Leon Wasilewski
Asymilacja narodowościowa a socjalizm
[1912]
I
Kapitalizm ściąga olbrzymie masy proletariatu do obcych krajów, przy czym wędrówki proletariackie posiadają dwojaki charakter: rolny i przemysłowy. Wędrówki charakteru rolnego powstają na obszarze, którego ludność zajmuje się jeszcze przeważnie produkcją na własne potrzeby. Co posiadłość chłopska przynosi rodzinie, to konsumuje ona sama i tylko przy pomyślnym żniwie przewyżka idzie na targ. Przyczyną wędrówki jest wzrost ludności. Skoro tylko liczba jej staje się tak wielką, że grunt przez nią posiadany, przy tradycyjnych systemach produkcji i przy panującym rozdrobnieniu, nie wystarcza na utrzymanie, część przyrostu zmuszona jest do wyemigrowania, aby zdobyć sobie w obcym kraju kawałek chleba pracą najemną. Wychodźstwo oznacza tu przenoszenie się tej ludności z dziedziny gospodarki domowej na pole gospodarki światowej, od wytwarzania na własne potrzeby do produkcji towaru dla rynku międzynarodowego, z gospodarki przedkapitalistycznej do kapitalistycznej, przekształcenie się syna chłopskiego na najmitę.Terenem wychodźstwa przemysłowego jest obszar przemysłowy, objęty systemem kapitalistycznym. Imigranci byli w ojczyźnie swej robotnikami przemysłowymi – i w kraju, do którego przywędrowali, pozostaną robotnikami albo staną się farmerami. Emigrują, ponieważ w ojczyźnie nie znajdują dostatecznej sposobności do pracy albo pociągają ich do nowego kraju wyższe płace i lepsze warunki pracy czy też nadzieja na pomyślniejsze widoki podniesienia się na wyższy szczebel społeczny. Wędrówka jest tu zjawiskiem wewnątrz świata kapitalistycznego, objawem odpływu mas proletariatu z terytoriów o silniejszym ucisku społecznym na terytoria o słabszym ucisku społecznym.
Jak różny jest charakter ekonomiczny wędrówek proletariackich, tak samo różna jest i skłonność do asymilowania się wytworzonych przez nie mniejszości.
Na najniższym stopniu emigracji rolnej stoją chińscy i indyjscy kulisi. Kulis indyjski, który emigruje do Natalu, nie miesza się tam z robotnikami pochodzenia europejskiego, ponieważ różnica kulturalna, która go od nich dzieli, uniemożliwia wszelkie obcowanie wzajemne. Najbliższy wyższy stopień reprezentują Macedończycy i Włosi, którzy bywają sprowadzani do Austrii i Niemiec do robót ziemnych i kolejowych; Polacy, Rusini, Słowacy, Rumuni, Hiszpanie, Portugalczycy, którzy napływają do Ameryki i zatrudnieni są tam jako robotnicy niewykwalifikowani w rolnictwie, górnictwie i przemyśle; Polacy, którzy w Niemczech zachodnich i północnych wykonują wszelkiego rodzaju pracę nie wymagającą specjalnych kwalifikacji. Wszyscy oni żyją w zupełnym odosobnieniu od robotników miejscowych i z reguły nie ulegają asymilacji. Najwyższy stopień tego rodzaju emigracji przedstawiają: niemiecki syn chłopski, który emigrował w szóstym dziesięcioleciu do Ameryki; czeski syn chłopski, który jako czeladnik murarski, murarz, górnik, wyrobnik, uczeń rzemieślniczy wędruje do Wiednia lub do niemieckiej części Czech; polski syn chłopski, emigrujący do śląsko-morawskiego zagłębia węglowego. Ten żywioł dostarcza większości najbardziej podatnego materiału asymilacyjnego. Pochodzi on z obszaru, który osiągnął już znaczny stopień rozwoju od gospodarki naturalnej do pieniężnej. Poziom kulturalny tego żywiołu niezbyt różni się od poziomu kulturalnego robotników rdzennie miejscowych, z którymi wspólnie pracuje. Skutkiem tego asymilacja jest ułatwiona.
Dla tego żywiołu emigracja jest czynnikiem przekształcającym go z wiejskiego na miejski, z chłopskiego na proletariacki, a więc pociągającym za sobą prawdziwą rewolucję w całym jego bycie. Zmianie ulega tu sposób jego pracy, odżywiania się, ubierania się, w ogóle życia. Przy tej zmianie asymilacja narodowa odbywa się z łatwością, jest ona niejako częścią składową jego asymilacji społecznej, jego dostosowywania się do nowego otoczenia społecznego. Tym synom chłopskim nietrudno przyswoić sobie nowy język, ponieważ przyswajają oni sobie – co jest daleko trudniejsze – całkiem nowy sposób życia, zmieniają wszystkie przyzwyczajenia życiowe. Asymilacja narodowa jest tu zjawiskiem towarzyszącym w naturalny sposób ich przekształcaniu się na żywioł miejski i proletariacki. Tacy szybko i całkowicie zasymilowani synowie chłopscy pochodzenia niemieckiego, irlandzkiego, skandynawskiego weszli do narodowości angloamerykańskiej jako najcenniejszy materiał.
Do najwyższego typu wychodźcy rolnego bardzo podobny jest najniższy typ emigranta przemysłowego. Czeladnik ślusarski z miasteczka czeskiego jeszcze łatwiej asymiluje się w Wiedniu aniżeli syn chłopa czeskiego, ponieważ jako robotnik wykwalifikowany obcuje przeważnie z rzemieślnikami niemieckimi. Ale już w następnym stopniu rozwoju emigracji przemysłowej asymilacja jest daleko trudniejsza. Czeski mechanik, który w ciągu długich lat pracował w praskiej fabryce maszyn, czytał czeskie pisma i broszury, należał do czeskich stowarzyszeń, brał udział w czeskim życiu narodowym, po przyjeździe do Wiednia nie może zrezygnować z tego wszystkiego i nie zrywa związków kulturalnych, które go z jego narodem łączą, tak łatwo, jak ciemny syn chłopski lub czeladnik małomiejski. Do Wiednia napływa obecnie nie więcej Czechów niż dawniej, ale dziś nie dają się oni tak łatwo zasymilować, ponieważ stoją na daleko wyższym poziomie kulturalnym. Uświadomienie narodowo-kulturalne i rozwój społeczny robotnika utrudnia jego asymilację. Asymilacja jest wykluczona tam, gdzie robotnicy imigranci znacznie przewyższają robotników miejscowych kwalifikacjami i poziomem kulturalnym. Niemcy – mechanicy, monterzy, kolejarze, zecerzy, nie asymilują się z czeskimi i polskimi górnikami na Śląsku. Wysoko wykwalifikowani robotnicy angielscy nie mogą się zasymilować z Hotentotami w Natalu lub kulisami chińskimi w Szanghaju.
Prawo asymilacyjne proletariatu Otto Bauer formułuje w sposób następujący: Emigranci-proletariusze typu rolnego asymilują się tym łatwiej, typu zaś przemysłowego tym trudniej, im wyżej posunął się rozwój ekonomiczny ich kraju rodzinnego, im wyższa jest kwalifikacja ich pracy, im wyższy jest ich poziom kulturalny. Emigranci najniższej i najwyższej warstwy robotniczej w ogóle nie ulegają asymilacji. Warstwa średnia – to jest najwyższa warstwa emigracji rolnej i najniższa przemysłowej – asymiluje się najłatwiej.
II
Innym prawem rządzi się asymilacja drobnomieszczaństwa. Czeski sklepikarz pozostaje w niemieckim mieście Czechem, gdzie ma kundmanów czeskich, gdzie zaś ma kundmanów niemieckich, staje się Niemcem. Drobnomieszczanin przyjmuje narodowość swoich odbiorców. Inaczej jest tam, gdzie między drobnomieszczanina a jego odbiorców wciska się pośrednictwo kapitalistyczne, które przekształca rzemieślnika na robotnika chałupniczego. Względem rękodzielników, zależnych od systemu kapitalistycznego, działają te same prawa asymilacji co i względem proletariusza.Większe trudności napotyka asymilacja chłopów. Przykładu chłopskiej asymilacji dostarcza nam germanizacja słowiańskich chłopów w Meklemburgii i na Pomorzu, dokonana przez kolonistów niemieckich. Książęta słowiańscy sprowadzili do tych krajów kolonistów niemieckich, ponieważ zaś ludność słowiańska była rozsiedlona dość rzadko, więc przybysze niemieccy otoczyli ją ze wszystkich stron, skutkiem czego Słowianie, stanowiący już mniejszość, stopniowo zlewali się z Niemcami. Tak samo germanizuje się odosobniony osadnik czeski, kupujący kawałek ziemi w Górnej Austrii, wśród chłopów niemieckich. Natomiast chłop, jakeśmy to już widzieli, nie przyjmuje narodowości swego pana feudalnego. Nie asymiluje się on również z robotnikami. Niemiecki chłop nie upodabnia się do swych parobków czeskich, chłop holenderski w Afryce południowej nie przyjmuje narodowości swych robotników – Hotentotów. Chłop może być zasymilowany tylko przez chłopów.
Widzieliśmy, że klasy panujące asymilują się tylko wówczas, kiedy znajdują w łonie narodowości, wśród której mieszkają, podobną im społecznie klasę pracującą. Widzieliśmy, że robotnicy asymilują się tylko z masą robotniczą, podobną do nich pod względem wykwalifikowania zawodowego i poziomu kulturalnego. Nie asymilują się oni wówczas, gdy stoją zbyt nisko lub zbyt wysoko w porównaniu z rdzenną masą robotniczą. Wreszcie widzieliśmy, że chłopi asymilują się tylko z chłopami. Możemy tedy wysnuć z praw rządzących asymilacją klas poszczególnych, jedno prawo ogólne. Otóż piąte ogólne prawo asymilacji brzmi według Bauera: Mniejszości asymilują się tylko wówczas, kiedy znajdują wewnątrz większości klasę podobną sobie pod względem położenia klasowego, zawodu, wykwalifikowania i kultury. Asymilacja jest zawsze upodobnieniem się do analogicznej klasy.
Jednakże prawo to posiada dwa wyjątki. Pierwszy stanowi drobnomieszczaństwo, które asymiluje się ze swymi odbiorcami, chociażby ci należeli do innej klasy. Drugi obejmuje niewolników domowych, służbę domową oraz mieszkających na utrzymaniu domowym majstra czeladników i uczniów. Lecz wyjątki te tracą coraz bardziej na znaczeniu. Pierwszy z powodu wzrastającej zależności rękodzieła od kapitału, który oddziela znaczną część drobnomieszczaństwa od jego odbiorców; drugi ze względu na zniesienie niewolnictwa, usuwanie przymusu mieszkania u majstra i zmianę w stosunku służby do chlebodawców.
Obok obiektywnych warunków asymilacji istnieją i warunki ideologiczne. W Szwajcarii np., gdzie poczucie wspólnej ojczyzny jest silniejsze od poczucia narodowościowego, asymilacja mniejszości rozwija się łatwiej niż w Austrii, Niemiec szwajcarski przyjmuje język francuski w Szwajcarii francuskiej z łatwością, ponieważ jest to również język wspólnej ojczyzny. Najłatwiej rozwija się asymilacja w dobie wielkich walk ekonomicznych, społecznych, politycznych i religijnych. Kiedy zmaganie się o wielkie cele ogólnoludzkie rozpęta namiętności, wówczas różnice narodowościowe wydają się ludziom błahymi, skutkiem czego łatwo oni przyjmują obcą narodowość. Tak w dobie reformacji lub wielkiej rewolucji angielskiej i francuskiej całe szczepy asymilowały się z wielką łatwością. Kiedy Marks i Engels przypuszczali, że rewolucja 1848 r. zainauguruje w całej Europie epokę rewolucyjną, która będzie trwała dziesiątki lat, oczekiwali oni szybkiej asymilacji Czechów, Słoweńców, Rusinów. Budowali swe przypuszczenia na tej sile asymilacyjnej, która wypływa z każdego ruchu rewolucyjnego. W tym znaczeniu i socjalizm często ułatwiał asymilację. Niedawno Kautsky opowiadał, jak, będąc synem Czecha i Niemki, stał się z czeskiego narodowca niemieckim socjalnym demokratą. Dzieje starej i nowej Międzynarodówki znają dużo podobnych przykładów.
Asymilacja dokonuje się łatwo, kiedy język sprawy, o którą chodzi, wydaje się obojętnym. Natomiast asymilacja napotyka ogromne przeszkody, kiedy walki narodowościowe rozbudzą namiętności. W ósmym dziesięcioleciu asymilacja Żydów w Rosji czyniła szybkie postępy, gdy jednak pogromy 1881 r. napełniły Żydów nienawiścią do Rosjan, asymilacja została zahamowana i powstał wrogi asymilacji nacjonalizm żydowski. Każda demonstracja antyczeska w niemieckiej części Czech lub w Wiedniu napełnia Czechów nienawiścią do Niemców i utrudnia przez to samo asymilację. Hece nacjonalistyczne przeciwko mniejszościom narodowościowym osiągają zwykle skutek odwrotny.
Epoka liberalizmu, kiedy ideałami były – wolny handel, pokój, kosmopolityzm, sprzyjała asymilacji. W dobie współczesnego imperializmu, ceł ochronnych, zbrojeń wojskowych, wojsk kolonialnych, nawet najmniejsze odłamki narodów bronią się przed asymilacją. Stąd wypływa szóste prawo asymilacji Bauera: Walki gospodarcze, społeczne, polityczne i wyznaniowe ułatwiają asymilację, walki narodowe ją utrudniają.
III
Jeśli nie wszystkie epoki historyczne sprzyjają w jednakowym stopniu asymilacji, to też i nie wszystkie narodowości posiadają jednakową siłę asymilacyjną. Wielkie narodowości, jak Niemcy, Anglicy, Francuzi, Rosjanie, przede wszystkim zaś Jankesi, zasymilowali w ciągu stuleci olbrzymie masy ludzkie; drobne narodowości, jak Czesi, Łotysze, Flamandowie, nie potrafili zasymilować nawet drobnych mniejszości. Potężne, wyżej kulturalnie stojące narody posiadają większą siłę przyciągającą. Czech staje się łatwiej Niemcem niż Niemiec Czechem, Rusin – łatwiej Polakiem niż Polak Rusinem. Angielska Ameryka Północna asymiluje łatwiej niż hiszpańska Ameryka Południowa. Gdy jakaś narodowość jest przedstawicielką postępu historycznego, wzmacnia się jej siła asymilatorska. W ten sposób siła przyciągająca Walonów belgijskich zależy i od tego, że ich język jest językiem Rewolucji francuskiej, językiem wielkich idei 1789 roku. Pozwala to Bauerowi sformułować siódme prawo asymilacji: Im większa jest jakaś narodowość, im zamożniejsza, potężniejsza i kulturalniejsza, tym znaczniejszy jest jej wpływ asymilatorski na obce mniejszości zamieszkujące jej terytorium, tym większa jest siła oporu mniejszości na obcym terytorium.Siła asymilacyjna zależy nie tylko od jej natężenia, ale i od długości jej trwania. Emigranci przebywający krótko na wychodźstwie nie ulegają asymilacji. Obieżysasi, robotnicy sezonowi i wędrowni wszelkiego rodzaju nie asymilują się. Asymilacji ulegają tylko na stałe osiadłe mniejszości.
Ale i ten wychodźca, który osiada na emigracji, może być tylko wówczas całkowicie zasymilowany, kiedy już w młodym wieku tam trafia. Czech, który jako 14-letni uczeń przybywa do Wiednia, staje się w ciągu niewielu lat Niemcem; Czech przybywający do Wiednia jako dorosły pozostaje Czechem. W tym wypadku asymilacja dokonuje się dopiero w drugim pokoleniu: dzieci robotnika czeskiego urodzone w Wiedniu od wczesnego dzieciństwa wystawione na potężne wpływy życia dwumilionowego miasta niemieckiego wcześnie uczą się języka niemieckiego i są w daleko mniejszym stopniu niż ich rodzice związane z życiem swej ojczyzny. Wskutek tego asymilacja w drugim pokoleniu odbywa się bardzo łatwo. Tak samo dzieje się z niemieckimi imigrantami we francuskiej Szwajcarii. Ich dzieci mówią i po niemiecku, i po francusku – po niemiecku w domu, po francusku w szkole i poza domem; wnuki mówią już tylko po francusku. W ten sposób asymilacja postępuje z pokolenia w pokolenie.
Jednakże mniejszość może się utrzymać, jeśli otrzymuje stały dopływ z ojczyzny. Dopływ ten wypełnia luki poczynione wskutek asymilacji. Obcowanie ze świeżymi imigrantami, którzy przynoszą z kraju rodzinnego nieosłabioną przez obce wpływy mowę, zwyczaje i świadomość narodową, wzmacnia to wszystko i u dawniejszych emigrantów. O ile dopływ ustaje, o tyle przyśpiesza się asymilacja, byleby tylko istniały warunki po temu. W ten sposób Niemcy w Ameryce asymilują się szybko od czasu, kiedy imigracja niemiecka niemal ustała. Żywotność mniejszości czeskich polega właśnie na tym, że otrzymują one stały dopływ z Czech, kiedy mniejszości żydowskie skazane są na zagładę, ponieważ naród żydowski nie posiada własnego terytorium, z którego by płynęły świeże siły, wzmacniające te mniejszości. Bauer przewiduje, że jak tylko (skutkiem zmniejszenia się liczby urodzin na terytorium czeskim i skutkiem uprzemysłowienia tego terytorium) zatamuje się dopływ imigracji czeskiej do Wiednia i niemieckiej części Czech, mieszkające tam mniejszości czeskie ulegną szybkiej asymilacji.
Z drugiej znów strony wszelki dopływ, wsiąkający w większość, wzmacnia jej siłę asymilatorską, chociażby nawet narodowościowo nie był jednorodny z tą większością. Tak np. Milwaukee (w Stanach Zjednoczonych) było miastem niemieckim. Późniejsi imigranci składali się nie z Anglików, lecz ze Skandynawów, Irlandczyków, Czechów, Słowaków, Polaków, Rusinów, Włochów, Hiszpanów, Portugalczyków, Macedończyków, Murzynów itd. Ale całe to zbiorowisko odłamków różnych narodowości przyjęło język angielski jako jedyny możliwy język porozumiewawczy. Stopniowo Niemcy, stanąwszy się mniejszością, zostali pochłonięci przez masę mówiących po angielsku wychodźców.
Na tym opiera Bauer swoje ostatnie prawo asymilacji: rozwija się ona tym łatwiej, im słabszy i mniej stały dopływ otrzymuje mniejszość i im silniejszy i im stalszy dopływ wzmacnia większość.
Asymilacja jest skutkiem obcowania mniejszości z większością. Obcowanie to wytwarza wspólność języka i kultury. Wobec tego wszystkie prawa asymilacji mogą być sprowadzone do jednego, najwyższego: Wszystkie okoliczności wzmacniające obcowanie między mniejszością a większością sprzyjają asymilacji; okoliczności utrudniające stosunki wzajemne stają na przeszkodzie asymilacji.
IV
Zjawiskiem całkiem odrębnym, jakkolwiek często niesłusznie utożsamianym z asymilacją, jest przymus narodowy. Oto fabrykant niemiecki grozi robotnikowi czeskiemu usunięciem z fabryki, jeśli ten nie pośle swych dzieci da szkoły niemieckiej. Kamienicznik niemiecki mówi do robotników czeskich: jeśli będziecie posyłali dzieci do szkoły niemieckiej, nie znajdziecie w całym mieście mieszkania. Robotnik czeski grozi kupcowi niemieckiemu zbojkotowaniem go, jeśli ten nie stanie się Czechem. Oto są przykłady przymusu narodowego.W innych wypadkach większość ucieka się do władzy państwowej, aby zmusić mniejszość do zlania się z narodowością panującą. Państwo zmusza robotników czeskich w Wiedniu posyłać dzieci do szkół niemieckich. Państwo pruskie, węgierskie lub rosyjskie oświadcza: kto nie będzie należał do narodowości panującej, ten zostanie pozbawiony możliwości zajmowania stanowisk urzędowych. To są również przykłady przymusu narodowego.
Asymilacja narodowościowa zależy od ścisłości obcowania wzajemnego mniejszości i większości, możliwość przymusu narodowego – od ustosunkowania sił. Fabrykant niemiecki może zmusić dzieci robotników czeskich do uczęszczania do szkół niemieckich, dopóki robotnik nie jest zorganizowany. Ale silny związek zawodowy uniemożliwia przymus narodowy. Zresztą i niezorganizowany robotnik ugina się wobec przymusu tylko podczas kiepskiego stanu zarobkowego; przy ożywionym rozwoju przemysłowym nie ma się czego bać utraty zarobku i oprze się przymusowi. W Prusach, na Węgrzech, w Rosji, gdzie warstwy panujące jednej narodowości dzierżą władzę państwową, państwo może stosować przymus narodowy; w Austrii żadna narodowość nie jest dość silna, aby mogła panować nad innymi, tu też przymus narodowy za pomocą władzy państwowej nie jest możliwy (?).
Gdzie istnieją warunki asymilacji narodowościowej, tam rozwija się ona niepowstrzymanie, z żelazną siłą procesu naturalnego. Przeciwnie, skutek przymusu narodowego jest wątpliwy nawet wówczas, kiedy wzajemne ustosunkowanie sił ułatwia jego stosowanie. Przecież zmuszenie robotnika czeskiego do udawania Niemca wcale zeń jeszcze Niemca nie uczyni; i jego dzieci pozostaną Czechami bez względu na uczęszczanie do szkoły niemieckiej, jeśli żyją w otoczeniu czeskim i na ulicy oraz w szkole znajdują rówieśników czeskich. Dlatego też na zwartym terytorium językowym żadna narodowość nie może być pozbawiona swej narodowości: Polacy w zaborze pruskim i rosyjskim, Niemcy, Słowacy, Rumuni na Węgrzech zachowują narodowość pomimo gwałtu państwowego i obcej szkoły. Ale i mniejszości na obcym obszarze językowym ulegają przymusowi państwowemu tylko wówczas, jeśli pozostają w jak najżywszych stosunkach z obcym otoczeniem. Dopóki warunki żywego obcowania między Żydami a narodami, wśród których ci żyli, nie istniały, chrzty przymusowe pozostawały bez skutku, wytworzyły tylko typ „tajnych Żydów”. Skoro jednak kapitalizm zbliżył Żydów i chrześcijan w stosunkach wzajemnych, asymilacja narodowa Żydów zachodnio- i środkowoeuropejskich dokonała się bardzo szybko. Polak w Ameryce asymiluje się bez trudu, gdy przymus narodowy w Poznańskim i w Królestwie pozostaje jałowy. Jednakże przymus narodowy przyśpiesza asymilację niemieckiej burżuazji i inteligencji w miastach madziarskich, gdzie istnieją normalne warunki asymilacji. Przymus narodowy może tedy przyśpieszyć asymilację narodową tam, gdzie są warunki asymilacji, lecz pozostaje bezskuteczny tam, gdzie brakuje warunków asymilacji.
W pewnych okolicznościach przymus narodowy może wprost stać się przeszkodą asymilacji, budzi bowiem nienawiść. A nienawiść narodowa jest wielką zawadą asymilacji. Często właśnie w walce z zakazami budzą się namiętności, broniące mniejszości wobec siły przyciągającej większości. Tu można wymienić walkę Ukraińców z zakazem drukowania książek, Litwinów – z zakazem czcionek łacińskich, Polaków – z komisją kolonizacyjną w Poznańskim, Ormian kaukaskich – z zagarnięciem majątków kościelnych. Im wyżej jaki naród ceni wolność osobistą, tym silniejszy opór wywołuje każdy przymus, tym bardziej staje się przymus narodowy tamą asymilacji narodowej.
Demokratyzacja społeczeństwa, organizacja klas, obudzenie się narodowości niehistorycznych pozbawiają przymus narodowy wszelkiego powodzenia. Przesuwają one wzajemne ustosunkowanie sił w ten sposób, że przymus staje się niemożliwym, wzmacniają poczucie wolnościowe w tym stopniu, że przymus staje się właśnie tamą asymilacji.
Nie tylko warunki przymusu narodowego – z jednej strony, zaś asymilacji narodowej – z drugiej, są odmienne. Różny jest też ich charakter klasowy. Asymilacja jest zawsze upodobnieniem się do członków odpowiedniej klasy, gdy przymus narodowy jest poddaniem jednej klasy woli innej, czy to za pomocą nacisku ekonomicznego, czy też przez użycie władzy państwowej. Dlatego też socjaliści muszą zupełnie inaczej traktować jedno i drugie zjawisko. Kiedy kapitalista wywiera gwałt na robotniku, musimy stanąć po stronie ostatniego i występować przeciwko uroszczeniom kapitału. Kiedy jednak robotnik dobrowolnie dopasowuje się do swych towarzyszy klasowych w pokojowym obcowaniu z nimi, kiedy padają szranki językowe, istniejące wewnątrz klasy robotniczej, tak że proletariat jednego miasta tą drogą zlewa się w jedną wspólnotę, musimy się z tego tylko cieszyć. Obowiązani jesteśmy bronić robotników przed wszelkim gwałtem ze strony klas panujących i państwa klasowego. Ale nie jest naszym zadaniem utrwalanie wewnątrz masy robotniczej przegródek, które pokojowe stosunki wzajemne obalają.
Socjalizm przeto powinien zwalczać przymus narodowy, nie ma jednak prawa przeszkadzać asymilacji narodowościowej. Takim zaś przeszkadzaniem jest pielęgnowanie wrogiej względem asymilacji ideologii, jak to czynią czescy i żydowscy „separatyści”. Asymilacja narodowościowa jest jednym ze środków tworzenia się klasy współczesnej – tak samo jak upodabnianie się gwar lub obyczajów, jak zanik antagonizmów prowincjonalnych czy wyznaniowych wewnątrz narodowości. Proletariat amerykański np. powstał w ten sposób, że wychodźstwo przeszło trzydziestu narodowości stale się asymilowało. Proletariat ten straciłby na sile swej odporności, gdyby każdy odłamek narodowościowy chciał zachować narodowość. Jeśli możliwe jest stosowanie przymusu narodowego względem proletariatu, to wskazuje to na słabość klasy robotniczej. Przeciwnie, asymilacja spaja proletariat i dlatego jest źródłem jego siły.
Prawa wysnute przez Bauera z dokładnej analizy procesów asymilacyjnych w ich rozwoju dziejowym i przekroju klasowym są bardzo ciekawe i utrzymają się wobec krytyki obiektywnej. Zarzuty, jakie im można postawić, dotyczą chyba tylko szczegółów. Najsłabszą stroną twierdzeń Bauera jest niemożliwość przeprowadzenia ścisłej linii demarkacyjnej między żywiołową asymilacją a przymusem narodowym. Nie ulega bowiem wątpliwości, że teren asymilacji żywiołowej zwęża się coraz bardziej, gdy teren przymusu narodowego rozszerza się nieustannie. W miarę rozwoju świadomości narodowej wśród mas wiele objawów asymilacji przestaje być procesem żywiołowym i odczuwa się jako przymus narodowy. Obok tego Bauer nie uwypuklił dostatecznie roli inteligencji w procesach asymilacyjnych. Bądź co bądź jednak praca jego pozostanie wartościowym przyczynkiem do zapoznania się z kwestią narodowościową ze stanowiska socjalistycznego.
***
Tow. Bauer nie poprzestaje na teoretycznym sformułowaniu praw zasadniczych asymilacji. Wysnuwa on z nich i wnioski praktyczne, dotyczące stosunku socjalistów do żądania szkół dla mniejszości narodowościowych. W tym celu dzieli te mniejszości na trzy grupy. Pierwszą tworzą mniejszości asymilujące się, jak mniejszości niemieckie w Ameryce Północnej lub w Szwajcarii francuskiej, czeskie w krajach alpejskich, żydowskie w Galicji. Asymilacja narodowościowa tych mniejszości jest nieuniknionym procesem żywiołowym i zadanie socjalistów nie polega na utrudnianiu tego procesu. Dlatego też niepodobna przyznawać takim mniejszościom szkół osobnych, jakkolwiek należy je bronić przeciwko gwałtom, utrudniającym ich pokojowe zlanie się z większością. Drugą grupę tworzą nieasymilujące się mniejszości. Są one bronione od asymilacji czy to swą liczebnością (jak czeskie kolonie górnicze w północnoczeskim okręgu węglowym) czy też rozsiedleniem (jak wszystkie właściwe wyspy językowe) albo stanowiskiem klasowym (jak niemieckie mniejszości mieszczańskie na czeskich, takież włoskie na południowosłowiańskich, polskie szlacheckie i urzędnicze na ukraińskich obszarach etnograficznych). Tym mniejszościom socjaliści muszą przyznać prawo do własnego życia narodowego. Gdybyśmy im odmówili szkół mniejszościowych, nie oznaczałoby to ułatwiania nieuniknionej asymilacji narodowej, lecz – popieranie polityki przymusu narodowego. Do trzeciej grupy należą mniejszości o asymilujących się i nieasymilujących się częściach składowych. Tu wchodzi np. wielka czeska mniejszość w Wiedniu, składająca się z ceglarzy mieszkających odrębnie, i uczniów, pozostających na utrzymaniu majstrów-Niemców; z kowali, przybywających ze wsi, z giserów, którzy pracowali w wielkich fabrykach czeskich okręgów przemysłowych; z murarzy, którzy stale powracają do miejsca rodzinnego, i czeladników stolarskich, którzy osiadają w Wiedniu na stałe; z uczniów, którzy we wczesnym wieku przybywają do stolicy, i z wykwalifikowanych robotników, którzy tu w dojrzałym wieku szukają zarobków. Jak różnorakie są części składowe tej mniejszości, tak też rozmaita jest możliwość ich asymilacji. Nie chcemy przeszkadzać asymilacji tam, gdzie istnieją jej warunki społeczne, ale nie mamy też prawa zmuszać nieasymilujących się części mniejszości do przyjęcia języka niemieckiego. Dlatego żądamy dla takich mniejszości dwujęzycznych szkół mniejszościowych, które by kształciły dzieci mniejszości w obydwóch językach i pozostawiłyby wolnemu współzawodnictwu dwóch kultur rozstrzygnięcie, jaka część mniejszości ma być zasymilowana, jaka zaś ma zachować swą narodowość.Leon Wasilewski
Powyższy tekst, pierwotnie sygnowany pseudonimem B. P-in., ukazał się w piśmie „Przedświt” nr 7/1912, Kraków, lipiec 1912. „Przedświt” był organem prasowym PPS (Frakcja Rewolucyjna). Od tamtej pory nie był wznawiany, poprawiono pisownię wedle obecnych reguł.