Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Jarosław Tomasiewicz

Testament. Przyczynek do historii polskiego ruchu socjalistycznego

Polska Partia Socjalistyczna Wolność Równość Niepodległość przemknęła przez polską scenę polityczną niezauważona. Nie pisała o niej prasa, nie wspominają naukowe opracowania, nie ma śladu w Internecie. Jedynym dowodem na jej istnienie są – oprócz mojej osobistej korespondencji – nieliczne zachowane egzemplarze organu partii „Naprzód Robotniczy”, wydawanego w latach 1992-1996. Przyczyny takiego stanu rzeczy zdają się leżeć z jednej strony w efemerycznym charakterze PPS WRN, z drugiej – w unikalnej pozycji politycznej ugrupowania, wyłamującego się z kanonów zarówno prawicy, jak lewicy polskiej. Tym większa więc potrzeba, by „ostatnich Mohikanów” polskiego socjalizmu przypomnieć.

PPS WRN utworzona została 1 V 1990 r. przez te sekcje emigracyjnej PPS, które nie chciały zgodzić się na zjednoczenie z krajową PPS, postrzeganą jako zbiorowisko „byłych PZPR-ów i trockistowskich lewaków”. Na jej czele stanął jako sekretarz generalny Janusz Zawadzki z Londynu, w latach 1964-1989 sekretarz generalny Centralnego Komitetu Zagranicznego PPS na Obczyźnie; we Francji do czołowych działaczy należał Piotr Droździk. Rok później powstało krajowe odgałęzienie PPS WRN, tworzone przez takich działaczy jak Michał Tabaczar z Warszawy czy krakowska grupa skupiona wokół pisma „Naprzód” (Leszek Florczyk). 2 VII 1993 r. oba ugrupowania się połączyły. Sekretarzem generalnym PPS WRN został Władysław Panek, członkami Tymczasowego Centralnego Komitetu Wykonawczego byli też m.in. J. Zawadzki, Władysław Jagiełło i Kazimierz Artur Panek.

Partia dysponowała dwoma Okręgowymi Komitetami Robotniczymi – w Warszawie (przew. Janusz Olejniczak) i Krakowie, gdzie istniało też koło dzielnicowe na Zwierzyńcu (Marian Tataruch, Roman Kondrat, Jerzy Pamuła). Do rozproszonych sympatyków PPS WRN należeli (pozwolę sobie wymienić wszystkie znane nazwiska na podstawie wpłat na Fundusz Prasowy): Tadeusz Raciszewski, Grażyna Łoźna, Marianna Rogala, Stefania Ruszowska, Włodzimierz Sawicki, Aleksander Ostrowski, Mieczysław Owca, Stanisław Gacki, Witold Kosterkiewicz, Marek Tarczyński, Zbigniew Żuk, Natalia Białasowa, Jan Kałuża, Marian Chojnowski, Agnieszka Maleszewska, M.D. Domosławska-Baraniecka, Tadeusz Gierlach, Kazimierz Hałoń, Tadeusz Jabłoński, A. Jędrzejewska, Br. Lipiński, Fr. Benza, Z. Kotlarek, B. Lipiński, T. Piłat, St. Strzemieczny, J. Białas Piotrowski, H. Cesarska, A. Jędrzejewska, L. Motyka, R. Siudalski, M. Zawadzki, R. Zawidzki. PPS WRN posiadała też sekcje (a w każdym razie członków) zagranicą: w Wielkiej Brytanii (Norbert Pluta, Kazimierz Majkowski, W. Szkoda i J. Lis z Londynu, Stanisław Kołecki ze Swindon, R. Kuś z Creve), Niemczech (Piotr Konieczny z Lueneburga, Eugeniusz Skopiec Bebra), Austrii (Włodzimierz Sawicki), Australii (Augustyn Kardasz) i USA.

Wiosną 1994 r. partia została wzmocniona przez kolejną grupę secesjonistów z PPS, którzy sprzeciwili się połączeniu z ugrupowaniem Osóbki-Morawskiego, w którym, jak napisali, „obok »wodza« ze skompromitowaną przeszłością, znajduje się wielu wysokich funkcjonariuszy aparatu byłej PZPR, którzy większość swego aktywnego życia poświęcili zniewalaniu naszego narodu i wysługiwaniu się obcemu, komunistycznemu mocarstwu”. Należał do nich wiceprzewodniczący CKW Bronisław Jędrzejowski z Krosna i członkowie Komitetu Głównego PPS w Niemczech: Jacek Kowalski, Krystyna Nurkowska, Bogdan Żurek, Mirosław Wiśniewski.

PPS WRN uważała się za jedyną spadkobierczynię autentycznych tradycji polskiego socjalizmu, swego rodzaju „strażniczkę świętego ognia” czuwającą nad czystością ideologiczną. Wyrażało się to w częstym przywoływaniu tematyki historycznej, dla partii symbolem była zwłaszcza postać Kazimierza Pużaka – „romantycznego polskiego rewolucjonisty niepodległościowego”. Ideologia partii zawierała się w haśle „Niepodległość i Socjalizm”. Traktowano je integralnie, oba człony uważano za równorzędne, w przypadku żadnego nie dopuszczano kompromisów.

Charakterystyczna była polemika W. Panka z członkiem Unii Pracy, prof. J. Buszko, który uznał, że słowo „socjalizm” i związana z nim symbolika (czerwone sztandary) i terminologia („towarzysz”) zostały ostatecznie zdeprecjonowane – wuerenowcy twardo obstawali przy ich utrzymaniu. Jako socjaliści członkowie PPS WRN odrzucali więc plan Balcerowicza i związane z nim „bezwzględne metody przerzucania kosztów reform na barki najuboższych warstw społeczeństwa”, ostro krytykowali też ludzi, którzy (jak Jacek Kuroń) poprawę losu biedoty odkładali na później. Twierdzili, że „współczesny polski liberalizm jest [...] odwróceniem bolszewizmu. Hasło »zabrać bogatym, ażeby dać biednym«, zamieniono na »zabrać biednym, ażeby dać bogatym«”. W rezultacie społeczeństwo rozdarła przepaść między spauperyzowanymi masami a „wąska grupą bogatych, rekrutujących się zarówno ze sprywatyzowanej starej komunistycznej nomenklatury, jak i z dawnych »cinkciarzy«”. Z tych pozycji partia popierała protesty pracownicze, zarzucając zarazem związkom zawodowym (zarówno „Solidarności”, jak OPZZ) chwiejną, oportunistyczną postawę, przejawiającą się w rozkładaniu „parasola” nad bliskimi sobie rządami. Podkreślić tu trzeba, że sprzeciw PPS WRN wobec neoliberalnych reform nie ograniczał się do zwalczania skutków, ale miał charakter fundamentalny – B. Zadura krytykował „święte prawo własności” jako „prawo dżungli”.

Drugim filarem ideologii PPS WRN był patriotyzm. Wrogość wobec komunizmu wynikała nie tylko z jego totalitarnego charakteru, ale też z faktu, że PZPR była „narzędziem obcego mocarstwa” a jej przywódcy „marionetkami sterowanymi obcymi rękami jako narzędzia imperialistycznej maszyny sowieckiej”. I. Florczykowa wspominając bitwę warszawską podkreślała, że Polska powstrzymała groźbę, iż „sowieckie bagnety rozprzestrzenią poza granice Rosji model nieludzkiej dyktatury”, podnosząc zarazem rolę PPS: „jej postawa w krytycznych miesiącach 1920 r. [...] zadecydowała wówczas o obronie niepodległości Polski”. Niepodległość, narodowe samostanowienie – to dla wuerenowców wartości same w sobie, dlatego wspierali narodowowyzwoleńcze dążenia Bośniaków i Czeczenów, ale też Kurdów. Uwagę zwraca tu pryncypialność PPS WRN, która deklarując patriotyzm, ściśle odgraniczała go od nacjonalizmu. „Naprzód Robotniczy” ostro potępiał „upiory nietolerancji”, „ohydne zjawisko nienawiści”, a zwłaszcza antysemityzm, i to w wydaniu zarówno Moczara, jak Wrzodaka czy ks. Jankowskiego. Czytamy tu: „Antysemityzm, jak każdy rasizm, jak każdy nacjonalizm to zaprzeczenie idei równości ludzi, równości narodów, to oszustwo szerzone przez kołtunerię [...]. To może być również milowy krok do faszyzmu i totalitaryzmu”.

Wynikająca stąd wizja polityki zagranicznej nie została jasno wyartykułowana, wyraźnie dostrzec można jedynie nieufność wobec Rosji. Ponieważ, jak pisano, „Daleka jest droga do zapanowania demokracji w Rosji”, postulowano samoobronę narodów „międzymorza bałtycko-czarnomorskiego” przed rosyjskim „neoimperializmem”. Wyczuć można tu też rezerwę wobec demokratycznych mocarstw Zachodu, którym z goryczą wypominano oportunizm prowadzący do zdrady w Jałcie.

Ideologia PPS WRN nie byłaby pełna bez trzeciego komponentu: Demokracji. Podkreślano: „Polska jest i musi pozostać państwem demokratycznym”. Wychodząc z tych założeń, postulowano ustanowienie ustroju, w którym prezydenta wybierałby jednoizbowy sejm i domagano się gwarancji swobód obywatelskich. Łączyło się z tym mocne akcentowanie świeckości państwa. I. Florczykowa pisała: „jesteśmy [...] zwolennikami całkowitego rozdziału Kościoła od państwa. [...] Przeciwni jesteśmy natomiast ingerencji hierarchii Kościoła katolickiego w sprawy państwowe” – dlatego negowano konkordat.

Nic dziwnego, że taki program sprawiał, iż PPS WRN była wyizolowana na polskiej scenie politycznej: nazbyt antykapitalistyczna dla prawicy, nazbyt nacjonalistyczna (pamiętamy słynne: „Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela” A. Kwaśniewskiego) dla SLD, nazbyt anachroniczna w swej ortodoksyjności dla nowej lewicy spod znaku UP, nazbyt antykomunistyczna dla trockistowskich grupek. Partia prowadziła walkę na dwa fronty: przeciw prawicy i przeciw SLD. Ugrupowaniom typu KPN czy ZChN zarzucano, że głoszą „»wzniosłe« pseudo-patriotyczne hasła i powołują się to na Romana Dmowskiego, to na Pinocheta lub wodza hiszpańskich faszystów Francesco Franco”; Lechowi Wałęsie, że jego projekt republiki prezydenckiej zagraża demokracji; Unii Demokratycznej, że wprowadzając gospodarczą „wolnoamerykankę” ponosi odpowiedzialność za pauperyzację społeczeństwa. O SLD pisano, że „Na zewnątrz głoszą pluralizm, popierają [...] demokrację, a wewnątrz są skostniałą strukturą, która nie zerwała z leninizmem, totalitaryzmem i jednolitofrontowością”. Zauważano zarazem, że „rząd koalicyjny PSL i SLD jest wiernym kontynuatorem polityki gospodarczej poprzednich rządów prawicowych”. Uważano więc, że „Polscy ludzie pracy [...] odżegnywać się winni od SLD-owskich przywódców, [...] i ich planu budowy kapitalizmu”. W wyborach prezydenckich 1995 r. partia ogłosiła swe poparcie dla Tadeusza Zielińskiego.

PPS WRN nie odniosła sukcesu. Bezkompromisowy antykomunizm był niestrawny dla lewicowego elektoratu, wspominającego z sentymentem bezpieczeństwo socjalne PRL, zaś wojujący antyklerykalizm – dla mas członków „Solidarności”. W rezultacie partia pozostała grupą sędziwych weteranów żyjących przeszłością, których działalność sprowadzała się w praktyce do kultywowania pamięci o odchodzących towarzyszach. Kolejne nekrologi na łamach „Naprzodu Robotniczego” ukazywały, jak czas bezlitośnie dziesiątkuje szeregi partii. Nie udało się znaleźć następców.

Co ciekawe, podobne poglądy znajdowały wtedy pewien rezonans w młodym pokoleniu. W 1998 r. były trockista Piotr Kędzierski dokonał rozłamu w Federacji Młodych Unii Pracy tworząc Socjaldemokratyczną Alternatywę (SODA) o wyraźnie antykomunistycznym programie. SODA jednak okazała się jeszcze mniej trwała niż weterani z PPS WRN. Kędzierski koniec końców wybrał karierę w szwedzkim koncernie, w którym – jak napisało „Wprost” – „zarabia teraz więcej niż marszałek Sejmu”.

Przez pewien czas działał jeszcze w Niemczech Centralny Komitet Zagraniczny PPS Jacka Kowalskiego, ale i ten płomyk zgasł.

 Jarosław Tomasiewicz


Powyższy tekst pierwotnie ukazał się na blogu http://socjalpatriotyzm.salon24.pl/. Przedruk za zgodą autora.

↑ Wróć na górę