Ta działalność społeczno-kulturalna, wpajająca ludziom ciężkiej pracy potrzebę rozrywki na wyższym poziomie, oddała wielkie usługi i przygotowała grunt przyszłej szerszej działalności oświatowej wśród warstwy robotniczej. Wciągnięci w sferę życia kulturalnego przez poranki muzyczne, zwiedzanie muzeów, sztukę dramatyczną, zaczęli robotnicy odczuwać potrzebę nauki jako potrzebę społeczną. Zaczęto tworzyć kółka nauk społecznych, kółka czytelników, stowarzyszenia propagandy dla zakupu książek, kółka śpiewacze, kółka marksowskie, kółka dramatyczne itp. Czytaj dalej →
To objaśnia stan przedrewolucyjny, jaki istniał w Ameryce, a jeszcze jaskrawiej okres samej rewolucji (1905-1906) i lata po rewolucji (1907-12). ZSP, jako sekcja zagraniczna PPS, głównie za cel obrał sobie niesienie pomocy materialnej dla rewolucyjnego ruchu w Polsce. Ofiarność okazała się wielka. W ślad za płomiennymi odezwami, wiecami, apelami w „Robotniku Polskim”, wytężoną akcją skarbnika tow. Al. Dębskiego – posypały się tysiące dolarów; ogółem zebrano w owym okresie 20 tysięcy dolarów, czyli 40 000 rubli przedwojennych. Jeśli się zważy bardzo nieznaczne zarobki ówczesne, nieliczną organizację, wściekłą kontragitację ze strony wszechwładnego kleru i politykierów, i materiał przeważnie chłopski, w 80% prawie analfabetów – wśród których trzeba było działać – to jedynie wielka idea, ogrom zapału i energii zdołały pokonać niebywałe trudności. Czytaj dalej →
A przecież wyzysk robotników w łódzkich fabrykach był wówczas potworny. Praca trwała kilkanaście godzin, wypadki były bardzo częste, a wiek zatrudnionych wynosił czasem nawet 10 lat. W takich okolicznościach nietrudno o rosnącą frustrację, która może wywoływać odruchy agresji wobec fabrykantów. Stąd już tylko krok do powstania organizacji posługującej się w swej działalności indywidualnym terrorem, którego ostrze wymierzone zostało nie tylko w kapitalistów, ale także w carski aparat represji, będący w każdej chwili gotowym do obrony burżuazji przez gniewem polskich robotników. Czytaj dalej →
W pierwszym z tych artykułów przypominał Engels, że „gdziekolwiek klasy robotnicze wzięły samodzielny udział w ruchach politycznych, tam – od samego początku – ich polityka wyrażała się w tych dwóch słowach: Odbudowanie Polski”. Klasy robotnicze Europy jednogłośnie wysuwają żądanie odbudowania Polski jako nieodłączną część ich programu politycznego, jako najbardziej dobitny wyraz ich polityki zagranicznej. Z klasą robotniczą rzecz ma się inaczej niż z mieszczaństwem, które co prawda również darzyło i darzy nadal Polaków „sympatiami”, u steru rządów stawiało jednak najgorszych wrogów Polski, takich jak lord Palmerston, którzy w rzeczywistości pomagali Rosji. Jak w przeszłości, tak i dziś, klasy robotnicze chcą interwencji, nie zaś neutralności; chcą wojny z Rosją, ilekroć Rosja ma do czynienia z Polską. Niedawno Międzynarodowe Stowarzyszenie Robotnicze dało najpełniejszy wyraz temu powszechnemu, instynktownemu dążeniu klasy robotniczej, za której przedstawiciela się ono uważa i wypisało na swym sztandarze hasło: „Opór rosyjskim zakusom w Europie – odbudowanie Polski”. Czytaj dalej →
Łódź – tragiczne miasto, złe miasto, ohydne miasto, miasto złudnych nadziei i rozpaczy, nędzy i beznadziejności, miasto zysku i wyzysku. Miasto buntów, rzadkich zresztą, lecz za to kosztownych dla robotników. Miasto to wpisywało swą nazwę na karty historii walk polskiego proletariatu, wpływając swym czynem na zmianę i kształtowanie się myśli politycznej polskiego socjalizmu. Czymże była ta Łódź dla polskiego socjalizmu? Wszystkim i niczym. Ale przede wszystkim ta Łódź była i jest stolicą proletariatu Polski. Czytaj dalej →
Analizując, stosunkowo pokaźny, dorobek historiografii poświęconej ideologii międzywojennej Polskiej Partii Socjalistycznej szczególnie widoczne jest małe dotychczas zainteresowanie badaczy problematyką myśli gospodarczej tego ugrupowania. Jest to zaskakujące tym bardziej, że chyba właśnie w tej dziedzinie, jak w żadnej innej, widoczne są różnice dzielące PPS od pozostałych liczących się sił politycznych II Rzeczypospolitej. Czytaj dalej →
Dziś, gdy najeźdźca czeski chce nam wydrzeć zdradą i gwałtem Orłowę i całe nasze polskie zagłębie węglowe, warto przytoczyć wyjątek z rezolucji majowej, którą wśród niesłychanego entuzjazmu uchwalono w roku 1912, a w latach następnych zawsze powtarzano: W narodzie polskim, ujarzmionym przez obcą przemoc, pozbawionym jedności i niepodległości państwowej, uważa proletariat za swój obowiązek klasowy wywalczenie niezależności Ojczyzny. Socjalizm nie da się pogodzić z niewolą narodu i z pogwałceniem jego samorządu. Sprawa socjalizmu zyskać tylko może przez wyzwolenie się narodu polskiego z kajdan niewoli. W rezolucji tej złożone jest całe wyznanie wiary polskiego proletariatu na Śląsku; mówi ono: walczyć chcemy i będziemy za socjalizm i za zjednoczenie i wolność narodu, aż do ostatniego tchu, aż nadejdzie dzień, w którym 1 maja przestanie być demonstracją bojową a stanie się świętem tryumfu i zwycięstwa idei. Czytaj dalej →
Okres walki czartystów jest jednocześnie okresem poważnych reform społecznych, podjętych w głównej mierze pod naciskiem agitacji czartystowskiej. W tym czasie Anglia stawia pierwsze kroki demokratyzacji państwowej. Okres czartyzmu był świadkiem zapoczątkowania prawodawstwa fabrycznego. Czartyzm zmusił dotychczasowe partie angielskie liczyć się z proletariatem, jako z klasą zdolną stworzyć swój własny ruch polityczny i przygotował grunt pod powstanie późniejszej Labour Party. Poza powyższymi rezultatami czartyzm wywarł potężny wpływ na rozwój dalszej ideologii socjalistycznej jako ideologii walki klas. Z doświadczeń proletariatu angielskiego czerpią później całą garścią Karol Marks i Fryderyk Engels. Czytaj dalej →
Niemal wszystkich łączyły pewne cechy wspólne, dzięki którym w gwarze potocznej nazywano ich „społecznikami” i „kulturalnikami”, w odróżnieniu od „polityków”. Na ogół cechy te są charakterystyczne dla typów wychowawców. Wspólnym we wszystkich poczynaniach ZTSS jest zainteresowanie człowiekiem, jego losem i siłami duchowymi oraz pewien zmysł społeczny, nakazujący poszukiwać sposobów budowania życia zbiorowego poprzez ochotniczą współpracę jednostek. U wielu ludzi występowało wyraźnie poczucie jak gdyby posłannictwa: brania na swoje barki odpowiedzialności za urzeczywistnianie marzeń o przyszłym ustroju. Całe grupy żyły pragnieniem tworzenia w dniu dzisiejszym instytucji zwiastujących i dotykalnie budujących jutro. Ale – podkreślić to trzeba silnie – pragnienia były dalekie od pożądania władzy, panowania. Zwycięstwo wyobrażano sobie jako doprowadzenie do „powszechnego współuczestnictwa”. Czytaj dalej →
W chwili przerwania kordonu padł strzał rewolwerowy z Hotelu Krakowskiego, dany przez prowokatora faszystowskiego lub agenta policji, która ustawiając kordon przed hotelem, obsadziła go. Od strzału tego padł pierwszy zabity robotnik, Józef Nowak, raniony w czaszkę. Następnie padły pod hotelem dalsze dwa trupy: kolejarzy Stanisława Skoczenia, zabitego od strzału i Józefa Stanclika, ojca ośmiorga dzieci, przekłutego bagnetem w szyję. Czytaj dalej →
Po wielkim ożywieniu akcji ekonomicznych, po ogromnym podniesieniu się fali zainteresowań politycznych, przyszła pora, by utrwalić głębiej świadomość mas i by doraźne podniety zamienić w rzetelne uświadomienie socjalistyczne. Klasa robotnicza Krakowa nauczyła się TUR doceniać i w opinii szerokich mas pracujących stał się on równie koniecznym wyrazem walki wyzwoleńczej proletariatu jak inne jej formy. Czytaj dalej →
W psychice tych ludzi – poza nielicznymi wyjątkami – rolę największą odgrywały czynniki emocjonalne, często – irracjonalne. Była to epoka romantyzmu, który na życiu polityczno-społecznym mas wycisnął silne piętno – epoka mierzenia sił na zamiary, zrywów wyzwoleńczych i manifestacji uczuć altruistycznych – epoka myśli lotnej, przebijającej mgłę przyszłości – epoka, w której heroizm i ofiarność były w Europie zjawiskiem codziennym i powszechnym. Piękna to była epoka. Bardzo trafna była myśl Ciołkoszów nazwania socjalizmu tego okresu socjalizmem romantycznym. Nazwa ta wyznacza temu ruchowi określone miejsce w historii. Posługiwano się dawniej nazwą socjalizmu utopijnego. Autorzy nie przyjmują tego terminu, co jest stanowiskiem słusznym, bo utopistów, snujących nieziszczalne wizje przyszłego doskonałego społeczeństwa, było w tych latach stosunkowo niewielu. Natomiast romantyków – bez liku. Czytaj dalej →
Wina za tę fatalną w skutkach pomyłkę w ocenianiu wartości kooperacji spada przede wszystkim na przywódców ruchu niemieckiego Lassalle’a i Marksa. Marks nie rozciągał swych rozważań teoretycznych na dział o spożyciu, stąd ogromna luka w jego systemie. Marksiści, ślepo zapatrzeni w mistrza, nie znajdując w dziełach jego konkretnych wskazań, zajęli względem kooperacji postawę negatywną, pogardliwą, w najlepszym razie – obojętną. Zmiana w ocenie kooperacji przez socjalistów nastąpiła z jednej strony pod naporem rozwijających się tendencji kapitalizmu do wyzyskiwania spożywcy, które to tendencje w zaraniu okresu kapitalistycznego były mniej widoczne, z drugiej zaś strony pod przekonywującym wpływem przykładu, jaki dał socjalizm belgijski. Czytaj dalej →
Ale Manifest mówił nie tylko o wolności; mówił także, od pierwszych zaraz słów, o sprawiedliwości społecznej. Wprawdzie nie on pierwszy mówił o tym w Polsce. Za najgorszych, za najciemniejszych czasów niewoli wielcy poeci, politycy o szerszym poglądzie, członkowie demokracji polskiej stwierdzali niejednokrotnie, iż jeśli się chce Polskę na nowo i na trwałe budować, trzeba to uczynić na zdrowych fundamentach, z uwzględnieniem wielkich ideałów nowoczesnych, które usunąć chcą krzywdę społeczną i okiełznać wyzysk, Ale to były tylko marzenia i – powiedzmy to od razu i szczerze – ci ludzie to była tylko mniejszość bezsilna. Dziś po raz pierwszy tak mówił Rząd. Czytaj dalej →
Polska Partia Socjalistyczna pracowała od jesieni r. 1914 do końca r. 1916 nad ustaleniem własnej roli, jako czynnika samodzielnego i odrębnego w polityce polskiej. Popierała taktycznie i bez zastrzeżeń front antyrosyjski, dopóki trwał carat; z chwilą upadku caratu oceniła należycie zmianę zasadniczą w całej sytuacji światowej, jaka stąd wynikła. Wówczas PPS uczyniła wszystko, by wyrwać sprawę polską z zaklętego koła sporów wojenno-orientacyjnych. Rzuciła na stół kartę Rewolucji, ta właśnie karta koniec końców wygrała w listopadzie r. 1918. PPS uchwyciła w porę sens międzynarodowy fali rewolucyjnej, zapoczątkowanej w Piotrogrodzie w marcu 1917 r. Zrozumiała, że zaczyna się nowy okres historii, okres bezpośredniej walki o socjalizm (według określenia Zjazdu z września r. 1918), że Polska może powstać i utrzymać się jako państwo niepodległe o tyle, o ile powstanie jako Państwo mas pracujących, samoistne i wobec zwycięskiej Ententy i wobec Rosji sowieckiej. Czytaj dalej →
Zagłębie węglowe – robotnicy Sosnowca i Dąbrowy Górniczej byli wśród tych pierwszych pionierów, którzy w warunkach odbierających wszelką wiarę w powodzenie, przyjęli na siebie wielki trud wyzwolenia społecznego i walkę o niepodległość Polski. Nie od razu to się stało. Ci pierwsi, co podnieśli sztandar buntu, działać musieli wśród ludzi wrogo i nieprzychylnie usposobionych do wszelkich ruchów, wśród społeczeństwa zastrachanego, tchórzliwego, przyzwyczajonego już do form niewoli i ucisku, a głównie, i to w olbrzymiej większości, ciemnego, pogrążonego w kompletnym analfabetyzmie. Czytaj dalej →
Zjednoczeni zgodnym dążeniem ku lepszej przyszłości, stali się oni potęgą, oni, co dawniej jako jednostki żadnego nie mieli znaczenia. Uczuli godność własną, podnieśli się moralnie przez połączenie braterskie, przez zrozumienie, że pracują dla wielkiego celu, dla wyswobodzenia ludności pracującej z dzisiejszej zależności na stanowisko jej przynależne. Znikają dawne przesądy, wszyscy rękodzielnicy stowarzyszeni uważają się jako bracia, bez względu na zatrudnienie, religię, pochodzenie. Coraz szersze koła obejmuje ten ruch. Czytaj dalej →
W dniach 2-3 grudnia 2010 r. odbyła się pierwsza konferencja naukowa poświęcona dziejom polskiego anarchizmu. O stanie badań polskiej myśli lewicowej rozmawiamy z organizatorem konferencji, dr. Radosławem Skryckim, zastępcą dyrektora Instytutu Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Szczecińskiego. Czytaj dalej →
Po raz pierwszy uczestniczył, jako delegat PPS, w Międzynarodowym Kongresie Socjalistycznym w Londynie. Przed otwarciem obrad, w rozmowie z W. Liebknechtem, podczas obiadu, przedstawiając treść wniosku polskiej delegacji dotyczącego zagadnienia niepodległości Polski, wzniósł toast: „Noch ist Polen nicht verloren” (Jeszcze Polska nie zginęła). W nawiązaniu do wniosku polskiego Kongres przyjął pamiętną zasadę, że „przyznaje każdej narodowości pełne prawo stanowienia o swoim losie”. Czytaj dalej →
Toteż związki żydowskie są stałym terenem najdzikszych wybryków „opozycji” komunistycznej. W najcięższych chwilach dla ruchu zawodowego, w latach 1924, 1925 i 1926, kiedy trzeba było wytężyć wszystkie siły, by uchronić organizacje przed upadkiem, komuniści systematycznie usiłowali związki rozsadzić, wysuwając na ich miejsce jakieś „komitety akcji”, „komitety strajkowe”, „komitety jedności”, „komitety bezrobotnych” itp. Gdy to nie pomogło, gdzie tylko mogli, rozbijali związki i organizowali własne oraz zaczęli łamać w zorganizowany sposób strajki, prowadzone przez związki klasowe itp. Tak np. w sierpniu 1928 r. podczas strajku jednej sekcji krawców w Warszawie, po trzech tygodniach strajku, gdy strajkujący w związku uchwalili dalej trwać w walce o wystosowane żądania (20% podwyżki), grupa komunistów, poza plecami związku i strajkujących, zawarła umowę z grupą pracodawców, godząc się na podwyżkę 15% i przyrzekając „dostarczyć” nazajutrz robotników do pracy... Czytaj dalej →