1 Maja stał się dniem protestu przeciwko niesprawiedliwości i krzywdzie społecznej dokonywanych na klasie robotniczej przez panujący kapitalizm i jego rządy. 1 Maja jest wyrazem dążeń i pragnień klasy pracującej, jest dniem, w którym klasa robotnicza stawia uroczyście swoje żądania społeczne, polityczne i narodowe. 1 Maja był przed wojną Świętem braterstwa i zgody klasy robotniczej wszystkich narodów. W dniu tym po przez granice i kordony płynęły braterskie pozdrowienia i wyrazy solidarności międzynarodowego proletariatu. Czytaj dalej →
Związek Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej po wybuchu I powstania na sprawę Śląska skierował główną swą uwagę. Palącym nakazem chwili było poparcie dla ludu śląskiego, zdanego na własne siły w obliczu przeciwnika dysponującego kapitałami, kadrą inteligencji i umiejętnie wykorzystującego w propagandzie wszystkie słabe strony z trudem odbudowującego się państwa, będącego w konflikcie ze wszystkimi sąsiadami. W tej sytuacji spieszący na Górny Śląsk zetenemesowcy znaleźli się w kolizji z niemal wszystkimi. Z nieufnością odnosili się do oficjalnej polityki wschodniej, kierowanej przez skądinąd dla wielu z nich bliskiego ich sercu Piłsudskiego. „Wdaliśmy się w nieskończoną rąbaninę z Moskwą” – powtarzaliśmy chyba za Żeromskim – zaniedbując piastowskie ziemie, zaludnione przez polskich chłopów i robotników. Czytaj dalej →
Stefan wiedział dużo. Gdyby się załamał i wydał nazwiska, byłoby wśród nas dużo ofiar. Znał prawie wszystkich działaczy Żydowskiej Organizacji Bojowej i niektórych działaczy Bundu. Znał kilka „melin” i punktów konspiracyjnych po aryjskiej stronie, znał kilka punktów na prowincji – wszystko to padłoby ofiarą. Jednak Stefan wybrał śmierć, wolał sam zginąć. Oddać swoje młode, bezradosne, ale bohaterskie życie w walce z krwawym okupantem, aby nieść pomoc najbardziej prześladowanym i skazanym na zagładę Żydom. Stefan był uosobieniem młodego, porywczego bohaterstwa. Jego śmierć daje się ująć pieśnią, która zawiera zwrot: „Krew naszą długo leją katy”. Czytaj dalej →
Całe miasto stało się gminą uspołecznioną we wszystkich swoich funkcjach. Ludność dzieliła się żywnością z żołnierzami i uciekinierami z zajętych przez Niemców dzielnic miasta. W poszczególnych domach zaczęły powstawać wspólne kuchnie, obsługujące stałych i przygodnych mieszkańców. Gdy zabrakło zapasów prywatnych, sięgnięto do składów zdobytych na Niemcach i administracja rozdzielała żywność za pośrednictwem komitetów domowych, nie pobierając żadnych opłat. Pieniądz przestał grać rolę. Zapanowała jakaś braterska wspólnota walczących. A nad wszystkim górowało radosne poczucie, że oto jesteśmy wreszcie wolni. Wykwitła szlachetna duma, że dokonaliśmy tego własnym wysiłkiem, że bijemy Niemców, że zmuszamy ich do poddawania się, że muszą oddawać broń w ręce „naszych chłopaków” jak zwano żołnierzy Armii Krajowej. Czytaj dalej →
Wszyscy bez reszty musimy się oddać dziełu obrony najważniejszych dóbr i wartości naszego bytu. Tak pojęła chwilę obecną PPS, tak ją zrozumiały Klasowe Związki Zawodowe, a wraz z nimi cały proletariat polski. Gdy zaszła potrzeba walki, organizacje te zjawiły się na arenie śmiertelnych zapasów i po prostu zajęły miejsce w szeregach obrońców. Dziś robotnicy na okopach Warszawy walczą wraz z żołnierzami i giną wraz z żołnierzami. Ich dzień roboczy, ich krwawy trud nie 8 godzin, lecz objął cale ich życie ofiarne. Czytaj dalej →
Tej przebudowy nikt za polski lud pracujący nie dokona. Walka o nią będzie trudna i pełna przeszkód – lecz będzie zwycięska. I zarówno jak za dawnych lat, tak i teraz polski robotnik i chłop będzie w niej miał przy boku nas, socjalistów żydowskich, którzy od czterdziestu lat związali nierozerwalnie swój los z jego losem. Nagonka nacjonalistyczna, której jesteśmy obiektem, nie zastraszy nas i nie zepchnie ani o krok z obranej drogi. Nasi ojcowie oddawali swe siły, a nieraz i życie walce z carami i kajzerami – my, ich młodsi towarzysze, nie oszczędzimy wysiłków ani ofiar, by przetworzyć Polskę dzisiejszą na braterską wspólnotę wyzwolonych ludów, na niezdobyty szaniec europejskiej wolności. Czytaj dalej →
W południe w dogasającej już, ale jeszcze wolnej stolicy nastąpiła scena niesamowita, tragiczna, ale jednocześnie wspaniała. W piekle hitlerowskiego szturmu na Warszawę, w ogniu pożogi i kurzawy, Niedziałkowski czytał niedobitkom załogi „Robotnika” swój ostatni artykuł wstępny. Dzisiaj nie ma śladu po Wareckiej 7. Długo trzeba zastanawiać się, by ustalić miejsce, które przez 21 lat było siedzibą „Robotnika”, gdzie została zapisana pełna chwały 25-dniowa historia tego bastionu obrony Warszawy i Ojczyzny we wrześniu 1939 r. Czytaj dalej →
Nacjonalizm w swym sformułowaniu ideologicznym, które zawdzięcza narodowej demokracji, w znacznym stopniu daje wyraz tej koncepcji narodu, którą nazwaliśmy biologiczną. W obecnym zaś swoim stadium reprezentuje on schyłkowy opór przeciwko historycznej koncepcji narodu, której torował drogę w swoich pismach Stanisław Brzozowski. Koncepcja ta wyraziła się z całą mocą w dziejach naszych, poczynając od r. 1905, przy czym nasz nacjonalizm w ciągu tego czasu reprezentuje stale opozycję przeciwko narastającej rzeczywistości dziejowej Polski walczącej i pracującej oraz przeciwko siłom, które stanowią jej dynamikę. Ideologia nacjonalizmu opartego o biologiczną i antyhistoryczną koncepcję narodu, znajduje się jednak już w stadium rozkładu. Czytaj dalej →
Teraz niewola złych stosunków społecznych, niesprawiedliwość i krzywda w urządzeniach ekonomicznych, brat krzywdzi brata, masy ludowe wydziedziczone w warunkach niemożliwych dla życia i rozwoju. A wszak, jeżeli boli i upokarza krzywda od wroga, to od swoich stokroć więcej. I jeśli wolną ma być Polska od obcej przemocy, to wolna też i szczęśliwa powinna być wewnątrz. Ojczyzną-Matką dla wszystkich stanów – nie dla jednych tylko. Czytaj dalej →
Polska Partia Socjalistyczna pracowała od jesieni r. 1914 do końca r. 1916 nad ustaleniem własnej roli, jako czynnika samodzielnego i odrębnego w polityce polskiej. Popierała taktycznie i bez zastrzeżeń front antyrosyjski, dopóki trwał carat; z chwilą upadku caratu oceniła należycie zmianę zasadniczą w całej sytuacji światowej, jaka stąd wynikła. Wówczas PPS uczyniła wszystko, by wyrwać sprawę polską z zaklętego koła sporów wojenno-orientacyjnych. Rzuciła na stół kartę Rewolucji, ta właśnie karta koniec końców wygrała w listopadzie r. 1918. PPS uchwyciła w porę sens międzynarodowy fali rewolucyjnej, zapoczątkowanej w Piotrogrodzie w marcu 1917 r. Zrozumiała, że zaczyna się nowy okres historii, okres bezpośredniej walki o socjalizm (według określenia Zjazdu z września r. 1918), że Polska może powstać i utrzymać się jako państwo niepodległe o tyle, o ile powstanie jako Państwo mas pracujących, samoistne i wobec zwycięskiej Ententy i wobec Rosji sowieckiej. Czytaj dalej →
Tradycja bohaterstwa, idąca nieprzerwanie poprzez pokolenia, aż do ostatnich czasów nie pozwalała krzewić się myśli, którą rodziła bojaźń, a hodowała niemoc i zwątpienie. Dopiero w ostatnich latach, w pokoleniu wychowanym na „materializmie” filozoficznym i społecznym, szerzyć się zaczęły nieśmiałe szepty „ideologii trzeźwej”. Boją się oni wszystkiego, czują się pariasami wobec każdego obcego nawet przybysza; gotowi są ustąpić z własnego domu na pierwsze wezwanie, na pierwszą groźbę. Są to „ugodowcy” z urodzenia, „pomniejszyciele ojczyzny” z własnej woli, a raczej z własnego niedołęstwa. Bismarck wysyłał ich ironicznie do Monte Carlo. Rusińscy prowodyrzy w Galicji wyrzucają ich za San; litewscy „nacjonaliści” wskazują im bez ceremonii, że mają wynosić się nie tylko z Litwy, ale i z całej Suwalszczyzny. Czesi wreszcie pędzą ich ze Śląska Cieszyńskiego. Czytaj dalej →
W pierwszym okresie wojny Stalin utrzymywał Rosję, jak długo mógł, w postawie neutralnej, a potem w postawie proniemieckiej non-belligérence. Czynił to w przekonaniu, że wytłuką się wszystkie armie na świecie, prócz jego własnej. Wtedy powie, co będzie miał do powiedzenia, na platformie „realnego układu sił”. Teraz pojawia się zamysł skromniejszy, ale oparty na tym samym założeniu. Stalin liczy, że w chwili likwidacji wojny będzie mógł, przynajmniej w Europie środkowej i południowo-wschodniej podyktować warunki swoim sąsiadom i że nie napotka przy tym na przeszkody ze strony sojuszników anglosaskich – zbyt zmęczonych tłuczeniem Niemców. Czytaj dalej →
I socjaliści mieliby być wrogami takiego patriotyzmu, mieliby być wrogami swego narodu?! Co za głupia myśl i jakie oszczerstwo! Socjaliści, którzy z takim poświęceniem pracują w swoim kraju dla ludu swego, którzy dążą do tego, żeby jak najszerzej rozlała się oświata, żeby nie było w narodzie pokrzywdzonych i głodnych i ciemnych, żeby cały kraj stał się wspólnym warsztatem pracy dla wszystkich i wspólnym dla wszystkich źródłem dobrobytu – socjaliści mieliby być wrogami narodu! Nie! Właśnie socjaliści umieją najlepiej naród „podnieść”, „uszczęśliwić”, bo socjaliści walczą o prawa dla narodu, o wolność, o oświatę. Oni chcą prawdziwego narodu, narodu jak z „jednej bryły”, bez przegródek stanowych, bez przywilejów klasowych, bez podziału na bogaczy i nędzarzy. I kochają też ten naród, dla którego pracują, który prowadzą w jasną, lepszą przyszłość. I naszą dumą narodową jest, kiedy nasz lud pracujący rośnie w świadomość, krzepnie i rozwija się, kiedy kraj nasz świeci innym przykładem. Czytaj dalej →
Ruch klasowy jest dziś jedyną siłą w Polsce, co przeciwstawia się wyraźnie i zdecydowanie agitacji antysemickiej. I to nie tylko dlatego, że socjalizm z istoty swej sprzeciwia się wszelkiemu uciskowi mas pracujących, lecz i dlatego, że socjaliści polscy, zwalczając antysemityzm, walczą o swą własną wolność, o swe własne zwycięstwo. Rozumieją bowiem doskonale, że walne zwycięstwo antysemityzmu oznaczałoby nie tylko wzmożone prześladowanie Żydów, lecz również, a bodaj przede wszystkim, zniszczenie polskiego ruchu klasowego. Tak się stało w Niemczech, i tak byłoby w Polsce. Wspólnota doli mas żydowskich i polskich jest realnością również dla socjalistów polskich. Czytaj dalej →
W Polsce stało się inaczej, burżuazja i szlachta nie urzeczywistniły także, wyrzekły się jedności i niepodległości narodowej i proletariat musiał wziąć na siebie zadanie zdobycia nie tylko demokracji w państwie, ale i państwa narodowego. A o tych dwóch rzeczach dlatego wolno i trzeba mówić jednocześnie, jednym tchem, że są one absolutnie nierozłączne i jednakowo klasie robotniczej potrzebne. Gdy nie istniało jeszcze narodowe państwo niemieckie, socjaliści niemieccy, zwiastuni i nauczyciele klasowej świadomości robotniczej, dążyli do niego, walczyli o nie, tak samo jak o demokratyczny ustrój. I gdy dziś wytyka ktoś Polskiej Partii Socjalistycznej, że jest ona jedyną wielką partią socjalno-demokratyczną, która stawia takie oto żądania „nacjonalistyczne”, to chciałbym zapytać, czy socjaliści rosyjscy nie są także jedynymi, którzy żądają – zniesienia absolutyzmu? Dziwni ludzie! Podejrzani socjaldemokraci! Wszakże żadna z bratnich partii w Europie i Ameryce czegoś podobnego nie żąda!... Czytaj dalej →
W Polsce nie ulega dla warstw rewolucyjnych żadnej wątpliwości zdanie, że gdybyśmy tylko mogli – choćby z najcięższym wysiłkiem – odzyskać niepodległość, powinniśmy o nią walczyć! Na nic się nie przydadzą tchórzliwe strachy o tym, co się z nami stać może, gdyby Rosja wypuścić nas musiała ze swych szponów, na nic biadania kalek, nie umiejących stać na własnych nogach, na temat naszych geograficznych granic lub na temat innych zaborców czyhających na nas. Czytaj dalej →
Po raz pierwszy uczestniczył, jako delegat PPS, w Międzynarodowym Kongresie Socjalistycznym w Londynie. Przed otwarciem obrad, w rozmowie z W. Liebknechtem, podczas obiadu, przedstawiając treść wniosku polskiej delegacji dotyczącego zagadnienia niepodległości Polski, wzniósł toast: „Noch ist Polen nicht verloren” (Jeszcze Polska nie zginęła). W nawiązaniu do wniosku polskiego Kongres przyjął pamiętną zasadę, że „przyznaje każdej narodowości pełne prawo stanowienia o swoim losie”. Czytaj dalej →
Gdzież Jezus życie swoje przepędza? – między ubogim ludem. Kogo obdziela chlebem? – ubogich. Kogo uzdrawia? – ubogich. Kogo powołuje do siebie? Rybaków ubogich. Komu opowiada, że przyszedł z rozkazu Ojca swojego na ziemię, aby nauczał, że wszyscy ludzie są synami bożymi, a stąd równymi pomiędzy sobą? – ubogim. A od kogo Jezus stroni i ucieka? – od faryzeuszów, synów szatana, bogatych. Kogo wypędza biczem z pańskiej świątyni? – kupczących, miłośników złota, chcących być bogatymi. Komu odmawia pokłonu na górze, kiedy szatan go kusił obietnicą światowych królestw? – bogactwu. Kogo na ogień wieczny skazuje? – bogatych. I cała ta nauka Jezusa zmierza do poniżenia wyniosłych, a do podniesienia maluczkich, do sprawienia, aby nie było na ziemi ani bogaczów, ani ubogich, ale aby wszyscy ludzie łamali się jednym kawałkiem chleba i gasili pragnienie z jednego kubka. Czytaj dalej →
Do pracy, bracia! A biorąc się do niej, omijajmy umarłych, a szukajmy żywych, nie pukajmy tam, gdzie drzwi zawsze były zawarte dla sprawy ojczystej, ale tam, gdzie one stały zawsze i stoją dziś otworem, nie udawajmy się tam, gdzie przesycenie i odrętwiałość zapanowały, ale tam, gdzie życie wschodzi, gdzie przyszłość dnieje, gdzie krew płynie, pierś łaknie, gdzie wszystko stoi otworem dla światła i postępu, i ku niemu ramiona swe wyciąga, gdzie serca liczą się na miliony, a barki nie ugną się pod ciężarem kosy i siekiery! Czytaj dalej →
Program partii, łącząc wszystkich proletariuszy około wszystkim im wspólnej idei socjalizmu, wskazuje im środki walki oraz drogę, po której dążyć należy do zaprowadzenia nowego porządku socjalistycznego. Dzięki temu robotnicy w różnych punktach kraju mogą występować jednocześnie i działać zgodnie, a w ten sposób siłę swoją skutecznie przeciwstawią zorganizowanej sile burżuazji, stojącej dziś wszędzie u steru rządów. Czytaj dalej →