Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Jan Maurycy Borski

Międzynarodowy ruch robotniczy (zarys ogólny)

[1921]

Rok 1920 był rokiem zaciętej walki, prowadzonej przez proletariat międzynarodowy na zewnątrz przeciwko kapitałowi i, niestety, we własnych szeregach, między dwoma prądami klasowego ruchu robotniczego.

Walka z kapitałem, z ustrojem kapitalistycznym toczy się ze wzmożoną siłą od chwili zakończenia wojny światowej. Walka ta jest wyrazem przeobrażenia ustroju kapitalistycznego w ustrój socjalistyczny i stanowić będzie okres historyczny pod nazwą przejściowego okresu od kapitalizmu do socjalizmu.

Okres to pełen wstrząśnień ekonomicznych i gospodarczych, burz społecznych, przewrotów politycznych. W okresie tym klasa robotnicza już to odnosi i odnosić będzie zwycięstwa, już to skazana jest na porażki i klęski. Zależnie od nich, lub innych warunków miejscowych, od stopnia rozwoju gospodarczego danego kraju, od tej lub owej koniunktury międzynarodowej, od przygotowania i wyrobienia klasy robotniczej, od siły i odporności burżuazji, od zachowania się włościan itp., okres omawiany będzie trwał dłużej lub krócej, zmagania kapitału z pracą będą mniej lub więcej ciężkie i krwawe, wynik walk poszczególnych będzie trwały lub też przemijający.

Faktem jest jednak, że żyjemy w okresie rewolucji, dokonywującej się bez i wbrew naszej woli. Możemy i powinniśmy rewolucji tej nadać kierunek najbardziej zgodny z naszymi zamiarami i najbardziej przez nas pożądany. Ale nie w naszej mocy powstrzymać biegi dziejów. Nie w naszej też mocy przyśpieszyć te dzieje. Gdy mówimy o rewolucji, nie znaczy to, że dziś lub jutro dojdzie do krwawych zapasów i orężnych starć. Formy i epizody tej rewolucji mogą być najrozmaitsze. Może też być, że tu i ówdzie przemiana społeczna dokona się zupełnie pokojowo. Nie o to wszakże idzie. Ważne jest, że rodzi się nowy świat, świat pracy, że zapada się w otchłań niebytu stary świat – świat niewoli i wyzysku.

Że twierdzenie to nie jest gołosłowne, że nie trąci przesadą, ani nie jest lekkomyślną przepowiednią – pouczają nas wypadki roku ubiegłego jak najgruntowniej.

W Anglii co pewien czas rozgrywa się walna bitwa między klasą posiadającą i olbrzymimi związkami robotniczymi. Raz kolejarze wypowiadają walkę kapitałowi, drugi raz górnicy, trzeci raz robotnicy portowi. Mniejsza o to, jaki jest przedmiot zatargu, jaki jest zatargu tego wynik i po czyjej stronie doraźne zwycięstwo lub trwała zdobycz. Rzeczą zasadniczą jest to, że potężna Anglia, władczyni polowy świata, miota się w konwulsjach, że jej życie gospodarcze nie zna chwili spokoju, ni wytchnienia, że rząd angielski coraz mniej ma wpływu na łagodzenie zatargów między kapitałem i pracą, że żądania ekonomiczne robotników prędzej czy później doprowadzą dochodowość prywatnych przedsiębiorstw do minimum, poniżej którego inicjatywa prywatna przesłanie się opłacać.

I gdzie tylko spojrzeć – wszędzie to samo. We Francji, we Włoszech, w Belgii, w Hiszpanii, w Stanach Zjednoczonych wre walka ekonomiczna o niesłychanym napięciu

Zubożenie powszechne, spowodowane wojną, gwałtowne obniżenie wytwórczości, trudności komunikacyjne, obezwartościowanie waluty, brak rynku rosyjskiego na rynku międzynarodowym itp. czynniki stwarzają warunki obiektywne, podsycające ogólne niezadowolenie i rozczarowanie u większości narodów, a zwłaszcza u klas pracujących tych narodów. Walki narodowościowe w środkowej i wschodniej Europie i Azji wzmacniają stan niepewności, pomnażają chaos i niepokój, aczkolwiek z drugiej strony zaciemniają w wielkim stopniu, krzyżują walkę społeczną.

Po gwałtownym upuście krwi i 6-letnim niszczeniu dóbr wszelkich Europa pożąda pracy, odbudowującej zniszczone wojną bogactwa, przywracającej jako taki dobrobyt, wprowadzającej jakiś „ład i porządek”.

Ale jak tego dokonać? Kto ma to wykonać?

Żeby odbudować zrujnowany świat, trzeba solidarnego wysiłku ludów świata, solidarnej akcji robotników, pracowników, inteligencji; trzeba jednym słowem międzynarodowego zorganizowanego czynu proletariatu. Jedynie pracownicy wszystkich narodów, dążący do podźwignięcia ociekających krwią ludów z niedoli powojennej, do wyplenienia zarazy moralnej, rozlanej szeroko po świecie wskutek uprawiania przez 6 lat rzemiosła mordu – byliby zdolni pchnąć zbankrutowany świat kapitału na nowe tory.

Ale kapitał, acz nieudolny i zbankrutowany, żyje, łaknie nowych ofiar i zdobyczy, łaknie dalszej władzy. Proletariat musi tedy rozprawić się ze swym wrogiem śmiertelnym, co też czyni, ale czyniąc to, nie może poświęcić się tworzeniu nowego świata w takich rozmiarach, jakby tego pragnął.

Proletariat jest więc przeważnie w defensywie, zmuszony zwalczać zakusy klas posiadających, pragnących stopniowo utrwalić swa panowanie i wprzęgnąć klasę pracującą w przedwojenne jarzmo kapitału.

Albowiem kapitał nie tylko rozpętał wojnę wszechświatową, ale też stworzył „pokój” wersalski, przykrojony do potrzeb i interesów zwycięskiego kapitału Ententy (zwycięskiego wobec pokonanych Niemiec, ale załamującego się w swym własnym zwycięstwie). Tak jak proletariat nie przyczynił się w niczym do rozpętania wojny, tak też nie przyłożył ręki do dzieła „pokoju”, którego skutki ujemne już dziś zwalczać musi na równi ze skutkami wojny.

A obok tej walki ze śmiertelnie rannym, ale mimo to wciąż jeszcze żywotnym kapitałem, proletariat międzynarodowy staczać musi, jak już wspomnieliśmy na wstępie, walkę wewnętrzną, wśród szeregów własnych, walkę szkodliwą, niebezpieczną, bratobójczą i samobójczą, a przeto tragiczną.

Powodem i źródłem walki – Moskwa.

Trzy lata minęło od chwili zapanowania bolszewików w Rosji. Dopiero ostatnie miesiące pozwoliły Europie zachodniej bliżej poznać ustrój sowiecki, o którym przez dwa z górą lata dochodziły najsprzeczniejsze sądy. Przywódcy największych organizacji robotniczych Zachodu własnymi oczami przyjrzeli się stosunkom w Rosji i własnym rozumem ocenili położenie w Rosji.

Na zasadzie wszystkiego, co napisali i co powiedzieli wiarygodni badacze Rosji współczesnej, na zasadzie faktów niezbitych, dostarczonych w takiej obfitości w czasie ofensywy bolszewickiej na Polskę, możemy już sobie pozwolić na sąd obiektywny, oparty na wynikach trzyletniego panowania bolszewików i nie uwzględniający ani bezkrytycznych zachwytów entuzjastów, ani też ogólnikowych wyroków potępieńczych.

Sąd ten brzmieć musi tak: bolszewizm zawiódł zupełnie. System bolszewicki będzie musiał albo stopniowo wycofywać się ze swych pozycji i utrzymać się kosztem swych teorii i dotychczasowej praktyki, albo też upadnie.

Nie tu miejsce na krytykę bolszewizmu.

Wystarczą uwagi następujące:

Socjaliści wszelkich odcieni w teorii godzą się i godzić muszą na to, że konieczną przesłanką dla zaprowadzenia ustroju socjalistycznego jest najwyższy stopień rozkwitu kapitalizmu. Socjalizm jest przezwyciężeniem zwycięskiego kapitalizmu. Im większe zwycięstwo kapitalizmu, im głębsze zapuścił on korzenie w gospodarce danego kraju, tym większego wyhodował wroga w swym łonie, czyhającego na objęcie po nim dziedzictwa.

Obojętną jest rzeczą na razie, czy dojrzałość kapitalizmu, mającego ustąpić miejsca socjalizmowi, przypada na okres pokojowego rozwoju, czy też wojny lub rewolucji powojennej.

Faktem niezbitym jest, że o ile takie np. Niemcy nawet po klęsce wojennej, zubożeniu kraju i rewolucji kryły w sobie możliwość przeistoczenia się w państwo socjalistyczne dzięki wysokiemu rozwojowi kapitalizmu i znacznemu wyrobieniu klasy robotniczej, a możliwość takiego przeistoczenia zależała już tylko od warunków zewnętrznych i przebiegu walk klasowych wewnątrz Niemiec – o tyle, Rosja w żadnym wypadku i w żadnych, choćby najbardziej przyjaznych warunkach politycznych, nie może w obecnym okresie rozwoju gospodarki swej przeobrazić się w państwo socjalistyczne.

Próba wprowadzania socjalizmu „gwałtem”, „na złość” burżuazji i socjalistom innych przekonań, licząc się jedynie z wolą własną, własną teorią i własnym uporem, a nie zważając wcale na stopień rozwoju gospodarczego w kraju, ani na układ sił społecznych – prowadzić musi do tego, co jest obecnie w Rosji.

Zamiast zniesienia własności prywatnej bolszewicy stworzyli nową klasę zamożnego włościaństwa, posiadaczy roli i jej produktów; bolszewicy zapewnili sobie wprawdzie w ten sposób obrońców rewolucji przeciwko kontrrewolucji, ale zarazem stworzyli najniebezpieczniejszego dla siebie wroga wewnętrznego, wobec którego musiano się uciec do ograniczeń praw wyborczych i od którego siłą oręża zdobywać trzeba żywność dla ludności miast,

Dyktatura proletariatu sprowadziła się do wytępienia nielicznej burżuazji po miastach; niedorozwój przemysłowy kraju i brak wskutek tego licznego, dobrze zorganizowanego i wyrobionego zawodowo proletariatu z konieczności paraliżowały wszelkie próby stworzenia przemysłu, opartego na nowych socjalistycznych zasadach.

W wyniku: ściąganie do kraju wykwalifikowanych sił roboczych z zagranicy, a jednocześnie wprzęgnięcie niefachowych robotników rosyjskich w jarzmo robót przymusowych, obozów koncentracyjnych itp.

Okazało się, że w kraju rzekomej dyktatury proletariatu nie ma nowoczesnego proletariatu w ilości potrzebnej dla uruchomienia przemysłu i że trzeba uciec się do importu sił roboczych; okazało się natomiast, że jest dość materiału ludzkiego, mającego służyć jako mierzwa pod uprawę – czyżby socjalizmu?

Bynajmniej. Wszystkie oznaki przemawiają za tym, że Rosja znajduje się w okresie początkowym nowoczesnego kapitalizmu (w dużym stopniu z winy bolszewizmu i zniszczenia wywołanego eksperymentami bolszewickimi), że Rosja sama nie podoła trudnościom sytuacji i że wskutek tego padnie ofiarą obcego kapitału.

Teza bolszewików, że okres historyczny między upadkiem kapitalizmu a powstaniem socjalizmu jest okresem dyktatury proletariatu, zawiera niewątpliwie część prawdy, nie możemy się jednak nad tą sprawą dłużej rozwodzić.

Ale fałszem jest twierdzenie, że Rosja znajduje się właśnie w takim okresie, a bolszewicka dyktatura proletariatu jest naigrawaniem się z tego hasła i wynaturzeniem go do karykatury.

Gwałt zadany naturze stosunków gospodarczo-społecznych Rosji przez bolszewików doprowadził siłą rzeczy do tego, że bolszewizm w Rosji opiera swe panowanie na armii, biurokracji komunistycznej i terrorze, czyli na trzech czynnikach, które bynajmniej nie nadają się do budowania nowego ustroju.

Przywódcy bolszewiccy w Rosji doskonale zdają sobie sprawę ze swego położenia. Wiedzą oni, że jedyny dla nich ratunek – to zbolszewizowanie innych krajów. Gdy to się uda, to bolszewizm wprawdzie nie będzie jeszcze zwycięzcą, ale będzie miał współtowarzyszy klęski i klęskę tę rozszerzy na jak największe obszary. Robotników Zachodu nie tak łatwo pozyskać, jak ludy Azji; zastosowano więc wobec nich metodę terroru. „Kto nie ze mną – ten jest zdrajcą, kontrrewolucjonistą, zaprzańcem” – wołają bolszewicy. „Kto nie słucha rozkazów Moskwy – ten zdradza rewolucję rosyjską, pierwszą rewolucję proletariacką” – wołają komuniści Zachodu.

Nigdy jeszcze nie działano takimi środkami dla nastraszania tłumów i zabijania wszelkiej samodzielnej myśli u nich. Wyzyskuje się brutalną politykę Ententy wobec Rosji, zwalczaną przez socjalistów wszystkich odcieni i wszystkie klasowe związki zawodowe, aby narzucić Zachodowi pozór, że gdyby nie było wojny Ententy i blokady, to Rosja byłaby kwitnącą oazą socjalistyczną.

Dziś wielu socjalistom Zachodu oczy się otworzyły. Przekonali się oni, że metoda wprowadzania socjalizmu, zastosowana przez bolszewików, nawet w Rosji fatalne wydała owoce, a cóż dopiero byłoby w innych krajach?

Położenie jest w istocie tragiczne: żaden rząd, trzymający się u władzy dzięki sile bagnetów, nie ustąpił jeszcze dobrowolnie. Bolszewicy też nie ustąpią, dopóki nie obali się ich siłą. Byłaby wprawdzie możliwość zrzeczenia się przez bolszewików ich metod i przyznania się do błędów. Ale i tego jeszcze w dziejach nie było. Ale byłaby to jedyna droga uratowania Rosji od straszliwych wstrząśnień, od dyktatury reakcji, od krwawego odwetu i terroru, nieuniknionych wówczas, gdyby Rosja miała wkroczyć na tory demokracji poprzez zwycięstwo kontrrewolucji, uosobionej obecnie w armii Wrangla i jego rządzie.

Nie jest więc w interesie żadnego socjalisty, żadnego uświadomionego robotnika, aby rząd bolszewicki upadł. Aby go jednak utrzymać, trzeba go popierać z zewnątrz. Trzeba siłą zmusić znaczne odłamy socjalistów zachodnich do współdziałania z bolszewikami. Nie jest wyłączone, że wielu komunistów zachodnich doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że postępowanie bolszewików nie ma w sobie nic z socjalizmu, że zastosowanie metod bolszewickich na Zachodzie jest niemożliwością. Ale nie ma innego wyjścia wobec grozy upadku rewolucji sowieckiej i możliwości odrodzenia reakcji wszechświatowej.

Stąd też cała siła uderzenia i cały impet bolszewików wymierzony jest nie przeciwko burżuazji zachodniej, z którą, przeciwnie, układają się i zawierają umowy, lecz przeciwko socjalistom najbardziej wyrobionym teoretycznie i organizacyjnie. Stąd piekielny wprost pomysł, już uwieńczony powodzeniem, aby rozbić możliwie gruntownie organizacje robotnicze na Zachodzie, bo za rozbiciem pójdzie ferment wśród robotników, chaos, niemożność wspólnej akcji robotniczej przeciwko burżuazji, osłabienie stanowiska robotników jako klasy, wzmocnienie kapitalistów i ich oporu wobec dążeń robotniczych, zaostrzenie się walk między dwiema niewspółmiernymi stronami, a w wyniku zwycięstwo kapitału lub... bolszewizm, tj. anarchia.

Cała taktyka bolszewików, obliczona na „robienie” rewolucji, prowadzi nie do rewolucji, lecz do chaosu i rozkładu lub do zwycięstwa reakcji. Albowiem, jak wspomnieliśmy wyżej, cały świat kapitalistyczny w chwili obecnej przechodzi okres rewolucji.

Na międzynarodówce robotniczej, politycznej i zawodowej, ciąży olbrzymia odpowiedzialność. Idzie o to, aby umiejętną i dobrze obmyślaną taktyką tak pokierować międzynarodową polityką proletariatu, żeby drogą najmniejszych wstrząśnień i ofiar dojść do upragnionego celu, tj. do socjalizmu.

Umiejętna i dobrze obmyślana taktyka znaczy uwzględnienie warunków, w jakich odbywa się walka proletariatu danego kraju, zjednoczenie uświadomionego proletariatu każdego kraju w jedną organizację czynu, wreszcie solidarna akcja międzynarodówki politycznej i zawodowej.

Zamiast tych podstawowych założeń zwycięstwa proletariatu, bolszewicy rzucili wręcz przeciwne hasło: nie podporządkowywanie się partii robotniczych zadaniu rewolucji, lecz przeciwnie – rewolucja światowa ma się podporządkować jednej z partii robotniczych, mianowicie komunistycznej. Ma obowiązywać nie hasło „poprzez jedność robotniczą do zwycięstwa”, lecz „poprzez rozbicie proletariatu do zwycięstwa komunizmu”.

Jeżeli zapytamy się, jakie są obiektywne przyczyny, że zbrodnicza i niszczycielska robota Moskwy uwieńczona została znacznym powodzeniem – to odpowiedzieć że przyczyny takie są dwie. O pierwszej już wspominaliśmy – jest to powszechne rozczarowanie proletariatu wynikami wojny, drożyzną, brakiem pracy, wzbieraniem reakcji.

Drugą przyczyną, ujawniającą się w środkowych krajach Europy – jest nacjonalizm. Duży odłam robotników w Niemczech, prawie wszyscy robotnicy niemieccy w Czechach itd. z tych samych powodów lgną do komuno-bolszewizmu, w imię których Bela Kuhn tak niespodzianie wypłynął pewnego pięknego dnia na czoło rządu węgierskiego.

***

Po tych uwagach natury ogólnej, możemy zająć się pobieżną kroniką ruchu robotniczego za rok ubiegły.

Partie socjalistyczne wszystkich krajów zajęte były oprócz pracy na terenie krajowym ustalaniem stosunku swego do międzynarodówek w Genewie i Moskwie.

Oczekiwane w roku przeszłym tu i ówdzie zjednoczenie ruchu socjalistycznego nie tylko nie sprawdziło się, lecz przeciwnie rok ubiegły przyniósł ze sobą ostateczne rozbicie ruchu socjalistycznego.

Kongres II Międzynarodówki w Genewie oświadczył się zasadniczo za demokracją i przeciwko dyktaturze, podczas gdy kongres moskiewski o przesądzonym z góry stanowisku w sprawie dyktatury, zajął się praktyczną stroną zjednoczenia komunistów wszystkich krajów, tzn. rozbiciem ruchu socjalistycznego przez żądanie poddania partii socjalistycznych Zachodu kierownictwu wyłącznemu Moskwy.

Znane z prasy codziennej 21 warunków moskiewskich siłą rzeczy doprowadzić musiały do rozłamu. Rozłam jest już faktem dokonanym w Niemczech, a grozi we Francji, Włoszech, Szwajcarii itd.

Warunki bolszewickie dotyczą spraw organizacyjnych i taktycznych, co do których opinia partii socjalistycznych, które zgłosiły się o przyjęcie do Moskwy, podzieliła się na dwa zwalczające się obozy. Ale poza kwestiami organizacji i taktyki uwydatniła się też różnica poglądów na sprawy zasadnicze.

Ten sam Crispien, który rok temu namiętnie agitował na zjeździe partyjnym na rzecz programu bolszewickiego i przeprowadził ten program wśród delegatów zjazdu –dziś, po odwiedzinach w Rosji i naocznym przekonaniu się o skutkach dyktatury komisarzy sowieckich w Rosji, stał się gorliwym oskarżycielem Moskwy. Okazało się, jak nieoględne były uchwały zjazdu lipskiego. Dziś Dittman zmuszony jest wycofać się ze stanowiska bolszewickiego i oświadczyć się zasadniczo za demokracją. Dziś Crispien zajmuje stanowisko zupełnie niewyraźne, wahając się między obu krańcami ruchu socjalistycznego: prawicy socjaldemokratycznej i komunistami.

Rozbicie ruchu socjalistycznego jest bezwzględnie klęską dla tego ruchu. Jedyną stroną dodatnią byłoby to, że doszło do wyjaśnienia kierunków i zróżniczkowania obu obozów. Ale tak nie jest. Ci, co wystąpili z II, a nie przystąpili do III Międzynarodówki, pozostają na razie na uboczu i być może, że powstanie jakaś IV międzynarodówka.

Oceniając obecne międzynarodówki z punktu widzenia liczebności, trzeba stwierdzić, że Moskwa, mimo przyłączenia się do niej większości niezależnych socjalistów Niemiec, socjalistów Francji itd., bynajmniej nie posiądzie jeszcze większości proletariatu. Trzon II Międzynarodówki: proletariat angielski, socjaldemokracja Niemiec, Belgii, Holandii, Stanów Zjednoczonych i in. – górować będzie jeszcze długo pod względem cyfrowym nad Moskwą. W świetle tego faktu polityka rozłamowa Moskwy zasługuje na tym ostrzejsze potępienie.

Ale większe jeszcze niebezpieczeństwo grozi ruchowi robotniczemu ze strony Moskwy dzięki próbom rozbicia międzynarodówki zawodowej, mającej swą siedzibę w Amsterdamie. Tradycyjna polityka robotnicza, krocząca w walce swej o wyzwolenie pracy trojaką drogą – partii socjalistycznej, związku zawodowego i kooperatywy – jest solą w oku Moskwy.

Ruch zawodowy ogarnął po wojnie niebywałe zastępy robotników i pracowników. Międzynarodówka zawodowa i zawodowe organizacje poszczególnych krajów nie ograniczają się już do walki o cele ekonomiczne tylko, ale zakreślają coraz szersze kręgi swej działalności.

Z jednej strony organizacje te zmuszone są coraz usilniej zająć się sprawą socjalizacji dojrzałych do tego gałęzi wytwórczości (a walka o socjalizację sprowadza się w ostateczności do walki politycznej między proletariatem a kapitałem), z drugiej zaś strony związki zawodowe, jako organizacje najsilniejsze i łączące w sobie robotników różnych przekonań politycznych, najbardziej nadają sie do objęcia kierownictwa akcji ogólnorobotniczej w chwili ważnej. Dowodem choćby akcja niemieckich związków zawodowych w czasie zamachu Kappa lub zorganizowanie bojkotu Węgier przez centralę amsterdamską.

Otóż ta właśnie potężniejąca z dnia na dzień działalność międzynarodówki zawodowej, której z punktu widzenia socjalistycznego nic w ostatnich czasach zarzucić nie można – chyba to tylko, że zbytnio angażowała się w obronie bolszewizmu nawet wówczas, kiedy bolszewicy podchodzili pod Warszawę – znalazła śmiertelnego wroga w Moskwie. Na kongresie moskiewskim uchwalono stworzyć odrębną międzynarodową organizację zawodową z siedzibą w Moskwie i będącą na służbie komunizmu.

I dziś zwalcza się „żółtą” międzynarodówkę amsterdamską nie przebierając w środkach, jako największego wroga proletariatu, albowiem tego wymaga świeżo założony konkurencyjny kramik moskiewski.

Zamach Moskwy na organizacje zawodowe dotychczas, na szczęście, spotkał się z jednomyślnym oporem większości członków tych organizacji.

Wszystkie bodaj związki zawodowe Zachodu i środka Europy, oraz najliczniejszy związek Stanów Zjednoczonych wypowiedziały się przeciwko rozbijaczom ruchu zawodowego, a często też przeciwko bolszewizmowi. Nie mogąc tedy drogą legalną przechylić na swą stronę organizacji zawodowych, mniejszość moskiewsko-komunistyczna ucieka się do takiego środka, jak we Francji, gdzie po kongresie w Orleanie zwolennicy Moskwy, wbrew przepisom ustawy, zgłosili swe przystąpienie do Moskwy, pozostając jednak nadal w ogólnej organizacji, należącej jako całość do Amsterdamu!

***

Międzynarodówka komunistyczna szczególną uwagę zwróciła na sprawy ludów Wschodu, na te dziesiątki milionów istot, wyzyskiwanych przez imperializm mocarstw wielkokapitalistycznych, a nietkniętych dotychczas przez żadną myśl o zorganizowanej obronie swych praw.

Na kongresie w Moskwie było dużo delegatów z Azji, a specjalny kongres w Baku zajął się wyłącznie sprawą wyzwolenia i przyszłości ludów wschodnich.

Podjęcie przez bolszewików akcji w tym kierunku nie wypłynęło bynajmniej z pobudek idealistycznych, lecz narzucone im zostało koniecznością obrony przed Anglią, której interesy poważnie byłyby zagrożone, gdyby istotnie kraje pozostające pod „sferą wpływów” Anglii objęte zostały stałym, niewygasającym pożarem rokoszu i zamieszek.

Bolszewicy też nie łudzą nikogo, aby agitacja ich w Azji miała coś wspólnego z komunizmem lub socjalizmem.

Tym niemniej poczytać trzeba bolszewikom za zasługę, że obudzili z uśpienia milionowe masy narodów wschodnich, których znaczna część fatalistycznie i pokornie znosiła do czasów ostatnich swój los i swą niewolę.

W ogóle wydaje się, że o ile międzynarodówka moskiewska ma rację bytu, to właśnie w tym kierunku: budzenia do walki narodów wschodnich o ich prawa. W stosunku do zacofanych ekonomicznie i społecznie narodów tych Rosja mogłaby odegrać rolę przewodnika i nauczyciela. Prostolinijność i niewybredność teorii komunistycznej doskonałe nadaje się dla umysłów i potrzeb tych narodów i może liczyć na szeroką wśród nich popularność. Rosja spełniłaby w danym wypadku tę samą misję, jaką Zachód Europy spełnił wobec Rosji i wielu narodów, powstałych na obszarze byłego caratu.

Jan Maurycy Borski


Powyższy tekst pierwotnie ukazał się w „Kalendarzu Robotniczym PPS na 1921 rok”, Nakładem Księgarni Robotniczej, Warszawa 1921. Od tamtej pory prawdopodobnie nie był wznawiany, ze zbiorów Remigiusza Okraski, poprawiono pisownię wedle obecnych reguł.

Na podobny temat warto przeczytać: • Mieczysław Niedziałkowski: Sprzeczności w bolszewizmie (odczyt) [1921] • Zygmunt Zaremba: Rewolucja komunistyczna [1944] • Kazimierz Czapiński: Socjalizm czy komunizm? [1927] • Kazimierz Czapiński: Kautsky vs. Trocki • Ignacy Daszyński: Czy socjaliści mogą uznać „dyktaturę proletariatu”? [1927]

Publikowaliśmy już inny tekst J. M. Borskiego: Socjalizm po wojnie

Jan Maurycy Borski (właśc. nazw. Essigman) (1888-1940) – działacz socjalistyczny, publicysta i redaktor. Ukończył studia filozoficzne i społeczno-ekonomiczne w Zurychu. Od 1913 r. w PPS – Opozycja, aresztowany przez władze carskie przed obchodami 1 maja 1914 r., po wybuchu wojny przymusowo wcielony do armii rosyjskiej, z której uciekł. Następnie aresztowany przez Niemców, więziony przez niemal 3 lata. Po odzyskaniu niepodległości publicysta centralnego organu prasowego PPS – dziennika „Robotnik”, od 1 marca 1919 do 1939 r. członek redakcji tego pisma, m.in. zastępca redaktora naczelnego i kierownik działu zagranicznego oraz autor wielu wstępniaków, wyrażających stanowisko partii wobec ważnych bieżących wydarzeń. Redagował także przez kilka lat coroczne książkowe wydanie „Kalendarza Robotniczego”, a roku 1921 był oddelegowany przez partię do redagowania lokalnego „Dziennika Robotniczego” w Łodzi. Publicysta prasy partyjnej, autor kilku broszur, m.in. „Dyktatura proletariatu”, „Sprawa żydowska w socjalizmie”, „Socjalizm a faszyzm”. Przygotowywał biografię Feliksa Perla, jednak wskutek wybuchu II światowej nie dokończył tych prac. Po hitlerowskiej napaści na Polskę działał w podziemiu, wiążąc się z grupą skupioną wokół pisma „Barykada Wolności”, należał do najbliższych współpracowników jej lidera, Stanisława Dubois. Podczas jednego z konspiracyjnych spotkań z Dubois, zostali w sierpniu 1940 r. aresztowani przez Gestapo. Uwięziony na Pawiaku, został zakatowany podczas śledztwa.

↑ Wróć na górę