Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Niepodległość

„Trybuna”: Artykuł wstępny w pierwszym numerze [1906]

Żyjemy w chwili walki podwójnej – z obcą przemocą i z własną naszą reakcją. Carat, nadwątlony przez wojnę i rewolucję, broni się rozpaczliwie przed ostateczną zagładą. Rodzima kontrrewolucja polska skupia się i umacnia, gotowa podać dłoń caratowi. Szeregująca się pod znakami Narodowej Demokracji reakcja czeka tylko skinienia, aby za lichy ochłap pójść w służbę rządową. A spoza pleców Narodowej Demokracji już się wysuwa czarna potęga klerykalizmu, pragnąca całunem zasłonić to światło, do którego dążą wyzwalające się masy. W chwili walki na dwa fronty, walki zaciętej, ofiarnej, powstaje nasza „Trybuna”. Pragniemy więc, aby organ, który stwarzamy, służył potrzebom walki i był pomocny walczącym, chcemy, aby się stał kuźnią polskiej myśli socjalistycznej, aby oświetlał drogi i cele rewolucji. Rozważać będziemy chwilę bieżącą ze stanowiska interesów klasowych ludu pracującego Polski, które utożsamiamy z interesami narodowymi – stawiając sobie za cel polityczny niepodległą republikę demokratyczną. Czytaj dalej →

Kamil Piskała: Myśl i sumienie Partii (o Feliksie Perlu)

Wieloletni redaktor „Robotnika”, współtwórca programowego oblicza Polskiej Partii Socjalistycznej, znakomity publicysta i przez wiele lat jeden z przywódców partii. Mimo tak bogatego politycznego życiorysu, Res – bo tak brzmiał jego najpopularniejszy pseudonim – jest postacią zupełnie zapomnianą, znaną bliżej jedynie zawodowym historykom. Tymczasem wiele słuszności jest w słowach jego wieloletniego współpracownika, Jana Libkinda: Nie tylko więc historia socjalizmu w Polsce, lecz i historia ruchu niepodległościowego, a nawet myśli politycznej polskiej w końcu ubiegłego i na początku bieżącego stulecia nie może być dobrze zrozumiana bez dokładnego poznania działalności Feliksa Perla. Przyjrzyjmy się wobec tego bliżej losom i ideowej sylwetce tego, którego przez wiele lat polscy socjaliści z szacunkiem nazywali myślą i sumieniem partii. Czytaj dalej →

Arnold Kwietniowski: Oderwani od Macierzy (Polacy na Śląsku Cieszyńskim) [1921]

Dziś partia nasza, czująca się ideowo związaną z walczącym proletariatem w Polsce, stoi na mocnych fundamentach, czego dowodem są 43 komitety lokalne Polskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej na Śląsku i Morawach. Przeprowadziliśmy już niejedną akcję obronną na korzyść proletariatu polskiego w Czechosłowacji i prowadzimy w dalszym ciągu wytrwałą walkę o szkolnictwo nasze, gnębione przez Czechów, o prawa obywatelskie, obcinane przez nich, i możność życia w tych ciężkich nad wyraz warunkach. Narzuconą ludowi śląskiemu walkę z najazdem o najświętsze prawa swoje – lud śląski prowadzić będzie nadal póty, póki nie zniknie z ziemi tej krzywda, póki nie zapanuje Sprawiedliwość. Czytaj dalej →

Antoni Purtal: Zamach na naczelnika niemieckiej policji politycznej dr. Ericha Schultzego w Warszawie [1932]

Niemcy rozumieli, że wzrastająca z dniem każdym siła rewolucyjna polskich mas robotniczych stanie się dla nich nieszczęściem, gdyż „wróg” wewnętrzny, niewidoczny, może zachwiać tyłami armii wschodniej. Wzięli się więc do niszczenia tak PPS, jak i POW. Na czele policji politycznej niemieckiej w Warszawie postawiono zdolnego i energicznego oficera, dr. Ericha Schultzego, związując go całkowicie z głównym dowództwem armii wschodniej. Dr E. Schultze stał się groźną i niebezpieczną jednostką dla ruchu niepodległościowego. Opinia jego o aresztowanym niepodległościowcu bywała podstawą wyroku dla niemieckiego sądu polowego. Na represje okupantów pozostawała już tylko jedna odpowiedź z naszej strony: niszczyć całą siłą aparat policji niemieckiej, „sprzątać” kierowników. Toteż w miesiącu kwietniu 1918 roku uchwałą Centralnego Wydziału Bojowego PPS wydano wyrok śmierci na dr. Ericha Schultzego. Czytaj dalej →

Lewica Ewangelią silna? – rozmowa z Damianem Kalbarczykiem

Byli to ludzie głęboko wierzący, a z Ewangelii można było wyczytać mnóstwo idei, które potwierdzały słuszność wołania o sprawiedliwość w życiu społeczeństw i między narodami, o lepszy świat, o bardziej godne życie „szarego człowieka”. Mimo to przez Kościół postrzegani byli jako heretycy, ich poglądy napotykały na gwałtowny opór, żadne kontakty z hierarchami nie wchodziły w rachubę. Wśród samych radykałów budziło to z kolei zdziwienie – uważali, że po prostu odkrywają prawdy wiary w ich aktualnym kontekście społecznym. W poczuciu misji słali zresztą do Rzymu swoje propozycje, petycje, które były albo ignorowane, albo wywoływały ostre reakcje. Zderzenie było nieuniknione – idee chrześcijańskich socjalistów były bardzo rewolucyjne, a dziewiętnastowieczny Kościół pozostawał mocno konserwatywny. W tym wszystkim trzeba pamiętać, że w owym okresie takie myślenie, które dziś określamy jako lewicowe, w ogóle odwoływało się do chrześcijaństwa, jako swojego „naturalnego zasobu” kulturowego, etycznego. Metaforyczny język Pisma Świętego ułatwiał sprawę. Była to myśl przed-marksowska, Europa była przesiąknięta duchem romantyzmu, a zatem po części zeświecczonych koncepcji chrześcijańskich. Francuska myśl socjalistyczna, choćby saintsimonizm, wprost wyrażała ciągoty religijne, mistyczne. To był bardzo krótki okres, może dwudziestu, trzydziestu lat, ale brzemienny dla myślenia na kontynencie. Czytaj dalej →

Józef Piłsudski: Historia Organizacji Bojowej PPS. Wykłady w Szkole Centralnej Polskiej Partii Socjalistycznej [1910]

Główną tragedię Organizacji Bojowej stanowił jej spóźniony rozwój, tłumaczący się brakiem uprzednich przygotowań i tym, że musiała się rozwijać w atmosferze sporów, walki, niechęci, nienawiści i niezrozumienia. Poszła do boju jako armia licząca maksimum 5-5,5 tysiąca, a więc posiadając siły, które nie mogły marzyć o zwycięstwie nawet nad zdemoralizowanymi siłami rządu. Zrobiła to, na co ją stać było: pozbawiła znaczenia policję, wywalczyła sui generis konstytucję. Główną zasługą Organizacji Bojowej – uratowanie idei zbrojnego ruchu, która byłaby zabita, zniszczona zupełnie bez walki Organizacji Bojowej. W społeczeństwie zapanowałoby niepodzielnie przekonanie o zupełnej niemożliwości walki zbrojnej, gdyby nie powstała ona nawet w chwili tak odpowiedniej – w chwili zupełnego osłabienia i dezorganizacji caratu. Organizacja Bojowa przygotowała ludność do walk zbrojnych, wszczepiła jej przekonanie o możliwości boju orężnego. Organizacja Bojowa ostrzelała pole, dała liczne przykłady walki zbrojnej, oswoiła z nią ogół. Poza tym w Organizacji Bojowej skupiła się myśl niepodległościowa – i po rozłamie na Organizacji Bojowej oparły się żywioły niepodległościowe. Czytaj dalej →

Władysław Gumplowicz: Niepodległość a Międzynarodowość [1908]

Wszak właśnie dla ludu pracującego kwestia wolności narodowej jest kwestią życia i śmierci; wszak właśnie dla robotnika i chłopa, władającego wyłącznie językiem ojczystym, najwspanialsze swobody polityczne stają się martwą literą, jeśli korzystanie z nich warunkowane jest używaniem obcego języka. I tak było mniej więcej zawsze. Wielojęzycznymi i beznarodowymi zazwyczaj były kliki uprzywilejowane: dynastie, rody magnackie, hierarchie kościelne, które różnej maści owieczki jednymi beznarodowymi nożycami strzygły. Beznarodowym był szlachcic polski w owych czasach, kiedy ze szlachcicem węgierskim po łacinie rozmawiał jako z bratem, a polskiemu chłopu po polsku od chama i bydlęcia wymyślał. Kto na tyle jest panem, że bliższym mu jest obcy pan od swojskiego raba, ten zazwyczaj jest beznarodowym, jakkolwiek nieraz obłudnie haseł narodowych nadużywa, aby korzystać z prostodusznej wierności maluczkich. Najbardziej beznarodowymi zaś zawsze bywali ci, którzy krokiem olbrzyma-półboga stąpając po karkach zgarbionych milionów, swobodnie i gnuśnie przechadzali się od stolicy do stolicy, od jednego zamku królewskiego do drugiego, od jednych igrzysk dworskich do drugich. Natomiast lud pracujący, czy jęczał w niewoli, czy żył w poddaństwie feudalnym, czy pracował w najmie, zawsze swojską tylko władał mową i był szczerze i głęboko narodowym. Czytaj dalej →

Lidia Ciołkoszowa: Cele i formy działania ruchów wolnościowych w Kraju na podstawie prasy niezależnej [1979]

Referuję poglądy polityczne polskich ruchów wolnościowych. Wypowiadam ich poglądy i opinie, nie podając w omawianych sprawach poglądów własnych. Nie należy więc w tym referacie identyfikować mnie politycznie z żadnym z tych ruchów. Niektóre poglądy wypowiadane w prasie niezależnej mogą wywołać wśród zebranych tu delegatów ostre sprzeciwy, a nawet oburzenie. Przemilczenie ich byłoby sfałszowaniem dążeń niektórych odłamów opozycji demokratycznej w kraju. W imię wolności słowa, dla której tylu ludzi w kraju ponosi ofiary, wysłuchajmy tych wypowiedzi w spokoju, bo solidarność z ich walką stoi ponad taką czy inną różnicą poglądów. Czytaj dalej →

Adam Ciołkosz: Karol Marks a powstanie styczniowe [1963]

Myśl utworzenia legionu niemieckiego, który wkroczyłby do Polski w celu wspólnej walki wyzwoleńczej, wysunąć miał Marks. Legion miał się składać na początek co najmniej z tysiąca ludzi wyborowych, wyćwiczonych i zaopatrzonych we wszystko, nawet w nieco artylerii. „Ale do utworzenia takiego zastępu trzeba pieniędzy, a my ich nie mamy”. Natomiast wedle relacji Marksa legion miał się składać chociażby z 200 ludzi, który by wystąpił przeciwko Rosjanom w Polsce pod czarno-czerwono-złotą chorągwią. „Czego brak, to pieniędzy”. Tu powracamy do relacji Łapińskiego. Marks chciał za pośrednictwem jednego ze swych przyjaciół zainteresować swym pomysłem przebywającego wówczas w Paryżu księcia Karola Brunszwickiego, który posiadał mundury, broń i wszystko, co potrzeba było do zorganizowania korpusu złożonego z 6000 ludzi. Książę Brunszwicki miał odpowiedzieć, że da broń, da armaty, amunicję i uzbrojenie dla pierwszego tysiąca ludzi, później – nawet i więcej. Pieniądze przyrzekł jednak dać dopiero wtedy, gdy pierwszy oddział znajdzie się na polu walki. Lecz oddziału nie można było uformować, cóż dopiero wysłać na pole walki – bez pieniędzy – i o ich brak rozbił się cały projekt. Niezależnie od zamysłu utworzenia legionu niemieckiego ukazała się odezwa Niemieckiego Robotniczego Stowarzyszenia Oświatowego w Londynie. Pierwszą myśl o niej powziął Marks jeszcze w połowie lutego 1863 roku, ale wówczas do napisania odezwy nie doszło, myśl o niej splątała się z myślą o wydaniu broszury i oba te projekty spełzły na niczym. Dopiero z końcem października 1863 roku odezwa pojawiła się drukiem jako ulotka. Wiele wskazuje na to, że wyszła ona spod pióra Marksa. Świadczy o tym przede wszystkim treść odezwy, w której odnajdujemy podstawową myśl Marksa o znaczeniu niepodległości Polski dla sprawy niepodległości i zjednoczenia Niemiec oraz ich wyemancypowania się spod hegemonii rosyjskiej. Biorąc za punkt wyjścia konwencję Alvenslebena, odezwa nawoływała: „W tym tragicznym momencie niemiecka klasa robotnicza winna jest Polakom, zagranicy i swemu własnemu honorowi głośny protest przeciwko niemieckiej zdradzie popełnionej na Polsce, a zarazem na Niemczech i Europie. Winna ona wypisać płomiennymi zgłoskami na swym sztandarze odbudowanie Polski...”. Czytaj dalej →

Polska Partia Socjalistyczna: Trzy odezwy ze stycznia 1918 r.

Za wszelką cenę nie powinniśmy dopuścić, aby wsteczna, sprzedajna burżuazja miała się układać o naszą skórę z rewolucyjnym rządem rosyjskim, aby o losach ludu pracującego decydowano bez jego udziału. Dość już tej hańby, dość kupczenia całością kraju, honoru i godnością narodu. Dla Ciebie, ludu roboczy, który umierasz śmiercią głodową, który w męce i cierpieniach trwasz od czterech lat, panowie regenci, Kucharzewski i inni kują obrożę nowej niewoli! Zbudź się ludu roboczy! Niech z Twej piersi wyrwie się potężny głos protestu! Niech Kakowski, Lubomirski, Ostrowski, Kucharzewski i cała popierająca ich politykę klika kleru, szlachty i burżuazji usłyszy groźne: Wara wam od decydowania o losach kraju narodu! Tylko Sejm Prawodawczy, zwołany w Warszawie na podstawie powszechnego, tajnego, bezpośredniego i proporcjonalnego, bez różnicy płci od 20 roku życia, prawa głosowania mocny jest stanowić o ustroju Państwa Polskiego! Precz z wojną! Precz z nową Targowicą! Precz z Radą Regencyjną i Radą Stanu! Niech żyje socjalizm! Niech żyje międzynarodowa solidarność proletariatu! Niech żyje Sejm Prawodawczy w Warszawie! Niech żyje Zjednoczona, Niepodległa Polska Republika Ludowa! Czytaj dalej →

Ignacy Daszyński: Nasza polityka [1899]

Choćby nas okrzyczano jako „przewrotowców” lub brutalnych „radykałów”, nie przestaniemy służyć opozycyjnemu ruchowi ludu polskiego spod wszystkich trzech zaborów, nie spuścimy z oka żadnego ważniejszego epizodu tego ruchu i wytrwale szukać będziemy składników ogólnopolskiej syntezy, tego, co nas zjednoczy i powróci nas sobie: dążenia do zdobycia wolnej niepodległej, z niewoli carskiej zarówno, jak ze szponów kapitalizmu wyrwanej Polski. Czytaj dalej →

Jan Hulewicz: Źródła ideologii społeczno-politycznej Stefana Żeromskiego [1930]

Cała ideologia społeczno-polityczna Żeromskiego, która w intencji twórcy „Przedwiośnia” miała być zwartym systemem socjologicznym, wyrasta nie z podłoża badawczego, rodzi ją nie nastawienie naukowo-socjologiczne, lecz tendencje reformatorskie w stosunku do istniejącego ustroju społecznego. Źródłem zaś ustosunkowania się krytycznego wobec istniejących stosunków społecznych jest humanitaryzm w stosunku do proletariatu. Żeromski wszędzie i zawsze, podchodząc do jakiegokolwiek zagadnienia społecznego, ma w pierwszej linii na oku człowieka cierpiącego. Postawa jego wobec zjawisk społecznych – to postawa uczuciowo-filantropijna człowieka do głębi przenikniętego humanitaryzmem. Postawa zaś taka z góry przesądzała, że Żeromski nie mógł być apostołem żadnego programu społecznego, żadnej grupy czy partii. Zwolennik antyparlamentarnego syndykalizmu, za demokracją parlamentarną oświadczający się, bliski socjalizmowi przez nastawienie uczuciowe wobec proletariatu jak i przez jego tendencje federalistyczne, a daleki odeń przez jego charakter wyłącznie klasowy, wróg dyktatury proletariatu i bolszewizmu – a równocześnie proletariatowi syndykalistycznemu przyznający rolę promotora dziejów, wróg klerykalizmu, co pozytywną rolę narodową katolicyzmu uznawał, zrywający z chłopomaństwem, a równolegle nad dolą chłopa bezrolnego zastanawiający się, przeciwnik warstw, co na tradycji budują – arystokracji i szlachty – a jednak do tradycji z lubością wciąż wracający, entuzjasta Arian i Towarzystwa Demokratycznego – oto Żeromski społecznik, oto jego oblicze ideowe. Czytaj dalej →

Polska Partia Socjalistyczna: Tezy programowe polskiego socjalizmu [1981-1987]

Jako socjaliści i demokraci stawiamy sobie za cel wyeliminowanie ze stosunków społecznych wszelkich form ucisku i wyzysku. Podejmując to zadanie, przeciwstawiamy się zarówno komunizmowi, jak i kapitalizmowi. Komunizm przyniósł bowiem tylko nowe formy ucisku i wyzysku ludzi pracy, a kapitalizm pozostaje nadal potężnym hamulcem w realizacji sprawiedliwości społecznej i gospodarczej. Socjalizm demokratyczny dąży do obalenia systemów opartych o prywatny i państwowy monopol własności poprzez uspołecznione środki produkcji, tak by przestały one służyć jako narzędzie panowania człowieka nad człowiekiem. Zmierzamy do urzeczywistnienia porządku społecznego, wcielającego w życie ideały demokracji, wolności jednostki, równości społecznej i solidarności międzyludzkiej. Panujący obecnie ustrój w Polsce nosi oficjalnie nazwę „socjalizmu”, a władza nazywa się „władzą ludową”. Pod tą nazwą ukrywa się jednak dyktatorska władza znikomej mniejszości, oparta o niesłychanie rozbudowane organy policji politycznej i cenzury. Czytaj dalej →

„Z Pola Walki”: Wielka data (W pięćdziesiątą rocznicę założenia PPS) [1942]

Obecnie wchodzimy w okres pięćdziesiątego roku istnienia tej partii polskiego proletariatu. Znów przemoc hula, znów wokół panuje noc ciemna i trwa bój nierówny z wrogiem okrutniejszym niż kiedykolwiek. należy podnieść i uwypuklić to zjawisko półwiekowej, wiernej służby ideałom Niepodległości i Socjalizmu. Wskazuje ono nam, że tylko wierność idei i wytrwałość w walce stwarzają rzeczy wielkie i wytrzymujące próbę czasu. Dlatego też wszystkie ośrodki polskiego życia robotniczego w kraju i na emigracji organizują w tym roku, w zakresie umożliwionym przez konspirację, szereg akcji uprzytamniających znaczenie walk prowadzonych przez PPS i rolę, jaką ta partia odegrała w różnych epokach życia polskiego. Będzie to zarazem silną manifestacją wymierzoną przeciwko okupantowi, ujawniającą słuszną dumę proletariatu polskiego, żywotność i wierność dla starych sztandarów. Czytaj dalej →

Feliks Perl: Dwudziestopięciolecie PPS [1917]

I przyjaciele, i przeciwnicy zgadzają się, że tym ogniskowym punktem programu i czynu pepeesowego było zawsze – na tle ogólnego programu socjalistycznego – dążenie do wyzwolenia polityczno-narodowego, do niepodległej Republiki Polskiej. To określało całokształt postępowania partii, było źródłem czynu, uderzało najmocniej w niewolnictwo i zastój naszego życia, rozpalało ognie entuzjazmu i ofiarności. To także budziło najnamiętniejsze ataki, sprowadzało na nas ów grad zarzutów, obelg, drwin, przekleństw, napaści, który towarzyszył naszemu pochodowi od początku. PPS postawiła sobie zadanie śmiałe, bodaj zuchwałe. W kraju głęboko rozczarowanym niepowodzeniem tylu powstań, zawiedzionym w nadziejach na wielką politykę, w kraju, gdzie przykazaniem stała się skromność, gdzie zamierało poczucie samodzielnego życia, a rozwijający się kapitalizm kazał godzić się z losem w zamian za korzyści gospodarcze – w kraju strwożonym obcą potęgą, PPS rzuciła hasło niepodległości! Byliśmy „utopistami” i „marzycielami”, „awanturnikami” i ludźmi o poglądach „nienaukowych”; byliśmy dla jednych „wrogami Ojczyzny”, kiedyśmy walką rewolucyjną narażali wobec caratu „ten nieszczęśliwy kraj”, dla innych „wrogami ludu”, „zdrajcami proletariatu”, „zdrajcami międzynarodowości”, kiedyśmy robotnikowi mówili o Polsce, o interesach narodowych, o tym, że robotnicy polscy, walcząc z wyzyskiem kapitalistycznym, zwalczać muszą zarazem obce jarzmo. Czytaj dalej →

Polska Partia Socjalistyczna w ostatnich pięciu latach [1900]

Obok słowa drukowanego najpotężniejszym środkiem naszej agitacji są manifestacje publiczne. Od dwóch lat stanowią one niezmiernie ważny czynnik naszej walki. Inicjatywę ku temu dał IV zjazd partyjny. Ponieważ 1 maja w 1898 r. przypadał w niedzielę, zjazd zalecił urządzenie w dniu tym manifestacji w tych miejscowościach, gdzie to organizacja miejscowa w porozumieniu z Centralnym Komitetem Robotniczym uzna za możliwe. Rezultatem tego były pochody majowe w 1898 r. w Warszawie i Sosnowcu. W roku następnym pochody te przybrały imponujące rozmiary i postawa uczestniczących w nich towarzyszów stała się bardziej stanowczą; po raz pierwszy na ulicach rozbrzmiewał nasz hymn „Czerwony Sztandar”, śpiewany przez pełne zapału tłumy robotnicze. Pogrzeby prześladowanych przez rząd towarzyszów dały nową okazję do zamanifestowania potężniejącej energii naszych szeregów. Wreszcie rocznicę mordu popełnionego przez rząd na robotnikach Huty Bankowej uczczono tłumnym zgromadzeniem się na mogiłach pomordowanych w Dąbrowie; po raz pierwszy w dziejach naszego ruchu została tu wygłoszona publicznie mowa nawołująca do walki z rządem pod naszym czerwonym sztandarem. Przebieg tych manifestacji stwierdza stały wzrost odwagi i napięcia uczuć rewolucyjnych w masach. Początkowo milczące, nieśmiało grupujące się pochody przybrały dziś wyraźne dla każdego formy manifestacji, skierowanych wprost przeciwko rządowi. Wieść o nich budzi powszechne zainteresowanie się naszą organizacją, przysparza nam mnóstwo zwolenników. Ci, którzy w manifestacjach udziału nie brali, zachęceni naszym przykładem, z otuchą szykują się do wystąpienia w przyszłości ręka w rękę z nami; w serca wstępują odwaga i gotowość do poświęceń w imię idei. Czytaj dalej →

Szkic programu Polskiej Partii Socjalistycznej (tzw. program paryski) [1892]

Szerokim strumieniem płynęła krew polska i łączyła się w swym biegu do wolności z potokami krwi, które lały się w międzynarodowej walce rewolucyjnej. Ulegliśmy prawom historycznego rozwoju tak samo, jak ulegały im inne kraje; ulegliśmy im podwójnie, bo podwójne jarzmo ciążyło nad krajem naszym: reakcja wewnętrzna i hańbiące współżycie z caratem. Ale oto dokonała się w kraju naszym wielka rewolucja społeczna: upadek dawnego gospodarstwa rolnego i narodziny nowego porządku ekonomicznego. Kiedy ostatni bojownicy sprawy polskiej z pogardą rzucali w oczy caratowi zwycięskiemu okrzyk: „Jeszcze Polska nie zginęła”, oni, bezwiedni przedstawiciele stanu szlacheckiego, nie rozumieli może, że dopiero na gruzach ich Polski, Polski szlacheckiej, powstanie nowa, o przyszłości pewnej, o sile niezwyciężonej – Polska socjalistyczna. Czytaj dalej →

Augustyn Wróblewski: O niepodległości Polski [1911]

Bo my nie chcemy „byle jakiej Polski niepodległej”. Nie chcemy niepodległej Polski burżuazyjnej, konserwatywnej, katolickiej. Nam chodzi o Niepodległość Ludu Polskiego, bo lud polski – jest Polską. Trzeba z wrzawą burzy wewnętrznej Ducha Narodu wejść w bramy życia ludów, roztrącić zapory, wedrzeć się na szańce czasów, a wtedy zniknie owe chodzenie w ogonie narodów i dawanie jedynie oparcia dla rozwoju innych narodów. Wtedy Rewolucja Polska będzie uznana i aprobowana przez Rozwój gatunku ludzkiego. Wtedy wcieli się ona po raz pierwszy zwycięsko w rzeczywistość. Wszystkie dotychczasowe Rewolucje polskie tej cechy nie miały, nie wnosiły wielkich nowych idei w życie ludzkości – i dlatego były zwyciężone... bo miały w sobie zaród bezwładu psychicznego. Czytaj dalej →

Adam Ciołkosz: Niepodległość [1958]

W koncepcji PPS przewodnictwo w walce o niepodległość Polski i demokrację brała na siebie klasa robotnicza. Była ona w tej walce nieraz osamotniona, jak w rewolucji 1905 roku, a zawsze ponosiła największe ofiary, lecz nigdy nie chowała się za innych, szła na czele, a nie w ogonie wydarzeń. W gruncie rzeczy komunistów i renegatów socjalizmu gniewa najbardziej to, iż w koncepcji PPS klasa robotnicza nie walczyła o wolność i demokrację tylko dla siebie samej, walczyła ona o wolność i demokrację dla całego narodu, dla wszystkich, także dla swoich przeciwników politycznych i społecznych. Jedynym twórcą prawa w niepodległej Polsce miał być Sejm swobodnie wybrany; rewolucja społeczna miała się dokonać – wedle słów Feliksa Perla – w majestacie prawa. Koncepcja ta była wyrazem zaufania do dojrzałości klasy robotniczej i jej naturalnego sojusznika: chłopstwa bezrolnego i małorolnego. Późniejszy bieg wydarzeń potwierdził słuszność tego stanowiska PPS. Jego alternatywą w roku 1918 mogła być tylko tzw. dyktatura proletariatu, dyktatura garstki „zawodowych rewolucjonistów” i sekretariatu generalnego rządzącej partii. Co ona oznacza, widzimy od 41 lat w Rosji, a od 14 lat także w Polsce. Komuniści polscy zgłaszają pretensję do PPS o to, że w roku 1918 nie proklamowała w Polsce „republiki radzieckiej”. Jest całkowicie zgodne z prawdą dziejową, że stanowisko PPS w dniach listopadowych 1918 roku rozstrzygnęło o tym, iż Polska nie stała się taką republiką. Nie było to jednak błędem ani grzechem, odwrotnie, jest to jedna z największych zasług PPS wobec proletariatu polskiego. Czytaj dalej →

Stanisław Thugutt: Wspomnienie czynu ludowego [1927]

Wiedzieliśmy aż nadto dobrze, ile to nas, demokrację, będzie kosztowało. Zdawaliśmy sobie sprawę, ile przekleństw padnie na nas za każdy brakujący funt chleba lub cukru, za stojące fabryki, których nie można było puścić z dnia na dzień, za pieniądze, które musiały zacząć spadać. Gdybyśmy chcieli grać, nie byłoby nic prostszego, jak oddać władzę ludziom z prawicy i zagarnąć ją po niej, kiedy ich wściekłość mas tratuje. Ale my nie chcieliśmy grać. Nie chcieliśmy też sięgać po władzę dyktatorską na stałe. Na drugi dzień po stworzeniu Rządu Lubelskiego rozpoczęliśmy na Radzie Ministrów dyskusję o ordynacji wyborczej do Sejmu. W kilkanaście dni później w Warszawie dyskusja ta zakończyła się wydaniem dekretu zwołującego Sejm. To był naturalny kres naszej władzy i naszej twardej służbie Ojczyźnie. Myślę, że nie mamy czego się wstydzić tych wspomnień. Gdybym drugi raz żył, postąpiłbym tak samo. Mam wstręt do wszystkich dyktatur, które wyłącznie sobie przypisują prawo tłumaczenia woli narodu. Ale podówczas potrzeba było przede wszystkim czynu szybkiego jak ogień i jak kamień twardego. Od tego zależało, czy Polska powstanie, a przynajmniej czy nie będzie od urodzin kaleką... Tym lepiej zaś, że równocześnie mogliśmy dowieść sobie i innym, że lud polski bez niczyjej opieki, protekcji i pomocy mógł rządzić Polską przez parę miesięcy, dając Państwu pierwsze ustawy. Niektóre z nich są przecież po dziś dzień fundamentem naszego prawnego porządku. Czytaj dalej →

← Starsze tekstyNowsze teksty →
↑ Wróć na górę