Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

PPS

Odsłonięcie pomnika „Nieznanego Bojowca” w Żyrardowie [1925]

W ostatnich dniach cała ludność robotnicza Żyrardowa przeżyła podniosłe i niezapomniane chwile. Na cmentarzu miejscowym stanął pomnik „Nieznanego Bojowca” Rewolucji 1903-6 r., ufundowany przez Magistrat Żyrardowa na wniosek naszych towarzyszów. Okazało się przy tym dowodnie, jak wielką jest siła tradycji walk rewolucyjnych 1905 r. i potęga idei „pepesowej”, która skłoniła do solidaryzowania się z tą manifestacją nawet żywioły niesocjalistyczne. Czytaj dalej →

Stanisław Leśniewski: Moje burmistrzowanie w Ostrowi Mazowieckiej 1927-1929

Sprawą, za którą trzeba się było wziąć w Ostrowi od razu, było położenie bezrobotnych. Były tam bowiem takie czasy, że kiedy mój ojciec chciał znaleźć robotnika do rąbania drzewa czy do innych rzeczy, to wychodził sobie na rynek. Tam było zawsze kilkudziesięciu ludzi, którzy czekali na robotę. A w ogóle bezrobotnych było w mieście pełno, tylko nie wszyscy wychodzili na rynek, bo nie było szans uzyskania jakiejkolwiek pracy. Działo się to jeszcze przed kryzysem. Mówię sobie: Jak to? Przecież bezrobotny powinien dostawać zapomogę czy zasiłek wedle przepisów. Sprawdziłem, dlaczego oni nie dostają. Okazało się, że nie byli w ogóle zgłoszeni. Przeprowadziłem takie zgłoszenie i wyszło wówczas na jaw, że było ich 600. Otrzymali pomoc, skromne, ale jakie takie utrzymanie, i to bez obciążania naszych miejskich funduszów, bo było to ze środków państwowych. Załatwienie tej sprawy sprawiło mi ogromne zadowolenie, które do dziś dnia odczuwam. Starałem się też pomóc bezrobotnym przez wynajdywanie im zatrudnienia. Czytaj dalej →

Mieczysław Niedziałkowski: Przeciw senatowi [1920]

Ale są tacy, którym idzie również o dzień jutrzejszy. Ci myślą, jak wspomniałem, o przyszłym zupełnym tryumfie kontrrewolucyjnej fali. Z niecierpliwą tęsknotą czekają godziny, gdy wśród bicia dzwonów kościelnych powrócą na zburzone trony upiory wygnanych monarchów, gdy „uspokojony” robotnik uchyli znów kornie czoła przed dyktaturą Towarzystwa Przemysłowców albo Związku Ziemian, gdy klasy uprzywilejowane odzyskają dawną niezachwianą pozycję w społeczeństwie. Dzisiaj trzeba zwlekać, wstrzymywać, wiązać kule u nóg demokracji. Jutro nadejdzie chwila odwetu za strach, utracone korzyści, wymuszone ustępstwa z doby rewolucyjnej. I dlatego sprawa senatu ma jeszcze głębsze, jeszcze poważniejsze znaczenie. Izba wyższa otwiera szeroko wrota dla różnych „możliwości” reakcyjnych na przyszłość. Czytaj dalej →

„Do czynu!” (PPS): Artykuł programowy [kwiecień 1918]

Dla nas te zdarzenia są w najwyższym stopniu pouczające. Wskazują one po pierwsze, że ruchy rewolucyjne nie mogą odbywać się ślepo, bez planu, pod wpływem namiętności. Po wtóre, uczą, jakie olbrzymie znaczenie ma w chwilach rozstrzygających solidarność proletariatu, zaniechanie waśni partyjnych w obliczu wroga. Bez tych dwu przestanek rewolucja robotnicza nie może zwyciężyć. Musi ona mieć ład wewnętrzny, ścisłe przestrzeganie zasad socjalistycznych (o czym też nieraz w Rosji zapominano) i musi zużytkować wszystkie siły stojące na gruncie walki klasowej i programu socjalistycznego. Proletariat polski rozumie doskonale, że tylko jego własna siła może mu zapewnić zwycięstwo, że tylko nasz własny ruch zbudować potrafi niezawisłą i zjednoczoną Republikę ludową, w której rozpoczniemy dalszą walkę o socjalizm. Ale wiemy również, że jedynym pewnym sprzymierzeńcem naszym jest ruch rewolucyjny w innych krajach, jest międzynarodowy obóz socjalistyczny. Czytaj dalej →

Marian „Wojtek” Malinowski: O Wojtku i o tajnej drukarni [1919]

Uprzytomniłem mu, że PPS jest wszędzie obecną, wszędzie ma swych członków i ludzi zaufanych. Po roku czasu, kiedy maszynę stąd zabierzemy, zwalniamy go z przysięgi. Dziękując nam, przyrzekł jeszcze raz solennie tajemnicy co do drukarni i obietnicy przestania pić dochować. Po wyjściu jego pytam tow. Kuby: „No cóż wy na to?”. „Załatwiliśmy, jak można było najlepiej – odrzekł Kuba. – W każdym razie trzeba mieszkania szukać, a tymczasem jedźmy po papier, trzeba będzie z powodu tej przerwy dziś całą noc pracować”. – „Niech żyje ośmiogodzinny dzień roboczy! – zawołałem – ale nie przy partyjnej robocie”. Czytaj dalej →

Julian Smulikowski: Reakcja polska w walce z oświatą [1924]

Zakusy reakcji wystąpiły w całej pełni po stworzeniu rządu rzekomo narodowego pod prezydenturą Witosa. Odbiło się to fatalnie na szkolnictwie powszechnym i oświacie. W tym właśnie roku, w którym rozpocząć się miała wielka akcja, która, wyzyskując następstwa wojny i zmniejszoną liczbę urodzin, miała zmierzać do powszechnego nauczania, rozpoczęto od bezlitosnych skreśleń w budżecie oświaty. Po bardzo uciążliwych targach ustalono 170 milionów złotych, z czego Minister Skarbu urwał 65 milionów złotych. Nie ma więc mowy o jakiejkolwiek walce z ciemnotą, o tworzeniu nowych szkół, o budowie choćby jednej szkoły, a cała troska skupić się musi koło tego, jak uchronić rozpoczęte budowy od zniszczenia, bo kwota 700 tysięcy złotych na ten cel przeznaczona w budżecie ani nie zezwoli na samodzielną akcję budowlaną, ani nawet nie wesprze przedsiębiorczości gmin. Nie ma na nowe seminaria, na kształcenie nauczycieli, na obsadzenie posad ukończonymi seminarzystami, nie ma prawie nic na oświatę pozaszkolną. Czytaj dalej →

W. Kielecki (Jan Libkind): PPS w Rosji od roku 1917 [1923]

Nie trzeba być zupełnie komunistą, aby stwierdzić, że bolszewizm, dążąc do zdobycia władzy, wysunął cały szereg zupełnie słusznych haseł, które zresztą sam później cynicznie podeptał. Pokój, prawo narodów do stanowienia o sobie, natychmiastowe uregulowanie kwestii rolnej, zniesienie kary śmierci, zupełne usunięcie reakcjonistów ze stanowisk w armii, administracji i sądownictwie itp. – wszystko to pokrywało się w zupełności z postulatami PPS. O rozpędzeniu Konstytuanty nie było jeszcze wcale mowy. Z biegiem czasu, gdy bolszewicy deptali jedną po drugiej swoje zasady, PPS w Rosji odgraniczała się od nich. Stojąc jednak coraz wyraźniej w sprzeczności z nowymi władcami Rosji, PPS w Rosji nie walczyła z bolszewikami chociażby dlatego, że nie utożsamiała się z żadną partią rosyjską i wychodziła z odrębnych założeń niezależnej partii polskiej. Czytaj dalej →

Centralny Komitet Zagraniczny Polskiej Partii Socjalistycznej: Do polskiego ludu pracującego [1 maja 1958]

W święto majowe w tym roku jak w latach poprzednich stwierdzamy, że tzw. Polska Zjednoczona Partia Robotnicza nie ma nic wspólnego z demokracją i demokratycznym socjalizmem. Niedawne wybory do Rad Narodowych z narzuconymi kandydatami także nie miały nic wspólnego z demokracją. Były one po prostu komedią wyborów. Polska Partia Socjalistyczna nie brała w nich udziału. W obecnych warunkach życia w Polsce jest ona postawiona poza prawem i nie może zająć należnego jej miejsca w życiu publicznym. Pomimo to jesteśmy przeświadczeni, że najszersze masy ludowe – robotnicy, chłopi, inteligencja pracująca – wierne są starym sztandarom i oczekują chwili, gdy zmienione warunki pozwolą na podjęcie działalności PPS, niemożliwej dzisiaj pod komunistyczną tyranią. Czytaj dalej →

Polska Partia Socjalistyczna – Okręgowy Komitet Robotniczy Zagłębia Dąbrowskiego: Jak powstało i co oznacza święto 1 Maja? [1906]

Więc choć w dniu 1 Maja carat może na nowo okaże swą przemoc, niechaj w dniu tym żadna myśl smutna nie zagości w sercu robotnika; niechaj wspaniałe manifestacje, które odbywają się w dniu tym w innych krajach, nie rodzą w nas przypuszczenia, że kroczymy w ogonie ruchu socjalistycznego. My dziś, a nie kto inny, świecimy przykładem całemu światu proletariackiemu, albowiem my jedni przelewamy dziś nie morze atramentu, lecz krew serdeczną za sprawę robotniczą i w najbliższej przyszłości posiąść możemy najbardziej postępową ochronę pracy i największą wolność polityczną. My, dziś jeszcze więźniowie caratu, jutro będziemy może pionierami ogólnoeuropejskiej rewolucji; i może przykład bohaterów naszych, poległych na barykadach lub zamordowanych przez cara, obudzi w braciach naszych, robotnikach innych krajów ducha oporu i buntu. Czytaj dalej →

Bronisław Marczak: W dziesięciolecie „zjednoczenia” [1959]

Byłoby naiwnością przypuszczać, że peperowcy się zlękli. Wcale nie, zaostrzyli tylko walkę przeciwko PPS. Wystąpili z zarzutami, że PPS przygarnęła do swoich szeregów wszystkich reakcjonistów, a nawet volksdeutschów i że oni to właśnie występują przeciwko jednolitemu frontowi i współpracy, czyniąc to oczywiście za pieniądze obcych agentur i w służbie amerykańskiego imperializmu. Zmniejszono przydział papieru gazetowego dla pism pepesowskich, choć ministrem propagandy był członek Centralnego Komitetu Wykonawczego koncesjonowanej PPS, były ksiądz katolicki Stefan Matuszewski, wtyczka komunistyczna. Tak wyglądała w praktyce „jedność działania” i „dojrzewanie”. Wszystko to było jednak niczym wobec faktu, który zaszedł w połowie 1946 roku w Łodzi, kiedy to cenzor skonfiskował przemówienie... premiera Edwarda Osóbki-Morawskiego. Czytaj dalej →

Adam Ciołkosz; PPS-WRN: Walka i zagłada Żydów polskich. W  25 rocznicę powstania w getcie warszawskim + Bohaterom cześć! [1968; 1943]

17 grudnia tegoż roku Raczyński przemawiał w języku angielskim przez radio z Londynu, we wzruszających słowach omawiając treść noty rządu polskiego, ogrom zbrodni niemieckich i ogrom żydowskiej tragedii. „Gdy myślę o mym własnym narodzie – mówił wtedy – masakrowanym, a mimo to zdolnym do takich czynów sprzeciwu i współczucia, jak zniszczenie przez robotników polskich części muru otaczającego getto w Warszawie, nie mogę oprzeć się myśli, jak mały jest ten potężny naród niemiecki i jak bezgraniczna jest jego hańba”. Tego samego dnia rządy europejskich państw sprzymierzonych wydały uroczystą deklarację, zapewniając, że zdecydowane są wypalić rozpalonym żelazem zło, które tak zaraża naród niemiecki. Wszystko – w czasie przyszłym, po wygraniu wojny, po zwycięstwie. Lecz do dnia zwycięstwa było jeszcze daleko! Nic nie mogło już zbawić Żydów polskich jako społeczności. Pozostała jeszcze tylko myśl: zginąć w walce – i taki cel walki zakreślała odezwa Żydowskiej Organizacji Bojowej z dnia 23 kwietnia 1943 roku do Polaków – żołnierzy wolności. Mówiła ona: „Możemy wszyscy zginąć w tej walce, lecz nie poddamy się”. Słowami tej odezwy, walka toczyła się o ludzki, społeczny i narodowy honor i wolność. Wedle relacji płk. Stanisława Webera z rozmowy z dowództwem Ż.O.B., celem organizacji była „walka z Niemcami, aby drogo sprzedać swe życie”. Ten cel został osiągnięty. Nic więcej w walce tej osiągnąć nie było można. Czytaj dalej →

Norbert Barlicki: Przemówienie w sprawie sytuacji materialnej klasy robotniczej oraz manifestacji bezrobotnych [1919]

Czemu jednak mamy przypisać ową nadmierną gorliwość komisarzy na rogu Żelaznej i Leszna i w Mokotowie, że użyli broni palnej do tłumu? Oto musimy przypisać to temu systemowi, który do dzisiejszego dnia panuje, i temu duchowi, który ten system ożywia, a który jest mefistofelesowym duchem burżuazji, naigrawającym się w krwawy sposób z niedoli robotniczej. Jest to ten system, który do dnia dzisiejszego dzieli jeszcze ludzi na ludzi czarnej i białej maści, który pozwala do robotników spokojnie maszerujących strzelać, jakby to były dzikie zwierzęta. Taki stan rzeczy tolerowany być nie może. Przeciw takim zarządzeniom Sejm musi kategorycznie się oświadczyć – albo powstanie wielka przepaść między Sejmem a szerokimi warstwami ludu roboczego. Panowie! Czy nie spostrzegacie, że ten system najbardziej sprzyja agitacji komunistycznej, albowiem pozostawia masy w stanie beznadziejnym, albowiem nie ukazuje im żadnego wyjścia z niedoli? „Im gorzej, tym lepiej”, mówią komuniści i piorunują do dzisiejszego dnia na Moraczewskiego za to tylko, że przyznał opiekę nad bezrobotnymi, że przyznał im zasiłki, że roztoczył najczulszą opiekę nad całą klasą robotniczą. Ale prawica nasza w zaślepieniu wtóruje złorzeczeniom komunistów. Czytaj dalej →

Kazimierz Bentkowski: Policyjno-oportunistyczna rewolucja w Czechosłowacji [1948]

Nie ulega wątpliwości, że przywódcy socjalizmu zachodnioeuropejskiego ponoszą olbrzymią odpowiedzialność za sytuację ruchu robotniczego w Europie Wschodniej. Przez blisko trzy lata powojenne pozwolili się oszukiwać wtyczkom komunistycznym lub stuprocentowym oportunistom i wierzyli, że rozmawiają z prawdziwymi socjalistami. Szakaszicz, Cyrankiewicz, Fierlinger lub ich zaufani uczestniczyli w Międzynarodowych Konferencjach Socjalistycznych, debatowali, głosowali, decydowali na warunkach równi z równymi. Ufano im, traktowano często argumenty, mające uzasadnić ich postawę moralną i kierunek polityczno-społeczny, jako słuszne i przekonywujące. Ofiarom tych wtyczek komunistycznych, prawdziwym socjalistom, odmówiono pomocy, nawet moralnej, ba, nawet nierzadko pożałowano słów zainteresowania i współczucia. Czytaj dalej →

Wacław Czarnecki: Prasa socjalistyczna – wierna towarzyszka walki robotniczej

Choć redakcja „Robotnika” podobna była do innych warszawskich redakcji pod względem małej ilości stałych pracowników i umiejętności wykonywania przez każdego wszystkich prac redakcyjnych, to różniła się ona zasadniczo jednolitością przekonań politycznych, głęboką wiarą w słuszność idei socjalizmu i wielkim uczuciowym zaangażowaniem się wszystkich swych pracowników po tej stronie politycznej barykady. W „Robotniku” wszyscy, nie wyłączając administracji i drukarzy, byli socjalistami, należeli do PPS. To sprawiało, że praca zawodowa była nie tylko obowiązkiem, ale i wcielaniem w życie własnych poglądów, możnością politycznego wyżywania się w pracy. Dlatego też kwestia zarobków nie była jedyną więzią pracowników z wydawnictwem. Poza stałymi członkami redakcji było jeszcze mnóstwo ludzi, którzy dostarczali artykuły, bądź nawet całkowicie redagowali poszczególne działy, nie biorąc za to żadnego wynagrodzenia. Czytaj dalej →

Jan Stańczyk: Sprzymierzeńcy bolszewizmu [1924]

Podczas ostatniego strajku na Górnym Śląsku komuniści starali się (ze względu na Komintern i dalsze subwencje) wywołać pozory, że to oni strajk proklamowali i nim kierują, a nie związki zawodowe. W tym celu tworzyli tak zwane „komitety akcji”. Zwołali i w Zagłębiu Dąbrowskim szereg wieców, na których przemawiało wielu agentów Rosji, z posłami Łańcuckim i Królikowskim na czele. Wybierano komitety, proklamowano generalny strajk. Robotnicy jednak, którzy niejednokrotnie już poparzyli się na komunistycznych strajkach – nie zastrajkowali. W dodatku cały szereg robotników, wybranych do komitetów akcji, oświadczył w pismach lub na zgromadzeniach, że nie chcą być w tych komitetach komunistycznych, wybrani zostali wbrew woli, często w nieobecności. A więc kompromitacja komunistów na całej linii. Lecz od czegóż są władze, żeby z tej opresji nie ratować komunistów? Rozpoczyna się więc aresztowanie Bogu ducha winnych robotników i to tych szczególniej, którzy publicznie oświadczyli, że mandatów do komitetów komunistycznych nie przyjmują i wyrzekają się komunistycznej roboty! Czytaj dalej →

PPS: Młodzież pod obuchem bezrobocia [1937]

Czemu to pozwala się, aby setki tysięcy rąk nie zostały do pracy wykorzystane? Czemu to zamyka się fabryki, warsztaty, miast budować nowe? Czemu to nie tylko spycha się młodzież w otchłań nędzy, ale paczy się jej charaktery, skazując na przymusową bezczynność. Odpowiadamy na to: kapitalizm, ustrój, oparty na prywatnej własności środków wytwarzania jest tą przyczyną. Fabryka nie po to pracuje dzisiaj, aby zaspokoić potrzeby społeczeństwa, lecz po to, aby dać zysk fabrykantowi. Choćby dziesiątki i setki tysięcy rodzin kostniało z zimna, choćby matka robotnica nie miała węgla na ugotowanie strawy, nie wydobędzie z kopalni baron węglowy ani jednej tony węgla, jeżeliby nie miał na niej swego zysku. Raczej zalać kopalnie wodą, niż wyrzec się zysku. Dopóki fabryka, kopalnia, bank znajduje się w prywatnym władaniu, dopóty rządzi gospodarką zysk kapitalisty. Dlatego nie ma rozwiązania zagadnienia bezrobocia, dostarczenia pracy młodemu pokoleniu przede wszystkim – bez odebrania środków wytwarzania spod władzy jednostek i przeniesienia tej władzy na społeczeństwo. Uspołecznienie środków produkcji, czyli socjalistyczna gospodarka może dopiero zlikwidować bezrobocie. Socjalizm – to praca dla wszystkich. Czytaj dalej →

PPS-RD: Program PPS-Rewolucja Demokratyczna [1989]

"Sojusz zawarty przez elitę opozycji i nomenklaturę opiera się na zgodzie co do prorynkowego i prokapitalistycznego kierunku przemian w gospodarce. Jego bezpośrednim skutkiem jest uratowanie panowania nomenklatury za cenę dopuszczenia części opozycji do udziału we władzy. Nomenklatura, widząc załamywanie się dotychczasowej formuły panowania nad społeczeństwem, dokonuje niezbędnych zabiegów adaptacyjnych. Służy temu zmiana oblicza ideowego PZPR z partii komunistycznej na socjaldemokratyczną, z panującej na współrządzącą: zamiana części przywilejów na udziały w zyskach wynikających z tytułu własności, a nie z panowania, przy zachowaniu kontroli nad instytucjami dającymi wpływ na zakres zmian systemowych (Urząd Prezydenta, MON, MSW, administracja terenowa). Sojusz z totalitarną władzą pozwolił grupie, która go zawarła – w warunkach braku demokracji – uzurpować sobie prawo do reprezentowania całego społeczeństwa. Częścią tego układu była wyłączność korzystania ze środków masowego przekazu. Warunkiem dopuszczenia innych podmiotów politycznych do publicznego istnienia jest zgoda na stworzony w ten sposób autorytarny ład polityczny. Kierownictwo „Solidarności” i opozycyjni intelektualiści w zamian za dopuszczenie do współrządzenia zgodzili się pełnić rolę pośrednika między zachodnim kapitałem a nomenklaturą. Możliwość uzyskania nowych kredytów była najważniejszą częścią oferty złożonej władzy przy „okrągłym stole”." Czytaj dalej →

Kamil Piskała: Przez demokrację do socjalizmu (o Mieczysławie Niedziałkowskim) + Pożegnanie Niedziałkowskiego

Zaostrzająca się od początku lat 30. atmosfera walki politycznej sprzyjała narastaniu w szeregach PPS nastrojów radykalnych i rewolucyjnych. Zwolenników zdobywały hasła dyktatury proletariatu i „jednolitego frontu” z komunistami. Również Niedziałkowski dostrzegał zmianę w stanowisku zajmowanym przez komunistów, doceniał ich gotowość do poświęcenia, zdawał sobie też sprawę, że sama PPS nie jest w stanie skutecznie walczyć o obalenie sanacji i demokratyzację kraju. Mimo to jednak pisał: „Nie wierzę w „jednolity front” Socjalizmu i komunizmu; wymagałby on ze strony komunistów nie tylko zmiany ideologii, ale i rzeczy trudniejszej – zmiany psychologii. Wierzę natomiast, że robotnicy, dziś komunistyczni, otrząsną się kiedyś z obłędnej taktyki swych przywódców”. Pisał także, iż „Współpracę PPS i KPP uznajemy za wręcz niemożliwą, dzielą nas różnice nie tylko praktyczne, ale również ideowe, ośrodek organizujący i skupiający ruch masowy i walki masowe w Polsce musi być ośrodkiem działającym w Polsce”. Czytaj dalej →

PPS: Uchwała o sytuacji w kraju [1977]

Odpowiedzą na bicie, szykanowanie i skazywanie robotników były protesty obywatelskie intelektualistów i Kościoła oraz powołanie obywatelskiego Komitetu Obrony Robotników w Warszawie, który we wrześniu 1977 r. przekształcił się w Komitet Samoobrony Społecznej KOR. Wyrazem prawdziwej postawy świata pracy stały się w ostatnim czasie: zbiorowy list 889 robotników Ursusa, wystosowany do Gierka w październiku 1976 r., ujmujący się za prześladowanymi i szykanowanymi współtowarzyszami pracy oraz list otwarty do Gierka trzech robotników z Grudziądza, w którym stwierdzono, że niezależnie od ustawodawstwa, narzuconego polskiej klasie robotniczej przez aparat PZPR, robotnicy polscy mogą korzystać z prawa do strajku, gdyż władze PRL podpisały w tej sprawie wiążące je konwencje międzynarodowe. Pod koniec 1977 r. sytuacja społeczna, gospodarcza i polityczna jest w PRL niezmiernie skomplikowana. Dyktatura komunistyczna trzyma się kurczowo władzy i szachuje społeczeństwo aparatem terroru. Ale obywatele mogą już kwestionować dość otwarcie system rządów PZPR i coraz więcej osób to czyni. Czytaj dalej →

Witold Jodko-Narkiewicz: W kwestii haseł programowych i taktyki [1907]

Narodowa demokracja pracowała gorliwie, nie szczędząc najbardziej patriotycznych frazesów i obietnic, w jakie mocno wierzy nasz drobnomieszczanin. Cóż więc dziwnego, że daje się on prowadzić na pasku narodowej demokracji, tym bardziej, że socjaliści nieraz bardzo dotkliwie drwili sobie z jego patriotycznych uczuć, czym specjalnie odznacza się nasza Socjal-Demokracja, która jest święcie przekonana, że wszelki patriotyzm to zacofanie, godne śmiechu i pogardy, a co najwyżej lekceważenia, ale nigdy szacunku. Takie postępowanie socjalistów jest bardzo pożądane dla narodowej demokracji, która zręcznie umie korzystać z naszych błędów. Czytaj dalej →

← Starsze tekstyNowsze teksty →
↑ Wróć na górę