Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Teksty

Adam Próchnik: O własnych siłach [1934]

Pozostaliśmy zdani na własne siły. Nie jest to powód do rozpaczy. Toczymy wszak walkę. A w walce może się różnie zdarzyć i trzeba być na wszystko przygotowanym. Trudności i przeszkody nas nie złamią, ale zahartują. Oświatowy ruch robotniczy daleki jest od załamywania rąk z powodu pozbawienia go pomocy finansowej lub dezercji grupy dawnych sympatyków i przyjaciół. Praca oświatowa jest nieodzowną potrzebą klasy robotniczej. Klasa robotnicza znajduje i nadal znajdować będzie sposoby, aby potrzebie tej zadośćuczynić. Ruch nasz przystosowuje się do każdych warunków walki i każdej sytuacji i nie cofa się przed pracą o własnych siłach. Jest trochę trudniej, ale damy sobie radę. Pierwszą zasadą naszą winno być, aby nigdzie, na żadnym terenie nie wstrzymywać pracy z powodu ciężkich warunków. Prowadzimy ją w sposób skromniejszy, jeżeli inaczej nie można, ale nie ustępujemy z żadnej placówki. Nie wolno nam zwłaszcza tolerować zasady, że wobec szczupłości naszych środków trzeba w pierwszym rzędzie zaspokoić potrzeby ruchu zawodowego czy politycznego. W praktyce oznaczałoby to likwidację robotniczego ruchu oświatowego. Czytaj dalej →

Zygmunt Zaremba: Klasa robotnicza wobec prawa o Kasach Chorych [1921]

Należyta walka z chorobą wymaga jeszcze oddania samej instytucji w ręce zainteresowanych, to jest ubezpieczonych. Doświadczenie osiągnięte przez robotników z praktyki leczenia się u fabrycznych doktorów, którzy mniej więcej na wszystkie choroby zapisują jednakowe najtańsze lekarstwa, byle nie obciążać swego chlebodawcy-fabrykanta zbyt wielkimi kosztami leczenia robotnika, który jeśli umrze, będzie łatwo zastąpiony przez innego, doświadczenie to jasno potwierdza konieczność samorządu w Kasie Chorych i demokratycznego ich zarządu przez samych robotników. Bez tego czynnika Kasa Chorych mogłaby się zamienić w instytucję obcą klasie robotniczej, biurokratyczną i wzorującą się na praktykach lekarzy fabrycznych. Czytaj dalej →

Sprawozdanie Komitetu Centralnego Bundu w Polsce do przedstawicielstwa Bundu w Londynie za okres od 1 IX 1942 r. do 22 VI 1943 r.

Stanęliśmy wobec rzeczy wielkich, największych, jakie kiedykolwiek naród przeżywał. Ale w analizie i refleksjach na ten temat nie mogę nie podkreślić, że gromy, które w nas uderzyły, są rezultatem wojennego działania faszyzmu, jako prądu wybitnie reakcyjnego i kontrrewolucyjnego, że zatem nasze dawne stanowisko, nasz światopogląd znalazły potwierdzenie w smutnej rzeczywistości, która nas tak tragicznie dotknęła. Toteż jeśli sytuacja nasza narzuca nam zajmowanie się wyłącznie niemal odcinkiem żydowskim – i to czynimy z punktu widzenia całości społeczeństwa żydowskiego i harmonijnie zgodnie z naszym politycznym nastawieniem – to nie zapominamy o całokształcie sytuacji całej Polski i o Wolność walczących Ludów i uświadamiamy sobie, o co się bój na świecie toczy i dokąd zmierza. Ale zarazem wiemy – my, czynni tu w naszej partii – że najprawdopodobniej nie będziemy już mogli współdziałać z innymi bratnimi organizacjami w tworzeniu Zrębów Nowego Świata Pokoju i Sprawiedliwości Społecznej. I tego nam mocno żal. Mamy jednak świadomość, że choć społeczeństwo żydowskie zapłaciło haracz najpotężniejszy na rzecz powstania tego świata, a my w nim również – nie tylko liczbowo – spełniać będziemy naszą powinność nadal, do ostatniego tchu. Czytaj dalej →

Komisja Centralna Związków Zawodowych: Walka o program gospodarczy ruchu zawodowego [1929]

Sytuacja materialna ulega coraz dalej idącemu pogorszeniu skutkiem ustawicznego wzrostu drożyzny. W największej mierze podniosły się ceny na artykuły pierwszej potrzeby, a więc mąkę i chleb, ziemniaki, węgiel i inne. Przemysłowcy kategorycznie odmawiają wysuwanym przez Związki żądaniom podnoszenia płac odpowiednio do wzrostu drożyzny. Skutkiem tego realne płace robotnicze we wszystkich gałęziach przemysłu w okresie ostatniego roku uległy dotkliwemu obniżeniu. Gdy chodzi o płace robotników państwowych – kolejarzy, robotników tytoniowych, robotników salinarnych i innych – rząd odmawia podnoszenia ich poborów i zarobków odpowiednio do wzrostu drożyzny, prowadząc w ten sposób w odniesieniu do państwowych robotników i pracowników politykę zupełnie podobną, jak kapitaliści w stosunku do robotników przemysłu prywatnego. Rząd, operując frazesami o walce z drożyzną, nie czyni nic, co by mogło zapobiec wzrostowi drożyzny i spadkowi realnych cen. Ten stan rzeczy musi skłonić organizacje zawodowe do wytężonej walki o podniesienie płac, przede wszystkim w kierunku dostosowania ich do wysokości wzrostu drożyzny, inaczej mówiąc o postulat dodawania do płac wskaźnika statystycznego. Czytaj dalej →

Program Stronnictwa Chłopskiego [1927]

Obszarników, kapitalistów, bankierów i wielkich kupców Stronnictwo Chłopskie uważa za przeciwników chłopa, tak w dziedzinie politycznej, jak i gospodarczej. Toteż walkę polityczną i gospodarczą z obszarnikami, kapitalistami, bankierami i wielkimi kupcami Stronnictwo uważa za jeden z głównych swych celów. Z tymi zaś, którzy pracują jako robotnicy, rzemieślnicy i inteligencja pracująca, Stronnictwo Chłopskie starać się będzie żyć w przyjaźni i porozumieniu. Uważając klasę robotniczą i postępową inteligencję pracującą za nasz bratni obóz pracy, Stronnictwo Chłopskie dążyć będzie do tego, aby rządy w Polsce opierały się nie tylko wyłącznie na klasie chłopskiej, ale także i na klasie robotniczej oraz inteligencji pracującej. W walce z obszarnikami i kapitalistami o rządy Stronnictwo Chłopskie chce z klasą robotniczą i postępową inteligencją pracującą utrzymać wspólny front dla szybkiego osiągnięcia zwycięstwa. Czytaj dalej →

Kazimierz Jeziorowski: Wspomnienia z działalności w PPS „Proletariat” [1933]

Nowo utworzona partia rozwinęła energiczną działalność i wkrótce zjednała sobie dużo zwolenników w kraju, a szczególniej w Łodzi. Pierwszym emisariuszem „Proletariatu” był tow. Władysław Janiszewski, który wyjechał do Łodzi i przeciągnął wielu robotników z PPS do „Proletariatu”. Drugim był Kazimierz Róg, który pojechał do Warszawy, ale krótko bawił i powrócił do Lwowa. „Proletariat” miał za sobą masy robotnicze, ale niestety za mało inteligencji w kraju do objęcia wszystkich nawiązanych stosunków. Pierwsza wydana przez „Proletariat” (tzw. III) odezwa została przyjęta w kraju z entuzjazmem, a także i pierwsze numery „Proletariatu”. Zapowiedź energicznej walki, włącznie do terroru, dla zdobycia Niepodległej Polski znalazła wielu zwolenników i wywołała w PPS duży ferment, co zmusiło w końcu ówczesnych działaczy PPS do energiczniejszej akcji. Czytaj dalej →

Ignacy Solarz: Spółdzielnie zdrowia – dorobek zagranicą [1938]

Istnieją w sąsiedztwie Jugosławii, w Bułgarii, też ludowe spółdzielnie zdrowia. W 1936 r. było ich 5. Za to Bułgaria dała początek ludowym szpitalom spółdzielczym. Pierwszy taki szpital powstał 22 lipca 1934 r. w Burgas. Założyło go 106 różnych spółdzielni wiejskich jednego okręgu. Poza udziałami opłacają te spółdzielnie składki miesięczne lub roczne różnej wysokości. W zamian za to członkowie tych spółdzielni korzystają z tych szpitali za zniżką 20-50% lub też zupełnie bezpłatnie. Istnieje już drugi taki szpital spółdzielczy w Pawlikenach. W Stanach Zjednoczonych ruchem jugosłowiańskim interesują się profesorowie uniwersyteccy i ministrowie. Cenę, zapewne nie tylko materialną, dojrzał w tym ruchu umysł Tagorego w Indiach, który doprowadził do powstania 5 Spółdzielni Zdrowia do 1934 roku. Spółdzielczość zdrowia zainteresowała też Kanadę i Chiny. Idea trafiła ostatnio i do Polski, powołując do życia w jesieni 1935 roku pierwszą spółdzielnię zdrowia.  Czytaj dalej →

„Prawo Ludu”: Pierwsze przemówienie posła socjalistycznego w sejmie [1907]

Przez cały czas tych mów panowała na sali zabójcza obojętność, ostatniego mówcy słuchało zaledwie 56 posłów. Naraz usłyszano głos marszałka Badeniego: „Poseł Szmigielski ma głos!”. Ruch zapanował na sali. Co tylko było obecne, zbiegło się do tego miejsca, z którego przemawiał pierwszy socjalny demokrata tow. Szmigielski. Jedni drugim dają znaki, ktoś wybiegł na korytarz i puścił między bawiących się swobodnie wielmożów wiadomość: „Szmigielski mówi!”. Owego „czerwonego wilka”, jak tow. Szmigielskiego ochrzcił jeden z Podolaków – ciekawi byli wszyscy słuchać. Zerwali się więc i ci, co na aksamitnych kanapach palili cygara, i ci, co pokrzepiali się winem po męczących nudach, i ci, co w czytelni przerzucali dzienniki. Koło tow. Szmigielskiego zebrał się tłum osób. Czytaj dalej →

Marian Kenig: Ochotnicza Robotnicza Brygada Obrony Warszawy

Od wybuchu wojny do 6 września zaszły w Warszawie doniosłe zmiany. Przeprowadzono ewakuację wyższych dowództw wojskowych. Ewakuowano broń i zaopatrzenie wojskowe. Wyjechał rząd i cała administracja państwowa. Zarządzono ewakuację prasy i sztabów partyjnych. Tłumy ludności z całego kraju wędrowały na wschód. A jednak nie wszyscy ulegli panice. Sztab PPS nie skorzystał z propozycji wyjazdu. „Robotnik” nie zdemontował maszyn, jego współpracownicy w większości pozostali na miejscu i nadal wydawali swoje czasopismo. Wówczas kiedy możni szukali schronienia za granicą, proletariat Warszawy przygotowywał się do jej obrony. W przełomowej dla kraju i Warszawy chwili, kiedy na całej linii zawiodły te czynniki, na które społeczeństwo miało prawo liczyć, następuje nieoczekiwana reakcja. W gronie towarzyszy na Wareckiej rodzi się myśl formowania robotniczych oddziałów obrony Warszawy. Czytaj dalej →

Adam Ciołkosz: Róża Luksemburg a dyktatura proletariatu [1961]

W rozumieniu Róży Luksemburg są dwie konieczne przesłanki budownictwa socjalistycznego. Po pierwsze, jak największa aktywność całej klasy robotniczej, a nie tylko partii lub kliki kierowniczej. Po drugie, zrozumienie, iż nie ma gotowej recepty na urzeczywistnienie socjalizmu jako systemu gospodarczego, społecznego i prawnego, że zatem budownictwo socjalistyczne wymaga nieustannego eksperymentowania, wymiany doświadczeń, poszukiwania dróg. Wymogom obu tych przesłanek sprosta „dyktatura proletariatu” tylko pod warunkiem oparcia swej politycznej formy na wolności – i to nie na tej wolności, o której Engels za Heglem pisał w „Anty-Dühringu”, że jest tylko zrozumianą koniecznością, ale na wolności, która pozostawia swobodę wyboru spośród kilku ewentualności, a przedtem pozostawia swobodę myślenia, słowa, druku, zgromadzeń i stowarzyszeń, a więc wszystkich klasycznych swobód obywatelskich. Róża Luksemburg wyraźnie żądała tej wolności zarówno dla zwolenników, jak i dla przeciwników rządu sowieckiego. „Wolność tylko dla zwolenników rządu, tylko dla członków jednej partii – choćby nawet byli oni nie wiedzieć jak liczni – nie jest wolnością. Wolność jest zawsze wolnością dla inaczej myślącego”. Te dwa zdania z „Rewolucji rosyjskiej” zasługują na utrwalenie złotym rylcem w marmurze. Czytaj dalej →

Aleksy Rżewski: Wódz bojowców [1931]

Pomimo szalonej nagonki „Ochrany”, nie rozstawał się nigdy z mauzerem i browningiem. W pokoju kawalerskim spał zawsze snem sprawiedliwego. Mieszkania dobierał sobie z możliwością odwrotu w razie najścia policji. Zwykle dla zabezpieczenia się przed nagłym wtargnięciem policji, stawiał na specjalnym stołku bombę pod drzwiami; w drugim pokoju kładł na stoliku nocnym nieodłącznego mauzera. W 1907 roku w Sławkowie pod Dąbrową Górniczą na czele jednej szóstki rzuca bombę pod pociąg wiozący pieniądze. Czereda moskiewska rozbiegła się w popłochu. Następnie na odczepionej lokomotywie z rozwiniętym sztandarem dojeżdżają szczęśliwie do Strzemieszyc. Dróżnicy salutują w drodze przed sztandarem. Czytaj dalej →

Władysława Chomsowa: Nowy posiew… [1959]

P. Ajnsztein w swej zaciekłości nie zdaje sobie prawdopodobnie sprawy z potworności zarzutu, jaki stawia chłopom polskim, jakoby „uważali Hitlera za narzędzie sprawiedliwości bożej”. Gdzie p. Ajnsztein ma dowody, potwierdzające takie oskarżenie? Chłopi, np. w Zamojszczyźnie przyłapani przez Niemców między innymi na ukrywaniu Żydów, krzyżowani byli na drzwiach własnych chałup i wraz z nimi żywcem paleni, kobiety wywożone były do obozów w Niemczech, a dzieci rozmieszczane po rodzinach niemieckich. Chłopi być może Żydów nie lubili, przecież we wszystkich krajach świata różne odłamy społeczeństwa niekoniecznie się kochają, ale chłopi polscy w swej masie nie byli aktywnymi antysemitami. W każdym razie na przestrzeni stuleci grupa osiadłych w Polsce Żydów, chroniona jej ustawodawstwem, rozrosła się do pokaźnej cyfry ludności. Dlaczego p. Ajnsztein nie wspomina o dziesiątkach tysięcy Żydów tzw. Litwaków, którzy za caratu ratowali się ucieczką do Polski; o setkach tysięcy Żydów, którzy porzucili Związek Sowiecki i szukali ocalenia w Polsce w okresie po pierwszej wojnie światowej; o dziesiątkach tysięcy Żydów niemieckich, którzy w okresie lat 1933-1937 w przerażeniu i panice przekraczali granicę polską, znajdując w Polsce bezpieczeństwo i opiekę; oraz o dziesiątkach tysięcy Żydów, dawnych obywateli polskich, którzy ciągną teraz ze Związku Sowieckiego do Polski jako repatrianci? Czytaj dalej →

Edward Szymański: Kultura proletariacka [1934]

Z jednej strony literatura piękna, malarstwo, zdobnictwo umilają życie bogaczom, z drugiej strony fabrykowane masowo odpadki tych sztuk mają utrzymać proletariat w podziwie i czci dla swych panów. Ani w książce, ani w kinie, ani w teatrze nie spotyka się prawdziwego obrazu życia, to jest walki o byt, pracy, jej podziału i podziału zdobyczy kultury, ale ckliwe, rozrzewniające bajki o pięknych kobietach, wspaniałych i wspaniałomyślnych miliarderach, o szczęściu zdobytym przez loterię i o pięknie widzianym przez sen. Wzruszenia dostarczane przez uznaną w kulturze kapitalistycznej sztukę są równie fałszywe, jak jej naukowe prawdy czy religijne objawienia. Uwielbianie lenistwa bogaczy, pochwały dla bohaterstwa uczonych morderców, jakimi są wodzowie pięknie przedstawianych wojen, zachwyt nad wymuskanymi kształtami utrzymywanych przez bogaczy aktorek – oto repertuar sztuki dla proletariatu. Czytaj dalej →

Józef Uziembło: Wspomnienia z 1878 roku

Szła więc młodzież „między lud”, bo pragnienie rozniecenia znicza szczęścia w głowach wydziedziczonych milionów, cierpiących wieczną niedolę, silniejsze było nad wszelkie osobiste pragnienia, namiętności, nad wszelkie ustalone wiekami związki. Rzucano rodziców, siostry i braci, kochanki, żony i dzieci, by, przywdziawszy siermięgę lub bluzę, zrzucić z siebie ciężar poczucia winy za pozostawanie w szeregach wyzyskiwaczy. Poczucie ogromu krzywdy, wyrządzanej od wieków prapokoleniom, tak przygniatało ówczesną młodzież, że stokroć wolała ona stanąć w szeregi wyzyskiwanych, znosić głód, chłód i przeciążenie pracą – niż cierpieć katusze świadomości że się korzysta, prawem kaduka, z cudzej pracy, że zdobywa się dla siebie dobrobyt, strącając bliźniego w przepaść nędzy. Wyciągano więc bratnią dłoń ku wydziedziczonym i stawano w ich szeregi do wspólnej walki. Młodzież idąca „między lud” nie wierzyła w nieśmiertelność duszy, nie pragnęła ani doczesnej, ani wiecznej nagrody dla siebie; wstępowała na ciernistą drogę ku Prawdzie, wiedziona tą najwznioślejszą miłością bliźniego, do której nie dorosła żadna religia; tą miłością, której jedyną, lecz najwyższą rozkoszą jest wiara, że się dąży ku wszechludzkiemu szczęściu. Czytaj dalej →

Deklaracja programowa Rady Naczelnej Związku Naprawy Rzeczypospolitej. Uchwalona na posiedzeniu w dniu 6 stycznia r. 1927

Rozwój gospodarczy w tempie, jakiego wymagają warunki współczesne, możliwy jest jedynie przy zastosowaniu daleko posuniętej świadomości i planowości we wszystkich dziedzinach życia gospodarczego. Mimo rolniczego charakteru większej części ludności Polski, obok konieczności wzmożenia produkcji rolniczej, jak najpełniejszy rozwój przemysłu i górnictwa niezbędny jest dla wyzyskania wszystkich bogactw naturalnych kraju i całego zasobu energii społeczeństwa oraz utrzymania samodzielności gospodarczej i niezależności politycznej Rzeczypospolitej. Nieracjonalna wymiana towarów, pochłaniająca nieprodukcyjnie znaczne środki szerokich mas, wymaga jak najrychlejszego uporządkowania. Rozwój spółdzielni spożywczych, zbliżenie wytwórcy do konsumenta, winny przyczynić się do usunięcia zbędnego pośrednictwa. Kapitałowi rabunkowemu, żerującemu na społeczeństwie, wypowiadamy bezwzględną walkę. Gdyby w walce tej inne środki zawiodły, władza państwowa nie powinna cofać się przed ograniczeniem swobody gospodarczej i sprzecznego z dobrem publicznym nadużywania prawa własności prywatnej. Czytaj dalej →

Jadwiga Dziubińska: Do walki o oświatę powszechną [1935]

Konstytucja obecna kwestionuje bezpłatność szkolnictwa powszechnego, co uderza przede wszystkim w masy ludowe. Nowy ustrój szkolnictwa krzywdzi najbardziej tych, którzy bronić się nie mogą. Ustrój przewiduje obniżenie poziomu szkolnictwa powszechnego przez wprowadzenie na wieś zamiast 7-klasowej pełnej szkoły powszechnej – szkołę 4-klasową, tzw. pierwszego stopnia, w której dzieci mają przesiedzieć 7 lat, przy czym zdolniejsze zniechęcą się do nauki. Po ukończeniu szkoły pierwszego stopnia młodzież wiejska do żadnej szkoły zawodowej ani gimnazjalnej dostępu nie ma, gdyż tam wymagane jest ukończenie szkoły powszechnej 2 stopnia. Ustrój przewiduje dla dzieci wsi specjalne szkoły zawodowe 2-letnie, np. szkoła niższa zawodowa rolnicza 2-letnia ma przygotowywać ekonomów dla dworów, a żeńska – gospodynie dworskie i księże. Czytaj dalej →

Bronisław Siwik: O podstawę moralności proletariackiej

Aby przetwarzać warunki bytu, musi człowiek przetwarzać społecznie samego siebie, a więc wychowywać się odpowiednio. Aby dążyć do zmiany ustroju, który całym brzemieniem swoim przytłacza klasę najmitów, proletariat musi uświadomić sobie nie tylko obraz dziejowy wytwarzania i ujarzmiania człowieka przez człowieka, lecz i sumę tych braków i wad, które są dziś – dzięki niewoli – jego cechami, a zawadą na drodze do wyzwolenia. Proletariat musi wytworzyć potężną – bo opartą na dążeniu do stworzenia „Królestwa Bożego na ziemi” – moralność, czyli odpowiednią dyscyplinę. Kościół katolicki taką dyscyplinę stworzył. I dzięki niej trwał wieki i trwa, choć nie schlebiał masom, lecz je karcił i gromił. Jest bowiem w duszy ludzkiej podświadome często poczucie własnej niedoskonałości i potrzeba wskazania, jakim być należy. To poczucie i tę potrzebę Kościół umiał wyzyskać i tym wykazał mądrość życiową oraz zapewnił sobie siłę. Tej mocy, niestety, nie ma dotąd socjalizm, choć opiera się na żywotnych interesach mas, i nie będzie miał jej dotąd, póki przez schlebianie, choćby milczące, przywarom i ciemnocie mas zabija w nich poczucie ułomności, samokrytycyzm wewnętrzny, a więc i potrzebę doskonalenia się, dążenia do stworzenia własnej moralności, czyli dyscypliny wewnętrznej. Czytaj dalej →

Poeta z temperaturą – o Władysławie Broniewskim rozmowa z Mariuszem Urbankiem

W lutym br. minęła 50. rocznica śmierci wybitnego polskiego poety, Władysława Broniewskiego, przez niemal całe życie sympatyzującego z lewicą i jej ideałami. Nieco wcześniej, bo jesienią 2011 r. wydawnictwo „Iskry” opublikowało książkę Mariusza Urbanka pt. „Broniewski. Miłość, wódka, polityka” – pierwszą całościową biografię tego twórcy. O Broniewskim, książce i jej popularności opowiada specjalnie dla portalu Lewicowo.pl Mariusz Urbanek w rozmowie z Krzysztofem Wołodźką. Jako bonus do rozmowy prezentujemy trzy unikatowe nagrania z zapisem recytacji wierszy Broniewskiego – „Miasto”, „Ballady i romanse”, „Poeta i trzeźwi” – przez samego Poetę. Czytaj dalej →

Odsłonięcie pomnika „Nieznanego Bojowca” w Żyrardowie [1925]

W ostatnich dniach cała ludność robotnicza Żyrardowa przeżyła podniosłe i niezapomniane chwile. Na cmentarzu miejscowym stanął pomnik „Nieznanego Bojowca” Rewolucji 1903-6 r., ufundowany przez Magistrat Żyrardowa na wniosek naszych towarzyszów. Okazało się przy tym dowodnie, jak wielką jest siła tradycji walk rewolucyjnych 1905 r. i potęga idei „pepesowej”, która skłoniła do solidaryzowania się z tą manifestacją nawet żywioły niesocjalistyczne. Czytaj dalej →

Feliks Perl: Wilhelm Liebknecht [1906]

Liebknecht walczył i pracował dla jedności i wolności Niemiec, rozumiejąc jak ważną jest dla każdego narodu wolność i niepodległość. Jednocześnie zaś był gorącym międzynarodowcem, przejętym zasadą, że proletariat wszystkich krajów powinien łączyć się w walce i dążyć do wspólnych celów. Zarówno z jednego, jak i z drugiego punktu widzenia, Liebknecht gorąco sympatyzował z rewolucją polską, z zastępami Polski walczącej. „Żadnego narodu – pisał Liebknecht w „Vorwärts” z 10 marca 1897 r. – nigdy nie uciemiężono brutalniej, jak Polskę. Rozbiory Polski były haniebnymi zbrodniami, których żadna »racja stanu« nie zdoła usprawiedliwić; zniszczenie państwa polskiego jest najczarniejszym morderstwem całego narodu, jakie spotkać można w dziejach ludzkości... Polacy byli zawsze bojownikami cywilizacji, dziś byliby jej wałem ochronnym. Wyzwolenie Polaków nie mogłoby zaszkodzić nikomu, oprócz zbrodniarzy, którzy wykreślili Polskę z szeregu państw, oprócz powszechnych wrogów postępu ludzkości i swobody”. Czytaj dalej →

← Starsze tekstyNowsze teksty →
↑ Wróć na górę