Trzeba było dużego żaru pod tyglem, aby tym tonem, z pozycji Sorela, zwracać się do obozu piłsudczyków bez ingerencji cenzury. W tymże zeszycie „Zarzewia” kurtuazyjny skądinąd artykuł wstępny Mariana Wojnowskiego, witający przybywającego do Krakowa marszałka Piłsudskiego, opatrzony był tytułem: „Zwyciężyć i spocząć na laurach to klęska”, a cała pierwsza kolumna posiadała ostry ukośny nadruk: „Żądamy uspołecznienia kopalń śląskich”. Czytaj dalej →
W czerwcu 1947 roku Pużak został aresztowany ponownie, jednocześnie z innymi przywódcami i działaczami PPS. Przesłuchiwał go pułkownik Józef Różański, który znowu tytułował go słowami „panie prezesie”. Różański zaproponował Pużakowi współpracę z reżymem. Przesłuchiwali go też oficerowie śledczy: por. Łyżkowski, kpt. Bochenek i kpt. Eugeniusz Chimczuk, którzy go bili i znęcali się nad nim. Gdy Pużak w czasie późniejszych przesłuchań zawiadomił o tym Różańskiego, ten ostatni kazał wezwać tych oficerów i zbeształ ich za bicie Pużaka, po czym w dalszym śledztwie zbesztani przez Różańskiego oficerowie czynili to samo, co poprzednio; zbesztanie ich było umówioną komedią, nie ulega wątpliwości, że sam Różański kazał owym oficerom bić Pużaka. Pużak nie podpisał w śledztwie ani jednego protokołu. Czytaj dalej →
Arianizm akcentował rolę rozumu, redukował do minimum lub całkowicie pomijał kult i obrzędy, eksponował wartości etyczne. Wywarł trudny do przecenienia wpływ na rozwój idei tolerancji światopoglądowej (aż po rozdział kościoła od państwa), zagwarantowania wolności sumienia oraz praw przysługujących jednostce. Wszystkie te idee rozkwitły dopiero w XVIII w. Wedle obiegowego sądu, dopiero Kant oddzielił moralność od religii – w rzeczywistości już dwieście lat wcześniej zasady etyczne uzyskują wartość samoistną w arianizmie. Stulecie i dwa później kontynuowali poczynania intelektualne polskich antytrynitarzy francuscy racjonaliści tudzież angielscy deiści. Możemy więc śmiało stwierdzić, że Bracia Polscy torowali drogę późniejszemu, Oświeceniowemu już deizmowi. Czytaj dalej →
Proces ten, który się odbywał w pierwszej połowie stycznia 1878 r., miał ogromne znaczenie dla rozwoju ruchu socjalistycznego w Galicji. Terlecki w pięknej, wzruszającej przemowie przedstawił, że sprawa socjalistyczna, jest to sprawa sprawiedliwości społecznej, jest to sprawa całego ludu, który chce wyjść z nędzy i niewoli. Koturnicki, podając rękę Rusinom, zaznaczył, że waśnie narodowościowe ustają pomiędzy socjalistami, ponieważ są oni wrogami wszelkiego wyzysku i wszelkiej niewoli, a więc są także i wrogami wszelkiego ucisku narodowościowego. Policja w gorliwości swojej spełniła mimowolną ważną agitatorską czynność, na korzyść ruchu socjalistycznego: socjalistów, którzy przedtem nie znali się z sobą, zbliżyła; dopomogła do zadzierzgnięcia węzłów przyjaznych pomiędzy polskimi i rusińskimi socjalistami; wzmogła w prześladowanych gorliwość agitatorską, zwłaszcza że jako napiętnowanych spychano ze zwykłej filisterskiej drogi ku zapewnieniu sobie społecznego stanowiska. Czytaj dalej →
Dopiero w okresie przymusowego zejścia w podziemia rozpoczęła idea republikańska i demokratyczna gruntować swe wpływy w klasie robotniczej, jednocześnie nabywając od niej charakteru socjalnego. Dla szerokich mas robotniczych glosowanie powszechne, naczelny punkt programu republikanów, traciło swe znaczenie, jeśli osiągnięcie równości politycznej nie miało prowadzić bezpośrednio do równości społecznej. Leroux pisał wyraźnie: „Chcieć, by we Francji zatriumfowała republika bez socjalizmu, jest absurdem”. Czytaj dalej →
Los jej był przesądzony z jednej strony obiektywnymi warunkami polskimi, tradycją polskiego ruchu narodowego i polskiego ruchu robotniczego, z drugiej strony właściwościami SDKPiL oraz PPS-Lewicy. Próba ożywienia, rozprowadzenia programu organizacji, partii, które nie miały własnego zaplecza w okresie niewoli, które programowo przeciwstawiały się idei państwa narodowego w chwili, gdy w całej Europie świtała narodom ujarzmionym jutrzenka niepodległości państwowej – była skazana na niepowodzenie. Bogata literatura KPP stanowi istną kopalnię rewolucyjnych materiałów, świadczących o oderwaniu tej partii od życia polskiego, o kapitalnie błędnej ocenie zachodzących zjawisk. Od pierwszej odezwy i od pierwszej uchwały do ostatniej powtarzały się śmieszne, naiwne zapewnienia o wrzeniu rewolucyjnym, niewoli ludu i narodu, o ekspansji „imperializmu polskiego”. Czytaj dalej →
Okazało się, że i ja miałem trochę poharataną głowę i po plecach spływało mi trochę krwi, ale byłem mocnym chłopakiem i nie zrobiło to na mnie tak wielkiego wrażenia. Udałem się do redakcji „Robotnika” na Warecką, ponieważ oenerowcy z rozbitego wiecu zaczęli się organizować w pochód i słyszałem jak mówili, że „idziemy pod redakcję »Robotnika«, aby ją rozbić”. Na Wareckiej były już zgromadzone grupy towarzyszy z AS-u – głównie starszych – a wśród nich towarzysze z Rzeźni Miejskiej, tramwajarze, strażacy – dla obrony budynku. Brama „Robotnika” była zatarasowana belami papieru, tworząc pewnego rodzaju barykadę. W ul. Warecką wchodził tłum. Wtedy coś mnie poderwało i niemal samotnie rzuciłem się na szeregi. Wyskoczył za mną Janek Szaniawski, który mi pomógł, a za nim jeszcze kilku towarzyszy. Na tej stosunkowo wąskiej ulicy na chwilę powstrzymaliśmy marsz oenerowców. Czytaj dalej →
Pierwszy numer „Robotnika” wyszedł w lipcu 1894 r. Ogółem w pierwszej swojej siedzibie drukarnia odbiła 8 numerów. Potem trzeba ją było przenieść. Stało się to wskutek pewnej, bardzo niemiłej okoliczności. Oto zecer drukarni wszedł w zbyt zażyłe stosunki ze służącą, no i powiedział jej, jaką tajemniczą czynność spełnia w aptece. Dziewczyna, jako posiadaczka ważnej tajemnicy, ogromnie zhardziała, zaczęła się „stawiać”, zamęczać panią domu, grozić donosem. Zrozpaczona pani uciekła się nawet do takiego środka, że powiozła dziewczynę do Częstochowy i kazała jej się wyspowiadać przed jednym z o.o. Paulinów. Zakonnik surowo zakazał dziewczynie paplać. Tak to się dziwacznie okoliczności złożyły, że klasztor jasnogórski okazał poważną usługę drukarni „Robotnika”! Czytaj dalej →
Krótkotrwała i tragiczna była rewolucja krakowska 1846 roku, ale zapisała się w historii narodu polskiego jako epokowe zdarzenie dziejowe, dzięki nowej idei społecznej, jaką ujawniła, dzięki duchowi socjalistycznemu, wniesionemu w nią przez Edwarda Dembowskiego i wyrażonemu w pamiętnym „Manifeście” Rządu Narodowego z 22 lutego. I w Polsce, i w Europie zachodniej tak zrozumiano znaczenie ideowe tej rewolucji; „Manifest komunistyczny”, napisany przez Marksa i Engelsa z polecenia Związku komunistów i wydany w kilku językach z początkiem 1848 r. w końcowym rozdziale, kreślącym wytyczne polityki komunistów w poszczególnych krajach, zawiera o Polsce zdanie następujące: „W Polsce popierają komuniści partię, która w rewolucji agrarnej widzi warunek odzyskania niepodległości narodowej, tę samą partię, która wywołała powstanie krakowskie w roku 1846”. Czytaj dalej →
Differentia specifica tej lewicy to właśnie nacisk na kulturę. Rozumianą w duchu Abramowskiego, czyli jako prymat przemiany sumień nad przemianami instytucji i przepisów. I tak, jak u Brzozowskiego, czyli jako wyznacznik i sprawdzian człowieczeństwa – wtedy jesteśmy w pełni ludźmi, gdy tworzymy, gdy nie poprzestajemy na kontemplacji i konsumpcji. Nie była to walka o mglisty nowy ustrój, ani też wąsko-pragmatyczna walka o nowe urządzenia społeczne czy rozwiązania gospodarcze. To przede wszystkim walka o człowieczeństwo, zarazem o jego ocalenie, jak i o pełny rozkwit. Czytaj dalej →
Teraz jednak po kilkunastu latach roboty uświadamiającej rzecz wyglądała już inaczej. Pojawiają się pierwsze zwiastuny ruchu naprawdę masowego. Należy tu przede wszystkim wymienić manifestację święta 1 maja. W roku 1890 świętowała tylko Warszawa – ale strajk objął około 8 tysięcy robotników. W r. 1891 obok Warszawy stanęła i jedna z większych fabryk łódzkich, a w Żyrardowie doszło do powszechnego strajku, który trwał 4 dni. Wreszcie w r. 1892 w związku z odezwami majowymi doszło w Łodzi do olbrzymiego powszechnego strajku, który objął dziesiątki tysięcy robotników. Strajk ten, zwany buntem łódzkim, został zakończony krwawymi represjami. Dla ruchu robotniczego był on jednak prawdziwą rewelacją, wykazywał dobitnie, że lawina ludowa już ruszyła, że twarda skorupa dotychczasowej obojętności klasy robotniczej została przebita. Jeżeli dodamy do tego wzmożoną akcję strajkową i fakt, że akcja ta objęła po raz pierwszy drugie obok Łodzi ważniejsze środowisko robotnicze, Zagłębie węglowe – będziemy mieli dowód, że powstały już warunki stworzenia silnej organizacji robotniczej. Czytaj dalej →
Mimo takiej konspiracyjności, ze stosunków tych mam jak najmilsze wspomnienia. Humor – często szubieniczny, ale zawsze szczery, i zapał, wiara w powodzenie sprawy, a kompletna pogarda wszelkiego osobistego niebezpieczeństwa panowały wszechwładnie. Aksjomatem dla każdego z nas było, że po dwóch, trzech latach pójdzie „do ula”, pojedzie „na Jakuty”, względnie „zwieje” zagranicę. Nie psuło to nam humoru zupełnie, mimo często trapiącego niezadowolenia z samej roboty. Ponadto, niezmiernie sympatyczny wśród nas panował stosunek wzajemny. Serdeczność i przyjaźń szczera wiązały wszystkich. Pewne intrygi, swary zaczęły się dopiero później w miarę rozdźwięków na tle programowym. Czytaj dalej →
Stosunek socjalizmu do spółdzielczości ulegał przeobrażeniom. Przede wszystkim spółdzielczość zaczęła rozwijać się wcześniej, niż ruch socjalistyczny. Wszak początki ruchu spółdzielczego sięgają 1844 r. (spółdzielnia angielskich tkaczy w Rochdale). Po drugie, spółdzielczość traktowano przez długi czas jako organizację nie mającą w sobie momentu klasowego – widziano w jej założeniu gospodarczym raczej cechę drobnomieszczańską. Zwłaszcza, że w wielu ośrodkach spółdzielczych kierownictwo ruchu nadawało mu istotnie taki charakter. Jednak już w końcu XIX stulecia pogląd ten ulega zmianie; spółdzielnie spożywców rozwijają się w coraz potężniejsze organizacje. Jako instytucje dające lepsze warunki życia dla robotnika, wciągają w swą orbitę coraz większe masy proletariatu, który zaczyna dostrzegać już w spółdzielczości nową formę walki z kapitałem. Czytaj dalej →
Rewolucja 1905 roku okazała już swe prawdziwe patriotyczne i socjalistyczne oblicze. Walczono o niepodległość. Tego nie chciał widzieć Kozicki ani nie widział Dmowski. Gdy stanęły „koleje, fabryki i warsztaty”, znikły z ulic Warszawy tramwaje i dorożki, Kozicki widzi tylko „obce żywioły” chyba dlatego, że tym obcym żywiołom nie wolno było wtedy pracować na kolejach i tramwajach. Obsesja antysemicka doprowadziła Dmowskiego aż do przekreślenia całych stronic historii walk narodowych. Sukcesy w tej walce osiągnięte gotów był przypisać „obcym żywiołom”. Czytaj dalej →
Stawiał on przed polską klasą robotniczą zadanie odzyskania niepodległego państwa polskiego jako przemyślane zadanie polityki praktycznej, polityki czynnej, a robotników wysuwał jako bojowników i chorążych tej walki. Rzeczpospolita Polska – według programu paryskiego – miała być pod względem politycznym dobrowolną federacją równouprawnionych narodowości w skład jej wchodzących, opartą na demokracji parlamentarnej, z szerokim samorządem gminnym i prowincjonalnym, gwarantującą równouprawnienie wszystkich obywateli bez różnicy płci, rasy, narodowości i wyznania oraz całkowitą wolność słowa, druku, zebrań i stowarzyszeń. Czytaj dalej →
Opowiadał się zatem za walką „nie w imię egoizmu – ale szczęścia wszystkich. Nie z nienawiści do innych, ale z miłości dla idei – i dla wszystkich ludzi”. Socjalistom radził, by na sztandarach „zamiast walki klas – wypisali hasło sprawiedliwości ogólnej”. Dawne zawołanie „za Waszą i naszą wolność” proponował przekuć na „za Wasze i nasze szczęście”. Apelował o syntezę wartości chrześcijańskich z przeciwdziałaniem krzywdzie społecznej, o „socjalizm naprawdę chrześcijański, oparty na chrześcijańskich ideałach, [...] ożywiony duchem ewangelicznej miłości. Byłby to socjalizm – ale taki, co nie poniżałby, ale podnosił duszę, uszlachetniał [...]. I pięknością swoją i podniosłością zrobiłby on więcej niż socjalizm niechrześcijański ze swymi bombami”. Czytaj dalej →
Ruch Wolnego Harcerstwa mimo swojej krótkiej, zaledwie trzyletniej historii, na stałe zapisał się w dziejach polskiego harcerstwa, a hasła i idee, które głosił, znalazły licznych naśladowców w postaci lewicowych instruktorów harcerskich i wrażliwego na potrzeby społeczne ruchu socjalistycznego, skupionego wokół Polskiej Partii Socjalistycznej. Czytaj dalej →
Robotnicy polscy we wszystkich trzech zaborach mogą tęsknić do porządków angielskich, przy których nie ma żadnej cenzury, żadnych procesów o obrazę majestatu i pobudzanie nienawiści klasowych, a do sprzedawania wydawnictw nie potrzeba ani niczyjego pozwolenia, ani opłaty podatku. Ale Anglicy doszli do tego drogą walki. Walka ta dłużej trwała niż gdzie indziej, bo Anglia nie miała przed sobą żadnych przykładów swobody w innych krajach – sama była dla innych państw przewodnikiem po drodze wolności. Idziemy drogami niemal tymi samymi, co Anglicy, i czeka nas niewątpliwie tryumf taki sam, jaki uwieńczył walkę o wolność prasy w Anglii. Czytaj dalej →
Na kartach historii rozwoju socjalizmu w Polsce spotykamy od samego początku nazwiska kobiet, oddających ruchowi robotniczemu nieocenione usługi. Należy wydobyć z pyłu zapomnienia działalność tych pierwszych socjalistek polskich, które w warunkach niesłychanie trudnych i niebezpiecznych oddawały bez wahania życie swe sprawie robotniczej. Czytaj dalej →
Na zjeździe międzynarodowym zabiegi Róży Luksemburg i jej zwolenników, by ukręcić łeb temu wnioskowi, tyle tylko zdziałały, że kongres uogólnił kwestię i oświadczył, że przyznaje każdej narodowości zupełne prawo stanowienia o swoim losie i wyraża swoje sympatie robotnikom wszystkich krajów, które jęczą dzisiaj pod jarzmem despotyzmu militarnego, narodowego lub innego. W wydanej odezwie dnia 1 sierpnia 1896 r. delegacja polska oświadczyła, że „robotnicza Polska jest w naszych sercach jedną i nierozdzielną”. W pierwszych dniach czerwca 1897 roku na trzecim zjeździe PPS w zaborze pruskim, pomimo zabiegów Kasprzaka, będącego narzędziem Róży Luksemburg, uchwalono jednogłośnie rezolucję kongresu londyńskiego wciągnąć do programu stronnictwa. Czytaj dalej →