodległość Polski to dwie sprawy, złączone z sobą nierozerwalnie na życie i śmierć. Pamiętajcie, że zwyciężyć naprawdę potrafi tylko ruch o wysokim poziomie moralnym, czysty jak łza, wolny od intryg osobistych, obcy karierowiczostwu i szukaniu korzyści jednostek. Jesteście „awangardą proletariatu”. Dzień 7 października – to Wasz dzień. Stwierdzicie w tym roku, jak poważna już dzisiaj jest Wasza moc zbiorowa. Czytaj dalej →

Organizacja Młodzieży Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego:: Niech się święci 1 Maja! [1929]

Podnosimy nasze hasła, które podchwyciła młodzież pracująca: żądamy rozbudowy szkół zawodowych. Żądamy dziennych szkół zawodowych. Żądamy wliczania godzin nauki do czasu pracy. Żądamy świeckiej, obowiązkowej, powszechnej nauki. Żądamy ubezpieczenia bezrobotnych od lat 16. Żądamy reformy praw terminatorów, żądamy rozszerzenia inspekcji pracy w zakresie robotników młodocianych. Żądamy jednorocznej służby wojskowej. Żądamy należytego traktowania młodzieży powołanej do służby wojskowej. Żądamy należytej pomocy państwa dla sportu robotniczego – budowy boisk, stadionów, pływalni itd. Żądamy wolności zgromadzeń. Żądamy zniesienia kary śmierci. Precz z wojną; niech żyje międzynarodowa solidarność chłopów i robotników w walce o demokrację, o socjalizm, o pokój na ziemi. Czytaj dalej →

Jarosław Górski: Wesoły jasny dom smutnej czarnej pani (Maryna Falska)

Dwa lata po uroczystych obchodach Roku Korczakowskiego – ogłoszonych na pamiątkę 70. rocznicy śmierci Starego Doktora – warto przypomnieć zmarłą dwa lata po nim Marynę Falską. Jego współpracownicę i dyrektorkę drugiego po Domu Sierot ośrodka realizującego korczakowski system wychowawczy, a także jedną z posągowych postaci polskiej lewicy. Czytaj dalej →

Stefan Czarnowski: Zajścia antysemickie w szkołach wyższych [1936]

Normalne funkcjonowanie nieomal wszystkich szkół akademickich w Polsce jest zakłócane wybuchającymi to tu, to tam zaburzeniami antysemickimi o charakterze bardzo brutalnym, uwłaczającym zarówno godności nauki, jak tych, którzy winni być tejże nauki szerzycielami – ciała profesorskiego i władz akademickich. Pomijamy kwestię, czy zaburzenia te uwłaczają również godności ich sprawców; wątpimy bowiem w to, czy młodzieńcy napadający znienacka w kilku na jednego, okładający bezbronnych – nie wyłączając kobiet – laskami, kastetami i schowanymi w teczkach odważnikami, kopiący i depczący obalonych, urządzający prawdziwe polowanie na ludzi po podwórzach, korytarzach i pracowniach uczelni – wątpimy w to, by wyobrażenia ich o godności własnej odpowiadały ogólnie uznanym w tym świecie, który sam siebie nazywa cywilizowanym. Czytaj dalej →

Janina Święcicka: Budujmy domy spółdzielcze [1936]

W takim osiedlu nie tylko się mieszka, ale się żyje pełnią życia, rozwija mózg i serce, uczy się współdziałania w trudach i współżycia w zabawach. Toteż takie osiedla spółdzielcze powinny powstawać we wszystkich miastach. Człowiek mieszkający dobrze, sam staje się lepszy i spokojniejszy. Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa rada, by wszystkie przedmieścia naszej stolicy zabudować takimi spółdzielczymi osiedlami. Już wybudowała podobne do żoliborskiego osiedle na Rakowcu i jeszcze tam budować będzie. Chciałaby budować na Woli i na Pradze i na Mokotowie – wszędzie, gdzie w ruderach mieszkają dzieci robotnicze i więdną jak ten Jaśko, o którym Maria Konopnicka tak smutnie napisała. Potrzeba jednak, żeby i rodzice chcieli tego samego, tworzyli spółdzielnie i wespół z nimi starali się o dobre mieszkania dla swych dzieci. Czytaj dalej →

Janusz Korczak: Obrazki szpitalne [1908]

I tak zawsze: chcesz się dowiedzieć, jak się choroba dziecka zaczęła, a dowiadujesz się, że żona chora, że mąż bez pracy, dowiadujesz się pozornie zbytecznych szczegółów, które niepotrzebnie czas zabierają, a tego, o co pytasz, nie dowiesz się zgoła. – Jak dzieciak zdrów, to się na niego nie patrzy. Zdrów, to i zdrów. U bogatych co innego... I znów: żona chora albo mąż bez pracy, albo gospodarz komorne wymówił – najczęściej wszystko razem. Są to wiadomości pozornie zbyteczne. – Co dwie godziny łyżeczka – brzmi jak drwiny, jak smutna skarga niemocy. Czytaj dalej →

Henryk Jędrusik: W obronie oświaty powszechnej przed jej ruiną w Polsce [1936]

Stwierdzić więc można, że jeśli mówić o szkolnictwie i nauczaniu dziś – to jest to raczej fikcja, że tak jedno, jak i drugie nie istnieje. I ten fakt jest ogromną krzywdą dzieci, które chodzą jeszcze do szkoły, to jest zaprzepaszczenie tego dorobku, jaki nauczyciel polski przez lat kilkanaście składał. Ale w tej dziedzinie i o takich dzieciach mówić mimo wszystko można, że się uczą, że „korzystają z dobrodziejstwa oświaty”. Jest jednak inna rzecz, która jest krzywdą tak straszną, że ona właśnie milczeć nam nie pozwala, że dzięki niej tu w tej chwili stajemy. Ona to daje nam prawo, nam nauczycielom, do wezwania wszystkich w obronie oświaty powszechnej – dla wszystkich dzieci. Prawo to – to krzywda miliona dzieci, które z oświaty nie korzystają. Dziś one mówić nie mogą i nie umieją. Upomną się kiedyś o to pozbawienie ich prawa bycia pełnowartościowymi obywatelami. Dziś są kandydatami na analfabetów i... podpory przyszłego państwa. Cóż się dla nich, dla tego miliona ofiar, czyni? W tej chwili – nic. Czeka się, aż dorosną, aż będą mieć lat więcej niż 14, iżby ich wtedy „dokształcić”. Uczyni to wieczorami na polecenie „pana instruktora” ten sam nauczyciel, który powinien był dać im dostęp do źródła oświaty wtedy, gdy było ich prawo. A może uczynią to jacyś dobrzy panowie lub dobrotliwe paniusie, które „z litości i z sumienia” interesować się będą „biednymi, pozbawionymi nauki” dziećmi. Czytaj dalej →

„Siła”: Turystyka socjalna [1938]

Dla uprzywilejowanych istniały od dawna hotele, pensjonaty i schroniska górskie w okolicach uzdrowiskowo-klimatycznych, ze ścisłym jednakowoż przestrzeganiem granicy między elitą, „państwem” a np. przewodnikami, którzy byli uważani za „człowieka” bez różnic klasowych, ale tylko w chwilach, gdy byli złączeni z „państwem” liną nad przepaścią. Poza tym zaś byli tylko płatną wynajętą siłą roboczą. Czytaj dalej →

Stanisław Dubois: Wobec sytuacji pomajowej [1926]

Cóż tedy dziwnego, że robotnik i chłop wierzyli, iż ten, z którym i pod którego przewodem lata wspólnie walczyli – wprowadzi w życie hasła tego obozu, z którego wyszedł. Zwłaszcza że wróg potężny – polska reakcja, w dniach majowych zbita i skopana leżała, nie podnosząc tchórzliwie ani jednego słowa głośnego protestu. Budowa nowej Polski, na nowych społecznych zasadach opartej, stawała się logiczną koniecznością. Minęło sześć miesięcy, a wypadki, zgodnie z wolą twórcy przewrotu, wbrew wszelkiej logice, potoczyły się w przeciwnym kierunku. Powiedzmy otwarcie: marszałek Piłsudski nie chciał walczyć o Polskę ludową, nie stanął po stronie obozu pracy. Przeciwnie, od „legalizacji” przewrotu począwszy, w całokształcie posunięć rządów pomajowych jaskrawo odczuć się dała grawitacja ku sferom kapitalistyczno-obszarniczym i podporządkowanie polityki ich interesom. Czytaj dalej →

Związek Młodzieży „Cukunft” w Polsce: Pod sztandary Socjalizmu! (odezwa pierwszomajowa) [1938]

W tym froncie obrońców wolności nie będzie wyrw. Obok młodego polskiego robotnika i chłopa zajmie swe miejsce młody robotnik żydowski, którego ruch socjalistyczny wychował na bojownika wielkich ideałów wolności, godności i niezależności ludzi i narodów. Miłujemy pokój, naszym ideałem – MIĘDZYNARODOWA SOLIDARNOŚĆ WSZYSTKICH LUDZI PRACY. Ale nikt z duszy naszego pokolenia nie wydrze nieśmiertelnego hasła walczących Hiszpanów: LEPIEJ UMRZEĆ STOJĄC, NIŻ ŻYĆ NA KOLANACH! Siłą kraju jest jego ludność. Polska będzie silniejsza, niż jest, gdy na jej rozległych ziemiach ustanie nagonka antysemicka i kiedy nie będzie tam więcej miejsca dla żadnego nacjonalizmu, zarówno polskiego, jak żydowskiego, niemieckiego lub ukraińskiego. Silna Polska – to Polska szczęśliwych, w wolności żyjących, mas pracujących miast i wsi. Silna Polska – to kraj, w którym nie ma nierówności i krzywdy społecznej, w którym życiem gospodarczym nie rządzi kapitalistyczny zysk lub obszarnicza renta i w którym nie ma młodzieży wyglądającej nadaremnie dostępu do szkoły lub warsztatu pracy. Toteż w dniu 1 Maja będziemy żądali: SWOBODY, FABRYK I ZIEMI! SPOŁECZNEJ GOSPODARKI PLANOWEJ! PRACY I NAUKI DLA MŁODZIEŻY! LIKWIDACJI PROPAGANDY TOTALISTYCZNEJ W NASZYM KRAJU! Czytaj dalej →

Szczepan Jurzak: O zdobycie młodzieży [1938]

Coraz większe zastępy młodzieży garną się do naszej organizacji. Czy mają obiecaną za to posadę lub są wynagradzani pieniędzmi za należenie do organizacji? Nie ma mowy o tym. Łączy młodzież naszą z organizacją węzeł o wiele silniejszy: nieugięta chęć do walki z ustrojem kapitalistycznym i z ratującym ten zgniły ustrój faszyzmem. Młodzież walczy o swe prawa, a młodzież umie walczyć! Niejednokrotnie dała ona już dowód swej wytrwałości w walce. Młodzież ma nie tylko gorące serca, ale jest także nieugięta w raz rozpoczętej przez siebie walce o zdobycie swoich postulatów. Walczymy o zdobycie bezpłatnych szkół, o uświadomienie szerokich mas, walczymy z wyzyskiem, uciskiem, bezrobociem i drożyzną, walczymy o prawo odbywania praktyki w wybranym przez siebie zawodzie, walczymy o demokratyczne prawa polityczne, walczymy o przebudowę ustroju gospodarczego, o Polskę ludową socjalistyczną. Czytaj dalej →

← Starsze teksty
↑ Wróć na górę