Kazimierz Namysłowski
Ewolucja ideowa Legionu Młodych
[1937]
Zagadnienie młodego pokolenia w Polsce, podlegającego płaszczyźnie działania obozu sanacyjnego, od lat było przedmiotem rozlicznych, a niejednokrotnie burzliwych polemik i dyskusji. Były one wynikiem niesłychanych, nieliczących się z doborem środków, eksperymentów, jakich w walce o zdobycie dla siebie bazy operacyjnej używał obóz sanacyjny na terenie młodzieżowym, oraz tej ewolucji, jaką masy młodzieży sanacyjnej w wyniku rozwoju całej rzeczywistości polskiej przeszły od ideologii faszystowskiej do postulatów demokratycznych i socjalistycznych.
Te wszystkie załamania, fermenty i walkę o morale młodych, podjętą przez zdrowe wśród nich elementy, najlepiej niewątpliwie zaobserwować można na Legionie Młodych, najpotężniejszej młodzieżowej organizacji sanacyjnej, liczącej w dobie swego rozkwitu, w połowie r. 1934, około 40 000 zdyscyplinowanych członków.
Dwie były przede wszystkim przyczyny, które wpłynęły na wytworzenie się fermentów i na ewolucję wszystkich członków L.M.: istniejące przez długi czas nieograniczone wprost poparcie sekretariatów BBWR i idące za tym materialne możliwości, wynikające z faktu należenia do L.M., oraz wybuch i pogłębianie się kryzysu, bezrobocia, nędzy i sponiewierania mas pracujących.
W ten sposób wytwarzają się wewnątrz organizacji dwie grupy członków: jedna, nieliczna, pod presją władz sanacyjnych narzucona na stanowiska kierownicze po maju r. 1934, wielorakimi węzły natury materialnej związana z obozem sanacyjnym, a przede wszystkim uznaniem za własne cynicznych metod swych sanacyjnych „opiekunów”, oraz druga, olbrzymia większość dołów organizacyjnych, której przemiany główne swe źródło mają w ogólnych procesach socjalnych, gospodarczych i politycznych. Pozostając stosunkowo krótki czas w organizacji, doły te nie zdołały przyjąć narzucanej im ideologii faszystowskiej, a związane z masami pracującymi całym swym położeniem, uległy tej samej co i one ewolucji. Wystarczyło przecież obiektywne spojrzenie na prawdziwą rzeczywistość polską, by stwierdzić aż drastyczną sprzeczność między hasłami reżimu a ich realizacją, by spostrzec zasadniczą rozbieżność swoich dróg i celów z działalnością starszych „przyjaciół”.
Ta bezpośrednio od podłoża społeczno-gospodarczego zależna ewolucja dołów organizacyjnych, wywodzących się głównie ze zubożałych skutkiem kryzysu warstw drobnomieszczaństwa i pracowników umysłowych, mniej z klasy robotniczej i chłopskiej, w miarę potęgowania się katastrofy gospodarczej coraz wyraźniej buntujących się przeciw rzeczywistości obozu sanacyjnego, poprzez szereg etapów (m.in. ustąpienie Zapasiewicza, akcja Ligi Naprawy L.M., zainicjowana przez Okręg Krakowski) – musiała doprowadzić do zerwania organizacji z sanacją, zerwania, które oficjalnie udokumentowane zostało uchwałą Rady Głównej z dnia 16 lutego 1936 r., przeforsowaną wbrew milczącej opozycji zaskoczonych władz naczelnych. Nie mogły i nie miały one czego przeciwstawić delegatom mas członkowskich, same zawieszone w próżni: oto w owej chwili zabrakło po rozwiązaniu BBWR ośrodka dyspozycyjnego sanacji, ośrodka, który by mógł dać im odpowiednie wytyczne działań.
Równocześnie ta sama Rada Główna L.M. pod naciskiem opinii ogółu członków stwierdziła, że – mimo represji, wywieranej na organizację od pamiętnych wypadków z kwietnia r. 1934 przez władze sanacyjne – radykalizacja mas młodolegionowych nabierała na sile, znajdując dobitny wyraz w tezach żądających wprowadzenia demokracji, rządów ludowych i socjalizacji warsztatów pracy. Uchwała ta była oficjalnym stwierdzeniem ewolucji, jaką przebyli członkowie L.M. i ich stanowiska ideowego i politycznego.
Narosły w organizacji konflikt między dołami organizacyjnymi a kierownictwem musiał znaleźć wyraz ostateczny. Moment ostatecznej rozgrywki wewnętrznej nastąpił niebawem. Rozpoczęły się prace wstępne nad organizacją nowego obozu sanacyjnego, a kierownictwo L.M. odnajduje swój utracony pion. 26 lipca 1936 r. dochodzi do oficjalnego rozłamu istniejącego faktycznie już od 2 lat w organizacji.
Nie będziemy w tej chwili przypominać formalnych przyczyn – dostatecznie znanych opinii publicznej – rozłamu i powstania Legionu Młodych Frakcji. Chcemy tylko stwierdzić, że znakomita większość organizacji, stanowiąca jej zdrowy trzon, doskonale zdała sobie sprawę z istoty „oddawania się do dyspozycji” i podporządkowania się L.M. nowo tworzącemu się obozowi płk. Koca. Stanowisko Komendy Głównej, bezwstyd obnażonej gry o własne, materialne interesy, cyniczne łamanie tak niedawno zawartego Frontu Młodej Lewicy Polskiej przy równoczesnej obłudnej taktyce głoszenia hasła obrony niepodległości – to wszystko musiało wywołać kategoryczny sprzeciw ogółu.
Od tej chwili rozłamu ewolucję członków ongiś prorządowej organizacji młodzieżowej śledzić możemy odrębnie na obu pozostałych organizacjach.
Przypatrzmy się najpierw tym fluktuacjom, wyznaczonym falami koniunktury i oportunizmu, którym podlega sanacyjny Legion Młodych. Rozkładając się psychicznie i etycznie, tracąc coraz to nowe ośrodki na rzecz Frakcji [Legion Młodych – Frakcja], jak cały obóz sanacyjny, tak i L.M. coraz bardziej swemu oficjalnemu obliczu ideowemu nadaje piętno reakcyjności i faszyzmu. Już w lipcu ub. r. do przedłożonego Radzie Głównej projektu deklaracji ideowej wprowadzono podstawowe tezy nacjonalizmu i imperializmu, jak również podcięto skrzydła tak jaskrawym poprzednio w L.M. tendencjom antyklerykalnym oraz radykalizmowi społecznemu.
Wszystkie te „poprawki” do dotychczasowych linii ideologicznych L.M., oraz całkowite zlikwidowanie z biegiem czasu postulatów bezwzględnej przebudowy ogólnoustrojowej Polski na rzecz solidaryzmu społecznego, były wynikiem podporządkowywania się i uzgadniania działalności organizacji z wymogami kierowników nowego obozu sanacyjnego.
Wkrótce wysunięto tezy skrajnego antysemityzmu, posuniętego do karykaturalnej ostateczności („bezwzględna walka z Żydami, dopóki choć jeden Żyd przebywać będzie w granicach Polski”), a równocześnie słowami komendanta głównego, p. Bociańskiego, publicznie rzucono hasło średniowiecznego barbaryzmu: „Będziemy bić w pyski! Oto jedyna metoda, godna ludzi uczciwych”, hasło tak żywo przypominające słowa ulotki oenerowskiej, nielegalnej, z procesu przytyckiego [chodzi o proces sądowy po zajściach antysemickich w Przytyku – przyp. redakcji Lewicowo.pl].
Ale autorzy i wykonawcy tych nowych linii ideowych popełnili zasadniczy błąd. Zabrnąwszy we frazeologicznym przelicytowywaniu się hasłami, stanęli na ideologicznych pozycjach „narodowców”, czy też „mocarstwowców” z „Buntu Młodych” i potrafili w oficjalnych enuncjacjach podkreślić zupełną zgodę ideową z tak niedawnymi wrogami L.M. Nie zrozumieli jednak, że tak raptowny skok ideowy, tak nagłe zlikwidowanie dotychczasowych linii rozwojowych L.M., musi doprowadzić w opinii publicznej do odpowiedniej reakcji. Toteż nic dziwnego, że ta, już zbyt bezwstydna i drastyczna, forma łapania koniunktury wywołała jako skutek gruntowną kompromitację całej akcji.
O ewolucji ideowej, czy raczej o metamorfozach ideowych grupy członków dawnego L.M., skupionej dokoła obecnych jego sanacyjnych resztek, właściwie poważnie mówić nie można. Ludzie ci są na tyle zakłamani, by w razie potrzeby móc dowolnie zmieniać ideologie, postulaty i hasła. Nie ma nic łatwiejszego, jak wykazać dokumentami setki bezkarnych „ideowych” oszustw, jakie stosuje sanacyjne kierownictwo L. M. A oto przykład. W numerze 11, z dnia 10.X. 1936 r. „Nowego Państwa Pracy”, oficjalnego organu sanacyjnego L.M., ukazał się redakcyjny artykuł komendanta głównego, p. Bociańskiego pt. „Z otwartą przyłbicą”. Było to w czasie potężnego odpływu członków do L.M. Frakcji. Dla zatrzymania ich w organizacji koniecznym było rzucenie paru radykalnych frazesów. I oto czytamy: „Naród polski w osiemdziesięciu kilku procentach – to armia i polski świat pracy. Polski świat pracy – to chłop, inteligent pracujący i robotnik. Resztę narodu stanowią warstwy tzw. posiadające. Interesy tych dwu warstw są tak przeciwstawne, jak interes wyzyskiwanego i wyzyskiwacza. O jakimkolwiek bądź solidaryzmie mowy być nie może, bo jest on przede wszystkim nierealny, a poza tym dążyłby do zachowania istniejącego stanu rzeczy, który jest zły. A więc trzeba wybierać: albo jednych, albo drugich... warstwy posiadające muszą zniknąć z życia polskiego”.
I nie chodzi już o to, że tezy powyższe sprzeczne są z gruntu z deklaracją ideową z lipca 1936 r. Ale należy sobie uświadomić, że w cztery mieniące po tym deklaratywnym odrzuceniu przez kierownictwo organizacji solidaryzmu społecznego, to samo kierownictwo zgłasza akces oficjalny do Obozu Zjednoczenia Narodowego (będący zwykłą konsekwencją uchwały z 26 VII 1936 r.) i podpisuje się pod deklaracją płk. Koca, opartą całkowicie na tym właśnie odrzuconym solidaryzmie społecznym.
Niechaj fakt ten świadczy o zasięgu zakłamania i elastyczności „ideowej”, do jakiej zdolni są wychowankowie systemu i obozu sanacyjnego.
Inaczej, a prawdziwie konsekwentnie, potoczył się proces ewolucyjny tych członków L.M., którzy, obserwując i odczuwając rzeczywistość polską, wyciągali z niej i z rzucanych przez siebie idei rzetelne wnioski. Widząc wzmagającą się antydemokratyczną i antywolnościową falę faszyzmu, zrozumieli konieczność konsolidacji młodych postępowych elementów. Dla nich Front Młodej Lewicy Polskiej nie był zagraniem ludzi pragnących ponownie wypłynąć na powierzchnię życia politycznego. Dla nich front Młodej Lewicy Polskiej wyrósł z ich własnych potrzeb, z potrzeb całego młodego polskiego pokolenia. Albowiem poprzez niesłychanie gwałtowne zaostrzanie się konfliktów klasowych, jak w całym świecie pracy, tak i wśród młodych, zaczęła dojrzewać świadomość wspólnych celów – bliższych, natychmiastowych minimalnych, i dalszych, konkretyzujących się w dążeniu do całkowitej przebudowy ustrojowej. Zerwanie zaś dotychczasowych tradycyjno-sanacyjnych powiązań przekreśliło nie tak dawną na terenie młodzieżowym linię podziału, umożliwiając uczciwe porozumienie i współdziałanie młodzieży inteligenckiej z młodzieżą robotniczą.
Legion Młodych Frakcja przyjął platformę Frontu Młodej Lewicy Polskiej, rozumiejąc, że porozumienie to winno być pierwszym etapem na drodze do współpracy wszystkich młodych organizacji antyfaszystowskich, nie tylko robotniczych i inteligenckich (młodzież PPS i L.M. Frakcji), ale również i chłopskich, jako wynik konieczności konsolidacyjnych w celach walki ze wspólnym wrogiem i realizacji wypracowanych uprzednio programów ideowych.
Podstawowe zaś założenia deklaracji 1-majowej: walki z ustrojem kapitalistycznym i wszelkimi odmianami faszyzmu, oraz postulat planowej przebudowy ustroju, zmierzającej poprzez uspołecznienie środków produkcji i wywłaszczenie obszarników do stworzenia prawdziwej demokracji, były wyrazem tych wszystkich fermentów i przemyśleń, jakie przeżyła olbrzymia większość młodzieży dawniej sanacyjnego Legionu Młodych.
A równocześnie, obok pogłębienia ideowego, obok konsekwentnego realizowania założeń Frontu Młodej Lewicy Polskiej, nastąpiło samookreślenie się Legionu Młodych Frakcji (Rada Główna z dnia 11 XI 1936 r.), jako ruchu młodej postępowej inteligencji. Postulat działalności na terenie inteligencji pracującej, postawienie sobie za zadanie dążenia do rozbudzenia świadomości klasowej wśród pracowników umysłowych, było wynikiem faktu, że ogół członków L.M. Frakcji z tą właśnie warstwą jest związany zarówno pochodzeniem, jak i przedmiotowymi warunkami otoczenia.
Podejmując zaś działalność na tym, tak do niedawna zaniedbanym politycznie terenie, sens jej L.M. Frakcja widzi w zorganizowaniu inteligencji pracującej w jednym szeregu z klasą robotniczą i chłopską dla wspólnej walki o nową, prawdziwie demokratyczną i sprawiedliwą Polskę. Postulat rządu robotników, chłopów i inteligentów pracujących – to zasadniczy postulat L.M. Frakcji, a drogą do jej realizacji: zmiana ordynacji wyborczej i nowe, swobodne i demokratyczne wybory.
Kazimierz Namysłowski
Powyższy tekst pierwotnie ukazał się w socjalistycznym miesięczniku „Światło” nr 4-5/1937. Od tamtej pory nie był wznawiany, ze zbiorów Remigiusza Okraski, poprawiono pisownię wedle obecnych reguł.
Warto przeczytać także: • wspominaną w tekście kilkakrotnie deklarację Frontu Młodej Lewicy Polskiej • artykuł Haliny Krahelskiej z tygodnika „Państwo Pracy” – organu Legionu Młodych