Narodowa demokracja pracowała gorliwie, nie szczędząc najbardziej patriotycznych frazesów i obietnic, w jakie mocno wierzy nasz drobnomieszczanin. Cóż więc dziwnego, że daje się on prowadzić na pasku narodowej demokracji, tym bardziej, że socjaliści nieraz bardzo dotkliwie drwili sobie z jego patriotycznych uczuć, czym specjalnie odznacza się nasza Socjal-Demokracja, która jest święcie przekonana, że wszelki patriotyzm to zacofanie, godne śmiechu i pogardy, a co najwyżej lekceważenia, ale nigdy szacunku. Takie postępowanie socjalistów jest bardzo pożądane dla narodowej demokracji, która zręcznie umie korzystać z naszych błędów. Czytaj dalej →
W tych warunkach prawdziwa myśl socjalistyczna musiała zejść do podziemi, a jej reprezentanci musieli się znaleźć poza granicami swych krajów, aby kontynuować walkę o wolność i prawo do życia socjalizmu. Stąd zagranicą powstał szereg ośrodków socjalistycznych, reprezentujących niezależną myśl i niezależny ruch socjalistyczny poszczególnych krajów, które znalazły się w wyniku imperialistycznych kompromisów Teheranu i Jałty w sferze wpływów sowieckich. Wielkie partie socjalistyczne Zachodu, kontynuując politykę niedrażnienia Rosji Sowieckiej, nie dopuściły tych przedstawicielstw niezależnego ruchu socjalistycznego środkowej i południowej Europy do udziału w międzynarodowych Konferencjach Socjalistycznych i w Komitecie, przygotowującym i zwołującym te konferencje. Jest to drugi rys wspólnej sytuacji niezależnych ruchów socjalistycznych w tym pasie, podlegającym systematycznemu niszczeniu demokracji i socjalizmu. Czytaj dalej →
W czerwcu 1947 roku Pużak został aresztowany ponownie, jednocześnie z innymi przywódcami i działaczami PPS. Przesłuchiwał go pułkownik Józef Różański, który znowu tytułował go słowami „panie prezesie”. Różański zaproponował Pużakowi współpracę z reżymem. Przesłuchiwali go też oficerowie śledczy: por. Łyżkowski, kpt. Bochenek i kpt. Eugeniusz Chimczuk, którzy go bili i znęcali się nad nim. Gdy Pużak w czasie późniejszych przesłuchań zawiadomił o tym Różańskiego, ten ostatni kazał wezwać tych oficerów i zbeształ ich za bicie Pużaka, po czym w dalszym śledztwie zbesztani przez Różańskiego oficerowie czynili to samo, co poprzednio; zbesztanie ich było umówioną komedią, nie ulega wątpliwości, że sam Różański kazał owym oficerom bić Pużaka. Pużak nie podpisał w śledztwie ani jednego protokołu. Czytaj dalej →
Przekształcenie ustroju kapitalistycznego w ustrój socjalistyczny nie może się inaczej odbyć jak za pomocą państwa, a to tym bardziej, że w ustroju socjalistycznym jedynym właścicielem środków produkcji i jedynym kierownikiem wytwarzania będzie właśnie państwo, wyobrażające jedność społeczeństwa. Polska klasa robotnicza potrzebuje państwa jako narzędzia przewrotu i przyszłego właściciela środków produkcji. Aby państwo chciało i mogło przeprowadzić reformę ekonomiczną zgodną z interesami polskiej klasy robotniczej, nie może ono pozostać tym, czym jest dziś, nie może pozostać państwem samowładnym i państwem najezdniczym. Czytaj dalej →
Proces ten, który się odbywał w pierwszej połowie stycznia 1878 r., miał ogromne znaczenie dla rozwoju ruchu socjalistycznego w Galicji. Terlecki w pięknej, wzruszającej przemowie przedstawił, że sprawa socjalistyczna, jest to sprawa sprawiedliwości społecznej, jest to sprawa całego ludu, który chce wyjść z nędzy i niewoli. Koturnicki, podając rękę Rusinom, zaznaczył, że waśnie narodowościowe ustają pomiędzy socjalistami, ponieważ są oni wrogami wszelkiego wyzysku i wszelkiej niewoli, a więc są także i wrogami wszelkiego ucisku narodowościowego. Policja w gorliwości swojej spełniła mimowolną ważną agitatorską czynność, na korzyść ruchu socjalistycznego: socjalistów, którzy przedtem nie znali się z sobą, zbliżyła; dopomogła do zadzierzgnięcia węzłów przyjaznych pomiędzy polskimi i rusińskimi socjalistami; wzmogła w prześladowanych gorliwość agitatorską, zwłaszcza że jako napiętnowanych spychano ze zwykłej filisterskiej drogi ku zapewnieniu sobie społecznego stanowiska. Czytaj dalej →
Przecież Międzynarodówka, właśnie na przykładzie Polski rozdartej przez zaborców, uznając jednolitą reprezentację naszego ruchu, chociaż posiadał on różne formy w każdym z zaborów, zaprzeczała imperialistycznym metodom i przeciwstawiała się policyjnemu gwałtowi, zakazującemu istnienia partii socjalistycznej w Polsce zaboru rosyjskiego. Teraz socjalizm ma po cichu uznać gwałt, dokonany w naszej partii i przejście nad nim do porządku dziennego dlatego tylko, że gwałt ten zadaje nie Rosja carska, ale Rosja sowiecka. Tu właśnie ujawnia się to novum w polityce niektórych kół ruchu socjalistycznego, na które – według naszego głębokiego przekonania – musi być zwrócona uwaga wszystkich ludzi, skupiających się pod sztandarem socjalizmu. Wyraża się tu bowiem rozpowszechniony dziś, niestety, fatalny oportunizm wobec Rosji Sowieckiej i komunizmu, jakiś lęk przed koniecznością wyraźnego zajęcia stanowiska i przeciwstawienia komunizmowi, będącemu dziś przede wszystkim narzędziem imperializmu rosyjskiego, prostych i jasnych prawd socjalizmu, stojącego nieugięcie na straży idei wolności i sprawiedliwości społecznej. Czytaj dalej →
Powszechne powstanie zbrojne ludów europejskich przejść musi w swoją fazę rewolucyjną. Walka z faszyzmem jako okupantem, musi być równocześnie walką o wolnościowe oblicze własnych narodów, musi być równocześnie walką z Europą wczorajszą, która ten faszyzm zrodziła, musi być wojną prewencyjną, stoczoną przez ludy przeciw możliwościom tkwiącym w ustroju kapitalistycznym wywołania nowej wojny, a więc walką o jutro Europy, nie podobnej nie tylko do faszystowskiego dzisiaj, ale też i do kapitalistycznego wczoraj. Rzecz więc w tym, aby moment równoczesnego zrzucania okupacji nie stał się momentem rozejścia się ludów Europy po odrębnych drogach wolności. Dla wszystkich może być tylko jedna droga wolności: wspólna w rewolucyjnym zespoleniu wolnych ludów nad budową nowej wspólnej Europy. Wszystkie inne drogi będą beznadziejnymi manowcami do przepaści już ostatecznej, do nowej wojny. Czytaj dalej →
Pierwszy numer „Robotnika” wyszedł w lipcu 1894 r. Ogółem w pierwszej swojej siedzibie drukarnia odbiła 8 numerów. Potem trzeba ją było przenieść. Stało się to wskutek pewnej, bardzo niemiłej okoliczności. Oto zecer drukarni wszedł w zbyt zażyłe stosunki ze służącą, no i powiedział jej, jaką tajemniczą czynność spełnia w aptece. Dziewczyna, jako posiadaczka ważnej tajemnicy, ogromnie zhardziała, zaczęła się „stawiać”, zamęczać panią domu, grozić donosem. Zrozpaczona pani uciekła się nawet do takiego środka, że powiozła dziewczynę do Częstochowy i kazała jej się wyspowiadać przed jednym z o.o. Paulinów. Zakonnik surowo zakazał dziewczynie paplać. Tak to się dziwacznie okoliczności złożyły, że klasztor jasnogórski okazał poważną usługę drukarni „Robotnika”! Czytaj dalej →
Krótkotrwała i tragiczna była rewolucja krakowska 1846 roku, ale zapisała się w historii narodu polskiego jako epokowe zdarzenie dziejowe, dzięki nowej idei społecznej, jaką ujawniła, dzięki duchowi socjalistycznemu, wniesionemu w nią przez Edwarda Dembowskiego i wyrażonemu w pamiętnym „Manifeście” Rządu Narodowego z 22 lutego. I w Polsce, i w Europie zachodniej tak zrozumiano znaczenie ideowe tej rewolucji; „Manifest komunistyczny”, napisany przez Marksa i Engelsa z polecenia Związku komunistów i wydany w kilku językach z początkiem 1848 r. w końcowym rozdziale, kreślącym wytyczne polityki komunistów w poszczególnych krajach, zawiera o Polsce zdanie następujące: „W Polsce popierają komuniści partię, która w rewolucji agrarnej widzi warunek odzyskania niepodległości narodowej, tę samą partię, która wywołała powstanie krakowskie w roku 1846”. Czytaj dalej →
Związek Walki Czynnej, stawiając sobie za zadanie przygotowanie poza granicami caratu sił materialnych i moralnych dla rewolucyjnego powstania Polski przeciw najazdowi moskiewskiemu stwierdza, że celem zgodnych usiłowań ogółu jego członków jest Niepodległa Republika Demokratyczna. Drogę wiodącą do urzeczywistnienia tego celu widzi Związek Walki Czynnej w jak najpełniejszym wyzwoleniu energii rewolucyjnej, tkwiącej w masach ludowych. Z dążeniami przeto niepodległościowymi – republikańskimi i demokratycznymi – wiąże Związek Walki Czynnej dążenie do społecznej reformy, która by ogółowi obywateli wyzwolonego kraju zagwarantowała prawo do pracy i chleba, a zamieniając ziemię na własność narodową, zwróciła ją jej właścicielowi dawnemu: milionom pracującego ludu. Czytaj dalej →
Precz z okupacją! Domagamy się wycofania wojsk niemieckich i natychmiastowego zwołania Sejmu Ustawodawczego, czyli Konstytuanty! Niech żyje niepodległa demokratyczna Republika Polska Ludowa! Niech żyje socjalizm! Za tymi hasłami poszła klasa robotnicza całego kraju. Stanęło Zagłębie, Radom, Lublin, strajk błyskawicznie szerzył się z miasta do miasta! Czytaj dalej →
Teraz jednak po kilkunastu latach roboty uświadamiającej rzecz wyglądała już inaczej. Pojawiają się pierwsze zwiastuny ruchu naprawdę masowego. Należy tu przede wszystkim wymienić manifestację święta 1 maja. W roku 1890 świętowała tylko Warszawa – ale strajk objął około 8 tysięcy robotników. W r. 1891 obok Warszawy stanęła i jedna z większych fabryk łódzkich, a w Żyrardowie doszło do powszechnego strajku, który trwał 4 dni. Wreszcie w r. 1892 w związku z odezwami majowymi doszło w Łodzi do olbrzymiego powszechnego strajku, który objął dziesiątki tysięcy robotników. Strajk ten, zwany buntem łódzkim, został zakończony krwawymi represjami. Dla ruchu robotniczego był on jednak prawdziwą rewelacją, wykazywał dobitnie, że lawina ludowa już ruszyła, że twarda skorupa dotychczasowej obojętności klasy robotniczej została przebita. Jeżeli dodamy do tego wzmożoną akcję strajkową i fakt, że akcja ta objęła po raz pierwszy drugie obok Łodzi ważniejsze środowisko robotnicze, Zagłębie węglowe – będziemy mieli dowód, że powstały już warunki stworzenia silnej organizacji robotniczej. Czytaj dalej →
Mimo takiej konspiracyjności, ze stosunków tych mam jak najmilsze wspomnienia. Humor – często szubieniczny, ale zawsze szczery, i zapał, wiara w powodzenie sprawy, a kompletna pogarda wszelkiego osobistego niebezpieczeństwa panowały wszechwładnie. Aksjomatem dla każdego z nas było, że po dwóch, trzech latach pójdzie „do ula”, pojedzie „na Jakuty”, względnie „zwieje” zagranicę. Nie psuło to nam humoru zupełnie, mimo często trapiącego niezadowolenia z samej roboty. Ponadto, niezmiernie sympatyczny wśród nas panował stosunek wzajemny. Serdeczność i przyjaźń szczera wiązały wszystkich. Pewne intrygi, swary zaczęły się dopiero później w miarę rozdźwięków na tle programowym. Czytaj dalej →
Tu kapelan ubrany w komżę, stułę, z krzyżem w ręku do zgromadzonych tak by się mógł odezwać: „Przestraszeni jesteście, kochani bracia, i pytacie się, co to znaczy? Nie bójcie się. Czynność nasza wprowadza do was i dla was szczęście. Oto w imię Boga w Trójcy Świętej Jedynego, w imię Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego ogłaszamy wam, że grunt, dom, obora, stodoła, bydło, sprzęty rolnicze, które teraz macie, stają się od dnia dzisiejszego waszą własnością, że ani pańszczyzny i darmoch robić, ani czynszu, ani od chrztu, ślubu i pogrzebu płacić, ani dziesięcin i danin dawać, ani na rzemiosła i handel nałożonych podatków składać nie będziecie, wasze dzieci darmo się uczyć będą Pana Boga chwalić. Nie na panów więc już, kochani bracia, ale sami na siebie pracować będziecie. Już się nad wami panowie znęcać nie będą”. Czytaj dalej →
Pamiętam go za jego czasów studenckich. Co wtorek spotykaliśmy się na zebraniach bundowskiej organizacji akademickiej „Ogniwo”. Prawie nie przypominam go sobie przemawiającego. Ale zawsze był tam, gdzie trzeba było coś zrobić, gdzie trzeba było bezinteresownie oddać swój czas, energię, a czasami i zdrowie. Jego równowaga duchowa była przysłowiowa. I taką była jego wiara w dobroć ludzką. Miał przyjaciół wszędzie. Był Żydem, socjalistą żydowskim. Ale duchowo nic nie miał wspólnego z żadnym gettem. I wierzył głęboko w Polskę bezgettową. Czytaj dalej →
Dziękujemy też robotnikom miejskim i tym wszystkim, którzy ,,socjalistami” się zowiąc, czy to w miastach pracują, czy też i nad nami pracować przychodzą. Dziękujemy im, bo chociaż interesy, których oni, jako robotnicy i socjaliści, przede wszystkim bronią, są nieco inne, a nasze chłopskie znów inne, toć przecie nikt nie walczy tak śmiało i z takim poświęceniem z podłym rządem carskim, który nas wszystkich uciska, jak właśnie oni. Walka ich i nam odwagi dodaje, a to, co oni już walką swą zdobyli, wlewa w nas otuchę i przekonywa, jak wiele można zdobyć, wywojować gromadnym i dobrze urządzonym, czyli, jak mówią, zorganizowanym działaniem. Teraz własnymi siłami zabieramy się do pracy, bo czas już wielki, aby chłop polski zamiast to temu, to tamtemu się przypochlebiać i wiadomości ino zbierać – wziął się sam do czynu, jak sam staje do pługa, jak sam staje ido siewu. Czytaj dalej →
Rewolucja 1905 roku okazała już swe prawdziwe patriotyczne i socjalistyczne oblicze. Walczono o niepodległość. Tego nie chciał widzieć Kozicki ani nie widział Dmowski. Gdy stanęły „koleje, fabryki i warsztaty”, znikły z ulic Warszawy tramwaje i dorożki, Kozicki widzi tylko „obce żywioły” chyba dlatego, że tym obcym żywiołom nie wolno było wtedy pracować na kolejach i tramwajach. Obsesja antysemicka doprowadziła Dmowskiego aż do przekreślenia całych stronic historii walk narodowych. Sukcesy w tej walce osiągnięte gotów był przypisać „obcym żywiołom”. Czytaj dalej →
Stawiał on przed polską klasą robotniczą zadanie odzyskania niepodległego państwa polskiego jako przemyślane zadanie polityki praktycznej, polityki czynnej, a robotników wysuwał jako bojowników i chorążych tej walki. Rzeczpospolita Polska – według programu paryskiego – miała być pod względem politycznym dobrowolną federacją równouprawnionych narodowości w skład jej wchodzących, opartą na demokracji parlamentarnej, z szerokim samorządem gminnym i prowincjonalnym, gwarantującą równouprawnienie wszystkich obywateli bez różnicy płci, rasy, narodowości i wyznania oraz całkowitą wolność słowa, druku, zebrań i stowarzyszeń. Czytaj dalej →
Pod koniec września 1939 do domu wrócił szwagier, a w początkach października brat Stanisław. Po długiej naradzie rodzinnej, ojciec stwierdził, że jako stary konspirator z PPS, więzień Pawiaka, Cytadeli (X Pawilon), katorżnik, nie może inaczej postąpić, jak przystąpić do budowania tajnej organizacji. Nie sądzi, aby któreś z dzieci myślało i czuło inaczej. Jego wiernym towarzyszem była nasza mama. Konspiratorka PPS 1905-1907 r. w Warszawie i Zawierciu, trzymana w więzieniach Będzin, Piotrków, Pawiak i X Pawilon Cytadeli. Zesłana na Sybir razem z ojcem, przebyła katorgę i zesłanie w latach 1909-1922. Wrócili do kraju i znów stanęli do działalności politycznej w PPS w Zawierciu. Czytaj dalej →
O rozmiarach paniki może świadczyć fakt, że nikt z otoczenia Skałłona nie mógł wskazać, skąd rzucono bomby, i lokal właściwy, gdzie znaleziono krwawy ekran z groźnymi inicjałami partii, był zrewidowany po innych. Żołnierze do tego stopnia potracili głowy, że przysięgali, iż nikt spod trzynastego nie wyszedł, i stąd powstały legendy o ucieczce przez dach, o przebranym za kobietę mężczyźnie itp. plotki. Czytaj dalej →