Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Ludwik Kulczycki

Patriotyzm a nacjonalizm

[1902]

I

Żyjemy w epoce ożywiających się coraz silniej uczuć narodowych. Zwrot w tym kierunku, obejmujący szersze koła naszej inteligencji, zauważyć można od roku 1886.

Wzrastający ucisk w Prusach i Rosji w okresie pokojowego usposobienia polskiego społeczeństwa i zaniechania przezeń spisków musiał obudzić pewną reakcję w kierunku ożywienia uczuć patriotycznych. Tak się też stało.

Oprócz powyższej przyczyny, może podstawowej, działały inne, natury czysto intelektualnej. Po epoce bezwzględnego panowania krakowskiej szkoły historycznej w dziejopisarstwie naszym zrodziły się nowe prądy.

Korzon wykazał w swym znakomitym dziele pt. „Wewnętrzne dzieje Polski za czasów Stanisława Augusta”, na podstawie niezbitych liczb, że za panowania ostatniego króla polskiego społeczeństwo nasze zrobiło ogromne postępy pod względem ekonomicznym, administracyjnym i kulturalnym. Nie można więc było odtąd uważać zupełnego zniknięcia państwa polskiego z mapy Europy za wyłączny objaw wewnętrznego rozkładu naszego społeczeństwa.

Rembowski w dziele pt. „Rokosze i konfederacje” udowodnił, że wiele instytucji wolnościowych w Polsce, będących źródłem anarchii i uważanych za naszą wyłączną własność, istniało także gdzie indziej.

Prace Smoleńskiego zapoznawały nas z radykalnym obozem doby sejmu czteroletniego i wykazywały przewrót dokonany w umysłach polskiej szlachty i duchowieństwa pod wpływem Zachodu.

Dzieła Limanowskiego unaoczniały związek powstań i spisków polskich z ruchami demokratyczno-rewolucyjnymi Zachodu.

Wszystkie te dzieła historyczne, nierównej zresztą wartości naukowej, wywierały znaczny wpływ na umysły, zmieniając poglądy inteligentnego ogółu na naszą przyszłość... miejsce dawnego skrajnego pesymizmu, upatrującego prawie tylko same złe strony w dawnym państwie polskim, zajął inny, bardziej naukowy pogląd, uwzględniający nie tylko ujemne, ale i dodatnie strony naszej przeszłości.

Ta ostatnia została zrehabilitowaną. Teraźniejszość dostarczała wiele objawów żywotności naszego narodu: wytrwały opór stawiany germanizacji w zaborze pruskim przez lud wiejski i miejski, powolny, ale stały postęp w życiu umysłowym po roku 1863, piękny rozkwit beletrystyki, poezji i malarstwa – wszystko to dodawało otuchy.

Stan rzeczy w Niemczech i Rosji w latach 1886, 1887 i następnych, zniechęcił Polaków nie tylko do rządów państw pomienionych, lecz i do inteligentnych obywateli: potężne Niemcy ze swoją wspaniałą nauką wydawały się nam pogrążonymi w najgorszego gatunku materializmie; społeczeństwo rosyjskie zaś, będące widownią wspaniałej i bohaterskiej walki z despotyzmem, po świetnym okresie swego rozwoju, zostało od roku 1884 na lat kilkanaście pogrążone w strasznej reakcji i obezwładnione; Francja republikańska zaczęła się czołgać przed Rosją.

Pod wpływem tych wszystkich wypadków uczucia narodowe rozwinęły się szybko wszerz i w głąb.

Rozwój tych uczuć jest niezawodnie dla narodów, szczególnie takich jak nasz, objawem wysoce dodatnim, dlatego też możemy się z niego tylko cieszyć.

Jednakże uczucia narodowe, posiadając wspólną podstawę, mogą przybierać różnorodne kształty. Zdarza się niekiedy, że ulegają spaczeniu i przyjmują formy niewłaściwe, dziwaczne, a nawet szkodliwe.

Podniesienie się w społeczeństwie naszym temperatury uczuć narodowych w latach 1886 i następnych najbliższych miało tylko skutki dodatnie, rozwinęło bowiem patriotyzm w czystej i podniosłej formie; nie było wówczas ani szowinizmu, ani wyłączności narodowej, ani hałaśliwego nacjonalizmu.

II

Czym jest patriotyzm? Co stanowi jego istotę? Oto pytania nasuwające się same przez się.

Pomijamy tu językowe objaśnienie wyrazu patriotyzm, gdyż nie może ono zastąpić rzeczowego. To ostatnie zaś wyprowadzić możemy tylko z niektórych faktów historycznych i współczesnych.

Patriotami we Francji byli stronnicy Wielkiej Rewolucji, broniącej jej i kraju przed obcymi mocarstwami oraz reakcyjną szlachtą i klerem. Patriotami byli wielcy niemieccy idealiści w początku XIX w., chcący wyzwolić swą ojczyznę spod panowania Napoleona i zjednoczyć rozdrobnione Niemcy.

Patriotami byli Włosi dążący do wypędzenia Austriaków i zjednoczenia swej ojczyzny. Patriotami byli Irlandczycy domagający się usamowolnienia w tej czy innej formie Zielonej Wyspy. Patriotami byli Węgrzy walczący w 1849 roku z Austrią, Grecy powstający przeciwko Turcji itp. Wreszcie patriotami byli Polacy z 1791, 1794, 1830 i 1863 roku.

Jeżeli teraz uprzytomnimy sobie powyższe dążenia, to z łatwością uchwycimy ich wspólne cechy.

Pod względem politycznym patrioci owi dążyli do zapewnienia swej ojczyźnie niezależności politycznej oraz połączenia jej w jedną całość, o ile części jej tworzyły oddzielne państwa albo prowincje państw.

Pod względem społecznym byli oni zazwyczaj wolnomyślnymi demokratami, pragnącymi szczęścia nie uprzywilejowanej w narodzie garstki, lecz jego większości. Zwykle byli rzecznikami zniesienia poddaństwa i uwłaszczenia włościan albo innych reform. Nie odznaczali się wyłącznością narodową, lecz przeciwnie, w solidarności uciskanych narodów widzieli potężną broń w walce z wrogami, a jeżeli tu i ówdzie wybuchały dysonanse, to na ogół nieznaczne. Myśleli o zapewnieniu swemu narodowi możliwości zupełnego rozwoju jego cech indywidualnych, nie przesądzając ich z góry. Pragnęli dlań, a raczej dla jego większości, możliwej sumy szczęścia. Nie dążyli do wynarodowienia innych. Nie zasklepiali się wyłącznie we własnej kulturze. Działacze wielkiej rewolucji francuskiej zapożyczali wiele swych pomysłów od Anglików i Amerykanów; patrioci niemieccy i włoscy czerpali je od obcych, np. od Francuzów; Polacy wiele nauczyli się od tych ostatnich itp. Nie czuli przywiązania do rodzimego wstecznictwa.

Związek patriotyzmu z demokratyzmem nie jest tylko przypadkowy; istotnie, zważywszy, że w okresie cywilizacji społeczeństwo jest silnie zróżniczkowane, należało w dążeniu do jego szczęścia oświadczyć się wyraźnie za pewnymi grupami narodowymi. Dla prawdziwego patrioty interesy szerokich mas narodu zasługiwać muszą na uwzględnienie kosztem interesu garstki uprzywilejowanych.

Wszyscy patrioci, o których mówiliśmy, byli politycznymi realistami: dążyli do celów jasnych, ściśle określonych, polegających już to na usiłowaniu zbudowania nowych państw, już to na zdobyciu pewnych instytucji w granicach starych itp.

Z biegiem czasu z patriotyzmu wyłonił się nacjonalizm, mający z pierwszym niektóre cechy wspólne, ale i różniący się od niego znacznie, niekiedy zaś stanowiący jego przeciwieństwo.

III

Czym jest nacjonalizm?

Zanim na pytanie to odpowiemy, przypatrzymy się rozmaitym nacjonalistom.

W Niemczech nacjonalistyczni liberałowie, broniąc interesów burżuazji, dążą do zgermanizowania Polaków, Duńczyków i Francuzów w granicach państwa niemieckiego. Nie mają oni prawie nic wspólnego ze starymi patriotami niemieckimi. Ich liberalizm jest podejrzany, gotowi są go oddać w ofierze rządowi za jakąś koncesyjkę.

Nacjonaliści niemieccy w Austrii chcą przeobrazić to państwo na centralistyczne, marzą o wprowadzeniu języka państwowego, oczywiście niemieckiego.

Nacjonaliści we Francji dążą pod pokrywką frazesów patriotycznych do przekształcenia Francji w państwo jeszcze w większym stopniu militarne i konserwatywne. Są oni wstecznikami i antysemitami, mając w tym ostatnim cel podwójny: odwracanie uwagi warstw pracujących od istotnych przyczyn ich nędzy oraz popieranie interesów burżuazji francuskiej z krwi i kości przeciwko żydowskiej. Myliłby się, kto by sądził, że myślą oni szczerze o odwecie za Sedan.

Włoscy nacjonaliści są krzykliwymi politykami, marzącymi o stworzeniu ze swej ojczyzny pierwszorzędnej potęgi militarnej, gotowymi pchnąć ją w niebezpieczne przygody wielkiej polityki międzynarodowej. Postępowaniem ich kierują: interes pewnych grup spekulantów, robiących zyski na karkołomnej polityce kolonialnej Włoch, oraz szowinizm. Widzimy więc, że nacjonaliści nie są dawnymi patriotami walczącymi o wolność i prawa swego narodu.

Nacjonalizm w swej czystej formie powstaje tam właściwie, gdzie rzeczywiste, realne potrzeby narodu są zaspokojone. Ani Francuzi, ani Niemcy, ani Rosjanie nie są prześladowani; posiadają państwa narodowe, mogą dowolnie rozwijać swą rodzimą kulturę.

Nacjonalistów nie zadowala fakt, że te lub inne grupy ich współobywateli używają ich ojczystego języka, przywiązane są do wspólnych narodowych instytucji itp. Chcą oni, aby wszyscy posiadali psychikę narodową.

Pojęcia „psychiki narodowej”, „charakteru narodowego”, „ducha narodowego” itp. są w najwyższym stopniu nieuchwytne i ci, co lubią operować tymi pojęciami, sami nie zdają sobie jasno sprawy z ich treści. Istotnie, trudno byłoby odpowiedzieć na pytanie – jaki jest „charakter narodowy” polski. Z pewnością posypałyby się na nie najróżnorodniejsze odpowiedzi.

Nacjonaliści różnych krajów robią na przykład zarzut zasymilowanym Żydom, że ci myślą nie po francusku, niemiecku, polsku, lecz po żydowsku, czyli że dusza ich nie jest francuska, niemiecka, polska – lecz żydowska.

Zarzut podobny jest bardzo efektowny, opiera się jednak całkowicie na ogólnikach i frazesach, nie mogących być sprawdzonymi.

Określimy teraz w kilku słowach nacjonalizm.

Jest on dążeniem do opanowania innych żywiołów narodowych, narzucenia im swej kultury; jest prądem politycznym nie wolnościowym, lecz zaborczym, chcącym ugruntować panowanie jednego narodu, jednej kultury nad innym narodem, inną kulturą.

O ile patriotyzm jest czynnikiem pożytecznym, podnoszącym społeczeństwo, uszlachetniającym je, o tyle nacjonalizm jest czynnikiem szkodliwym, demoralizującym, doprowadzającym naród do masowego obłędu szowinistycznego, odciągającym go od pracy nad udoskonaleniem form życia społecznego i walki za wyższe typy życia.

Nacjonalizm w Niemczech, Francji, Włoszech, Rosji itp. jest klapą bezpieczeństwa w stosunku do żywiołów opozycyjnych. Napoleon III, chcąc odwrócić uwagę Francuzów od ich spraw wewnętrznych społeczno-państwowych, rozpoczynał wojny w imię honoru Francji.

Aleksander II usiłował przez wojnę z Turcją skierować uwagę sfer inteligentnych rosyjskich i opozycji rewolucyjnej od spraw domowych ku obronie „braci Słowian”.

Gdzie naród ma możność działania, rozwoju swej kultury narodowej itp. – patriotyzm polegać może tylko na dążeniu do stworzenia jak najlepszych form życia społecznego.

Nacjonalizm wyłania się z patriotyzmu, ale jest jego formą zwyrodniałą.

IV

W społeczeństwie naszym są i patrioci, i nacjonaliści. Patriotyzm rozwinął się u nas w sposób naturalny; nacjonalizm zaś jest wytworem w znacznym stopniu sztucznym i powstał stosunkowo niedawno.

Widzieliśmy, że nacjonalizm w innych krajach rozwinął się wówczas, kiedy realnym wymaganiom narodów stało się już zadość. U nas inne przyczyny powołały nacjonalizm do życia.

Kiedy walczono w fizycznym słowa tego znaczeniu o wolność narodową, robiono powstania, organizowano spiski, cele realne pochłaniały siły społeczeństwa.

Kiedy ruch narodowy po roku 1886 rozwinął się na nowo, zdawało się z początku, że celem jego będzie walka realna o rzeczy pozytywne, ściśle określone – zdobycie instytucji wolnościowych, szczególniej w zaborze rosyjskim; pod względem politycznym widniał z dala cel odleglejszy – niepodległość Polski. Zdawało się, że patrioci różnych odcieni skupią swe siły około codziennej walki politycznej. W tym duchu napisana była swego czasu broszura pt. „Rzecz o obronie czynnej i skarbie narodowym”, drukowana w 1887 r. Pomimo licznych braków, na które w swoim czasie socjaliści zwrócili uwagę, nosiła ona jednak charakter realny. Doradzała ściśle określone formy walki w ściśle określonym celu. Słabą jej stroną było to głównie, że zwracała się do wszystkich, do całego narodu, nie zdając sobie sprawy z głębokich, nurtujących go antagonizmów.

Politycznym realizmem odznaczała się także jedna z broszur z cyklu „Z dzisiejszej doby”, wydana w 1893 roku. Zalecała ona skupienie wszystkich sił dla akcji przeciwko rządowi rosyjskiemu, celem zmuszenia go do zejścia z obranej względem Polaków drogi postępowania. Napisana z ogniem, jest jedną z najlepszych broszur w naszej patriotyczno-politycznej literaturze.

Począwszy od 1894 roku i lat następnych, w uczuciach i pojęciach patriotycznych naszego społeczeństwa zachodzi widoczna zmiana. Patriotyzm realny, wysuwający ściśle określone cele i środki walki, stopniowo przeobraża się w mieszaninę patriotyzmu i nacjonalizmu. Ledwo dostrzegalne zrazu struny szowinizmu narodowego występują coraz wyraźniej, w końcu hymn nacjonalizmu górować poczyna nad innymi dźwiękami patriotyzmu.

Co spowodowało tę zmianę?

Na pytanie to trudno bardzo odpowiedzieć, możemy tylko wskazać na główną przypuszczalną przyczynę tego przeobrażenia.

Patriotyzm realny, stawiający jasno cele i środki walki, musiał po pewnym czasie albo doprowadzić do wybuchu akcji rewolucyjnej w tej czy innej formie w zaborze rosyjskim, albo też jako taki zniknąć i przeobrazić się. Dlaczego nie doprowadził do wybuchu? I na to trudno odpowiedzieć. Z jednej strony pokolenie, które wówczas wystąpiło na arenę życia, wychowało się w epoce „pracy organicznej” i jakkolwiek krytykowało teorię tej ostatniej, było jednakże fizycznie i psychicznie antyrewolucyjne. Z drugiej strony ludzie biorący dawniej udział w pracach Towarzystwa Demokratycznego schodzili ze sceny życia politycznego.

Rząd rosyjski swą konsekwentną polityką względem Polaków budził nienawiść i wzmacniał uśpione uczucia narodowe, lecz jednocześnie wytwarzał obawę i niewiarę w swe siły.

Społeczeństwo polskie zniosło spokojnie tresurę Hurki.

Po wstąpieniu Mikołaja II rozpoczęła się akcja ugodowa, co do której nie sami tylko zwolennicy „Kraju” petersburskiego mieli iluzje. Żywioły patriotyczne postanowiły przyjąć postawę wyczekującą. Stąd widzimy łagodniejszy ton prasy i broszur patriotycznych po roku 1894.

Ugoda nie doprowadziła do niczego. Ci, co przyjęli postawę wyczekującą, przestali się łudzić i poczęli zwalczać ugodę, ale nie wrócili do pierwotnego ostrego tonu agitacji.

Długotrwały pokój w Europie spowodował zmianę w obyczajach i nastroju społeczeństwa. Walka stanowcza o instytucje wolnościowe stawała się w wyobrażeniu żywiołów patriotycznych coraz trudniejszą. Nie chciano się jej wyrzekać, ale odkładano ją świadomie czy nieświadomie w odległą przyszłość. Na razie postanowiono konsolidować siły wewnętrzne społeczeństwa na czas nieokreślony i skoncentrowano całą akcję na pracy kulturalnej.

O ile patriotyzm stał się mniej wojowniczym względem rządów, o tyle więcej względem swych rzeczywistych i domniemanych wrogów wewnętrznych.

Zaczęto więc walczyć w imię nieokreślonego „ducha narodowego” z Żydami, socjalizmem, demokratyzmem starego autoramentu. Przy czym wypowiedziano mnóstwo frazesów pustych i szkodliwych.

W walce z pozytywizmem zapędzono się tak daleko, że występowano nie tylko przeciwko comtyzmowi w ścisłym znaczeniu tego słowa, lecz i ścisłemu myśleniu w ogóle, wysuwano natomiast lekkomyślne teorie socjologiczne takiego Le Bona o duchu narodowym, w najwyższym stopniu powierzchowne.

Zaczęto propagować wyłączność narodową; ubolewano nad wpływem niemieckim i rosyjskim na umysłowość polską, tak jak gdyby ta ostatnia dziś już była tak bogata i samodzielna, że bez zapożyczeń obejść się może. Wszak obecnie umysłowość np. francuska korzysta daleko więcej z niemieckiej niż przed laty trzydziestu, a przecież bogatsza jest od naszej.

Samochwalstwo narodowe rozwinęło się na dobre. Nie brakowało też i humorystycznych epizodów w rodzaju dążności do stworzenia „polskiej filozofii narodowej” itp. Ideały społeczne poza sferami socjalistycznymi przestały budzić zajęcie. Walka o wyższe formy życia stała się przedmiotem napaści, jako wytwór kosmopolityczny – żydowski.

Prąd ten nie jest wyłącznym dziełem jakiegoś stronnictwa albo kilku mniej więcej wybitnych przedstawicieli naszej inteligencji, lecz wynikiem szeregu okoliczności i dziełem ludzi, którzy poprzednio należeli do różnych obozów.

V

Skutki nacjonalistycznego prądu u nas są już dziś widocznie ujemne: przede wszystkim zubożył on życie umysłowe naszej inteligencji, a raczej tej części, którą ogarnął: dawniej patriotyczna inteligencja polska okazywała żywe zainteresowanie najświeższymi prądami myśli i ruchami społecznymi – dziś tego nie widzimy; następnie nowy prąd nacjonalistyczny wprowadził w nasze stosunki polityczne pojęcia mgliste i nieuchwytne, które nie tylko że nie przyczyniają się do rozjaśnienia już i tak skomplikowanych kwestii, lecz wikłają je i zaciemniają: pisze się i mówi wiele o polskim sposobie myślenia itp., nikt jednak nie wie, na czym on polega.

Nacjonalizm rasowy w naszych stosunkach jest tylko szkodliwy; może on odstręczyć te żywioły, które nadają się do asymilacji z nami, a sił naszych nie wzmocni. Nacjonaliści zapominają o tym, że nie mają na swe usługi milionowych armii, sprężystej i potężnej administracji.

Jeżeli społeczeństwo polskie dla skonsolidowania swych sił w walce z wrogami musi rzeczywiście zasymilować ze sobą, jeżeli już nie wszystkie, to część żywiołów obcych, tkwiących w nim, to asymilacja ta nie może się dokonać przez szowinistyczne krzykactwo, rozbudzanie nienawiści rasowych i narodowych, lecz na zupełnie innej drodze. Nastąpi to dopiero wówczas, kiedy kultura nasza stanie się żywotną, kiedy najświeższe prądy umysłowe i społeczne przenikną nasz naród, kiedy sprawa polska sprzęgnie się jak najsilniej z dążeniem do wyższych form życia zbiorowego.

Szowinistyczny nacjonalizm wszędzie i zawsze jest wstrętny, w społeczeństwach zaś politycznie słabych prócz tego – śmieszny.

Ludwik Kulczycki


Powyższy tekst Ludwika Kulczyckiego przedrukowujemy za jego książką „Współczesne prądy umysłowe i polityczne. Szkice” (część 1), Nakładem autora, Kraków 1903. Zawiera ona teksty publikowane wcześniej w różnych czasopismach, zebrane w jednym tomie i opatrzone wspólną przedmową, datowaną na 23 sierpnia 1902 r. od tamtej pory tekst prawdopodobnie nie był wznawiany, ze zbiorów Remigiusza Okraski, poprawiono pisownię wedle obecnych reguł.

Publikowaliśmy już dwa inne teksty Ludwika Kulczyckiego:
↑ Wróć na górę