„Przebudowa”
Demokracja na nowych torach
[1942]
Przed wojną dużo się u nas i w świecie mówiło o kryzysie demokracji. Wytworzyły się specjalne kierunki polityczne głoszące hasła totalizmu, czyli całkowitego odsunięcia społeczeństwa od spraw państwowych i owładnięcie całego życia przez biurokrację państwową. Ponadto jeszcze w praktyce życia w państwach totalistycznych aparat partyjny przejął najważniejsze funkcje tejże biurokracji państwowej. U nas w Polsce byliśmy świadkami podobnych procesów, jakkolwiek nie ujawniły się one jeszcze w pełnej formie, jak np. w faszyzmie i hitleryzmie. Istotą wszelkich totalizmów jest niewiara w moc poczynań wolnej jednostki i organizacji przez wolne społeczeństwo wyłonionych. Toteż totalizmy tam, gdzie doszły do władzy, zniszczyły wszelkie przejawy wolności obywatelskiej i sprowadziły człowieka do roli bezwolnego mechanizmu kierowanego przez wszechwładną biurokrację. Ażeby ten mechanizm mógł się poruszać, ażeby mógł nawet wykazywać pozornie większą dynamikę aniżeli w ustrojach demokratycznych – trzeba mu było rzucać coraz to bardziej podburzające hasła, rozpalać namiętność i uczucia mas do czerwoności, co w ostatecznej konsekwencji doprowadziło do straszliwej katastrofy, jaką jest obecna wojna. Jesteśmy głęboko wszyscy przeświadczeni, że koniec obecnej wojny będzie równocześnie końcem wszelkich totalizmów, które same przez swoje zbrodnie wydały wyrok na siebie.
Błędnym jednak byłoby tego rodzaju postawienie sprawy, że upadek totalizmów oznacza równoczesny nawrót do tych form demokratycznych, które istniały w wielu państwach przed wojną. Byłaby to niesłychanie krótkowzroczna polityka, której skutki nie kazałyby na siebie długo czekać. Musimy mieć pełną świadomość tego, że demokracja typu przedwojennego posiadała wiele niedomagań, że była jednostronna. Te niedomagania i ta jednostronność nie wynikały bynajmniej z przeżycia się demokracji w ogóle – bo pełna demokracja nie była dotychczas nigdzie zrealizowana. Od czasu Wielkiej Rewolucji Francuskiej aż do obecnej wojny byliśmy świadkami rozkwitu i zamierania pierwszej fazy rozwojowej demokracji, dotychczas głównie strony prawno-politycznej. We wszystkich dziedzinach życia dokonuje się ustawiczny postęp, stare formy się przeżywają i muszą być zastąpione nowymi, względnie muszą ulec tego rodzaju przekształceniom, ażeby w nowych warunkach mogły spełniać należycie swoje zadania. Tym przekształceniom podlegają oczywiście również i formy ustrojowo-polityczne, podlega forma i treść demokracji.
Demokracja polityczna jest zaledwie pierwszym krokiem na drodze do urzeczywistnienia pełnej demokracji. Jej forma i treść były ściśle związane z panującym ustrojem gospodarczym liberalistyczno-kapitalistycznym. Na podstawie czystej doktryny liberalistycznej państwo początkowo nie mieszało się w ogóle do spraw gospodarczych i społecznych lub też jego udział w tej dziedzinie był bardzo mały. Wszystko miało się dokonywać samorzutnie, automatycznie, na podstawie swobodnej gry sił prywatnych interesów poszczególnych jednostek lub też całych grup zawodowych. Stopniowo jednak życie wysuwa szereg problemów gospodarczych i społecznych, które musiały być rozwiązywane mniej lub więcej skutecznie przez czynnik nadrzędny, jakim jest państwo. Swobodna gra sił na odcinku społecznym bynajmniej nie prowadziła do sprawiedliwości społecznej jak to utrzymywali teoretycy liberalistyczni – wręcz przeciwnie, jednym umożliwiała bogacenie się, drugich spychała na dno nędzy. Stwarzało to problemy społeczne, które rozsadzały ówczesny ustrój państwowy i prowadziły do rodzenia się kierunków, zmierzających do uśmierzenia powstającego buntu siłą władzy państwowej. W tych warunkach powstawanie ideologii totalnych było tylko pewnym objawem schorzeń, występujących na ciele ustrojów politycznych. Sprawa o tyle jeszcze się komplikowała, że dzierżyciele władzy w danym państwie zazwyczaj nie byli czynnikiem bezstronnym, dążącym do równej sprawiedliwości dla wszystkich, lecz najczęściej reprezentowali interesy jakiejś grupy zawodowej.
Zilustrujemy to na przykładzie naszych przedwojennych stosunków polskich. Na odcinku społeczno-gospodarczym najbardziej bijącym w oczy zjawiskiem było daleko idące upośledzenie wsi w dziedzinie cen rolnych i ich stosunku do cen przemysłowych i innych płatności przez wieś dokonywanych.
Fakt ten tłumaczy się z jednej strony brakiem należytej organizacji gospodarczej rolników – i doskonałym zorganizowaniem przemysłu i wielkiego handlu, z drugiej strony: kierunkiem polityki gospodarczej, która ten stan uznała, a nawet popierała. Byliśmy świadkami paradoksu, że różne dziedziny życia gospodarczego były poddane różnym prawom gospodarczym; rolnictwo podlegało prawom wolnej konkurencji, przemysł zaś chronił się pod opiekę monopolu. Stan ten prowadził już do katastrofy nie tylko warstwę chłopską, ale był równocześnie niesłychanie groźnym momentem dla całości rozwoju życia gospodarczego.
Przytaczamy te wszystkie dobrze znane fakty nie dla samego przypomnienia, ale dla wyciągnięcia wniosków zasadniczych na przyszłość. Otóż stwierdzamy: problemy społeczno-gospodarcze w państwie nowoczesnym wyrosły do takich rozmiarów, że w żadnym wypadku nie mogą one być załatwiane i rozwiązywane połowicznie – że przeto muszą być rozstrzygane na płaszczyźnie ustrojowej państwa, organizacji samorządowych i dobrowolnych. Ideą przewodnią tych przeobrażeń ustrojowych musi być między innymi dążenie do wyrównania warunków i szans dla wszystkich zawodów. Na przyszłość nie może mieć miejsca, taka sytuacja, że jedne dziedziny życia społeczno-gospodarczego podlegają wolnej konkurencji – inne zaś mogą tworzyć faktyczne monopole i ciągnąć z tego nadmierne zyski. Całe życie gospodarcze i społeczne musi być poddane jednolitym zasadom i jednolitemu kierownictwu. Zgadzamy się wszyscy dzisiaj na to, że ustrój liberalistyczny, oparty na wolnej konkurencji i nieograniczonym prawie prywatnej własności, musi ustąpić miejsca ustrojowi opartemu o system gospodarki planowej Co to znaczy? Znaczy to, że państwo weźmie na siebie bezpośrednie kierownictwo nad całością rozwoju życia gospodarczego. Od nie mieszania się do spraw społeczno-gospodarczych ze strony państwa do bezpośredniego kierownictwa całym gospodarstwem narodowym w systemie gospodarki planowej – oto olbrzymie przeobrażenia, które się dokonały na przestrzeni niecałych stu lat.
Stopniowe narastanie zadań państwa w dziedzinie spraw społeczno-gospodarczych rozsadzało w niektórych krajach istniejące formy ustrojowe i prowadziło do powstawania a nawet zwycięstwa kierunków totalnych, czyli do wszechwładzy biurokracji rządowej. Było w pewnym stopniu wynikiem niedostosowania się demokratycznych form ustrojowych do ustawicznie narastających nowych problemów. Nawet w demokratycznym ustroju państwa przy systemie gospodarki planowej zadania i kompetencje biurokracji państwowej wzrastają do takich rozmiarów, że to mogłoby się stać niebezpiecznym dla samej istoty demokracji. Stąd też my jako ruch wyobrażamy sobie, że przyszły ustrój państwa powinien w ten sposób być ujętym, ażeby temu niebezpieczeństwu zapobiec.
W naszych tezach programowych wysuwamy zasadę daleko idącej rozbudowy samorządu terytorialnego jak i gospodarczego. Co to praktycznie oznacza? Ano nic innego, jak szerokie dopuszczenie samego społeczeństwa do wykonywania wielu czynności zarówno z zakresu administracji publicznej jako też opiniodawczych i projektodawczych. Jest to zdecydowany krok do uspołecznienia państwa i nadania mu ściśle demokratycznej formy. Według naszych założeń programowych, państwo, względnie rząd i administracja mu podległa, ograniczą się do kierownictwa ogólnego oraz do czynności kontrolnych – natomiast czynności wykonawcze będą należeć przeważnie do czynnika społecznego, zorganizowanego w samorządzie i organizacjach dobrowolnych.
Odpowiednie zharmonizowanie działalności państwa z czynnikiem społecznym – oto cel proponowanych przez nas reform ustrojowych. W ten sposób zasady demokratyczne zostaną wybitnie pogłębione. Demokracja wejdzie na nowe drogi rozwojowe, stając się stopniowo systemem życia. Wolność jednostki, tak brutalnie niszczona w ustroju totalnym, zostanie zachowana, co więcej każda twórcza jednostka będzie mieć możność bezpośredniego lub pośredniego oddziaływania na życie publiczne i społeczne. Państwo wyznaczy jej tylko ramy, w granicach których będzie się mogła poruszać, nie zatracając swojej osobowości. Są to problemy niesłychanie ważne z punktu widzenia dróg, po których ma w przyszłości kroczyć ludzkość.
Jest jeszcze jeden doniosły moment, na który chcemy zwrócić uwagę przy omawianiu zagadnień ustrojowo-gospodarczych. System gospodarki planowej ma zestrajać harmonijnie wszystkie elementy rozwojowe w danym państwie. W naszych projektach Naczelna Izba Gospodarcza ma być czynnikiem uzgadniającym interesy poszczególnych grup zawodowych. Ceny i płace mają być regulowane i uzgadniane na terenie tej najwyższej reprezentacji wszystkich grup zawodowych. Znaczy to, że w miejsce walki i konkurencji między poszczególnymi klasami i grupami zawodowymi będą się stopniowo wytwarzać warunki do wzajemnej współpracy. Wytworzenie się tego rodzaju atmosfery odbije się niewątpliwie nadzwyczaj korzystnie również na odcinku współpracy politycznej i kulturalnej. Nie znaczy to, że w przyszłości nie będzie różnicy interesów między poszczególnymi warstwami społecznymi – owszem, różnice te i w przyszłości będą, ale sposób ich rozwiązywania będzie zupełnie inny. Naczelna Izba Gospodarcza będzie spełniać doniosłą rolę trybunału rozjemczego, wyrównującego sprzeczne interesy klasowe. Wyrównywanie tych interesów musi mieć na względzie między innymi stopniowe uspołecznienie życia gospodarczego i urzeczywistnianie zasady sprawiedliwości społecznej.
Przebudowa społeczna oraz nowa organizacja życia gospodarczego – oto najważniejsze czynniki na drodze do rozciągnięcia zasad demokratycznych także na sprawy społeczno-gospodarcze, przeto pchnięcie rozwoju demokracji na nowe tory. Będzie to zadanie olbrzymie, jeśli się zważy, że przy utrzymaniu ustroju demokratycznego metoda wcielania w życie wielkich reform jest zupełnie inna, aniżeli w ustroju totalnym. Totalizm posługuje się brutalną siłą aparatu państwowego – demokracja opiera się na dojrzałości i samodzielności obywateli. Metoda totalistyczna jest przeto nadzwyczaj uproszczona i stosunkowo łatwa – metoda demokratyczna jest bardziej skomplikowana i przez to trudna. Ale też w totalizmie człowiek zostaje zmiażdżony – w demokracji zaś człowiek jest celem wszelkich reform. On ma być twórcą nowego porządku. Jego energia, dojrzała inicjatywa i entuzjazm zadecydują o tempie i zakresie reform, które mają być dokonane. Gospodarka planowa nie zabije jego osobowości – wyznaczy tylko ramy i granice dla jego twórczości. Rzadko będzie on działał w pojedynkę, zasadą bowiem będzie działanie zbiorowe, poprzez organizację. W pojedynkę człowiek niczego nie mógłby dokonać – w organizacji zaś zacznie się wyzwalać i wytwarzać potężne siły, zdolne tworzenia wielkich rzeczy. Ideałem przyszłości jest umiejętne zespolenie organizacji dobrowolnych i samorządowych z organami aparatu państwowego.
Z powyższych rozważań sam przez się narzuca się wniosek, że musi być podjęty olbrzymi wysiłek w kierunku wychowania nowego typu obywatela, twórcy przyszłego porządku społeczno-gospodarczego.
Jest jeszcze jeden problem, który się ściśle wiąże z możliwością realizacji daleko idących reform ustrojowych przy zachowaniu zasad demokratycznych. Oto na gruncie tych reform musi stanąć większość społeczeństwa. W nowych warunkach będzie to wymagało zespolenia wysiłków całej demokracji, a przede wszystkim ruchu chłopskiego i robotniczego. W tym względzie muszą decydować momenty i cele zasadnicze – a nie sprawy taktyczno-koniunkturalne. Przerost momentów taktyczno-personalnych i brak szerokich perspektyw rozwojowych we wszystkich dziedzinach życia ujemnie ciążyły na demokracji przedwojennej. W momencie wkraczania demokracji na nowe tory muszą również ulec radykalnej zmianie metody stosowane przez poszczególne obozy polityczne. Sprawy zasadnicze muszą decydować o taktyce dnia codziennego.
Powyższy tekst pierwotnie ukazał się w podziemnym miesięczniku „Przebudowa”, w listopadzie 1942. Następnie wznowiono go w książce „Światła z podziemi. Myśl ludowa w Polsce 1939-1944”, wydanej nakładem członków Stronnictwa Ludowego w Londynie, w roku 1944 – przedrukowujemy go za tym ostatnim źródłem, ze zbiorów Remigiusza Okraski. Tekst na potrzeby Lewicowo.pl przygotował Piotr Kuligowski.
„Przebudowa” była teoretycznym organem Komisji Programowej Centralnego Kierownictwa Ruchu Ludowego. Jej redaktorem naczelnym oraz prawdopodobnym, choć utajnionym ze względów konspiracyjnych autorem powyższego tekstu był Stanisław Miłkowski.