Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Publicystyka

Zofia Daszyńska-Golińska: Przyszłość w zwierciadle syndykalizmu [1922]

Inne są zamierzenia syndykalizmu. W programach swoich stawia ewolucyjną przebudowę w miarę możności i powstawania nowych urządzeń. Nie jest to fatalizm, ku któremu grawitowali wielekroć zapatrzeni w materializm dziejowy marksiści, ale raczej czynne przygotowanie ludzi i nowych instytucji społecznych. Rewolucja konstrukcyjna wymaga wytrwałej pracy, współdziałania sił twórczych ze wszystkich dziedzin, a także wiary w powodzenie. Wszelka zaś wiara – nie tylko religijna – przenosi góry. Czytaj dalej →

Tadeusz Podgórski: Przezwyciężanie komunizmu [1975]

Stawką Polski, o którą toczy się teraz wielka gra polityczna, jest socjalizm demokratyczny. Potwierdza to zresztą odważne zachowanie tych niedawnych opozycjonistów, którzy parę lat temu głosili hasła „naprawy komunizmu” i walczyli o nadanie mu „ludzkiego oblicza”, a teraz komunizm potępiają. Przeszli oni po prostu na pozycje demokratycznego socjalizmu. Czytaj dalej →

Bronisław Ziemięcki: Prawo koalicji i strajku [1924]

Dopóki robotnicy pozostają jednostkami nie związanymi w zespół działający solidarnie, ulegają oni bezwzględnej władzy kapitału. Pracodawca może im narzucić wszelkie warunki: nieskrępowane przez solidarność współzawodnictwo robotników poszukujących pracy pozwala w każdej chwili zagrozić nieposłusznemu robotnikowi pozbawieniem zarobku. Sile kapitału przeciwstawić się może tylko koalicja robotnicza: przejściowe lub trwałe ich zjednoczenie w celu zdobycia lepszych warunków pracy lub zabezpieczenia już osiągniętych. Czytaj dalej →

Aleksander Erlich: Powstanie Styczniowe [1938]

Powstanie było nie tylko rozpaczliwą próbą rozkołysania stojącego błota „równowagi międzynarodowej” i apelem do sumienia Europy. Jego istotą i siłą dynamiczną było szarpnięcie się najlepszych, najbardziej postępowych elementów młodej inteligencji ku żywym siłom Polski. Patrioci polscy rozumieli: bez uruchomienia najszerszych warstw ludowych nie można nawet marzyć o zmierzeniu się z przytłaczającą przewagą wroga. Zarówno klęska dotychczasowych powstań, jak i świetne tryumfy rewolucji europejskich uczyły ich: wyzwolenie pełni energii bojowej z uciemiężonych mas możliwe będzie jedynie wówczas, gdy powstanie narodowe pójdzie w parze z przewrotem społecznym, przemieniającym chłopa pańszczyźnianego w wolnego gospodarza ziemi, którą orze, łamiącym polityczny przywilej szlachty wobec mieszczaństwa i zrównującym w prawach i obowiązkach wszystkie bez wyjątku narodowości kraju. Czytaj dalej →

Piotr Kuligowski: Ponadczasowość buntu i niedoli

W czasie, gdy społeczeństwa Maghrebu posyłają na polityczną emeryturę – i zarazem na śmietnik historii – kolejnych północnoafrykańskich dyktatorów, wielu być może nachodzi refleksja na temat ucisku i walki z nim. Na muzyczną oprawę takowych rozmyślań świetnie nadaje się album „GORE – Pieśni buntu i niedoli XV–XX w.” formacji R.U.T.A., który ujrzał światło dzienne 5 marca. Czytaj dalej →

Stanisław Dubois: Pogrzeb krakowski. Ulica łzami zmyta... [1936]

Ktoś głośno odczytuje treść plakatu, by znali ją ci, którzy stojąc z dala, dojrzeć liter nie mogą. Padają słowa, złe, ostre słowa. Zaciskają się pięści, zaostrzają się gniewnie rysy twarzy. Kobiety wyjmują chusteczki, by otrzeć mokre oczy. Słychać cyfry: „Lat 17”, „lat 21”, „lat 22”... „Jacy młodzi” – wyrywa się z czyjejś piersi. A potem komentarze, czym mogliby być, że życie przed nimi stało otworem, że wiele zdziałać by mogli dla rodziny, dla klasy robotniczej, dla narodu, dla ludzkości. Czytaj dalej →

Zojana: Pierwsza w Europie Izba gospodarstwa domowego [1936]

Najczęstszym określeniem, z jakim spotykamy się ze strony mężczyzny, to powiedzenie: „moja żona nie pracuje”, lub „ona przecież nic nie robi”, żmudnej, uciążliwej krzątaniny domowej, zabiegów absorbujących cały dzień i nie mających żadnych określonych godzin zajęć i odpoczynku, nikt nie bierze na serio, nie traktuje jako prawdziwej pracy. A przy obliczaniu dochodów praca, która nie przynosi nic „na pierwszego”, nie liczy się przecież wcale i dlatego to wkład materialny, jaki kobieta niepracująca zawodowo wnosi do ogólnego budżetu domowego, nie jest zupełnie brany pod uwagę. Sytuacja powyższa stała się bodźcem do wysunięcia w szeregu organizacji kobiecych (zagranicznych i naszych) takich wniosków, jak „pensji dla pani domu” i „urlopów dla pani domu”, które prawie nigdy przecież nie korzystają z tego przywileju ludzi pracujących. Czytaj dalej →

Jerzy Świrski: Pierwiastki społeczne kolęd [1938]

Ta właśnie treść, to urównanie wobec Boga wszystkich ludzi, te proste słowa, że w obliczu wiecznej sprawiedliwości nie odgrywają roli żadne bogactwa i wpływy możnych tego świata, sprawiła, że kolędy wrosły głęboko w duszę chłopską, w życie wsi. Przez nie wieś mogła wyrażać swoje tęsknoty ku ideałom sprawiedliwego ładu społecznego i obywatelskiego. W nich znajdowała satysfakcję, że choć przez szlachtę czy kler jest uciskaną, to jednak Bóg dał jej pierwszeństwo przed bogaczami. Posiadają bowiem kolędy silny pierwiastek społeczny, wyrażają one zasady równości, sprawiedliwości i wolności, od których jakże daleko odbiegło życie mas chłopskich, tęskniących do tych ideałów i wykuwających je w codziennym, twardym pochodzie ku sprawiedliwemu gospodarczo, społecznie, politycznie Jutru. Czytaj dalej →

Bronisław Siwik: Państwo anonimowe [1923]

Współczesny narodowy demokrata tak samo w imię miłości Polski i narodu nienawidzi Polskę współczesną i instytucje narodowe, jak współczesny chrześcijanin w imię miłości Boga i bliźniego nienawidzi bliźniego. Trzeba posłuchać różnych ciemnych sklepikarzy i masarzy, stałych czytelników „Dwugroszówki”, z jaką ohydną nienawiścią i wzgardą mówią o urzędach i instytucjach polskich, aby zrozumieć, jak zbrodniczy jad trucizny sączy do duszy zbiorowej narodowa demokracja. Narodowi demokraci przenieśli na Polskę współczesną całą nienawiść, jaką żyli długie lata, a przestali się bać bata, który jedynie szanowali. Stąd – zamachy, stąd – spiski, stąd czyny Kainowe, stąd i pierwszy „bohater” narodowo-demokratyczny, Eligiusz Niewiadomski. Czytaj dalej →

„Polska Ludowa”: P.P.R. [1944]

Byłoby dzisiaj lekkomyślną ślepotą lub polityką strusią nie doceniać niebezpieczeństwa, jakie narodowi grozi od strony Polskiej Partii Robotniczej, będącej niewątpliwie agenturą Rosji Sowieckiej. P.P.R. nie jest co prawda ruchem masowym polskiego proletariatu. Klasa robotnicza w Polsce wykazała odporność przeciw komunizmowi w latach przedwojennych. Tym bardziej po krwawych doświadczeniach wojny, po tym wszystkim, co nas spotkało w czasie wojny ze strony Rosji, robotnicy polscy, zespoleni bardziej niż kiedykolwiek z narodem, nie mogli być twórcami organizacji politycznej, która od pierwszych chwil swego istnienia spełnia na ziemiach polskich rolę wyznaczoną jej przez władców Kremla. Czytaj dalej →

Stefan Jaracz: Otwórzcie chłopom drzwi do państwa [1937]

Jakiż inny świat zastałem teraz na polskiej wsi! Szli do mnie chłopi gromadnie, starzy, w sile wieku i całkiem młodzi i stawiali mi pytania, które napawały mnie dumą z dojrzałości obywatelskiej polskiego ludu i z jego przywiązania do ojczyzny. Rzecz ciekawa, prześlizgiwano się lekko po dolegliwościach i bolączkach codziennego życia, po wysokich cenach zapałek, cukru, nafty, trochę więcej mówiono o reformie rolnej, ale w masie zainteresowanie chłopów wybiegło daleko poza te sprawy niewątpliwie ważne i im wiadome, ale nie decydujące o wolności politycznej i obywatelskich swobodach. Czytaj dalej →

Stanisław Młodożeniec: Optymizm w dziejach i cywilizacji [1937]

Przez tę technikę świat się uspołecznia w ścisłym tego słowa znaczeniu, przywracając sobie poczucie jedności i bezpośredniej obecności w niej różnorakiego człowieka. I jeżeli mimo właśnie tych tendencji jesteśmy teraz w straszliwym i pełnym niepokoju zamęcie, to tylko dlatego, że świeże zdobycze cywilizacyjne znalazły się we władaniu zdegenerowanych, zużytych, wypaczonych sił, które nie są w stanie wypełnić techniki tchem twórczej wiary, iskrą człowieczego powołania. Do nowej rzeczy potrzebny jest człowiek nowy. Nie ulega wątpliwości, że nasza ludzka rzeczywistość dzięki technicznym przemianom różnostronnie się przeobraża. Twierdzimy też z całym radosnym przekonaniem, że to przeobrażenie idzie po linii postępu. Czytaj dalej →

„Front Robotniczy”: O Stefanie Żeromskim [1933]

Życie wyprzedza nas blisko o wiek i to wielkim grozi niebezpieczeństwem, z którego tak jasno zdawał sobie sprawę Żeromski, niestrudzony szermierz prawdziwej potęgi Polski, apostoł jej „mocarstwowości”, lecz w zrozumieniu współczesnym… Mocarstwowość – to prymat w idei kształtującej świat. Mocarstwowość – to zerwanie z „gasnącym światem” mieszczańskich fetyszów – kapitalizmu i obłudy religijnej; to odważne łamanie trudności państwowego i społecznego życia bez uciekania się do kunktatorstwa, półśrodków i znieczuleń chorego pacjenta oparami kadzideł narodowych samochwalstw… Mocarstwowość wreszcie to – wychowanie nowego człowieka, który posiadać będzie świadomą moralność, a którego żywiołem byłby czyn, nie słowa… O taką „mocarstwowość” walczył i walczy Żeromski… Czytaj dalej →

Feliks Gross: O miejsce dla ludu [1946]

Samo skrócenie czasu pracy nie jest wystarczającym środkiem dla rozwoju kultury mas ludowych. Jeżeli wolny czas od pracy ludzie użytkować będą na rozrywki podobnie jak za czasów rzymskich czy hitlerowskich, to oczywiście skrócenie czasu pracy doprowadzi do dalszej barbaryzacji mas. Jeżeli wolny czas i zainteresowania ludu w niektórych krajach w takich pójdą kierunkach, to czeka nas przyszłość ponura i wcale nie zabawna. Na szczęście wiele jest oznak wskazujących na prawdziwie kulturalne zainteresowania mas ludowych. Głęboko wierzę, że te zainteresowania się upowszechnią i zadecydują o nowym okresie kultury ludowej. Czytaj dalej →

Kazimierz Pużak: Nowa ustawa o ochronie lokatorów [1924]

Gdy zatem wojna się skończyła, a w ślad za nią rozpoczęła się odbudowa gospodarcza, wówczas właściciele nieruchomości, a z nimi klasy posiadające w ogóle, wszczęły zaciekły atak na całe prawodawstwo czasu wojny, jako ograniczające własność prywatną, w szczególności zaś na znienawidzoną ustawę o ochronie lokatorów. W Polsce, gdzie ustawa o ochronie lokatorów wynikła z dekretu rządu Moraczewskiego – walka przeciw tej ustawie i w jej obronie skoncentrowała się około trzech głównych zagadnień: nienaruszalności prawa lokatora do dachu nad głową, a więc obrony przed wyrzuceniem na bruk, ustawowego oznaczenia wysokości czynszu komornianego z usunięciem tak zwanej dobrowolnej umowy i rozciągnięcia dobrodziejstw ustawy także na sublokatorów. Czytaj dalej →

Szmul Zygielbojm: Nie zapomnimy, nie wybaczymy [1943]

Czemuż to rząd sowiecki dotąd ukrywał przed światem fakt odbycia rzekomego „sądu” i krwawej egzekucji nad tymi dwoma ludźmi, oskarżonymi o nie mniej, niż o „agitację wśród żołnierzy Czerwonej Armii za oddzielnym pokojem z Hitlerem”. Przyjdzie czas, by zająć się przyczynami egzekucji dokonywanych przez NKWD. Ale dziś już stwierdzamy z całą mocą, że podłe oszczerstwa rzucane przez sprawców na groby ich ofiar nie pomniejszą wielkości ich postaci, nie splamią ich świetlanej pamięci. Czytaj dalej →

Wacław Nałkowski: Nie tędy droga, szanowny panie [1904]

Ponieważ – mówi autor – kobieta dotąd przez tyle wieków praw takich nie miała, to, widać, leży już to w jej naturze i to dowód, że praw tych mieć nie powinna! Logika tego dowodu, zaczerpnięta od pana Sienkiewicza (vide Połaniecki), jest naturalnie „mistrzowska”; przy jej pomocy da się dowieść, że np. prostytucja nigdy istnieć nie przestanie, ponieważ istnieje przez tyle wieków; ba, przy pomocy tej logiki może się nawet pocieszać niejeden starowina, że nigdy nie umrze, ponieważ przez tyle lat ani razu nie umarł. Gdyby argument ten miał siłę zakazu – żadna zmiana, żadna reforma nie mogłaby być zaprowadzona na świecie. Czytaj dalej →

Leon Kruczkowski: „Lud” i „naród” [1937]

Pierwszy lepszy właściciel stajni wyścigowej czuł się w prawie pouczać o patriotyzmie – bojowników w bluzach roboczych, ludzi z zastępu Montwiłłów i Okrzejów... To nic, że ci kulami tępili carskich żandarmów, podczas gdy tamten jeżeli strzelał, to chyba na polowaniu; to nic, że Okrzeje i Barony gnili w katorgach i ginęli na szubienicach, podczas gdy wytworni panowie Podfilipscy korzystali z każdej okazji, aby słać wiernopoddańcze wyrazy do Wiedniów i Petersburgów; w oczach szantażystów „narodowych” pierwsi uchodzili za wrogów ojczyzny, drudzy – za jej ozdobę, za wzorowych „patriotów”. Czytaj dalej →

Eugeniusz Ajnenkiel: Łódź – pochodnia polskiego socjalizmu [1932]

Łódź – tragiczne miasto, złe miasto, ohydne miasto, miasto złudnych nadziei i rozpaczy, nędzy i beznadziejności, miasto zysku i wyzysku. Miasto buntów, rzadkich zresztą, lecz za to kosztownych dla robotników. Miasto to wpisywało swą nazwę na karty historii walk polskiego proletariatu, wpływając swym czynem na zmianę i kształtowanie się myśli politycznej polskiego socjalizmu. Czymże była ta Łódź dla polskiego socjalizmu? Wszystkim i niczym. Ale przede wszystkim ta Łódź była i jest stolicą proletariatu Polski. Czytaj dalej →

„Front Robotniczy”: Kultura robotnicza – robotnicy w kulturze [1935]

Inteligenci burżuazyjni, którzy nędzę oglądają tylko przez szybę kawiarni, poczuli nagle wielką miłość do brudu, wszy i głodu. Zaczęły się mnożyć ody do nędzy. Specjaliści od tworzenia kultów stworzyli, na zamówienie klasowe burżuazji, jeszcze jeden kult – szarego człowieka. Niech wie nędzarz, że o nim poeci piszą, że filmy kręcą – jeżeli zobaczy, że nie jest zapomniany, zniknie w nim poczucie krzywdy, będzie marł z głodu z uczuciem radości i wdzięczności dla swych dobroczyńców. A gdyby postawili jeszcze pomnik „nieznanego nędzarza”, śmierć „na polu kryzysu” należałaby nawet do rozkoszy. Bezrobotni powtarzaliby jak rzymscy gladiatorzy: „słodko jest umrzeć za dywidendy bankierów”. Czytaj dalej →

← Starsze tekstyNowsze teksty →
↑ Wróć na górę