Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Teksty

Stefan Pol: Ze wspomnień nauczyciela socjalisty

Nagonka na aktywistów i działaczy socjalistycznych nie ominęła i mnie, wówczas kierownika szkoły powszechnej. Prowadziły ją władze administracyjne i szkolne, „Strzelec” i inne sanacyjne organizacje, a także miejscowy oddział ZNP. Z zebrań działaczy sanacyjnych otrzymywałem poufne informacje, że domagano się usunięcia mnie z Zagłębia. Podobno inspektora szkolnego zmuszono do sprokurowania urzędowego arkusza nauczycielskiego dla władz, który miał ułatwić im ten zamiar. MSW poprzez wojewodę i szefa wydziału bezpieczeństwa, Zawirskiego, otrzymało pismo Inspektoratu, w którym napisano m.in.: „Stefan Pol, wybitny działacz PPS-CKW. Zorganizował 22 oddziały TUR, może być niebezpieczny, jako rewolucjonista”. I to czerwonym ołówkiem podkreślili w gestapo i szef niemieckiego, okupacyjnego szkolnictwa w Poznaniu pokazał mi, jakie to mieliśmy władze, bo u nich zajmuje się tym gestapo, a nie władze szkolne. Czytaj dalej →

Bolesław Piach: Dzwonnik roczdelski

Tym razem zebranie jest liczniejsze. Biorą w nim udział także kobiety, młodzi chłopcy, dziewczęta. I już nie w alkowie starego Henry’ego wszystko się odbywa, tylko w obszernej izbie pani Winders. Zresztą i tu jest ciasno. John jest wyraźnie wzruszony. Stoi przed zastawionym stołem ze szklanką piwa w ręku i drżącym głosem mówi: – Za chwilę wybije dwunasta godzina. Zacznie się nowy rok, rok 1845. Powiedziałem już wam, cośmy przez te parę tygodni zrobili i jaka czeka nas praca w tym nowym roku. Wypiliśmy zdrowie Karola Howarda, który pierwszy wpadł na pomysł założenia w Rochdale kooperatywy pod nazwą Sklep Pionierów. Dziękowaliście mi za moją pracę, a teraz ja dziękuję wam, że nie zapomnieliście o mnie. Ale jest wśród nas ktoś jeszcze, o kim nie wolno zapomnieć. Ktoś, kto włożył w nasz ruch całe serce i całą pracę małych rąk, na jaką go było stać. Mam na myśli małego tkacza, „dzwonnika roczdelskiego”, Boba Sanderta. Czytaj dalej →

Edward Kozikowski: O Andrzeju Strugu w Związku Literatów [1961]

Morderstwo dokonane przez wyższego urzędnika Departamentu Sztuki Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego na osobie prezydenta Gabriela Narutowicza wstrząsnęło Strugiem w sposób nieoczekiwany. Zazwyczaj spokojny i opanowany, na wiadomość o zbrodni nie potrafił ukryć wzburzenia, jakie nim owładnęło, i głosem podniesionym piętnował zabójcę i tych wszystkich, którzy doprowadzili do zbrodni. Nigdy nie widziałem Struga tak podnieconego, jak wtedy, gdy rozmawiał ze mną w parę godzin po dokonanym morderstwie. Tak się złożyło, że w tym niesławnej pamięci dniu – l6 grudnia 1922 roku – miało się odbyć doroczne walne zebranie członków Oddziału Warszawskiego Związku Literatów. Na oznaczoną godzinę przybyło kilkadziesiąt osób, zwabionych nie tyle przewidzianym porządkiem obrad, ile wypadkami w tym dniu zaszłymi. Na znak żałoby Strug odwołał zebranie związkowe, a otworzył wiec pisarzy dla zaprotestowania przeciw haniebnej zbrodni, nie mającej sobie równej w dziejach Polski. Czytaj dalej →

Feliks Gross: Apel ideologiczny Polskiej Partii Socjalistycznej [1958]

Podczas gdy Socjal Demokracja Królestwa Polskiego i Litwy zajęła w sprawach narodowych stanowisko sprzeczne z tęsknotami mas, które pragnęły własnej, demokratycznej republiki, Polska Partia Socjalistyczna dawała żywy wyraz tych właśnie uczuć. Ale nawet w sprawach społecznych SDKPiL nie umiała wywołać oddźwięku w masach. Przywódcy jej – Róża Luksemburg, Tyszko, Marchlewski, Dzierżyński – nie mieli kontaktu z ludem, z robotnikiem w tej mierze, co działacze PPS. Nie wyczuwali dążeń, nie rozumieli ludzkich żywych uczuć. Do zagadnień społecznych podchodzili w sposób teoretyczny i oderwany. Operowali językiem technicznym, marksowskim, frazeologią ciężką, niezrozumiałą. Mówili po prostu językiem obcym, dalekim. Była to jakaś teologia polityczna, która zupełnie do ludu nie trafiała. Wyżywali się w niej rozteoretyzowani inteligenci. Nie było też w tych teoriach prostego normalnego języka, nie dawały one wyrazu uczuci ludzkich, protestu przeciw krzywdzie; tego protestu, który odradza się w historii i stanowi motyw moralno-polityczny działalności ludzkiej. Czytaj dalej →

Remigiusz Okraska: Społeczeństwo naprawdę obywatelskie. Związek Młodzieży Wiejskiej RP w latach 1928-1939

Był to w dziejach naszego kraju prawdziwy fenomen. W szczytowym okresie liczył ok. 100 tys. członków. Skupiał najbardziej zaangażowaną w życie publiczne młodzież spoza dużych i średnich miast. Jako jedyna w Polsce tak duża inicjatywa dopracował się własnej, oryginalnej ideologii, nie zapożyczonej z Zachodu lub Wschodu. Jej przedsięwzięcia praktyczne – kulturalne, społeczne, spółdzielcze – można liczyć w tysiącach. A wszystko to zostało dokonane nader skromnymi środkami, na bardzo trudnym terenie zacofanej i biednej wsi polskiej. Czytaj dalej →

Edward Szturm de Sztrem: Samorząd miejski w Polsce [1920]

Dekret Rządu Ludowego tow. Moraczewskiego, ustalający powszechne prawo wyborcze do samorządów miejskich, odpowiednio wyzyskany, otworzył przed proletariatem polskim szeroką drogę dla wpływania na zarząd gmin miejskich z jednej strony i dla szkolenia, przygotowywania robotników do objęcia w przyszłości rządów w kraju z drugiej strony. Proletariat Polski zrozumiał korzyści stąd płynące i w większości miast, gdzie się odbywały wybory, licznie stawił się do urny wyborczej i energicznie poparł kandydatury robotnicze – listy wystawione przez miejscowe organizacje PPS – nie bacząc na prowadzoną w niektórych miejscach przez komunistów agitację za bojkotem wyborów. W rezultacie wybory dały w niektórych samorządach miejskich władzę całkowicie w ręce robotników, w wielu zaś radach miejskich frakcje PPS stanowią tak znaczną siłę, że poważnie wpływają na bieg spraw i bez głosów robotniczych nie mogą być przeprowadzane żadne uchwały. Czytaj dalej →

„Płomienie”: Partia socjalistyczna w walce klasowej [1934]

Partie socjalistyczne w Polsce, a w pierwszym rzędzie Polska Partia Socjalistyczna, podobnie jak i partie socjalistyczne na całym świecie stają dziś przed historycznym zadaniem obalenia kapitalizmu i ujęcia w swe ręce całej władzy celem budowy ustroju socjalistycznego. Zadanie to ogromem i doniosłością przewyższa wszystko, co ruch robotniczy miał dotąd w swej polityce codziennej do przezwyciężenia. Równocześnie jednak stwierdzić musimy, że właśnie wtedy, kiedy ruch robotniczy stoi u progu całkowitego zwycięstwa i za wszelką cenę do tego zwycięstwa dążyć musi, jeśli nie chce przekreślić racji swego bytu – właśnie wtedy triumfuje reakcja. Socjalizm nie narodzi się spokojnie i niepostrzeżenie, lecz będzie owocem ciężkiej walki ze zorganizowaną przemocą kapitalistyczno-faszystowską. Tylko od siły ideowej i organizacyjnej ruchu robotniczego zależy przyspieszenie upadku kapitalizmu i zwycięstwa socjalizmu. Czytaj dalej →

Tadeusz Hołówko: Grzechy i omyłki polskiej inteligencji pracującej [1924]

Drożyzna, dewaluacja marki, wywołane dyktaturą ekonomiczną klas posiadających w Polsce, rujnowały państwo, ale rujnowały jednocześnie i spychały na dno nędzy i rozpaczy zarówno robotnika socjalistę, jak i inteligenta pracującego, najbardziej nawet zakochanego politycznie w stronnictwie Wierzbickich, Steckich i Szarskich. Inteligencji pracującej tak samo zależało na dodatkach drożyźnianych, na sprawiedliwych obliczeniach Głównego Urzędu Statystycznego, jak klasie robotniczej. Ośmio-, względnie 7-godzinny dzień pracy, niedzielny odpoczynek są tak samo potrzebne inteligentowi, jak i robotnikowi. Urzędnik bankowy tak samo powinien pragnąć ustawy o zabezpieczeniu na starość, jak i robotnik. Dziś, gdy tysiące urzędników prywatnych są wyrzucane na bruk, na pewno wielu z nich będzie się pytać, czy ustawa o pomocy przy bezrobociu rozciąga się i na pracowników biurowych. Innymi słowy obecna sytuacja ekonomiczna inteligencji pracującej, jej interesy społeczne są równoległe z interesami klasy robotniczej. Stąd zdawałoby się wypływa jasny wniosek, że inteligencja pracująca winna iść ręka w rękę z klasą robotniczą. W rzeczywistości jest inaczej. Trzeba otwarcie i szczerze powiedzieć, że stosunek inteligencji pracującej do klasy robotniczej jest w dziedzinie społecznej nierozumny, a często wprost nieetyczny. Czytaj dalej →

Władysław Jakubowski: Czerwony rok [1936]

I rząd powiada, że w skarbie jest źle, bardzo źle, że zaciskanie pasa dało wyniki bardzo smutne i wobec tego należy... zacisnąć pasa jeszcze bardziej, należy zmniejszyć emerytury, obciąć pensje, wprowadzić nowe podatki, szczególnie silnie obciążając nimi pracowników przedsiębiorstw państwowych. W związku z tymi zarządzeniami rozpoczęła się walka o utrzymanie zarobków, w której wzięła udział część świata pracy dotychczas najbardziej potulna, zastrachana i ujarzmiona przez wrogie organizacje. Byliśmy świadkami pięknej i zwycięskiej akcji pracowników fabryk monopolowych i nawet fabryk broni. A jednocześnie rozgorzał bój z prywatnym wyzyskiem. Łódzcy włókniarze, górnicy, tramwajarze warszawscy, Skierniewice, Lida, Wilno, Białystok, Kraków. Podniosła się fala oporu. W masowych, imponujących, jednolitych akcjach robotnicy walczyli o umowy zbiorowe, przeciwko obniżkom i redukcjom, o podwyżki. Widzimy już nie tylko akcje obronne, ale atak. Atak zakończony najczęściej zwycięstwem. Czytaj dalej →

Adam Ciołkosz: Karol Marks a powstanie styczniowe [1963]

Myśl utworzenia legionu niemieckiego, który wkroczyłby do Polski w celu wspólnej walki wyzwoleńczej, wysunąć miał Marks. Legion miał się składać na początek co najmniej z tysiąca ludzi wyborowych, wyćwiczonych i zaopatrzonych we wszystko, nawet w nieco artylerii. „Ale do utworzenia takiego zastępu trzeba pieniędzy, a my ich nie mamy”. Natomiast wedle relacji Marksa legion miał się składać chociażby z 200 ludzi, który by wystąpił przeciwko Rosjanom w Polsce pod czarno-czerwono-złotą chorągwią. „Czego brak, to pieniędzy”. Tu powracamy do relacji Łapińskiego. Marks chciał za pośrednictwem jednego ze swych przyjaciół zainteresować swym pomysłem przebywającego wówczas w Paryżu księcia Karola Brunszwickiego, który posiadał mundury, broń i wszystko, co potrzeba było do zorganizowania korpusu złożonego z 6000 ludzi. Książę Brunszwicki miał odpowiedzieć, że da broń, da armaty, amunicję i uzbrojenie dla pierwszego tysiąca ludzi, później – nawet i więcej. Pieniądze przyrzekł jednak dać dopiero wtedy, gdy pierwszy oddział znajdzie się na polu walki. Lecz oddziału nie można było uformować, cóż dopiero wysłać na pole walki – bez pieniędzy – i o ich brak rozbił się cały projekt. Niezależnie od zamysłu utworzenia legionu niemieckiego ukazała się odezwa Niemieckiego Robotniczego Stowarzyszenia Oświatowego w Londynie. Pierwszą myśl o niej powziął Marks jeszcze w połowie lutego 1863 roku, ale wówczas do napisania odezwy nie doszło, myśl o niej splątała się z myślą o wydaniu broszury i oba te projekty spełzły na niczym. Dopiero z końcem października 1863 roku odezwa pojawiła się drukiem jako ulotka. Wiele wskazuje na to, że wyszła ona spod pióra Marksa. Świadczy o tym przede wszystkim treść odezwy, w której odnajdujemy podstawową myśl Marksa o znaczeniu niepodległości Polski dla sprawy niepodległości i zjednoczenia Niemiec oraz ich wyemancypowania się spod hegemonii rosyjskiej. Biorąc za punkt wyjścia konwencję Alvenslebena, odezwa nawoływała: „W tym tragicznym momencie niemiecka klasa robotnicza winna jest Polakom, zagranicy i swemu własnemu honorowi głośny protest przeciwko niemieckiej zdradzie popełnionej na Polsce, a zarazem na Niemczech i Europie. Winna ona wypisać płomiennymi zgłoskami na swym sztandarze odbudowanie Polski...”. Czytaj dalej →

Zygmunt Zaremba: Socjalizm i drobni posiadacze [1933]

Kapitalizm żyje nie tylko z wyzysku klasy robotniczej. Drobni posiadacze płacą również haracz na rzecz wielkiego kapitału. Plon pracy, wytworzony w drobnej, samodzielnej na pozór gospodarce chłopskiej czy rzemieślniczej, w istocie w dużej części jest zagarniany przez wielki kapitał: wysokie ceny kartelowe zawierają przecież w sobie podatek na kapitalistów przemysłowych, niska cena, za jaką sprzedawać musi rzemieślnik czy chłop swe produkty pośrednikowi, to przede wszystkim haracz na rzecz kapitału handlowego, lichwiarskie procenty za pożyczki to danina na rzecz kapitału finansowego. Z plonu pracy drobnego producenta samodzielnego zostaje mu często mniej, niż wynosi płaca robotnika fabrycznego czy folwarcznego. Eksploatacja drobnego posiadacza przez kapitał jest nie mniejsza niż robotnika, tylko że przysłonięta złudzeniami samodzielności i własności. Przez to też warstwy te dłużej pozostają w spokoju i stronią od proletariatu. Dziś jednak nacisk kapitału na drobnych posiadaczy, wzmocniony bezwzględnym przerzucaniem na ich wątłe barki ciężarów podatkowych, wzrósł tak znacznie, kryzys zaś gospodarki kapitalistycznej, rujnując drobnego nabywcę towarów produkcji rzemieślniczej i chłopskiej, tak silnie podważył samą możność egzystencji chłopa i rzemieślnika, że te uprzedzenia topnieją jak śnieg pod wpływem słońca. Czytaj dalej →

Tadeusz Bobrowski: Działalność oświatowa w robotniczych związkach zawodowych [1913]

Robotnicy nieufnie patrzą na zrzeszenia kulturalne, tworzone specjalnie dla nich przez warstwy „wyższe”, dlatego że czytelnie dla robotników itp. instytucje organizujące masy noszą charakter filantropijny, częstokroć są pokrywką roboty politycznej usiłującej rozbić stowarzyszenia klasowe. Filantropijna praca oświatowa bywa chwilowo pożądaną dla celów tej lub owej partii politycznej, ale zazwyczaj, prowadzona pod patronatem ludzi z klas wyżej stojących, nie daje robotnikom sposobności myślenia o sobie, bezwiednie proteguje więc bierność i obłudę. Potrzebom robotniczym odpowiada ten kierunek pracy oświatowej, który stwarza ogniska wiedzy szczerze demokratyczne, bez piętna specjalnego „zniżania się”, zaspakaja w nich potrzeby kulturalne bardziej wyrobionych jednostek i promieniuje do stowarzyszeń zawodowych, kierunek który idzie ku robotnikom bez żadnych ubocznych zamiarów organizacyjnych. Ideałem pracy oświatowej wśród robotników jest, by sami robotnicy ją organizowali lub wydatnie uczestniczyli w jej organizowaniu. Czytaj dalej →

Polska Partia Socjalistyczna: Trzy odezwy ze stycznia 1918 r.

Za wszelką cenę nie powinniśmy dopuścić, aby wsteczna, sprzedajna burżuazja miała się układać o naszą skórę z rewolucyjnym rządem rosyjskim, aby o losach ludu pracującego decydowano bez jego udziału. Dość już tej hańby, dość kupczenia całością kraju, honoru i godnością narodu. Dla Ciebie, ludu roboczy, który umierasz śmiercią głodową, który w męce i cierpieniach trwasz od czterech lat, panowie regenci, Kucharzewski i inni kują obrożę nowej niewoli! Zbudź się ludu roboczy! Niech z Twej piersi wyrwie się potężny głos protestu! Niech Kakowski, Lubomirski, Ostrowski, Kucharzewski i cała popierająca ich politykę klika kleru, szlachty i burżuazji usłyszy groźne: Wara wam od decydowania o losach kraju narodu! Tylko Sejm Prawodawczy, zwołany w Warszawie na podstawie powszechnego, tajnego, bezpośredniego i proporcjonalnego, bez różnicy płci od 20 roku życia, prawa głosowania mocny jest stanowić o ustroju Państwa Polskiego! Precz z wojną! Precz z nową Targowicą! Precz z Radą Regencyjną i Radą Stanu! Niech żyje socjalizm! Niech żyje międzynarodowa solidarność proletariatu! Niech żyje Sejm Prawodawczy w Warszawie! Niech żyje Zjednoczona, Niepodległa Polska Republika Ludowa! Czytaj dalej →

„Krytyka”: Z ruchu kobiecego [1909]

Sprawa powinna poruszyć najszersze warstwy, ponieważ na plan pierwszy wysunięto żądanie: „praw nie z tytułu własności, ale w imię godności ludzkiej i obywatelskiej”. Zainteresowane są w niej bezpośrednio wszystkie kobiety, nie wyłączając wyborczyń na razie uprawomocnionych. Wraz z demokratyzacją ciał przedstawicielskich upadają bowiem wszelkie cenzusy, a co za tym idzie, i przywileje kobiet i klas „posiadających”. Tą drogą szły reformy odnośne do parlamentu. Hr. Badeni nadając przed 18 laty kurię powszechną, pominął w niej również kobiety. Przy dalszym rozwoju reformy, to jest przy zniesieniu kurii, kobiety całkowicie utraciły prawa. Groźba podobnej ewentualności powinna zjednoczyć rozproszone siły w imię zasady, iż: „wyzwolenie kobiet musi być dziełem kobiet”. Czytaj dalej →

Ludwik Śledziński: Jak to było w latach 1905-1908 (fragment) [1931]

Jakie to były czasy, wskazują dzieje choćby tej jednej rodziny Chomickich i Krasuskich. Katorga i stryczek za umiłowanie wielkiej idei socjalistycznej pod bojowymi sztandarami PPS. Bardzo a bardzo żałuję, że nie pamiętam więcej nazwisk tych zacnych, odważnych, wysoce ideowych, pełnych poświęcenia, a takich ludzkich i kochanych robociarzy z cukrowni „Elżbietów”. Szkoda wielka, że ich nazwisk nie mogę tutaj zapisać. Na pewno wielu z nich już dziś nie żyje, zginęli dla wielkiej idei socjalistycznej, a dla tej idei nikt przecie nie zginął daremnie. Tow. Chomicki umarł w 1922 r. jako 74-letni starzec robotnik-socjalista, bojownik nieustraszony i nieugięty partyjny towarzysz. Z domu jego byli aresztowani w 1908 r. synowie: Józef i Karol, oraz córka Maria, zięć Józef Krasuski i jego brat Władysław Krasuski. Józef Krasuski został 2 czerwca 1909 r. powieszony za działalność pepeesową przez carskich siepaczy. Maria Chomicka została skazana na 18 lat katorgi, a Władysław Chomicki, ranny przy rzuceniu bomby na policmajstra w Siedlcach, uciekł za granicę, a brat jego Karol uciekł z sokołowskiego więzienia, gdzie siedział za zabójstwo strażnika w Sokołowie. Po Krasuskim Józefie została żona Władysława i czworo dzieci. Czytaj dalej →

Leszek Nowak: Głos klasy ludowej: polska droga od socjalizmu [1980]

Historia wszelkich społeczeństw jest historią walk klasowych. Ale nie tylko tych, jakie toczyły się pomiędzy wyzyskiwanymi a wyzyskiwaczami, lecz także tych, jakie miały miejsce pomiędzy rządzonymi a rządzącymi. Czasy współczesne są zaś widownią walki klasowej pomiędzy tymi, którzy naraz są wyzyskiwani i uciskani, a tymi, którzy wyzyskują i uciskają naraz. Taki to obraz rozwoju formacji społeczno-ekonomicznej: od fazy postępującego wyzysku, poprzez fazę zaburzeń rewolucyjnych, do fazy ewolucji stosunków własności, obowiązuje do kapitalizmu włącznie. Rewolucje niewolników w centrum formacji niewolniczej doprowadziły do tego, iż konieczne stało się stopniowe ich wyzwalanie i oddawanie im ziemi w użytkowanie, doprowadziły więc one do powolnego kształtowania się feudalizmu. Rewolucje chłopów poddanych i biedoty miejskiej w centrum formacji feudalnej doprowadziły do tego, że z feudalizmu ewolucyjnie wyłaniał się kapitalizm. Zarazem każda z tych formacji uzyskiwała coraz wyższy stopień wyzwolenia pracy: chłop feudalny był bardziej wyzwolony niż niewolnik, a robotnik kapitalistyczny cieszy się jeszcze wyższym stopniem wyzwolenia niż chłop poddany. Ten mechanizm przekształcania się rewolucji wyzyskiwanych w ewolucyjne zmiany stosunków własności skończył się jednak na kapitalizmie – człowiek socjalizmu jest nieporównanie bardziej uciemiężony niż kapitalistyczny robotnik. Jakoż od formacji kapitalistycznej działać zaczynają zupełnie odmienne prawa rozwoju historycznego. Czytaj dalej →

Związek Polskiej Młodzieży Robotniczej „Siła”: Zarys programu pracy samokształceniowej w kole młodzieży [1922]

Wyniszczenie i zdruzgotanie wyzysku byłyby niekompletnymi, gdyby proletariat walczący ograniczył się do walki jedynie na terenie ekonomicznym. Wyzyskowi bitwę generalną wydać należy na każdym polu, na każdym zagonie życia. Tylko tą drogą utnie się łeb hydrze kapitalizmu, bez obaw, by znów ożył. To było myślą przewodnią Lassalle’a, gdy w obronie swej przed sądem mówił: „Związek wiedzy i robotników, tych dwóch biegunów życia społecznego, które zjednoczywszy się, zgniotą w swym żelaznym uścisku wszystkie przeszkody stojące na drodze do kultury – oto cel, któremu poświęciłem swoje życie”. Taką też winna być myśl przewodnia tworzenia kół samokształcenia młodzieży robotniczej. Nie martwe więc nabywanie wiadomości, nie mieszczańskie polerowanie umysłu, a twórcze przekuwanie wiedzy na oręż walki klasowej o wyzwolenie, dążenie do ocalenia cywilizacji – oto jaką winna być atmosfera wewnętrzna kół samokształcenia. Czytaj dalej →

Kacper Więckiewicz: Przed wyborami do nowego Sejmu [1927]

Polska Partia Socjalistyczna idzie do mas wyborczych na wsi i w mieście z dużym zasobem pracy i jednością całego klubu poselskiego. Przy wyborach 1922 roku ludność wsi i miast wybrała 41 posłów i 8 senatorów z listy Polskiej Partii Socjalistycznej, i ta sama liczba posłów utrzymała się przez 5 lat, do dnia dzisiejszego. Jakże inaczej jest we wszystkich innych klubach poselskich i senackich, gdzie następowały ciągłe rozłamy i posłowie i senatorowie wędrowali jak po karczmach zajezdnych z jednego stronnictwa do drugiego. Pragnęliśmy bardzo, żeby było jedno lewicowe stronnictwo chłopskie na wsi. Ala nie naszą jest winą, że z „Wyzwolenia” wystąpiło Stronnictwo Chłopskie, które nie różni się niczym od „Wyzwolenia”. A jednak zwolennicy p. Dąbskiego rozbili „Wyzwolenie” i stworzyli drugie stronnictwo. Czytaj dalej →

Leon Wasilewski: Ruch robotniczy w Zagłębiu Dąbrowskim [1899]

W lipcu i sierpniu tegoż roku strajkowali górnicy na Mortimerze, a strajk ten pokazał, że tak świadomość robotników, jak i organizacja ich doszły już do wysokiego stopnia rozwoju. W ciągu 29 dni trwania strajku robotnicy ani razu nie stracili zimnej krwi i nie dali się sprowokować. Chodzili codziennie małymi grupami po szynkach i bez hałasu wyciągali każdego ze swoich, jeśli go gdzie znaleźli. Żadnych napadów, żadnego zakłócenia spokoju. Zorganizowani, ukryci przed okiem kozaków, ustawili patrole po wszystkich drogach i przestrzegali robotników ściąganych z innych kopalń lub ze Śląska. Kiedy ściągnięci wszelkiego rodzaju obietnicami robotnicy z Sielca w liczbie 20 chcieli pójść do roboty, to wystarczyła groźba jednego ze strajkujących: „tylko spróbójta, pierony!” – ażeby „smyki” pierzchły. Kopalnia podała kilkunastu górników do sądu o wyrzucenie z mieszkań kopalnianych, robotnicy poszli na rozprawę w kilkuset i gromadą odpowiadali. Sąd wydał wyroki na wyrzucenie, lecz górnicy drwili sobie z tego i głośno dowodzili, że sąd i wszystkie władze państwowe istnieją tylko dla panów, ale oni ustępować nie myślą. Baby oświadczyły stanowczo, że będą wrzątkiem zalewały oczy urzędnikom, którzy przyjdą ich z mieszkań wyrzucać. Czytaj dalej →

Marian Rapacki: Program gospodarczy spółdzielczości spożywców [1936]

Przesilenie, które przechodzimy, jest przesileniem nie koniunkturalnym, które częstokroć w ustroju kapitalistycznym występowało, ale przesileniem samej struktury, samych zasad ustroju kapitalistycznego. Skoro to stwierdzimy, to staje się jasnym zupełnie, że tylko zmiana podstaw istniejącego ustroju, tylko usunięcie przyczyn, usunięcie źródła zła może wpłynąć na zmianę stosunków, może spowodować usunięcie tych niedomagań, które pomimo chwilowych niewielkich wahań muszą z roku na rok, z pięciolecia na pięciolecie się pogarszać. I dlatego też podstawową ideą każdego programu gospodarczego, opartego na realnych przesłankach, musi być zmiana podstaw ustroju, przebudowa ustroju społeczno-gospodarczego. Czytaj dalej →

← Starsze tekstyNowsze teksty →
↑ Wróć na górę