W szeregach armii ludowej walczyli ochotnicy z Ameryki (biali, Murzyni, Indianie), z Anglii, Francji, Austrii, Niemiec, Czechosłowacji i innych krajów, nie wyłączając ochotników z Polski i z emigracji. Ochotnicy polscy stworzyli własne oddziały, legiony polskie, z których jeden był imienia Mickiewicza, drugi imienia Dąbrowskiego. Obydwa, jak wynika z relacji bezpośrednich, walczyły bohatersko w obronie praw ludu hiszpańskiego, potwierdzając raz jeszcze wspaniałą tradycję Polaków miłujących wolność i oddających krew za nią. Pod tą samą Somossierą, którą na rozkaz Napoleona zdobywali ongiś ułani polscy, zakochani w czczych obietnicach francuskiego „boga wojny”, znaleźli się teraz robotnicy polscy, dobrowolni żołnierze innego zaciągu, i potwierdzili wierność hasłu „za naszą wolność i waszą”. Ale cóż z tego? Wysiłki, ofiary i krew – poszły już teraz na marne. Nie utraciły i nie utracą one moralnego znaczenia, które krzepić będzie serce każdego proletariusza, wierzącego w solidarność międzynarodową w walce z kapitalizmem, faszyzmem i hitleryzmem, wrogami demokracji. Ale walka z faszyzmem w Hiszpanii, walka orężna, została dziś niestety przez rząd demokratyczny przegrana. Czytaj dalej →
Czym był w swej istocie ten syndykalizm rewolucyjny? Był buntem grup ideowych w marksistowskim ruchu robotniczym przeciwko fuzji socjalizmu z państwem liberalnym, przeciwko demokracji parlamentarnej i partii socjalistycznej. Atakując z całą gwałtownością państwo liberalne, syndykaliści przeciwstawili mu związek zawodowy, jako „nową, proletariacką zasadę polityczną”. Odrzucając ewolucję reformistyczną, odbywającą się na gruncie państwa liberalnego, syndykaliści pragnęli również ewolucji, ale „tworzącej nowe formy, ewolucji rewolucyjnej” (określenie Bertha). Jako prawdziwi niesprzedajni wyznawcy rewolucji socjalnej, uważali się za jedynych autentycznych spadkobierców filozofii marksowskiej, ale zarazem widzieli dobrze rozkład marksizmu i pracowali nad syntezą między spuściznami Marksa i Proudhona. Przeciwnicy racjonalizmu usuwali z marksizmu to wszystko, co w nim było racjonalistyczne, co go łączyło z liberalizmem, co w rewolucji antyliberalnej było balastem. Natomiast zwrócili swoje zainteresowania na tereny zupełnie obce Marksowi; narodziny nowego prawa, nowej moralności, oto były główne problemy, postawione przez Sorela i jego otoczenie. Czytaj dalej →
Wobec nieudolności, słabości i ciasnych horyzontów myślowych polskiego kapitalizmu, który pragnąłby żyć na koszt Państwa i ogółu społeczeństwa, który zdołał już wykazać się całkowitym brakiem inicjatywy, zupełnym marazmem w działaniu i brakiem energii twórczej – Państwo Polskie, by żyć, rozwijać się, potężnieć – a to w Generalnej Federacji Pracy uważaliśmy zawsze za cel najwyższy – Państwo Polskie musi oprzeć się o jedyny w Polsce czynnik twórczy, jakim jest klasa pracująca miast i wsi. Dlatego też Państwo polskie, za które winny wziąć odpowiedzialność masy, musi możliwie szybko odbyć ewolucję ku demokracji społeczno-gospodarczej, w której organizacje zawodowe klasy pracującej znalazłyby miejsce w ustroju Państwa, stałyby się integralną częścią składową struktury państwowej. Ale klasa pracująca musi mieć w stosunku do roli i odpowiedzialności, w stosunku do swego obowiązku wobec Państwa odpowiednie wpływy, znaczenie i uprawnienia. A że zadania te i obowiązki klasy pracującej są wielkie i ciężkie, przeto odpowiednio wielkie muszą być jej uprawnienia. Czytaj dalej →
Widzieliśmy w przyszłej Polsce szerokie warstwy społeczeństwa, biorące udział w życiu swego Kraju. Widzieliśmy chłopa, który gospodaruje na odpowiednim warsztacie rolnym, który staje się najbardziej państwową i uświadomioną warstwą narodu, dzielnym żołnierzem i dzielnym obywatelem. Widzieliśmy robotnika polskiego wyzwolonego z jarzma kapitału, obcych wpływów międzynarodówek, po ludzku mieszkającego i bytującego, biorącego taki udział w życiu i dochodzie Państwa, w jakim stopniu dla Państwa pracuje. Widzieliśmy inteligenta polskiego – twórczego i ekspansywnego w dziedzinie ducha, wyzwolonego z szarzyzny codziennych walk o chleb, mogącego wszystkie swe siły oddać na usługi Państwa. Widzieliśmy lojalność mniejszości, którym gwarantuje się prawa Konstytucji. Widzieliśmy kwitnący samorząd gospodarczy i terytorialny – najlepszą szkołę życia Państwowego. Widzieliśmy nagrodzoną pracę, poświęcenie dla Kraju i zdolności. Widzieliśmy zwalczony protekcjonizm, korupcję, łajdactwa, demoralizację, karierowiczostwo, podłość i jad. Widzieliśmy wyżenione z Polski macki obcych imperializmów, agentów, bezwolnych naśladownictw. Widzieliśmy rozpadające się w gruzy kołtuństwo, ciemnotę, reakcję, obskurantyzm, niski klerykalizm. Widzieliśmy wolność zorganizowaną w ramach dobra Państwa, swobodę myśli, tworzącą nowy ład, postęp i rozwój. Czytaj dalej →
Okres 1931-1933 to czas najbardziej wytężonej pracy ideowej. Głoszenie hasła demokracji społecznej przestaje wystarczać Organizacji. Szuka ona dróg wiodących do realizacji tych haseł. Studia nad socjologią i historią ruchów społecznych przekonują dostatecznie, że ruchy polityczne, traktujące zagadnienia gospodarcze pobocznie, nie realizowały nigdy swych postulatów, a akcje ich kończyły się zawsze niepowodzeniami, jeżeli nie bezpośrednio po ich przeprowadzeniu, to w niezamierzonych skutkach, jakie powodowały. W szczegółowych rozważaniach nad charakterem polskiego życia społecznego, gospodarczego i politycznego wynika coraz mocniejsze przekonanie, że – zwłaszcza w Polsce – jedynie syndykalizm daje gwarancje istotnej realizacji sprawiedliwości na wszelkich odcinkach życia zbiorowego. Trzy główne miasta stały się ośrodkami nowej myśli syndykalistycznej: Lwów, Poznań i Warszawa. Niewielki dorobek polski w tej dziedzinie w postaci wypracowań starszych naszych kolegów organizacyjnych – Zakrzewskiego, Wścieklicy i in., szczegółowe przepracowywanie Brzozowskiego i Żeromskiego, oraz studia nad syndykalizmem francuskim, dają podstawę do samodzielnych przemyśleń nad przepracowywaniem szczegółowych problemów składowych ideologii syndykalistycznej. Z ideologii tej wyrasta dążenie do zbratania się z masami, do faktycznego zjednoczenia całego ludu pracy: robotnika, inteligenta i chłopa. Czytaj dalej →
Teraz dopiero rozpoczyna się pasmo ciernistego życia dla zwolnionego parobka. To okres kilkunastodniowej podróży o głodzie i chłodzie, mróz, nie mróz, musowo się spieszyć, by móc znów się o coś zaczepić. Przyjdzie kwiecień, a nie opuścisz zajmowanej chałupy, to komornik w drodze eksmisji pomoże ci się wyprowadzić. Oczywiście nawet pod gołe niebo – o to nikt się nie pomartwi, gdyż takie jest prawo i kwita. A sama forma godzenia parobka. Boże! Trudno pomyśleć, bo krew w żyłach stygnie. Przecież to o pomstę do nieba woła, kiedy człowiek pomyśli, że coś podobnego dziać się może w naszym kraju. Czytaj dalej →
Z powierzchownej obserwacji można by było wyciągnąć przedwczesny wniosek, iż jest to zwykłe przedsiębiorstwo kilku zręcznych osób, wyzyskujące pod firmą spółdzielczą pracę nieczłonkowską. Wniosek ten jednak byłby całkiem niesłuszny, niesprawiedliwy i krzywdzący „Grupę Techniczną”, która jest placówką o wielkiej już dziś wartości społeczno-gospodarczej i olbrzymich możliwościach rozwojowych w przyszłości. W powolnym procesie wychowawczo-selekcyjnym dokona się z czasem – niewątpliwie – skooperatyzowanie pracy w obecnie prowadzonym przez Spółdzielnię, pierwszym jej, ale bynajmniej nie jedynym (jeśli idzie o przyszłość) – dziale pracy (elektrotechnicznym). Ale Spółdzielnia ta ma zamierzenia i możliwości przejawiać swoją aktywność i na innych jeszcze odcinkach pracy. Zwłaszcza wdzięcznym polem dla niej będzie teren spółdzielni robotniczych w przemysłach budowlanym, w robotach ziemnych i innych, którym to spółdzielniom „Grupa Techniczna” mogłaby dostarczać kierowników fachowych, delegując do tej roli swoich członków, których pracą by kierowała i ponosiła za nią odpowiedzialność. Czytaj dalej →
Na tej liście znajdują się nazwiska ludzi, którzy walczyli i walczyć będą nadal o reformy społeczne, o rozbudowę ubezpieczeń społecznych, o ubezpieczenie na starość, o reformę rolną, o poprawę bytu materialnego ludności pracującej wsi i miast i o przerzucenie podatków na burżuazję i klasy posiadające. Na listę BBWR (Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem) głosować więc będą prawicowcy i centrowcy, czyli te grupy, które stanowią prawicę społeczną. Ale klasa robotnicza, małorolne i bezrolne włościaństwo oraz inteligencja pracująca nie są prawicą społeczną. Nie chcąc walki z Józefem Piłsudskim, a pragnąc z nim współpracy, robotnicy, chłopi i pracujący inteligenci muszą mieć własną samodzielną listę, która broniłaby ich robotniczych i chłopskich interesów w Sejmie. I taką listę mają. Jest nią lista Polskiej Partii Socjalistycznej Dawnej Frakcji Rewolucyjnej. Czytaj dalej →
Rozwój gospodarczy w tempie, jakiego wymagają warunki współczesne, możliwy jest jedynie przy zastosowaniu daleko posuniętej świadomości i planowości we wszystkich dziedzinach życia gospodarczego. Mimo rolniczego charakteru większej części ludności Polski, obok konieczności wzmożenia produkcji rolniczej, jak najpełniejszy rozwój przemysłu i górnictwa niezbędny jest dla wyzyskania wszystkich bogactw naturalnych kraju i całego zasobu energii społeczeństwa oraz utrzymania samodzielności gospodarczej i niezależności politycznej Rzeczypospolitej. Nieracjonalna wymiana towarów, pochłaniająca nieprodukcyjnie znaczne środki szerokich mas, wymaga jak najrychlejszego uporządkowania. Rozwój spółdzielni spożywczych, zbliżenie wytwórcy do konsumenta, winny przyczynić się do usunięcia zbędnego pośrednictwa. Kapitałowi rabunkowemu, żerującemu na społeczeństwie, wypowiadamy bezwzględną walkę. Gdyby w walce tej inne środki zawiodły, władza państwowa nie powinna cofać się przed ograniczeniem swobody gospodarczej i sprzecznego z dobrem publicznym nadużywania prawa własności prywatnej. Czytaj dalej →
Dziś chcę tu poruszyć sprawę tę pod jednym tylko kątem: właśnie stwierdzenie, że w Polsce, w postawie ludności Zbąszynia, przemówił tu żywy człowiek, przemówiła dusza ludzka: zasady prawdziwej etyki stosunku do człowieka, miłości bliźniego okazały się nietknięte, żywe, czynne. Jest to wielkie zadowolenie dla każdego prawdziwego patrioty, wielki tytuł do dobrze zrozumiałej dumy narodowej. Nasza ludność okazała wygnańcom nie tylko pomoc, ale i serce. W obliczu wielkiego nieszczęścia i nędzy wysiedlonych zamilkły, przestały działać trutki zoologiczne nacjonalizmu, zaszczepiane tak intensywnie do organizmów ludzkich za przykładem hitleryzmu. Żydzi nie spotkali się ze strony naszej ludności nie tylko z żadnym gestem brutalnym czy barbarzyńskim, żadnym obelżywym okrzykiem, ale doznali życzliwości, serdeczności, ciepła. To właśnie przemówiła Polska, Polska prawdziwa, Polska tolerancji, Polska tradycji humanitarnych. Ludność licząca sześć tysięcy mieszkańców i w tym tylko osiem rodzin żydowskich, samorzutnie, w najpierwszych godzinach rozlokowała w swych mieszkaniach parę tysięcy Żydów, zaopatrując małe dzieci żydowskie w ciepłą odzież, w żywność, dając im miejsce obok własnych dzieci. Czytaj dalej →
I w rzeczy samej, całe ustawodawstwo Roosevelta nacechowane jest głębokim pragnieniem zapewnienia klasie robotniczej pewnych elementarnych warunków pracy i płacy oraz okiełznania anarchii produkcji i spekulacji, odpowiedzialnych za kataklizm 1929 r., normami i ograniczeniami podyktowanymi przez interes zbiorowości. Jeżeli poprawa amerykańska będzie postępowała, to zasługą prezydenta Roosevelta pozostanie otwarcie nowych dróg, wiodących świat ku lepszym przeznaczeniom oraz okazanie, że – wbrew wszelkim sofizmatom egoizmów klas uprzywilejowanych – dzieło sprawiedliwości społecznej nie jest bynajmniej sprzeczne z postępem materialnym. Zadokumentowanie tej prawdy – to największy dorobek Roosevelta, tego niezmordowanego pioniera nowego porządku, który z wolna wyłania się z olbrzymich przeobrażeń ekonomicznych XX wieku. Czytaj dalej →
W ten sposób wytwarzają się wewnątrz organizacji dwie grupy członków: jedna, nieliczna, pod presją władz sanacyjnych narzucona na stanowiska kierownicze po maju r. 1934, wielorakimi węzły natury materialnej związana z obozem sanacyjnym, a przede wszystkim uznaniem za własne cynicznych metod swych sanacyjnych „opiekunów”, oraz druga, olbrzymia większość dołów organizacyjnych, której przemiany główne swe źródło mają w ogólnych procesach socjalnych, gospodarczych i politycznych. Pozostając stosunkowo krótki czas w organizacji, doły te nie zdołały przyjąć narzucanej im ideologii faszystowskiej, a związane z masami pracującymi całym swym położeniem, uległy tej samej co i one ewolucji. Wystarczyło przecież obiektywne spojrzenie na prawdziwą rzeczywistość polską, by stwierdzić aż drastyczną sprzeczność między hasłami reżimu a ich realizacją, by spostrzec zasadniczą rozbieżność swoich dróg i celów z działalnością starszych „przyjaciół”. Czytaj dalej →
Inaczej wyglądają Izby Pracy w „Założeniach kierunkowych Związków Zawodowych”, uchwalonych na II kongresie Związku Związków Zawodowych (ZZZ) w styczniu 1934 r.; mają one stanowić wyższą, ulepszoną formę klasowych związków zawodowych, posiadającą „rozstrzygający głos w sprawach uprawnień klasy pracującej”. Posiadając pełną niezawisłość – przede wszystkim niezawisłość finansową – i mając powierzoną sobie reprezentację i obronę interesów klasy pracującej, Izby Pracy przyniosłyby osiągnięcie dalszego etapu w syndykalizacji Polski i w wyzwoleniu społecznym proletariatu w granicach Rzeczypospolitej. Czytaj dalej →
Trzeba było dużego żaru pod tyglem, aby tym tonem, z pozycji Sorela, zwracać się do obozu piłsudczyków bez ingerencji cenzury. W tymże zeszycie „Zarzewia” kurtuazyjny skądinąd artykuł wstępny Mariana Wojnowskiego, witający przybywającego do Krakowa marszałka Piłsudskiego, opatrzony był tytułem: „Zwyciężyć i spocząć na laurach to klęska”, a cała pierwsza kolumna posiadała ostry ukośny nadruk: „Żądamy uspołecznienia kopalń śląskich”. Czytaj dalej →
Sekcja Młodych Klubu Demokratycznego nie jest organizacją wyłącznie akademicką, jednakże teren akademicki stawia jej najbliższe zadania. Ciągle powtarzają się zaburzenia w toku studiów, wynikające bądź wskutek wygórowanych opłat, bądź wobec niesprawiedliwego podziału stypendiów i praktyk, bądź – co najdokuczliwsze – na tle nacjonalistyczno-rasistowskim. Postulaty młodzieży nacjonalistycznej, nie do przyjęcia nawet w formie złagodzonej, stanowią dziś wierną kopię najostrzejszych obcych wzorów. Getto ławkowe już nie wystarcza. Na uczelniach pojawiają się ulotki, zapowiadające nowe awantury w celu zupełnego usunięcia Żydów. Paragraf aryjski w Bratnich Pomocach stał się ograniczeniem za słabym. Bratnia Pomoc Studentów Politechniki Warszawskiej wprowadza tzw. paragraf aryjski wzmocniony. Oto ponure fragmenty ponurej całości. W tej sytuacji nader pożądanym i godnym poparcia zjawiskiem jest zorganizowany sprzeciw młodzieży demokratycznej, której bierność i cierpliwość skończyła się. Czytaj dalej →
"Odrzucamy socjalistyczne upaństwowienie własności, widząc w nim przyczynę biurokracji, a często także niesprawiedliwości spowodowanej niemożnością należytego rozpatrzenia warunków. W miejsce własności prywatnej propaguje syndykalizm samorząd zawodowy, oparty na przynależności warsztatu pracy do pracującej w nim gromady. Na tym punkcie załamuje się cały socjalistyczny cel pogodzenia indywidualizmu z równością. Nie jesteśmy marksistami. I jeżeli socjalizm był reakcją z powodu niespełnionych przez rewolucję francuską nadziei – to syndykalizm jest taką samą reakcją w stosunku do socjalizmu. Jest też reakcją przeciw wyłącznie materialistycznym zasadom, opartym tylko na kulturze ekonomicznej, kulturze produkcji lub rozdziału dochodu społecznego." Czytaj dalej →
Dążenia do wyzwolenia muszą być równoznaczne z dążeniami do stworzenia nowej kultury, przewyższającej kulturę stworzoną na użytek klas posiadających. Jak w narodzie-państwie RIOK widzi przede wszystkim wspólnotę moralną, podobnie swoją koncepcję kultury chce oprzeć na podłożu nowej moralności życia zbiorowego. Jest to cechująca środowiska proletariackie „moralność bezinteresownego, twórczego wysiłku”, którą RIOK przeciwstawia moralności kapitalistycznej, moralności kapitalistycznej, moralności wyzysku i egoistycznych dążeń jednostki. Wreszcie założeniem własnej kultury mas pracujących musi być „jedność i nierozłączność wysiłku fizycznego i twórczości umysłowej pracujących zbiorowości ludzkich”. Czytaj dalej →
Związek Walki Czynnej, stawiając sobie za zadanie przygotowanie poza granicami caratu sił materialnych i moralnych dla rewolucyjnego powstania Polski przeciw najazdowi moskiewskiemu stwierdza, że celem zgodnych usiłowań ogółu jego członków jest Niepodległa Republika Demokratyczna. Drogę wiodącą do urzeczywistnienia tego celu widzi Związek Walki Czynnej w jak najpełniejszym wyzwoleniu energii rewolucyjnej, tkwiącej w masach ludowych. Z dążeniami przeto niepodległościowymi – republikańskimi i demokratycznymi – wiąże Związek Walki Czynnej dążenie do społecznej reformy, która by ogółowi obywateli wyzwolonego kraju zagwarantowała prawo do pracy i chleba, a zamieniając ziemię na własność narodową, zwróciła ją jej właścicielowi dawnemu: milionom pracującego ludu. Czytaj dalej →
W dziedzinie polskiego ustawodawstwa społecznego zaznaczył się w krótkim okresie dwóch ostatnich lat poważny postęp. Wydany został szereg nowych ustaw, stanowiących znaczny krok naprzód. Ważną jednak kwestią jest nie tylko rozbudowa istniejącego ustawodawstwa pracy, ale nie mniej doniosłą sprawą jest jego należyte wykonywanie. Praca niniejsza tej właśnie kwestii będzie poświęcona. Pragniemy przedstawić, jak na tle obecnego ustawodawstwa wygląda rzeczywisty stan ochrony pracy w Polsce, tzn. stan wykonywania ustaw społecznych, czy da się stwierdzić postęp w tej dziedzinie i jakie byłyby najskuteczniejsze sposoby zabezpieczenia należytego wykonywania praw pracy. Czytaj dalej →
W społeczeństwie polskim istnieje szereg zastrzeżeń przeciw wszelkiej formie gospodarki planowej, a nie brak sfer, gdzie planowość uważana jest za wymysł bolszewicki. Tymczasem sprawą jedynie istotną jest, czy gospodarka planowa jest Polsce potrzebna, czy niepotrzebna, bynajmniej zaś nie to, gdzie przyszła na świat. Gdy okazuje się, że jest potrzebna, to odrzucać ją dlatego, że jest urodzoną w Bolszewii, byłoby błędem takim samym, jak za wojen napoleońskich było odrzucenie przez generałów austriackich myśli organizowania armii na podstawie poboru, dlatego że była to koncepcja jakobińska. Wiadomo, jakie to miało rezultaty dla Austrii. Lecz myśl organizowania gospodarki w sposób planowy bynajmniej nie jest wynalazkiem bolszewików. Ojczyzną tej myśli w jej formie nowoczesnej jest kraj, który, jako najbardziej gospodarczo rozwinięty, dał już niejedną doktrynę ekonomiczną – Anglia. Kiedy około r. 1900 zaczął być popularyzowany w Anglii projekt utworzenia Związku celnego, obejmującego wszystkie posiadłości brytyjskie, niektórzy ekonomiści angielscy dowodzili, że urzeczywistnienie projektu winno polegać na naukowym podziale różnych gałęzi produkcji pomiędzy najbardziej odpowiednie terytoria brytyjskie, oraz że w konsekwencji doprowadzi do utworzenia w Londynie urzędu kontrolującego cały angielski handel zagraniczny. Nawiasem powiedziawszy, widać z tendencji obecnie istniejących w Anglii, że ekonomiści owi nie mylili się. Czytaj dalej →