„Tydzień Robotnika”
Niewola niemieckiego robotnika
[1938]
Niemcy są odrutowane i oddzielone od świata. Brak niezależnej prasy, brak wolności, to wszystko powoduje, że świat tylko bardzo rzadko dowiaduje się prawdy o rzeczywistości niemieckiej. Świetny aparat propagandowy min. Goebbelsa (na propagandę Niemcy hitlerowskie przeznaczają setki milionów zł rocznie) wytęża swą energię, by zagranicę przedostawały się tylko najbardziej korzystne dla reżimu hitlerowskiego wiadomości.
Nie mamy też dokładnych danych cyfrowych ilustrujących warunki, w których żyje klasa robotnicza Niemiec. Ale to, co wiemy, pozwala nam się domyślić reszty.
Przede wszystkim obowiązuje w Niemczech absolutny zakaz organizowania się robotników w wolnych związkach zawodowych. Istnieje tylko jedna legalna organizacja, Front Pracy, skupiająca w swych szeregach pracowników i pracodawców. Nie jest to organizacja służąca do obrony robotników przed wyzyskiem kapitału, a wprost przeciwnie, spełnia ona rolę narzędzia w rękach rządu i kapitału. Front Pracy to kaftan bezpieczeństwa narzucony robotnikowi niemieckiemu przemocą, mający spętać swobodę jego ruchów.
Zakaz istnienia związków robotniczych i zakaz strajków pociąga za sobą z całą koniecznością obniżkę zarobków, związki bowiem zawodowe i walka strajkowa są jedyną bronią, przy pomocy której robotnicy mogą obronić swoje zarobki przed zamachami kapitału.
Fakt powszechnej obniżki zarobków robotniczych w Niemczech jest powszechnie znany. Płace robotnicze obniżono bardzo silnie, nawet nominalnie. A jeżeli się zważy, że polityka hitlerowska wywołała silny wzrost kosztów utrzymania, wówczas stopień obniżki płac okaże się jeszcze większy. Wobec niskich płac robotniczych dochody kapitału są tak wysokie, że bardzo często przedsiębiorcy nie wiedzą, co mają robić z nadmiarem zysków.
Ale od pogorszenia warunków bytu jeszcze gorsza jest prawdziwa niedola osobista narzucona przez hitleryzm niemieckiemu robotnikowi. Robotnicy znaleźli się niemal w takiej sytuacji, jak dawniej chłopi, kiedy jeszcze obowiązywało poddaństwo chłopów.
Możemy się tu powołać na źródło najbardziej wiarygodne, bo na organ urzędowy Frontu Pracy, „Der Angriff”, gdzie czytamy:
„Robotnik niemiecki stracił wiele ze swych dawnych swobód. Na podstawie zasad „planu czteroletniego” jest on dzisiaj bardzo skrępowany. Nie może dobrowolnie zmieniać swego zajęcia, nie wolno mu również zmienić bez poważnej przyczyny zakładu, w jakim pracuje. Tak jak kiedyś chłopi byli „glaebae adscripti”, podobnie dzisiaj robotnicy są „przypisani” do fabryki. Tak samo nie wolno robotnikom zrzeszać się w jakieś zawodowe organizacje, z wyjątkiem tych, które stanowię prawne związki fachowców, mające na celu powiększenie sprawności osobistej i zawodowej. Oczywiście nie może być mowy o jakichkolwiek demonstracjach czy wystąpieniach. Robotnik niemiecki może i musi występować tylko na wszelkiego rodzaju uroczystościach czy to o charakterze ogólnym, czy lokalnym. Musi uczestniczyć w paradach, marszach, uroczystościach”.
Oto sytuacja, w którą wtrąca robotnika zwycięstwo faszyzmu. Podobnie do tego, co stało się w Niemczech, dzieje się wszędzie, gdzie zwycięża faszyzm. We Włoszech jest kropla w kroplę to samo. W części Hiszpanii będącej pod rządami rebelii – jeszcze gorzej.
W Polsce endecja chciałaby robotnikom zgotować taką samą hitlerowską „wolność”. Endecja, ONR-y i..., ale kto jeszcze, o tym wolimy nie pisać.
Powyższy tekst pierwotnie ukazał się w czasopiśmie „Tydzień Robotnika” nr 24/1938, 5 czerwca 1938 r. Od tamtej pory nie był wznawiany, poprawiono pisownię według obecnych reguł. „Tydzień Robotnika” był wysokonakładowym tygodnikiem PPS.