Krzysztof Wołodźko
Trud socjalizmu, trud polskości (o Kazimierzu Pużaku)
Jedną z kwestii istotnych dla zrozumienia kondycji współczesnej lewicy w Polsce jest jej tożsamość i korzenie ideowe. A raczej ich brak.
Żaden projekt społeczny czy polityczny nie istnieje w dziejowej próżni. Książka dr. Marcina Paneckiego „Kazimierz Pużak (1883-1950). Biografia polityczna” stanowi cegiełkę w odbudowie rodzimej tożsamości lewicowej, umożliwia jej osadzenie w historycznych realiach. Szkoda jedynie, że praca ta jest właściwie dość elementarnym zapisem biograficznym, bez poszerzenia tła historycznego i bez pogłębionych dociekań nad aspektami życiorysu bohatera.
Pużak urodził się w 1883 r. w Tarnopolu. Matka była Ukrainką, ojciec – Polakiem. Bohater książki wcześnie włączył się w działalność patriotyczno-radykalną. W 1899 r. założył w gimnazjum tajną organizację, a w 1901 przyłączył ją do „promienistych”, galicyjskiego związku młodzieży socjalistycznej.
Najprawdopodobniej w 1904 r. wstąpił do Polskiej Partii Socjalistycznej. W rewolucyjnym roku 1905 często wykonywał polecenia Wydziału Bojowego partii. W ciągu kilku miesięcy, podczas których agitował i zakładał koła PPS, stał się jednym z bardziej czynnych działaczy w partii.
Po rozłamie współtworzył Frakcję Rewolucyjną. Jak podaje Panecki: W 1909 roku Pużak wraz z Henrykiem Minkiewiczem był wykonawcą wyroku sądu partyjnego na prowokatorze z Organizacji Bojowej PPS, Edmundzie Tarantowiczu. Tarantowicza wywieźli do Rzymu i tam zamordowali. Oficjalnie sprawców nigdy nie wykryto. W roku 1911 został aresztowany w Łodzi i skazany na karę ośmiu lat ciężkich robót i późniejsze osiedlenie na Syberii. W 1915 r. trafił do twierdzy szlisselburskiej, wyszedł na wolność po rewolucji lutowej 1917 r.
Panecki zauważa: O wiele bardziej, niż realizacja idei socjalistycznych w Rosji, interesowała [Pużaka] kwestia niepodległości Polski. [...] Podkreślał konieczność zachowania pełnej samodzielności, twierdząc, że PPS jest partią polskich robotników i musi odegrać czynną rolę przede wszystkim w życiu polskiego narodu. W ogarniętej rewolucją Rosji organizował sieć miejscowych sekcji partii, działał aktywnie w jej Centralnym Komitecie Wykonawczym oraz w Komisariacie do Spraw Polskich. Jako rewolucjonista-weteran, dyskutował z Leninem o możliwości utworzenia wojska polskiego na terenie Rosji. Za jego sprawą bezpiecznie opuścili ów kraj żołnierze gen. Józefa Hallera. Interweniował także u Dzierżyńskiego w sprawie Polaków aresztowanych przez Czeka.
Od początków II RP Pużak z całych sił zaangażował się w działalność publiczną jako członek PPS i poseł na sejm z ramienia tej partii. Pod wpływem rozwoju wydarzeń w Rosji sowieckiej coraz mocniej dystansował się od lewego skrzydła partii, nawołującego do ufundowania Polskiej Republiki Socjalistycznej za pomocą rewolucyjnego przewrotu. Co istotne, zajmowały go konkretne kwestie społeczne, dużo czasu poświęcał sprawom wyborców ze swoich okręgów (Zagłębie Dąbrowskie, później Częstochowa-Radomsko). Wiele pracy włożył w nowelizację ustawy o lokatorach. Występował przeciwko proponowanym podwyżkom czynszów, zajmował się dopuszczalnością eksmisji, problemami świadczeń odpłatnych, stawał w obronie sublokatorów i bezrobotnych, którzy zalegali z zapłatą za czynsz itd. Bronił także wolności obywatelskich, więźniów politycznych, przeciwstawiał się ciężkim niejednokrotnie nadużyciom, jakich wojsko i policja dopuszczały się wobec strajkujących.
W trakcie wojny z Sowietami werbował ochotników do Wojska Polskiego, zwalczał komunistyczną agitację za Rosją radziecką. W sierpniu 1920 r. działał w lewicowych inicjatywach antybolszewickich, współorganizował robotnicze oddziały ochotnicze. Po wycofaniu się wojsk sowieckich został oddelegowany do badania przypadków współpracy członków PPS z Armią Czerwoną i polskimi komunistami. Działał także na Śląsku w czasie III powstania: wysyłał tam grupy młodzieży, pomagał w organizowaniu szkolenia bojowego, w Sosnowcu utworzył Główny Komitet Opieki nad Powstańcami.
Kolejną cezurą był przewrót majowy i problemy będące konsekwencjami Wielkiego Kryzysu. Kierownictwo PPS szybko przeszło do opozycji wobec pomajowych rządów, pojawiały się ponadto problemy z prosanacyjnymi grupami w łonie PPS. W tamtym czasie Pużak podkreślał konieczność organizowania wsi i zacieśniania współpracy partii z lewicą chłopską (PSL „Wyzwolenie”, Stronnictwo Chłopskie). Popierał także utworzony w 1929 r. Centrolew. Konsekwentnie przeciwstawiał się tendencjom i środowiskom odwołującym się do radykalnie rewolucyjnych, a przy tym probolszewickich haseł. Cel walki widział [...] w powstrzymywaniu ofensywy nacjonalistycznej prawicy, przywróceniu demokracji parlamentarnej i rozszerzeniu socjalnych i politycznych praw robotników – podkreśla Panecki.
Działalność Centrolewu spowodowała reakcję rządzącej sanacji. W sierpniu 1930 r. na czele rządu stanął Piłsudski, przerwano kadencję parlamentu oraz zaplanowano aresztowania działaczy opozycji. Wśród osób, które zamierzano uwięzić, znalazło się sześciu posłów PPS. Panecki relacjonuje: gdy minister Stanisław Car przedstawił Piłsudskiemu listę kandydatów do uwięzienia, znajdował się na niej również Kazimierz Pużak, jednakże Marszałek skreślił jego nazwisko, mówiąc: „Co by o mnie powiedziano, gdybym ja więźnia Szlisselburga zamknął w twierdzy”.
Jednak wyniki wyborów z listopada 1930 r. okazały się dla Pużaka bodaj większym ciosem niż ryzyko uwięzienia. Choć po raz czwarty został posłem, jego ugrupowanie zdecydowanie przegrało z BBWR. Skala porażki była w dużej mierze pochodną terroru, manipulacji i zwykłych fałszerstw ze strony rządzącego obozu, Pużak zmuszony był jednak uznać, że lewica musi zmienić strategię. Powinna przejść od działalności parlamentarnej ku rozbudowie form organizacyjnych, które miały doprowadzić do umocnienia więzi partii z masami. Równocześnie rosła jego rola w PPS, w której pełnił już wtedy funkcję sekretarza generalnego.
W przededniu wybuchu II wojny światowej Pużak organizował wraz z Tomaszem Arciszewskim ściśle zakonspirowane oddziały dywersyjne, złożone z zaufanych członków PPS. W razie niemieckiej inwazji miały stanąć do walki. Wcześniej współtworzył paramilitarną Akcję Socjalistyczną, która we wrześniu 1939 r. odegrała znaczną rolę w Robotniczych Batalionach Obrony Warszawy. Do ostatnich chwil jako przedstawiciel opozycji podejmował próby porozumienia z prezydentem Mościckim, domagając się m.in. powołania rządu obrony narodowej, niestety bezskutecznie.
Podwójna okupacja przyniosła pracę w nowych, bardzo trudnych warunkach. Pod koniec września 1939 r., tuż przed kapitulacją Warszawy, Pużak w gronie zaufanych osób podjął decyzję o oficjalnym rozwiązaniu PPS w jej ówczesnej formie. W oparciu o dotychczasowe struktury powstała podziemna partia Wolność, Równość, Niepodległość (Ruch Mas Pracujących Miast i Wsi). Na Pużaka spadł ciężar [...] doboru ludzi do pracy w zakonspirowanej partii. Werbowano tylko sprawdzonych i zdyscyplinowanych działaczy [...]. Został także komendantem głównym Gwardii Ludowej WRN i podporządkował ją Komendzie Głównej ZWZ-AK.
Osobnym zagadnieniem była konsolidacja stronnictw politycznych na terenach okupowanych oraz ich stosunek do rządu londyńskiego i socjalistycznego odłamu emigracji. Kwestia ta była niezwykle złożona, zwłaszcza w kontekście wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej i konieczności ułożenia na nowo stosunków z Sowietami. Ci ostatni mieli w Polsce do rozegrania własną partię i dążyli do zdominowania lewej strony sceny politycznej. WRN bardzo krytycznie odniosła się do układu Sikorski-Majski, sam Pużak niejednokrotnie podkreślał brak złudzeń co do Sowietów w ogóle i Stalina osobiście.
15 sierpnia 1943 r. podpisano Deklarację Porozumienia między PPS-WRN, Stronnictwem Ludowym, Stronnictwem Narodowym i Stronnictwem Pracy, która dała początek podziemnej Radzie Jedności Narodowej. Panecki przypomina: W tamtym okresie niezmiernie wzrosła rola Kazimierza Pużaka w życiu politycznym okupowanego kraju. Brał aktywny udział w pracach Krajowej Reprezentacji Politycznej, wpływając w ten sposób na kształt tworzącego się podziemnego parlamentu. 15 marca 1944 r. przez aklamację został wybrany jego przewodniczącym.
W czasie powstania warszawskiego pozostał w stolicy jako przewodniczący RJN. Słał w świat, do Londynu i Waszyngtonu, do władz polskich i sprzymierzonych (także do Sowietów) coraz bardziej desperackie depesze. Oto fragment jednej z nich, z 11 sierpnia, apel do Narodów Zjednoczonych: Podjęliśmy walkę. Nakazywał nam to honor, godność i odwieczna polska uczciwość. I oto wzywana raz po raz do wystąpienia zarówno przez Sowiety, jak przez demokracje zachodnie Polska znalazła się znowu samotna, bez pomocy, opuszczona przez sprzymierzeńców. Zaś 29 września, gratulując de Gaulle’owi oswobodzenia Paryża, pisał doń: Paryż był wolny, a Warszawa zamieniała się w cmentarzysko.
Po upadku powstania Kazimierz Pużak wraz z rodziną zamieszkał w Piotrkowie. Rozdziały piąty i szósty książki oraz znaczna część aneksu zawierają omówienia i dokumentację najtrudniejszego okresu w jego życiu. Wraz z zajmowaniem ziem Rzeczpospolitej przez idące na Berlin wojska radzieckie, wzmagał się nacisk Stalina na Polskę, zaś podporządkowani mu komuniści coraz jawniej występowali w roli jedynych prawowitych władz.
We wspomnieniach Pużak tak opisywał ówczesne realia: Od pierwszych dni wywożono z Polski literalnie wszystko, rekwirowano dla wojsk sowieckich chleb i mąkę i piekarnie, powodując powszechny głód. Kraj ogołocony i spustoszony w ciągu okupacji niemieckiej – musiał żywić nie tylko garnizony rosyjskie wewnątrz kraju, ale i te wojska, które ciągle przebiegały przez kraj i lądowały w Niemczech. [...] Całość była przyczepką do całego systemu okupacji sowieckiej i jej postępowanie było obowiązujące dla agentury Lubelskiej. Wybielaniem i motywacją tego systemu zajmowała się zglajszachtowana prasa, kryjąca się ze zrozumiałych względów za tytułami istniejących przed wojną wydawnictw prasowych, nie mających nic wspólnego z komuną i agenturą sowiecką. [...] Zaczęto obrabiać moje nazwisko, Bora i Zaremby. My byliśmy odpowiedzialni za zniszczenie, palenie i masakrę Warszawy i jej ludności.
Ustalenia jałtańskie (4-11 lutego 1945 r.) czyniły sytuację jeszcze trudniejszą. Polska Partia Robotnicza miała już niemal pewność, że z radzieckiego nadania przejmie całkowitą władzę. Tzw. odrodzona PPS była infiltrowana przez komunistów. W tej sytuacji na jednym z marcowych posiedzeń kierownictwa PPS-WRN wydano instrukcję zakazującą członkom partii angażowania się w prace polityczne. Zalecano natomiast działalność w organizacjach zawodowych, spółdzielczych i kulturalno-oświatowych [...]. Pużak i Zaremba odnieśli się negatywnie do postanowień konferencji jałtańskiej w sprawie definitywnego uznania granicy polsko-radzieckiej na Bugu. Opowiedzieli się też za bojkotem odbudowywanej PPS.
W drugiej połowie marca ogłoszono decyzję o wyjściu z podziemia. 27 marca 1945 r. w Pruszkowie uwięzieni zostali podstępem przez Sowietów przybyli na „pokojowe negocjacje” Jan Stanisław Jankowski (delegat rządu londyńskiego), gen. Leopold Okulicki i Kazimierz Pużak. Następnego dnia znaleźli się w Moskwie, na Łubiance. Rozpoczęto śledztwo będące preludium „procesu szesnastu”. Wspólnie prowadziło je NKWD i NKGB. Nie stosowano tortur fizycznych – pisze Panecki – dążono natomiast do psychicznego złamania przesłuchanych. Pużak odmawiał podawania nazwisk i szczegółów konspiracji, co budziło wściekłość radzieckich śledczych. Major Gałkin nazywał go upartym „starikiem”, uważał za człowieka „hardego i opryskliwego”.
„Proces szesnastu” trwał między 18 a 21 czerwca 1945 r. w Moskwie. W tym samym czasie odbywały się w stolicy ZSRR rozmowy na temat utworzenia Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej. Pużaka sądzono jako „recydywistę” – dawnego więźnia carskiego Szlisselburga! Oskarżycielami byli naczelny prokurator Armii Czerwonej Nikołaj Afanasjew oraz Roman Rudenko, późniejszy główny oskarżyciel ZSRR w procesach norymberskich. Wiele lat później, w pracy „Więźniowie polityczni w Polsce 1945-1956” (Gdańsk 1981) zaznaczono: W procesie moskiewskim Okulicki, Pużak i Stypułkowski złożyli piękne dowody odwagi i poczucia godności własnej i narodowej. Jerzy Lerski pisał zaś: Poznałem od razu w zeznaniach uwięzionego Prezesa Rady Jedności Narodowej, tegoż nieugiętego człowieka, którego nawet oskarżyciele sowieccy musieli szanować.
W moskiewskim procesie skazano Pużaka na półtora roku więzienia, ale 1 listopada 1945 r. jemu, Bagińskiemu i Zwierzyńskiemu udzielono „indywidualnej amnestii”. Kilka dni później znaleźli się w „nowej Polsce”. W kwietniu 1990 r. Plenum Sądu Najwyższego ZSRR stwierdziło oficjalnie, że w działalności oskarżonych nie było cech przestępstwa i uznało wyniki postępowania rehabilitacyjnego.
Po powrocie do kraju Pużak był stale obserwowany. Zachowując najwyższe środki ostrożności, działał w podziemiu. W styczniu 1946 r. wobec praktycznego rozbicia WRN próbował współtworzyć nową strukturę: Krajowy Ośrodek WRN. Z dzisiejszej perspektywy ambicje grupy były skrajnie nierealistyczne. Tak przedstawiano je w ówczesnych raportach bezpieki: Domagano się [...] m.in. uniezależnienia polityki zewnętrznej i wewnętrznej od ZSRR [...]. Zapowiedziano walkę o odzyskanie niezależności, o jawną dyplomację i zniesienie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Struktura konspiracji przypominała tę, jaką Pużak stosował w czasach hitlerowskiej okupacji. Równocześnie konsekwentnie odmawiał przyjaciołom, którzy namawiali go do opuszczenia Polski: Za stary jestem na emigrację. Muszę dokończyć swą drogę tutaj.
5 czerwca 1947 r. został aresztowany. Podobny los spotkał innych działaczy WRN, m.in. Tadeusza Szturm de Sztrema, Józefa Dzięgielewskiego i Ludwika Cohna. W listopadzie 1948 r. rozpoczął się proces liderów niepodległościowej lewicy, skrupulatnie relacjonowany przez propagandową prasę. Warto przytoczyć kilka tytułów z „Głosu Ludu”, organu KC PPR: „Agentura międzynarodowego kapitału w ruchu robotniczym”, „Kazimierz Pużak paraliżował walkę przeciwko Niemcom”, „Pużak zszedł do kolaboracjonizmu”. Zaś „Robotnik” „odnowionej” PPS pisał: Na sali sądowej odżyły [...] postacie zdradzieckie przedwojennych bonzów naszej partii, tych, którzy przez dwudziestolecie drugiej niepodległości konsekwentnie szli po linii zdrady i rozbijania klasy robotniczej, tych, którzy w okresie okupacji wywiedli na manowce uczciwych robotników, tych wreszcie, którzy nie spiskując przeciw Polsce sanacyjnej, spiskowali przeciwko Polsce Ludowej. I jeszcze raz „Głos Ludu”: Kazimierz Pużak ma kartę życia zapisaną krwią i błotem. Służył na wszystkich frontach kontrrewolucji.
Marcin Panecki przytacza obszerne fragmenty zeznań Pużaka, mów oskarżyciela i obrońcy. Pozwalają one wczuć się w atmosferę procesu i ukazują, na jak fundamentalnej niegodziwości budowany był od początku ustrój państwa, które miało czelność nazywać się „Polską Ludową”. Ostatecznie Pużaka skazano na karę 10 lat pozbawienia wolności, utratę praw publicznych i obywatelskich na okres 5 lat i przepadek mienia na rzecz Skarbu Państwa. W wyniku amnestii karę więzienia zmniejszono do 5 lat.
Niedługo po procesie, w dniach 15-21 grudnia, w auli Politechniki Warszawskiej zebrał się Kongres Zjednoczeniowy PPS i PPR, podczas którego powstała Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. Dziś można uznać, że poprzedzający to wydarzenie proces stanowił swoisty „akt założycielski” nowego ustroju.
W czerwcu 1948 r. rozpoczął się ostatni etap w życiu Pużaka. Najpierw osadzono go w więzieniu na Rakowieckiej, następnie w Rawiczu, gdzie poddawany był specjalnym szykanom. Władze miały wywierać presję, by napisał do Bieruta wiernopoddańczy list, będący zarazem przepustką na wolność. Więzień Rawicza, Mieczysław Truszewski, wspominał: Był chory i straszliwie cierpiał. Co drugi i trzeci dzień był wzywany na przesłuchania, które trwały kilka godzin. Wracał zmaltretowany. Młodym z celi mówił: „wy chłopcy przeżyjecie, tylko nie dajcie się sprzedać, bądźcie zawsze wierni ojczyźnie”. Wiele razy przebywał w karcerze bez powodu. O formacie Pużaka świadczy też to, że w składanych zeznaniach nigdy nie obciążył Józefa Cyrankiewicza, choć oczekiwano tego po nim, zaś sam Cyrankiewicz – dawny współpracownik PPS-WRN, a późniejszy lider filosowieckiej „odrodzonej” PPS – był dlań wielkim rozczarowaniem.
Panecki przytacza wymowne wspomnienie Jana Karskiego o spotkaniu z wieloletnim premierem PRL: W latach siedemdziesiątych odwiedziłem Polskę, wtedy odnalazł mnie Cyrankiewicz. Przegadaliśmy pół nocy. [...] Opowiedziałem mu, jak poszedłem do Pużaka w 1942 roku, kiedy Cyrankiewicz był w Oświęcimiu. Pytałem Pużaka, czy nie można coś zrobić, żeby ratować Cyrankiewicza. Odbić albo kogoś przekupić. Pużak się zezłościł: chcę, żeby Pan wiedział, że polska klasa robotnicza nie zapomniała przyszłego sekretarza generalnego PPS. Mówię do Cyrankiewicza [...]: „Józek, jak ty byłeś w obozie, to Pużak myślał o tobie jako o przyszłym sekretarzu generalnym”. Chwila milczenia i Cyrankiewicz odpowiada: „No cóż, po wojnie Pużak się zdezaktualizował”.
Zmarł 30 kwietnia 1950 r., schorowany, zniszczony warunkami osadzenia (nieogrzewana cela piwniczna), sprowadzony do więziennego szpitala wprost z karceru lub izolatki. Panecki stwierdza: Wiele wskazuje na to, że na Kazimierzu Pużaku dokonano politycznego mordu. Rodzina nigdy się nie dowiedziała, jak naprawdę zmarł ich mąż i ojciec. Pużaka zrehabilitowano 19 kwietnia 1989 r., a w 1996 r., w Święto Niepodległości Aleksander Kwaśniewski odznaczył go pośmiertnie Orderem Orła Białego. Córka Maria nie odebrała odznaczenia z rąk postkomunisty, najbliższa rodzina przyjęła je dopiero 7 lipca 2009 r. od Jana Olszewskiego, doradcy prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.
Życie polskiego lewicowca, bohatera swoich czasów oraz jednej z ich ofiar, w pełni ukazuje, co znaczył trud socjalizmu i trud polskości wtedy, gdy za taką podwójną wierność trzeba było płacić najwyższą cenę. I choć książka Paneckiego jest suchą, naukową biografią, to przecież widzimy w niej człowieka wybitnego, a przy tym tak ludzkiego w swoich wyborach i perypetiach życiowych. Karty życia Pużaka zapisane są dumną treścią.
Krzysztof Wołodźko
Powyższa recenzja ukazała się w najnowszym numerze pisma „Nowy Obywatel” nr 3/2010.
Marcin Panecki, Kazimierz Pużak (1883-1950). Biografia polityczna, Wydawnictwo Neriton, Warszawa 2010.
- Kategorie:
- Antykomunizm
- Ludzie
- Niepodległość
- PPS
- Teksty