Edward Zawadzki
Stefan Okrzeja
[1929]
„Za Tobą kroczy świeży zastęp rycerzy, gotowych na walkę i zgon. O, żegnaj nam bracie, najlepszy wśród nas, przeszedłeś już drogę do sławy, a pamięć o Tobie zostanie wśród mas, i w dobrej i w złej Ludu doli...”
Brzask rodzącego się dnia mocował się z mrokami nadchodzącej nocy. Pierwsze promienie słońca rzucały światła na stoki Cytadeli warszawskiej. W oddali słychać było miarowy stuk butów przedstawicieli „sprawiedliwości” carskiego najazdu. Wśród nich, prześladowców, dumnie kroczył na miejsce stracenia Bohater ludu, ukochane dziecko robotniczej Warszawy, Stefan Okrzeja. Zawisł na szubienicy carskiej z radosnym uśmiechem na twarzy, z okrzykiem wiary w hasła, w imię których walczył, cierpiał i zginął. Robotnicy Warszawy długo w tę noc lipcową, nie kładąc się do zwykłego snu, rozpamiętywali męczeńską śmierć swego Bohatera, tłumiąc rozpacz z powodu niemocy przeszkodzenia zbrodni barbarzyńców. Wzmagał się gniew. Rodziła się żelazna wola dalszej walki, walki do Zwycięstwa. Było to lat temu dwadzieścia cztery. Ten wielki szmat czasu w życiu pełnego pokolenia to okres ciężkiej walki o wykonanie testamentu zawartego w przedśmiertnym okrzyku Stefana Okrzei, to realizacja haseł i programu Polskiej Partii Socjalistycznej.
Rzućmy myślą wstecz. Kilkakrotnie podejmowana walka o obalenie najazdu obcego na Polskę kończyła się klęską. Idea walki o wolność nie znajdowała szerszego zrozumienia. Zanim zrywano się do Czynu, rodziło się już zwątpienie w skuteczność podjętej walki. Wreszcie społeczeństwo ówczesne, szczególnie ziemiaństwo i burżuazję, owładnęła obojętność, która przerodziła się w służalczość wobec carów. Wszystkich opanowało hasło modne na ówczesne czasy – bogacenia się i godzenia się z istniejącym stanem rzeczy. Carat triumfował. Lecz triumf ten był jedynie złudzeniem. Na rubieży zeszłego stulecia, w latach osiemdziesiątych kształtuje się nowa siła, zjawia się na arenie politycznej w Polsce robotnik. Zrazu nieśmiały, bez widocznych form organizacji, ideowo niejednolity, bez wyraźnego programu. Z biegiem czasu siła ta potężnieje i zespolona programem Polskiej Partii Socjalistycznej występuje już jako jedyny czynnik walki o Niepodległość Polski i Socjalizm. Już w zaraniu tej walki w szeregach PPS są ofiary. Już w zaraniu tej walki żołnierze Partii giną na wyznaczonych posterunkach, rażeni przemocą tyranów.
Jednym z pierwszych, który zginął w służbie Idei był Stefan Okrzeja. Młodziutki, zaledwie dziewiętnaście lat mający, wychowywany w środowisku robotniczym, już w pacholęcych latach ujawniał głębokie oburzenie na ucisk najeźdźcy. Kiedy oburzenie przerodziło się w świadomość, iż najeźdźcę zdoła jedynie obalić walka zbrojna, wstępuje do szeregów Polskiej Partii Socjalistycznej. Cichy, skromny, pożera wprost wszystkie dostępne mu wiadomości dotyczące idei socjalistycznej i walki z caratem. Rozumie, iż bez tej wiedzy trudno być dobrym żołnierzem. Wstępuje do Organizacji Bojowej. Partia przeżywa okres wzmożonej walki z caratem, zarazem okres ciężkich prześladowań. Rok 1905. Postanowiono wykonać zamach na znienawidzonego przez robotników Warszawy ober-policmajstra Nolkena.
Jednym z bojowców współdziałających jest Stefan Okrzeja. Owiany radością, iż wreszcie staje się pożytecznym społeczeństwu i partii, z młodzieńczym zapałem ima się wykonania rozkazów. Rzucił bomby do cyrkułu policyjnego, lecz rażony odłamkiem, dostaje się po dłuższej walce w ręce siepaczy. Od tej chwili, aż do stracenia, Stefan Okrzeja wykazuje niezłomną siłę swego charakteru, charakteru Wielkiego Bojownika, wspartego o hasła i idee Socjalizmu.
Na całym przewodzie sądowym przejawia wobec prześladowców wielką dumę z wykonanego przezeń czynu. Stwierdza wyraźnie, iż jest żołnierzem PPS i przyszłej Polski Socjalistycznej. Walki się nie wyrzeknie. Jeśli nawet zginie, to na miejsce Jego staną miliony nowych bojowników, którzy, jak On, w walce nie ustąpią, aż do zwycięstwa. Ponoć swym bohaterskim zachowaniem zadziwił swych oprawców. Sąd skazał Go na śmierć przez powieszenie. Gdy mu proponowano, aby prosił o łaskę cara, odrzekł: „Rewolucjoniści rosyjscy cara nie proszą o łaskę, tym bardziej polski rewolucjonista prosić nie będzie, byłoby to poniżej godności robotnika”. Zawisł na szubienicy z uśmiechem, wierząc, iż spełnił swój obowiązek robotnika polskiego do końca.
Dziś w dwudziestą czwartą rocznicę bohaterskiej śmierci Stefana Okrzei proletariat Warszawy, a z nim robotnicy całej Polski, składają hołd męczennikowi Idei, w imię której pod wodzą PPS walczą. Ofiara Jego nie poszła na marne. Walczymy o ustrój Socjalistyczny w Wolnej Polsce, wiernym żołnierzem której był Stefan Okrzeja. Niech Jego życie, Jego walka, Jego śmierć męczeńska będą przykładem i wskazaniem, jaką drogą kroczyć mamy w walce. Niech Jego okrzyk „Niech żyje Socjalizm” będzie naszym drogowskazem w codziennych naszych pracach i walkach o Socjalizm. Hartujmy swoje charaktery na wzór Stefana Okrzei, aby osiągnąć zwycięstwo.
Cześć Wielkiemu Bojownikowi PPS! Cześć Bohaterowi Ludu, Stefanowi Okrzei!
Edward Zawadzki
Powyższy tekst pierwotnie ukazał się w PPS-owskim dzienniku „Robotnik” nr 203/1929, 21 lipca 1929 roku. Autor tekstu, Edward Zawadzki (1893-1938), był działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej, związkowcem i radnym Warszawy. Od tamtej pory tekst nie był wznawiany, poprawiono pisownię według obecnych reguł. Na potrzeby Lewicowo.pl przygotował Przemysław Kmieciak. Tekst publikujemy w 112. rocznicę śmierci Stefana Okrzei.