Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Bronisław Ziemięcki

Prawo koalicji i strajku

[1924]

Dopóki robotnicy pozostają jednostkami nie związanymi w zespół działający solidarnie, ulegają oni bezwzględnej władzy kapitału. Pracodawca może im narzucić wszelkie warunki: nieskrępowane przez solidarność współzawodnictwo robotników poszukujących pracy pozwala w każdej chwili zagrozić nieposłusznemu robotnikowi pozbawieniem zarobku.

Sile kapitału przeciwstawić się może tylko koalicja robotnicza: przejściowe lub trwałe ich zjednoczenie w celu zdobycia lepszych warunków pracy lub zabezpieczenia już osiągniętych.

Tylko zmowa zawiesić może pracę w zakładzie lub strajkiem zagrozić, tylko koalicja może usunąć współzawodnictwo nakazem solidarności, powstrzymując poszukujących zarobku robotników od stawania na miejsce strajkujących. A te środki w największej mierze skłonić mogą pracodawcę do układów i ustępstw na rzecz robotników.

Przedstawiciele kapitału, rozumiejąc jakie znaczenie posiada zwrócona przeciwko nim koalicja robotnicza, starają się ją skrępować całkowicie lub przynajmniej osłabić za pomocą zakazów prawnych i co za tym idzie – kar. Udaje się to dopóki władza prawodawcza pozostaje pod wyłącznym wpływem klas posiadających, dopóki słabym jest jeszcze ruch robotniczy. Toteż prawodawstwa wszystkich krajów w pierwszej połowie XIX w. zawierają zakazy koalicji. Co prawda, zazwyczaj zakaz ten dotyczy również pracodawców, ale w stosunku do nich pozostał on zawsze tylko na papierze. Wzrastający ruch robotniczy przekroczył tamy prawa, mimo niego i wbrew niemu rosły związki zawodowe, toczyła się ekonomiczna walka robotnicza. Nawet burżuazyjny prawodawca widział się zmuszonym zamienić prawa, skoro zostały one przezwyciężone przez życie. W latach 1860-1870 w różnych państwach niemieckich, w r. 1873 w Austrii, w tym samym mniej więcej okresie w innych państwach zniesiono bezwzględne zakazy koalicji. Stopniowo zdobywana wolność słowa, druku, zgromadzeń, dają w ręce związków zawodowych – tej formy stałej zmowy robotniczej – potężne środki działania. Całkowitej jednak wolności koalicji jeszcze nie osiągnięto. Najdotkliwsze jej ograniczenie zawierało się w przepisach, których istotnym przeznaczeniem było uniemożliwić solidarnie działającym robotnikom oddziaływanie na tak zwanych „chętnych do pracy”, czyli łamistrajków.

Nie robotnik, działający w imię wzniosłej zasady solidarności, ale właśnie łamiący ją został otoczony specjalną opieką prawa. Czyny występne, za które prawa ogólne przewidywały karę, jak gwałt, pobicie, zniewaga itd. wówczas, gdy ofiarą ich padał łamistrajk, były karane surowiej. Działanie na ogół dozwolone stawało się występnym, jeśli chodziło o to, ażeby nakłonić do podporządkowania się ogółowi robotniczemu tych, którzy przez wyłamywanie się spod jego nakazów szkodzą mu. Sądy przez swój klasowy charakter jeszcze bardziej rozszerzyły ochronę łamistrajków. Karano za zerwanie stosunków towarzyskich z łamistrajkiem, wszelka agitacja strajkowa mogła ulec karom, zabronione były tzw. „pikiety” – posterunki mające na celu uprzedzanie o strajku robotników idących do pracy itd.

Dopiero w ostatnich czasach udało się tu i ówdzie robotnikom, po długiej walce, osiągnąć uchylenie tych praw, wysoce niesprawiedliwych i krępujących koalicję i strajk robotniczy. Wyrazem tego jest np. prawo angielskie z 1906 r. W Niemczech, w przeddzień rewolucji, w maju 1918 r. zniesiony został art. 153 ustawy przemysłowej, który właśnie taką, jak powyżej opisana, „ochronę łamistrajków” miał na celu. W ten sposób wolna jest od niej i jedna z dzielnic polskich, b. zabór niemiecki. Natomiast inna, b. zabór rosyjski, czymś zupełnie podobnym ma być obdarzona przez Sejm polski. Ma się to stać pod pozorem dobrodziejstwa dla robotników, gdyż sprawie tej poświęcona „ustawa o zabezpieczeniu swobody dania, wzięcia, albo wykonania pracy” ma uchylić antystrajkowe artykuły rosyjskiego kodeksu karnego.

Według tych przepisów prawa, karze do 6 miesięcy ulegali robotnicy za strajk, karze więzienia za umyślne uszkodzenie mienia przedsiębiorcy lub pracującego, karze więzienia od roku do 6 lat za podżeganie do zmowy, o ile zmowa nastąpiła, a nawet wówczas, gdy zmowa nie nastąpiła podżegający ulegał karze więzienia, o ile nie był robotnikiem. Zmuszanie robotników do zmowy za pomocą gwałtu lub „groźby karalnej” karane było więzieniem od 1 do 6 lat, podżeganie do takiego zmuszania więzieniem.

Przepisy te są tak przestarzałe, że nawet w Rosji po r. 1905, gdy wzrósł ruch robotniczy, bardzo rzadko robiono z nich użytek. Już na początku Sejmu Ustawodawczego domagali się posłowie socjalistyczni we wniosku złożonym przez niżej podpisanego uchylenia rosyjskich praw antystrajkowych. Akcję naszą wzmogliśmy, gdy sąd polski w procesietow. Kwapińskiego i Giedyka oparł swój wyrok skazujący na artykułach kodeksu rosyjskiego. Nie uporał się z tą sprawą Sejm Ustawodawczy, zajmują się nią komisje obecnego Sejmu.

Na uchylenie przepisów rosyjskich jest zgoda ogólna. Ale właśnie ich surowość stępiła ich szkodliwość, czyniąc je niezdatnymi do użytku.

Natomiast prawo, które ma je zastąpić jako uchwalone już przez Sejm polski, byłoby niewątpliwie stosowane w całej rozciągłości.

Wzorowane jest ono całkowicie na prawach z poprzedniego okresu, prawach które jak wspominaliśmy, utraciły swoją moc nawet w jednej z dzielnic polskich. Celem ustawy nie jest zabezpieczenie prawa koalicji w myśl art. 108 Konstytucji polskiej. Zabezpieczyć chce ona przede wszystkim łamistrajkom „swobodę wzięcia i wykonania pracy”. Więc nie wystarcza, że „czyn gwałtowny”, że „uszkodzenie mienia” karane są według ogólnych przepisów prawa. Jeśli będą dokonane w związku z akcją strajkową, spotka je kara surowsza.

Za „bojkot”, za „zbiegowiska w pobliżu miejsca pracy lub mieszkań pracowników”, za „niepokojenie lub zastraszanie pracowników idących do pracy lub z niej wracających”, za „przeszkadzanie lub utrudnianie” pracy – grozi kara do 1. roku więzienia i grzywna.

Nie zostawiono zmowie robotniczej ani jednego środka działania, który nie może być podciągnięty pod powyżej przytoczone czyny karalne. Wezwanie do nieprzyjmowania pracy w zakładzie, w którym trwa strajk, zerwanie stosunków z łamistrajkiem – to jest bojkot, każde zgromadzenie, można nazwać „zbiegowiskiem”, a wszelką agitację – niepokojeniem lub przeszkadzaniem w pracy.

Sprawa jest chyba jasna: będzie mogła być zakazana i karana każda koalicja, każdy strajk, jeśli zawierający te przepisy art. 3 ustawy będzie uchwalony.

Toteż posłowie socjalistyczni i organizacje robotnicze nie ustaną w walce o usunięcie tych przepisów. Jednak i to jeszcze nie urzeczywistni istotnej i pełnej swobody koalicji. Prawo nie powinno poprzestać na zrzeczeniu się opieki nad tymi, którzy koalicję łamią i szkodzą jej, powinno przeciwko nim wystąpić,

Z tego punktu widzenia niesłusznym jest art. 2 ustawy, wzorowany, trzeba to przyznać, na innych prawodawstwach. Według niego, koalicja robotnicza nie rodzi żadnych zobowiązań, których można dochodzić w drodze sądowej, i każdy uczestnik może od niej odstąpić. Tej więc mocy wiążącej, którą posiada wszelka umowa, odmówiono zmowie robotniczej, mającej na celu wspólną poprawę warunków pracy. A większość sejmowa z piastowcami i chadekami włącznie, uchwalając te przepisy godzące w koalicję, nie zgodziła się zabezpieczyć ją od strony pracodawców. Odrzucono wniosek socjalistyczny, ażeby karze ulegali pracodawcy, którzy przeszkadzać będą koalicji robotniczej przez usuwanie robotniczych mężów zaufania, przez „czarne listy” i inne środki, których tak dużo mają w swym ręku.

Wolność koalicji ma znaczenie dodatnie nie tylko dla klasy robotniczej. Koalicja robotników przy tak szeroko rozpowszechnionych dziś umowach cennikowych jest doniosłym czynnikiem w regulowaniu stosunków pomiędzy kapitałem a pracą. Państwo może na te stosunki wpływać tylko w pewnym stopniu: ustalając pewne minimum warunków pracy w ustawach ochronnych i pośrednicząc przez swoje organa w zatargach pracy. Gdy państwo zechce na rzecz strony silniejszej sięgnąć głębiej w spór między kapitałem a pracą, gdy zechce stosować represje do robotników, narzucać im rozjemstwo w drodze przymusu ustawowego, a nad takimi pomysłami pocą się referenci w naszych ministerstwach, zawichrzy ono jeszcze bardziej stosunki społeczne, celu zaś swego na dłuższą metę nie osiągnie. Potężniejący ruch robotniczy zakusy skrępowania go obezwładni i tamy budowane na jego drodze – przekroczy.

Bronisław Ziemięcki


Powyższy tekst Bronisława Ziemięckiego ukazał się w piśmie „Robotniczy Przegląd Gospodarczy” (wydawanym przez Związek Robotniczych Spółdzielni Spożywców i Komisję Centralną Związków Zawodowych) nr 1/1924 r. Od tamtej pory nie był wznawiany, poprawiono pisownię wedle obecnych reguł, ze zbiorów Remigiusza Okraski.

↑ Wróć na górę