A więc aby 15 tysięcy obszarników mogło opływać w dostatki i zbytek, mogło puszczać miliony w karty i ruletę, kupować brylanty kokotom, żyć życiem rozkosznym po wszystkich stolicach i kurortach całego świata, rzadko lub nawet nigdy nie zaglądając do Polski – kilka milionów ludzi, spragnionych pracy, fanatycznie miłujących ziemię, uważających za największe dla siebie szczęście uprawiać ją własnymi rękoma i zraszać własnym potem – muszą przymierać z głodu, muszą porzucać kraj. Po to, aby 15 tysięcy obszarników-pasożytów i eksploatatorów cudzej pracy mogło robić świetne interesy i kąpać się w złocie, rokrocznie z Polski, jak z rany wiecznie otwartej, wypływa za ocean najżywotniejsza, najzdrowsza, bo przedsiębiorcza i miłująca pracę, krew narodu. Czytaj dalej →
Państwo jako organizacja prawno-publiczna, twór moralny, utworzony dla dalekiej przyszłości i odpowiedzialnej za swoich obywateli, ma obowiązek dbania o nich w okresie choroby, nieszczęścia, ponieważ przez nich i dla nich istnieje. Poza tym obywatel jako siła twórcza, a zatem powiększająca zasoby i kulturę państwa, jako siła podatkowa i wojskowa powinien doznawać opieki od zorganizowanego ogółu, a zatem od państwa. Istnienie jednostki, a zwłaszcza jednostki pracującej jest tedy ściśle z bytem państwa związane. Czytaj dalej →
Dobra nowina o „Królestwie Bożym” zrodziła się wśród ludu i pierwszych a najgorętszych wyznawców znalazła wśród „maluczkich”, wśród cierpiących i troskami życia obciążonych. Jezus, ubogi cieśla, gromadka rybaków, których Chrystus uczynił „rybakami ludzi”, słowem, proletariusze, jakbyśmy dziś powiedzieli, byli pierwszymi głosicielami nowej wiary. A agitacja ich znajdowała odgłos nie wśród „silnych tego świata”, którzy ich prześladowali, lecz w sercach prostych, które łaknęły sprawiedliwości i oczekiwały wybawienia z niewoli. Chrześcijaństwo niewątpliwie w pierwszych swych czasach było religią demokratyczną, religią braterstwa i równości. Czytaj dalej →
Wina za tę fatalną w skutkach pomyłkę w ocenianiu wartości kooperacji spada przede wszystkim na przywódców ruchu niemieckiego Lassalle’a i Marksa. Marks nie rozciągał swych rozważań teoretycznych na dział o spożyciu, stąd ogromna luka w jego systemie. Marksiści, ślepo zapatrzeni w mistrza, nie znajdując w dziełach jego konkretnych wskazań, zajęli względem kooperacji postawę negatywną, pogardliwą, w najlepszym razie – obojętną. Zmiana w ocenie kooperacji przez socjalistów nastąpiła z jednej strony pod naporem rozwijających się tendencji kapitalizmu do wyzyskiwania spożywcy, które to tendencje w zaraniu okresu kapitalistycznego były mniej widoczne, z drugiej zaś strony pod przekonywującym wpływem przykładu, jaki dał socjalizm belgijski. Czytaj dalej →
Ale Manifest mówił nie tylko o wolności; mówił także, od pierwszych zaraz słów, o sprawiedliwości społecznej. Wprawdzie nie on pierwszy mówił o tym w Polsce. Za najgorszych, za najciemniejszych czasów niewoli wielcy poeci, politycy o szerszym poglądzie, członkowie demokracji polskiej stwierdzali niejednokrotnie, iż jeśli się chce Polskę na nowo i na trwałe budować, trzeba to uczynić na zdrowych fundamentach, z uwzględnieniem wielkich ideałów nowoczesnych, które usunąć chcą krzywdę społeczną i okiełznać wyzysk, Ale to były tylko marzenia i – powiedzmy to od razu i szczerze – ci ludzie to była tylko mniejszość bezsilna. Dziś po raz pierwszy tak mówił Rząd. Czytaj dalej →
W pierwszym okresie wojny Stalin utrzymywał Rosję, jak długo mógł, w postawie neutralnej, a potem w postawie proniemieckiej non-belligérence. Czynił to w przekonaniu, że wytłuką się wszystkie armie na świecie, prócz jego własnej. Wtedy powie, co będzie miał do powiedzenia, na platformie „realnego układu sił”. Teraz pojawia się zamysł skromniejszy, ale oparty na tym samym założeniu. Stalin liczy, że w chwili likwidacji wojny będzie mógł, przynajmniej w Europie środkowej i południowo-wschodniej podyktować warunki swoim sąsiadom i że nie napotka przy tym na przeszkody ze strony sojuszników anglosaskich – zbyt zmęczonych tłuczeniem Niemców. Czytaj dalej →
Socjaliści nie tylko zajmują się zdrowym robotnikiem. I owszem, pragną oni także uchronić od nędzy robotnika chorego. Chcą, aby wszędzie był obowiązek należenia do Kas Chorych, gdzie za parę centów tygodniowej opłaty, robotnik dostanie dobrego lekarza, lekarstwo i zapomogę pieniężną przez cały czas choroby. Nadto dążą do tego, aby każdy robotnik, który został kaleką brał utrzymanie aż do śmierci, a choćby nawet nie okaleczał, tylko się postarzał, aby w starości już bez pracy pobierał pensję i nie lękał się nędzy po całym życiu uczciwej pracy. Dziecko powinno też być otoczone opieką całego narodu, mieć za darmo szkołę, i w tej szkole głodu nie cierpieć, aby móc się uczyć z korzyścią dla siebie; kobieta powinna daleko lżej pracować niż mężczyzna i być oszczędzaną, wtedy, kiedy wydaje na świat dzieci. To wszystko socjaliści opowiadają robotnikom, uczą ich należeć do organizacji, wypełniać wobec drugich swoje obowiązki i razem z drugimi zdobywać pewne prawa. Czytaj dalej →
Zdaniem Beveridge’a niedostatek mógł być usunięty w W. Brytanii bezpośrednio przed wojną kosztem znacznie mniejszym, niż jest to przewidywane obecnie. Cel ten może być osiągnięty również po wojnie, o ile siła produkcyjna W. Brytanii i wysoki stan zatrudnienia będą utrzymane. Wynikiem realizacji planu będzie o tyle sprawiedliwszy podział dochodu społecznego, że każdy obywatel, wobec powszechności zabezpieczenia, będzie wolny od lęku przed niedostatkiem spowodowanym chorobą, niedołężnością lub brakiem pracy. Powszechne lecznictwo podniesie stan zdrowotny ludności, a zasiłki na dzieci przyczynią się do jej przyrostu i do polepszenia stanu fizycznego oraz warunków wychowania młodzieży. Projekt jego istotnie nie jest ani ogólną tylko deklaracją ideową, ani listą haseł, tak łatwą do ułożenia, lecz szczegółowo opracowanym planem akcji, która ma być podjętą dla zwalczenia jednej z plag trapiących ludzkość – niedostatku. Czytaj dalej →
I socjaliści mieliby być wrogami takiego patriotyzmu, mieliby być wrogami swego narodu?! Co za głupia myśl i jakie oszczerstwo! Socjaliści, którzy z takim poświęceniem pracują w swoim kraju dla ludu swego, którzy dążą do tego, żeby jak najszerzej rozlała się oświata, żeby nie było w narodzie pokrzywdzonych i głodnych i ciemnych, żeby cały kraj stał się wspólnym warsztatem pracy dla wszystkich i wspólnym dla wszystkich źródłem dobrobytu – socjaliści mieliby być wrogami narodu! Nie! Właśnie socjaliści umieją najlepiej naród „podnieść”, „uszczęśliwić”, bo socjaliści walczą o prawa dla narodu, o wolność, o oświatę. Oni chcą prawdziwego narodu, narodu jak z „jednej bryły”, bez przegródek stanowych, bez przywilejów klasowych, bez podziału na bogaczy i nędzarzy. I kochają też ten naród, dla którego pracują, który prowadzą w jasną, lepszą przyszłość. I naszą dumą narodową jest, kiedy nasz lud pracujący rośnie w świadomość, krzepnie i rozwija się, kiedy kraj nasz świeci innym przykładem. Czytaj dalej →
Nie chodziło więc nam o ludzkość, chodziło o żywych ludzi, naszych przyjaciół, naszych towarzyszy pracy, znajomych z różnych zespołów okupacyjnego okresu – wreszcie o nas samych. Dlaczego ci ludzie poczuli się związani z zasadniczymi dążeniami ruchu socjalistycznego? Zrozumienie tej prostej sprawy wprowadza w ujmowanie ruchu nie od strony gospodarczych procesów, lecz od strony ludzkich przeświadczeń. Czytaj dalej →
Wyobraźmy sobie ten strumień pieniędzy, stanowiący lwią część zarobków robotników, urzędników i rzemieślników, które kobiety, gdy nabywają za groszaki kapustę, sól, śledzie itd., puszczają w obieg w powrotną drogę, rozdzielając je pomiędzy przekupniów, kupców, piekarzy itd. Jakie olbrzymie kwoty wchodzą tu w grę, pokazuje obliczenie dokonane dla Niemiec. Istnieje tam 15 milionów gospodarstw domowych. Oceniają, że zużywają one około 70-80% całej produkcji kraju, co przedstawia 35-40 miliardów marek niemieckich, czyli przeszło dwa razy tyle miliardów złotych polskich. Tak olbrzymią kwotę trudno sobie wyobrazić. Zauważmy, iż przekracza ona czterdziestokrotnie wzięty budżet Rzeczypospolitej Polskiej w ostatnich latach. Kobieta zatem, wzięta masowo, jako główny nabywca artykułów pierwszej potrzeby, mających decydujące znaczenie w gospodarstwie każdego kraju, rozdziela jakby według własnego uznania siły życiowe przedsiębiorstwom handlowym czy przemysłowym i w mocy jej leży jedne placówki ożywiać, inne zaś w rozwoju hamować. Czytaj dalej →
Ta krzywda milionów, ta niesprawiedliwość społeczna, ta nędza, co się wzmaga – nędza materialna, a co za nią idzie i moralna i co ogarnia kręgi coraz szersze. Słowem – kwestia socjalna. Oto wróg – oto nieprzyjaciel. Z nim rozprawić się trzeba – tego wroga przemóc. Socjaliści go nie wywołali. Nie oni przyczyną tej krzywdy, tej niesprawiedliwości. Oni ją zastali. Zastali ją jako skutek egoizmu możnych, nieczynności rządów. Jako skutek podeptania, pogwałcenia zasad Ewangelii – miłości, równości, braterstwa. Z tych szalonych orgii marnotrawstwa, rozpusty, które lud widział zgłodniały, a na które obracano krwawicę jego, znoje, pot jego – i krzywdę jego. Czytaj dalej →
Ten sam błąd, którzy popełniają np. rodzice katoliccy, pragnący wychować dziecko na dobrego katolika, popełniają również socjaliści, którzy dzieci swe na gorliwych socjalistów wychowują. Jedni i drudzy, okaleczając mózg dziecka wyrządzają mu krzywdę. I jeśli nawet pewna liczba wychowanków takie niefortunne eksperymenty zwycięsko przetrzyma i w końcu na własny trzeźwy pogląd zdobyć się potrafi, tym niemniej bardzo duża ich część na zawsze dogmatykami lub doktrynerami pozostanie. Czytaj dalej →
Energia tkwiąca w człowieku młodym domaga się wyładowania. Rażące sprzeczności, spostrzegane w warunkach bytu poszczególnych warstw społecznych, niecą nienawiść. Młody organizm buntuje się przeciwko powolnemu konaniu, na które skazuje go bezrobocie. Przytoczona powyżej spowiedź, to nie tylko słowa. Trzy lata bezskutecznego poszukiwania pracy, trzy lata poniżającej i dręczącej świadomości, że jest się zbytecznym członkiem społeczeństwa, muszą w końcu prowadzić do jakiegoś skutku, do jakiejś decyzji. Widząc bezcelowość poszukiwań, wybiera z całą świadomością rzeczy inną drogę życia. Chłopiec zostaje złodziejem, dziewczyna prostytutką. „Zawody” te, zwłaszcza ostatni, tak samo jak żebranina, przestały hańbić w środowisku, w którym ich przedstawiciele żyją. Ludzie są zbyt świadomi życia, zbyt dobrze zdają sobie sprawę z zupełnej niemożliwości znalezienia jakiegokolwiek uczciwego zarobku, by móc bezwzględnie potępić takiego człowieka. Czytaj dalej →
W tych to ponurych „czasach pogardy”, czasach wyzwalanego przez szarlatanów politycznych bestialstwa i barbarzyństwa, czasach „palenia książek” i tępienia myśli – w tych dopiero czasach pełnego i najwyższego znaczenia nabiera ta podstawowa, wielka prawda socjalizmu, którą de Man wyraził w słowach: „socjalizm jest przynajmniej w tym samym stopniu sprawą godności ludzkiej, co sprawą interesu”. Powiedzmy jeszcze dobitniej: nie „przynajmniej”, ale naprawdę w tym samym stopniu! I w tym znaczeniu socjalizm nie jest już tylko sprawą jednej klasy, klasy robotniczej. W tym znaczeniu musi on być uznany za najżywotniejszą sprawę całej ludzkości. Czytaj dalej →
Zaobserwowano, że dla pewnego okresu wieku ówczesnej młodzieży, a szczególnie dla dzieci, najbardziej odpowiednie są statutowe metody pracy wychowawczej, polegające na zbliżeniu młodzieży i dzieci do przyrody oraz wykorzystania jej dobroczynnego wpływu. Jednakże istniejące w ówczesnej Polsce harcerstwo w dobre formy metody pracy statutowej wlało złą treść. Będące na usługach klas posiadających burżuazyjne harcerstwo wpajało w młodzież i dziatwę idee nienawiści narodowej, militaryzmu, klerykalizmu i zacofania – stawiając sobie za cel godzenie tej młodzieży i dziatwy z niesprawiedliwym ustrojem społecznym i wychowanie jej na obrońców kapitalizmu. Czytaj dalej →
Droga ku wielkiej roli historycznej rzesz ludowych nie wiedzie przez szkolenie „dzieci” społecznych do samego naśladownictwa „starszych” w narodzie lub przez nakaz wyczekiwania, aż dojrzałość wyższa sama skądś przyjdzie; ani też przez uczenie technicznego pokonywania drobiazgowych przeszkód życia. Zwłaszcza w przełomowych historycznie czasach dzisiejszych, gdy trzeszczy w posadach ustrój społeczny, gdy choruje porządek polityczny, gdy kryzys przeżywa kultura i moralność społeczna – nie można mas ludowych zaspokajać ortografią, rachunkami dziesiętnymi czy kalendarzem. Tu trzeba doprowadzić rzesze ludowe do obcowania z najwyższymi ideami kultury ludzkiej i własnej, trzeba przygotować do wypatrywania wielkich dróg przyszłego rozwoju historii, wiodących przede wszystkim poprzez pola własnego narodu. Czytaj dalej →
Państwu jako organizacji wyrosłej z klasowego układu stosunków społecznych, odpowiadających interesom klas posiadających i wyrażającemu centralistyczną przemoc uprzywilejowanej mniejszości nad większością, przeciwstawiają ustrój zrzeszeń społecznych bezklasowego społeczeństwa, będący wyrazem dążeń wyzwoleńczych klas pracujących, realizujących ideę współdziałania i wzajemnej pomocy – Rzeczpospolitą Społeczną – Unię Wolnych Zrzeszeń. Czytaj dalej →
Tylko wytrwała i zdecydowana walka przeciwko okupantom ziem Polski może być skuteczną drogą do urzeczywistnienia powyższych zasad politycznych i społecznego przekształcenia życia Polski. Na tej drodze lud pracujący musi również przezwyciężyć opór klas i grup uprzywilejowanych w dawnej Polsce i pragnących swe przywileje utrzymać. Koncentracja demokratyczna winna być przeto obozem przygotowania zbrojnego powstania przeciwko okupantom i zdecydowanej walki z rodzimą reakcją. Czytaj dalej →
Walka nasza, tak samo jak i walka każdego innego ujarzmionego narodu, prowadzona w warunkach takiej wspólnoty działania i wspólnoty celów, jest walką o wolność i sprawiedliwość społeczną we własnych państwach i o wprowadzenie nowego lepszego życia w Europie zorganizowanej jako Związek Wolnych Ludów. Czytaj dalej →