Kobiety były na czerwcowych barykadach łódzkich w 1905 roku. Kobiety szły na czele pochodów. Dziełem ich rąk był las sztandarów czerwonych, który łomotał nad wielotysięcznymi pochodami w niezapomniane „dni wolnościowe”. W dniach klęski – aresztowane, bite, prześladowane – dawały przykład hartu i męstwa. Szpiclostwo i prowokacja prawie nie imały się kobiet. W podstępny sposób badane, zasypywane gradem pochlebstw i insynuacji – dawały żandarmom zimną i pogardliwą odprawę. Pewni bezkarności oprawcy, często wpadali w wściekłość. Podziemne karcery zaklęły w swych murach jęki torturowanych, a nawet gwałconych kobiet, których kości, tu i ówdzie, jak np. w Łodzi, zebrane zostały po odzyskaniu niepodległości jak relikwie i pochowane we wspólnej mogile Nieznanego Żołnierza Rewolucji. Masowe aresztowania po zdławieniu rewolucji 1905 roku tłumnie zapełniły więzienia kobiece. Zachowanie robotnic wobec władz więziennych było pełne godności, a nawet dumy. Czytaj dalej →
Jesteśmy ściśnięci w kleszczach dyktatury wojskowej, jak ołów ciąży nam jarzmo naszych „oswobodzicieli” i tamuje wolny oddech. „Banda szpicli” niemiecko-cesarskiej „ochrany” napastuje legalne robotnicze instytucje, aresztuje niewinnych ludzi, rzuca ich do ponurych kazamatów carskiej cytadeli. Siepacze niemieccy nie gorzej pracują od carskich stupajek. Precz z władzą okupacyjną i jej pachołkami! Oczyszczonym być musi kraj od wojsk okupacyjnych. Pozbyć się musimy nieproszonych opiekunów! Jedynie wtedy wola całej ludności będzie mogła wyrazić się swobodnie i jedynie wtedy, gdy dana będzie możność powrotu do kraju obywatelom Polski, zarówno tym, których carskie wojska wlokły za sobą podczas ewakuacji, jak i tym, którzy musieli dobrowolnie opuścić kraj za czasów okupacji, jak też i tym, których „oswabadzający” okupanci zaprzęgli do robót przymusowych – jedynie wtedy konstytuanta, zwołana na zasadzie bezpośredniego, powszechnego, równego, tajnego i proporcjonalnego prawa wyborczego, będzie mogła stanowić o losie naszego kraju, o jego politycznym układzie i o współżyciu z sąsiednimi państwami i ludami. Czytaj dalej →
Zjazd paryski, od którego liczymy historię PPS, był ostatnim ogniwem w długim łańcuchu usiłowań i zawodów socjalistów polskich. Socjalizm w Polsce datuje się nie od roku 1892. Socjalizm ma w Polsce długą i świetną historię. I data 17 listopada 1892 r. pozostanie datą historyczną, od tej chwili historycznej socjalizm polski staje się żywą siłą kształtującą dzieje polskie. Nie studenckim przedsięwzięciem szalonym, nie marzeniem poety, nie tylko tęsknotą niewolnika: staje się żywą siłą dziejową, która staje do walki z innymi o prawo do życia nasamprzód, o prawo do władzy – następnie. Tak czy inaczej – wpływa na bieg wypadków historycznych, w granicach możności kształtuje te wypadki. Socjalizm staje się odtąd ruchem masowym, wyznaniem wiary zorganizowanej, świadomej, coraz bardziej świadomej praw i obowiązków swoich, coraz bardziej odczuwającej odpowiedzialność za losy kraju klasy robotniczej. I cześć niechaj będzie tym mężnym rycerzom, którzy, jak mówi wielki poeta, „przynieśli do ziemi niewoli deklarację praw świętego Proletariusza, która zdepcze przemoc bogaczów”. Czytaj dalej →
Dziesięć lat mija od owej wiekopomnej chwili, kiedy dzisiejszy marszałek Sejmu tow. Ignacy Daszyński obwieścił manifestem swym w dniu 7 listopada 1918 r. całemu światu, iż Polska ludowa powstała, by żyć. Jak iskra elektryczna podziałał on na warstwy pracujące miast i wsi, które z zapałem i ofiarnością bez granic twardymi, spracowanymi dłońmi jęły się budowy gmachu wielkiej, potężnej i niepodległej Polski. W potarganych mundurach, częstokroć bez butów, o głodzie i chłodzie walczyły szare masy synów ludu roboczego na odcinkach wszystkich frontów, wstrzymując piersiami swymi nawałę wrogów, żywiąc się nadzieją, że warto się bić za tę Polskę, bo będzie Ona dla nich matką, a nie macochą. Wiara ta i nadzieja była uzasadnioną. Pierwszy Rząd Ludowy w Lublinie dawał masom pracującym rękojmię, że twardo stać będzie na straży praw ludu i straż tę przekazał rządowi następnemu. Lecz niestety, już trzeci z kolei rząd, rząd Paderewskiego, poszedł starą drogą Polski przedrozbiorowej, udzielając opieki swej sferom obszarniczym, kapitalistycznym i klerykalnym. Czytaj dalej →
Tymczasowy Rząd Ludowy wypowiedział pierwsze mocne i szczere słowo, które się rozeszło w ówczesnej zgniłej atmosferze nędznych targów o władzę przy równoczesnym strachu przed wszelką odpowiedzialnością, przed każdym żywym czynem, słowem i myślą. Był w śmiałości swojej czynem rewolucyjnym, zarówno w stosunku do okupantów, do których przemówił nareszcie właściwym językiem, jak i w stosunku do spróchniałych resztek szlacheckiej Polski, której przedstawiciele przywłaszczyli sobie wyłączne prawo stanowienia o losach kraju. Starł z twarzy narodu piętno niewoli, a lud polski po raz pierwszy w osobach swoich przedstawicieli mógł podnieść czoło do góry ze spokojnym przeświadczeniem o swojej sile, której nic i nikt wówczas nie zdołałby się przeciwstawić. Nie tracąc dnia ani godziny, chciał Polskę postawić na nogi; chciał, co więcej, dać jej zdrowie i siły, poskramiając wyzysk, którym gnębiono. Czytaj dalej →
Robotnicy we wszystkich krajach łączą się w związki polityczne i zawodowe. Następnie ze wszystkich krajów łączą się razem, aby wytworzyć siłę przeciw kapitalistom wszystkich krajów – znowu połączonych. Klasa robocza, aby urządzić społeczeństwo ludzkie na zasadach rozumu i sprawiedliwości, tworzy socjalistyczną partię polityczną. Zadaniem tej partii jest odebrać kapitalistom władzę z rąk i oddać ją robotnikom. Kapitaliści wszystkich partii – w tym kraju republikanie i demokraci – różnymi sztuczkami zdołali wydrzeć z rąk ludu roboczego władzę stanowienia praw, władzę nakładania podatków, władzę sędziowską, na szkodę robotników. Robotnicy w Stanach Zjednoczonych powinni się starać otrzymać papiery obywatelskie i w Partii Socjalistycznej popierać przy wyborach kandydatów na urzędy tylko socjalistów. Robotnicy nie powinni dać się łapać na słówka politykierom polskim, którzy każą wybierać wrogów robotniczych, czy to z partii republikańskiej, czy z demokratycznej. Czytaj dalej →
Przewrót w stosunkach politycznych Polski wysuwa na plan pierwszy sprawę gruntownych reform społecznych. Wśród nich jedną z najważniejszych jest reforma rolna, polegająca na oddaniu ziemi ludowi pracującemu. Ogromna ilość bezrolnych sprawia, że w Polsce reforma ta zawsze należała do najpilniejszych. Nieodzowność reformy rolnej zwiększa się jeszcze z powodu spustoszeń wojennych, które grożą niebezpieczeństwem, że na tle powszechnego zubożenia ludności i upadku przemysłu zapanuje społecznie i politycznie reakcyjna wielka własność. Czytaj dalej →
Grupa byłych towarzyszów podniosła rękę na całość Polskiej Partii Socjalistycznej. Nie ma usprawiedliwienia dla tego straszliwego postępku. Kto niszczy PPS, ten otwiera świadomie czy nieświadomie na oścież drzwi zalewowi komunistycznemu, naraża Niepodległość na największe niebezpieczeństwo. Jestem starcem 94-letnim. Nie oczekuję już dla siebie niczego od życia, nie mogę wyjść na ulice Warszawy. Wołam więc do Was robotnicy Warszawy, robotnicy całej Polski. Stańcie w obronie PPS, nie pozwólcie jej rozbić. Wiemy wszyscy, że ta robota „rozłamowa” wszczęta została z rozkazu obozu rządowego. Czytaj dalej →
Kongres stwierdza, że w ciągu dwóch lat ostatnich nastąpił w Polsce bardzo znaczny wzrost wpływu klas posiadających oraz żywiołów reakcyjnych społecznie czy politycznie i klerykalnych na politykę państwową. Równolegle kapitał przemysłowy, finansowy i wielka własność rolna wyzwoliły się w bardzo znacznym stopniu od krępującego ich nacisku Państwa. Dzisiejszy system rządzenia umożliwił, częściowo zaś wywołał, taki stan rzeczy. System ten zachwiał bowiem samymi podstawami demokracji parlamentarnej; skrępował w praktyce, poprzez udział czynny administracji państwowej w wyborach, poprzez samowolne represje i konfiskaty, prawa i swobody obywatelskie; pomniejszył w rezultacie ogólnym – i to poważnie – oddziaływanie klasy robotniczej, mas włościańskich i pracowniczych na życie Rzeczypospolitej; system ten może doprowadzić w konsekwencji do zupełnego usunięcia Polski Pracującej od wpływu na bieg spraw społeczno-gospodarczych i politycznych kraju. Czytaj dalej →
W dniach 30 i 31 października i 1 listopada obradował w Krakowie IX kongres Polskiej Partii Socjalno-demokratycznej Galicji i Śląska. Lat temu dwadzieścia pięć odbył się właśnie w Krakowie pierwszy wielki proces socjalistyczny Ludwika Waryńskiego i towarzyszy; społeczeństwo spoglądało wtenczas na socjalistów jak Indianie amerykańscy na wysiadających na ląd towarzyszy Kolumba, szukało – tak w sali sądowej obrońca się wyraził – czy socjaliści nie mają rogów, a jeśli sędziowie przysięgli ich ostatecznie uwolnili, to ze względów filantropijnych i w przekonaniu, że u nas, chwała Bogu, gruntu dla socjalizmu nie ma, sprzeciwia się on duchowi naszego ludu, garstka więc zbałamuconych głów niebezpieczeństwa nie przedstawia. Ćwierć wieku minęło – sala obrad ojców miasta Krakowa otworzyła się przed przedstawicielami proletariatu; na fotelu, na którym zasiadał Dietl i Zyblikiewicz, dzwonek prezydialny dzierżyli Misiołek i Hudec; krzesła wczoraj i przedwczoraj zajmowane przez Potockiego i Tarnowskiego, Madeyskiego i Popiela, zajęli „towarzysze”, niejeden o ciężkich dłoniach i wcale nieeleganckiej postaci, na której widok Stanisław Tarnowski i śp. Paweł Popiel z pewnością byliby wołali: apage satanas! I gdzie mieszczaństwo bogobojne obraduje nad deficytami pieniężnymi, moralnymi i umysłowymi, nie chcąc do grona swego radnych dopuścić wybrańców robotniczych, rozległa się marsylianka tryumfalna. Czytaj dalej →
Po raz dwunasty tego roku międzynarodowa armia proletariatu odbyła w dniu 1 maja przegląd swych sił i wypróbowała ich wytrzymałość. Przegląd i próba wypadły wprost zdumiewająco. Wrogowie nasi zaczynają pojmować, że lud ma siłę i nie pozwoli ze sobą żartować. Wiadomości ze wszystkich stron świata donoszą, że w tegorocznym święcie pracy brały znacznie większe masy ludu udział aniżeli przez inne lata. Polski proletariat nie pozostał też w tyle poza innymi, lecz przeciwnie, stanął wszędzie w pierwszym szeregu bojowym. W Wiedniu, Budapeszcie, Berlinie, Hamburgu, Paryżu, Londynie i w wielu miejscowościach Ameryki odbyły się osobne zgromadzenia polskie w dniu 1 maja. W Warszawie, Łodzi i Zagłębiu Dąbrowskim odbyły się liczne aresztowania robotników przed i po pierwszym maja. Rząd carski wystawił w ten sposób urzędowe świadectwo, że ruch robotniczy rośnie tam stale. W Galicji tegoroczna uroczystość majowa przybrała niebywałe wprost rozmiary. Czytaj dalej →
Oto ci, których dotąd za nic uważano – robotnicy polscy – ocknęli się jak gdyby ze snu długiego, przypomnieli sobie, że są ludźmi, że ludzkie mają prawa, i wypowiedzieli posłuszeństwo swoim ciemiężcom i wyzyskiwaczom, wypowiedzieli posłuszeństwo panom i rządowi. Od panów zażądali poszanowania swoich robotniczych interesów. Rządowi powiedzieli, że chcą swobody i że o nią walczyć do upadłego będą. Przysłuchajmy się tylko dobrze, co się naokoło nas dzieje. Coraz częściej rozchodzi się po kraju wieść, która strachem przejmuje panów i władze moskiewskie, wieść cicho powtarzana: że robotnicy buntują się. I buntują się rzeczywiście! W Warszawie, w Łodzi, w Żyrardowie, w dąbrowieckich kopalniach węgla, w wielkich tkalniach Zawiercia, w Białymstoku i po wielu innych miastach i osadach fabrycznych wybuchają coraz częstsze strajki, zmowy; robotnicy porzucają pracę i gromadnie żądają ustępstw od fabrykanta; zmuszają fabrykantów do tego, żeby płacili im więcej, żeby czas roboty był krótszy, żeby nie było szachrajstw przy wypłatach, żeby wszystkie ich interesy były zabezpieczone, a ich godność ludzka szanowana. Zabezpieczyć ludzi od głodu, wyswobodzić ich od wyzysku bogaczy, dać wszystkim życie dostatnie, oświatę i swobodę zupełną – oto do czego dążą socjaliści. Lecz jak tego dokonać? Socjaliści mówią: nędza przepadnie wtedy, gdy każdy człowiek mieć będzie prawo do ziemi i do wszystkich bogactw. Swoboda wtedy nastanie – gdy zamiast rządów carskich będzie wolna Polska, rzeczpospolita ludowa. Czytaj dalej →
Gdyby ewangelię socjalizmu wygłaszano wobec robotników w szacie obcej, to nie przyczyniłoby się to wcale do rozwoju myśli socjalistycznej. Dlatego należało przemawiać i pisać do ludu po polsku. I stało się coś dziwnego. Jakby różdżką czarodziejską dotknięte podniosły się masy robocze, poczęły wsłuchiwać się w to żywe polskie słowo, poczęły po raz pierwszy czuć się Polakami i myśleć po polsku. Nie szastając frazesami narodowymi, nie strasząc filistrów galicyjskich germanizacją Śląska dokonaliśmy wielkiego dzieła, dzieła odrodzenia narodowości polskiej we wschodnim Śląsku. Ale partia nasza pracując równocześnie dla narodowości, rozbudzając polskość wśród robotników nie zapomniała nigdy i nie zapomni głównego swego celu: wyswobodzenia klasy pracującej z pęt kapitału. Czytaj dalej →
Bohaterska walka „Blondynka” wywarła olbrzymie wrażenie na mieszkańcach tej dzielnicy. Nie mniejsze jednak na sferach rządowych. Śmierć bojowca stworzyła legendę, która żyła wśród robotników. Ta legenda, którą, będąc chłopcem, słyszałem, spowodowała mnie do poszukiwań, a wynik ich tu opisałem. Legenda przedstawia stosunek władz do trupa bojowca: generał Kaznakow, gdy przybył na miejsce walki, przyjął raport dowódcy, a dowiedziawszy się o ilości ofiar rządowych i obronie bojowców, podszedł do trupa leżącego pod murem. Chwilę postał, a potem, odwróciwszy się frontem do stojących żołnierzy, polecił sprezentować broń i wygłosił do nich krótkie przemówienie, w czasie którego miał powiedzieć mniej więcej w ten sposób: „Gdyby Car miał tak odważnych żołnierzy, jak ten tu zabity bojowiec, nie byłoby ani tych bojowców, ani takiej, jak tutaj, walki”. Czytaj dalej →
Rada Naczelna stwierdza, że działalność rządów p. Bartla nie odpowiadała oczekiwaniom klasy robotniczej i całej demokracji, zwłaszcza pod względem społeczno-gospodarczym, przez brak stanowczej decyzji i uleganie wobec reakcji kapitalistycznej. Współpraca rządu p. Bartla z prawicą sejmową (zmiany konstytucji i pełnomocnictwa) przyczyniły się do rozzuchwalenia reakcji. Utrudniło to walkę PPS z reakcją polityczną i z zuchwałymi występami obozu klerykalnego. Nierozwiązanie Sejmu, niezdolnego do wyłonienia rządu, uważa Rada Naczelna za błąd polityczny, którego następstwem jest zgubna propaganda faszystowska, zamieszanie pojęć politycznych w kraju i osłabienie demokracji. Jako korzystny objaw natomiast uważać należy oczyszczanie wojska, skarbu, oświaty i administracji z reakcyjnych żywiołów antypaństwowych. Rada Naczelna oczekuje dalszej radykalnej pracy oczyszczającej we wszystkich innych działach administracji państwowej. Czytaj dalej →
Równolegle z wolnością polityczną domagać się będziemy: 8-godzinnego dnia roboczego, szczegółowego prawodawstwa fabrycznego, broniącego życia i zdrowia pracowników; specjalnych przepisów dotyczących pracy kobiet i dzieci; żądać będziemy ubezpieczenia robotników na wypadek niezdolności do pracy oraz na starość, tj. wypłacania robotnikom nie mogącym zarabiać na życie skutkiem choroby, pensji, zapewniającej skromne utrzymanie i udzielanie tej ostatniej wszystkim robotnikom na starość, aż do śmierci; domagać się będziemy bezpłatnej oświaty dla wszystkich. Dążeniem naszym będzie skonfiskowanie na rzecz społeczeństwa majątków cesarskich, dóbr rządowych, majoratów, tj. dóbr ziemskich, nadanych po powstaniach urzędnikom rosyjskim. Powstałe stąd fundusze przeznaczone będą na różne instytucje kulturalne i filantropijne dla klasy robotniczej w najszerszym znaczeniu tego słowa. Czytaj dalej →
Dlatego też trzeba nadać hasłu rządu robotniczo-chłopskiego jak najbardziej konkretną treść polityczną i społeczną, aby zawczasu przygotować grunt dla jego powstania. Wysunięcie jasnego programu gospodarczej przebudowy życia w myśl interesów ludności pracującej i ideologii socjalistycznej, wyraźne sformułowanie dążeń politycznych partii na drodze do urzeczywistnienia tego programu, postawienie PPS w życiu Polski na pozycji zasadniczych rozstrzygnięć i samodzielnej pracy dla ideologii socjalistycznej, wyraźne oznaczenie tej samodzielnej pozycji wśród innych grup politycznych – oto najważniejsze zadania ideowe i taktyczne XXII Kongresu PPS. Czytaj dalej →
Wobec tego, że władze państwowe opuszczały ręce, komitety socjalistyczne chcąc nie chcąc, zaczęły obejmować pojedyncze funkcje rządowe. Zaczęto całkiem jawnie uzbrajać robotników i tworzyć spośród nich obywatelską straż bezpieczeństwa; komitet okręgowy PPS ułożył listę podatkową na rok 1905, na podstawie której zaczął ściągać od bogatych przedsiębiorców i firm przemysłowych kwoty od kilkudziesięciu do kilkuset rubli. Z łona PPS wyszła też propozycja utworzenia ogólnosocjalistycznego komitetu rewolucyjnego, w którym obok PPS i wszystkie inne grupy socjalistyczne miały być reprezentowane, projekt ten wprawdzie na razie rozbił się o sekciarstwo esdeków, ale zaczął się wytwarzać pewien modus vivendi, tak że jedna organizacja przynajmniej już nie krzyżowała akcji drugiej. Stanęła umowa, że kwit podatkowy od SD uwalnia od płacenia podatku na PPS i na odwrót. Na podstawie tegoż modus vivendi wyjęto też spod strajku powszechnego niektóre gałęzie pracy, niezbędne dla zaspakajania codziennych potrzeb ludności robotniczej: puszczono w ruch młyny i piekarnie, pootwierano restauracje i sklepy artykułów spożywczych. Zaczynały się sprawdzać słowa pieśni: „My nowe życie stworzym sami i nowy zaprowadzim ład!”. Czytaj dalej →
Ataki przeciwko PPS zaboru pruskiego spotęgowały się właśnie wówczas, kiedy stworzona została placówka ruchu socjalistycznego na Górnym Śląsku, dokąd przeniesiono z Berlina i „Gazetę Robotniczą”, i centrum kierownicze PPS. Antagoniści tej ostatniej zrozumieli, że socjalizm polski pozyskuje grunt wśród mas i przekształca się z wątłej, sztucznie hodowanej roślinki emigracyjnej, na krzepkie drzewo, wrastające korzeniami w grunt rodzimy. Wytężyli więc wszystkie siły, aby proces ten uniemożliwić. W dobie najostrzejszych prześladowań, jakie spadły na pionierów PPS na Górnym Śląsku, Róża Luksemburg zakłada w Poznaniu pismo konkurencyjne, mające podkopać byt „Gazety Robotniczej” – „Gazetę Ludową” i domaga się od partii niemieckiej, aby położyła kres samodzielnemu istnieniu organizacji polskiej. Wprawdzie najazd esdecki na Poznań skończył się haniebnym fiaskiem, bo „Gazeta Ludowa” zdobyła aż... 37 prenumeratorów i wkrótce po całej tej hałaśliwej imprezie nie zostało niemal śladu. Niemniej jednakże stosunki socjalistów polskich z partią niemiecką pogorszyły się ogromnie. Czytaj dalej →