Adam Próchnik
Początki socjalizmu polskiego
[1933]
Początki socjalizmu polskiego charakteryzują dwa znamienne fakty: 1) stosunkowo wczesne pojawienie się idei socjalistycznej i 2) stosunkowo późne rozwinięcie się masowego ruchu socjalistycznego. Oba te zjawiska, wczesny socjalizm utopijny i późny socjalizm nowoczesny, mają swe źródło w specjalnych warunkach politycznych i społecznych naszego kraju.
Dwie okoliczności spowodowały u nas rozwój socjalizmu utopijnego. Jedna z nich to masowa emigracja polityczna do Francji i Anglii, gdzie socjalizm ów najbujniej rozrastał się, gdzie narodziły się wszystkie jego kierunki. Druga to poszukiwanie idei społecznej, która byłaby zdolna porwać bierne dotąd masy polskiego ludu. Z jednej więc strony specjalne zainteresowanie dla tego rodzaju zagadnień, z drugiej zaś łatwość jego zaspokojenia.
Struktura rolnicza ówczesnej Polski wysuwała na pierwszy plan zagadnienie agrarne. Olbrzymia większość demokracji polskiej szukała jego rozwiązania w uwłaszczeniu chłopów, w obdarzeniu ich ziemią na własność, mniejszość zaś chciała uczynić ziemię własnością całego ludu i dążyła do socjalizmu agrarnego. Wzorów dostarczał właśnie zachodnioeuropejski socjalizm.
Polski socjalizm utopijny nie rozwinął samodzielnej twórczości ideowej, nie stworzył żadnego własnego kierunku, ani szkoły, ale czerpał niemal wyłącznie ze skarbnicy twórczości francuskiej. Nie wyłonił żadnych teoretyków, ale jedynie tylko działaczy praktycznych. Mimo to jednak, a może właśnie dlatego, różnił się on znacznie od socjalizmu francuskiego. Socjalizm francuski był oderwany od życia, ograniczał się do teoretycznych dociekań, był nacechowany apolitycznością, szukał urzeczywistnienia albo w perswazji pod adresem rządzących i uprzywilejowanych, albo w tworzeniu wysp szczęśliwości. Socjalizm polski był na wskroś polityczny, był bowiem podporządkowany celowi politycznemu – odzyskaniu niepodległości, chciał osiągać swój cel drogą walki, był zatem bardziej rewolucyjny i mniej utopijny od socjalizmu francuskiego.
Nie był nasz socjalizm utopijny nigdy potężną siłą. Szerzył się bowiem głównie na terenie emigracji, a i tam obejmował tylko garść zwolenników. W ówczesnym polskim życiu politycznym nie odegrał roli silnego prądu, a odrębność jego uwydatniła się raczej w rozważaniach i sporach ideowych, niż w samodzielnym działaniu. Gdy przychodziło bowiem do działania, roztapiał się w akcjach ogólnych obozu demokratycznego. Nie brakło co prawda wśród ówczesnych socjalistów polskich wybitnych jednostek, przeważnie jednak nie jako socjaliści odegrali oni swą rolę polityczną.
Socjalizm utopijny przejawiał się u nas w trojakiej postaci: 1) oderwanych, indywidualnych poglądach poszczególnych jednostek, 2) w pewnych prądach, uwydatniających się w istniejących organizacjach emigracyjnych i krajowych, 3) w tworzeniu odrębnych organizacji socjalistycznych.
Już pierwsze kierunki socjalistyczne z epoki Wielkiej Rewolucji Francuskiej znalazły w Polsce swój oddźwięk i odpowiednik. W tej samej epoce, gdy działał we Francji Grakchus Babeuf, w Polsce wystąpił (w r. 1799) Franciszek Gorzkowski i próbował na terenie ziemi siedleckiej zorganizować narodowo-społeczną rewolucję chłopską. Aczkolwiek Gorzkowski, który bawił przedtem pewien czas we Francji, wydaje się spokrewniony z tamtejszym socjalizmem, działalność jego w Polsce nie była jeszcze wyraźnie zabarwiona tendencjami socjalistycznymi, i raczej on osobiście, niż ruch przez niego zorganizowany, wchodzi do historii socjalizmu.
Poważniejszy rozwój socjalizmu polskiego datuje się jednak dopiero od epoki po rewolucji listopadowej. Napływająca do Francji emigracja popowstańcza zetknęła się z szeregiem szkół socjalistycznych, działających na tamtejszym terenie. Nic więc dziwnego, że i wielu Polaków weszło z kierunkami tymi w bliższy kontakt. Ograniczymy się tu do podania nazwisk. Bohdan Jański brał czynny udział w ruchu saint-simonistycznym i wchodził w kontakt z angielskim socjalistą utopijnym Robertem Owenem, Leonard Rettel był zbliżony do kierunku jednego z uczniów Saint-Simona – Piotra Leroux, Piotr Semeneńko zetknął się ze szkołą Karola Fouriera, Hieronim Kajsiewicz studiował zarówno saint-simonizm, jak i fourieryzm, Stanisław Worcell dostał się pod wpływy Buonarottiego, Ludwik Królikowski był jednym z głównych współpracowników utopijnego socjalisty Cabeta. Przede wszystkim należy jednak wymienić tu historyka Joachima Lelewela, który doszukiwał się zasad socjalizmu agrarnego w pierwotnej gminie słowiańskiej i wchodził później w bliższy kontakt z Karolem Marksem; i Adama Mickiewicza, który w wydawanych przez siebie pismach „Pielgrzymie Polski” (1833 r.) i „Trybunie Ludów” (1849 r.) dawał wyraz swym przekonaniom socjalistycznym.
Wszyscy wymienieni tu polscy socjaliści utopijni (z wyjątkiem Worcella) byli jednak tylko socjalistami w swych indywidualnych poglądach, nie można ich wszakże uważać za działaczy socjalistycznych. Obok tego jednak socjalizm w owej epoce znalazł również wyraz w organizacjach działających zarówno na emigracji, jak i w kraju. Nie brak więc głosów socjalistycznych w emigracyjnym „Towarzystwie Demokratycznym [Polskim]”, aczkolwiek większość jego członków socjalizmowi nie hołdowała. Socjalizm wywarł także swój wpływ na organizację „Młodej Polski”, która powstała na emigracji, ale potem przez emisariuszy rozwinęła sieć organizacyjną w zaborach austriackim i rosyjskim i wywołała ruch zwany Konarszczyzną. W wydawanej przez „Młodą Polskę” w r. 1835 „Północy” przy udziale Szymona Konarskiego można dostrzec pewne, aczkolwiek niezbyt wyraźne, tendencje socjalistyczne.
Niezależnie jednak od tych organizacji, w których socjalizm przejawia się nie jako prąd kierowniczy, ale jako jeden z odcieni, mamy jednak w owym okresie do czynienia również z organizacjami o zdecydowanie socjalistycznym charakterze. Jedna organizacja tego typu powstała na emigracji, druga w kraju.
W r. 1835 część członków „Towarzystwa Demokratycznego”, działająca na terenie emigracji polskiej w Anglii, wystąpiła z towarzystwa i powołała do życia własną, wyraźnie socjalistyczną organizację pod nazwą „Lud Polski”. Organizacja ta, na której czele stoją socjaliści polscy Stanisław Worcell, Tadeusz Krępowiecki, Zenon Świętosławski, Roch Rupniewski, Seweryn Dziewicki i in., rozwija swą działalność aż po rok 1846, co prawda niezbyt owocną.
W tym samym czasie, a mianowicie między r. 1835 a r. 1844, w kraju, w Kieleckiem i Lubelskiem, szerzyła się organizacja o charakterze spiskowym, powołana do życia przez Ks. Piotra Ściegiennego. Na sztandarze swej rewolucyjnej organizacji Ściegienny umieścił socjalistyczne hasła gminnej własności ziemskiej. Zaznaczyć należy, że zarówno „Lud polski”, jak i spisek ks. Ściegiennego, jak również poglądy Mickiewicza, aczkolwiek wytryskały z źródeł socjalizmu utopijnego, miały charakter wyraźnie polityczno-rewolucyjny, różniąc się tym od swego pierwowzoru.
Działalność ks. Ściegiennego została przerwana przez surowe represje rządu carskiego, działalność „Ludu Polskiego” trwała wprawdzie dalej, ale słabła coraz bardziej, aż z wybuchem rewolucji 1846 r. organizacja rozwiązała się, a członkowie jej udali się do kraju, aby uczestniczyć w czynnej walce.
Tymczasem i w kraju, w okresie poprzedzającym rewolucję 1846 r., zdarzają się objawy ideologii socjalistycznej. Zdecydowanym socjalistą był jeden z najwybitniejszych i najdzielniejszych działaczy ówczesnego ruchu rewolucyjnego, Edward Dembowski, który prowadził robotę na terenie Poznańskiego, a potem był jednym z wodzów rewolucji krakowskiej. Już w r. 1843 w poznańskim „Tygodniku Literackim” wypowiedział się przeciw własności indywidualnej, a za własnością socjalistyczną. Pod wpływem Dembowskiego było wielu działaczy i emisariuszy ówczesnego ruchu i zabarwiało socjalizm swą robotą. Notujemy tu dwa przykłady z r. 1845. W Poznaniu księgarz Walenty Stefański stworzył organizację pod nazwą „Związek plebejuszów” o tendencjach socjalistycznych. W obwodzie zaś sądeckim (w zaborze austriackim) Julian Goslar prowadził propagandę rewolucyjną w duchu socjalistycznym i w tym duchu wydał nawet odezwę. Manifest powstania krakowskiego 1846 r. stanął jednak na stanowisku uwłaszczenia chłopów i socjalizm w okresie akcji się nie uwydatnił.
W r. 1848 mamy znów do czynienia z kilkoma luźnymi objawami socjalizmu polskiego. Należy tu przede wszystkim wymienić organizowanie w Rzymie przez Mickiewicza legionu polskiego, wśród którego zasad polityczno-społecznych czytamy: „Każdej rodzinie rola domowa pod opieką gminy. Każdej gminie rola gromadna pod opieką narodu”, a dalej przyjęcie przez Lelewela i jego zwolenników na zebraniu publicznym w Brukseli uchwał londyńskiego Kongresu socjalistycznego z r. 1847.
Gdy minął okres ruchu rewolucyjnego, życie polityczne emigracji i kraju słabszym zaczęło bić tętnem. O socjalizmie również przez pewien czas nie słyszymy. Dopiero wojna krymska i rozbudzone klęską Rosji nadzieje ożywiły znów akcję rewolucyjną. W r. 1858 obok działającej w Londynie centralizacji Towarzystwa Demokratycznego powstaje w tym mieście, podobnie jak w r. 1835, odrębna organizacja socjalistyczna, która znów przybiera dawną nazwę „Lud polski”. Wśród działaczy owej organizacji widzimy znów znanego nam z dawnego „Ludu polskiego” Zenona Świętosławskiego, a także Jana Kryńskiego, Ludwika Oborskiego, Henryka Abichta, Wojciecha Baraszkiewicza, Kozielła, Buchowskiego i in. „Lud polski” w owej epoce myślał o zorganizowaniu swej wtórnej akcji rewolucyjnej pod hasłami socjalistycznymi. Ostatecznym celem tej akcji było stworzenie powszechnej republiki socjalistycznej, złożonej z rodziny wolnych narodów. W tym celu „Lud polski” wszedł w Londynie w skład jakiegoś bliżej nam nieznanego rewolucyjnego „Związku międzynarodowego” i zamyślał w r. 1859 wywołać powszechną rewolucję, licząc na współdziałanie Mazziniego we Włoszech i Kossutha na Węgrzech. W programie znajdujemy wyraźne hasła socjalistyczne: „własność osobista i jakoby ona nie była, znosi się na zawsze”. „Lud... znosi panowanie człowieka nad człowiekiem, ogłasza miasta, wsie, gospodarstwa, ziemię, domy, przemysłowe zakłady, warsztaty, sklepy, inwentarze i wszelką własność ruchomą lub nieruchomą, posiadaną dziś przez pojedyncze osoby, za własność wspólną narodu całego, a następnie, skoro zbrojne powstanie rozszerzy zakres działania – własnością Ludzkości”. „Lud polski”, nie chcąc się ograniczać do roboty emigracyjnej, wysyłał swych emisariuszy. Wiemy o wysłaniu w r. 1858 emisariusza do Poznania, który padł jednak ofiarą prowokacyjnej akcji prezydenta policji poznańskiej Baerensprunga i o wysłaniu w r. 1861 Abichta do Warszawy.
Jak widzieliśmy, program socjalistów z londyńskiego „Ludu polskiego” wychodził już poza ramy socjalizmu agrarnego. Mniej więcej na ten sam czas w kraju przypada pierwsze masowe i żywiołowe poruszenie robotnicze. Wynikło ono w Łodzi na tle mechanizacji przemysłu włókienniczego. Ciężkie warunki życia, tak typowe dla wczesnego kapitalizmu, spowodowały zjawisko znane i na Zachodzie. W r. 1861 robotnicy łódzcy zbuntowali się i rzuciwszy się na fabryki, zaczęli demolować maszyny. Siła tkwiąca w masie robotniczej występuje jeszcze jako ślepa siła.
W powstaniu styczniowym idea socjalistyczna nie odgrywa roli jako siła czynna, mimo że klasa robotnicza w ruchu tym bierze już dość liczny udział. Po upadku powstania znów na emigracji odradza się ruch socjalistyczny. Zjawiają się nowi działacze spośród uczestników ostatniego powstania. Główną postacią w tej nowej gromadzie polskich socjalistów jest jeden z dzielnych doradców powstańczych Walery Wróblewski; obok niego pojawia się szereg młodych sił. W r. 1866 Józef Hodi-Tokarzewicz i Józef Brzeziński zaczynają wydawać pierwsze pismo socjalistyczne pt. „Gmina”. Redakcja tego pisma znajdowała się w Paryżu, ale ekspediowano je z Genewy. „Gmina” opierała swój socjalizm na starosłowiańskiej gminie, dostosowanej do nowoczesnych warunków. Żywot tego pisma trwał 10 miesięcy.
W r. 1870 Tokarzewicz, Włodzimierz Rożałowski i J. A. Medeksza rozpoczęli wydawnictwo nowego pisma socjalistycznego pt. „Zmowa”, ale rzecz cała ograniczyła się do jednego numeru. W tymże roku do władz „Zjednoczenia emigracji polskiej” weszli socjaliści Tokarzewicz i Wróblewski i głoszą w odezwie Komitetu, że „jądrem społeczności naszej jest własność niepodzielna w gminie”.
Emigracja socjalistyczna, skupiająca się głównie w Paryżu, wzięła bardzo żywy udział w walkach Komuny Paryskiej, dostarczając jej szereg wodzów i oficerów. W pierwszym rzędzie odegrali wybitną rolę Jarosław Dąbrowski, który położył tam życie, i Walery Wróblewski. Po upadku więc Komuny socjaliści polscy są zmuszeni opuścić Paryż i szukać schronienia w innych krajach. Powstają w owym czasie dwie organizacje socjalistów polskich. W Zurychu powołano w r. 1872 do życia „Towarzystwo polskie socjalno-demokratyczne”, do którego przywódców należał Tokarzewicz, mający znów objąć redakcję zamierzonego nowego pisma. Ale rzecz nie doszła do skutku i towarzystwo całe w ogóle rozpadło się z powodu wciśnięcia się do jego szeregów prowokacji.
W tymże czasie na terenie Londynu Walery Wróblewski odbudował znów organizację „Ludu polskiego”. Sekretarzem został Kryński z dawnego „Ludu polskiego”. Wróblewski wszedł w skład Rady Głównej „Międzynarodówki”, jako przedstawiciel Polski. W „Międzynarodówce” toczyła się wówczas walka między kierunkiem Marksa i Bakunina. Wróblewski w walce tej stał po stronie Marksa, natomiast inny z polskich socjalistów, Walerian Mroczkowski, należał do oddanych zwolenników Bakunina.
Wypadki te i ludzie ci stoją już zatem na przejściu między okresem socjalizmu utopijnego a okresem socjalizmu nowoczesnego w Polsce. Okoliczność ta znajduje łatwe wytłumaczenie w panujących u nas warunkach społecznych. Dopiero po powstaniu styczniowym, po przeprowadzeniu uwłaszczenia chłopów wytworzyły się warunki umożliwiające rozwój nowoczesnego przemysłu. To stwarzało też dopiero twardy i mocny grunt pod normalny rozwój socjalizmu. Socjalizm dotychczasowy z konieczności wisiał poniekąd w powietrzu i miał charakter mglisty i mgławicowy, nurzając się już to w chrystianizmie, już to w mistycyzmie, już to w panslawizmie. Obecnie socjalizm polski znalazł podwójne mocne oparcie: w teorii naukowego socjalizmu i w nowych warunkach społecznych. Socjalizm utopijny był głównie ruchem jednostek, nieraz dzielnych i wartościowych, ale bądź co bądź odosobnionych, socjalizm nowoczesny stawał się ruchem mas ludowych. Socjalizm utopijny z małymi wyjątkami rozszerzał się na emigracji, socjalizm nowoczesny zapuszczał głęboko korzenie w kraju. Socjalizm utopijny odgrywał rolę lewicowego, radykalnego skrzydła obozu patriotycznego, które częstokroć, a zwłaszcza w momentach akcji, zatracało swą odrębność, a socjalizm nowoczesny był ruchem całkowicie samodzielnym, niezależnym i odrębnym, który zajmował bezwzględnie przeciwstawne stanowisko wobec wszystkich odcieni reprezentujących stary porządek społeczny. Wreszcie, co najważniejsza, dla polskich socjalistów utopijnych socjalizm nie był zagadnieniem centralnym, podobnie jak zresztą i demokracja. Wychodząc z zasadniczego celu walki o niepodległość, znajdowali po drodze demokrację i socjalizm przy poszukiwaniu środków do ubojowienia mas ludowych. Dla socjalizmu nowoczesnego socjalizm był punktem wyjścia, był głównym celem, był podstawą. I mimo, że z czasem droga ta doprowadziła również do spotkania się socjalizmu z ideą niepodległościową, ciężar gatunkowy owego socjalizmu był zupełnie inny.
Socjalizm utopijny czerpał ze źródła francuskiego socjalizmu. Socjalizm nowoczesny wynikał zaś z palących potrzeb miejscowej klasy robotniczej i budował na wzorach płynących z dwóch środowisk: z socjalizmu zachodnioeuropejskiego i z socjalizmu rosyjskiego.
Że socjalizm w Polsce był wyrazem istotnych i głęboko odczuwanych potrzeb klasy robotniczej, dowodzi tego fakt, że częstokroć z początku ruch robotniczy rozwijał się u nas samorzutnie. Jeżeli idzie o wzory zachodnioeuropejskie, oddziaływanie ich szło kilkoma drogami. W zaborze austriackim i pruskim był wyraźny wpływ związków, organizacji i działaczy robotniczych, czynnych na terenie tych państw. We wszystkich trzech zaborach dawał się odczuwać wpływ robotników. którzy przybywali do Polski z zachodu w poszukiwaniu pracy i oddziaływali swymi opowiadaniami na swych polskich towarzyszy pracy. Duże znaczenie miała prasa, która podawała często wiadomości o zachodnioeuropejskim ruchu robotniczym, czytane nieraz skwapliwie przez polskich robotników. Wreszcie nie bez znaczenia była literatura socjalistyczna, zwłaszcza niemiecka (a szczególnie dzieła Lassalle’a), trafiająca różnymi drogami do Polski. Socjalizm rosyjski oddziaływał inaczej. Jeżeli socjalizm zachodni wpływał głównie od dołu, na masy, socjalizm rosyjski wpływał od góry, na przywódców ruchu. Głównym ośrodkiem socjalizmu rosyjskiego były uniwersytety. Studiowała tam również licznie polska młodzież, z której część przejęła się ideologią socjalizmu. Wracając następnie do kraju, młodzież ta stawała tam na czele ruchu, odciskając na nim piętno rosyjskiego socjalizmu. Ponieważ jednak pod wpływem represji lub również dla studiów młodzież ta potem emigrowała lub wędrowała z kolei na zachód, przeto i na nią wywierał swój wpływ socjalizm zachodnioeuropejski, co nie pozostało bez znaczenia dla polskiego socjalizmu.
Już około roku 1870 zaczynają na ziemiach wszystkich trzech zaborów okazywać się objawy budzącego się ruchu robotniczego, a nawet socjalistycznego. We Lwowie powstaje w owym czasie zawodowa organizacja drukarska i wybucha pierwszy strajk zecerski. Zaczyna także wychodzić pismo zawodowe „Czcionka”, z czasem zaś miejsce jego zajęło ogólnorobotnicze pismo „Praca”. Ów ruch był w organizacyjnym kontakcie z ruchem zawodowym austriackim. W owym też mniej więcej czasie zjawił się we Lwowie Bolesław Limanowski, który był już wtenczas zdecydowanym socjalistą i znajdował się pod wpływem dzieł Lassalle’a. Rozwija on tu działalność wśród rzemieślników i wydaje kilka broszur w duchu socjalistycznym.
W zaborze pruskim w owej epoce widzimy próby przeszczepienia z Niemiec ruchu robotniczego. Usiłowania te wychodzą od dwóch kierunków tego ruchu, od organizacji tak zwanych Hirsch-Dunkerowskich i od organizacji socjalistycznych. „Gewerkvereiny” owego pierwszego kierunku zaczynają powstawać w Poznaniu już w r. 1870, związki zaś socjalistyczne od r. 1872. Do organizacji obu typów należało także wielu robotników polskich, a w związku socjalistycznym, który liczył w owym czasie ponad stu członków, zastępcą przewodniczącego był polski murarz Józef Jeliński. Organizacje obu typów stoczyły między sobą dość zawziętą walkę, kierowaną przez wybitnych działaczy z Niemiec, którzy często przyjeżdżali do zaboru pruskiego pilnować tamtejszej roboty. Obok bowiem Poznania ruch ten objął także i szereg innych środowisk, np. Bydgoszcz, Toruń, Rawicz, Górny Śląsk. Dodać należy, że w r. 1872 przeszła przez Poznań silna fala strajkowa, która objęła szereg dziedzin przemysłu. Wśród robotników polskich większymi wpływami cieszył się związek socjalistyczny, jednak z czasem zaczął osłabiać swą działalność, aż przy końcu 1876 roku całkowicie się rozwiązał. W r. 1878 socjaliści niemieccy przypuścili znów gwałtowny atak na Poznań. Początkowo robota szła doskonale. Ne jednym z wieców socjalistycznych zjawiły się tak olbrzymie tłumy, a w tym wielu Polaków, że aż setki ludzi musiały od drzwi odejść, i znów odrodziła się organizacja socjalistyczna. Z tych pięknych początków nic jednak nie wynikło, gdyż wkrótce ruch ten zahamowano najpierw przez odmawianie sal na zebrania, a potem przez ustawy socjalistyczne.
Również w zaborze rosyjskim obserwujemy zaczątki ruchu robotniczego. Wybucha tu także szereg strajków W 1870 r. doszło do strajku w jednej z fabryk warszawskich, w 1872 r. strajkują w Łodzi robotnicy fabryki Szajblera; w r. 1874 doszło do strajku w kilku fabrykach zgierskich; w r. 1876 stanęła jedna z większych fabryk warszawskich: Lilpopp, Rau i Loewenstein. Wszystkie te akcje miały charakter samorzutny i nie były kierowane przez żadną organizację. Nie oznacza to jednak, by i tu nie oddziaływał wpływ socjalizmu zachodnioeuropejskiego. Pomost stanowili pracujący w tutejszych zakładach przemysłowych robotnicy obcokrajowcy, np. w Łodzi władze stwierdziły, że robotnicy niemieccy w restauracjach chętnie odczytywali swym polskim towarzyszom wiadomości z niemieckich gazet o tamtejszym ruchu robotniczym. W Warszawie udało się policji w r. 1870 przychwycić u tutejszych piekarzy odezwę niemiecką z Berlina do czeladników piekarskich. Poza tym i w polskiej prasie można było czytać wiadomości o socjalizmie zachodnioeuropejskim, a pewnego dnia pojawiła się nawet entuzjastyczna rozprawa prof. ks. Pawlickiego o „Lassallu i przyszłości socjalizmu” (rok 1874). Ów ruch robotniczy i socjalistyczny, rozwijający się samorzutnie bądź pod wpływem ruchu niemieckiego, nie był jednak ani skonsolidowany, ani nie miał wyraźnie określonego charakteru i albo wcale nie miał przywódców (z wyjątkiem Limanowskiego we Lwowie), albo był podporządkowany przywódcom ruchu austriackiego i niemieckiego.
Tymczasem, jak już zaznaczono, na uniwersytetach rosyjskich kształciła się duża ilość młodzieży polskiej i wchodziła tam w kontakt z socjalizmem rosyjskim. Jedni z nich ograniczyli się do bezpośredniego udziału w rosyjskim ruchu rewolucyjnym (np. Hryniewiecki); inni jednak pragnęli nowinę socjalistyczną zastosować do polskich warunków (np. Aleksander Więckowski, Ludwik Waryński, Bolesław Wysłouch, Edmund Brzeziński, Erazm Kobylański, Jan Hłasko, Bolesław Mondszajn, Józef Uziembło, Stanisław Kunicki, Aleksander Dębski i w. in.) Tendencje te wyraziły się w pierwszym rzędzie w tworzeniu wśród młodzieży owych uniwersytetów odrębnych polskich kółek socjalistycznych (rok 1874), a następnie w dążeniu do przeszczepienia socjalizmu na teren polski. Na rok 1875 przypada pierwsza próba pozyskania dla socjalizmu młodzieży warszawskiej, od r. zaś 1876 zaczynają młodzi socjaliści polscy z rosyjskich uniwersytetów osiedlać się na ziemiach polskich – a zwłaszcza w Warszawie, aby kierować tam robotą socjalistyczną. W ten sposób socjalizm polski zdobył sobie gromadę przyszłych wodzów i mógł rozpocząć okres ideowego i organizacyjnego rozwoju. Zaznaczyć należy, że młodzież ta nie ograniczyła się do działalności na terenie zaboru rosyjskiego, ale zapuszczała się i do innych zaborów.
Zaczynający się teraz okres dziejów socjalizmu polskiego, a trwający aż do r. 1892, tzn. aż do powstania PPS zaboru rosyjskiego i pierwszego Zjazdu Socjalnej Demokracji [PPSD] zaboru austriackiego uważać należy za okres dojrzewania zarówno ideologii polskiego socjalizmu, jak i jego metod organizacyjnych. W czasie tym socjalizm polski musiał przezwyciężyć cały szereg złudzeń, które rozwiało dopiero twarde życie.
Pierwszym etapem tego okresu był etap roboty kółkowej, między rokiem 1876 a 1881. Ruch socjalistyczny w owym czasie nie wlewał się jeszcze bowiem w formy ścisłej organizacji politycznej o charakterze partyjnym, ale ograniczał się we wszystkich trzech zaborach do organizowania luźnych kółek propagandystycznych dla młodzieży i robotników. W owej epoce unosiło się nad socjalizmem polskim złudzenie, że najdalej w ciągu kilku lat wybuchnie powszechna międzynarodowa rewolucja społeczna, która rozwiąże wszystkie zagadnienia. W konsekwencji zatem wynikało zupełne lekceważenie wszelkiej roboty politycznej i wszystkich form walki i ruchu masowego. Propaganda kółkowa wydawała się zupełnie wystarczającą. Najpierw zaczęto organizować tego rodzaju kółka w zaborze rosyjskim, a mianowicie w Warszawie i Łodzi. Głównym kierownikiem tej roboty był najwybitniejszy ówczesny socjalista polski Ludwik Waryński, a obok niego Stanisław Mendelson, Kazimierz Dłuski, Kazimierz Hildt, Filipina Płaskowicka, Szymon Diksztajn i in. Na wzór socjalistów rosyjskich młodzi socjaliści polscy wstępowali jako robotnicy do fabryk i warsztatów, aby nawiązać kontakt z robotnikiem polskim. Wkrótce Warszawa pokryła się całą siecią kółek, ogarniających kilkaset osób spośród robotników i młodzieży. Robota ograniczała się do propagandy, dla której celów wydano i rozpowszechniano cały szereg broszur socjalistycznych, przeważnie tłumaczonych z niemieckiego i rosyjskiego. Główną oryginalną polską broszurą z tej epoki była broszura Młota (Diksztajn) pt. „Kto z czego żyje”. Jednym z przedmiotów działalności kółek było opracowanie programu. Rzecz charakterystyczna, że w owym pierwszym programie socjalizmu polskiego z r. 1878 było zaznaczone dążenie do wolności narodowej. Spór o to między historykami socjalizmu polskiego, czy program warszawski ów punkt istotnie zawierał, został ostatecznie niedawno rozstrzygnięty w duchu pozytywnym. Późniejsze emigracyjne wydanie programu, tzw. brukselskie, dążąc do zupełnego wyeliminowania dążeń politycznych, punkt ten usunęło. Robotę warszawską przerwały jednak wkrótce represje polityczne. Nastąpiły liczne aresztowania, cytadela zapełniła się po raz pierwszy socjalistami polskimi, Waryński zaś, który dłuższy czas szczęśliwie się wymykał, był zmuszony wkrótce zmienić teren działania. Jesienią 1878 roku przeniósł się do Galicji. Po krótkim pobycie we Lwowie udał się do Krakowa, gdzie zainicjował robotę socjalistyczną tą samą metodą kółkową, co i w Warszawie.
Po kilku miesiącach roboty krakowskiej zaczęły się represje. Nastąpiły aresztowania i po rocznym więzieniu śledczym przyszło do rozprawy przed krakowskim sądem przysięgłych, który uniewinnił wszystkich 35 oskarżonych (Waryński, Ludwik i Stanisław Piekarscy, Truszkowski, Uziembło, Mendelson, Kobylański, Mańkowscy Antoni i Mieczysław i in.). Rozprawa publiczna wywarła ogromne wrażenie i zdobyła popularność socjalizmowi.
Tymczasem młodzi działacze socjalistyczni, wydaleni z granic Austrii, znaleźli się w Genewie, gdzie już od r. 1879 zaczęło wychodzić czasopismo „Równość”, pierwszy organ prasowy nowoczesnego socjalizmu. Redagują to pismo Mendelson, Dłuski, Waryński, Piekarski, Diksztajn i przez pewien czas Limanowski. Od r. 1880 zamiast „Równości” zaczyna również w Genewie ukazywać się „Przedświt”. Czas pobytu w Genewie był okresem rozważań i refleksji ideowych i taktycznych, Najpierw powstało zagadnienie stosunku do anarchizmu, do którego skłaniał się dotychczasowy program, apolityczny i oparty na abstrakcyjnych tylko przesłankach. Po krótkich wahaniach (Waryński, Diksztajn) ostatecznie wypowiedziano się przeciw anarchizmowi. Drugim zagadnieniem spornym było zagadnienie niepodległości. Wspomnieliśmy już, że w Genewie punkt ten skreślono z programu. Na tym tle doszło do sporu z Limanowskim, który wreszcie w 1881 r., nawiązując do tradycji, powołał do życia socjalistyczne stowarzyszenie „Lud polski”, które w wydanej odezwie programowej w sposób mechaniczny łączy hasła socjalizmu z ideałem narodowym, zalecając sojusz z demokracją. To sprowadzenie socjalizmu na wzór okresu utopijnego do roli lewego skrzydła obozu demokratycznego nie odpowiadało jednak poglądom większości polskich socjalistów. Zaczęła się polemika prasowa, zakończona ostrym sporem na kongresie międzynarodowym w Chur między Limanowskim a Waryńskim i Dłuskim.
W ewolucji poglądów socjalistów polskich ów pobyt w Genewie nie pozostał jednak bez dodatnich skutków. Dla nich, którzy odebrali chrzest socjalistyczny w obrządku rosyjskiego socjalizmu, zetknięcie się z socjalizmem zachodnioeuropejskim przynieść miało poważne korzyści. Przede wszystkim bliższa obserwacja form ruchu masowego i walki politycznej zachwiała dotychczasowym czysto abstrakcyjno-ideowym stosunkiem do socjalizmu. Socjaliści polscy dochodzą do przekonania, że robota wyłącznie propagandystyczna i unikająca pierwiastków politycznych, robota kółkowa, nie odpowiada potrzebom. Miejsce nieokreślonej wiary w bliską rewolucję społeczną zajmuje przekonanie o konieczności zorganizowania walki politycznej. To nawrócenie się do polityki wymagało z konieczności zmiany form organizacyjnych. W miejsce dotychczasowych kółek musiała powstać partia polityczna, która walką tą potrafiłaby pokierować. Z kolei powstawało zagadnienie, jakie formy walce tej nadać. Istniały dwie możliwości: albo walkę oprzeć na masowym ruchu klasowym, albo też skupić najdzielniejsze jednostki i przez tę walkę straży przedniej zdobyć sympatię i zaufanie mas, które ruszą do walki w momencie rewolucji. Socjalistom polskim odpowiadało raczej to pierwsze stanowisko i zamyślali stworzyć partię klasową polskiego proletariatu. Jeżeli idzie o zabór rosyjski, stali jednak na stanowisku, że walkę należy prowadzić w możliwie najbliższym związku z rosyjskim socjalizmem, który powinien nią kierować. Należy pamiętać, że był to okres największych sukcesów rosyjskiej organizacji rewolucyjnej „Narodnaja Wola”. Sukcesy te nie mogły pozostać bez wpływu na umysły polskich socjalistów. Miejsce dotychczasowego złudzenia: wiary w bliską międzynarodową rewolucję społeczną, zajęło nowe złudzenie: wiara w bliski triumf rosyjskiej rewolucji politycznej. To dążenie do związku z rosyjskim ruchem rewolucyjnym powodowało jednak pewne konsekwencje. Socjalizm rosyjski opierał się bowiem właśnie na rewolucyjnej walce przodowników ruchu, a nie na rewolucji mas, zawierając zatem sojusz trzeba było uzgodnić metody walki. Taktyka polskiego ruchu socjalistycznego próbować będzie zatem pogodzić formy walki masowej z blankizmem ruchu rosyjskiego.
Z końcem roku 1881 wraca Waryński do Warszawy z zamiarem założenia tam socjalistycznej partii politycznej. Po jego odjeździe w r. 1878 robota w Warszawie nie ustała i mimo corocznych aresztowań coraz to nowa gromada stawała znowu do pracy, prowadzonej dalej metodą kółkową. Jednak represje przerzedziły szeregi. Władze rosyjskie skierowały na drogę administracyjną cztery sprawy przeciw warszawskim socjalistom: o propagandę socjalistyczną w r. 1878 (bracia Pławińscy, Płaskowicka, Mondszajn, siostry Grużewskie, Jan Hłasko, bracia Grabowscy, Wacław Święcicki i in.), w r. 1879 (Aleksander Więckowski, Ludwik Dziankowski, Zygmunt Heryng, Cezaryna Wojnarowska i in.), w r. 1880 (Zygmunt Poznański, Bolesław Wysłouch, Tadeusz Wróblewski i in.), w roku 1881 (Balicki, Józef Hłasko i in.). Razem otrzymało kary administracyjne około 200 działaczy socjalistycznych, skazanych na zesłanie lub więzienie. W tym okresie jedną tylko sprawę rozstrzygnął sąd wojenny; była to sprawa Wacława Sieroszewskiego i Stanisława Landego o bunt w cytadeli.
Waryński zastał zatem w Warszawie tylko resztki stosunków kółkowych i przystąpił z całą energią do przetworzenia ich w organizację partyjną. W rezultacie tych starań w r. 1882 powstała parta socjalno-rewolucyjna „Proletariat”. Obok Waryńskiego robotą kierują początkowo Edmund Płoski, Henryk Dulęba i in., a po ich aresztowaniu Stanisław Kunicki, Ludwik Janowicz, Aleksander Dębski, Tadeusz Rechniewski i in., a po dalszych aresztowaniach Maria Bohuszewiczowa, Michał Mancewicz i in. Dopiero po aresztowaniu Waryńskiego doszło do zawarcia umowy z rosyjską „Narodną Wolą” na zasadzie pozostawienia „Narodnej Woli” inicjatywy rewolucyjnej, po czym „Proletariat” uzyskiwał na swym terenie pełną samodzielność, co oznaczało prawo do niepodległości po obaleniu caratu.
„Proletariat”, zgodnie z dążeniem do zorganizowania masowego ruchu klasowego polskiego proletariatu, czyni cały szereg wysiłków. A więc po pierwsze stara się w największej części kraju zarzucić swą sieć organizacyjną, tworząc komitety robotnicze. Poza Warszawą powstały organizacje w Łodzi, Zgierzu, Częstochowie, Piotrkowie, Radomiu, Żyrardowie, Białymstoku, Tomaszowie Mazowieckim i in. Następnie rozwija akcję wydawniczą, zakłada pierwsze pismo socjalistyczne, wydawane w kraju w specjalnej tajnej drukarni, pt. „Proletariat”, którego wydano 5 numerów. Próby wydania 6 numeru zostały przez władze udaremnione. Wydano dalej szereg odezw, m.in. specjalną odezwę do chłopów, rozrywaną przez robotników po wsiach. Dalej zorganizowano kilka akcji masowych, a więc np. akcję z powodu odezwy oberpolicmajstra Buturlina, który wydał polecenie poddawania robotnic kontroli sanitarno-obyczajowej, a nawet zwołano wiec bezrobotnych na placu Zamkowym. Wreszcie poprowadzono akcję strajkową w warszawskich warsztatach kolejowych i kilku fabrykach w Żyrardowie i w Łodzi.
Była to jedna strona działalności „Proletariatu”. Druga strona to akcja terrorystyczna. Można tu rozróżnić terror polityczny, terror zawodowy i terror obronny, skierowany przeciw zdrajcom i prowokatorom. Aktów terroru politycznego „Proletariat” nie organizował. Terror zawodowy ograniczał się do listów z pogróżkami do fabrykantów źle traktujących robotników. Natomiast dokonano szeregu czynów w dziedzinie terroru obronnego. Zabito szpiegów Helszera w Zgierzu i Skrzypczyńskiego w Warszawie, zraniono Pińskiego-Piotrowskiego w Warszawie; zamach na Futerlajba w Łodzi się nie udał. Przygotowywane zamachy na gabinet prokuratora w Warszawie, na składy towarowe w Łodzi i kilka akcji przeciw szpiegom i policji nie doszły do skutku. Rewolucyjna działalność „Proletariatu” wywołała secesję w organizacji. Niewielka grupa pod kierownictwem Kazimierza Puchewicza założyła w 1883 r. odrębną partię robotniczą „Solidarność”, stojącą na stanowisku unikania walki z rządem carskim i ograniczenia się do walki ekonomicznej. Organizacja ta nie miała większego znaczenia.
Od jesieni 1883 r. do 1885 spadł na „Proletariat” szereg aresztowań. Doprowadziły one do ostatecznego rozbicia i upadku owej partii, która była pierwszą próbą na większą skalę zorganizowania polskiej klasy robotniczej. Na proletariatczyków spadły surowe kary. Dwie sprawy przeprowadzono przed sądem wojskowym, obejmując 31 oskarżonych. W r. 1886 zawisło pięciu działaczy „Proletariatu” na szubienicy, najpierw Piotr Bardowski, Stanisław Kunicki, Michał Ossowski i Jan Pietrusiński, a później Jan Kowalewski.
Pozostałych skazano na katorgę (Ludwik Waryński, Ludwik Janowicz, Feliks Kon, Tadeusz Rechniewski, Mieczysław Mańkowski), a w kilka lat później skazano jeszcze dodatkowo wydanego przez Prusy Bronisława Sławińskiego. Dwóch spośród skazanych wysłano do Schlisselburga, gdzie Ludwik Waryński umarł, a Ludwik Janowicz po odcierpieniu kary popełnił samobójstwo.
Na drodze administracyjnej przeprowadzono przeciw proletariatczykom sześć spraw, w r. 1884 sprawę zgierską (Leon Ciesielski i in.), w r. 1885 pierwszą sprawę warszawską (Aleksandra Jentysówna, Ludwik Sawicki, Witolda Rechniewska i in.), w r. 1886 sprawę łódzko-zgierską (Sylwester Paluszkiewicz i in.) i sprawę tomaszowską (Konstanty Koplin, Roch Paszkowski i m), w r. 1887 drugą sprawę warszawską (Michał Mancewicz, Maria Bohuszewiczówna i in.) i trzecią sprawę warszawską (Marian Stefan Ulrych, Władysław Wisłocki i in.). Ogółem kary administracyjne objęły około 240 osób.
Tak zakończył się okres bohaterskich dziejów wielkiego „Proletariatu”. Przez pewien czas w kraju zapanowała cisza. Jedynie na emigracji prowadzona jest akcja wydawnicza, skupiająca się koło „Przedświtu” i „Walki klas”, reprezentujących ideologię „Proletariatu” i „Pobudki”, która odpowiadała ideologii narodowo-socjalistycznej.
W r. 1888 organizacja „Proletariatu” została w Warszawie wznowiona. Na czele stają Ludwik Kulczycki, Stanisław Kasjusz, Władysław Studnicki i in. W owym okresie swych dziejów „Proletariat” nie miał już tak wielkiego znaczenia, jak poprzednio. W ruchu socjalistycznym nastąpiło bowiem poważne rozbicie. Obok „Proletariatu”, od r. 1890 powstaje nowa organizacja – „Związek Robotników Polskich”. Związek stoi na stanowisku tzw. ekonomizmu. Podobnie jak to było w pierwszych latach rozwoju socjalizmu polskiego, ekonomizm neguje działalność polityczną. Podstawa tej negacji jest jednak zupełnie inna. Dawniej uważano walkę polityczną za zbędną wobec perspektywy bliskiej rewolucji społecznej. Teraz zaś ekonomizm był reakcją z powodu surowych represji, które spadły na klasę robotniczą w epoce walki politycznej z rządem. Była to próba stworzenia w Polsce na pół legalnej partii socjalistycznej. Było to nowe złudzenie, nowe doświadczenie, które przejść musiała klasa robotnicza, zanim znajdzie najodpowiedniejszą drogę walki. Po rozwianiu się wiary w bliską rewolucję społeczną, po upadku nadziei na szybki triumf rosyjskiej rewolucji, upaść musiało jeszcze teraz złudzenie, żywione przez związkowców, że przez unikanie walki z rządem i ograniczenie się do walki ekonomicznej z kapitałem będzie można stworzyć podstawy silnego ruchu robotniczego. Nadzieja na neutralność rządu okazała się wkrótce złudną. Na czele roboty związkowej stali Janusz Tański, Stanisław Grabski, Julian Marchlewski, Bolesław Dębiński i in.
Wkrótce i w „Proletariacie” doszło do rozłamu na tle sprawy terroru, w owym czasie przeważnie teoretycznej. Dokonano bowiem w tej epoce jednego zamachu, zabójstwa gen. Seliwestrowa w Paryżu przez Stanisława Padlewskiego (1890), zamach zaś, przygotowany przez Michała Zielińskiego, Ignacego Mościckiego i innych na gen.-gubernatora Hurkę i innych dygnitarzy w cerkwi się nie udał (1892). Przeciwnicy terroru stworzyli nową organizację – „Zjednoczenie Robotnicze” (1891 r.) – na której czele stali Edward Abramowski, Jan Stróżecki, Stanisław Wojciechowski i in. Jeżeli dodamy do tego, że na emigracji istniała od r. 1888 założona w Paryżu „gmina narodowo-socjalistyczna” – w której rolę kierowniczą odgrywali Stanisław Barański, Jan Lorentowicz i in., będziemy mieli w owej epoce cztery organizacje socjalistyczne: 1) Proletariat, 2) Związek Rob. Polskich, 3) Zjednoczenie Robotnicze, 4) Gminę narodowo-socjalistyczną.
W okresie owym dokonały się dwie większe zmiany w ruchu socjalistycznym. Rozwiały się złudzenia związane z ekonomizmem i zostały rzucone podwaliny pod masowy ruch robotniczy. Wspomnieliśmy wszakże, że od samego początku dziejów „Proletariatu” istniało już dążenie do wytworzenia ruchu masowego i że nie zamierzał on bynajmniej iść drogą blankizmu, roboty spiskowej, opartej na grupie dzielnych jednostek. Mimo wszystko jednak ruch charakteru masowego wówczas nie miał, nie z powodu owych założeń teoretycznych, ale po prostu dlatego, że surowej i nietkniętej agitacją klasy robotniczej nie można było od razu poruszyć.
Szereg represji rządowych, aresztowania wielu działaczy „Proletariatu” i „Związku”, a wreszcie krwawa interwencja wojska w wypadkach łódzkich wykazały wyraźnie niedorzeczność ekonomizmu. Ruch robotniczy po tylu doświadczeniach dochodzi do niezbitego wniosku, że walka polityczna, walka z rządem carskim stanowi niewzruszoną konieczność stojącą przed socjalizmem polskim. Jeżeli jednak w r. 1881 w podobnej sytuacji istniała wiara w ogólnorosyjską rewolucję, obecnie było jasne, wobec zupełnego osłabienia rosyjskiego ruchu rewolucyjnego, że polska klasa robotnicza musi na samą siebie rachować. Konsekwencją tego przekonania było wystawienie przez nią swego własnego, odrębnego programu politycznego. Taką to drogą socjalizm polski doszedł do hasła niepodległości, a proces dojrzewania ideologii został zakończony. W związku z tym stanęło przed polskim ruchem socjalistycznym zagadnienie zjednoczenia. Bankructwo ekonomizmu zbliżyło związkowców do „Proletariatu”, przyjęcie hasła niepodległościowego umożliwiło zjednoczenie się z ruchem zawodowo-socjalistycznym, perspektywy zaś masowości i zwiększenia oddźwięku w masach stawiały socjalizm przed koniecznością stworzenia silnej i jednolitej organizacji. W ten sposób dojrzały warunki do zjazdu paryskiego i do powstania Polskiej Partii Socjalistycznej i jej programu.
W tymże czasie i w innych zaborach skrystalizowały się warunki rozwoju polskiego socjalizmu.
W Galicji po procesie Waryńskiego i towarzyszy, socjalizm rozwijał się dalej systemem kółkowym i był raz za razem nękany procesami politycznymi. W Krakowie robota zupełnie podupadła. Natomiast we Lwowie ruch socjalistyczny istniał nadal. Wychodziło tam, z rzadka co prawda, pismo socjalistyczne „Praca”. Podobnie jak w Warszawie, tak i tutaj przełomem było święto 1 maja w r. 1890, które skupiło na zgromadzeniu publicznym około 4000 osób. Równocześnie zaczęło wychodzić drugie pismo socjalistyczne – „Robotnik” i powstała ścisła organizacja socjalistyczna. Z początkiem zaś roku 1891 zorganizowano we Lwowie stowarzyszenie socjalistyczne „Siła” z Józefem Hudecem na czele, które skupiło od razu ponad 200 członków. Wkrótce potem powstaje też „Siła” w Krakowie i stow. „Praca” w Stanisławowie. Lwów nawiązuje stosunki ze Stryjem i Kołomyją, Kraków zaś z Nowym Sączem, Tarnowem i Białą. W Krakowie od 1 stycznia 1892 r. zaczął wychodzić socjalistyczny organ prasowy „Naprzód”. W ruchu socjalistycznym pojawia się szereg młodych, oddanych działaczy z Ignacym Daszyńskim i Hermanem Diamandem na czele. I tu zatem warunki pozwalały na stworzenie silnego stronnictwa socjalistycznego. Z początkiem roku 1892 zwołano więc do Lwowa pierwszy zjazd socjalnej demokracji galicyjskiej z udziałem 48 delegatów z 9 największych środowisk galicyjskich, który rozpoczął dzieje jednolitej polskiej partii socjalistycznej w zaborze austriackim.
W zaborze pruskim po upadku wysiłków socjalnej demokracji niemieckiej nastąpiła chwilowa cisza. Wkrótce przerwało ją zjawienie się pierwszych polskich emisariuszy socjalistycznych, którzy wbrew ustawom wyjątkowym, rozpoczęli metodą kółkową tworzenie organizacji socjalistycznej. W r. 1881 przybyli do Poznania Stanisław Mendelson, Wrocisław Truszkowski, Maria Jankowska i poznańczyk Konstanty Janiszewski i zaczęli zakładanie kółek socjalistycznych. Skutkiem denuncjacji prasy „narodowej” emisariusze ci i pierwsi ich zwolennicy zostali wkrótce aresztowani i skazani na kilkuletnie więzienie. W r. 1882 przybył nowy emisariusz Stanisław Podlewski i uległ po krótkiej robocie temu samemu losowi. Mimo to robota była dalej prowadzona i zabór pruski był stale obsługiwany polską literaturą socjalistyczną.
W r. 1884 przy wyborach do parlamentu niemieckiego postawiono w okręgu poznańskim kandydaturę socjalistyczną Janiszewskiego, która skupiła 61 głosów.
Z końcem 1885 r. udało się wśród robotników polskich w Berlinie stworzyć tajną organizację polskich robotników socjalistycznych (Feliks Witkowski, Franciszek Morawski, Franciszek Merkowski i in.). I stąd zaczęto wysyłać emisariuszy i literaturę socjalistyczną do zaboru pruskiego. Między innymi pojechał tam i proletariatczyk Bronisław Sławiński. Obok niego w Poznaniu stają do pracy Władysław Kurowski (poznańczyk, który brał udział w robocie „Proletariatu” i siedział w Cytadeli warszawskiej), Marcin Kasprzak, Jan Konopiński i in. W r. 1887 przy nowych wyborach do parlamentu wysunięto znów kandydaturę Janiszewskiego, wydano specjalną odezwę przedwyborczą i tym razem udało się w samym mieście Poznaniu skupić 212 głosów. W rezultacie tej akcji, na mocy ustaw wyjątkowych wynikły dwa nowe procesy w r. 1887: 1) przeciw Janiszewskiemu i tow. o wydanie odezwy, 2) przeciw Sławińskiemu i tow. o robotę w Poznaniu i Berlinie, zakończone skazującymi wyrokami. W r. 1890 Janiszewski znów kandyduje do parlamentu, a w Poznaniu na robotę agitacyjną zjawia się znów królewiak-proletariatczyk Ludwik Anielewski i sprawa kończy się również procesem i wyrokiem skazującym. Janiszewski zdobył 415 głosów, z czego 393 w samym Poznaniu. Był to ostatni proces poznański przeciw socjalistom z epoki praw wyjątkowych. Po zniesieniu ich, ruch zaczął się rozwijać w formach legalnych. Z końcem 1890 r. powstało w Berlinie Towarzystwo Socjalistów Polskich, które objęło kierownictwo roboty. Wkrótce powstały podobne organizacje i w innych większych miastach niemieckich, a z początkiem 1891 r. założono stow. rob. „Równość” w Poznaniu. W tymże czasie zaczęła w Berlinie wychodzić „Gazeta Robotnicza”, której redaktorami byli kolejno Ignacy Daszyński, Stanisław Grabski, Stanisław Przybyszewski, Kazimierz Mokłowski i in. Specjalna Komisja prasowo-agitacyjna kierowała agitacją i propagandą, która objęła szereg środowisk w Poznańskim, na Śląsku i wśród emigracji w Niemczech. Wreszcie z początkiem r. 1893 warunki dojrzały do zwołania w Berlinie konferencji polskich socjalistów zaboru pruskiego, która stworzyła Polską Partię Socjalistyczną tego zaboru.
W ten sposób lata 1892-1893 stały się w całej Polsce okresem przełomu, który zapoczątkował rozwój socjalistycznego ruchu w ramach skonsolidowanych ideowo i organizacyjnie partii politycznych.
Adam Próchnik
Powyższy tekst pierwotnie opublikowano w „Księdze Jubileuszowej Polskiej Partii Socjalistycznej 1892-1932”, Spółka Nakładowo-Wydawnicza „Robotnik”, Warszawa 1933. Od tamtej pory nie był wznawiany, ze zbiorów Remigiusza Okraski, poprawiono pisownię wedle obecnych reguł. Na potrzeby Lewicowo.pl tekst przygotował Piotr Kuligowski.