Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Niepodległość

Adam Pragier: Rachuby na rewizjonizm

Chruszczow i jego namiestnicy w podbitych krajach satelickich nie powrócili jeszcze do ostrych form terroru, jakie stosował Stalin, ale skończyła się już tolerancja dla rewizjonizmu. Są tacy, co przypisują zaostrzenie kursu wpływowi Mao Tse-tunga. Chyba nie trzeba tak daleko szukać. Bo z samej istoty wszelkiej dyktatury totalistycznej wynika, że dopuszcza ona do objawów oporu tylko wówczas, gdy czuje się nie dość silna, by je stłumić. Dyktatura nie znosi nieprawomyślnych odchyleń także w ramach swojej doktryny. Hitler zamordował Roehma i Gregora Strassera, którzy doktrynalnie niczym się od niego nie różnili, a wśród niezliczonych ofiar Stalina najwięcej było przecie nie wrogów komunizmu, ale właśnie komunistów. Toteż złudne byłoby przywiązywanie do rewizjonizmu przesadnych nadziei, a zwłaszcza rachuby na to, że zdoła doprowadzić do istotnych zmian ustrojowych. Wielki wysiłek zbrojny narodu węgierskiego i masowe ruchy w Polsce w październiku 1956, wskazują, że nawet znaczne wstrząśnienia rewolucyjne pozostają bezowocne, gdy nie dosięgają rzeczywistego ośrodka władzy, który dla całego imperium sowieckiego jest jeden i mieści się nie w Budapeszcie i w Warszawie, ale w Moskwie. Czytaj dalej →

Witold Jodko-Narkiewicz: Zadania ruchu rewolucyjnego w zaborze rosyjskim w chwili obecnej [1907]

Tylko wtedy, gdy ogólny kierunek naszej proletariackiej polityki znany i odczuty będzie przez szerokie masy, tylko wtedy potrafimy sprostać naszym zadaniom w każdym położeniu. Niepodobna bowiem przewidzieć dzisiaj, w jakiej roli wkroczą do Królestwa armie austriacka i niemiecka, śmiesznym byłoby też nakreślać z góry plan działania w takim wypadku. Jeżeli jednak parę milionów mężczyzn będzie u nas wiedziało, że nie powinni spocząć, póki nie dostaną wolnych i odrębnych instytucji politycznych, i jeżeli wśród nich będzie działać złączona z nimi duchem, silna i jednolita partia socjalistyczna, to sprostamy najtrudniejszemu zadaniu. Czytaj dalej →

Tadeusz Podgórski: Nie tylko na dziś. Uwagi z pozycji socjalistycznej o stosunkach Warszawa – Bonn [1974]

Jaki stąd wniosek? Może wypływać tylko jeden. Taki mianowicie, że komuniści – i to nie tylko polscy – gdy znajdą się w trudnościach, zwłaszcza gospodarczych, zabiegają się o współpracę z rządami demokratycznymi i nie brzydzą się nawet wyciągać rękę do rządzących „socjal-zdrajców”. Nigdy jednak rządów demokratycznych nie szanują, ale wichrzą przeciwko nim, popierając jawnie i wspomagając skrycie różne elementy komunistyczne. Natomiast tam, gdzie sami rządzą, niszczą i tępią socjalistów oraz demokratyczną myśl socjalistyczną. Nie chodzi nam tu o wymówki pod adresem przyjaciół ideologicznych z Bonn. Na to jest miejsce przy innych okazjach. Chodzi po prostu o szerzej pojmowany interes socjalizmu demokratycznego i polityki socjalistycznej w stosunkach z komunistami. Czytaj dalej →

Maciej Żuczkowski: Socjaliści polscy w „wojnie o całe jutro świata”

Gorzką ironią jest to, że po „wyzwoleniu” na nowej scenie politycznej znalazło się jedynie miejsce dla tych, którzy sprzeniewierzyli się ideałom „niepodległości i socjalizmu” w imię doraźnych korzyści politycznych. Ci zaś, którzy pozostali wiernymi sztandarom przedwojennej PPS i jej okupacyjnej kontynuatorce WRN pod nową tzw. ludową władzą, w większości przypadków musieli uchodzić na emigrację, jak np. Zaremba, bądź też doświadczyli różnego rodzaju represji. Ich ukoronowaniem był proces przywódców PPS-WRN, m.in. Pużaka, Dzięgielewskiego i Tadeusza Szturm de Sztrema, których skazano m.in. za „przygotowywanie mas nie do walki z Niemcami, lecz do walki z wyzwoleńczą Armią Czerwoną”. Czytaj dalej →

Aleksy Rżewski: Wódz bojowców [1931]

Pomimo szalonej nagonki „Ochrany”, nie rozstawał się nigdy z mauzerem i browningiem. W pokoju kawalerskim spał zawsze snem sprawiedliwego. Mieszkania dobierał sobie z możliwością odwrotu w razie najścia policji. Zwykle dla zabezpieczenia się przed nagłym wtargnięciem policji, stawiał na specjalnym stołku bombę pod drzwiami; w drugim pokoju kładł na stoliku nocnym nieodłącznego mauzera. W 1907 roku w Sławkowie pod Dąbrową Górniczą na czele jednej szóstki rzuca bombę pod pociąg wiozący pieniądze. Czereda moskiewska rozbiegła się w popłochu. Następnie na odczepionej lokomotywie z rozwiniętym sztandarem dojeżdżają szczęśliwie do Strzemieszyc. Dróżnicy salutują w drodze przed sztandarem. Czytaj dalej →

Odsłonięcie pomnika „Nieznanego Bojowca” w Żyrardowie [1925]

W ostatnich dniach cała ludność robotnicza Żyrardowa przeżyła podniosłe i niezapomniane chwile. Na cmentarzu miejscowym stanął pomnik „Nieznanego Bojowca” Rewolucji 1903-6 r., ufundowany przez Magistrat Żyrardowa na wniosek naszych towarzyszów. Okazało się przy tym dowodnie, jak wielką jest siła tradycji walk rewolucyjnych 1905 r. i potęga idei „pepesowej”, która skłoniła do solidaryzowania się z tą manifestacją nawet żywioły niesocjalistyczne. Czytaj dalej →

Edward Abramowski: Ludność Polski [1914]

Granice naszej Ojczyzny, pomimo rozbicia i utraty niepodległości, pozostały więc takimi, jakimi były za czasów Rzeczpospolitej. To, co Bóg zakreślił i co historia narodu związała – zniszczone być nie może. Pięćset lat wspólnego życia Polski, Litwy i Rusi przeszło już w krew pokoleń, wycisnęło głębokie piętno w duszy naszej. Bez Litwy i Rusi nie może już być Polski, tak samo jak bez Polski nie może istnieć Litwa i Ruś. Ale na nieszczęście jest pośród nas wielu takich nieuków, ludzi którzy nie znają ani przeszłości swojej, ani swego kraju, i którym zdaje się, że cała Polska mieści się tylko w dziesięciu guberniach Królestwa Polskiego, w Poznańskiem i Galicji Zachodniej; myślą oni, że poza Bugiem już jest kraj obcy; gdy słyszą o Litwie, Wołyniu, Podolu, Ukrainie, to tak samo jakby słyszeli o Syberii lub Ameryce; nie wiedzą tego, że tam także żyje naród polski, że to jest także ich Ojczyzna, taka sama nad Niemnem, jak nad Wisłą, nad Dniestrem, jak nad Wartą. A przecież znać granice swojej Ojczyzny to pierwszy obowiązek Polaka. Czytaj dalej →

„Do czynu!” (PPS): Artykuł programowy [kwiecień 1918]

Dla nas te zdarzenia są w najwyższym stopniu pouczające. Wskazują one po pierwsze, że ruchy rewolucyjne nie mogą odbywać się ślepo, bez planu, pod wpływem namiętności. Po wtóre, uczą, jakie olbrzymie znaczenie ma w chwilach rozstrzygających solidarność proletariatu, zaniechanie waśni partyjnych w obliczu wroga. Bez tych dwu przestanek rewolucja robotnicza nie może zwyciężyć. Musi ona mieć ład wewnętrzny, ścisłe przestrzeganie zasad socjalistycznych (o czym też nieraz w Rosji zapominano) i musi zużytkować wszystkie siły stojące na gruncie walki klasowej i programu socjalistycznego. Proletariat polski rozumie doskonale, że tylko jego własna siła może mu zapewnić zwycięstwo, że tylko nasz własny ruch zbudować potrafi niezawisłą i zjednoczoną Republikę ludową, w której rozpoczniemy dalszą walkę o socjalizm. Ale wiemy również, że jedynym pewnym sprzymierzeńcem naszym jest ruch rewolucyjny w innych krajach, jest międzynarodowy obóz socjalistyczny. Czytaj dalej →

Obchody jubileuszu czterdziestolecia działalności publicznej Bolesława Limanowskiego 1860-1900 [1902]

Następnie delegat CKR PPS zaboru rosyjskiego w takie mniej więcej przemówił słowa: Czcigodny i drogi nasz Towarzyszu Limanowski! Od Centralnego Komitetu Robotniczej Polskiej Partii Socjalistycznej zaboru rosyjskiego otrzymałem zaszczytne polecenie, abym tu głośno i publicznie powiedział, jak partia nasza dumna jest z tego, że Was liczy – i to od samego początku – w swoich szeregach, Was, powstańca i demokratę, który został socjalistą w całej pełni tego wyrazu, Was, w którego czcigodnej osobie spotkały się i zjednoczyły dwie wielkie linie rozwojowe naszego społeczeństwa: chwały pełne, najwznioślejsze tradycje polskiej demokracji z potężnymi, nowymi nadziejami i obietnicami międzynarodowego socjalizmu. Czytaj dalej →

Piotr Kuligowski: Polska rewolucja francuska

Radykalizacja nastrojów polskiego społeczeństwa nie uszła uwadze sąsiednich dworów monarszych, w których obawiano się nie tyle siły sarmackiego oręża, ile przeniknięcia nazbyt rewolucyjnych idei do serca Europy, co groziło destabilizacją sytuacji także w państwach ościennych. Również w szeregach kościuszkowskich wojsk zdawano sobie dobrze sprawę z faktu, że absolutyzm musi prędzej czy później upaść w konfrontacji z nowoczesnymi koncepcjami. Nie bez powodu do żołnierzy pruskich i rosyjskich adresowano broszury akcentujące braterstwo ludów. W obliczu takiego zagrożenia nie dziwi solidarność – pozornie sobie wrogich – monarchów. Po ścięciu obywatela Capeta, czyli byłego króla Ludwika XVI, na dworach europejskich ogłoszono sześciotygodniowe żałoby. Caryca Katarzyna II, chcąca ugasić niebezpieczny płomień rewolucji, jeden z jej terenów znalazła w Polsce. Stało się to faktycznym motywem II rozbioru. W 1793 r. dwory rosyjski i pruski wymieniły między sobą listy, w których stwierdzano, że z Francji do Polski przenika jakobińska „nauka piekielna, którą sekta bezbożna, świętokradzka oraz niegodziwa wyrodziła na nieszczęście i zniszczenie wszystkich społeczeństw”. Czytaj dalej →

W. Kielecki (Jan Libkind): PPS w Rosji od roku 1917 [1923]

Nie trzeba być zupełnie komunistą, aby stwierdzić, że bolszewizm, dążąc do zdobycia władzy, wysunął cały szereg zupełnie słusznych haseł, które zresztą sam później cynicznie podeptał. Pokój, prawo narodów do stanowienia o sobie, natychmiastowe uregulowanie kwestii rolnej, zniesienie kary śmierci, zupełne usunięcie reakcjonistów ze stanowisk w armii, administracji i sądownictwie itp. – wszystko to pokrywało się w zupełności z postulatami PPS. O rozpędzeniu Konstytuanty nie było jeszcze wcale mowy. Z biegiem czasu, gdy bolszewicy deptali jedną po drugiej swoje zasady, PPS w Rosji odgraniczała się od nich. Stojąc jednak coraz wyraźniej w sprzeczności z nowymi władcami Rosji, PPS w Rosji nie walczyła z bolszewikami chociażby dlatego, że nie utożsamiała się z żadną partią rosyjską i wychodziła z odrębnych założeń niezależnej partii polskiej. Czytaj dalej →

Odezwa Organizacji Socjalistycznej „Wolność” na 1 Maja 1940 r.

Zwracamy się do Was, by Wam przypomnieć o dniu, którego historia nierozerwalnie spleciona jest ze sprawą niepodległości i socjalizmu. Zbliża się dzień 1 Maja. Po obu stronach Bugu dzień ten obchodzony będzie jako urzędowa galówka. Ale Wy wiecie, że Pierwszy Maja to nie dzień hołdu dla Hitlera i Stalina, ale dzień skupienia się do nieustępliwej walki. Hitlerowskiemu kłamstwu narodowego „socjalizmu”, stalinowskiej dyktaturze, czyniącej z człowieka niewolnika, przeciwstawiamy socjalizm oznaczający zaspokojenie wszystkich materialnych i duchowych potrzeb ludzkich, z których największą jest wolność. Ta nowa Polska naprawić musi wszystkie błędy przeszłości: rozda chłopom ziemię bez odszkodowania, roztoczy kontrolę społeczną nad kopalniami, fabrykami i bankami, odbuduje pogwałconą wolność sumienia i wyznania, otworzy szkoły i uniwersytety przed dziećmi ludu. Nie będzie w nowej Polsce miejsca dla walki nacjonalistycznej. Straszliwe cierpienia ludności żydowskiej, które widzimy codziennie, nauczyć nas muszą zgodnego współżycia z tymi, którzy wraz z nami cierpią od wspólnego wroga. Pozbawieni dziś swego państwa musimy nauczyć się szanować dążenia wolnościowe narodu ukraińskiego i białoruskiego. Zadaniem naszym będzie, ustanowiwszy w wolnej Polsce władzę ludu polskiego na gruzach pozostawionych przez sanację i zaborcę, odbudować Polskę nową – Polskę sprawiedliwości, wolności i dobrobytu. Czytaj dalej →

Jędrzej Moraczewski: Społeczeństwo polskie a sprawa polska [1915]

A przecież naród nasz wielki. 23 miliony zwartą ławą siedzą w środku Europy. A przecież nasz naród zdolny, pełen talentów, wydał w ostatnich 20 latach najpiękniejszą literaturę świata. Nasze malarstwo, rzeźbiarstwo, muzyka, teatr, wytrzymują zwycięsko porównanie ze sztukami pięknymi najbardziej cywilizowanych narodów świata. A przecież nasza nauka dorzuca do dorobku cywilizacji nie mniej, niż uczeni najkulturalniejszych narodów. A przecież na naszej kulturze wyrośli przemysłowcy, rolnicy, górnicy, inżynierowie, nauczyciele, lekarze o sławie europejskiej. A przecież chłop nasz jest poszukiwanym robotnikiem rolnym w Niemczech i we Francji. A przecież nasz wiertacz naftowy roznosi sławę polskiego robotnika po Azji, nasz ziemny robotnik – po całym świecie. A przecież politycy nasi prym wiodą w Austrii, w jedynym państwie, w którym ich do władzy dopuszczono. A przecież zmysłu organizacyjnego dowiodło bodaj tych 500 komitetów obywatelskich, stworzonych na poczekaniu w ciągu kilku dni, w najtrudniejszych warunkach, bo w czasie wojny światowej, w Królestwie Polskim, a rządzących miastami milionowymi i miasteczkami, gminami i osadami, nie lepiej i nie gorzej od zarządów miast i wsi niemieckich czy francuskich. Dowiodła podziemna organizacja robotnicza, stawiająca czoło Ochranie i prowokacji rosyjskiej przez 30 lat. A przecież „Polska to wielka rzecz”, tak wielka, że musi w niej zamilknąć małoduszność w momencie decydującym o naszym losie, w momencie, na który 150 lat czekaliśmy. Polska musi powiedzieć, czego chce i musi znaleźć formę i sposób wypowiedzenia swej woli. Polska jest za wielka, by biernie czekała na fatum dziejowe. Kto nie chce czynu polskiego, niech milczy. W Polsce musi być jedna opinia, jedna wola w tej chwili historycznej. Czytaj dalej →

„Głos Gromadzki”: Manifest do ludu polskiego i rosyjskiego [1905]

My, lud, byliśmy i jesteśmy ograbieni przez rząd carski, jako naród podbity, stokroć więcej niż rdzenni Rosjanie. Podatki są u nas znacznie większe, a za nie mamy na karku 300-tysięczną armię, tysiące Kozaków, żandarmów, policji i szpiegów, którzy nas gnębią, mordują i różnymi sposobami ze skóry obdzierają. Mamy za to okropną nędzę ludu, mamy ciemnotę, bo z górą 80 na 100 ludzi nie umie nawet czytać. Poza tym nie widzimy i nie mamy za naszą krwawicę nic. I dlatego my, Polski Związek Ludowy, z całą gotowością poprzemy walkę, wypowiedzianą w powyższym manifeście ludowym, i raz jeszcze wzywamy cały lud polski do zupełnej przeciw skarbowi i całemu rządowi carskiemu zmowy i walki z nim na śmierć i życie. Dotąd carowie pisali manifesty, narzucając ludom swą wolę. Teraz lud ogłasza carowi swą wolę. Czytaj dalej →

„Polska Ludowa”: Który z nich gorszy? [1943]

My w odpowiedzi na to mamy nie tylko wskazanie na liczniejsze znacznie groby ofiar polskich z ręki niemieckiej, lecz także mamy prawo przypomnieć, co się to działo wiosną 1940 roku, gdy oficerów polskich po kolei przewożono na stracenie ze stacji Smoleńsk na Kozią Górę. Wtedy to, oprawcy bolszewiccy wykonywali swój zbrodniczy czyn przy wzajemnych umizgach i grzecznościach między Hitlerem a Stalinem oraz wzajemnej współpracy nad grzebaniem wolności narodów mniejszych, a przed wielkim skokiem na naród Francuzów. Już wówczas germański barbarzyńca odkrył całkowicie zamiary w stosunku do naszego narodu. Cały nasz dorobek kulturalny długich wieków barbarzyńsko był zdewastowany, już profesorowie uniwersytetów byli maltretowani w Dachau lub Oranienburgu, już setki tysięcy naszych rodaków z dzielnic zachodnich zostało wyrwanych z odwiecznych posiadłości ojczystych i rzuconych na pastwę losu. Czytaj dalej →

Edmund Bałuka: Socjalizm to nic złego

A w 1976 r. zorganizowano w Paryżu duży mityng na cześć dwudziestolecia powstania na Węgrzech i w Polsce. Pracowałem w tym czasie w Manchesterze w Anglii w kontroli technicznej. I przyjeżdżają do mnie z Francji, trzech takich panów i proszą, żebym przyjechał na ten mityng. Poszedłem do szefa poprosić o trzy dni wolnego. A on: „Co, znowu, film jakiś robisz?”. Bo kiedy robiliśmy „Trzy dni w Szczecinie”, to dużo brałem wolnego. „My nie zatrudniamy tutaj artysty, lecz robotnika” – powiedział. Ale w końcu mnie puścił. Ale coś będę musiał mówić, prawda? W pociągu do Paryża napisałem trzynastopunktowy program. Napisałem: „Wolność kraju”. Bo przecież każdy chce żyć w wolnym kraju! A Polska i Węgry nie były wolnymi krajami i właśnie o to walczyli wtedy ludzie. I to stale miałem przed oczami później. Dalej: „Zniszczenie monopolu PZPR, która nie reprezentuje interesów klasy robotniczej, lecz jest podporządkowana interesom KPZR”. Wiadoma rzecz, jasna jak słońce: PZPR to nie była klasa robotnicza, tylko świta na górze – a członkowie mieli tylko płacić składki. Kiedyś zaczepiła mnie kontrola graniczna w Anglii, w Dover, kiedy jechałem na imprezę „Marxism ‘77” do Londynu. Jeden z oficerów mówi do mnie: Do you like communism in Poland? Odpowiedziałem: If you look at what is communism in Poland, you no speaking about... Co to jest za komunizm... Później na swojej rozprawie sądowej powiedziałem adwokatowi, który mówił, że broni socjalistycznej Polski Ludowej: „Nie, Panie Majorze, Pan broni swojego stołka. Pan nie broni ani socjalizmu, którego nie ma, ani Polski Ludowej. Polska nie jest wcale »Ludowa«”. Czytaj dalej →

Odezwa przyjęta na wiecu robotników-socjalistów polskich w Piotrogrodzie 4 (17) marca 1917 r.

Towarzysze i Towarzyszki! Dzisiaj już żywimy nadzieję, że kraj nasz Wolność i Niepodległość zdobędzie. Pamiętajcie, że nie otrzymamy niepodległej Rzeczypospolitej Polskiej od rządów i burżuazji europejskich; pamiętajcie, że ciemięzcy własnych ludów nie mogą być wyzwolicielami; pamiętajcie, że Niepodległość polityczną kraj nasz może budować tylko na mocy własnej i współdziałaniu ludów; pamiętajcie, że jedyną prawdziwą gwarancją Niepodległości Polski Ludowej mogą być nie akty dyplomatyczne i nie decyzje kongresów, a solidarność międzynarodowa ludów. Czytaj dalej →

Adam Próchnik: Trzeba wyświetlić ciemne karty przeszłości [1936]

Istnieje niewątpliwa sprawa prowokatorów, zdrajców, szpiegów i szkodliwych narzędzi dawnych rządów. Rozprawa z nimi jest moralną koniecznością. Ich bezkarność obraża moralność publiczną. Bezkarność takich zbrodni podważa poczucie sprawiedliwości. Powinna była od samych zaczątków państwa polskiego powstać instytucja, o charakterze oficjalnym, rozporządzająca odpowiednimi pełnomocnictwami i środkami, która zajęłaby się przetrząśnięciem planowo wszystkich archiwów znajdujących się w kraju, która wysłałaby swych przedstawicieli dla zbadania archiwów państw zaborczych, zwłaszcza rosyjskich, która ściągnęłaby zeznania od wszystkich osób, które mają coś do powiedzenia, która sporządziłaby na podstawie dokładnej analizy zebranego materiału szczegółową listę osób, które zawiniły za minionych rządów wobec sprawy wyzwolenia narodowego i społecznego. To należało uczynić pośpiesznie, zaraz, natychmiast położyć rękę na materiałach, zanim nie zacznie działać dłoń, która będzie ślady zacierać. Dziś już jest późno. Ale nie za późno. W tych sprawach nie może być przedawnienia. Czytaj dalej →

Adam Ciołkosz: Najważniejszy sprzymierzeniec. Socjalizm polski a dysydenci w Związku Sowieckim [1974]

Okres obecny w Rosji można porównać z okresem „wiosny sewastopolskiej”, latami 1855-1868, kiedy to sztandar wolności Rosji podnieśli najpierw najznakomitsi rosyjscy intelektualiści. Hercen, Czernyszewski, Serno-Sołowiewicz, później zaś tajna organizacja, której nazwa „Ziemla i Wola” (Ziemia i Wolność) sama przez się była programem. Porównanie to – jak wszystkie porównania – jest jednak tylko częściowo trafne, a to dlatego, że tempo przemian jest obecnie dużo szybsze niż było przed stu laty, a przede wszystkim przepływ myśli jest – pomimo wszystkich „żelaznych kurtyn” – dużo powszechniejszy. W ciągu ostatnich 25 lat załamały się rozliczne dźwignie polskich nadziei, pozostawiając w naszych ustach posmak goryczy. Toteż nie chcielibyśmy sztucznie rozdymać nadziei, związanych z wystąpieniami Sołżenicyna i Sacharowa. Przy całej jednak ostrożności stwierdzić musimy, że w Rosji wyrasta sojusznik demokracji polskiej i socjalizmu polskiego, oczywiście – socjalizmu niepodległościowego i demokratycznego. Jest to fakt o wyjątkowym znaczeniu. Sprzymierzeniec rosyjski jest dla nas sprzymierzeńcem najważniejszym. Jego pojawienie się jest wydarzeniem na miarę historyczną. Czytaj dalej →

PPS: Uchwała o sytuacji w kraju [1977]

Odpowiedzą na bicie, szykanowanie i skazywanie robotników były protesty obywatelskie intelektualistów i Kościoła oraz powołanie obywatelskiego Komitetu Obrony Robotników w Warszawie, który we wrześniu 1977 r. przekształcił się w Komitet Samoobrony Społecznej KOR. Wyrazem prawdziwej postawy świata pracy stały się w ostatnim czasie: zbiorowy list 889 robotników Ursusa, wystosowany do Gierka w październiku 1976 r., ujmujący się za prześladowanymi i szykanowanymi współtowarzyszami pracy oraz list otwarty do Gierka trzech robotników z Grudziądza, w którym stwierdzono, że niezależnie od ustawodawstwa, narzuconego polskiej klasie robotniczej przez aparat PZPR, robotnicy polscy mogą korzystać z prawa do strajku, gdyż władze PRL podpisały w tej sprawie wiążące je konwencje międzynarodowe. Pod koniec 1977 r. sytuacja społeczna, gospodarcza i polityczna jest w PRL niezmiernie skomplikowana. Dyktatura komunistyczna trzyma się kurczowo władzy i szachuje społeczeństwo aparatem terroru. Ale obywatele mogą już kwestionować dość otwarcie system rządów PZPR i coraz więcej osób to czyni. Czytaj dalej →

← Starsze tekstyNowsze teksty →
↑ Wróć na górę