Jeżeli możesz krzywdzić – to nie krzywdź. Jeżeli możesz poddać się w niewolnictwie, to nie poddaj się. Jeżeli możesz okuć rozwój własny lub cudzy – nie czyń tego. Jeżeli możesz podjąć bunt przeciw czyjejbądź krzywdzie – czyń to, albowiem bunt przeciw krzywdzie jest dobrym czynem ludzkim. Zwycięski bunt przeciw czyjej bądź krzywdzie nie powinien być obcym nikomu, kto chce miano człowieka nosić. Czytaj dalej →
Jest rzeczą absolutnie konieczną, aby Lud umiał stać się twórcą własnego szczęścia. Nie można myśleć, pić ani jeść przez mandatariuszy. Lud, podobnie jak Społeczeństwo, jak Kościół, jeśli tylko potrafi się zrzeszyć w jedną zbratnioną Rodzinę, więcej może zdziałać dla własnego szczęścia niż wszyscy księża, wszyscy filozofowie, wszyscy zbawcy świata razem wzięci. Czytaj dalej →
Ta krzywda milionów, ta niesprawiedliwość społeczna, ta nędza, co się wzmaga – nędza materialna, a co za nią idzie i moralna i co ogarnia kręgi coraz szersze. Słowem – kwestia socjalna. Oto wróg – oto nieprzyjaciel. Z nim rozprawić się trzeba – tego wroga przemóc. Socjaliści go nie wywołali. Nie oni przyczyną tej krzywdy, tej niesprawiedliwości. Oni ją zastali. Zastali ją jako skutek egoizmu możnych, nieczynności rządów. Jako skutek podeptania, pogwałcenia zasad Ewangelii – miłości, równości, braterstwa. Z tych szalonych orgii marnotrawstwa, rozpusty, które lud widział zgłodniały, a na które obracano krwawicę jego, znoje, pot jego – i krzywdę jego. Czytaj dalej →
Gdzież Jezus życie swoje przepędza? – między ubogim ludem. Kogo obdziela chlebem? – ubogich. Kogo uzdrawia? – ubogich. Kogo powołuje do siebie? Rybaków ubogich. Komu opowiada, że przyszedł z rozkazu Ojca swojego na ziemię, aby nauczał, że wszyscy ludzie są synami bożymi, a stąd równymi pomiędzy sobą? – ubogim. A od kogo Jezus stroni i ucieka? – od faryzeuszów, synów szatana, bogatych. Kogo wypędza biczem z pańskiej świątyni? – kupczących, miłośników złota, chcących być bogatymi. Komu odmawia pokłonu na górze, kiedy szatan go kusił obietnicą światowych królestw? – bogactwu. Kogo na ogień wieczny skazuje? – bogatych. I cała ta nauka Jezusa zmierza do poniżenia wyniosłych, a do podniesienia maluczkich, do sprawienia, aby nie było na ziemi ani bogaczów, ani ubogich, ale aby wszyscy ludzie łamali się jednym kawałkiem chleba i gasili pragnienie z jednego kubka. Czytaj dalej →
Co to jest Socjalizm? Jest to świadomość tego, co najprawdziwsze, najsłuszniejsze, najpiękniejsze, najmoralniejsze, najbardziej religijne, najbardziej patriotyczne i najbardziej humanitarne. Czytaj dalej →
Jesteś dłużnikiem, wielkim dłużnikiem ludu pracującego. Zaciągałeś dług ten w dniach niemowlęctwa swego, przysparzasz go dzisiaj i będziesz to czynił aż do dnia twego ostatniego. Czytaj dalej →
Idea socjalistyczna, o ile się ona przyczynić chce do wprowadzenia sprawiedliwości w stosunki społeczne, do uszczęśliwienia ludzkości, o ile celem jej dobro przyszłe świata – nie tylko nie sprzeciwia się Kościołowi, ale owszem jest arcychrześcijańską. Czytaj dalej →
Czekano na rewolucję jak na zbawienie; wierzono w rewolucję jak w bożyszcze; pokładano w niej nadzieję jak w cudzie. I oto przyszła! A, jak na ironię, najwięcej ucierpieli od niej ci, którzy jej hasło najbardziej głośno obnosili, którzy nawet w nazwie partyjnej umieścili to słowo. Czytaj dalej →
Wyczekiwać, dopóki robotnicy, przez swoją nędzną płacę niewolniczą skazani na ciemnotę, staną się uzdolnionymi do kierowania produkcją i życiem społecznym – znaczy to zapewnić na wieki wieków spokojny żywot pasożytniczy wszystkim grabieżcom. Czytaj dalej →
Zapytałem go wtedy, czy to nie jest to samo, kiedy agitator socjalizmu np. posiada fabrykę, z której ciągnie zyski. Pan ten obraził się na mnie za postawione pytanie, sam bowiem był znanym ze swych przekonań „komunistą”, a jednocześnie bardzo zamożnym kapitalistą rentierem. Czytaj dalej →