Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Kazimierz Bentkowski

Policyjno-oportunistyczna rewolucja w Czechosłowacji

[1948]

Od 21 lutego sprawa ostatecznego podboju Czechosłowacji przez komunistów nie schodzi z łamów prasy światowej. Dzienniki komunistyczne we wszystkich krajach przedstawiają policyjny zamach Gottwalda jako „rewolucję ludową”, pisma zaś demokratyczne widzą w tym fakcie wyraźną ingerencję Rosji Sowieckiej, wskazując imiennie jako sprawcę „przewrotu” ambasadora Zorina, świeżo mianowanego zastępcą ministra spraw zagranicznych Związku Sowieckiego. Dają przy tym upust swojemu oburzeniu i wyrażają poważne obawy co do najbliższych losów pozostałej części Europy, nie objętej sferą wpływów sowieckich, i sprawy pokoju na świecie. Dla opinii zachodnioeuropejskiej i amerykańskiej ostateczne zniszczenie demokratycznych instytucji stanowi cios dotkliwy, bo odbierający resztę ufności do podstawowych założeń polityki odpowiedzialnych czynników w Europie Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych.

Pragniemy na tym miejscu spokojnie i obiektywnie zanalizować przyczyny „rewolucji” w Czechosłowacji i wyciągnąć wnioski o znaczeniu praktycznym.

To, co zaszło w Czechosłowacji w końcu lutego i na początku marca r. b., należy rozpatrywać w dwóch płaszczyznach: międzynarodowej i wewnętrznej – czeskiej.

Czechosłowacja, podobnie jak Polska, została przez trzech wojennych dyktatorów, Roosevelta, Churchilla i Stalina, włączona w sferę wpływów sowieckich. Że te ostatnie nie dały się przez pewien czas tak dotkliwie we znaki Czechom, jak Polakom, było to częściowo wynikiem warunków geograficznych, częściowo współoswobodzenia kraju przez wojska amerykańskie oraz bardzo słabego oporu wewnętrznego przeciwko Rosji Sowieckiej i związanym z nią komunistom czeskim. Przeciwnie nawet, od chwili, kiedy zaznaczyła się przewaga wojsk rosyjskich nad Niemcami, politycy czescy z Beneszem na czele z własnej inicjatywy ułatwiali Rosji dominację w Europie Środkowo-Wschodniej. Naród zaś czeski, idąc za tym przykładem, umożliwił komunistom czeskim rozrost wpływów w kraju. W tych warunkach Gottwald i jego towarzysze mogli pozwolić sobie na respektowanie instytucji demokratycznych, tym bardziej, że był to okres, kiedy Rosji jeszcze zależało na przekonywaniu opinii zachodnioeuropejskiej i amerykańskiej, iż niewielka jest różnica między demokracją w pojmowaniu sowieckim a europejskim lub amerykańskim. Jak wiemy, pisma na Zachodzie wykazywały b. dużo dobrej woli, za dużo nawet, starając się sowieckie pojęcie demokracji zrozumieć i zaadaptować.

Stosunki między aliantami zaczęły się jednak z dnia na dzień coraz bardziej pogarszać. Rzucenie pod adresem państw europejskich przez Marshalla oferty pomocy 5 czerwca zeszłego roku przyspieszyło decyzję Moskwy w kierunku ściślejszego powiązania państw wschodnio- i środkowoeuropejskich z Rosją Sowiecką i ciągłego niepokojenia Europy południowej i zachodniej przy pomocy oddanych całkowicie Sowietom szturmówek komunistycznych. Z tych przesłanek narodził się w październiku zeszłego roku Kominform, ze ściśle określonym zadaniem ujednolicenia metod działania i przystąpienia do stosowania przemocy, a równocześnie odciążenia od podejrzeń ze strony Anglosasów polityki rosyjskiej. Rezultat działania Kominformu i stojącej za nim Rosji jest zbyt bogaty, by go na tym miejscu omawiać.

Niepokój Rosji po ofercie Marshalla był tym większy, że w krajach przez nią opanowanych wyrastały stale nowe siły oporu, zarówno w ruchu robotniczym, jak i chłopskim. Postanowiła ostatecznie z nimi skończyć. Na jesieni zeszłego roku wykończyła ostatecznie ruch chłopski w krajach Europy wschodniej, skazując na śmierć Petkowa, na dożywotnie więzienie Maniu i zmuszając do ucieczki Mikołajczyka. Było więc jasne, że z kolei przyjdzie termin na wykończenie ruchu robotniczego i jego czołowych kolumn – partii socjalistycznych. Odrastanie ustawiczne w socjalistycznych partiach koncesjonowanych oddolnych sił oporu nakazało Rosji dać hasło do policyjnego wyduszenia opozycji. Bo mimo wszystko komunistyczne wtyczki w tych partiach i komunizanci z przekonań i z oportunizmu nie mogli się uporać z kłopotami w oddolnych szeregach partii. Nacisk komunistów na koncesjonowane partie socjalistyczne wzmógł się w kierunku dokonania fuzji. Nie licząc Jugosławii, socjalistyczna partia w Rumunii poszła na pierwszy ogień. Socjalistyczny ruch w Bułgarii zlikwidowano bez większego rozgłosu. Później przyszły Węgry. Szakaszicz i kompani przeforsowali na ostatnim kongresie w początkach marca r. b. fuzję z komunistami i prawdopodobnie zgodzili się na wydanie węgierskiemu NKWD 37 socjalistycznych deputowanych na ogólną liczbę 67, czego się na kongresie domagała jedna z wtyczek komunistycznych.

Że Rosja szybko uporała się z ruchem chłopskim w Europie Wschodniej, to myślę, że można się tego było już dawno spodziewać. Ruch chłopski, silny na Wschodzie, nie znajduje swojego politycznego odpowiednika na Zachodzie europejskim i w Stanach Zjednoczonych. Był więc zdany niemal na własne siły – i to jeszcze między sobą niepowiązane na szerszej, międzypaństwowej płaszczyźnie.

Lecz dlaczego międzynarodowy ruch robotniczy w krajach Europy Wschodniej zostaje tak szybko unicestwiony – „rozgromiony”, jak mówią komuniści?

Tu dochodzimy do zasadniczego zagadnienia winy za ten stan rzeczy. Temat to za obszerny, aby go tutaj omawiać, lecz pokrótce warto zaznaczyć nasze stanowisko.

Nie ulega wątpliwości, że przywódcy socjalizmu zachodnioeuropejskiego ponoszą olbrzymią odpowiedzialność za sytuację ruchu robotniczego w Europie Wschodniej. Przez blisko trzy lata powojenne pozwolili się oszukiwać wtyczkom komunistycznym lub stuprocentowym oportunistom i wierzyli, że rozmawiają z prawdziwymi socjalistami. Szakaszicz, Cyrankiewicz, Fierlinger lub ich zaufani uczestniczyli w Międzynarodowych Konferencjach Socjalistycznych, debatowali, głosowali, decydowali na warunkach równi z równymi. Ufano im, traktowano często argumenty, mające uzasadnić ich postawę moralną i kierunek polityczno-społeczny, jako słuszne i przekonywujące. Ofiarom tych wtyczek komunistycznych, prawdziwym socjalistom, odmówiono pomocy, nawet moralnej, ba, nawet nierzadko pożałowano słów zainteresowania i współczucia. W ten sposób wytworzyła się paradoksalna sytuacja, że socjaliści zachodnioeuropejscy działali z korzyścią i dla zysku komunistycznych wtyczek w partiach socjalistycznych krajów zony sowieckiej, czyli po prostu mówiąc: komunistów.

Tego rodzaju polityka przywódców socjalistycznych Zachodniej Europy przyczyniła się do znacznego osłabienia możliwości działania prawdziwych socjalistów w krajach zony sowieckiej lub do oportunistycznego „zmiękczenia” wielu działaczy, którzy w tych warunkach uznali opór za beznadziejny. Wystarczy wskazać na postawę Lauszmana w „kryzysie” czechosłowackim.

Sumując: polityka głaskania Rosji przez dyplomację burżuazyjną, łatwowierność i oportunizm socjaldemokracji europejskiej ułatwiły znacznie sowiecką „robotę” w Europie Wschodniej i ostatnio w Czechosłowacji.

Omawiając ostatnie wypadki w Pradze czeskiej z punktu widzenia sytuacji wewnętrznej w Czechosłowacji, stwierdzić należy, że tamtejsza partia socjalnodemokratyczna nie stanęła na wysokości zadania i egzaminu nie zdała. Przede wszystkim uderza kompletne nieprzygotowanie na wypadek ewentualnego komunistycznego puczu. Zresztą to samo zjawisko – jeszcze nawet w wyższym stopniu – obserwujemy wśród innych partii czeskich. Zamiast działania, spostrzegamy wyczekiwanie i bierną wiarę w prezydenta Benesza i w kartkę wyborczą w demokratycznie przeprowadzonych wyborach. Nie było rzeczą nieznaną, że czeska partia socjaldemokratyczna zajmowała pozycję kluczową. Ona też mogła rozwikłać konflikt między Gottwaldem i innymi czeskimi ugrupowaniami politycznymi. Mogła... gdyby nie dawne grzechy, które ją zgubiły. Zgodnie ze złudzeniami socjalistów zachodnioeuropejskich z pierwszych lat po wojnie, partia czeska poszła na daleko idącą współpracę z komunistami i pozwoliła na rozrastanie się wewnątrz ich macek. A chociaż pod wpływem rodzącego się oporu w dołach zdołano na kongresie w Brnie w listopadzie ub. r. wytrącić „berło” władzy nad partią Fierlingerowi i Erbanowi, ale przy wyborach okazało się, że Fierlinger ma sporą ilość zwolenników. W każdym razie wystarczającą, aby rozwalając przy użyciu siły partię socjaldemokratyczną od wewnątrz, umożliwić Gottwaldowi policyjną rewolucję. Reszty dokonał strach i oportunizm. Grzechy, które wylęgły się podczas wojny i pieniły się w okresie powojennym w socjalizmie zachodnioeuropejskim, zniszczyły socjalizm w Czechosłowacji.

Wtyczki komunistyczne w partiach socjalistycznych, oportunistyczne przystosowywanie się do każdej sytuacji, płochliwe ustępowanie pod byle naciskiem, dyplomatyzowanie w kołach przywódców socjalistycznych, niechęć do uznania faktów, w które się nie chce wierzyć, egoistyczne ratowanie własnego podwórka, osłaniane grandilokwentnymi frazesami – oto z grubsza biorąc te rzeczy, które ciężką winą spadły na barki przywódców socjalistycznych Europy Zachodniej w dobie powojennej.

Dużo można było uratować przed Rosją pozycji w Europie. Ale krótkowzroczność burżuazyjnych polityków i niestety, krótkowzroczność polityków socjalistycznych, oddała je bez żadnych poważniejszych oporów Związkowi Sowieckiemu.

Dzisiaj głośno jest na świecie o Czechosłowacji. Jeszcze jeden dowód złudzeń i krótkowzroczności. Bo ostatecznie wcale nie wypadki w Czechosłowacji decydują o chorobowym stanie Europy i świata. One go tylko dopełniają i bezpośrednio już nim zagrażają Paryżowi i Rzymowi. Stanowią dla tych miast ostatni sygnał niebezpieczeństwa: Hannibal ante portas!

Brzemienne powikłania europejskie zaczynają się od sytuacji w Polsce. Jest to stara i zawsze obowiązująca prawda. Mówił już o tym choćby Raspail sto lat temu: „Los Polski jest zawsze, obywatele, złą wróżbą dla ocalenia naszych wolności publicznych”.

Cóż, kiedy nic świat nie zrobił, żeby Polski w fatalną sytuację nie wtrącać!

Kazimierz Bentkowski


Powyższy tekst przedrukowujemy za wydawanym w Paryżu emigracyjnym socjalistycznym pismem „Światło”, zeszyt 3-4, kwiecień 1948. Od tamtej pory nie był wznawiany, ze zbiorów Remigiusza Okraski, poprawiono pisownię wedle obecnych reguł.

↑ Wróć na górę