Dyktatura wojskowa, służby bezpieczeństwa i funkcjonariuszy partyjnych bezwzględnie dążą do rozbicia więzi społecznych ukształtowanych po Sierpniu 1980 r., do ponownego oddalenie od siebie robotników i inteligentów oraz ludności miast od wsi. Cel ten próbuje osiągnąć przez represjonowanie niezależnych organizacji społecznych bezprawne karanie za poglądy polityczne, połączone z agresywną propagandą i tworzeniem instytucji pozornie przedstawicielskich. Zamiast demokratycznych reform, których potrzebuje naród i państwo, rozbudowuje się gorączkowo instytucjonalne fasady. W takich warunkach obowiązkiem socjalistów, nie mających dziś własnej partii, jest uporczywa walka o godność i interesy ludzi pracy, a zwłaszcza o ich podmiotowe prawa w życia publicznym. Walce tej sprzyja posoborowa katolicka myśl społeczna, wyrażona między innymi w encyklice Jana Pawła II „Laborem exercens”. Czytaj dalej →
Pod wpływem doświadczeń poczynionych w bolszewickiej Rosji teorie socjalizacji skrystalizowały się, okrzepły i przeszły w zorganizowane dążenia, wyrażając się nawet w odnośnym ustawodawstwie. I pomimo pozornej odmienności organizacji robotniczych trade-unioniści w Anglii, a syndykalizm we Francji podobnymi kroczą drogami. Teoretycy w Niemczech i w Austrii niewiele różnią się od zasad, na których oparł się ruch angielskiego socjalizmu korporacyjnego (Guildsocialism) lub francuskiego syndykalizmu. Spróbujmy je uogólnić, zastrzegając się, że chodzi tylko o ramy i zasady ruchu, w myśl których powstają ustawy o socjalizacji. Państwo usunięte zostaje na plan drugi. Demokracja zachodnia, która zawdzięcza samopomocy swoją obecną potęgę, za długo walczyła przeciw państwu, aby dopuścić myśl o utracie wolności, nawet na korzyść państwa ludowego i dyktatury proletariatu. Zresztą obawa biurokratycznych rządów, zrozumienie istoty produkcji współczesnej, która opierać się musi na szybkim działaniu, ryzykować, ulegać zmianom i przekształceniom poucza demokrację, że nie tędy droga. Czytaj dalej →
Nie w tym jednak rzecz, by pastwić się nad szczytowym, choć dziś całkowicie niemal zapomnianym, reprezentantem polskiej powieści utopijnej. Istotniejsze jest dostrzeżenie, że w obliczu utraty przez Rzeczpospolitą niepodległości czymś niezmiernie ważnym dla osób walczących bezpośrednio o jej odrodzenie była nie tylko chęć restytucji bytu politycznego, ale i nadanie państwu konkretnej, nowoczesnej formy ustrojowej. Fakt, że nawet w obliczu klęski w postaci trzech rozbiorów nie zabrakło na gruncie polskiej myśli śmiałych i ciekawych wizji, był najbardziej dobitnym świadectwem, że jeszcze Polska nie zginęła… Czytaj dalej →
Ta bieda wszelka, którą nam rok ubiegły zostawił, jednej nie przyćmi nam radości – żeśmy już narodem wolnym. Czarne wstecznictwo jeszcze sobie hula i myśli, że zbuduje sobie pałace władania... W niepodległej Polsce może być bieda i może być bezład i niesprawiedliwość w panowaniu księżo-pańskim i ich systemu policyjnego, ale w niepodległej Polsce my lud z tym wszystkim damy sobie radę. Tylko „nie traćcie nadziei”, tylko wiary w zwycięstwo nasze ludowe nie traćmy, tylko się organizujmy i oświecajmy, a świadomi bądźmy: że do ziemi tej i do praw w narodzie lud ma prawo i jego one są i będą... Czytaj dalej →
Choćby nas okrzyczano jako „przewrotowców” lub brutalnych „radykałów”, nie przestaniemy służyć opozycyjnemu ruchowi ludu polskiego spod wszystkich trzech zaborów, nie spuścimy z oka żadnego ważniejszego epizodu tego ruchu i wytrwale szukać będziemy składników ogólnopolskiej syntezy, tego, co nas zjednoczy i powróci nas sobie: dążenia do zdobycia wolnej niepodległej, z niewoli carskiej zarówno, jak ze szponów kapitalizmu wyrwanej Polski. Czytaj dalej →
I wreszcie życzmy sobie nawzajem, aby zawitał prawdziwy pokój na ziemi. Daleka do niego droga, cierniami usłana. Ale wierzy serce pracującego człowieka, że już rychło nadejdzie ów dzień wspaniały, w którym nie będzie więcej panowania człowieka nad człowiekiem, maszyny nad człowiekiem – zaś ludzkość cała stanowić będzie wielki zespół braterski, w szczęściu, dobrobycie i współpracy dźwigający świat bezustannie do góry, do życia coraz to lepszego i piękniejszego. W tym świecie słowa wypełniające nasze dni – takie jak kapitalizm, faszyzm, militaryzm, klerykalizm – należeć będą tylko do ponurych widziadeł przeszłości. I wtedy dopiero zapanuje pokój na ziemi, pokój ludziom dobrej woli. I nic już rzucać nie będzie na biel opłatka wigilijnego ponurych, krwawych plam. Czytaj dalej →
Dziś nie chcemy pamiętać, że nożyk do obierania ziemniaków, ścierka i szczotka do klozetu były nie mniej istotnymi emblematami korczakowskiego systemu wychowawczego niż sąd, gazeta czy pełna zrozumienia rozmowa z wychowawcą. Że potłuczone kolana, rozbite nosy i blizny na buziach mogły być świadectwem nie złego, ale dobrego wykonywania obowiązków przez wychowawcę. Że były świadectwem życia, czyli – to może warto powtórzyć – jedynego korczakowskiego środka i celu wychowania. Wyobrażamy sobie Korczaka jako zawsze otoczonego gromadką dzieciaków (jak na jego znanych fotografiach), które zawsze do niego lgnęły, mimo że on sam, z konsekwencją godną zauważenia, pisał o takich, które go nie znosiły, które odliczały dni dzielące je od opuszczenia Domu Sierot. Może warto o tym przypominać? Nie po to, aby Korczaka zrzucać z pomnika, nie po to przecież, żeby dowodzić, że był złym wychowawcą. Ale właśnie po to, aby podkreślić, że dzisiejszy powszechny wizerunek Starego Doktora nie ma nic wspólnego z jego życiem (ani w ogóle z życiem), działaniem, systemem wychowawczym. Warto zapomnieć choć na chwilę o świętym Starym Doktorze, który zginął męczeńską śmiercią, zerknąć w przyżółcone książki Janusza Korczaka i zastanowić się nad tym, jak dzisiejszym dzieciom oszczędzić zarażania śmiercią. Jak dzisiejszym dzieciom, dzisiejszym wychowawcom, dzisiejszym ludziom – pozwolić żyć. Czytaj dalej →
Z powierzchownej obserwacji można by było wyciągnąć przedwczesny wniosek, iż jest to zwykłe przedsiębiorstwo kilku zręcznych osób, wyzyskujące pod firmą spółdzielczą pracę nieczłonkowską. Wniosek ten jednak byłby całkiem niesłuszny, niesprawiedliwy i krzywdzący „Grupę Techniczną”, która jest placówką o wielkiej już dziś wartości społeczno-gospodarczej i olbrzymich możliwościach rozwojowych w przyszłości. W powolnym procesie wychowawczo-selekcyjnym dokona się z czasem – niewątpliwie – skooperatyzowanie pracy w obecnie prowadzonym przez Spółdzielnię, pierwszym jej, ale bynajmniej nie jedynym (jeśli idzie o przyszłość) – dziale pracy (elektrotechnicznym). Ale Spółdzielnia ta ma zamierzenia i możliwości przejawiać swoją aktywność i na innych jeszcze odcinkach pracy. Zwłaszcza wdzięcznym polem dla niej będzie teren spółdzielni robotniczych w przemysłach budowlanym, w robotach ziemnych i innych, którym to spółdzielniom „Grupa Techniczna” mogłaby dostarczać kierowników fachowych, delegując do tej roli swoich członków, których pracą by kierowała i ponosiła za nią odpowiedzialność. Czytaj dalej →
Wystąpienie fornali znalazło głębokie zrozumienie i poparcie gospodarzy. Wieś tamtejsza jest bowiem całkowicie sproletaryzowana. Na dwóch morgach siedzi nierzadko rodzina złożona z kilkunastu osób. Dawniej, w czasach przedkryzysowych, przyrost ludności znajdował ujście w emigracji, w wędrówkach do miast. Dostatniejsi gospodarze posyłali swe dzieci do gimnazjów tak licznie niegdyś rozsianych w tej części kraju. Dziś to wszystko należy do przeszłości. Surowa rzeczywistość tym ludziom raczej spokojnym, konserwatywnym, miłującym tradycję dyktuje marzenia rozstrzygnięć ostatecznych radykalnych. Tak dalej być nie może – oto głębokie przeświadczenie ludu zarówno z chat, jak i z czworaków fornalskich. Czytaj dalej →
Ciężka sytuacja gospodarcza i kryzys, których końca nie można przewidzieć, około 200 tys. zarejestrowanych bezrobotnych, 500 tys. robotników na emigracji we Francji, 200 tys. na emigracji w Niemczech – oto tło, na którym rozwija się nasza działalność. Przemysłowcy dążą do powrotu do dawniejszych warunków pracy, do skasowania 8-godzinnego dnia roboczego i innych zdobyczy klasy pracującej. Przed klasą robotniczą staje w całej wielkości zagadnienie obrony dotychczasowych zdobyczy. Przemysłowcy posiadają swoje potężne organizacje ze słynnym Lewiatanem na czele. Przeciwstawić im się mogą tylko centralne organizacje związków zawodowych, organizacje silne i karne. Mimo uchwał nie ma jeszcze dziś ścisłej centralizacji. Co więcej, pojawiają się próby, jak np. u metalowców, tworzenia odrębnych organizacji tokarzy, giserów itd. Jest to błędne mniemanie, jeśli kto sądzi, że w ten sposób poprawi się byt robotników całej gałęzi. Komisja Centralna dążnościom tym, jako szkodliwym, będzie się stanowczo przeciwstawiała. Przechodząc do omawiania sprawy kobiet i robotników młodocianych, tow. referent podnosi znamienny prąd wciągania do pracy kobiet jako elementu bardziej podatnego do wyzysku i kładzie silny nacisk na potrzebę zorganizowania kobiet pracujących. Czytaj dalej →
Wyjaśnienie to nastręczało się samo przez się. Kiedy „ojczyzną jest lud polski”, wywalczenie niepodległości, ocalenie narodowości wtedy tylko kastowych interesów osłaniać nie będą, kiedy całemu polskiemu ludowi odda się sprawiedliwość, kiedy się na zawsze usunie to, co nieszczęście polskiego ludu stanowi: „głód, zimno, choroby, chłostę, wzbronienie umysłowego wzrostu”. Zrzucenie moskiewskiego jarzma, bynajmniej zła tego nie usunie, a... „cały ciężar niewoli na rzecz moskiewskiego rządu przerzucać... oto niezręczny wybieg, nikczemna tchórza kryjówka”... Dzięki pracom myślicieli francuskich, dzięki żywemu świadectwu, którego dostarczyć mogło ówczesne społeczeństwo, co pomimo niepodległości narodowej, pomimo swobód politycznych, pomimo niezmiernego wzrostu bogactw, nic dla ogromnej masy swych członków dać nie mogło prócz nadmiernej pracy i nadmiernej nędzy, łatwo było przekonać się, że najradykalniejsze zmiany polityczne na poprawę losu mas nie wpłyną, że przeprowadzenie raczej głębokich reform ekonomicznych jest najważniejszym zadaniem wieku. Trudniej było dopatrzeć, jak głęboko zmiany te ekonomiczne sięgnąć powinny. Pośród rozmaitych szkół socjalistycznych, pośród rozmaitych teorii zgodnych ze sobą co do krytyki społecznego ustroju, niewiele było takich, którym udało się sięgnąć do samego źródła nierówności społecznej, wyzyskiwania, nędzy mas i zbytku garstki próżniaków, przemocy mniejszości i niewoli tłumów. Polscy socjaliści sięgnęli do niego. Uznali za jedyną radykalną i konieczną reformę zniesienie prywatnej, indywidualnej własności, zaprowadzenie własności wspólnej ziemi i fabryk. Dążenie do nowego porządku rzeczy, opartego na wspólności narzędzi pracy, stało się ich celem. Zawładnąć narzędziami pracy dla ludu – tak pojmowali oni pracę dla ojczyzny, narodowości i ludowej niepodległości... „Za podstawę do narodowości nie położymy ani języka, ani strawy, ani rzek, ani żelaznych Chrobrego słupów, bo to wszystko przemienne i powierzchowne są znaki, ale jednym powiemy słowem, że Narodowością Polski jest zaprowadzenie pomiędzy wszystkimi jej mieszkańcami braterstwa” Czytaj dalej →
Żyjemy dziś we własnym niepodległym Państwie; o ile walka o to Państwo, walka ze zbrojnym najazdem zaborcy musiała być czynem zbrojnym, o tyle innymi sposobami, inaczej we własnym państwie budować trzeba ustrój socjalistyczny. Socjalizm we własnym państwie może być zdobytym jedynie przez wielki masowy ruch robotniczy. Terror, wymagający ścisłej konspiracji, operowania małymi grupkami organizacyjnymi, wyklucza masowość ruchu robotniczego, a tym samym możliwość zdobycia socjalizmu. Socjalizm będzie wynikiem uświadomienia i ciężkiej codziennej pracy organizacyjnej. Nie terror, nie pucze i anarchistyczne wystąpienia, ale codzienna znojna praca w związkach zawodowych, kooperatywach, instytucjach oświatowych i partii socjalistycznej jest tym fundamentem, na którym robotnik polski we własnym Państwie wzniesie masowym wysiłkiem rewolucyjnym potężny gmach wyzwolenia i socjalizmu. Dziś bardziej niż kiedykolwiek, w okresie kryzysu, bezrobocia, wyzysku kapitalistycznego i spowodowanej przezeń nędzy, walka rewolucyjna klasy robotniczej o zdobycze społeczne wymaga nie terroru, nie wzajemnych walk w obozie robotniczym, lecz skoncentrowania wszystkich wysiłków w organizacjach klasowych, szerzących świadomość – tę najsilniejszą dźwignię wyzwolenia. Precz z terrorem czerezwyczajek bolszewickich na ziemiach Polski! Czytaj dalej →
Jeżeli w tej dziedzinie poczynimy postępy, jeżeli się powiedzie społeczne zarządzanie węglem, to odejmiemy kapitalizmowi jego najważniejszą ekonomiczną warownię i pozyskamy wpływ na znaczną część społeczeństwa, przez to, iż przyjmiemy na rzecz społeczeństwa węgiel, żelazo i część ciężkiego przemysłu, przez co godzimy nie tylko w potęgę kapitału przemysłowego, ale i w kapitał bankowy. Wszystkie inne rodzaje przemysłu zależne są od węglowego i żelaznego i, uspołeczniając te gałęzie przemysłu, czynimy zależnymi od zorganizowanego społeczeństwa wszystkie inne jego gałęzie. To są dziedziny wytwórczości, które nadają się do socjalizacji, i z praktycznego punktu widzenia należy się zastanowić nad tym, gdzie mamy rozpocząć i w jaki sposób mamy przeprowadzić uspołecznienie. Zdaje się, że należy rozpocząć od wywłaszczenia, tj. od odebrania tego, co jest w rękach prywatnych własności, z rąk kapitału, i oddać w ręce tego, który na tym polu pracuje. Czytaj dalej →
Socjaliści wychodzili z założenia, iż konstytucja w obecnej przejściowej chwili dziejowej winna również mieć charakter przejściowy. To znaczy, że ponieważ przechodzimy ku nowym formom wytwórczości i życia społecznego w ogóle, więc winno to być uwidocznione w formułach i instytucjach konstytucyjnych. Z tego powodu socjaliści zaproponowali odrębne brzmienie artykułu dotyczącego własności oraz zaprowadzenie Izby Pracy. W ten sposób mimo odrzucenia poprawek socjalistycznych niektóre ważne pierwiastki nowoczesnego ustawodawstwa socjalnego zostały przyjęte do konstytucji. Natomiast odrzucono Izbę Pracy, legalizację w konstytucji Rad Robotniczych, utworzenie Komitetów Fabrycznych, ustanowienie minimum płacy, wolności strajków itd. W ten sposób poprawki socjalistyczne zmierzające do podkreślenia przejściowego charakteru obecnej konstytucji w obecnej dobie przejściowej upadły. Konstytucja wobec tego stoi na gruncie ściśle burżuazyjnym. Czytaj dalej →
Doniosłe więc mają znaczenie żłobki fabryczne i dlatego, zanim zdecydują się przemysłowcy i kapitaliści zakładać żłobki pod przymusem prawa, zakłady i przedsiębiorstwa państwowe i miejskie-samorządowe – powinny jak najprędzej organizować żłobki przy swych instytucjach, gdzie pracuje ponad 100 kobiet, i z naszego pierwszego zastępu kursów brać wyszkolone ideowe pielęgniarki, które z zamiłowaniem oddadzą swą wiedzę i swe serce sprawie opieki i ochrony zdrowia niemowląt, a matkom-robotnicom będą służyć radą i doświadczeniem z zakresu higieny. Czytaj dalej →
Cała ideologia społeczno-polityczna Żeromskiego, która w intencji twórcy „Przedwiośnia” miała być zwartym systemem socjologicznym, wyrasta nie z podłoża badawczego, rodzi ją nie nastawienie naukowo-socjologiczne, lecz tendencje reformatorskie w stosunku do istniejącego ustroju społecznego. Źródłem zaś ustosunkowania się krytycznego wobec istniejących stosunków społecznych jest humanitaryzm w stosunku do proletariatu. Żeromski wszędzie i zawsze, podchodząc do jakiegokolwiek zagadnienia społecznego, ma w pierwszej linii na oku człowieka cierpiącego. Postawa jego wobec zjawisk społecznych – to postawa uczuciowo-filantropijna człowieka do głębi przenikniętego humanitaryzmem. Postawa zaś taka z góry przesądzała, że Żeromski nie mógł być apostołem żadnego programu społecznego, żadnej grupy czy partii. Zwolennik antyparlamentarnego syndykalizmu, za demokracją parlamentarną oświadczający się, bliski socjalizmowi przez nastawienie uczuciowe wobec proletariatu jak i przez jego tendencje federalistyczne, a daleki odeń przez jego charakter wyłącznie klasowy, wróg dyktatury proletariatu i bolszewizmu – a równocześnie proletariatowi syndykalistycznemu przyznający rolę promotora dziejów, wróg klerykalizmu, co pozytywną rolę narodową katolicyzmu uznawał, zrywający z chłopomaństwem, a równolegle nad dolą chłopa bezrolnego zastanawiający się, przeciwnik warstw, co na tradycji budują – arystokracji i szlachty – a jednak do tradycji z lubością wciąż wracający, entuzjasta Arian i Towarzystwa Demokratycznego – oto Żeromski społecznik, oto jego oblicze ideowe. Czytaj dalej →
Czy w atmosferze lęku i kłamstwa, w klimacie terroru i bezprawia, mógł się kształtować nowy, naprawdę socjalistyczny człowiek, budowniczy nowej, sprawiedliwej Polski? Tradycja wolności i walki o nią zbyt żywa jest w Polsce, by mogła ona trwać w stanie biernego znoszenia tyranii i nieustannego deptania praw człowieka i jego godności. Tradycja politycznej kultury narodu nie zamarła w naszym kraju. Poznań przemówił. Musiał przemówić. A gdyby on milczał, przemówiłaby Łódź, powstałaby Warszawa i Wrocław. Powstałaby Polska. Gdyż dłużej nie można już było tak żyć. Był już nie do zniesienia stan, w którym prowincjonalne UB mogły urządzać na swych podwórkach autonomiczne cmentarze, gdzie grzebano mordowanych po cichu; po październiku rozpoznawano odkopane świeże jeszcze zwłoki. Po dwunastu latach lęku i poniżenia naród po raz pierwszy przemówił. Za dni Poznania i października imię Polski znów zjednoczyło się ze sprawą walki o wolność, o prawo człowieka i obywatela. Wszak walczymy w imię stworzenia wielkiej syntezy dziejowej: socjalizmu i wolności. Podjęliśmy walkę w imię pojednania rewolucji socjalnej z prawem człowieka i obywatela. Naród polski ma tę wielką ambicję budowania domu Ojczyzny pod znakiem sprawy humanizmu, człowieczeństwa – i to jest nasza polska droga do socjalizmu. Czytaj dalej →
Pomysł na „Układankę” wydaje się prosty: skonfrontować czasy i postać Korczaka z naszymi realiami. Ale w gruncie rzeczy jest to bardzo śmiałe zamierzenie, wymagające dobrej znajomości idei i praktyk społecznych naszych lewicowych antenatów, a także umiejętności opisania i zdolności do współuczestnictwa w problemach dzisiejszych właśnie z perspektywy „społecznie zaangażowanej”. Mam wrażenie, że projekt się udał – nie ma tu fałszywych nut, rozziewu: zagadnienia, tematy, perspektywy dopełniają się, tworząc czytelną przestrzeń dla refleksji. Punkty odniesienia są jasne – Korczak staje się lepiej zrozumiały, widzenie jego świata – znacznie szersze. Także to, co dotyczy dzisiejszych realiów pokazane jest w żywych barwach, jest autentyczne i gromadzi doświadczenia wielu środowisk i osób angażujących się dziś w budowę społeczeństwa obywatelskiego. Jeśli często – nierzadko nie bez przyczyny – narzekamy, że „lewicowy etos”, dorobek intelektualny kilku pokoleń Polaków, poszedł na marne, to „Układanka” pozwala nam dostrzec, że postawa malkontenta, wiecznego krytykanta to stanowczo za mało. Bo wokół nas powstaje jednak ten inny, lepszy świat, zbudowany z wielu elementów, o których istnieniu często nie wiemy. Czytaj dalej →
Jako socjaliści i demokraci stawiamy sobie za cel wyeliminowanie ze stosunków społecznych wszelkich form ucisku i wyzysku. Podejmując to zadanie, przeciwstawiamy się zarówno komunizmowi, jak i kapitalizmowi. Komunizm przyniósł bowiem tylko nowe formy ucisku i wyzysku ludzi pracy, a kapitalizm pozostaje nadal potężnym hamulcem w realizacji sprawiedliwości społecznej i gospodarczej. Socjalizm demokratyczny dąży do obalenia systemów opartych o prywatny i państwowy monopol własności poprzez uspołecznione środki produkcji, tak by przestały one służyć jako narzędzie panowania człowieka nad człowiekiem. Zmierzamy do urzeczywistnienia porządku społecznego, wcielającego w życie ideały demokracji, wolności jednostki, równości społecznej i solidarności międzyludzkiej. Panujący obecnie ustrój w Polsce nosi oficjalnie nazwę „socjalizmu”, a władza nazywa się „władzą ludową”. Pod tą nazwą ukrywa się jednak dyktatorska władza znikomej mniejszości, oparta o niesłychanie rozbudowane organy policji politycznej i cenzury. Czytaj dalej →
Uchwałą zjazdu w Montrouge powołano wspólną i jednolitą Polską Partię Socjalistyczną, opracowano jej program, a linię ideologiczną nowej partii zawarto w myśli o konieczności ścisłego zespolenia walki społecznej z walką polityczną – walki o polepszenie bytu klasy robotniczej z walką o polityczne wyzwolenie kraju. Idea socjalizmu i niepodległości narodowej zostały ze sobą nierozdzielnie splecione. Uchwały w Montrouge wybiegły dużo naprzód w całej koncepcji socjalizmu w tych czasach, a nowo stworzonej organizacji nadały w pełni charakter partii jednocześnie klasowej i narodowej. Stało się, jak przewidywał Marks, że „walka proletariatu przeciw burżuazji przede wszystkim jest walką narodową”. Wytyczyły one drogę, która zdecydowała o wielkiej roli Polskiej Partii Socjalistycznej w dziejach klasy robotniczej i pozwoliły jej osiągnąć tak wielkie znaczenie w dziejach narodu polskiego. Mając już poza sobą ukształtowanie klasy robotniczej, ożywionej wielką wizją przyszłości, przed PPS stanęło teraz zadanie nadać jej jasne cele walki codziennej i poprowadzić po drodze dźwigania się materialnego i duchowego. Połączenie najwznioślejszego idealizmu haseł społecznych i narodowych z zadaniami codziennej upartej walki klasowej proletariatu, uczyniło z niej wielką partię polskiego ludu pracującego. Idealizm i realizm znalazły tu najlepsze połączenie. Dalekie spojrzenie i nieustanna uwaga wobec spraw codziennego bytu stały się cechami charakterystycznymi Polskiej Partii Socjalistycznej. Czytaj dalej →