Józef Brzoza
Socjalizm gminny
[1900]
Ruch socjalistyczny w zachodniej Europie wszedł w ostatnich latach w nader ciekawe i dla sprawy wyzwolenia proletariatu nadzwyczaj doniosłe stadium. Z czysto negatywnego i krytycznego stanowiska, które do niedawna było probierzem „świadomości klasowej”, weszły partie socjalistyczne we wszystkich prawie krajach europejskich na drogę pozytywnej pracy i starają się organizować nie tylko dla celów bezpośredniej walki politycznej, lecz także celem osiągnięcia dodatnich rezultatów na polu tak zwanych reform społecznych. Nie zrzekając się wcale dążeń do osiągnięcia ostatecznego celu, tj. zmiany podstaw dzisiejszego ustroju społecznego, korzystają one jednak ze wszystkich instytucji nowoczesnego państwa, celem podniesienia stopy życiowej i umysłowego poziomu szerokich warstw społecznych. Wychodzą zaś z tego słusznego założenia, że tylko fizycznie i moralnie zdrowa klasa robocza może dostarczyć dzielnych i świadomych celu bojowników dla sprawy wyzwolenia proletariatu.
Wśród tych instytucji, które stanowią podstawę nowoczesnej polityki społecznej, pierwsze oczywiście stanowisko zajmuje państwo samo, jako najsilniejsza i największymi środkami rozporządzająca organizacja w społeczeństwie. Działalność państwa na polu reform społecznych w ostatnich czasach znacznie się wzmogła, do czego niewątpliwie w pierwszym rzędzie przyczynił się sam rozwój stosunków społecznych i gospodarczych, który, wychodząc poza ciasne ramy stosunków miejscowych, zmusza także centralne organa państwa do jednolitego normowania i regulowania ich na całym tegoż obszarze. Stąd też cechą charakterystyczną współczesnej polityki społecznej jest jej charakter państwowy.
Okoliczność ta ma niewątpliwie obok dodatnich, także liczne ujemne strony. Przede wszystkim wprowadzane przez państwo reformy nie uwzględniają z reguły w należytej mierze szczególnych stosunków lokalnych i w sposób szablonowy normują stosunki społeczne na całym obszarze państwa. Po wtóre, reformy te nader rzadko tylko przybierają szersze rozmiary wobec tego, że części państwa mniej rozwinięte działają wstrzymująco i uniemożliwiają wprowadzenie takich instytucji, które w częściach bardziej ekonomicznie i społecznie rozwiniętych okazały się koniecznymi lub nader pożądanymi. Wreszcie wpływ klas posiadających, a w szczególności także konserwatywne usposobienie ludności rolniczej, musi również opóźnić lub utrudnić pracę w tym kierunku.
Ujemne strony polityki społecznej państwa stara się usunąć i braki jej uzupełnić polityka społeczna gmin, z którą w ostatnich czasach spotykamy się w niektórych większych miastach Francji, Szwajcarii i Anglii. Rozliczne instytucje przez te gminy wprowadzone i utrzymywane wywierają już obecnie nader doniosły i zbawienny wpływ na rozwój stosunków ekonomicznych, a należycie rozwinięte, uzupełnione i oświetlone ze stanowiska socjalistycznego światopoglądu mogą złożyć się na cały program działalności proletariatu na polu polityki komunalnej gminnej, i stanowić podstawę do dalszej pracy na polu tzw. socjalizmu gminnego.
Cechą charakterystyczną polityki społecznej gmin jest – co już z istoty rzeczy wynika – że mają przede wszystkim na celu uzdrowienie stosunków w ramach danej gminy miejscowej. Stąd też i droga przez poszczególne gminy obrana jest nader rozmaitą, odpowiednio do rozmaitych stosunków miejscowych. Mimo to dadzą się znaleźć pewne rysy wspólne, właściwe wszystkim usiłowaniom na polu komunalnej polityki społecznej. Będą one dotyczyć głównie następujących pięciu działów działalności publicznej, a mianowicie: kwestii mieszkalnej, szkolnictwa, higieny, wpływu na stosunki robotnicze i gminnej polityki podatkowej.
Kwestia mieszkalna stanowi dotąd jedną z najciemniejszych stron w naszym życiu społecznym. Stały wzrost miast przy równoczesnym coraz większym wyludnianiu się wsi, musiał znacznie wpłynąć na zapotrzebowanie na mieszkania w miastach. Jeżeli do tego dodamy, że grunta miejskie są właściwie w ręku niewielkiej liczby jednostek, i jeżeli uprzytomnimy sobie, jak wielką doniosłość przedstawia przyzwoite mieszkanie dla fizycznego i moralnego zdrowia tych, którzy je zajmują, to zrozumiemy, dlaczego kwestia mieszkalna przedstawia się jako rzecz pierwszorzędnej wagi, a jej rozwiązanie jako jedno z pierwszych zadań gminnej polityki społecznej. Zadanie to staje się tym donioślejsze, że stosunki w tym kierunku z każdym dniem się pogarszają tak, że zwłaszcza ludność robotnicza, jakkolwiek na czynsz łoży bardzo znaczną część swego zarobku, może tylko z coraz większymi trudnościami znaleźć dla swoich rodzin zdrowe i ludzkie mieszkanie.
Gminy miejskie mają w tym kierunku bardzo szerokie pole dla rozwinięcia pożytecznej działalności. Przede wszystkim mogą przez rozumną politykę komunikacyjną (budowanie dróg, zakładanie tramwajów, kolei lokalnych itp.) rozszerzyć niejako miasto, wciągając doń także przedmieścia i umożliwiając w ten sposób ludności robotniczej osiedlanie się w bardziej oddalonych częściach miasta. Następnie mogą przez ścisłe wykonywanie policji sanitarnej wpłynąć na większą zdrowotność mieszkań już istniejących i przez popieranie odnośnych towarzystw, udzielanie gruntów miejskich za mierną cenę na budowę tanich domków robotniczych starać się o powiększenie podaży mieszkań, i w ten sposób wpłynąć także pośrednio na obniżenie się czynszu mieszkalnego.
Sprawa szkolnictwa i oświaty publicznej, jakkolwiek prawie wszędzie oznaczanie przewodnich kierunków wychowania publicznego należy do państwa, przedstawia jednak także dla gmin miejskich bardzo szerokie i wdzięczne pole dla rozwinięcia pożytecznej działalności.
W pierwszej linii odnosi się to oczywiście do szkolnictwa ludowego. Dostateczna ilość szkół ludowych, należyty dobór sił nauczycielskich, dostarczanie odpowiednich budynków, bezpłatne zaopatrywanie młodzieży szkolnej w potrzebne przybory, ewentualnie także dostarczanie jej odzieży i jadła – oto kierunki, w których działalność współczesnych gmin wielkomiejskich może przynieść, a w niektórych gminach już przynosi – nader dodatnie rezultaty. Nadto także wykształcenie uzupełniające może i powinno być przedmiotem troskliwej opieki ze strony gminy. A więc w pierwszym rzędzie popieranie usiłowań w kierunku tak zwanym rozszerzenia uniwersytetów (university extension), dalej zakładanie czytelni publicznych, bibliotek, muzeów, urządzanie tanich widowisk itp. Kwestie szkolnictwa i opieki nad młodzieżą szkolną stanowią zatem to pole, na którym najłatwiej zwalczać ospałość i bezmyślność obecnych organów gminnych.
W ścisłym związku z kwestią mieszkalną i oświaty publicznej pozostaje także kwestia higieny społecznej. Albowiem o racjonalnym i skutecznym zastosowaniu zasad higienicznych nie może być przede wszystkim mowy tam, gdzie małe, wilgotne i przepełnione mieszkania są rozsadnikami fizycznej i moralnej zarazy. Po wtóre, najlepiej choćby pomyślane zarządzenia higieniczne pozostaną martwą literą, jeżeli nie znajdą zrozumienia i poparcia w szerokich warstwach ludności. Z drugiej strony jednak, działalność gmin na polu kwestii mieszkalnej i wychowania publicznego nie wyczerpuje całej działalności w kierunku racjonalnej higieny publicznej, lecz jest tylko warunkiem skuteczności usiłowań w tej dziedzinie. Ponadto pozostaje cały szereg urządzeń i zakładów, które nauka współczesna wskazuje jako konieczny warunek podniesienia zdrowotności publicznej.
Pierwsze stanowisko zajmują tu oczywiście szpitale. Instytucje te, których doniosłość społeczna jest ogromną, w przeważnej części nie odpowiadają wcale celom, dla których są urządzone. Przeznaczone w pierwszym rzędzie dla ludności ubogiej, noszą one niestety zbyt często na sobie piętno klasowe. Nienależyte wyposażenie, bardzo często brak najpotrzebniejszych urządzeń, traktowanie chorych z góry, a nierzadko także wprost lekkomyślne i niesumienne używanie ich do pozbawionych nieraz wszelkiej naukowej wartości doświadczeń, te wszystkie okoliczności są przyczyną, że obecnie szerokie warstwy społeczne po większej części z nieufnością odnoszą się do tych instytucji i tylko w razie największej potrzeby dają się skłonić do korzystania z nich. Nie ulega wątpliwości, że jednym z pierwszych zadań gmin nowoczesnych jest uzdrowienie tych stosunków i przemiana tych instytucji z zakładów dobroczynnych w prawdziwe zakłady społeczne.
Obok szpitali są jeszcze inne instytucje, których popieranie przez gminy miejskie jest w interesie ogólnej zdrowotności nader pożądane. A więc bezpłatne łaźnie i kąpiele ludowe, domy dla nieuleczalnych, przytuliska dla nieuleczalnych, kolonie wakacyjne dla dzieci szkolnych itd., itd. Ponadto energiczne wykonywanie policji targowej i sanitarnej, czuwanie nad jakością środków spożywczych przywożonych na targ, bezwzględne karanie wszystkich nadużyć w tym kierunku – wszystko to są żądania, których ścisłe spełnianie przez organa gminne może się znacznie przyczynić do podniesienia ogólnej zdrowotności.
Charakterystyczną jednak dla nowoczesnego socjalizmu gminnego jest działalność niektórych gmin, zmierzająca wprost do wpływania na ukształtowanie się stosunków robotniczych na obszarze danej gminy. Znaczenie tej działalności wykracza już poza ciasne ramy gminy miejscowej, zmiana bowiem stosunków robotniczych w obrębie pewnej gminy – zwykle w stolicy państwa – nie może pozostać bez wpływu na stosunki robotnicze w całym kraju. Jakkolwiek usiłowania w tym kierunku nie wyszły jeszcze poza okres przedwstępnych prób, to jednak doprowadziły one już w niektórych miastach do wcale poważnych rezultatów.
Najbardziej znanym objawem działalności gmin w tym kierunku są tzw. roboty w czasie zupełnego zastoju w produkcji przemysłowej w obrębie danej gminy (Nothstandsarbeiten). Wskutek bezplanowej i zupełnie anarchicznej produkcji kapitalistycznej, periodyczne zastoje w pracy stały się już normalnym wprost objawem, który nikogo nie zadziwia ani nie wyprowadza z równowagi, jakkolwiek bardzo często pociąga za sobą ruinę bardzo licznych jednostek i całych rodzin robotniczych. Ponadto niektóre zawody sezonowe (np. przemysł budowlany) zatrudniają robotników tylko przez pewną część roku, a nie opłacają ich w ten sposób, aby mieli i na zimę, wtrącają ich następnie w te szeregi robotników pozbawionych pracy, które w zimie przyciśnięte głodem nierzadko w sposób niezbyt parlamentarny domagają się jakiegokolwiek zajęcia.
Dalszym środkiem wpływania na miejscowe stosunki robotnicze jest regulowanie podaży pracy za pośrednictwem biur lub giełd pracy. Są to najczęściej instytucje samorządnie zorganizowane, które powstały za inicjatywą i materialnym poparciem gminy. Niektóre z nich, jak np. giełda pracy w Paryżu, doszły do znacznego wpływu i stały się punktem centralnym, około którego ześrodkował się cały ruch robotniczy. Jakkolwiek znaczenie tych biur pracy nieraz w przesadnych barwach przedstawiano, nie ulega jednak wątpliwości, że należycie zorganizowane mogą wpłynąć na racjonalniejszy rozkład podaży sił roboczych i w ten sposób ułatwić niekiedy walkę o polepszenie warunków pracy.
Teoretycznie o wiele donioślejszym, jakkolwiek w praktyce jeszcze mniej wykształconym środkiem podniesienia dobrobytu klas pracujących, jest ubezpieczenie na wypadek braku pracy, którego próby również przede wszystkim za inicjatywą niektórych gmin miejskich przyszły do skutku. Tak np. w Bernie szwajcarskim oparto organizację ubezpieczenia na wypadek braku pracy o miejskie biuro pracy, a w Bazylei również pod opieką gminy przyszła do skutku pierwsza, na większą skalę zakrojona próba wprowadzenia tego rodzaju ubezpieczeń.
W ostatnich latach spotykamy się w Paryżu, Brukseli i niektórych miastach angielskich z usiłowaniami podniesienia stopy życiowej ludności robotniczej przy sposobności rozdawnictwa dostaw dla miasta. W Paryżu przeprowadziła na pewien czas socjalistyczno-radykalna większość rady miejskiej instytucję tzw. serii cen, w których podaną być musiała oprócz innych danych także wysokość płacy roboczej, przez danego oferenta płaconej. Ten przedsiębiorca, który przy innych, zresztą tych samych warunkach najlepiej opłacał robotników, otrzymywał dostawy. Podobnie miała się rzecz w Brukseli i Amsterdamie. Daleko racjonalniejsze postanowienie przyjęła rada miejska w Londynie, a mianowicie, że tylko ci przemysłowcy mogą brać udział w ubieganiu się o publiczne dostawy, którzy opłacają robotników swoich według cennika przez odnośny związek zawodowy robotniczy uchwalonego. W końcu nie należy także pominąć milczeniem dążenia gmin miejskich do ujęcia w swoje ręce tych instytucji, które mając w danej miejscowości faktyczny monopol, mogą w ręku prywatnych przedsiębiorców stać się środkiem wyzysku konsumentów. Mamy tu na myśli gazownie, zakłady przewozowe jak tramwaje, koleje lokalne itp., wodociągi, zakłady zastawnicze itd. Instytucje te w rękach gmin nie tylko mogą być z większą społeczną korzyścią prowadzone, lecz także mogą się stać ważnym źródłem dochodów miejskich.
Jak widzimy, zakres działania gmin wielkomiejskich okazuje stałe dążenie do rozszerzenia się. Jeden z najdzielniejszych obrońców socjalizmu gminnego w Anglii, Sidney Webb, przedstawia to dążenie w następujący bardzo dowcipny sposób: „Radny miejski idzie po miejskim bruku, oświetlonym przez miejski gaz i pozamiatanym przez miejskich pachołków przy pomocy miejskich wodociągów, i spogląda na miejski zegar na miejskim rynku, a widząc, że to jeszcze za wcześnie, aby spotkać swe dzieci wracające z miejskiej szkoły, tuż obok miejskiego szpitala zawiadamia je za pomocą miejskiego telefonu, aby nie szły przez miejski park, ale miejskim tramwajem przyjechały doń do miejskiej czytelni itp.”.
Jest rzeczą oczywistą, że wobec tej dążności gmin do rozszerzenia swego zakresu działania, proletariat miejski, który przecież stanowi większą część mieszkańców każdego miasta, nie może obojętnie na to patrzeć i zrzec się wszelkiego udziału w rządach miasta. Owszem okoliczność ta wkłada nań obowiązek baczenia, by te nowo powstające siły społeczne nie zmarniały, lecz zostały użyte celem przyspieszenia rozwoju społecznego i częściowego przynajmniej usunięcia klęsk, jakie obecny ustrój ekonomiczny za sobą pociąga. Tylko energiczny i świadomy celu udział zorganizowanego proletariatu w komunalnej – gminnej – polityce miejskiej może nam dać pewność, że instytucje gminne, o których poprzednio mówiliśmy, coraz bardziej odpowiadać będą swoim zadaniom i że gminy staną się ważnym czynnikiem naszego społecznego i kulturalnego rozwoju.
Osiągnięcie tego celu może nastąpić tylko przez uzyskanie wpływu na skład rad miejskich. Toteż równe prawo wyborcze do rady miejskiej stanowić musi pierwszy punkt każdego komunalnego programu i podstawę rozwoju socjalizmu gminnego.
Józef Brzoza
Powyższy tekst pierwotnie ukazał się w pisemku/broszurce „Latarnia” nr 7, lipiec 1900. Od tamtej pory nie był wznawiany, ze zbiorów Remigiusza Okraski, poprawiono pisownię wedle obecnych reguł. „Latarnia” miała podtytuł „Misje socjalistyczne dla ludu roboczego”, ukazywała się co miesiąc w postaci niewielkiej broszury i zamieszczała teksty przedstawiające w przystępny sposób różne zagadnienia ważne dla ruchu socjalistycznego. Była organem Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej.