„Tydzień Robotnika”
„Praca tylko dla Polaków”. Jak endecja oszukuje robotników
[1937]
Tytuł do niniejszego artykułu jest hasłem, jakie w nieuświadomione masy rzuca endecja. Hasłem tym posługują się polscy faszyści w walce z Żydami. Endecy wysuwają hasło „swój do swego”, albo „praca dla Polaków”, sugerują robotnikom, że na walce z Żydami zyska robotnik polski, że po wypędzeniu Żydów to Palestyny Polacy-robotnicy zajmą ich miejsca, że spełni się hasło „pracy dla Polaków”.
Kto systematycznie i pilnie czyta prasę endecką, ten łatwo natrafi na kłamstwo, fałsz i oszustwo endecji. W walce, jaką endecja prowadzi z Żydami, nie chodzi wcale o robotników, tylko o kupców. Endecy nie bronią interesów świat pracy, jeno wyzysku kupców-Polaków. Bo cóż w praktyce hasło „pracy dla Polaków” oznacza, jeżeli pod pojęciem tej „pracy” endecy rozumieją handel ordynarny. Że tak jest, mówią nam komunikaty różnych „Orędowników”, „Kurierków” i „Słowa Pomorskiego”.
Żeby nie ściągnąć zarzutu, że piszemy nieprawdę, powtarzamy za „Słowem Pomorskim” komunikat endecki, jaki ukazał się w tymże „Słowie” dnia 8 sierpnia 1937 roku.
Tytuł: „Chleb dla Polaków”.
Szukamy w ogłoszeniu endecji chleba dla głodnych bezrobotnych, którym „robotnicy żydowscy” chleb ten zabrali, a więc:
Poszukuje się wspólnika, znającego branżę młyńską z kapitałem 6-8 tysięcy złotych (może być kobieta). Poszukuje się wspólnika (chrześcijanina) do fabryki octu spirytusowego w wojewódzkim mieście na Kresach północno-wschodnich. Poszukuje się wspólnika do materiałów piśmiennych i sprzętów sportowych z kapitałem około 10 tysięcy złotych. Jest do wydzierżawienia młyn nowocześnie urządzony – potrzeba 100 tysięcy złotych (może być kilku wspólników). W mieście 13 tys. mieszkańców jest na sprzedaż kamienica 2-piętrowa z placem – cena około 40 tys. złotych, oraz nowy dom z 20 tutejszymi morgami ogrodu – cena około 18 tys. złotych (reflektują Żydzi). W mieście 15 tys. mieszkańców jest na sprzedaż skład towarów krótkich – cena około 11 tys. złotych. W powiatowym mieście w woj. lubelskim jest do odstąpienia skład z przyborami żelaznymi i częściami maszyn rolniczych – cena około 20 tys. złotych. W powiatowym mieście w woj. lubelskim jest na sprzedaż posesja (2400 m2) z dwoma domami – cena około 30 tys. złotych. Potrzebni są finansiści do zorganizowania dostaw obuwia, wyrabianego systemem chałupniczym. Wymagany kapitał 5000 złotych – pilne.
Jest do przejęcia z rąk żydowskich większy obiekt przemysłowy na Lubelszczyźnie z bocznicą kolejową. Potrzeba około 200 tys. złotych. W woj. nowogrodzkim jest do nabycia młyn parowy. Cena 70 tys. złotych.
Na tej liście nie kończy się lista endeckich pośredników. Są nowe obiekty fabryk, sklepów, domów i młynów parowych.
Robotnicy. Widzicie dla kogo to endecy walczą o chleb. Dla „biednych” kamieniczników i fabrykantów. Bo chyba żaden z was nie dysponuje kapitałem 100 tysięcy złotych, żeby mógł przyjąć ofertę endecji. Rozumiecie chyba teraz, w czyim interesie prowadzi endecja walkę z „zalewem żydowskim” i jaki jest cel tej walki?
Żeby nie bawić się w długie filozoficzne rozprawy powiemy po robociarsku. Endecy walczą z kupcami żydowskimi, żeby na rynku pozostali kupcy-katolicy. Rozumują: mniejsza konkurencja, większy zysk. A ty polski robotniku kupuj u „Polaka” i napychaj kieszenie... „katolikom”. To nic, że kupcy-katolicy biorą towar u Żyda-fabrykanta. W handlu obowiązuje zasada: tanio kupić – drogo sprzedać. Ponieważ kupcy żydowscy oferują towary tańsze, „katolicki” interes zagrożony żydowską konkurencją, każe organizować bojkot sklepów żydowskich.
Powyższy tekst pierwotnie ukazał się w PPS-owskim czasopiśmie „Tydzień Robotnika” nr 34(33), 15 sierpnia 1937 r. Od tamtej pory nie był wznawiany.