Bujny potok życia dziecięcego toczy się poza szkołą, poza nauką, w ławce zaś szkolnej siedzi dziecko przygasłe, zmechanizowane i ociężałe, siedzi dziecko bierne i zanudzone, dziecko, które już tylko słucha, kuje i recytuje, ale nie żyje. I nic nie pomaga przerzucanie się od przymusu do egzaltowanego liberalizmu wychowawczego starych panien i sentymentalnych matek z plutokracji, cackanie się z dzieckiem, ocukrzanie nudnej w zasadzie nauki podniecającymi rozrywkowymi ornamentami; sztuczne budzenie zainteresowań nie rozwiązuje istoty zagadnienia. Zamiast dziecka, które by się czuło wciągnięte, podbite i ogarnięte całkowicie przez proces nauczania, przez pracę nad przyswajaniem kultury, siedzi w ławce szkolnej mały rozpieszczony snob, siedzi mały dyletant, rozmiłowany w sensacji, demagogii i tandetnym kiczu, siedzi dziecko rozleniwione, rozgrymaszone i rozgadane, ale mało umiejące i ubogie charakterem. Czytaj dalej →
Komuna Paryska zniosła wojsko stałe; usunęła policję polityczną; oparła swój ustrój na głosowaniu powszechnym itd., podczas gdy bolszewizm stworzył potęgę armii, zaprowadził samodzierżawie policyjnej czerezwyczajki i zamiast powszechnego głosowania przeprowadził rządy kliki. Przez pewien czas te rządy kliki były usprawiedliwiane tym, że Rosja znajduje się w stadium „przejściowym” do socjalizmu; skoro jednak z bezpośredniego przejścia do socjalizmu zrezygnowano i wprowadzono „nowy kurs” – jakież więc mają usprawiedliwienie te rządy oligarchów i terror. Przestają więc być zjawiskiem „przejściowym” i stają się zwykłym despotyzmem. Czytaj dalej →
Obecna rządów organizacja nie jest bynajmniej jedyną możliwą ich formą. Jest to wprawdzie rezultat dotychczasowego długiego rozwoju politycznego, lecz przecie rozwój ten idzie wciąż naprzód, szukając nowych form. Przedwcześnie jest dziś przesądzać, czy formą, która zastąpi dzisiejszą polityczną organizację społeczeństwa, będzie syndykalizm. Już dziś jednak można bez obaw lekkomyślnego nowinkarstwa zainteresować życiem ogólnym państwa organizacje zawodowe i gospodarcze. Będzie to z pożytkiem zarówno dla nich samych, pobudzając ich ambicje w kierunku interesowania się zagadnieniami ogólnymi, jak i dla państwa, które tą drogą wykorzystać może dla swych celów rzeczową ich fachowość. Czytaj dalej →
Pośrednia metoda uspołecznienia zmierza do poddania kontroli pozostających w rękach prywatnych drobnych i średnich przedsiębiorstw przemysłowych i handlowych. W systemie gospodarki planowej przedsiębiorstwa te będą ograniczone w swobodzie działania. Ograniczenia te będą również podyktowane względami na dobro ogólnospołeczne. Z powyższych powodów wynika, że ruch ludowy zmierza do budowy nowego porządku społecznego, opartego na całkowicie odmiennych zasadach od tych, na których opiera się kapitalizm. Interes ogólnospołeczny wysunięty został na pierwszy plan. Czytaj dalej →
Ta krzywda milionów, ta niesprawiedliwość społeczna, ta nędza, co się wzmaga – nędza materialna, a co za nią idzie i moralna i co ogarnia kręgi coraz szersze. Słowem – kwestia socjalna. Oto wróg – oto nieprzyjaciel. Z nim rozprawić się trzeba – tego wroga przemóc. Socjaliści go nie wywołali. Nie oni przyczyną tej krzywdy, tej niesprawiedliwości. Oni ją zastali. Zastali ją jako skutek egoizmu możnych, nieczynności rządów. Jako skutek podeptania, pogwałcenia zasad Ewangelii – miłości, równości, braterstwa. Z tych szalonych orgii marnotrawstwa, rozpusty, które lud widział zgłodniały, a na które obracano krwawicę jego, znoje, pot jego – i krzywdę jego. Czytaj dalej →
Uspołecznienie a upaństwowienie to nie jest bynajmniej to samo. Socjalizm nie dąży wcale do upaństwowienia, ale do uspołecznienia. Jest zbyt wielkim uproszczeniem zadania, jeżeli się socjalizm i etatyzm pod jeden stawia strychulec. Uspołecznienie i upaństwowienie mają tyle z sobą wspólnego, że są to dwie formy usunięcia własności indywidualnej dóbr o charakterze ogólnym. Ale są to dwie formy zgoła różne. Są to formy zresztą nie jedyne, jest ich większa rozmaitość. Pragniemy tu zwrócić uwagę na cztery najważniejsze systemy posiadania zbiorowego, społecznego. Czytaj dalej →
Można poddawać bardzo surowej krytyce sposób przeprowadzania reform społecznych stanowiących treść „polityki społeczno-pozytywnej” księcia Bismarcka, lecz niepodobna nie przyznać, że zasady teoretyczne, na jakich opierają się te różne ubezpieczenia ludności pracującej przeciwko chorobom, wypadkom nieszczęśliwym lub niemożności zarobkowania z powodu starości, są w najwyższym stopniu w zgodzie z naturą dzisiejszego ustroju ekonomicznego i stanowią punkt zwrotny w rozwoju pojęć o zadaniach państwa. Czytaj dalej →
Nie mogą więc młodzi robotnicy obojętnie i pokornie patrzeć, jak krzywda łamie im młodość i życie całe. Walczyć muszą. Walczyć o lepszą egzystencję, o lepsze warunki bytu, o to wszystko co burżuazja chciwie zagarnia dla siebie i dla swych dzieci. Lecz walki tej nie można prowadzić samemu – trzeba ją wieść wspólnie z towarzyszami niedoli: w organizacji. Wspólnym wysiłkiem, jedynie w naszej klasowej organizacji będziemy mogli prowadzić skuteczną walkę o obronę materialnych, duchowych i kulturalnych interesów młodzieży. Czytaj dalej →
Polska musi być, tak jak musi być maszyna, którą składamy. Trzeba tysiąc zrobić kółek i tysiąc założyć muterek. Trzeba dzień i noc borykać się z twardym metalem, ze złym drzewem, z brakiem paliwa, ze starym majstrem, któremu się nie spieszy, z dewotem, który woła na pacierz, aż maszyna stanie. Umiemy przecie złożyć pług i kosiarkę i samą nawet lokomotywę. Będzie Polska! Musi być Polska. Nikt się strzelać nie uczył. W żadnym wojsku nie byli. Zdobyli skądś „spluwy” i nagle – wojsko. Musztra, Piątki. Wydział bojowy. Czytaj dalej →
Są poziomy i warunki społeczne, na których, jeżeli zepchniemy na nie człowieka, nie jest on w stanie już nic widzieć oprócz kajdan dnia dzisiejszego, nie jest w stanie obejmować szerszych horyzontów, a więc i tworzyć, zdolny jest jeno burzyć. Pozostawiać go samemu sobie, liczyć tylko na jego siły i samopomoc, zakrawa na ironię, nie godzi się, nie można i jest niebezpiecznie. Trzeba mu pomóc, trzeba brzemię jego odciążyć nieco. Nie można też czekać. I dlatego konieczny jest przymus ubezpieczeniowy. I dlatego ten przymus w stosunku do poprzedniego okresu ubezpieczeń dobrowolnych, fakultatywnych jest krokiem naprzód, jest postępem. Czytaj dalej →
To, co robimy dla sportu, to nam w zupełności wystarcza. Nie uganiamy się za rekordami. Ćwiczymy nie po to, by stać się mistrzami, ale dlatego, by swych najbliższych wyrwać z gnuśności i przygnębienia, by nasi towarzysze pracy – cała klasa robotnicza skierowaną została po przez rozwój kultury cielesnej do wzniosłych haseł ludzkości – do socjalizmu, i by zdobywszy siłę i zdrowie, tym skuteczniej mogła walczyć. Przebudowa ustroju kapitalistycznego na ustrój świata pracy jest nie do pomyślenia, o ile klasy robotniczej, która będzie decydowała o losach przyszłego świata, nie wyrwiemy ze szpon skarłowacenia cielesnego, które jak przekleństwo ciąży na robotniku i jest wynikiem ustroju, jaki przeżywamy, tj. wyzysku pracy ludzkiej. Czytaj dalej →
Błędnym jednak byłoby tego rodzaju postawienie sprawy, że upadek totalizmów oznacza równoczesny nawrót do tych form demokratycznych, które istniały w wielu państwach przed wojną. Byłaby to niesłychanie krótkowzroczna polityka, której skutki nie kazałyby na siebie długo czekać. Musimy mieć pełną świadomość tego, że demokracja typu przedwojennego posiadała wiele niedomagań, że była jednostronna. Demokracja polityczna jest zaledwie pierwszym krokiem na drodze do urzeczywistnienia pełnej demokracji. Czytaj dalej →
Program partii, łącząc wszystkich proletariuszy około wszystkim im wspólnej idei socjalizmu, wskazuje im środki walki oraz drogę, po której dążyć należy do zaprowadzenia nowego porządku socjalistycznego. Dzięki temu robotnicy w różnych punktach kraju mogą występować jednocześnie i działać zgodnie, a w ten sposób siłę swoją skutecznie przeciwstawią zorganizowanej sile burżuazji, stojącej dziś wszędzie u steru rządów. Czytaj dalej →
To było dawno. Nieprzyjemnie wspominać. Nie warto. Cóż: kamień, wiadomo – twardy, bolało, zgoiło się. Nie zrozumiecie i tak, dzieci: blizna na głowie nie boli, ale i w duszy jest blizna od tego kamienia. I ta blizna duszy boli. Nie dokuczajcie, dzieci, ani jemu, ani nikomu. Brońcie honoru szkoły polskiej. Żeby nikt ze szkoły polskiej nie wyniósł w świat, w życie, takich jak moja blizn: na głowie i w duszy. Czytaj dalej →
Na 157 członków CRZZ można się tam doliczyć tylko niespełna dwudziestu robotników, a pracowników umysłowych niższych szczebli nie więcej jak czterech. Reszta władz związkowych to profesjonaliści, funkcjonariusze aparatu organizacyjnego, a nawet typowi przedstawiciele administracji przemysłowej. Tak więc w składzie CRZZ znalazło się nie wiadomo na jakiej podstawie i jakim prawem aż 12 dyrektorów przedsiębiorstw oraz 24 przedstawicieli wyższych i średnich szczebli administracji państwowej. Uzupełnia ten skład 9 prezesów centralnych instytucji państwowych, ze zrozumiałych chyba względów bardziej związanych z aparatem władzy komunistycznej niż ze światem pracy. A zatem rzecznikami interesów świata pracy w Polsce „Ludowej” są teraz ci sami ludzie, którzy reprezentują interesy państwowego pracodawcy. Czytaj dalej →
Nie idzie o sympatię z bezrobotnymi – idzie o jedność. Bezrobotni – to jakby wzięci w niewolę i rozbrojeni żołnierze walczącego proletariatu. Kto wie, o co idzie – będzie walczył z nimi, a nie pisał wzruszające książki dla drobnomieszczaństwa czy dla tych samych bezrobotnych. Dość wzruszająco przemawiają do nich kazania z ambon, listy redukcji [zwolnień z pracy] i lufy karabinów. I o tym właśnie wzruszającym przemawianiu pisać należy możliwie bez wzruszeń. Czytaj dalej →
Nie idzie tylko o krzywdę wyrządzoną Żydom. Idzie o jeszcze więcej: o krzywdę niepowetowaną, krzywdę wyrządzoną z całą świadomością polskiej młodzieży. Rozumiemy doskonale, że można młodzieży przekazać prace wymagające najwięcej poświęcenia, ofiarności i zapału. Ale jest coś okropnego w tym niecnym postępowaniu, które polega na tym, że się na młodzież przerzuca robotę najbrudniejszą, robotę, od której cuchnie, robotę, której samemu się wstydzi. Młodzież do kanałów, gnojowisk i wychodków! – oto hasło naszego obozu nacjonalistycznego. Cóż to za wielcy panowie, którzy zrobili z młodzieży swych pachołków do bicia, maltretowania, rabowania i mordowania? I czyż wyzwoliwszy raz instynkty, można je ograniczyć tylko do jednej dziedziny? Czytaj dalej →
Krytyka „państwowego socjalizmu”, nawoływanie do bojkotu struktur i instytucji państwa czy afirmacja oddolnej, samodzielnej organizacji społecznej – wszystko to zdaje się go zbliżać do anarchizmu sensu stricte. Wydaje się jednak, iż ukazywanie dorobku tego najbardziej bodaj oryginalnego myśliciela politycznego z Polski rodem w takim właśnie świetle, to nie tylko duże uproszczenie, ale wręcz przeinaczenie. To z kolei może wynikać z nieznajomości bądź niezrozumienia części jego tekstów, zwłaszcza z późniejszego okresu twórczości. Czytaj dalej →
Jeśli zaś chodzi o ideologię, to największą klęską komunizmu był jego pakt z Hitlerem w roku 1939. Był klęską daleko większą, niż polityka zgody klasowej i jedności narodowej, którą partie socjalno-demokratyczne zaakceptowały z chwilą wybuchu wojny roku 1914. Większą, gdyż co do Hitlera i hitleryzmu, jego bezwzględnego, wrogiego stosunku do ruchu robotniczego, do demokracji i wolności człowieka, do niepodległości mniejszych narodów, żadnych złudzeń być nie mogło. A jednak do tej pory żadna partia komunistyczna i żadna komunistyczna narada międzynarodowa nie potępiły złowrogich słów Mołotowa „faszyzm jest kwestią gustu”. Słowa te ciążą nad ruchem komunistycznym, stały się niezatartym piętnem jego hańby. Ciążą one szczególnie nad komunizmem polskim, którego obecny przywódca Władysław Gomułka jeszcze przed kilku laty, w roku 1962, usprawiedliwiał pakt sowiecko-hitlerowski. Czytaj dalej →
Problem nie polega na tym, by „200 rodzinom” rekinów kapitalistycznych w Polsce i kilkunastu tysiącom rodzin obszarniczych nie pozwolić w dalszym ciągu zżerać kawioru, spijać szampana i rozbijać się po Riwierze. Gdyby nawet rzeczywiście wszyscy oni taki tryb życia prowadzili, ani ich stopa życiowa, ani nawet skapitalizowane przez nich sumy nie mogą obdzielić wszystkich głodnych ani zgalwanizować zamierającego życia. Zło, jak powiedzieliśmy, tkwi w samym systemie gospodarki kapitalistycznej, niezdolnej do uruchomienia nieprzebranych zasobów energii ludzkiej, tkwiącej w masach, ani nawet do eksploatowania bogactw naturalnych. Mobilizacji tych środków może dokonać ustrój, który nadchodzi, który nadejść musi. Ustrój gospodarki społecznej, ustrój planowy, rugujący wielką własność i konsekwentnie dążący do zaspokojenia wszystkich potrzeb materialnych i duchowych wszystkich obywateli. Czytaj dalej →