Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Niepodległość

Piotr Jagodziński: Skrawek wspomnień [1936]

Po załatwieniu formalności szliśmy z powrotem do X pawilonu przez plac, na którym stała kolumna ku czci cara Aleksandra I – z napisem „zwycięzcy i dobroczyńcy Polski”. Baron, wskazując na tę kolumnę, rzekł, że tu będzie szubienica dla wrogów wolności, gdy lud obali carat, a później stanie tu pomnik wolności. Koło drzwi mojej dziesiątej celi pożegnałem na zawsze towarzyszy – Barona i Białoruckiego. Skazano ich na śmierć. Barona w kilka dni po sprawie stracono, a Białoruckiemu zamieniono śmierć na dożywotnią katorgę, lecz po trzech miesiącach stracono go za inną sprawę: za rzucenie bomby pod Proskurjakowa. Po wręczeniu aktu oskarżenia – czekałem na sprawę dwa tygodnie. Nie czułem lęku, choć wiedziałem, że będę skazany na śmierć. Było we mnie dużo ciekawości, jak to będzie na tej sprawie. Czytaj dalej →

„Pobudka”: Nasze zadanie [1891]

Proletariat polski nie tylko burżuazję zwróconą ma przeciw sobie, ale jednocześnie także burżuazję moskiewską, pruską i austriacką. Nie jednego zatem, ale czterech wrogów ma do zwalczenia, nie z jednym, ale z wszystkimi czterema jednocześnie walczyć musi, skoro chce, ażeby walka jego była skuteczną. Walcząc wyłącznie z burżuazją polską tam, gdzie walka taka jest możliwą, polski robotnik niewiele zyska, o pochwyceniu bowiem władzy politycznej nie może marzyć, gdyż władzy tej burżuazja nie posiada. Dążyć on zatem musi do rozbicia kajdan politycznych, do wyrwania władzy z rąk najazdu, ażeby móc wprowadzić w życie program socjalistyczny. Rewolucja polityczna, mająca wyzwolić Polskę spod obcego jarzma, i rewolucja socjalna, mająca wyzwolić proletariat polski spod ucisku ekonomicznego, dokonać się musi jednocześnie. Czytaj dalej →

Jarosław Górski: Rewolucja i naród (o Henryku Kamieńskim)

Nowy naród w ogóle powinien odwrócić się od historii. Żadnego historycznego sentymentalizmu, który tylko konserwuje dawne wyobrażenia. Żadnego usprawiedliwiania narodu, który upadł. Dlategośmy zginęli, żeśmy źle mieli w głowie – wielokrotnie powtarza Kamieński. Toteż postuluje nawet radykalną przemianę polskiej literatury, i to zarówno tej wysokiej, pisanej, jak i tej śpiewanej i powtarzanej sobie z ust do ust w polskich domach. Koniec z czcią oddawaną niesprawiedliwym czasom, ich bohaterom, a już zwłaszcza tym, którzy ponieśli klęskę. Pieśń powinna być zwrócona ku przyszłości. Chwalić Polskę taką, jaka być powinna, a nie taką, która była ku pohańbieniu swojego ludu. Czytaj dalej →

Stefan Żeromski: W sprawie Gruzji [17 maja 1923 r.]

W dobie swojej długiej niewoli Polacy wydeptując tyle dróg obczyzny, deptali także strome ścieżki niebosiężnych gór Kaukazu. Dzisiaj Gruzini zmuszeni są przez wspólnego wroga do przemierzania równiny polskiej. Nadchodzi jednak dzień, kiedy ludy świata znienawidzą podbój i gwałt, jakimikolwiek osłoniony hasłami, odrzucą przemoc ludu nad ludem. Wolność Gruzji musi być hasłem wszystkich ludzi wolnych w duchu. Czytaj dalej →

Arnold Kwietniowski: Przed rozstrzygnięciem [1920]

Sprawa nasza jest sprawiedliwa, dlatego ona zwyciężyć musi. I nie chcemy na tym miejscu młodzieży robotniczej przekonywać, za kim głosować należy. Ale stwierdzamy, że robotnicy czescy kopią szaloną i nieprzebytą wprost przepaść pomiędzy klasą robotniczą polską a czeską, postępując z nami w brutalny sposób, wyrzucając polskich robotników z pracy, bijąc i prześladując ich i szkalując dobre ich imię. W tej ciężkiej chwili każdy z nas winien stać niezłomnie na stanowisku! Nie wolno nikomu apatycznie rąk opuszczać. Nie wolno ani na chwilę wątpić w powodzenie nasze – bo sprawa polskiego ludu jest słuszna i nie pozwolimy nigdy na to, aby ćwierć miliona Polaków dostało się pod jarzmo czeskie, do niewoli obcego narodu! Czechom chodzi o martwy węgiel – nam zaś chodzi o żywe dusze ludu śląskiego! Czytaj dalej →

Jan Cynarski (Krzesławski): O Aleksandrze Sulkiewiczu [1935, 1937]

Jedną z najbardziej legendarnych postaci dawnej przedwojennej PPS jest bezspornie tow. Michał (zwany inaczej Michałem Czarnym albo Tatarem). Kto z PPS-owców nie znał i nie pamięta tego arcykonspiratora, od którego tylu młodych uczyło się sztuki konspiracji? Dzisiaj, gdy zwłoki jego uroczyście przywieziono do Warszawy z pobojowiska ma Wołyniu, jego postać staje w pamięci jako żywa. Michał był Tatarem w samej rzeczy. Prawdziwe jego nazwisko brzmiało w skróceniu: Huzmen Mirza Sulkiewicz. Żandarm Gnoiński, gdy po aresztowaniu Sulkiewicza zapoznał się z jego personaliami, schwycił się ze zdumieniem za głowę i zapytał: „Pomiłujtie! Pan – Tatar i mahometanin! Co pan porabia w PPS? Co ma pan wspólnego z polskimi sprawami?”. A Sulkiewicz na to: „Moja rodzina od kilkuset lat jest polską”. Czytaj dalej →

Stanisław Barański: Niepodległość [1891]

Naiwnym więc jest twierdzenie, że ponieważ socjalizm jest walką klasową – kwestie narodowe są dlań obojętne. Bo wszelka walka klasowa – powiada Marks – jest walką polityczną. Żadna więc polityczna kwestia obojętną dla socjalizmu być nie może, bo wszystkie pozostają do kwestii socjalnej w pewnym określonym stosunku – przyśpieszają lub opóźniają jej rozwiązanie. Obojętną więc dla socjalizmu nie może być i kwestia narodowa – zwłaszcza gdy występuje ona jako kwestia niepodległości polityczna i rewolucyjna zarazem. A skoro nie może być obojętną, musi być popieraną albo zwalczaną przez socjalistów polskich. Lecz walczyć przeciwko niepodległości Polski – to walczyć przeciwko politycznej wolności i równości społecznej, walczyć przeciwko sobie! Walczyć przeciwko niepodległości Polski – to sprzymierzyć się z trzema tyranami – sprzymierzyć się przeciwko sobie! Walczyć wreszcie przeciwko niepodległości Polski – to zdyskredytować ideę socjalizmu w oczach narodu, zamiast przyspieszyć jej tryumf! Czytaj dalej →

Józef Piłsudski: Jak stałem się socjalistą? [1903]

A gdym się zastanowił nad narodem, z którym mnie wiązało wszystko, co cieszy, i wszystko, co boli, wszystko, co we mnie myśli, i wszystko, co czuje, przychodziłem do przekonania, że moje dziecinne marzenia i rojenia zespalają się z moim młodzieńczym światopoglądem. Socjalista w Polsce dążyć musi do niepodległości kraju, a niepodległość jest znamiennym warunkiem zwycięstwa socjalizmu w Polsce. Na Syberii również poznałem dokładniej pierwsze kroki socjalizmu w Polsce. Jako kolegów wygnania miałem tow. Landego i kilku proletariatczyków, oprócz tego miałem możność przeczytania wielu socjalistycznych wydawnictw polskich, z którymi nie spotykałem się w Wilnie. Ostatecznie postanowiłem po powrocie do kraju wstąpić do „Proletariatu” i starać się o zreformowanie go w kierunku, który obecnie nazywa się PPS-owym. A że byłem odcięty od kraju i dalsze (po 1887 roku) ewolucje socjalizmu u nas były mi nieznane, z tym postanowieniem przyjechałem do domu w drugiej połowie 1892 roku i.. ku wielkiej swej radości przekonałem się, że moja zamierzona praca reformatorska już jest zbyteczną. Czytaj dalej →

Andrzej Strug: W dziesiątą rocznicę (wspomnienia)

Kilkudniowe życie Rządu Ludowego było to życie bujne i radosne. Zdarzały się i rzeczy śmieszne. W pierwszych dniach ziemianie z lubelskiego drżeli ze strachu przed „rzezią”. Byli pewni, że wszystko im zabiorą, chodziło im tylko o to, by chociaż dostać kwity. Po dwu dniach jednak już przestali się bać, i to tak dalece, że było to aż nieprzyjemne. Ogromne wrażenie wywarł fakt, że w dniu ogłoszenia manifestu Rządu Ludowego robotnicy sami po ośmiu godzinach porzucili wszędzie pracę, mimo że dekret o ośmiogodzinnym dniu pracy nie był jeszcze wydany. Ta wola ludu była imponująca i wstrząsnęła opinię. Tę inicjatywę ludu spotykało się na każdym kroku. Było to topienie się w nadmiarze własnej radości i kłopotów. Czytaj dalej →

„Przedświt”: Wobec wyborów do Dumy [1912]

Poza nami, Narodowym Związkiem Robotniczym, zwolennikami „Polski” i partią Socjal-Rewolucyjną w Rosji wszystkie inne organizacje polityczne biorą udział w wyborach. Obok dzielących się władzą z caratem wielkich właścicieli ziemskich i wielkich przemysłowców rosyjskich do akcji przedwyborczej zostaną wciągnięte i żywioły opozycyjne, rezygnujące z walki rewolucyjnej, partie narodowe ujarzmionych przez Rosję „kresów” oraz grupy esdeckie wszelkich narodowości, kierunków i odmian. Wielki to tryumf kontrrewolucji, zwłaszcza w chwili obecnej, kiedy wszystko wskazywałoby na to, że w szerokich masach robotniczych gromadzi się nowy zapas energii rewolucyjnej. W takiej chwili usypianie tych mas przez wskazywanie im na Dumę jako na coś, co bodaj w pewnym stopniu ma je wyręczać w walce z caratem, jest po prostu zbrodnią. Czytaj dalej →

Jan Cynarski (Krzesławski): Stefan Żeromski podczas rewolucji 1905 r. [1937]

A potem przemawiał Żeromski. Jak dziś, pamiętam jego postać na wzgórzu z rozwianym włosem. Oczy jego rzucały błyskawice, a słowa padały mocne, ważkie i ciężkie. Gromił ugodę i słabość, nawoływał do ofiarnego czynu. Przypomniał, że masy pracujące – robotnicze i chłopskie – są narodem, a poza tym narodem pozostanie tylko garstka zdrajców i zaprzańców. „Kto chce walki o niepodległość i lepszą przyszłość narodu, ten pójdzie z nami – za czerwonym sztandarem!”. I tłum za przewodem Żeromskiego opuścił wzgórze, śpiewając „Czerwony Sztandar” i wznosząc go. Na wzgórzu pozostała mała garstka zwolenników narodowej demokracji. Czytaj dalej →

Adam Pragier: Przewrót warszawski

W tych warunkach dyktatura partii komunistycznej musi się wyrażać w postaci rządu autorytatywnego, czyli opartego na sile. W Polsce oznaczać to będzie nie tyle siłę samego rządu, ile siłę Sowietów, które będą za nim stały. Choćby bowiem Sowiety niechętnie widziały u władzy Gomułkę i wolały kogo innego, niewątpliwą jest rzeczą, że siłą stłumiłyby wszelką próbę zniesienia dyktatury i wprowadzenia demokracji parlamentarnej w jakiejkolwiek formie, tak samo jak to uczyniły na Węgrzech. W praktyce oznacza to, że rząd Gomułki czy jakikolwiek inny rząd tego samego stylu, choćby w pewnej mierze czynił ustępstwa na rzecz opinii, gdy popadnie z nią w ostrą sprzeczność, będzie wymuszał na swoich poddanych posłuch, tak jak to zawsze czynią rządy autorytatywne. Gdy przeminą miodowe miesiące poprzewrotowe, nie obejdzie się bez tajnej policji, cenzury, a pewnie i innych środków represji. I nie jest to wcale zależne od woli Gomułki, ale od faktu, że Rosja godzi się w Polsce tylko na dyktaturę komunistyczną, a rządy monopartyjne podlegają niezłomnym prawidłom wszelkiego rządzenia bez odpowiedzialności wobec poddanych. Czytaj dalej →

Stanisław Barański: Być albo nie być [1889]

Biada więc i Tobie, groźny niegdyś azjatyckiej i teutońskiej nawale, Narodzie Polski! Straszny dylemat –być albo nie być – staje przed Tobą w całej swej grozie... Zbrojny w hasła postępu broń się, walcz do ostatniej krwi kropli, a na odgłos tej walki ockną się ludy znękane i wyciągną dłoń bratnią ku Tobie. A zanim wystąpisz do świętego za wolność boju, jak niegdyś rycerze, odbądź spowiedź powszechną: zrób rachunek sumienia i uderz się w piersi. Byłeś Narodem-Szlachtą: za niewolę i nędzę ludu sprzedała ona Twą niepodległość; a ilekroć rwałeś się do broni, by zrzucić obce jarzmo, wyrodna kasta, drżąc o przywilej własności, broń z Twych rąk wytrącała. Niepodległość odzyskasz, stając się Narodem-Ludem: Wypowiesz walkę na życie i śmierć wszelkiemu przywilejowi: wyrwiesz z jego szponów przesiąkłe krwią chłopską i potem szmaty rozszarpanej Polski, a wydziedziczony lud niech się stanie dziedzicem wydartej mu od wieków Ojczyzny…! Miecz Twój poświęć na ołtarzu rewolucji: przysięgnij nie splamić go nigdy krwią niewinnych, przysięgnij dobywać go wszędzie, gdziekolwiek cierpi lud pracujący, gdziekolwiek jęczy ludzkość cierpiąca, przysięgnij – pod grozą własnej zagłady! Czytaj dalej →

Eugeniusz Pieńkowski: Wspomnienia „Dziecka ulicy” z lat 1905-1907 [1932]

Byłem wychowany w takich warunkach życia, że nie znałem, co to łzy, ból, głód. Na łzy nie było czasu, na ból nie wolno było narzekać, bo nie było komu się użalić. A jeżeli dokuczał głód, to kładłem się na brzuchu i tak zasypiałem, oczekując powrotu z fabryki matki, która zawsze jakąś kolację ugotowała. W dziewiątym roku mego życia zacząłem chodzić do szkółki prywatnej, która mieściła się w tym samym domu przy ulicy Gubernatorskiej, tylko o dwa piętra niżej. Kiedy zacząłem chodzić do szkoły, już potrafiłem dosyć dobrze czytać i pisać, gdyż uczyła mnie moja matka po ukończeniu pracy w fabryce. Z przyjemnością wtedy i ku udręce stróżów oraz rewirowego wypisywałem na chodnikach: „Niech żyje Polska!” lub „Niech żyje PPS!” itp. Jeżeli jednego dnia zmazali, nazajutrz na nowo mazać musieli. Czytaj dalej →

Ignacy Daszyński: Głosuj za Polską! Uwagi o tym, jak robotnicy polscy mają głosować podczas plebiscytu [1920]

Państwo polskie odzyskało wolność i niepodległość po stu z górą latach niewoli u obcych. Trzy miliony rosyjskich, pruskich i austriackich żołnierzy pilnowało, abyśmy kajdan nie zrzucili; sto tysięcy urzędników wymierzało nam obce, wrogie nam prawa, język polski wypędzono nam ze szkół i z urzędów. Ziemię polską wykupowano lub zabierano nam przemocą. Pracę robotnika polskiego płacono gorzej niż pracę Niemca, Czecha lub Moskala. Lasy w górach naszych zrabowali obcy, węgiel i ropę naftową wykupili obcy za półdarmo; sól zabrały obce rządy jako własność państwową. Ziemia polska i ludzie polscy byli w niewoli przez lat sto z górą. Wyzyskiwano naród polski pod każdym względem. Nie pozwalano mu nawet modlić się, tak jak chciał. A jednak wydobyliśmy się z niewoli! Nie jako Austriacy czy Prusacy czy Moskale, ale jako Polacy, jako naród, jako państwo polskie! Przemoc trzech największych państw, które przed wiekiem rozebrały Polskę, była za słaba, aby naród polski dłużej utrzymać w niewoli. Widocznie była i jest w nas siła większa niż obca przemoc. Siłą tą jest lud polski, jest dusza masy chłopów i robotników polskich. Czytaj dalej →

Deklaracja delegatów ustępujących z Dziewiątego Zjazdu Polskiej Partii Socjalistycznej [1906]

Niżej podpisani protestują jak najenergiczniej przeciwko wszelkim próbom sprowadzenia Partii z tej drogi rewolucyjnej, którą ona szła dotąd i która wynika logicznie z jej programu, Protestują przeciwko rozbijaniu Partii w chwili tak ciężkiej jak dzisiejsza, Stwierdzają, że znaczna część delegatów pozostałych na Zjeździe, co do poglądów swoich prawie nic już nie ma wspólnego z programem PPS, w żadnym wypadku jej prawdziwych dążności nie reprezentuje, a w ciągu ostatniego, dwuletniego okresu istnienia Partii stale i systematycznie sprzeciwiała się propagowaniu tych dążności wśród proletariatu oraz świadomie zaniedbywała szerzenia w prasie i agitacji naszych podstawowych postulatów politycznych. Czytaj dalej →

Witold Jodko-Narkiewicz: Historia i system socjalizmu utopijnego wśród emigracji polskiej 1834-1846 r. [1898]

Polska pod zaborem rosyjskim właśnie wówczas przygnieciona była żelaznym jarzmem systemu Mikołajewskiego. Jawna działalność polityczna była niemożliwą, a nawet tajna w wysokim stopniu utrudniona przez całą armię szpiegów, przez przymus paszportowy nawet w wewnętrznych prowincjach państwa itp. Wszyscy przybysze z zagranicznymi paszportami byli jak najstaranniej pilnowani, a otrzymanie paszportu na wyjazd zagranicę uważano za szczególną łaskę carską. Nie lepiej się działo w Galicji i w Polsce pod zaborem pruskim; w obu krajach panował, szczególniej w stosunku do Polaków, duch metternichowski. Republika krakowska znajdowała się pod surowym nadzorem Austrii, która i to miasto obsadzała wojskiem, gdy szło o rozpędzenie emigrantów itp. Większą jeszcze przeszkodą w rozszerzaniu się idei socjalistycznych były stosunki społeczne ówczesnej Polski. Przemysł wcale nie istniał, zarodki jego skrzętnie niszczyły rządy – rosyjski i austriacki. Miasta były małe, pełne Żydów trudniących się kramarstwem, należących przeważnie do fanatycznej sekty chasydów, stanowiących grunt zupełnie niepodatny dla propagandy socjalistycznej. Chłop żył wprawdzie w bezgranicznej nędzy, ale był zupełnie odcięty od świata. Patriarchalne stosunki wsi polskiej były dla rządów doskonałą pomocą pod tym względem. Nienawiść między szlachcicem a chłopem, przez rządy starannie podtrzymywana, uniemożliwiała nawet szlachcicowi, wyjątkowo czasem dla socjalizmu pozyskanemu, oddziaływanie na chłopa w myśl swoich poglądów. Jedyną poza rządem osobą mającą wpływ na chłopa, był ksiądz. Socjalistyczna propaganda ks. Ściegiennego w Lubelskiem i Kieleckiem pozyskała tysiące chłopów – lecz to był tylko traf wyjątkowy. Czytaj dalej →

Tomasz Arciszewski: Pogotowie Bojowe Polskiej Partii Socjalistycznej 1917-1918 [1938]

Poddano go badaniom, torturując w toku śledztwa, aby wydobyć jakiekolwiek informacje, które mogłyby doprowadzić na ślad organizacji terrorystycznej. Podczas jednego z takich badań zdołał tow. Szczepaniak wyrwać się z rąk oprawców i wyskoczył przez okno z trzeciego piętra. Zabrano go z bruku i umieszczono w szpitalu wojskowym, gdzie zmarł 17 kwietnia. Była ta pierwsza danina krwi, pierwsza ofiara poniesiona przez Pogotowie Bojowe w rozpoczynającej się walce. Odtąd już stanowczo zrywa organizacja Pogotowia Bojowego z dotychczasową biernością. Mnożą się jej szeregi, podnosi się poziom gotowości bojowej i umiejętności fachowych, powiększa się zasób środków pieniężnych i technicznych, a obok tego coraz częstsze są wypadki przeprowadzanych przez organizację bojowych akcji. Okręg warszawski, który ma szczególnie doniosłe znaczenie dla Pogotowia Bojowego, zostaje obsadzony przez tow. Tadeusza Herfurta. Szybko zyskuje Pogotowie Bojowe opinię odnowiciela świetnych tradycji Organizacji Bojowej PPS z lat 1905-1908. Czytaj dalej →

PPS-WRN: Odezwa kierownictwa Ruchu Mas Pracujących Polski na 1 maja 1942 r.

Nie wyjdziemy wprawdzie na ulicę przeliczyć swe siły. Ale w dniu tym przypomnimy ostatnie demonstracje majowe. Uprzytomnimy sobie ujawnioną w nich siłę i wzmocnimy wiarę, że siły te wzrosły jeszcze pod wpływem doświadczeń tej wojny. Nie wyjdziemy na ulicę, ale rozejrzymy się wśród najbliższych i dojrzymy w ich oczach ten sam błysk nienawiści do wrogów, tę samą gorącą chęć życia nowego, tę samą gotowość do walki. Cała klasa robotnicza w połączeniu z warstwą pracowników umysłowych i czołowymi elementami włościaństwa zdobyła pełną świadomość celów i dróg walki. Niepodległa republika ludowa, rządy robotniczo-chłopskie przekształcające życie polityczne i społeczne tak, by klasy posiadające nie mogły już nigdy uczynić z Polski swojego folwarku, natomiast by lud polski stał się jej pełnym gospodarzem, zapewnienie każdemu pracy i dobrobytu przez planową, uspołecznioną gospodarkę służącą odtąd interesom społeczeństwa, a nie garstki obszarników i fabrykantów – oto zadania, które zrealizować będzie naszym celem na drodze walki z najeźdźcą. Przyjdzie dzień, gdy powstaniemy, by cios śmiertelny zadać najeźdźcy. Nasz sztandar znów powieje, niosąc zemsty grom, ludu gniew i prowadząc do urzeczywistnienia ideałów socjalizmu, wolności i wszechwładztwa ludu. Czytaj dalej →

Władysław Gumplowicz: Anglia a Irlandia [1922]

W owym roku i w latach następnych setki tysięcy Irlandczyków umarły z głodu, a dalsze setki tysięcy na tyfus plamisty. Inni ratowali się tłumnym wyjazdem do Ameryki. Właścicielom ziemskim było to na rękę, bo spodziewali się z gospodarstwa pastwiskowego mieć więcej zysku, a mniej kłopotu niż ze ściągania czynszów od tysiącogłowych rzesz chłopskich. Więc, nie zadowalając się dobrowolną emigracją, kazali inne setki tysięcy wieśniaków przemocą przez żandarmów pakować na okrętu i wysyłać do Ameryki. W taki to sposób ludność Irlandii, która na wiosnę 1846 roku wynosiła 8,6 miliona mieszkańców, do 1851 roku spadła na 6,6 miliona, a do 1861 roku zaś na 5,8 miliona ludzi. A i w następnych lat dziesiątkach ludność Irlandii zamiast rosnąć, malała, z jednej strony skutkiem wysokiej śmiertelności, z drugiej strony skutkiem tłumnej emigracji, głównie do Ameryki Północnej. W roku 1895 miała Irlandia już tylko niespełna 4,6 miliona mieszkańców. Co prawda za to w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej liczy się dzisiaj już 11 milionów Irlandczyków. Cyfry te odzwierciadlają wyniki przeraźliwej nędzy, jaka panowała w Irlandii w ciągu całego XIX wieku; a nędza ta była wynikiem bezlitosnego ucisku ludności miejscowej przez najezdników angielskich. Niepodobna, żeby taki ucisk nie budził oporu. Toteż cała historia Irlandii od końca XVIII wieku do dziś dnia wypełniona jest walkami najdzielniejszych jej synów, a nieraz i szerokich mas prostego ludu przeciwko panowaniu angielskiemu. Czytaj dalej →

← Starsze tekstyNowsze teksty →
↑ Wróć na górę