Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Teksty

Maria Orsetti: Kooperatyzm w dobie wojennej i widoki na przyszłość [1917]

Prasa, rozwodząc się nad przewrotami, jakie wywołała wojna w życiu ekonomicznym krajów środkowoeuropejskich skutkiem zmiany stanowiska władz państwowych do spraw gospodarczych, dochodzi niejednokrotnie w swych powierzchownych sądach do wniosku, że zbliżamy się krokami olbrzyma do ustroju wymarzonego przez socjalistów. Mniemanie to jest, rzecz oczywista, gruntownie bałamutne, gdyż gospodarka państwowa nie tylko, że nie rozwiązuje konfliktu pomiędzy kapitałem a pracą, nie tylko, że nie usuwa sprzeczności pomiędzy bogactwem a nędzą, ale przeciwieństwa te utrwala i potęguje. Wojenna gospodarka państwowa nie wprowadziła do życia ekonomicznego żadnego zasadniczo nowego momentu, zastępując kapitalizm wolnokonkurencyjny przez kapitalizm państwowy, zmieniła formę, ale treści zagadnienia społecznego nie dotknęła – dotknąć nie mogła. Czytaj dalej →

„Włókniarz”: Ostatnie wypadki i lokaut w fabryce I. K. Poznańskiego [1928]

Zahukani robotnicy w swej codziennej walce o byt i wyczerpani materialnie ostatnim strajkiem, nawet na chwilę nie przypuszczali, że znajdą się tacy filozofowie, którzy nawet i tak niskie i głodowe płace będą uważali za wygórowane. Jak grom z jasnego nieba spada na robotników wiadomość, iż zarobki ich będą obniżone, bodajże o jedną czwartą. Zrozpaczony i głodny robotnik nie rozumuje, a widząc że mu się dzieje krzywda, że fabrykant łamie ustawę, obniżając zarobki bez wymówienia, odruchowo zaprzestaje pracy, wyrażając tą drogą swój protest. Po czym robotnicy gremialnie udają się do lokalu dyrekcji dowiedzieć się przyczyn swego pokrzywdzenia i tu, miast rzeczowej odpowiedzi, spotykają się z drwinami i prowokacją ze strony dyrektorów. Któryś z robotników, sprowokowany przez dyrektora, znieważa go czynnie. Zawezwana przez dyrekcję policja piesza i konna interweniuje tak czynnie i dzielnie, że aż dwie karetki pogotowia udzielały pomocy rannym. Czytaj dalej →

Leopold Kronenberg: Ruch robotniczy wobec esperanta [1921]

Ponieważ zaś nauka kilku języków obcych pochłania bardzo wiele czasu i pieniędzy, i jest dostępną tylko dla nielicznych wybranych, przeto siłą rzeczy pomocniczym językiem międzynarodowym może być tylko język neutralny, a takim jest język esperanto. Idea pomocniczego języka międzynarodowego jest dla ruchu robotniczego niezmiernie ważną. Robotnik bowiem nie ma nigdy ani czasu, ani pieniędzy, by mógł uczyć się kilku języków, jakże zaś często robotnik zmuszony jest dla chleba wyjeżdżać ze swego ojczystego kraju i udawać się do krajów innych? Rokrocznie emigranci polscy wyjeżdżają za zarobkiem do Ameryki, Westfalii, Saksonii i Danii, a każdy, kto zaznajomił się choćby powierzchownie z ruchem uchodźczym, wie, ile trudności językowych spotyka każdego z uchodźców. Toteż klasa robotnicza odnosi się do ruchu esperanckiego bardzo przychylnie i rozszerzając ten język, służy sama sobie, gdyż ułatwia zwycięstwo idei języka, który w pierwszym rzędzie klasie robotniczej będzie służył. Czytaj dalej →

Jarosław Górski: Wesoły jasny dom smutnej czarnej pani (Maryna Falska)

Dwa lata po uroczystych obchodach Roku Korczakowskiego – ogłoszonych na pamiątkę 70. rocznicy śmierci Starego Doktora – warto przypomnieć zmarłą dwa lata po nim Marynę Falską. Jego współpracownicę i dyrektorkę drugiego po Domu Sierot ośrodka realizującego korczakowski system wychowawczy, a także jedną z posągowych postaci polskiej lewicy. Czytaj dalej →

Rada Naczelna PPS wobec rządu marszałka Piłsudskiego [1926]

Rada Naczelna stwierdza, że działalność rządów p. Bartla nie odpowiadała oczekiwaniom klasy robotniczej i całej demokracji, zwłaszcza pod względem społeczno-gospodarczym, przez brak stanowczej decyzji i uleganie wobec reakcji kapitalistycznej. Współpraca rządu p. Bartla z prawicą sejmową (zmiany konstytucji i pełnomocnictwa) przyczyniły się do rozzuchwalenia reakcji. Utrudniło to walkę PPS z reakcją polityczną i z zuchwałymi występami obozu klerykalnego. Nierozwiązanie Sejmu, niezdolnego do wyłonienia rządu, uważa Rada Naczelna za błąd polityczny, którego następstwem jest zgubna propaganda faszystowska, zamieszanie pojęć politycznych w kraju i osłabienie demokracji. Jako korzystny objaw natomiast uważać należy oczyszczanie wojska, skarbu, oświaty i administracji z reakcyjnych żywiołów antypaństwowych. Rada Naczelna oczekuje dalszej radykalnej pracy oczyszczającej we wszystkich innych działach administracji państwowej. Czytaj dalej →

A. Winkiel: Handel „narodowy” [1936]

Stronnictwo Narodowe (endecy) wjechało do wsi na koniku „odżydzenia” i „unarodowienia” handlu. Gazety endeckie, których jest moc, a które masowo są rozrzucane po wsiach, wmawiają w chłopa, że tylko „unarodowienie” handlu, to znaczy usunięcie Żyda, da nam gwarancje zlikwidowania wyzysku, stosowanego przez pośredników-Żydów. Nie ma artykułu w takiej gazecie, by nie było pisane o „kwestii żydowskiej”, by nie namawiano do „bicia Żyda” i przepędzania go ze wsi. Stronnictwo Narodowe w znacznej mierze rekrutuje się z drobnomieszczańskiego elementu, który walczy o swój tylko interes i chce wyprzeć dotychczasowego Żyda-wyzyskiwacza z handlu, aby objąć po nim spadek i samemu wyzyskiwać chłopów. A jeśli chodzi o chłopów, o wieś, to nie kierują się narodowcy interesem mas i wcale nie mają zamiaru poprawiać ich bytu. Wobec chłopa przeciwżydowskie hasła mają być sposobem do odwrócenia jego uwagi od rzeczywistych przyczyn zła i wyzysku przez kapitał „narodowy” i ten „masoński” międzynarodowy. Bo co zasadniczo się zmieni, gdy na miejsce Żyda- pośrednika przyjdzie pośrednik-Polak? Czy w tej chwili nie mamy sporej ilości handlarzy polskich? Czyż nasz „brat” Polak zadowala się mniejszym zarobkiem? Tak samo zdziera skórę. Czytaj dalej →

Kazimierz Lipczyński: Z lat rewolucyjnych w Kaliszu [1933]

W tym czasie zaszły słynne wypadki w Petersburgu – pochód robotników z popem Gaponem na czele pod pałac carski, zakończony krwawą rzezią. Znowu więc zwaliła się na mnie świeża robota: zebrania, wydawanie odezw, kolportaż itp. Otrzymaliśmy nakaz z CKR, aby urządzić w Kaliszu ogólny strajk polityczny i pochody ze sztandarami, nie cofając się nawet przed przelewem krwi. Było nas w Kaliszu zorganizowanych około 20 ludzi, rozrzuconych po rozmaitych warsztatach pracy. W Komitecie PPS postanowiliśmy wywołać ruch w poniedziałek, ale dopiero w środę udało nam się zatrzymać od godziny 1. fabrykę haftów Danzigera. Około dziesięciu ludzi wtargnęło do tej fabryki, ogłaszając strajk powszechny. Wszyscy robotnicy chętnie porzucili pracę, bo tylko czekali hasła. Z fabryki Danzigera wszyscy robotnicy w zwartych szeregach ze śpiewem „Czerwonego Sztandaru” poszli pod fabrykę Frenkla, następnie do Meissnera itd. Fabryka stawała za fabryką. Czytaj dalej →

Najbliższe żądania polityczne i ekonomiczne Polskiej Partii Socjalistycznej „Proletariat” [1904]

Równolegle z wolnością polityczną domagać się będziemy: 8-godzinnego dnia roboczego, szczegółowego prawodawstwa fabrycznego, broniącego życia i zdrowia pracowników; specjalnych przepisów dotyczących pracy kobiet i dzieci; żądać będziemy ubezpieczenia robotników na wypadek niezdolności do pracy oraz na starość, tj. wypłacania robotnikom nie mogącym zarabiać na życie skutkiem choroby, pensji, zapewniającej skromne utrzymanie i udzielanie tej ostatniej wszystkim robotnikom na starość, aż do śmierci; domagać się będziemy bezpłatnej oświaty dla wszystkich. Dążeniem naszym będzie skonfiskowanie na rzecz społeczeństwa majątków cesarskich, dóbr rządowych, majoratów, tj. dóbr ziemskich, nadanych po powstaniach urzędnikom rosyjskim. Powstałe stąd fundusze przeznaczone będą na różne instytucje kulturalne i filantropijne dla klasy robotniczej w najszerszym znaczeniu tego słowa. Czytaj dalej →

„Tydzień Robotnika”: Czarny sztandar głodu. Walka bezrobotnych Tarnowa [1937]

Nie ma pieniędzy – tak brzmiała stale odpowiedź. Długo jeszcze chodziły delegacje. Jeszcze w dniu rozpoczęcia głodówki pertraktowano z p. starostą. Wszystko na nic. I wreszcie w ubiegły piątek o godzinie 3 po południu zgromadziło się 262 bezrobotnych. Podnieśli do góry zaciśnięte pięści, zaśpiewali „Czerwony Sztandar” i rozpoczęli walkę – walkę głodową! „Straszna to walka, co nas czeka” – powiada nasza pieśń. I rzeczywiście straszna walka! Ludzie wycieńczeni niedojadaniem, padają jak muchy. Już następnego dnia karetka pogotowia zabrała trzech ludzi do szpitala, w niedzielę znowu czterech odesłano do szpitala, a trzem kazał lekarz odejść do domu. Ale tym mocniej zwarły się szeregi pozostałych. Czytaj dalej →

Mieczysław Niedziałkowski: Rozstajne drogi [1928]

Rozumiemy doskonale, że Polska nie może być wyspą socjalistyczną na kapitalistycznym morzu; rozumiemy, że socjalizm nie spadnie pewnego pięknego dnia z nieba niby owoc dojrzały ani też nie zostanie „wprowadzony” dekretem dyktatora. Droga do socjalizmu – to zbiorowy, nieustanny wysiłek mas coraz bardziej świadomych, coraz lepiej zorganizowanych. Demokracja polityczna stwarza warunki, przy których postęp umysłowy i organizacyjny klasy robotniczej staje się możliwy, osiągnięcie władzy prawdopodobne, bez krwi przelewu, bez tragicznych załamań gospodarczych. Dlatego i jako socjaliści, i jako Polacy walczymy o demokrację w Polsce niepodległej. Rząd obecny chce złamać stronnictwa polityczne prawicy, a szuka zbliżenia i kompromisu z klasami społecznymi, na których te stronnictwa się opierają – z kapitalistami, wielką własnością rolną, mieszczaństwem, a dąży do pojednania z klerykalizmem. W tych warunkach Polska Partia Socjalistyczna musiała zająć stanowisko zdecydowanej opozycji i wystąpić do walki o demokrację już nie tylko ze stronnictwami prawicy, ale i z rządem powstałym na skutek przewrotu. Czytaj dalej →

„Równość”: Komuna Paryska [1880]

Wśród wielkich wypadków drugiej połowy bieżącego stulecia, wśród krwawych wojen zaborczych i powstań całych ludów, dopominających się z bronią w ręku o swą niepodległość, zarysowuje się odmiennego charakteru walka – Komuna Paryska. Ponad Sadową i Gravelotte wznosi się ona wysoko nowością swej idei, szlachetnością i wielkością swych bohaterów. Na sztandarze jej wypisane nowe hasło, a krwawy dramat rozgrywający się na polu tej walki wystawia nowe, historyczne role na scenę. Nie o zaokrąglenie granic państwowych tu chodzi, nie czcza zmiana formy rządu lub jednej panującej dynastii na drugą, lecz pragnienie istotnej swobody, lecz chęć wydobycia się spod szponów drapieżnego ptaka, burżuazyjnego państwa – na swobodę, rzuca dwieście tysięcy ludu paryskiego do fatalnej walki z Thiersem i robi proletariat paryski panem pozycji w przeciągu siedemdziesięciu dwóch dni z rzędu. Czytaj dalej →

Zygmunt Zaremba: Kongres Polskiej Partii Socjalistycznej [1931]

Dlatego też trzeba nadać hasłu rządu robotniczo-chłopskiego jak najbardziej konkretną treść polityczną i społeczną, aby zawczasu przygotować grunt dla jego powstania. Wysunięcie jasnego programu gospodarczej przebudowy życia w myśl interesów ludności pracującej i ideologii socjalistycznej, wyraźne sformułowanie dążeń politycznych partii na drodze do urzeczywistnienia tego programu, postawienie PPS w życiu Polski na pozycji zasadniczych rozstrzygnięć i samodzielnej pracy dla ideologii socjalistycznej, wyraźne oznaczenie tej samodzielnej pozycji wśród innych grup politycznych – oto najważniejsze zadania ideowe i taktyczne XXII Kongresu PPS. Czytaj dalej →

S. Kamiński: Karol Marks. Jego życie i nauka

Naukowy socjalizm, czyli tzw. materializm historyczny był, jak się wyraził Karol Marks, postawieniem na nogi filozofii Hegla, która dotąd chodziła na głowie. Wykazał on mianowicie, że zasadniczym czynnikiem dziejów ludzkich, warunkującym zmiany w ideologii i w instytucjach społecznych i politycznych, jest nie rozwój „idei”, lecz rozwój materialnych warunków życia, czyli stosunków gospodarczych, przez które Marks rozumiał sposób, w jaki ludzie przy pomocy sił i bogactw otaczającej natury oraz własnej siły fizycznej i intelektualnej kształtują swe życie materialne, zdobywają środki utrzymania i wytwarzają, rozdzielają i wymieniają produkty niezbędne do zaspakajania swoich potrzeb. Podstawowym czynnikiem dziejów ludzkich jest zatem rozwój stosunków gospodarczych i form produkcji, co się zaś tyczy ustroju państwowego, prawa, literatury, sztuki, religii, filozofii, moralności itp., to są one tylko ideologiczną nadbudową ustroju gospodarczego, lecz samodzielnego i oderwanego odeń bytu nie posiadają. eśli więc dziś jeszcze mamy kapitalizm ze wszystkimi jego opłakanymi skutkami, to nie dlatego, że go ludzkość uważa za dobry, ale dlatego, że nie wyłoniła się jeszcze w dostatecznej mierze ta siła, ta antyteza, która po starciu się z kapitalizmem, ma stworzyć grunt pod ustrój socjalistyczny. Siła ta, którą jest klasa robotnicza, wyłania się z samego kapitalizmu, i to tym szybciej, im szybciej się rozwijają formy produkcji. Czytaj dalej →

Centralny Wydział Kobiecy PPS: Odezwa o pomoc dla powstańców górnośląskich [1921]

Wola ludu górnośląskiego zachwiać się nie powinna. Głód, nędza, poniewierka i stokroć gorsze poczucie osamotnienia i braku łączności z resztą ludności w Polsce mogłoby osłabić siły powstańcze. Dajmy dowód, że istnieje w Polsce łączność całej klasy robotniczej, że sprawa Śląska Górnego jest naszą sprawą. Na próżno płatni agenci niemieccy chcą skrzywdzić wolę i pragnienia klasy robotniczej, podszywając się pod hasła komunistyczne. Najlepszą odpowiedź dało im Zagłębie Dąbrowskie, gdzie cała ludność robocza bez względu na teorie, jakim hołduje, oddaje część otrzymywanej żywności dla powstańców górnośląskich. Przykład Zagłębia obowiązuje nas wszystkich. Czytaj dalej →

„Krytyka”: Z dni wolności w Zagłębiu [1905]

Wobec tego, że władze państwowe opuszczały ręce, komitety socjalistyczne chcąc nie chcąc, zaczęły obejmować pojedyncze funkcje rządowe. Zaczęto całkiem jawnie uzbrajać robotników i tworzyć spośród nich obywatelską straż bezpieczeństwa; komitet okręgowy PPS ułożył listę podatkową na rok 1905, na podstawie której zaczął ściągać od bogatych przedsiębiorców i firm przemysłowych kwoty od kilkudziesięciu do kilkuset rubli. Z łona PPS wyszła też propozycja utworzenia ogólnosocjalistycznego komitetu rewolucyjnego, w którym obok PPS i wszystkie inne grupy socjalistyczne miały być reprezentowane, projekt ten wprawdzie na razie rozbił się o sekciarstwo esdeków, ale zaczął się wytwarzać pewien modus vivendi, tak że jedna organizacja przynajmniej już nie krzyżowała akcji drugiej. Stanęła umowa, że kwit podatkowy od SD uwalnia od płacenia podatku na PPS i na odwrót. Na podstawie tegoż modus vivendi wyjęto też spod strajku powszechnego niektóre gałęzie pracy, niezbędne dla zaspakajania codziennych potrzeb ludności robotniczej: puszczono w ruch młyny i piekarnie, pootwierano restauracje i sklepy artykułów spożywczych. Zaczynały się sprawdzać słowa pieśni: „My nowe życie stworzym sami i  nowy zaprowadzim ład!”. Czytaj dalej →

Paulina Kuczalska-Reinschmit: Wyborcze prawa kobiet [1911]

Przyczyny, dla której agitacja kobiet o swe prawa wyborcze nie przybrała w Galicji szerszych rozmiarów – szukać należy w oddziaływaniu dwóch silnych prądów: stycznych na punkcie oddziaływania na wrażliwą w sercach kobiet polskich strunę altruizmu, olbrzymio wysubtelnioną gotowość ich do „poświęcania się”. W oddziaływaniu na kobiety zeszli się bowiem socjaliści z narodowymi demokratami! Pierwsi nawoływali podobnie jak na zachodzie: „nie przeszkadzajcie nam teraz, a otrzymacie prawa w lepszym ustroju społecznym, który my stworzymy”. Drudzy rozczulali przemową: „nie poświęcajcie dobra narodu własnym interesom i swobodzie”. Odwołanie się do poświęcenia kobiet i tu nie zawiodło. W epoce pierwszych wieców i memoriałów w Warszawie w 1904 r. samo wspomnienie o prawach kobiet jeszcze wywoływało tłumiony śmiech, a w najlepszym wypadku dobroduszne napominanie „jak można obniżać powagę narad w tej dziejowej chwili – wzniecaniem takiej kwestii!”. Czytaj dalej →

Maria Skłodowska-Curie: Portret człowieka nauki [1933]

Sen jego młodości stale popychał go ponad zwykłą drogę życia, na ścieżkę, którą sam nazywał przeciwną naturze, ponieważ wymagała od niego zrzeczenia się słodyczy życia. Pomimo to stanowczo podporządkowywał swojemu marzeniu wszystkie myśli i pragnienia; przyjął i identyfikował się z nim w sposób całkowity. Nie miał nic więcej niż ogromną wiarę; wiarę w dobroczynną moc nauki; żył, szukając prawdy. Bez uprzedzeń czy ograniczonych założeń, wnosił tę samą szlachetność w studia naukowe, jak i w rozumienie innych ludzi i samego siebie. Pozbawiony wszystkich pospolitych namiętności nie zabiegał o wysoką pozycję ani honory, nie miał więc wrogów. Siła, z jaką panował nad sobą charakteryzowała jednostki wybitne we wszystkich epokach historycznych, jednostki wyprzedzające swoje czasy. Czytaj dalej →

Leon Wasilewski (?): Zatarg niemieckiej partii socjalno-demokratycznej z polskim obozem socjalistycznym [1913]

Ataki przeciwko PPS zaboru pruskiego spotęgowały się właśnie wówczas, kiedy stworzona została placówka ruchu socjalistycznego na Górnym Śląsku, dokąd przeniesiono z Berlina i „Gazetę Robotniczą”, i centrum kierownicze PPS. Antagoniści tej ostatniej zrozumieli, że socjalizm polski pozyskuje grunt wśród mas i przekształca się z wątłej, sztucznie hodowanej roślinki emigracyjnej, na krzepkie drzewo, wrastające korzeniami w grunt rodzimy. Wytężyli więc wszystkie siły, aby proces ten uniemożliwić. W dobie najostrzejszych prześladowań, jakie spadły na pionierów PPS na Górnym Śląsku, Róża Luksemburg zakłada w Poznaniu pismo konkurencyjne, mające podkopać byt „Gazety Robotniczej” – „Gazetę Ludową” i domaga się od partii niemieckiej, aby położyła kres samodzielnemu istnieniu organizacji polskiej. Wprawdzie najazd esdecki na Poznań skończył się haniebnym fiaskiem, bo „Gazeta Ludowa” zdobyła aż... 37 prenumeratorów i wkrótce po całej tej hałaśliwej imprezie nie zostało niemal śladu. Niemniej jednakże stosunki socjalistów polskich z partią niemiecką pogorszyły się ogromnie. Czytaj dalej →

Szymon Kant: Sacco i Vanzetti [1933]

"Pamiętamy – na fotelu zginęli dwaj wielcy zbrodniarze Słonecznych domów – jutra bohaterscy murarze." Czytaj dalej →

Zygmunt Klemensiewicz: Tayloryzm wróg intelektu [1928]

Człowiek zatraca zupełnie swoją indywidualność ludzką – Taylor powiada nawet, iż w niedalekiej już przyszłości odpowiednio wytresowany goryl doskonale będzie mógł zastąpić robotnika przy warsztacie …Niestety, doświadczenie już teraz wykazuje, że osobnik absolutnie pozbawiony inteligencji, stanowi – pod względem wydajności pracy – o wiele cenniejszą dla fabryki siłę, aniżeli inteligent, z niesłychaną trudnością wdrażający się w rolę automatu. Fakt ten jest tak powszechnie znany, że w licznych bardzo zakładach Stanów Zjednoczonych robotnicy, przy angażowaniu ich, poddawani są specjalnemu egzaminowi uprzedniemu, mającemu na celu bezlitosne wykluczenie jednostek stojących na pewnym stopniu rozwoju umysłowego! W niektórych fabrykach nawet przyjmowane są notoryczne kretynki, które po należytej nauce, mającej wszelkie pozory tresury, świetnie obsługują nowożytne maszyny – pierwszy krok ku urzeczywistnieniu się przepowiedni Taylora. Czytaj dalej →

← Starsze tekstyNowsze teksty →
↑ Wróć na górę