Stanisław Posner
Nad otchłanią (w sprawie handlu żywym towarem) [fragment]
[1903]
W roku 1897 zajmował się bliżej kwestią handlu żywym towarem parlament niemiecki. Nie po raz pierwszy. W roku 1883 – na wniosek deputowanego Reinigera, w roku 1887 – na wniosek dep. Lingensa, w roku 1894 – na wniosek dep. Bebla i Forstera. Kwestia ta stawała również w polu widzenia sejmu Rzeszy Niemieckiej. Jedynym rezultatem tych zabiegów były porozumienia rządu niemieckiego z Holandią i Belgią (1890 i 1891). W myśl tych porozumień prostytutki, poddane tych państw, za przybyciem do lupanaru muszą być poddane badaniu w przedmiocie własnej osoby, a także osób, które skłoniły je do opuszczenia kraju ojczystego. Prostytutki, przebywające wbrew woli w lupanarach, a także nieletnie, korzystać będą z ułatwionego powrotu do kraju. W Rotterdamie podobnej kontroli podlegają i kelnerki; poniżej 23 lat, a także niezapisane do list policyjnych kraju własnego – bywają natychmiastowo wydalane z granic Holandii. Sprawa stawała się jednak coraz bardziej groźną i aktualną i w roku 1897 ministerium spraw zagranicznych opracowało specjalny w tym względzie memoriał. Rzuca on poniekąd żywe, choć nazbyt różowe jeszcze światło na obraz panujących w Niemczech stosunków. Jest to swojego rodzaju zestawienie dat statystycznych co do udziału kobiet niemieckich w handlu międzynarodowym.
Memoriał rozpoczyna swoją opowieść od roku 1887. Według niego nie ujawniono od tej daty ani jednego wypadku odsprzedaży niemieckiego „towaru” do Turcji i państw bałkańskich. W Indiach i Azji Wschodniej uprawiają rozpustę głównie Żydówki z państw bałkańskich, Austrii, Węgier i Rosji, które poprzednio terminowały w lupanarach Egiptu. W Rydze w 1889 roku napotkano w 30 domach rozpusty na 700 prostytutek 200 Niemek. W Petersburgu i Moskwie udział poddanych niemieckich daje się zauważyć, choć nie jest zbyt poważny; policja chętnie zniewala je do powrotu do ojczyzny. Wymiana z Belgią i Holandią – dawniejszymi laty nader ożywiona – od roku 1889 i 1890 spadła znakomicie wskutek specjalnych z tymi państwami zawartych traktatów. Również nieliczny jest udział poddanych niemieckich w lupanarach szwajcarskich. Policja jest tam bardzo surowa, w lupanarach pozwala przebywać tylko kobietom pełnoletnim, już poprzednio zapisanym na listach rozpusty, wreszcie każda prostytutka ma prawo żądać, aby ją bezpłatnie odstawiono do granicy niemieckiej. Natomiast zwiększa się z dniem każdym handel wywozowy do portów Ameryki Południowej – co tygodnia przywożą parowce nowe partie do Montevideo; brak jednak zupełny kontroli administracyjnej w Argentynie i innych państwach Ameryki Południowej nie pozwala określić statystycznie sumy ogólnej importu europejskiego, a specjalnie niemieckiego.
Wykład powyższy jest bardzo optymistyczny i w tym względzie skorygowany został przez mówców w parlamencie. Urzędowe opisy rzadko kiedy bywają wiarygodne, tym mniej ankieta w kwestiach tak drażliwych, a przy tym kompromitujących pogodę wewnętrznych stosunków państwa „dobrych obyczajów”. Wiadomo powszechnie, że w Rosji zarówno właściciele domów rozpusty, jak i ich mieszkanki rekrutują się przeważnie spośród przedstawicieli narodowości niemieckiej. Handlarze werbują je pod hasłem zajęć dobrze opłacających się (masażystki, kelnerki, tancerki). Zwerbowana w charakterze powołanym ofiara wyzysku po przybyciu na miejsce dowiaduje się wkrótce, że zakład „masażu”, „restauracja” albo „teatr” to tylko zwykłe rynki rozpusty.
Handlarze znają wszystkie drogi aż do najtajniejszych skrytek przemytniczych, są prawdziwymi artystami swego zawodu. Żadna przeszkoda nie jest w stanie powstrzymać ich pochodu: ani pal graniczny, ani broń strażnika pogranicznego, ani nakaz prawny. Na wszystko znajdują swój skuteczny „sposób”. Jeżdżą za fałszywymi paszportami, zmieniają stale nazwiska, mylą pogoń, nie żałując nakładanej drogi. W razie potrzeby przebierają dziewczęta w stroje mężczyzn. Opowiedziano, między innymi w parlamencie niemieckim (Bebel), o pewnej manipulacji, którą ujawnił urząd prokuratorski w Hamburgu. Rząd rosyjski zakazuje imigracji Żydów. Ażeby tedy zakaz ten obejść, importerzy węgierskich Żydówek do Rosji przywożą je najpierw do Drezna; tam trzymają tak długo, aż policja miejscowa zarządzi wydalenie przymusowe z Saksonii. Wtedy z imiennymi świadectwami wywożą je do Hamburga, tam pastor chrzci je, po czym, już jako ewangeliczki, swobodnie poruszać się mogą w Cesarstwie Rosyjskim.
Prawodawstwo niemieckie aż do niedawna było niemal zupełnie bezsilne wobec działalności występnej handlarzy. Obowiązujący kodeks karny (§ 180, 181) nie zawsze pozwalał ujmować w pęta przepisów przeciwko stręczycielstwu czyn zbrodniczy i komentatorzy nie byli ze sobą w zgodzie co do rozciągania władzy tych przepisów na wszelkie formy przestępstwa znanego pod nazwą „handlu żywym towarem”. Dopiero prawo o wychodźstwie z 9 czerwca 1897 roku wprowadziło tę sprawę na nową drogę i usunęło wszelkie wątpliwości. Prawo to orzeka w § 48: „Kto skłania kobietę w celu oddawania się zawodowej rozpuście do emigracji, będzie karany więzieniem do 5 lat; jednocześnie pozbawiony zostanie czci i praw obywatelskich, może zaś być niezależnie skazany na grzywnę 150-6000 marek i dozór policyjny”. Prawo w drugiej części paragrafu grozi podobnie wysoką karą wszystkim tym, którzy współdziałają z handlarzami, agentami werbującymi itp.; na wypadek ujawnienia okoliczności łagodzących kara więzienia zmniejsza się, ale nie poniżej trzech miesięcy, przy czym grzywny 150-6000 marek mogą być utrzymane w mocy.
Spośród innych państw dotychczas tylko Anglia posiada specjalne prawo, wymierzone przeciwko handlowi żywym towarem. Mianowicie Criminal Law Amendment Act 1885 karze każdego, kto skłonił (procuring) osobę płci żeńskiej do wykonywania prostytucji, do opuszczenia granic Zjednoczonego Królestwa w celu udania się do zagranicznego lupanaru, do opuszczenia stałego miejsca zamieszkania w celu przeniesienia się do lupanaru w kraju albo zagranicą...
Inne prawodawstwa znają tylko przestępstwo rajfurstwa jako takie, bez specjalnych wyszczególnień i kwalifikacji. Nie ma żadnych przepisów karnych w prawodawstwie węgierskim ani rosyjskim. Sejmowi węgierskiemu złożono pod datą 18 maja 1892 roku nowelę prawną, normującą działalność handlarzy, jednak nie było jej sądzonym być przeobrażoną w prawo obowiązujące. Kodeks karny rosyjski nie zawiera dotychczas żadnych przepisów, które by w sposób odpowiadający powadze zbrodni świadczyły o świadomej dbałości prawodawcy o zdrowie moralne społeczeństwa.
W myśl orzeczenia senatu (sprawa Uljanowa 145/76) cechy istotne rajfurstwa polegają „na namawianiu do cudzołóstwa, ofiarowaniu środków i uchylaniu przeszkód do spełniania tegoż”. Jednak kodeks karny obowiązujący zajmuje się rajfurstwem tylko w art. 998-1000 i przewiduje karę tylko dla winnych przestępstwa rodziców i osób, które z tytułu stosunku swego powinny opiekować się nieletnimi. Wobec tego – w myśl orzeczenia senatu (sprawa Pugowkina 474/68) – winnym grozi kara tylko z art. 44 ustawy o karach wymierzanych przez sędziego pokoju, tj. kara nieprzewyższająca 1 miesiąca aresztu albo 100 rubli, jako za niewykonanie rozporządzeń władzy, mających na względzie uprzedzanie rozpusty i uchylanie szkodliwych jej skutków. Kara po prostu śmieszna, jeżeli uwzględnić rozmiar czynu i stopień zamożności materialnej osób, które środki do życia znajdują w procederze rajfurstwa.
Toteż nie należy dziwić się, że na „Pierwszym urzędowym zjeździe syfilidologów rosyjskich” protestowano przeciwko takiej łagodności niezwykłej prawa karnego obowiązującego i żądano nawet przywrócenia mocy obowiązującej przepisom kodeksu karnego wydania 1857 roku, w myśl których (art. 1354 i 1355) prawodawca groził surową karą zarówno za stręczenie do nierządu w ogóle, jako też specjalnie stręczycielom z zawodu.
W roku 1899, w związku z obradami kongresu międzynarodowego w Londynie, o którym obszerniej opowiemy niżej, projekt kodeksu karnego uzupełniony został niezmiernie donośną uwagą. Projekt ten, rozpatrywany obecnie przez specjalną radę spośród członków rady państwa, w liczbie zamachów na wolność osobistą wymienia internowanie lub utrzymywanie w „domu rozpusty” przy pomocy gwałtu albo groźby gwałtu lub podstępu – osoby płci żeńskiej, niezapisanej do wykazów policyjnych prostytutek. Oczywiście, że przepis ten świadczyłby o znakomitym postępie działalności prawodawczej w zakresie nas tu zajmującej materii w porównaniu ze stanem obecnym. Jednak przepis ten nie uwzględniał wypadków, kiedy internowaniu w domu rozpusty nie towarzyszy ani gwałt, ani groźba, ani podstęp, a kiedy mianowicie ujawnia się tylko występne korzystanie z położenia bez wyjścia, w którym znajduje się kobieta nędzna i ciemna; wypadki te właśnie najczęściej są rozpowszechnione w międzynarodowym handlu żywym towarem. Określenie, natomiast, przez kongres londyński przyjęte, jest o wiele szersze, obejmuje bowiem wszelkie formy przymusu (contraint), w których działalność agentów ujawniana bywa. Przepis projektu kodeksu karnego uwzględnia tylko kobiety nieoddające się zawodowo nierządowi, a tymczasem każda prostytutka powinna mieć prawo odwoływania się do opieki państwa i społeczeństwa, a dzięki opiece tej – wyzwalania się z kajdan nierządu zawodowego. Powołany przepis, wreszcie, nie przewiduje karalności samego procederu handlowego, tj. wywozu kobiet za granicę w celach nierządu, karalności koniecznej i zasłużonej, bez względu na to, czy ofiary wymiany handlowej uratowane zostaną od upadku. Projekt tedy komisji kodyfikacyjnej powinien być uzupełniony, a należy przypuszczać, że tak istotnie będzie.
Na całym kontynencie europejskim organy prawodawcze rozwinęły w ostatnich latach poważną działalność w kierunku ukrócenia zbrodni. Jedno państwo zapożycza od drugiego wskazówki i normy prawa, zaraża się pilnością. W wykładzie powyższym niejednokrotnie mieliśmy sposobność zwrócenia uwagi na konkretne objawy takiej działalności. Czas ucieka, stan choroby staje się coraz fatalniejszym; prawodawca wie, że reformy kodeksu nie dokonuje się w krótkim czasie. Praca to raczej obliczona na dziesięciolecia. Zanim tedy nowy kodeks karny rosyjski ujrzy światło dzienne w ostatecznej redakcji, przeminąć jeszcze może lat kilka i więcej. Wobec tego prawodawca uznał za stosowne nie czekać ogłoszenia kodeksu i nowe przepisy, dotyczące handlu żywym towarem, w tym dopiero terminie ujawnić. Na początku bowiem br. urzędy lekarskie otrzymały do opinii referat w kwestii znacznego obostrzenia kar dla osób trudniących się stręczeniem do nierządu i handlem tzw. żywym towarem. Według tych nowych przepisów za przestępstwa te stosowane będą kary – rot aresztanckich od lat trzech do sześciu, zesłania do ciężkich robót i osiedlania na Syberii. Nowela niniejsza ma otrzymać niebawem moc prawa obowiązującego.
W marcu 1901 roku senator Koni w odczycie publicznym, wygłoszonym w Petersburgu, ułożył następującą tablicę środków, skierowanych przeciwko handlowi żywym towarem: ujednostajnienie norm represyjnych w prawodawstwach wszystkich państw zainteresowanych, ekstradycja bezwzględna przestępców, ułatwienie procedury wydawania przestępców, wdrażanie śledztwa karnego bez udziału i inicjatywy pokrzywdzonych, na podstawie wiadomości posiadanych przez organy policyjne i karne; surowy dozór w portach południowej Ameryki, zarówno jak w portach europejskich; nagromadzenie pewnego żelaznego kapitału, z którego funduszów można by opłacać obrońców sądowych, podejmujących się procesów przeciwko handlarzom, a także opłacać koszty sądowe przez ustawodawstwo obcokrajowe wymagane. Wyliczone tutaj środki stanowić mogą program „na dziś” dla każdego z osobna państwa europejskiego.
W związku z prawem o wychodźstwie z roku 1897 wydał rząd niemiecki instrukcje dla urzędów konsularnych (pod datą 10 czerwca 1898 r.) w Anglii, Francji, Portugalii, Hiszpanii, Holandii, Belgii i Włoszech – a więc wszystkich tych krajów, które utrzymują bezpośrednią komunikację okrętową z portami Ameryki Południowej. Zakomunikował im spisy handlarzy południowoamerykańskich, drogą urzędową otrzymane od rządów republik południowoamerykańskich. Konsule obowiązani są wykonywać kontrolę nad każdym parowcem odchodzącym do Południowej Ameryki; o ile zauważą coś podejrzanego, powinni odwoływać się do pomocy władzy miejscowej albo zawiadamiać telegraficznie konsulaty właściwych portów o partiach „towaru”, którego oczekiwać im należy. Wreszcie minister pruski spraw wewnętrznych zarządził w roku 1896, aby periodycznie ostrzegać w pismach ogólnych łatwowierne dziewczęta przed działalnością handlarzy.
Słusznie zauważono, że prawo niemieckie o „wychodźstwie” nie jest wystarczającym. „Między innymi” – zajmuje się ono tylko kwestią handlu żywym towarem. Przywołany wyżej § 48 tego prawa nie obejmuje specjalnego przestępstwa handlu kobietami, ale tylko przestępstwo z zakresu wychodźstwa kwalifikowane przez handel żywym towarem. O tyle więc tylko prawodawca zajmuje się i karze ten handel, o ile znajduje się on w związku z wychodźstwem. Zaś przeciwnie, namawianie do wychodźstwa jest tylko jedną z form, w których ujawnia się przestępstwo handlu. Wydanie tedy specjalnego prawa staje się po prostu koniecznością. Powołany przez nas autor proponuje tedy następującą redakcję: „Kto skłania osobę płci żeńskiej do uprawiania zawodowego nierządu, podlega karze ciężkiego więzienia oraz pozbawieniu czci i praw. Jednocześnie sąd może orzec grzywnę do wysokości 100 tysięcy marek oraz oddanie pod dozór policji”.
Znany kryminalista austriacki, prof. H. Lammasch, zwrócił niedawno uwagę prawników swego kraju na to, że właściwie handel żywym towarem da się z łatwością podporządkować pod przepis kodeksu austriackiego, zwrócony przeciwko zbrodniczemu porywaniu człowieka (Menschenraub). Kodeks karny austriacki w § 90 orzeka: „Kto bez wiedzy i zgody właściwej władzy państwowej bierze człowieka w swoje posiadanie i władzę drogą podstępu albo gwałtu, w tym celu, aby go wbrew woli oddać w ręce obcej władzy, otrzyma karę ciężkiego więzienia od pięciu do dziesięciu lat; kara ta może być podwyższona do dwudziestu lat, jeżeli ofiara zbrodni wystawiona była na niebezpieczeństwo życia albo pozbawiona możności odzyskania wolności”.
Lammasch jest zdania, że kobiety uprowadzane podstępnie do zagranicznych domów rozpusty, gdzie wskutek zupełnej nieznajomości języka, urządzeń państwowych i najzupełniejszego oderwania od otoczenia rodzinnego, od rodziny i kraju rodzinnego, pozbawione nawet prawa utrzymywania korespondencji z rodziną własną, znajdują się istotnie w rękach „obcej władzy” i wolno twierdzić, że ta ostatnia rzeczywiście owładnęła całkowitą ich osobowością.
Inny, również znany kryminalista, zasłużony twórca kodeksu karnego szwajcarskiego, profesor wiedeńskiego uniwersytetu, Karol Stooss, godząc się najzupełniej na wywód Lammascha, domaga się jednak, aby w nowym kodeksie austriackim, nad którego wykończeniem sam obecnie pracuje, przestępstwo handlu żywym towarem przewidziane było w oddzielnym ustępie prawodawczym. Karalność zbrodni będzie większa i surowsza, jeżeli ofiara handlu była niewinną albo niewciągniętą do wykazów policyjnych, surowsza również, jeżeli była nieletnią.
Pomiędzy 21 a 23 czerwca 1899 roku odbył się w Londynie kongres międzynarodowy w materii handlu żywym towarem (White slave traffic). Zwołany z inicjatywy instytucji angielskiej National Vigilance Association, był licznie obesłany przez rządy europejskie. Na kilka miesięcy przed tym sekretarz towarzystwa, Mister Coote, objechał był wszystkie niemal stolice europejskie, zapewnił był sobie poparcie urzędowe i opinię sfer miarodajnych, zagrzał do czynu: zjechało się w czerwcu 1899 roku w Londynie z górą stu delegatów. Poza przedstawicielami Anglii i Stanów Zjednoczonych, znaleźli się tutaj delegaci Austrii, Belgii, Danii, Francji (G. Picot), Holandii, Niemiec (hr. Bernstorf), Norwegii, Rosji, Szwajcarii i Szwecji.
Obrady kongresu, odczytane przez delegatów referaty, z powodu tych referatów toczona dyskusja, ujawniły, co następuje.
W Ameryce Południowej istnieje cała organizacja handlowa skierowana ku przywozowi białych niewolnic z krajów Starego Świata. Funkcjonuje tam cały szereg „domów handlowych”, utrzymujących liczną zgraję agentów-specjalistów, wysyłanych do różnych krajów europejskich w celu werbunku odpowiednich emigrantek. Agenci ci występują najczęściej w charakterze uwodzicieli.
Niekiedy ofiary zupełnie słabo orientujące się w sytuacji uprowadzają, obiecując złotodajne „miejsca” w charakterze bon, służących i gospodyń; wobec ofiar bardziej ostrożnych nakładają maskę konkurentów, żenią się z nimi pod fikcyjnymi nazwiskami, a gdy okręt przybije do brzegu wolnej ziemi amerykańskiej, wprost odwożą je do domów rozpusty; z góry zakontraktowana i sprzedana za umówioną cenę niewolnica taka, nieznająca języka ani zwyczajów, przede wszystkim ulega zamknięciu, odosobnieniu od świata zewnętrznego. Kiedy już wreszcie straci wszelką nadzieję powrotu, wypłacze wszystkie łzy, wyzbędzie się resztek człowieczeństwa – wtedy czcigodny opiekun, poważny patriarcha domu, wyprowadza ją na arenę. Towar pochodzi z Anglii, Niemiec, Francji, Belgii i Austrii (Galicji) w mniejszej części, w największej zaś części z południowych guberni Cesarstwa Rosyjskiego i z Królestwa Polskiego. Drogi handlowe prowadzą na Batum, Odessę, Libawę, Hamburg i Bremę, wreszcie na Genuę i inne porty Morza Śródziemnego. W Buenos Aires i Rio de Janeiro więcej niż połowa prostytutek pod względem poddaństwa należała do państwa rosyjskiego. W mniejszym stopniu drogi zbytu prowadzą do Konstantynopola i Egiptu, wreszcie zorganizowana wymiana wzajemna prostytutek istnieje pomiędzy Francją i Anglią oraz Niemcami, Szwajcarią, Belgią i Rosją.
Prace kongresu grupowały się około trzech zasadniczych punktów:
1) za pomocą jakich środków prawnych ścigać przestępców w zakresie handlu żywym towarem?;
za pomocą jakich środków ograniczyć sam handel?;
za pomocą jakich wreszcie środków wyplenić przyczyny tego handlu?
Delegaci francuscy i rosyjscy wnieśli propozycję wprowadzenia do kodeksów karnych wszystkich krajów specjalnych rozporządzeń, skierowanych przeciwko występnej działalności handlowej; żądali, aby szereg przestępstw wymienianych przez prawodawstwa karne powiększony został o jedno jeszcze: „handel żywym towarem”; domagali się również, aby państwa za pomocą traktatów międzynarodowych usankcjonowały wzajemną pomoc przy ściganiu przestępców.
W zakresie środków należących do kategorii drugiej, żądano, aby różnorakie towarzystwa dobroczynności, istniejące w państwach europejskich, dla walki z nierządem weszły w bliższe porozumienie wzajemne, komunikowały sobie spostrzeżenia i listy prostytutek, którymi się opiekują, tak aby można było łatwiej niż obecnie odszukać prostytutki „zaginione”. Żądano nadzoru nad kantorami stręczeń i pośrednictwa, nad domami zabaw publicznych. Domagano się zakazu ogłoszeń w dziennikach treści podejrzanej (np. ofiarujących kobietom dobrze płatne miejsca przy zachowaniu warunków podejrzanych); wreszcie żądano ustanowienia dozoru policyjnego na stacjach kolei żelaznych, dozoru, który by mógł opiekować się samotnie podróżującymi kobietami; zobowiązania kobiet nieletnich, aby przy żądaniu paszportu na wyjazd zagranicę podawały zawsze cel podróży; wreszcie, mianowania specjalnych agentów towarzystw dobroczynności, którzy by oczekiwali każdorazowo przyjazdu statków w portach Ameryki Południowej i sami na miejscu mogli zająć się losem kobiet wbrew woli i wiedzy importowanych dla celów rozpusty.
Delegaci angielscy, belgijscy i rosyjscy żądali dalej, aby policja obowiązana była, zanim wpisze na listę proskrypcyjną daną prostytutkę, obcą poddaną, zawiadamiać o tym właściwego konsula. Ten zaś obowiązany będzie odsyłać z powrotem do kraju kobiety, które wbrew woli i wiedzy mają dla zysku osób trzecich służyć celom prostytucji.
Delegaci rosyjscy żądali, aby przepisy prawne, dotyczące domów rozpusty (w krajach, gdzie obowiązuje dozór nad nimi), uległy zmianie w tym sensie, iżby nie tylko broniły mężczyzn od skutków rozpusty, ale również umożliwiały znajdującym się w domach rozpusty kobietom natychmiastowe, w razie życzenia, wyzwolenie się spod władzy handlarza.
Delegaci niemieccy żądali utworzenia specjalnego organu międzynarodowego w celu zwalczania handlu żywym towarem i zorganizowania komitetów narodowych (państwowych) w celu zorganizowania prawidłowej walki.
Trzecia kategoria środków zmobilizowała również szereg projektów: delegaci Anglii, Danii, Holandii, Niemiec i Szwecji domagali się podniesienia moralnego poziomu społeczeństwa i propagandy pojęć o jednakowej odpowiedzialności mężczyzn i kobiet, o bezwzględnie złych skutkach nierządu dla jednej i drugiej płci; podniesienia dobrobytu materialnego kobiet i udostępnienia im wielu dziedzin pracy zarobkowej, dziś jeszcze zamkniętych; karalności wszelkich czynów współdziałających nierządowi; zniesienia domów rozpusty oraz opieki, wykonywanej nad nimi przez organy państwowe.
Widzimy, że środki wyliczone na ostatnim miejscu mają charakter ogólniejszy i nie dotyczą bezpośrednio handlu żywym towarem. Dotyczą prostytucji w ogóle i ujawniają dualizm pojęć i przepisów ustawodawczych, dzielący po dzień dzisiejszy zarówno państwa, jak i teoretyków walki z prostytucją. Kwestiom tym należy poświęcić więcej uwagi, aniżelibyśmy tu w notatce, uwzględniającej „handel białymi niewolnicami”, uczynić mogli. Dlatego tymczasowo usuwamy zupełnie ten dział proponowanych środków z pola widzenia niniejszej rozprawki. Dodamy tylko, że kwestia ta (opieka urzędowa nad domami rozpusty, a więc uznanie nierządu jako takiego przez państwo i społeczeństwo albo też usunięcie wszelkiej opieki i pozostawienie nierządu samemu sobie, czyli tzw. abolicjonizm) tak jest poważną, aktualną, tak przekonanych liczy wyznawców z jednej i drugiej strony, że budzi po prostu fanatyzm; wysunięto ją na plan pierwszy rozpraw kongresu zaraz na pierwszym posiedzeniu; dyskusja nastąpiła tak namiętna, że kongres omal nie rozszedł się z powodu braku jednomyślności w zakresie pytania, od zasadniczego rozstrzygnięcia którego w mniemaniu pewnej liczby uczestników zależała w ogóle możliwość dyskusji.
Propozycja delegatów niemieckich została przyjęta. Kongres wyraził zgodę na zorganizowanie w każdym kraju komitetu miejscowego (narodowego i państwowego) walki z handlem żywym towarem. Komitety te w ogólnej sumie tworzą kongres międzynarodowy. Kongres wybiera komitet międzynarodowy, do którego należy po dwu delegatów każdego reprezentowanego w nim państwa. Komitet międzynarodowy jednoczy całkowitą międzynarodową walkę z handlem żywym towarem; występuje z inicjatywą wtedy, gdy zabiegi komitetów „narodowych” są niewystarczające i niedostateczne; przygotowuje program kongresów oraz porządek pytań ogólnych, których rozwiązaniem zajmą się kongresy. W Londynie utworzone będzie biuro międzynarodowe, które załatwiać będzie wszelką korespondencję; biuro składają dwaj członkowie angielscy komitetu międzynarodowego oraz trzej inni członkowie z wyboru „National Vigilance Association”; każdy zaś komitet narodowy może mianować w nim swego przedstawiciela. Kongres odbywa co czas pewien sesje, sam lub też za pośrednictwem komitetu międzynarodowego określa czas i miejsce tych zjazdów periodycznych.
Dalej kongres orzekł, że byłoby do życzenia, aby państwa uznały za konieczne ustanowić i ujednolicić system kar za nakłanianie kobiet lub dziewcząt, bądź to za pomocą gwałtu, bądź to za pomocą podstępu, nadużycia władzy, bądź to wreszcie za pomocą jakichkolwiek środków do oddawania się nierządowi.
Przedstawiciele Anglii i Szwajcarii sądzili, że ścigać należy rajfurstwo jako takie, bez względu na formę, w jakiej się ujawnia, i to stanowić winno istotę i cechę przestępstwa.
Jednak francuscy i belgijscy delegaci dostrzegli w takim sformułowaniu pytania pośrednio podporządkowanie domów rozpusty pod ogólną zasadę rajfurstwa, zaś nie godząc się na zasadę usunięcia ich spod opieki i dozoru władz państwowych, na sformułowanie powyższe przystać nie chcieli; domagali się więc, aby za cechy występności rajfurstwa karalnego uznane zostały: gwałt i podstęp.
Rosyjscy delegaci, godząc się w zupełności na wywód francuskich kolegów, dodali do dwu powołanych tu cech jeszcze cechę wyzysku, tj. nadużywanie słabości i nędzy uwodzonej ofiary, przy czym nadmienili, że wszystkie te czynniki stanowić winny o winie i karze przestępcy nie tylko wobec rajfurstwa w ścisłym znaczeniu tego wyrazu, tj. w zastosowaniu do uwiedzenia kobiety, ale i w każdym innym wypadku, tj. zawsze wtedy, kiedy stręczyciel przeszkadza upadłej już kobiecie wrócić na drogę normalnego życia i wbrew jej woli utrzymuje ją na drodze upadku.
Po długich sporach zgodzono się rozszerzyć pojęcie gwałtu jak można najdalej, w kierunku gwałtu moralnego i w ogóle proponowanemu tekstowi przepisu prawnego nadać formę zewnętrzną: „państwa powinny porozumieć się co do kar wszędzie możliwie jednakowych z tytułu gwałtu (violence), podstępu (fraud), nadużycia władzy (abuse of authority) albo wszelkich jakichkolwiek innych sposobów uwodzenia w celu skłonienia ofiary do rozpusty (debauchery, pojęcie szersze od prostitution) albo do pozostawania w tym stanie...”.
W związku z tym proponowano państwom ujednostajnić metody wzajemnego ścigania przestępstw i przestępców i wydawania (ekstradycji) ostatnich. Ostateczna konkluzja w zakresie form proceduralnych, obowiązujących przy tępieniu zbrodni, ściganiu przestępców, wykonywaniu nad nimi sądu, zostały odłożone do następnego kongresu.
W kilka miesięcy po kongresie londyńskim zjechali się członkowie Stowarzyszenia Kryminalistycznego Międzynarodowego na sesję do Budapesztu (we Wrześniu 1899 r.). Złożono tu dwa referaty w sprawie nas zajmującej. Prokurator węgierski Gruber oraz Ferdynand Dreyfus z Paryża powołali również do walki ze zbrodnią zarówno państwo, jak i społeczeństwo. Najczęściej przypominają podawane przez nich środki, znane nam już specyfiki, ujawnione na kongresie londyńskim. Zaznaczamy tedy tylko środki dotychczas niepowoływane. Gruber żąda tedy, aby nie wydawano nieletnim paszportu zagranicznego, o ile wyjazd budzi pewne podejrzenie; żąda ustanowienia nagród dla denuncjantów; przygotowania fotografii handlarzy; mierzenia ich według systemu Bertillona w celu komunikowania sobie drogą wymiany międzypaństwowej. Referat Dreyfusa, który jest jednocześnie sprawozdaniem z kongresu londyńskiego, nie zawiera nic nowego.
Stanisław Posner
Powyższy tekst Stanisława Posnera to kilka rozdziałów jego książki „Nad otchłanią (w sprawie handlu żywym towarem)”, część pierwsza, nakładem Księgarni Naukowej, Warszawa 1903. Poprawiono pisownię wedle obecnych reguł, pominięto przypisy i numerację rozdziałów, ze zbiorów Remigiusza Okraski.
Warto przeczytać także inne teksty Stanisława Posnera: