Czymś niezwykłym – w obliczu poczucia niższości wobec Zachodu, towarzyszącego większości dzisiejszych komentatorów i publicystów – może wydać się przekonanie, iż Polska ma prawo podążać własną drogą. Podolecki na kartach swej płomiennej publicystyki celnie antycypuje i zarazem punktuje okcydentalistycznych epigonów. Publicysta z Galicji, w momencie braku niepodległego bytu państwowego, rozbitego kilka dekad wcześniej przez agresywnych, absolutystycznych, „nowoczesnych” sąsiadów, nie wahał się przypisywać Polsce cech szczególnych. W jego bowiem ujęciu, Polska to jedyny teraz reprezentant dawnej słowiańskiej wiejskości, przez co nie potrzebuje ona chwytać obcych i nowych myśli społecznych, ale powinna tylko rodzime swe zasady oczyścić z obcej rdzy i plugastwa wiekami przymieszanego, a przy tym rozprzestrzenić je i wykształcić wedle tegoczesnych potrzeb. Czytaj dalej →
Szła więc młodzież „między lud”, bo pragnienie rozniecenia znicza szczęścia w głowach wydziedziczonych milionów, cierpiących wieczną niedolę, silniejsze było nad wszelkie osobiste pragnienia, namiętności, nad wszelkie ustalone wiekami związki. Rzucano rodziców, siostry i braci, kochanki, żony i dzieci, by, przywdziawszy siermięgę lub bluzę, zrzucić z siebie ciężar poczucia winy za pozostawanie w szeregach wyzyskiwaczy. Poczucie ogromu krzywdy, wyrządzanej od wieków prapokoleniom, tak przygniatało ówczesną młodzież, że stokroć wolała ona stanąć w szeregi wyzyskiwanych, znosić głód, chłód i przeciążenie pracą – niż cierpieć katusze świadomości że się korzysta, prawem kaduka, z cudzej pracy, że zdobywa się dla siebie dobrobyt, strącając bliźniego w przepaść nędzy. Wyciągano więc bratnią dłoń ku wydziedziczonym i stawano w ich szeregi do wspólnej walki. Młodzież idąca „między lud” nie wierzyła w nieśmiertelność duszy, nie pragnęła ani doczesnej, ani wiecznej nagrody dla siebie; wstępowała na ciernistą drogę ku Prawdzie, wiedziona tą najwznioślejszą miłością bliźniego, do której nie dorosła żadna religia; tą miłością, której jedyną, lecz najwyższą rozkoszą jest wiara, że się dąży ku wszechludzkiemu szczęściu. Czytaj dalej →
Następnie delegat CKR PPS zaboru rosyjskiego w takie mniej więcej przemówił słowa: Czcigodny i drogi nasz Towarzyszu Limanowski! Od Centralnego Komitetu Robotniczej Polskiej Partii Socjalistycznej zaboru rosyjskiego otrzymałem zaszczytne polecenie, abym tu głośno i publicznie powiedział, jak partia nasza dumna jest z tego, że Was liczy – i to od samego początku – w swoich szeregach, Was, powstańca i demokratę, który został socjalistą w całej pełni tego wyrazu, Was, w którego czcigodnej osobie spotkały się i zjednoczyły dwie wielkie linie rozwojowe naszego społeczeństwa: chwały pełne, najwznioślejsze tradycje polskiej demokracji z potężnymi, nowymi nadziejami i obietnicami międzynarodowego socjalizmu. Czytaj dalej →
Radykalizacja nastrojów polskiego społeczeństwa nie uszła uwadze sąsiednich dworów monarszych, w których obawiano się nie tyle siły sarmackiego oręża, ile przeniknięcia nazbyt rewolucyjnych idei do serca Europy, co groziło destabilizacją sytuacji także w państwach ościennych. Również w szeregach kościuszkowskich wojsk zdawano sobie dobrze sprawę z faktu, że absolutyzm musi prędzej czy później upaść w konfrontacji z nowoczesnymi koncepcjami. Nie bez powodu do żołnierzy pruskich i rosyjskich adresowano broszury akcentujące braterstwo ludów. W obliczu takiego zagrożenia nie dziwi solidarność – pozornie sobie wrogich – monarchów. Po ścięciu obywatela Capeta, czyli byłego króla Ludwika XVI, na dworach europejskich ogłoszono sześciotygodniowe żałoby. Caryca Katarzyna II, chcąca ugasić niebezpieczny płomień rewolucji, jeden z jej terenów znalazła w Polsce. Stało się to faktycznym motywem II rozbioru. W 1793 r. dwory rosyjski i pruski wymieniły między sobą listy, w których stwierdzano, że z Francji do Polski przenika jakobińska „nauka piekielna, którą sekta bezbożna, świętokradzka oraz niegodziwa wyrodziła na nieszczęście i zniszczenie wszystkich społeczeństw”. Czytaj dalej →
Arianizm akcentował rolę rozumu, redukował do minimum lub całkowicie pomijał kult i obrzędy, eksponował wartości etyczne. Wywarł trudny do przecenienia wpływ na rozwój idei tolerancji światopoglądowej (aż po rozdział kościoła od państwa), zagwarantowania wolności sumienia oraz praw przysługujących jednostce. Wszystkie te idee rozkwitły dopiero w XVIII w. Wedle obiegowego sądu, dopiero Kant oddzielił moralność od religii – w rzeczywistości już dwieście lat wcześniej zasady etyczne uzyskują wartość samoistną w arianizmie. Stulecie i dwa później kontynuowali poczynania intelektualne polskich antytrynitarzy francuscy racjonaliści tudzież angielscy deiści. Możemy więc śmiało stwierdzić, że Bracia Polscy torowali drogę późniejszemu, Oświeceniowemu już deizmowi. Czytaj dalej →
Proces ten, który się odbywał w pierwszej połowie stycznia 1878 r., miał ogromne znaczenie dla rozwoju ruchu socjalistycznego w Galicji. Terlecki w pięknej, wzruszającej przemowie przedstawił, że sprawa socjalistyczna, jest to sprawa sprawiedliwości społecznej, jest to sprawa całego ludu, który chce wyjść z nędzy i niewoli. Koturnicki, podając rękę Rusinom, zaznaczył, że waśnie narodowościowe ustają pomiędzy socjalistami, ponieważ są oni wrogami wszelkiego wyzysku i wszelkiej niewoli, a więc są także i wrogami wszelkiego ucisku narodowościowego. Policja w gorliwości swojej spełniła mimowolną ważną agitatorską czynność, na korzyść ruchu socjalistycznego: socjalistów, którzy przedtem nie znali się z sobą, zbliżyła; dopomogła do zadzierzgnięcia węzłów przyjaznych pomiędzy polskimi i rusińskimi socjalistami; wzmogła w prześladowanych gorliwość agitatorską, zwłaszcza że jako napiętnowanych spychano ze zwykłej filisterskiej drogi ku zapewnieniu sobie społecznego stanowiska. Czytaj dalej →
Krótkotrwała i tragiczna była rewolucja krakowska 1846 roku, ale zapisała się w historii narodu polskiego jako epokowe zdarzenie dziejowe, dzięki nowej idei społecznej, jaką ujawniła, dzięki duchowi socjalistycznemu, wniesionemu w nią przez Edwarda Dembowskiego i wyrażonemu w pamiętnym „Manifeście” Rządu Narodowego z 22 lutego. I w Polsce, i w Europie zachodniej tak zrozumiano znaczenie ideowe tej rewolucji; „Manifest komunistyczny”, napisany przez Marksa i Engelsa z polecenia Związku komunistów i wydany w kilku językach z początkiem 1848 r. w końcowym rozdziale, kreślącym wytyczne polityki komunistów w poszczególnych krajach, zawiera o Polsce zdanie następujące: „W Polsce popierają komuniści partię, która w rewolucji agrarnej widzi warunek odzyskania niepodległości narodowej, tę samą partię, która wywołała powstanie krakowskie w roku 1846”. Czytaj dalej →
Teraz jednak po kilkunastu latach roboty uświadamiającej rzecz wyglądała już inaczej. Pojawiają się pierwsze zwiastuny ruchu naprawdę masowego. Należy tu przede wszystkim wymienić manifestację święta 1 maja. W roku 1890 świętowała tylko Warszawa – ale strajk objął około 8 tysięcy robotników. W r. 1891 obok Warszawy stanęła i jedna z większych fabryk łódzkich, a w Żyrardowie doszło do powszechnego strajku, który trwał 4 dni. Wreszcie w r. 1892 w związku z odezwami majowymi doszło w Łodzi do olbrzymiego powszechnego strajku, który objął dziesiątki tysięcy robotników. Strajk ten, zwany buntem łódzkim, został zakończony krwawymi represjami. Dla ruchu robotniczego był on jednak prawdziwą rewelacją, wykazywał dobitnie, że lawina ludowa już ruszyła, że twarda skorupa dotychczasowej obojętności klasy robotniczej została przebita. Jeżeli dodamy do tego wzmożoną akcję strajkową i fakt, że akcja ta objęła po raz pierwszy drugie obok Łodzi ważniejsze środowisko robotnicze, Zagłębie węglowe – będziemy mieli dowód, że powstały już warunki stworzenia silnej organizacji robotniczej. Czytaj dalej →
Tu kapelan ubrany w komżę, stułę, z krzyżem w ręku do zgromadzonych tak by się mógł odezwać: „Przestraszeni jesteście, kochani bracia, i pytacie się, co to znaczy? Nie bójcie się. Czynność nasza wprowadza do was i dla was szczęście. Oto w imię Boga w Trójcy Świętej Jedynego, w imię Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego ogłaszamy wam, że grunt, dom, obora, stodoła, bydło, sprzęty rolnicze, które teraz macie, stają się od dnia dzisiejszego waszą własnością, że ani pańszczyzny i darmoch robić, ani czynszu, ani od chrztu, ślubu i pogrzebu płacić, ani dziesięcin i danin dawać, ani na rzemiosła i handel nałożonych podatków składać nie będziecie, wasze dzieci darmo się uczyć będą Pana Boga chwalić. Nie na panów więc już, kochani bracia, ale sami na siebie pracować będziecie. Już się nad wami panowie znęcać nie będą”. Czytaj dalej →
Przekonania demokratyczne Darasza były rozległe, graniczące blisko z socjalistycznymi, i w 1848 r., gdy te ostatnie ujawniły się potężnie, nie uląkł się ich i nie cofał się przed nimi. Albowiem i on wyznawał, że „celem społeczeństwa jest szczęście wszystkich, bez ucisku dla kogokolwiek, bez żadnej niesprawiedliwości”. Demokracja – w jego mniemaniu – były to prawa wszystkich dla wszystkich. „Rząd wszystkich i przez wszystkich, taka jest najkrótsza, najogólniejsza demokracji oznaka”. Jednak bez wolności i niezależności narodowej, przeprowadzać zmiany socjalne jest niepodobieństwem. Czytaj dalej →
Człowiek sam z siebie nic nie jest w stanie stworzyć. Najmniejsze narzędzie, nóż, którym chleb krajemy, jest wynikiem pracy i pomysłów licznych pokoleń, a cóż dopiero mówić o maszynach, kolejach żelaznych, statkach parowych. Geniusz najpotężniejszy nawet nic by nie potrafił stworzyć, gdyby nie miał na swe usługi wyrobów pracy i pomysłów poprzedników. Cała jego zdolność i zasługa ogranicza się do skombinowania i rozwoju tych danych. Naturalnym tego jest następstwem, że ludzie połączeni są nie tylko z sobą, ale z przeszłymi pokoleniami solidarnym węzłem, że ludzkość cała jest prawym dziedzicem pracy i wynalazków przeszłych pokoleń. Jeżeli więc ustawy społeczne pozbawiają jak obecnie większość możności korzystania z tych zdobyczy cywilizacji, to w samej rzeczy obdzierają z prawego dziedzictwa większość na korzyść mniejszości. Czytaj dalej →
I w jakiż to sposób Lud ma bezpośrednio wykonywać swe Rządy? Co mu się proponuje? – Nie można by w to uwierzyć, gdyby nie rozliczne posiadane już dowody: tylko przez głosowanie „tak” lub „nie”, przy czym decyduje większość głosów. Czyż nie jest to sprowadzanie Ludu do kondycji niewolnika, któremu pozostawia się jedynie wybór między chłostą a biczem? Czyż jakakolwiek liczba głosów może kiedykolwiek ustalić Prawdę i Sprawiedliwość? A czymże jest prawo bez Prawdy i Sprawiedliwości? Jakimże autorytetem może być dla mnie prawo kuglarsko zdobyte dzięki Waszej Większości, jeżeli nie jest ono uznawane przez mój Rozum i usankcjonowane przez moje Sumienie? Czy w ustroju powszechnych i bezpośrednich Rządów jedynym uzasadnieniem prawa będzie ilość głosów i siła? Czytaj dalej →
Sześćdziesiąt lat upłynęło od pierwszej zbrodni przeciw niepodległości Polski i oto znów dźwignęła się ona, aby zdetronizować uzurpatorów. Lecz tyle wstrząsów w niczym nie przyczyniło się do jej pomyślności, nic nie zyskała w tylu rewolucjach, bo żadnej z nich nie przyświecał cel leżący w interesie ludzkości; żadna nie zmierzała do dobra ogólnego; były one dokonywane przez szlachtę i tylko dla jej korzyści. Czytaj dalej →
Pierwszym więc i niezbędnym warunkiem pozyskania jak najszerszej swobody dla ludu polskiego i trzywiekową niedolą połączonych z nim ludów ruskiego i litewskiego jest zrzucenie i odepchnięcie cudzoziemskiej opieki z ziem przemocą zagarniętych przed stu laty przez Rosję, Austrię i Prusy, a stanowiących wówczas niezależny obszar Rzeczypospolitej polskiej. Cel ten dopiętym być może w swej całości jedynie przez zapalenie na gruncie naszym Rewolucji społecznej, od zmowy ludu rozpoczętej, orężnym jego powstaniem od napaści zewnętrznej obronionej, a szeregiem domowych przekształceń i urządzeń tak na przyszłość zabezpieczonej, aby żaden powrót despotyzmu, w jakiejkolwiek onego formie, groźnym już dla nas nie był. Czytaj dalej →
Wobec wzmagającego się coraz bardziej ucisku na fabrykach, zewsząd rozlegają się głosy wzywające nas do bezrobocia (zmowy), by tym sposobem zmusić fabrykantów do zaspokojenia słusznych naszych żądań. Zanim przystąpimy do tak ważnego kroku, porozumiejmy się przede wszystkim między sobą, by jednocześnie i solidarnie (jednozgodnie) wystąpić we wszystkich większych fabrykach warszawskich. Do bezrobocia obierzemy chwilę, w której najwięcej będzie pilnej pracy w fabrykach, kiedy nasze wystąpienie jak największe straty przyniesie fabrykantom; wtedy bowiem jak najskłonniejsi będą oni do ustępstw. Czytaj dalej →
Powstanie było nie tylko rozpaczliwą próbą rozkołysania stojącego błota „równowagi międzynarodowej” i apelem do sumienia Europy. Jego istotą i siłą dynamiczną było szarpnięcie się najlepszych, najbardziej postępowych elementów młodej inteligencji ku żywym siłom Polski. Patrioci polscy rozumieli: bez uruchomienia najszerszych warstw ludowych nie można nawet marzyć o zmierzeniu się z przytłaczającą przewagą wroga. Zarówno klęska dotychczasowych powstań, jak i świetne tryumfy rewolucji europejskich uczyły ich: wyzwolenie pełni energii bojowej z uciemiężonych mas możliwe będzie jedynie wówczas, gdy powstanie narodowe pójdzie w parze z przewrotem społecznym, przemieniającym chłopa pańszczyźnianego w wolnego gospodarza ziemi, którą orze, łamiącym polityczny przywilej szlachty wobec mieszczaństwa i zrównującym w prawach i obowiązkach wszystkie bez wyjątku narodowości kraju. Czytaj dalej →
Wszakże w rozmaitości duchowej plemion i ich posłannictw, w różnorodności dzisiejszych rewolucji, jasno, jaśniej nad wszelki wyraz spostrzegamy fakt jeden: solidarność ludów; obok tego czujemy że ludziom dobrej woli serca się rozrosły, że duch człowieczy w strefy wyższe wstąpił, że dzień związku narodów nadchodzi. Słyszym jak godzina wybawienia bije a to dla wszystkich utrapionych, słyszym jak huragan burzyciel starości i spróchnienia od Gibraltaru do Kamczatki się podrywa, słyszym dokoła konwulsyjną niespokojność oczekiwania i mówimy do tych którzy oczy mają a nie widzą: „Chrońcie się dopóki czas, gdyż skoro huragan was uniesie, na próżno będzie wzywać ratunku”. Czytaj dalej →
W pierwszym z tych artykułów przypominał Engels, że „gdziekolwiek klasy robotnicze wzięły samodzielny udział w ruchach politycznych, tam – od samego początku – ich polityka wyrażała się w tych dwóch słowach: Odbudowanie Polski”. Klasy robotnicze Europy jednogłośnie wysuwają żądanie odbudowania Polski jako nieodłączną część ich programu politycznego, jako najbardziej dobitny wyraz ich polityki zagranicznej. Z klasą robotniczą rzecz ma się inaczej niż z mieszczaństwem, które co prawda również darzyło i darzy nadal Polaków „sympatiami”, u steru rządów stawiało jednak najgorszych wrogów Polski, takich jak lord Palmerston, którzy w rzeczywistości pomagali Rosji. Jak w przeszłości, tak i dziś, klasy robotnicze chcą interwencji, nie zaś neutralności; chcą wojny z Rosją, ilekroć Rosja ma do czynienia z Polską. Niedawno Międzynarodowe Stowarzyszenie Robotnicze dało najpełniejszy wyraz temu powszechnemu, instynktownemu dążeniu klasy robotniczej, za której przedstawiciela się ono uważa i wypisało na swym sztandarze hasło: „Opór rosyjskim zakusom w Europie – odbudowanie Polski”. Czytaj dalej →
Jest rzeczą godną uwagi, że w szeregu pierwszych socjalistów polskich znaleźli się zarówno ludzie poróżnieni z Kościołem Katolickim, nawet nowatorzy religijni, jak i wierni synowie Kościoła, a między nimi ksiądz katolicki – Ściegienny. Ks. Ściegienny godził swój socjalistyczny radykalizm z naukami Kościoła, a nawet wyznaczał duchowieństwu kierowniczą rolę na wszystkich szczeblach przyszłego, sprawiedliwego społeczeństwa. Czytaj dalej →
Czy wiecie, dlaczego mienią się oni Komunistami, zamiast nazwać się tylko Republikanami, Chrześcijanami, Przyjaciółmi, Braćmi lub po prostu Ludźmi? – Dlatego mianowicie, że uznają, iż bez braterskiej Wspólnoty, bez tej głębokiej i trwałej Solidarności, do której zobowiązują Człowieka wszystkie prawa Natury, nie będziemy mogli nigdy cieszyć się tymi właściwościami, którymi obdarzył nas Bóg; Rodzina nasza zawsze będzie rozdarta, okaleczona i poniżona; Moralność nasza zawsze będzie kłamliwa, niepełna i bezsilna; Społeczeństwo nasze zawsze będzie niedoskonałe, rozdzierane niezgodą, nienawiścią i wojną pod wszelkimi postaciami; Religia zaś nasza, niezdolna do tworzenia cudów przez Prawdę, Sprawiedliwość i Miłość braterską, zmuszona będzie odwoływać się do kłamstwa, szalbierstwa, zepsucia i przymusu wszelkiego rodzaju. Czytaj dalej →