17 grudnia tegoż roku Raczyński przemawiał w języku angielskim przez radio z Londynu, we wzruszających słowach omawiając treść noty rządu polskiego, ogrom zbrodni niemieckich i ogrom żydowskiej tragedii. „Gdy myślę o mym własnym narodzie – mówił wtedy – masakrowanym, a mimo to zdolnym do takich czynów sprzeciwu i współczucia, jak zniszczenie przez robotników polskich części muru otaczającego getto w Warszawie, nie mogę oprzeć się myśli, jak mały jest ten potężny naród niemiecki i jak bezgraniczna jest jego hańba”. Tego samego dnia rządy europejskich państw sprzymierzonych wydały uroczystą deklarację, zapewniając, że zdecydowane są wypalić rozpalonym żelazem zło, które tak zaraża naród niemiecki. Wszystko – w czasie przyszłym, po wygraniu wojny, po zwycięstwie. Lecz do dnia zwycięstwa było jeszcze daleko! Nic nie mogło już zbawić Żydów polskich jako społeczności. Pozostała jeszcze tylko myśl: zginąć w walce – i taki cel walki zakreślała odezwa Żydowskiej Organizacji Bojowej z dnia 23 kwietnia 1943 roku do Polaków – żołnierzy wolności. Mówiła ona: „Możemy wszyscy zginąć w tej walce, lecz nie poddamy się”. Słowami tej odezwy, walka toczyła się o ludzki, społeczny i narodowy honor i wolność. Wedle relacji płk. Stanisława Webera z rozmowy z dowództwem Ż.O.B., celem organizacji była „walka z Niemcami, aby drogo sprzedać swe życie”. Ten cel został osiągnięty. Nic więcej w walce tej osiągnąć nie było można. Czytaj dalej →
Dziś chcę tu poruszyć sprawę tę pod jednym tylko kątem: właśnie stwierdzenie, że w Polsce, w postawie ludności Zbąszynia, przemówił tu żywy człowiek, przemówiła dusza ludzka: zasady prawdziwej etyki stosunku do człowieka, miłości bliźniego okazały się nietknięte, żywe, czynne. Jest to wielkie zadowolenie dla każdego prawdziwego patrioty, wielki tytuł do dobrze zrozumiałej dumy narodowej. Nasza ludność okazała wygnańcom nie tylko pomoc, ale i serce. W obliczu wielkiego nieszczęścia i nędzy wysiedlonych zamilkły, przestały działać trutki zoologiczne nacjonalizmu, zaszczepiane tak intensywnie do organizmów ludzkich za przykładem hitleryzmu. Żydzi nie spotkali się ze strony naszej ludności nie tylko z żadnym gestem brutalnym czy barbarzyńskim, żadnym obelżywym okrzykiem, ale doznali życzliwości, serdeczności, ciepła. To właśnie przemówiła Polska, Polska prawdziwa, Polska tolerancji, Polska tradycji humanitarnych. Ludność licząca sześć tysięcy mieszkańców i w tym tylko osiem rodzin żydowskich, samorzutnie, w najpierwszych godzinach rozlokowała w swych mieszkaniach parę tysięcy Żydów, zaopatrując małe dzieci żydowskie w ciepłą odzież, w żywność, dając im miejsce obok własnych dzieci. Czytaj dalej →
Sekcja Młodych Klubu Demokratycznego nie jest organizacją wyłącznie akademicką, jednakże teren akademicki stawia jej najbliższe zadania. Ciągle powtarzają się zaburzenia w toku studiów, wynikające bądź wskutek wygórowanych opłat, bądź wobec niesprawiedliwego podziału stypendiów i praktyk, bądź – co najdokuczliwsze – na tle nacjonalistyczno-rasistowskim. Postulaty młodzieży nacjonalistycznej, nie do przyjęcia nawet w formie złagodzonej, stanowią dziś wierną kopię najostrzejszych obcych wzorów. Getto ławkowe już nie wystarcza. Na uczelniach pojawiają się ulotki, zapowiadające nowe awantury w celu zupełnego usunięcia Żydów. Paragraf aryjski w Bratnich Pomocach stał się ograniczeniem za słabym. Bratnia Pomoc Studentów Politechniki Warszawskiej wprowadza tzw. paragraf aryjski wzmocniony. Oto ponure fragmenty ponurej całości. W tej sytuacji nader pożądanym i godnym poparcia zjawiskiem jest zorganizowany sprzeciw młodzieży demokratycznej, której bierność i cierpliwość skończyła się. Czytaj dalej →
Póki w masach pracujących polskich i żydowskich żyje pragnienie wolności, póty mur ten jest tylko sztuczną przegrodą, która razem z faszyzmem w pył upadnie, jako jeden z przejawów dziś zwycięskiego, jutro pokonanego barbarzyństwa. Nie po to jednak, aby na gruzach tych murów znów polscy i żydowscy kapitaliści zawarli pakt wzajemnej pomocy i zakuli wyrywający się z niewoli hitlerowskiej lud pracujący Polski w jarzmo ucisku i wyzysku. Na miejscu tych murów, na gruzach hitlerowskiego domu niewoli, na gruzach domów zwalonych w czasie bohaterskiej obrony stolicy – staną mury domów robotniczych, szklanych domów Wolnej Warszawy. Wizja tej nowej stolicy, wizja Niepodległej Polski ludu pracującego, Polski Socjalistycznej, która obali i zniweczy wszelką niewolę i zamieni nasz kraj w wielką Ojczyznę Wolności – pozwoli nam przetrwać najcięższe okresy i nie osłabnąć ani na chwilę w walce! Walka ta przyniesie zwycięstwo! Pieśń tej walki zna dobrze i rewolucyjna, robotnicza Wola, i pamiętny skrwawiony w 1904 roku, czerwony Plac Grzybowski – dziś zamknięty za murami getta! Czytaj dalej →
Kraj nasz ma różne tradycje. Obok tradycji walk wolnościowych ciemne tradycje czarnej sotni, pogromów na Żydów i Polaków, urządzanych przez okupacyjny rząd carski. Obok postaci bohaterskich działaczy wolnościowych – postacie płatnych zbirów, którymi posługiwano się dla siania nienawiści i waśni narodowej. Do której z tych tradycji nawiązuje wojujący faszyzm endecki? W czyim interesie pełni on swoją nikczemną służbę? Komu jest potrzebna nienawiść i bratobójcza walka nędzarzy, których gnębi ten sam kryzys, którzy uginają się pod jarzmem tego samego wyzysku, którzy cierpią ten sam głód i nędzę? Czytaj dalej →
Zwrot ten może mieć jedno tylko znaczenie: stwierdza tę prawdę, że Żydzi, osiadłszy w Polsce od tylu stuleci, wykonawszy w tym kraju tyle pracy rozmaitej, przecierpiawszy tyle cierpień, mając tu swe groby i kolebki od szeregu pokoleń, są w nim tak dobrze u siebie, jak i Polacy, i że mają prawo żądać od Polaków tych samych względów na swoje potrzeby i interesy, jakich Polacy mają prawo żądać od nich. Z punktu widzenia konserwatywnego lub szowinistycznego – czy żydowskiego, czy polskiego – interesy te będą oczywiście wrogie i sprzeczne; ale z punktu widzenia postępowego, a tym bardziej socjalno-rewolucyjnego, mogą być tylko najzupełniej zgodne. Czytaj dalej →
Żydowscy mieszkańcy miasta zgromadzili się wszyscy w kilku murowanych domach. W gromadzie raźniej i bezpieczniej przetrwać straszne dni. Zabrano z sobą, co kto mógł, co zdążył, co miał cenniejszego: zegar, obraz, pierzynę. Zwalono to u sąsiadów w owych murowanych domach, które mają służyć za obronne „fortece”. Zwiedzamy taką „fortecę”. Wszystkie szyby w niej powybijane. Okna zasłonięte, czym się dało, lub zabite, by nie mogły przez nie wpadać kamienie. Przy drzwiach porobione z mebli barykady. W każdym pokoju siedzi 20-30 osób. Siedzą dniem i nocą, boją się opuścić te mieszkania na wyższych piętrach w murowanych domach. Śpią na ziemi. Wiele rodzin mieści się na strychach. Zaduch ciał, potu ludzkiego wprost nie do zniesienia. Przeważają stare kobiety, wylęknione, z oczami, w których kryje się przerażenie, graniczące z obłędem. Czytaj dalej →
Artykuł kończył się wezwaniem: „Uświadomione społeczeństwo polskie i żydowskie winny widzieć w sobie wzajemnych sojuszników w walce ze wspólnym wrogiem. Świat lekarski winien w szczególności przeciwstawić się szkodliwej propagandzie antyżydowskiej, która swoje brudne polityczne i pieniężne interesy usiłuje oprzeć na naukowych medycznych podstawach. Lekarzowi, którego zasadniczym obowiązkiem jest niesienie pomocy bliźnim bez względu na ich rasę i narodowość, obcy być musi wszelki rasizm z jego niehumanitarnymi metodami. Lekarz w każdym cierpiącym i chorym widzieć powinien przede wszystkim człowieka...”. Czytaj dalej →
Ci, którzy wszystko zło, dziejące się w Polsce, pragną zepchnąć na Żydów (Polak zawsze spychał swoje winy i klęski na innych), potrzebują żywiołowych objawów antysemityzmu. Potrzebują ich jako dowodu, że sprawa żydowska to kwestia nagląca, domagająca się natychmiastowych i radykalnych rozstrzygnięć. Lecz regularność i doskonale już wyreżyserowany schematyzm, stale w tym samym porządku powtarzających się awantur, odbiera im wszelki pozór nawet żywiołowości. Są to hece układane planowo, przeprowadzane metodycznie i wykonywane na zimno w warunkach wyłączających jakąkolwiek możliwość usprawiedliwienia. Czytaj dalej →
Od lat celowała w tym bezpieka. Jak zwykle, gdy trzeba było ratować czy to imperium carów, czy imperium bolszewickie – padało hasło: „Bij Żyda! Spasaj Rassiju!”. A dziś widzimy obok siebie, we wspólnym froncie, antysemitów z bezpieki i PZPR – oraz antysemitów z naszego polskiego, rodzimego Ciemnogrodu. Czytaj dalej →
Motywy, które skłoniły mnie do tej działalności? Decydujący wpływ miała zapewne atmosfera mojego domu rodzinnego. Mój ojciec uważał się za jednego z pierwszych polskich socjalistów. Był lekarzem. Mieszkaliśmy w Otwocku. Jego pacjentami była przeważnie żydowska biedota. Wyrosłam wśród tych ludzi. Nie były mi obce ani zwyczaje, ani nędza żydowskich domów. Kiedy Niemcy zajęli Warszawę w 1939 r., miałam szeroki krąg przyjaciół i znajomych Żydów, którzy znaleźli się w okropnej sytuacji, bez środków do życia. Czytaj dalej →
Ruch klasowy jest dziś jedyną siłą w Polsce, co przeciwstawia się wyraźnie i zdecydowanie agitacji antysemickiej. I to nie tylko dlatego, że socjalizm z istoty swej sprzeciwia się wszelkiemu uciskowi mas pracujących, lecz i dlatego, że socjaliści polscy, zwalczając antysemityzm, walczą o swą własną wolność, o swe własne zwycięstwo. Rozumieją bowiem doskonale, że walne zwycięstwo antysemityzmu oznaczałoby nie tylko wzmożone prześladowanie Żydów, lecz również, a bodaj przede wszystkim, zniszczenie polskiego ruchu klasowego. Tak się stało w Niemczech, i tak byłoby w Polsce. Wspólnota doli mas żydowskich i polskich jest realnością również dla socjalistów polskich. Czytaj dalej →
To było dawno. Nieprzyjemnie wspominać. Nie warto. Cóż: kamień, wiadomo – twardy, bolało, zgoiło się. Nie zrozumiecie i tak, dzieci: blizna na głowie nie boli, ale i w duszy jest blizna od tego kamienia. I ta blizna duszy boli. Nie dokuczajcie, dzieci, ani jemu, ani nikomu. Brońcie honoru szkoły polskiej. Żeby nikt ze szkoły polskiej nie wyniósł w świat, w życie, takich jak moja blizn: na głowie i w duszy. Czytaj dalej →
Nie idzie tylko o krzywdę wyrządzoną Żydom. Idzie o jeszcze więcej: o krzywdę niepowetowaną, krzywdę wyrządzoną z całą świadomością polskiej młodzieży. Rozumiemy doskonale, że można młodzieży przekazać prace wymagające najwięcej poświęcenia, ofiarności i zapału. Ale jest coś okropnego w tym niecnym postępowaniu, które polega na tym, że się na młodzież przerzuca robotę najbrudniejszą, robotę, od której cuchnie, robotę, której samemu się wstydzi. Młodzież do kanałów, gnojowisk i wychodków! – oto hasło naszego obozu nacjonalistycznego. Cóż to za wielcy panowie, którzy zrobili z młodzieży swych pachołków do bicia, maltretowania, rabowania i mordowania? I czyż wyzwoliwszy raz instynkty, można je ograniczyć tylko do jednej dziedziny? Czytaj dalej →
Jedna z legend, którymi antysemici w Polsce operują, głosi, że Żydzi w Polsce – to sami bankierzy, fabrykanci, kamienicznicy. Fakt, że w Polsce istnieje żydowski świat pracy, że olbrzymie rzesze Żydów żyją z pracy swych rąk – polscy antysemici skwapliwie przemilczają. Czytaj dalej →
Pośród różnego kalibru i autoramentu antysemitów, trafiają się i tacy, którzy – odrzucając wszelkie zaciekłości i przesądy rasizmu – „ograniczają się” do czysto gospodarczego podejścia do sprawy żydowskiej. Owi tzw. kulturalni antysemici zmierzają w ostatecznym rozrachunku do tegoż samego, co i najbardziej zażarci żydożercy z ONR. Różnica polega jedynie na tym, że ci ostatni, w bezrozumnej nienawiści do wszystkiego, co żydowskie, głoszą hasła otwartego pogromu – podczas gdy „kulturalni” oglądają się za jakimiś – łagodnymi w ich pojęciu – metodami masowej banicji Żydów. Czytaj dalej →
To właśnie zsyntetyzowanie pierwiastka narodowego i klasowego w polskim ruchu socjalistycznym powinno stworzyć decydującą zaporę dla rozwoju nacjonalizmu i antysemityzmu w Polsce. Czytaj dalej →
Pragnę, by ta garstka, która ostała się jeszcze z kilkumilionowego żydostwa polskiego, dożyła wraz z masami polskimi wyzwolenia, by mogła oddychać w Kraju i w świecie wolności i sprawiedliwości socjalizmu za wszystkie swe męki i cierpienia nieludzkie. Czytaj dalej →
Robotnikom i pracownikom narodowości żydowskiej, którzy w obliczu niechybnej śmierci postanowili raczej zginąć z bronią w ręku, niż poddać się biernie przemocy, przesyłamy braterskie pozdrowienie i zapewnienia, że czyn ich nie przejdzie bez echa. Czytaj dalej →