Deklaracja programowa Rady Naczelnej Związku Naprawy Rzeczypospolitej. Uchwalona na posiedzeniu w dniu 6 stycznia r. 1927
Celem Związku Naprawy Rzeczypospolitej jest wzmocnienie potęgi Państwa i wszechstronny rozwój Narodu Polskiego. Do celu tego Związek dąży przez umożliwienie pełnego rozwoju duchowego szerokich mas, naprawę ustroju państwowego, uzdrowienie zwyczajów politycznych, reformę stosunków społecznych, wszechstronny rozwój gospodarczy kraju i podniesienie dobrobytu całej ludności. Środkiem ku temu winno być skonsolidowanie świadomego swych zadań państwowych polskiego obozu pracy.
Związek Naprawy Rzeczypospolitej nie jest partią w takim znaczeniu, jak dzisiaj istniejące stronnictwa. Nie nagina interesów Państwa do nakazów żadnej doktryny, nie służy żadnej grupie, ani klasie społecznej. Służy wcielonemu we własne Państwo Narodowi Polskiemu, którego nieśmiertelne istnienie, rozwój i znaczenie dziejowe uważa za najwyższy cel przemijających pokoleń, obowiązanych nie szczędzić dla Ojczyzny ni mienia, ni krwi. Miarą polityki Związku jest zawsze nakaz polskiej racji stanu. Wszystko, co powiększa niezależność i potęgę Rzeczypospolitej, uważamy za dobre, co ją uszczupla – za złe.
Rzeczpospolita, położona między dwoma zaborczymi mocarstwami, może być niezależna tylko jako mocarstwo. Stąd dążenie do potęgi, jako nakaz życia. Stąd, jako nakaz rozumu politycznego, dążenie do skupienia dokoła siebie innych narodów, w łączności i współdziałaniu szukających oparcia dla swej niezależności.
Silnym nie zostaje się przez przymierza, siła dopiero daje sprzymierzeńców. Potęgę Polski oprzeć chcemy na jej wewnętrznej mocy. Półtorawiekowa walka Narodu o Niepodległość, zaczęta przez garść patriotów szlacheckich, podjęta przez masy demokratyczne, poprzez walki Legionów i powstania ludowe na wszystkich krańcach Polski, uwieńczona zwycięstwem Żołnierza polskiego, świadczy, że w Narodzie naszym są niepożyte zasoby patriotyzmu, którego idealna siła, raz zbudzona, zdolna jest zwyciężyć w walce z materialną przewagą potęg zaborczych.
Podstawą siły Państwa są świadome swych obowiązków i praw obywatelskich masy ludowe. Kulturalne, gospodarcze i polityczne interesy tych mas winny stanowić przedmiot stałej pieczy władzy państwowej. Korzyści jednostkowe i klasowe nie mogą być jednak uważane za warunek patriotyzmu. W dążeniach dojrzewających kolejno warstw społecznych, ponad uzasadnioną powszednią troską o chleb i dobrobyt, widzimy przede wszystkim coraz bardziej świadome pragnienie twórczego udziału w rozwoju kultury i cywilizacji narodowej i w odpowiedzialności za losy Państwa. Odrzucamy ideologię, która, czyniąc nieskrępowaną wolność jednostki naczelnym celem swych dążeń, sieje rozprzężenie społeczne i polityczne i staje się nieświadomie tarczą wyzysku kapitalistycznego. Odrzucamy ideologię, która materialny interes klasy ceni wyżej od interesu Państwa. Obie rozbijają społeczeństwo, gotują upadek gospodarczy i polityczny Państwu i Narodowi. Zasadzie „Polska dla obywateli” przeciwstawiamy zasadę „obywatele dla Polski”.
Aby zasada ta zapanowała, konieczne jest gruntowne przeoranie umysłowości i charakteru narodowego. Należy zaszczepić społeczeństwu zdolność i odwagę samodzielnego myślenia oraz twórczej inicjatywy, wdrożyć je do wytrwałej, wytężonej pracy. Należy rozbudzić w nim wiarę we własne siły Narodu i ambicję mocarstwową, wpoić weń poszanowanie władzy, poczucie obowiązków i dyscypliny. Przemianę tę poprzedzić musi, względnie jej towarzyszyć, szereg reform.
Trzeba usunąć hamującą rozwój Polski „złotą wolność” partyjnictwa i warcholstwa. Trzeba uczynić Państwo zdolnym do organizowania twórczych sił społecznych w pracy nad potęgą Polski.
Władza rządząca winna uzyskać możność przeprowadzania swych zamierzeń i potrzebną do tego siłę. Siłę taką w Rzeczypospolitej czerpać może jedynie bezpośrednio z woli Narodu. Żądamy, by Prezydenta Rzeczypospolitej obierał w powszechnym głosowaniu ogół obywateli, nie kluby sejmowe. Prezydent powinien mieć zapewniony udział w ustawodawstwie przez prawo inicjatywy i sprzeciwu zawieszającego oraz prawo dekretowania ustaw, ograniczone możnością uchylania ich przez Izby. Sejmowi odjąć należy formalne prawo swobodnego obalania gabinetu i poszczególnych ministrów.
W ten sposób wpływ Sejmu na Rząd sprowadzony zostanie do właściwych rozmiarów, zależnych od rzeczywistej siły Sejmu i planowej jego wytrwałości w dziedzinie ustawodawczej i budżetowej. Winno to stać się czynnikiem konsolidacji stronnictw w kraju i Sejmie. Prezydent, niezależny od Izb prawodawczych, czerpiący swoją powagę bezpośrednio z woli ogółu obywateli, do których w każdej chwili będzie mógł się odwołać przez rozwiązanie Sejmu, ani w ustawodawstwie, ani w dobieraniu Rady Ministrów nie będzie musiał ulegać przypadkowej większości posłów, za którą nie stoi zwarta większość społeczeństwa. Powołany przezeń i o niego oparty Rząd będzie mógł spełniać swą rolę: faktycznie rządzić Państwem, nadając zarazem kierunek pracom ciał prawodawczych.
Senat obecny, powoływany na tych samych zasadach Sejm, niezdolny jest do spełniania zadań drugiej izby. Na jego miejscu, obok Sejmu, mającego reprezentować ogół obywateli wyłącznie pod względem poglądów politycznych, powinno powstać demokratyczne przedstawicielstwo rzeczywistej pracy codziennej, złożone z reprezentantów samorządu terytorialnego i gospodarczego oraz nauki, praktyki państwowej i działalności kulturalnej. Przewagę Sejmu nad Senatem chcemy utrzymać. Przeciwstawiając się kategorycznie ograniczeniom demokratycznego prawa wyborczego do Sejmu, uważamy za konieczne zbliżenie tej izby do społeczeństwa przez nadanie wyborcom rzeczywistego wpływu na dobór osobisty posłów.
Izby prawodawcze należy odciążyć, przekazując sejmikom wojewódzkim regulowanie spraw miejscowych. W całym kraju wprowadzić należy szeroki samorząd wojewódzki. Regionalizm polski uważamy za objaw zdrowego współzawodnictwa poszczególnych ziem w dziedzinie narodowej twórczości kulturalnej.
Względem mniejszości narodowych chcemy polityki skłaniającej je, by z własnej woli poczuwały się do lojalności i wierności wobec Państwa. Białorusinom i Ukraińcom pragniemy dać w ramach samorządu wojewódzkiego możność rozwoju własnego szkolnictwa i całokształtu swej kultury narodowej.
W dziedzinie administracji żądamy usunięcia bezdusznego biurokratyzmu, oczyszczania urzędów od wpływów partyjnych i podporządkowania ich działalności wyłącznie interesom Państwa.
Wszelki zawód, wszelkie stanowisko traktujemy jako funkcję społeczną, której wartość mierzymy wyłącznie pożytkiem dla Państwa i Narodu.
Potrzeba wprzęgnięcia wszystkich sił społecznych do służby Państwu wymaga podniesienia poziomu kulturalnego i ekonomicznego mas pracujących. Żądamy przeprowadzenia reformy rolnej, która przyczyni się do stworzenia silnej warstwy dostatnich drobnych rolników, ostoi równowagi społecznej. Stajemy w obronie zdobyczy społecznych warstwy robotniczej i domagamy się całkowitego ich rozciągnięcia na inteligencję pracującą oraz utrzymania wynagrodzenia za pracę najemną na takim poziomie, aby szerokie rzesze społeczeństwa mogły posiadać zdrowie i tężyznę moralną, niezbędną dla potęgi Państwa i rozwoju Narodu. Szczególną wagę przywiązujemy do rozwoju miast polskich, jako ośrodków inicjatywy i przedsiębiorczości Narodu.
Zmierzamy do podniesienia w hierarchii społecznej znaczenia inteligencji pracującej. Popieramy rozwój organizacji gospodarczych i społecznych włościaństwa, widząc w nich środek wzmocnienia ekonomicznego i szkołę wyrobienia obywatelskiego tej najliczniejszej warstwy społecznej. Dążymy do zespolenia związków zawodowych, uniezależnienia ich od stronnictw politycznych i zapewnienia im należytego udziału i wpływu w samorządzie gospodarczym z Naczelną Izbą Gospodarczą u szczytu. W tej izbie fachowców, mniej dostępnej dla demagogii partyjnej, sprzeczne częstokroć interesy klasowe i zawodowe powinny stać się przedmiotem porozumienia bezpośrednio zainteresowanych pod kątem widzenia planowej organizacji polskiego gospodarstwa społecznego. W zwróceniu uwagi związków zawodowych przede wszystkim na zagadnienia produkcji i w ścisłej współpracy organizacji pracowników fizycznych i umysłowych widzimy drogą do osiągnięcia przez klasę pracującą udziału w kierownictwie procesu wytwórczości.
Polska nie jest odosobnionym organizmem gospodarczym. Jest składową częścią gospodarstwa światowego. Stan ekonomiczny Polski zależy przeto od rozwoju wszystkich jej sił produkcyjnych, a zarazem od harmonijnej współpracy gospodarczej z innymi krajami. Bezwzględnym warunkiem jednak tej współpracy jest zachowanie samodzielności ekonomicznej Polski.
Rozwój gospodarczy w tempie, jakiego wymagają warunki współczesne, możliwy jest jedynie przy zastosowaniu daleko posuniętej świadomości i planowości we wszystkich dziedzinach życia gospodarczego. Mimo rolniczego charakteru większej części ludności Polski, obok konieczności wzmożenia produkcji rolniczej, jak najpełniejszy rozwój przemysłu i górnictwa niezbędny jest dla wyzyskania wszystkich bogactw naturalnych kraju i całego zasobu energii społeczeństwa oraz utrzymania samodzielności gospodarczej i niezależności politycznej Rzeczypospolitej. Nieracjonalna wymiana towarów, pochłaniająca nieprodukcyjnie znaczne środki szerokich mas, wymaga jak najrychlejszego uporządkowania. Rozwój spółdzielni spożywczych, zbliżenie wytwórcy do konsumenta, winny przyczynić się do usunięcia zbędnego pośrednictwa. Kapitałowi rabunkowemu, żerującemu na społeczeństwie, wypowiadamy bezwzględną walkę. Gdyby w walce tej inne środki zawiodły, władza państwowa nie powinna cofać się przed ograniczeniem swobody gospodarczej i sprzecznego z dobrem publicznym nadużywania prawa własności prywatnej.
Utrzymanie równowagi budżetowej, równowagi bilansu płatniczego oraz stałego kursu waluty nie przekracza własnych sił i możliwości Polski. Wymaga jednak wytężonej pracy i ofiarności całego społeczeństwa. Dopływ kapitałów zagranicznych na przyspieszenie inwestycji produkcyjnych uważamy za pożądany.
Oszczędności budżetowe nie mogą dotyczyć najpilniejszych potrzeb oświaty i wychowania publicznego, ani sprawności bojowej wojska.
Oświacie i wychowaniu narodowemu przypada w udziale główne zadanie naprawy: wytworzenie w młodych pokoleniach podstaw duchowych demokratycznej Polski mocarstwowej.
Tylko naród uzbrojony i świadomy swych zadań dziejowych kroczyć może na drodze do potęgi. Obok silnej armii stałej konieczna jest obejmująca młodzież i rezerwistów organizacja przysposobienia wojskowego, przejęta narodowym duchem republikańskim i demokratycznym, jedynie zdolnym wychować żołnierza – obywatela.
To są nasze zasady, pozwalające w każdej sprawie, którą wyłoni życie, szukać z powodzeniem rozwiązania zgodnego z dobrem Państwa. Walcząc wytrwale o zwycięstwo tych zasad, będziemy zarazem dążyć do zmiany metod pracy politycznej w naszym kraju. Otwarte głoszenie swych celów; odwoływanie się do najlepszych instynktów mas – do ich patriotyzmu; nieczynienie nieziszczalnych obietnic, rozpętujących pożądania, których nie można zaspokoić; wierność wobec zasady, że nie ma praw bez obowiązków wobec Ojczyzny; traktowanie przyjaciół i przeciwników politycznych wyłącznie według ich stosunku do Państwa; zwalczanie partyjnictwa, prywaty i korupcji osobistej i zbiorowej – oto zasady uzdrowienia naszego życia politycznego. Szlachetność środków jest nieodłączna od wielkich celów politycznych.
Chcemy wyzwolić w społeczeństwie wielkie dążenia, jedynie zdolne wyrwać je z lękliwości odziedziczonej po niewoli. Chcemy natchnąć społeczeństwo dążeniem do Polski wielkiej, która pod Rządem silnym, przy Sejmie zdrowym i Skarbie zasobnym, pod osłoną bitnego Wojska, strzegąc niezłomnie całości swych granic i swego dostępu do morza, korzystać będzie mogła z postępu społecznego, a w cieniu swej potęgi mocarstwowej, zgodnie z tradycją i własnym interesem, zapewni wolność i pokój narodom między morzem Czarnym i Bałtyckim – co stanowi nieodzowny warunek powszechnego pokoju, opartego na współpracy wolnych narodów.
To jest historyczna idea Polski, to jest idea Przełomu Majowego. Ideę tę trzeba uczynić w Polsce powszechną. Trzeba przede wszystkim rozpowszechnić przekonanie, że jednostka i grupa społeczna to tylko podporządkowane części Narodu-Państwa, które mają mu służyć. Panowanie odwrotnego poglądu prowadzi do chaosu gospodarczego i moralnego, rujnującego i Naród i jednostkę. Przełom Majowy, dokonany przez Józefa Piłsudskiego, człowieka, który całe życie szukał dróg do wielkiej Polski i na drogi te Polskę wprowadza, oznacza podniesienie dobra Państwa i Narodu na panujące stanowisko idei, kierującej życiem społeczeństwa we wszelkich jego przejawach drobnych i wielkich. Organizowaniu społeczeństwa w imię powyższych celów, ostatecznemu zwycięstwu i utrwaleniu ich służy Związek Naprawy Rzeczypospolitej.
Powyższy tekst przedrukowujemy za tygodnikiem „Przełom” – organem Związku Naprawy Rzeczypospolitej, nr 2, 22 stycznia 1927 r., ze zbiorów Remigiusza Okraski, poprawiono pisownię wedle obecnych reguł.
Związek Naprawy Rzeczypospolitej utworzono 28 maja 1926 r. Była to największa polityczna organizacja lewicy piłsudczykowskiej, powołana po zamachu majowym przez szereg dotychczas rozproszonych środowisk, wywodzących się w znacznej mierze z dawnego „Zetu”. Było to środowisko różnorodne, jednak cechami wspólnymi była postawa antyendecka i niechęć wobec nacjonalizmu „rasowo-wyznaniowego”, etatyzm i interwencjonizm państwowy, pochwała silnego państwa, etos „pracowniczo-żołnierski”, kult czynu legionowego i osoby Piłsudskiego. W programie i działalności ugrupowania silnie zaznaczały się też tendencje do częściowego zastąpienia demokracji parlamentarnej przez wpływ na państwo ze strony zorganizowanego społeczeństwa (organizacje polityczne, kulturalne i gospodarcze), a w kwestii procesów wytwórczych i świata pracy znaczne były w ZNR wpływy ideologii syndykalistycznej oraz pomysłów na uspołecznienie i nacjonalizację środków produkcji. Wśród jawnych liderów lub „szarych eminencji” ZNR byli czołowi polscy działacze i teoretycy syndykalizmu – m.in. Kazimierz Zakrzewski, Jerzy Szurig, Stefan Kapuściński, Janusz Rakowski i Gustaw Zieliński. ZNR prezentował się jako reprezentacja świata pracy, głosił radykalne hasła prospołeczne, jednak krytyczny był wobec klasowej ideologii socjalistów. Zajmował stanowisko jednoznacznie antykomunistyczne, zarówno pod względem ideowym, jak i w związku z uwarunkowaniami polityki międzynarodowej – wrogość wobec ZSRR. W wyborach wiosną 1928 r. ZNR startowała w ramach list piłsudczykowskiego BBWR, zdobywając 22 mandaty poselskie oraz 4 senatorskie (jeden z nich uzyskała znana postać lewicy, prof. Zofia Daszyńska-Golińska). W czerwcu tego roku ZNR zjednoczył się z bardziej liberalną gospodarczo Partią Pracy, a nowe ugrupowanie przyjęło nazwę Zjednoczenia Pracy Wsi i Miast, jednak po półtora roku wewnętrznych sporów ideowych i personalnych nastąpił rozłam. ZNR przez większość czasu swego istnienia pozostawał w napiętych stosunkach z BBWR i tymi środowiskami prosanacyjnymi, które reprezentowały poglądy konserwatywne, prokapitalistyczne i prawicowe, a mimo ogólnego poparcia dla obozu Piłsudczykowskiego była „Naprawa” sceptyczna także wobec zbyt silnych tendencji autorytarnych. Wybory z listopada 1930 r. dały Zjednoczeniu Pracy Wsi i Miast (bo pod tą nazwą mimo rozpadu sojuszu Partią Pracy wystartowano) 24 mandaty poselskie i 4 senatorskie, co w obliczu znacznie większego niż poprzednio poparcia BBWR oznaczało spore osłabienie wpływów organizacji. W obliczu tegoż faktu położono nacisk na jeszcze większe zaangażowanie „naprawiaczy” w organizacjach społecznych – już wcześniej stanowiło to istotny element aktywności ugrupowania – a szczególnie w związkach zawodowych. Wcześniej byli oni liderami syndykalistycznej centrali Generalna Federacja Pracy, a w 1931 r. brali aktywny udział w powołaniu „zjednoczonej” syndykalistycznej centrali Związek Związków Zawodowych. Aktywni byli również w społecznych i gospodarczych organizacjach wiejskich, a także poszerzali swoje wpływy w ruchu spółdzielczym. Po śmierci Piłsudskiego rozpoczął się proces rozpadu ZNR na tle wewnętrznych sporów wobec zaostrzenia autorytarnego kursu sanacji i stosunku do kwestii gospodarczych. Lewe skrzydło środowiska „naprawiaczy” coraz mocniej akcentowało program syndykalistyczny, koncepcję „państwa socjalnego”, krytykowało słabe tempo reform społecznych i uległość wobec klas posiadających, negatywnie oceniało także tendencje totalistyczne w obozie piłsudczykowskim. Prawe skrzydło (pod nazwą Związek Działaczy Społecznych) dokonało akcesu do Obozu Zjednoczenia Narodowego, choć należy podkreślić, że zachowało w jego łonie wierność wobec postulatów prospołecznych i etatyzmu gospodarczego, a ostatecznie, w ostatnich latach przed wybuchem wojny zdystansowało się od tendencji i środowisk totalistycznych, akcentując konieczność częściowej demokratyzacji reżimu i nawiązując kontakty ze środowiskami opozycyjnymi. Syndykalistyczna lewica dawnego ZNR skupiona była wokół Związku Związków Zawodowych, który od połowy lat 30. ewoluował stale w lewo, zbliżając się do lewicowej opozycji, choć i w tym środowisku zaznaczyły się spore różnice, gdy jeden z jego liderów, Janusz Rakowski, odszedł od syndykalizmu, bronił koncepcji OZN i został bliskim współpracownikiem etatystycznego ministra Eugeniusza Kwiatkowskiego. ZZZ po przeciwstawieniu się koncepcjom prominentów obozu sanacyjnego został poddany naciskom, skutkiem których była akcja rozłamowa, mocno osłabiająca tę niegdyś dość silną centralę. U schyłku lat 30. lewica dawnej „Naprawy” współpracowała już z PPS-em, klasowymi związkami zawodowymi i lewicą inteligencją z Klubów Demokratycznych. Sporo tekstów osób związanych z ZNR, a zwłaszcza jego lewym skrzydłem, opublikowaliśmy w dziale „Syndykalizm”.