Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Publicystyka

„Robotnik”: Firma „Giesche” w Trzebini nie uznaje związku zawodowego pracowników i „nie pozwala” pracownikom zajmować się polityką! [1926]

Co na to powie Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej? Czy ochrona pracy pracownika umysłowego w Polsce jest fikcją? Art. 104 Konstytucji Rzeczypospolitej powiada, że „każdy obywatel ma prawo swobodnego wyrażania swoich myśli i przekonań”. Dyrekcja huty Giesche zabrania jednak swoim pracownikom zajmowania się polityką i uważa nawet to za ciężkie przewinienie służbowe, grożąc wszelkimi skutkami. Czy Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej będzie tolerowało powyższe postępowanie Dyrekcji huty? Czytaj dalej →

Zygmunt Piotrowski: Precz z ministrem oświaty (przemówienie w Sejmowej Komisji Budżetowej) [1925]

Uważamy za podstawę szkolnictwa w Państwie szkołę powszechną, która winna być bezpłatna, obowiązkowa, przystępna dla wszystkich dzieci, o organizacji i typie 7 klas. Każdy obywatel winien przejść i ukończyć taką szkołę, a szkoła średnia powinna być nadbudową i po zniesieniu trzech najniższych obecnych klas przystosowaną do dalszego kształcenia. Mówcy poprzedni atakowali szkołę średnią, jako przeznaczoną dla specjalnych sfer, która wiele kosztuje Skarb i produkuje jedynie „nadmiar inteligencji”. Jesteśmy za udostępnieniem szkoły średniej dla wszystkich, zdolności winny jedynie decydować o możności korzystania ze szkoły. Nie możemy cofać się w rozwoju szkolnictwa i sztucznie zamykać dostęp do szkół średnich, ale będąc za ogólnokształcącymi szkołami średnimi, musimy jak najkategoryczniej zastrzec się i zaprotestować przeciwko obecnemu duchowi, który zapanował w szkole średniej. Duch serwilizmu i biurokratyzmu panoszy się, jest przepaść między wychowawcą a uczniem. Władze tolerują taki stan, że duch w szkole jest obcy naszemu życiu demokratycznemu. Czytaj dalej →

„Kalendarz Robotniczy”: Walczmy z pijaństwem! [1923]

Socjalizm i pijaństwo – są to rzeczy nie do pogodzenia! Nie można dążyć do nowego sprawiedliwego ustroju społecznego poprzez upodlenie duchowe i skarłowacenie fizyczne! W dodatku masy pracujące dzięki pijaństwu deprawują politykę podatkową rządów, których budżety będą tym bardziej „pijane”, im więcej dochodu czerpać będą z alkoholu. Wszystkie partie socjalistyczne Zachodu prowadzą obecnie rozgałęzioną akcję antyalkoholową, powstają związki i sekcje specjalnie dla walki z alkoholizmem. W Austrii utworzono nawet uniwersytet robotniczy przygotowujący specjalistów-agitatorów do walki z alkoholizmem. Zrozumiano tam, jaka klęską jest dla robotników i przyszłości socjalizmu alkoholizm. Zrozumiano, że klasy posiadające nie tylko nie będą przeciwdziałały tej klęsce, lecz przeciwnie, w interesie własnym krzewić będą alkoholizm wśród robotników. Albowiem czerpią z tego olbrzymie dochody, a jednocześnie zatruwają ciała i dusze robotników, obniżają ich poziom moralny, topią w wódce ich świadomość klasową i ideały socjalistyczne. Czytaj dalej →

„Prawo Ludu”: Z ruchu strajkowego tkaczy [1907]

Spineraje strajkują, a tkacze wskutek tego nie mają osnów i już stoi nasza szychta u Graubnera, Förstera, Lukasa i Bathelta. Będą strajkować dalej farbownie, to nie będzie farbionego prządła i ci tkacze także będą świętowali, co wyrabiają modny towar. My nie chcemy robotnikom z apretury ich walki zepsuć i żądania tkaczy tak sformułowaliśmy, aby nie mieli wymówki fabrykanci, że na dwie strony nie mogą poprawić. Teraz oświadczyliśmy naszym członkom, którzy pracują w apreturze, aby się do strajku przyłączyli i tak długo dostaną wsparcie, jak długo strajk będzie trwał; w tym celu wydaliśmy odezwę, lecz mimo tego sekretarze z przeciwnej partii wydali kontrodezwę, żem zdradził i chcę sprawę popsuć. W ich zgromadzeniach, gazetach i odezwach ciągle ujadają na „żydka Donerkajla” i „czerwonych”, zamiast pouczać robotników zawodowo. Winę oni teraz ponoszą za skutki tej walki, niechże przynajmniej teraz starają się inaczej postępować i naprawić to złe! Czytaj dalej →

Adam Pragier: Śmierć Zygielbojma [1968]

Zygielbojm był przez całe życie rzecznikiem, doradcą i orędownikiem robotników żydowskich. Czuł się wciąż za nich odpowiedzialny, a zarazem bezradny wobec zagłady ludności żydowskiej. Docierał gdzie mógł, by znaleźć jakieś środki przeciwdziałania – nadaremnie. Obiecywano mu tylko w Labour Party i gdzie indziej, że po wojnie winni będą ukarani. Ale on przecie wiedział, że to nikogo nie ocali. Chciał jakimś rozpaczliwym krokiem poruszyć „sumienie świata” – które nie istnieje. Myślał o zbiorowym samobójstwie przywódców żydowskich przed drzwiami siedziby premiera brytyjskiego. Nie znalazł nikogo skłonnego do takiego czynu. Pamiętam, gdy mi mówił: „Dla mnie nie ma już miejsca w życiu. Ludzie, z którymi żyłem i pracowałem, giną i gdybym wrócił do Polski, już bym ich nie zastał. A poza Polską żyć nie mogę”. Tylko w Polsce wśród robotników żydowskich widział swoje miejsce. Czytaj dalej →

Henryk Sitkowski: Tragedia na folwarku [1937]

Teraz dopiero rozpoczyna się pasmo ciernistego życia dla zwolnionego parobka. To okres kilkunastodniowej podróży o głodzie i chłodzie, mróz, nie mróz, musowo się spieszyć, by móc znów się o coś zaczepić. Przyjdzie kwiecień, a nie opuścisz zajmowanej chałupy, to komornik w drodze eksmisji pomoże ci się wyprowadzić. Oczywiście nawet pod gołe niebo – o to nikt się nie pomartwi, gdyż takie jest prawo i kwita. A sama forma godzenia parobka. Boże! Trudno pomyśleć, bo krew w żyłach stygnie. Przecież to o pomstę do nieba woła, kiedy człowiek pomyśli, że coś podobnego dziać się może w naszym kraju. Czytaj dalej →

Bronisław Siwik: Dwie daty [1925]

Jakież więc może mieć znaczenie rocznica 3 maja dla milionów Polaków w demokratycznej i ludowej dziś Polsce? Jest to pamiątka historyczna, nie mająca żadnego prawa do godności święta narodowego. Wspomnienie tej daty nie może ani podnosić, jeżeli się zna historię, ani tym bardziej jednoczyć. Przeciwnie, wybór tej daty, która bezpośrednio sąsiaduje z dniem 1 maja, drażni, rozgorycza i dzieli. Ustanowienie święta 3 maja robi wrażenie, jakby chciano umyślnie przeciwstawić się świętu 1 maja i podkreślić, że, pomimo wszystko, pomimo demokratycznej dziś konstytucji, Rzeczpospolita Polska to Polska klas posiadających, nienawidząca dążeń ludzi pracy i wszystkiego, co wymierzone w przyszłość. Czytaj dalej →

Izabela Moszczeńska: Cnota kobieca [1904]

Wiem, że poglądy tu wypowiedziane uznane zostaną za bardzo niebezpieczne, a może poniekąd okażą się nimi istotnie. Pozwolą one bowiem niektórym lekkomyślnym i bezdusznym, a żądnym używania istotom, o ptasim mózgu i sroczej pożądliwości błyskotek, żyjącym nie sercem, lecz nerwami i stąd posiadającym wrodzone powołanie do wesołego, awanturniczego życia – pokrywać swoje wybryki pięknie brzmiącymi reformatorskimi hasłami i dawać im jakieś niby poważne teoretyczne uzasadnienie. Sądzę jednak, że nie ma tutaj bardzo wiele do stracenia; cała różnica polegać będzie bowiem na tym, że złe, które się i tak dzieje, będzie czasami trochę ładniej nazywane. Te, które nie są w ogóle zdolne kochać nikogo, ani męża, ani dzieci, ani żadnego ze swych kolejnych czy współczesnych kochanków, te, które się życiem bawią i jak dzieci swe zabawki psują – nie zmienią nic w swym postępowaniu, boć i dzisiejsze stosunki nie stanowią dla nich żadnej przeszkody. Umieją się one zawsze, czy to w roli „idealnych żon”, czy pod jakąkolwiek inną firmą gładko ślizgać po powierzchni życia i zbierać z niego śmietankę jednodniowych uciech. Ja mówię tylko do tych kobiet i mężczyzn, którzy mają sumienie, choć na razie wypaczone fałszywymi zasadami obłudnej moralności; pragnę tylko uświadamiać poczucie moralne tych, dla których etyka jest szeregiem recept stosowanych niewolniczo i szablonowo, a mogłaby być kierowniczką życia i drogowskazem, wiodącym do coraz wyższych szczebli doskonałości. Czytaj dalej →

„Trybuna”: Artykuł wstępny w pierwszym numerze [1906]

Żyjemy w chwili walki podwójnej – z obcą przemocą i z własną naszą reakcją. Carat, nadwątlony przez wojnę i rewolucję, broni się rozpaczliwie przed ostateczną zagładą. Rodzima kontrrewolucja polska skupia się i umacnia, gotowa podać dłoń caratowi. Szeregująca się pod znakami Narodowej Demokracji reakcja czeka tylko skinienia, aby za lichy ochłap pójść w służbę rządową. A spoza pleców Narodowej Demokracji już się wysuwa czarna potęga klerykalizmu, pragnąca całunem zasłonić to światło, do którego dążą wyzwalające się masy. W chwili walki na dwa fronty, walki zaciętej, ofiarnej, powstaje nasza „Trybuna”. Pragniemy więc, aby organ, który stwarzamy, służył potrzebom walki i był pomocny walczącym, chcemy, aby się stał kuźnią polskiej myśli socjalistycznej, aby oświetlał drogi i cele rewolucji. Rozważać będziemy chwilę bieżącą ze stanowiska interesów klasowych ludu pracującego Polski, które utożsamiamy z interesami narodowymi – stawiając sobie za cel polityczny niepodległą republikę demokratyczną. Czytaj dalej →

Stanisław Jagiełło: Ziemia bez odszkodowania [1933]

Jakież są najbliższe żądania masy chłopskiej, aby przy nich mogła się skupić i mogła mieć swój własny głos i decyzję? Pierwsze to taka przebudowa stosunków, aby praca chłopska przestała być źródłem dochodu kapitalisty, a drugie – to oddanie ziemi tym, którzy na niej pracują, łakną jej, którzy nie mają warsztatu pracy lub mają za szczupły. Sposoby realizowania tych żądań – jak wyżej wskazywałem – są narzucane przez świat kapitalistyczno-faszystowski. I oto w tym właśnie momencie może być mowa o reformie rolnej bez odszkodowania. W żadnym innym. I dlatego zagadnienie reformy rolnej bez odszkodowania jest zagadnieniem koniunkturalnym, rozstrzyganym w walce sił społecznych, a nie „gabinetowym”, roztrząsanym przy biurku. Oczywista, w tych warunkach zbędnym jest mówić o kwestii finansowania reformy rolnej, o argumentach natury gospodarczej, o stronie technicznej wykonania, o „etyce chrześcijańskiej” itp. O tym wszystkim decydowałby nowy układ sił i warunków, trudnych do przewidzenia. Czytaj dalej →

Kazimierz Czapiński: O Bakuninie [1936]

Był to chaotyczny, ale niezwykły, utalentowany człowiek. Temperament – niezrównany, jedyny, szalony. Kochał Słowian. Kochał ludy południowe – Włochów, Hiszpanów. Ale nie lubił biurokratycznego państwa niemieckiego. Nie znosił burżuazji niemieckiej – za to, że tak mało ceni wolność (umiłowaną przez niego, Bakunina), że tak lubi swą niewolę, tak płaszczy się przed cesarzem i biurokratami. Francuska burżuazja – woła Bakunin – przynajmniej była wolnościową, niemiecka – nigdy! Tu Bakunin charakteryzuje jeden z najważniejszych rysów w rozwoju Niemiec – słabość, niesamodzielność jej burżuazji, rozwinęła się bowiem dopiero w drugiej połowie XIX stulecia i od razu była zagrożona przez proletariat. Ta zasadnicza pozycja niemieckiej burżuazji jest jedną z podstaw triumfu Hitlera. I dlatego to zjadliwa charakterystyka pióra Bakunina znakomicie pasuje do chwili dzisiejszej, do epoki Hitlera. Czytaj dalej →

Adam Ciołkosz: Najnowsza taktyka komunistów [1937]

Przyznajemy otwarcie, że cała ta rozprawa z kompartią jest dla nas wysoce nieprzyjemna. Wszakże stają przed nami wielkie zadania walki z faszyzmem wielorakich odcieni w Polsce. Wszakże raz po raz klasą robotniczą wstrząsa dreszcz wielkich walk w obronie naszych praw do chleba, do życia... Lecz takie są nieubłagane prawidła walki, że armia walcząca – a armią walczącą jest socjalistyczny proletariat Polski – nie może mieć na swych tyłach dywersantów, szkodników, podpalaczy. Nie zamierzamy po otrzymaniu uderzenia nadstawiać drugiego policzka pod cios. Jesteśmy ludźmi walki i partią walki. Zaczepieni umiemy się bronić i będziemy się bronić. Wierzymy, że proletariat polski w krótki, ale stanowczy sposób rozprawi się z komunistyczną dywersją i szybko doprowadzi do porządku krajowych wykonawców poleceń Dimitrowa. Zakończymy jeszcze jednym cytatem z „Czerwonego Sztandaru”. Podtytuł jednego z artykułów brzmi tam: „SKOŃCZYĆ ze ZGNIŁYM LIBERALIZMEM!”. A w treści, określającej zadania komunistów w ruchu robotniczym, znajdujemy ciekawe słowa: „Skończyć z liberalizmem. Oto główne zadanie, które stoi przed każdym komunistą na każdym odcinku pracy partyjnej od góry do dołu!”. Trzeba sobie wyraźnie i twardo powiedzieć: Nie wypędza się diabła Belzebubem, nie można walczyć z dyktaturą Mussoliniego i Hitlera w imię dyktatury Stalina! Czytaj dalej →

Józef Zieliński: Z ruchu robotniczego we Francji [1903]

Z równym też zapałem, z niebywałą wytrwałością szerzą ideę strajku powszechnego. Od lat przeszło dziesięciu idea ta toruje sobie drogę we Francji i dziś setki tysięcy robotników uważają tę broń za najskuteczniejszą, niemal jedyną dla wyzwolenia proletariatu. Nie ma obecnie miasta, nie ma prawie gminy, gdzie by nie znano i nie broniono kwestii strajku powszechnego, tyle już bowiem odczytów urządzono, tyle tysięcy broszur i odezw rozpowszechniono. Zaledwie nieznaczna część syndykatów – kilkadziesiąt na 8680 – dała się wciągnąć do politycznych tzw. ministerialnych organizacji socjalistycznych, znakomita zaś ich większość pozostała wierną rewolucyjnemu sztandarowi, na którym zdała widnieje napis: Vive la grève générale. Widząc jak idea ta coraz więcej zyskuje zwolenników nawet zagranicą, jak zdolną jest zelektryzować masy, a śmiertelnym strachem przejąć burżuazję, propagują dziś ją francuskie organizacje robotnicze z gorętszą jeszcze wiarą, z większą energią. Nie tyle myślą używać tej broni dla zdobycia jakiegoś prawa, ile dla ostatecznego obalenia dzisiejszego ustroju; nie uważają jej za środek pokojowy, lecz za prolog rewolucji społecznej; nie sądzą, ażeby godzina jej wybiła lada chwila, ale wiedzą, że tysiączne wypadki mogą ją przyśpieszyć. Nie łudzą się, ażeby proletariat był już gotów, zachowują jednak w pamięci prawdę historyczną, że zawsze mniejszość przebojem toruje ścieżki postępu i wolności. Czytaj dalej →

Arnold Kwietniowski: Oderwani od Macierzy (Polacy na Śląsku Cieszyńskim) [1921]

Dziś partia nasza, czująca się ideowo związaną z walczącym proletariatem w Polsce, stoi na mocnych fundamentach, czego dowodem są 43 komitety lokalne Polskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej na Śląsku i Morawach. Przeprowadziliśmy już niejedną akcję obronną na korzyść proletariatu polskiego w Czechosłowacji i prowadzimy w dalszym ciągu wytrwałą walkę o szkolnictwo nasze, gnębione przez Czechów, o prawa obywatelskie, obcinane przez nich, i możność życia w tych ciężkich nad wyraz warunkach. Narzuconą ludowi śląskiemu walkę z najazdem o najświętsze prawa swoje – lud śląski prowadzić będzie nadal póty, póki nie zniknie z ziemi tej krzywda, póki nie zapanuje Sprawiedliwość. Czytaj dalej →

Karol Marks (w setną rocznicę urodzin) [1918]

Pospołu z Fr. Engelsem Karol Marks sformułował pojmowanie materialistyczne dziejów, to pojmowanie, które między innymi wykazuje znaczenie sposobów produkcji w rozwoju dziejowym, konieczność antagonizmów klasowych oraz rolę dziejową proletariatu nowoczesnego wraz z właściwymi mu dążnościami przekształcenia społeczeństwa w duchu socjalistycznym. Następnie Karol Marks w szeregu prac poddał rozbiorowi istotę gospodarstwa społecznego i odsłonił tajemnicę ustroju kapitalistycznego. Praca człowieka jest jedyną potęgą wartościotwórczą: robotnik jest jedynym istotnym twórcą całego bogactwa, ale z wytworu pracy swojej otrzymuje tylko tyle, ażeby zdołał wyżyć sam i wychować dzieci. Dochód wszystkich innych warstw społecznych powstaje z tego wytworu ręki robotników, przywłaszczonego przez świat kapitalistów. Ale prócz pracy teoretycznej myśliciel ten rozwinął ożywioną działalność praktyczną. Chodziło mu o powiązanie robotników w jedną solidarną gromadę z rozwiniętym poczuciem swego interesu klasowego, które by nie pozwoliło im za cenę uzyskania drobnych ustępstw zapomnieć o głównym zadaniu – przekształcenia ustroju kapitalistycznego w ustrój socjalistyczny. Pierwszy w teorii dowiódł międzynarodowej solidarności interesów wśród robotników. „Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się!”. Czytaj dalej →

Czego żąda dla kobiety partia socjalistyczna [1920]

Należące do nich kobiety nazywają się „sufrażystkami” i znane są ze swych gwałtownych wystąpień w obronie praw kobiety. Oczywiście takie związki „równouprawnienia kobiet” istnieją i w Polsce. Żądania te uznajemy za zupełnie słuszne, sami je pierwsi w swym programie postawiliśmy, ale działalności tych związków nie popieramy zupełnie. Założycielki tych związków, przodowniczki ruchu kobiecego, rozumują tak: skoro kobieta w społeczeństwie jest wyzyskiwaną, mężczyzna jest wyzyskiwaczem; skoro jest pokrzywdzoną, krzywdzicielem jest mężczyzna, świat zatem dzieli się na dwa walczące ze sobą obozy: mężczyzn i kobiety. Kobiety powinny skupiać się do walki z mężczyznami. Ponieważ pokrzywdzone są one niezależnie od tego, do jakiej klasy społecznej należą, powinny wszystkie łączyć się w związki, tak proletariuszki, jak i te, które należą do klas posiadających. Działalności bezklasowych związków kobiecych nie popieramy, bo są one z socjalistycznego punktu widzenia absurdem, żadnego, najmniejszego bodaj polepszenia doli kobiety wywalczyć nie mogą. Inaczej my socjaliści walkę o prawa kobiety rozumiemy. Nie w złej woli mężczyzn leży dla nas przyczyna dzisiejszego upośledzenia kobiety, ale w samej istocie ustroju burżuazyjnego. Czytaj dalej →

„Radomianin” (PPS): Świeżego powietrza! [1922]

Zdajemy sobie sprawę z tego, że ciężka walka nas czeka. Poznaliśmy przeciwnika i wiemy, że rzuci się na nas z całym rynsztunkiem swoim: potwarzą, plotką, ordynarnym wymysłem, obłudnym oburzeniem, zarzutami kalania świętości i zdrady narodowej, może amboną itd. Rękawica rzucona. Stać będziemy z jedyną bronią śmiałej prawdy u nogi. Czytaj dalej →

Polska Partia Socjalistyczna: Wolność polityczna i wyzwolenie społeczne [grudzień 1932]

PPS wskazuje ludowi pracującemu na wsi i w mieście, że jedyna droga do podniesienia dobrobytu, do zniesienia bezrobocia prowadzi przez obalenie gospodarki kapitalistów i obszarników. Kapitalizm jest chory śmiertelnie, im prędzej go się dobije, tym prędzej lud pracujący dostanie chleb i pracę. Mamy dosyć chleba, aby wszystkich nakarmić, dosyć węgla, aby ogrzać wszystkie domostwa, dosyć drzewa, żelaza i cegieł, aby dać ludziom dach nad głowy i rozwijać wszelką produkcję. Mamy także dostateczną ilość rąk do pracy, aby wytwarzać wszystko, co potrzeba. Dzisiaj nie chodzi o to, żeby się zmieniły tylko osoby stojące u rządu, ale dla wyzwolenia ludu z nędzy i niewoli politycznej koniecznym jest odsunięcie od władzy rządzących dziś klas i oddanie władzy w ręce robotników i chłopów. Czytaj dalej →

Ludwik Kulczycki: Patriotyzm a nacjonalizm [1902]

Skutki nacjonalistycznego prądu u nas są już dziś widocznie ujemne: przede wszystkim zubożył on życie umysłowe naszej inteligencji, a raczej tej części, którą ogarnął: dawniej patriotyczna inteligencja polska okazywała żywe zainteresowanie najświeższymi prądami myśli i ruchami społecznymi – dziś tego nie widzimy; następnie nowy prąd nacjonalistyczny wprowadził w nasze stosunki polityczne pojęcia mgliste i nieuchwytne, które nie tylko że nie przyczyniają się do rozjaśnienia już i tak skomplikowanych kwestii, lecz wikłają je i zaciemniają: pisze się i mówi wiele o polskim sposobie myślenia itp., nikt jednak nie wie, na czym on polega. Nacjonalizm rasowy w naszych stosunkach jest tylko szkodliwy; może on odstręczyć te żywioły, które nadają się do asymilacji z nami, a sił naszych nie wzmocni. Nacjonaliści zapominają o tym, że nie mają na swe usługi milionowych armii, sprężystej i potężnej administracji. Jeżeli społeczeństwo polskie dla skonsolidowania swych sił w walce z wrogami musi rzeczywiście zasymilować ze sobą, jeżeli już nie wszystkie, to część żywiołów obcych, tkwiących w nim, to asymilacja ta nie może się dokonać przez szowinistyczne krzykactwo, rozbudzanie nienawiści rasowych i narodowych, lecz na zupełnie innej drodze. Nastąpi to dopiero wówczas, kiedy kultura nasza stanie się żywotną, kiedy najświeższe prądy umysłowe i społeczne przenikną nasz naród, kiedy sprawa polska sprzęgnie się jak najsilniej z dążeniem do wyższych form życia zbiorowego. Szowinistyczny nacjonalizm wszędzie i zawsze jest wstrętny, w społeczeństwach zaś politycznie słabych prócz tego – śmieszny. Czytaj dalej →

Jan Czerwiński: Prześladowanie szkolnictwa ukraińskiego [1926]

Reorganizacja ta miała polegać na tym, iż w szkołach z językiem niepolskim w miejsce dotychczasowego języka wykładowego w nauczaniu historii i geografii Polski wprowadza się z rozpoczęciem bieżącego roku szkolnego język polski jako wykładowy. Wiadomość podana przez p. Prószyńskiego była przez kilka miesięcy tematem licznych alarmów w prasie ukraińskiej, która domagała się wyjawienia lub opublikowania tego rozporządzenia. Niestety wiadomość ta znalazła potwierdzenie w rozporządzeniu Ministerstwa Oświaty, które zaledwie przed kilku dniami dostało się do rąk dyrekcji gimnazjów ukraińskich. Czytaj dalej →

← Starsze tekstyNowsze teksty →
↑ Wróć na górę