Aleksy Rżewski
Rekolekcje więzienne
[1936]
Człowieku, gdybyś ty wiedział, jaka twoja władza, Kiedy myśl w twojej głowie, jako iskra w chmurze Zabłyśnie, niewidzialna obłoki zgromadza
I tworzy deszcz rodzajny, lub gromy i burze.
Ludzie! Każdy z was mógłby samotny, więziony, Myślą i wiarą, zwalać i podźwigać trony...
Adam Mickiewicz
Jeszcze podczas pierwszego odbywania kary więziennej spotkałem w celi księdza, ubranego po cywilnemu, pod obcym nazwiskiem, który pracował wśród unitów na Polesiu. Po aresztowaniu wytoczyli mu Moskale proces o szpiegostwo na rzecz Austrii, o posługiwanie się dokumentem sfałszowanym, o przeciwdziałanie władzy itp. Podziwiałem zawsze spokój wewnętrzny księdza i jego idealną równowagę duchową. Należał podobno do jakiegoś zgromadzenia duchownego, nie zwierzał się nikomu, skąd pochodził i do jakiego zgromadzenia należał. Twierdził zawsze, że ilekroć odsiadywał więzienie, to zawsze wmawiał w siebie, że jest na rekolekcjach w celi klasztornej. W celi na szesnastu więźniów znajdowało się wielu niereligijnych, którzy przy każdej sposobności nie szczędzili księdzu drwin i docinków. Znosił to wszystko ze stoickim spokojem, ale przy sposobności nie szczędził również socjalistom swych ostrych nieraz uwag. Polubił mnie bardzo, zwrócił uwagę na moje zdenerwowanie, roztargnienie i radził mi, abym choć ze dwa tygodnie na próbę odbył z nim rekolekcje, które mnie uspokoją duchowo i usuną rozdrażnienie. Zgodziłem się na to, poprosiłem naczelnika więzienia, który nam dał na ten okres czasu mniejszą, oddzielną celę. Początkowo uważałem, że jest to tylko sugestia wywierana na mnie z jego strony, potem jednak, stwierdzić muszę, spokój jednakże wracał, a niepokój, który odczuwałem dość silnie, myśląc o narzeczonej, o matce i bliskich, ustępował, a dusza, przejęta problemami wieczności i kwestiami metafizycznymi, mistycznymi i nadprzyrodzonymi, odpoczywała tak jak statek skołatany po burzy...
– Synu – mawiał – materialistyczne pojmowanie dziejów i marksizm, o którym twoi koledzy mówią, jako o panaceum na wszystkie dolegliwości świata, nie zdoła ci nigdy wyjaśnić najgłębszych zagadnień życiowych, odnoszących się do życia duchowego, ukrytych zarówno w przyrodzie, jak i wszechświecie. Doktryna Marksa wyznacza elementom duchowym miejsce wtórne. Jest to monizm materialistyczny. Uznaje on materię za jedyną substancję i z właściwości tej substancji usiłuje wszystko wyprowadzić. Ewangelia wasza, Manifest Komunistyczny, jest ideą zapożyczoną u Fouriera, Proudhona, Considéranta. Manifest Komunistyczny w części, która miała wpływ największy, jest tylko reprodukcją doktryny Fouriera. Fourier boleje nad upadkiem świata. Marks go nienawidzi. Jego dzieła to twory nienawiści i sarkazmu. Zagadnienia, tyczące się najwyższej istoty Boskiej; oraz jej pierwiastków w człowieku, duszy nieśmiertelnej oraz warunków pośmiertnej egzystencji naszej nie dadzą się wyjaśnić waszą metodą doktryn ekonomicznych. Duch jest jedyną rzeczywistością. Materia jest jedynie wyrazem jego niższym i zmiennym, jego dynamizmem w przestrzeni i czasie. Tworzenie jest wieczne i ciągłe jak życie. Mikrokosmos-człowiek jest z układu swojego troistym (umysł, dusza, ciało), jest narzędziem Boga Najwyższego w swojej misji życiowej na ziemi. Rzecznikiem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna...
Wiedza współczesna wobec tajemnic ducha i wszechświata stawia dopiero pierwsze kroki. Za Mickiewiczem stwierdzić możemy fakt niezbity, że „mrok tajemnic nas otacza”. Pycha twoich kolegów ateistów jest wielka, którzy za pomocą niedoskonałej, wiedzy i rozwoju materialnych sił produkcji pragną zabić religię i tęsknoty najgłębsze narodów... Epoka, w której żyjemy, jest przełomową epoką decyzji i czynów.
Od Bacona do Kartezjusza wyniki wiedzy prowadzą ku dynamizmowi spirytualistycznemu. Życie ducha rozpoczyna nową wiosnę. Przynosi nam ona nowe bogactwo idei, poświęcenia nadludzkiego, entuzjazmu i bunt przeciw przemocy. Dla wyjaśnienia istoty światła, magnetyzmu i elektryczności zmuszeni byli uczeni przyjąć materię lotną i bezwzględnie nieważką, wypełniającą przestworze i przenikającą wszystkie ciała; materię, którą nazwali eterem, co jest częściowym uznaniem pojęć zasady religijnej, że Bóg i pierwiastki Jego są wszędzie i na każdym miejscu. Jest to idea wszechobecności, immanentności Boga, który jest mocą przepływającą przez wszystko, co istnieje. Psychologia doświadczalna, oparta na fizjologii, doprowadza uczonych do progu innego świata, właściwego świata duszy, gdzie obok trwających w dalszym ciągu analogii, nowe panują prawa. Wszystkie te czynniki wykazują działanie ducha i woli poza obrębem praw fizycznych i praw świata widzialnego. Otwarte zostały przez wiedzę wierzeje do Boga Najwyższego...
Pierwiastki rozkładu moralnego tkwią w każdym człowieku i uratować cię tylko może łaska Chrystusowa. Wszelkie smutki i nędze, otaczające duszę ludzką, powstają z braku miłości bliźniego.
Wiara to najpotężniejsza w świecie siła, to niewyczerpane źródło dobra. Jak górnik wydobywa z głębi ziemi cenny metal, tak ja chciałbym z głębin zwątpień i nieświadomości wskazać ci drogę do światła, prawdy i wiarę w moc Bożą... Człowiek pyszni się okruchami wiedzy, chociaż mimo wszystko niewątpliwie idzie po drodze postępu i mozolnym trudem odkrywa niejedną prawdę. Zjawiska duchowe zdobywają sobie uznanie uczonych światowej sławy. Baron Reichenbach doszedł do wniosku, iż nie tylko ludzie, ale organizmy zwierzęce, roślinne, a nawet kryształy wydzielają specjalne promienie dostrzegalne dla osób obdarzonych wyjątkową wrażliwością. Stwierdził, iż promienie te można wykryć w świetle słonecznym, w magnetyzmie ziemskim i zjawiskach elektrycznych, nadał im nazwę sanskrycką „od”, co znaczy „wszystko przemijające”.
Uczyniony został – jak widzisz – poważny krok w poznaniu ciał niewidzialnych człowieka. Ciała „niewidzialne” stają się coraz bardziej dostrzegalne i dla takiego niewierzącego Tomasza, jakim jest nauka ścisła. A wypadki znane w nauce, jak ludzie o świecącym sercu? Czyż podobne fakty zdoła ci wiedza materialistyczna wytłumaczyć?...
Badania prof. Vogta w Instytucie Cesarza Wilhelma dla badań nad mózgiem w Berlinie potwierdziły wyśmiewane ongiś odkrycia Reichenbacha...
Przed wiekami znany był fakt, że „od” jako magnetyczna siła lecznicza, wypływa szczególnie z końców palców. Już w odległej starożytności leczono przez proste przyłożenie ręki do czoła chorego. Wyciąganie rąk w obrzędach religijnych, modlitwa kapłana przy ołtarzu z wyciągniętymi dłońmi, wyciąganie rąk w czasie błogosławieństwa czystego i uduchowionego kapłana, opiera się na przesyłaniu potężnej siły duchowej na wiernych. Promieniowanie elektromagnetyczne, emanacje odyczne spokrewnione są z promieniami Roentgena. Uzewnętrznia się w nich potężna i tajemnicza siła twórcza działająca w mózgu, a przejawiająca się w potężnym działaniu duchowym na gromady ludzkie. W każdej piersi ludzkiej tli i żarzy się iskra uduchowienia Chrystusowego, tęsknota za szczęściem i pokojem, pragnienie dobra. Podniecajmy przeto, rozbudzajmy w duszach ludzkich tę iskrę, nie pozwalajmy jej przygasnąć, a zło otaczające nas zewsząd zacznie ustępować i rozpraszać się.
Według idealistycznego światopoglądu Platona nauka powstała dlatego, że czyni zadość poznawczej potrzebie ducha ludzkiego.
Wszelkie życie duchowe spoczywa na wniknięciu naukowym, obniża się i upada, skoro tylko się od niego odrywa. W ten sposób badanie staje się twórczością duchową, zawierającą w sobie dążenie do harmonii, prawdy, syntezy, dobra i piękna. Miłośnik prawdy winien unikać cynizmu, zmysłowości, pożądliwości, bólu i strachu.
Bracie mój! Idą czasy przełomowe dla naszego narodu i całej ludzkości, duch ludzki będzie coraz bardziej potężniał i rozwijał się i stworzy inne, lepsze i doskonalsze życie na ziemi. Przeznaczeniem narodów i ludzkości całej jest doskonałość, do której zdążamy przez etapy wędrówki życiowej.
Twierdziłeś – wczoraj – że przekonuje cię tylko nauka ścisła, a inne kwestie to „mgławicowe teorie”. Dodać muszę ci do podanych już przedtem argumentów, że nauka ścisła zaczyna docierać do granicy świata metafizycznego. Przełomowym zwycięstwem w tym kierunku, jeśli mowa o studiach nad strukturą materii, jest porzucenie teorii atomistycznej i przejście do teorii elektronów. Badania struktury atomu wykazały podobieństwo jej do układu słonecznego, w którym dokoła ośrodka krążą wiry energetyczne – elektrony. Duński uczony Niels Bohr, stojący na czele prac nad poznaniem wnętrza atomu, dochodzi w badaniach elektronów do rozwiązania tajemnic alchemii, a jego teoria kwantów ujmuje matematycznie znane badaczom zjawisko pulsacji życia atomów. Uczeni byli zbyt pewni i jednostronni w swym zbyt wyłącznym oddaniu się tylko studiom doświadczalnym, zaniedbując i lekceważąc wiedzę metapsychiczną. Odbiło to się fatalnie na harmonijnym rozwoju jednej jak i drugiej nauki. Wczoraj zawiesiłem krzyż Chrystusowy w naszej celi, lecz na to tylko, aby był on symbolem tych głębszych wartości duchowych, które budzi religia, ażeby aura i atmosfera czystości duszy otaczała to miejsce niedoli. Niech budzi ten krzyż w ludziach uczucie poświęcenia, braterstwa, a przede wszystkim sumienie... Pamiętaj, że religijność w najgłębszym tego słowa znaczeniu, to świadomość przynależności do jednej wielkiej duchowej całości, która na nas działa i od której jesteśmy zależni. Moralność człowieka religijnego ma podstawy zarówno uczuciowe, jak i rozumowe: ma źródło przede wszystkim w wszechobejmującej miłości i zrozumieniu związku z całością.
W świecie roślinno-zwierzęcym występuje miłość jako przejaw czysto fizyczny – w świecie ludzkim, przez przyłączenie się pierwiastka duchowego, nabiera mocy twórczej, wiodącej na drogę oczyszczenia i wzniesienia się do wyżyn ducha. Miłość fizyczna jest potężną siłą twórczą, lecz stokroć potężniejszą jest moc miłości duchowej. Pierwsza roznieca płomienie zmysłów dla odnawiania gatunku, druga wlewa żywe światło do nieśmiertelnego ducha. Miłość przejawia się w całej przyrodzie i w miarę rozwoju duchowego jej tworów, przybiera formy coraz doskonalsze. Ten, kto nie rozżarzy sam u siebie ogniska miłości – ten nie jest mocen zapalić pochodni światła, ni ciepła, a przede wszystkim – co poczęte zostało w nienawiści, nosi w swym zarodku nieomylny wyrok zagłady. Wystarczy, synu mój, w tęsknocie za prawdą, rozchylić szeroko duszę, by ją zalały strumienie światła, wystarczy chcieć podejść do Ojca, by znaleźć się na Jego sercu. Miarą wszelkiej miłości jest stapianie w niej własnego egoizmu, tym jest czyściejszą i piękniejszą, im szersze ogarnia horyzonty, tym więcej duchowa – im mniej pożądana dla siebie. Materializm widział we wszechświecie jedynie substancję i siłę. Twórcze zdolności umysłu i ducha, celowa wola, poprzedzają i warunkują wszelkie zjawiska gospodarcze. Marks w swoich zasadach podstawowych stworzył doktrynę błędną i niekonsekwentną. Świat miał powstać mechanicznie wskutek przyczynowego działania ruchu materii i tylko siły produkcyjne mają być jedynym czynnikiem kształtującym rzeczywistość. Idea jednak i świadomość ludzka poprzedzają produkcję. Produkcja – bracie – jest ucieleśnieniem idei w materii. Spirytualizm widzi w Bogu potężny i wszechogarniający pierwiastek duchowy. Bóg przejawia się w całej swej mocy poprzez wszechświat cały... W każdym z nas przebywa Bóg, w żywej świątyni naszego sumienia. Tam jest przybytek nieśmiertelnej iskry Bożej. Wszechmiłość jest najwyższym miłowaniem Boga objawionego we wszechświecie. Walka o wyzwolenie z kajdan narodu uciemiężonego jest stara jak świat i zawiera pierwiastek sakralny. Już Zoroaster głosił swą naukę w Iranie na 2500 lat przed naszą erą. Powołanie jego wytrysło z dwóch potężnych źródeł – miłości do kraju uciemiężonego przez Turańczyków, czcicieli Arymana, złego ducha, i miłości do dziewczęcia imieniem Arduizor, córki patriarchy, strażnika świętego ognia. Głosił on kult ognia syna Ormuzda, zawierającego tchnienie Boga i zalecał pracę uwieńczoną miłością w małżeństwie, odpoczynek w ciszy domowego ogniska.
A piękne legendy o Prometeuszu nie wskazują ci drogi i pracy dla wolności kraju?...
Wysiłek twój w zupełnym tylko odrodzeniu ducha zrealizowanym być może. Tylko w wysiłku, nieraz z szaleństwem graniczącym, powstają nowe wartości i zasady. Istnieją dusze zakute w stal hartowną, które kroczą do swego celu jako bojownicy światła i nowych idei, walczące wolą niezłomną o triumf swego ideału.
Tylko egoizm tworzy sobie wiarę, która zawsze egoizm jego usprawiedliwia, ugodowość uzasadnia pozornymi argumentami słuszności i stwarza ideologię spokojnego trawienia i gnicia we wszelakiej niewoli...
Synu! Ukorz się przed Bogiem, zrzuć pychę i zarozumiałość z serca swego. Idź i krocz ku doskonałości duchowej. Niech serce twoje odpowie na miłość Boga, oraz pielęgnowanie w sercu swoim życia Bożego, wystrzegaj się przewinień i spełniaj nakazane ci przez Boga i Polskę obowiązki. Synu mój! Nauka moja nie jest moją, ale Tego, który mnie posłał.
Módl się, synu, za bliźnich, za krewnych, za Ojczyznę i za oświecenie łaską Bożą twej duszy... Bądź obojętny na wszystko, co nie jest mocą Bożą, a zatem na bogactwo i ubóstwo, zdrowie i chorobę, zaszczyty i hańbę, życie i śmierć.
Szczęście ludzkości leży w realizacji jedności życia braterskiego i w przebudzeniu sumienia ludzkiego.
Hartuj w duszy swojej ofiarnictwo i zdolność do poświęceń...
Wśród waszej partii i w narodzie zwycięży nie ten, który błyskotliwością przesłanek teoretyczno-programowych olśni otoczenie, ale ten, który mocą i wytrwałością swego ducha dopnie wyżyny niedościgalnej przez innych. Obojętność na drobiazgi życiowe osiągnąć możesz przez oczyszczenie się z wszelkiej zmazy i grzechu... Pamiętaj, że każdy czyn w myśli i duszy twojej się rodzi, potem realizuje się w faktach.
Pozbyć się musisz trzech głównych, prowadzących do upadku duchowego, bodźców, a mianowicie dumy, chciwości i pożądliwości ciała. Znieś wszystko w życiu, aniżelibyś się miał zgodzić na upadek...
Znieś ubóstwo, katorgę i śmierć samą, aniżeli miałbyś popełnić grzech małoduszności wobec Polski i Boga... Duszę twoją musisz oczyścić z pasożytów, które zagarniają jej życie i opóźniają jej rozkwit i wzrost.
Podobać się Bogu i Ojczyźnie miłej możesz tylko przez wytrwałość, ofiarę ducha, przez wyrzeczenie się przyjemności ciała, przez cierpienie dobrowolne. Musisz się zdobyć na bohaterską dyscyplinę duszy w tym świecie chaosu, słabości i zbrodni. Kłamstwem jest głosić idee, do których sami poważnym wysiłkiem nie dążymy. Odrodzenie narodu zacznij od siebie!...
Pamiętaj, że Bóg objawia się w pięknie, prawdzie i w szlachetności ...
I dusza skruszona, pojednana z Bogiem, powtarzała za księdzem gorące słowa modlitwy:
O Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną! Zbaw przez łaskę Twoją duszę moją, o Panie. Wyzwól z kajdan niewoli Ojczyznę. Daj mi moc i siły, ażebym nie upadł na duchu, nie załamał się w walce... Odnalazłem Cię, Boże, nie tylko w tych murach więziennych, ale w sercu swoim. Ty, coś cierpiał na krzyżu za ludzkość całą, natchnij mnie odwagą, ażebym podczas tortur, zadawanych mi przez najeźdźców, wytrwał wiernie w prawdzie i sprawiedliwości, tak, jak pierwsi chrześcijanie wytrwali w walce za wiarę, za Ciebie, o Chryste... Boże Ojców moich, zmiłuj się nade mną. Wyzwól naród nasz z niewoli zaborców tak, jak wyprowadziłeś lud izraelski z niewoli egipskiej. Na ofiary braci naszych pomordowanych przez Moskali, wybaw nas Panie...
Po dwu tygodniach takich ćwiczeń stałem się czystszy, lepszy i mężniejszy. Doszedłem do wniosku, że intensywne życie duchowe jest sprzymierzeńcem wiernym każdej dobrej sprawy. Nauczyłem się wglądać w głąb swojej istoty, a rozpamiętując dzieje naszej Ojczyzny, wysiłki ducha ludzkiego, pełnego ofiarnego samozaparcia, stałem się w mojej ideologii niepodległościowej twardy, nieustępliwy i nieugięty. Koledzy w celi puścili wtedy pogłoskę, że wstąpiłem do chadecji. Nie odpowiadałem im na te zarzuty. Odpowiedziałem tylko jednemu z nich, że prawdziwą religijność życia niekoniecznie trzeba pokryć odpowiednią organizacją polityczną. Wskazywałem im na stosunek wybitnych socjalistów do kwestii religijnej, którzy zawsze zalecali w tej sprawie neutralność i prawo do wierzeń i wolności sumienia każdego członka partii. Zamilkli, bo jakżeż tu rywalizować z Vanderveldem, Beblem, Jauresem i Daszyńskim w takich sprawach.
To mnie uspokoiło, a wpływ duchowy, jaki wywarł na mnie ksiądz, który po miesiącu został przeniesiony do innego więzienia, pozostał przez całe życie. Z rekolekcji więziennych wyniosłem jeszcze jedną wielką zdobycz duchową: pogardę śmierci.
Nie raz w okresie walki pociągało mnie piękno życia i miłości i tych wszystkich spraw, które mogły nieraz osłabić tempo mojej walki z najeźdźcami. Kontemplacje i rozmyślania o życiu i śmierci dokonały tego przełomu, który wywarł cudowny wpływ na dalsze moje kroki bojowe. Zrozumiałem, że idee są jak harfy, służące do rodzenia wibracji w życiu myśli, która je napełnia i ożywia.
Nauczyłem się działać wśród największych trudności, znosić trudy, działać bez wahania i trwogi, gardzić pochwałami, cierpieć, uważając męczeństwo dla sprawy – za najprzedniejszy dar męstwa. Ćwiczyłem ten dar wśród wielu dni więziennych, zachowywałem milczenie wtedy, kiedy miałem chęć rozmowy, bez skargi nieraz znosiłem przykrości ze strony kolegów, w stosunku do ludzi, do których odczuwałem niechęć, odnosiłem się stosownie do ich życzeń i upodobań, przezwyciężałem w sobie łakomstwo, namiętności, złe nałogi i strach. Dźwięczały mi zawsze słowa uduchowionego księdza, że duch mężny i ofiarny nie umiera nigdy, nie zna on granic przestrzeni ni czasu. Zmartwychwstaje on w doskonalszej, formie w tych wszystkich instytucjach, które podnoszą stopień duchowy, etyczny i umysłowy całego narodu. Z walki nieprzejednanej z zaborcami, śmierci ofiarnej – rodzi się narodu zmartwychwstanie. Formy giną, duch jest wieczny.
Wartością rzeczywistą, najgłębszą dla dobra idei braterstwa i Ojczyzny, jest wysiłek twórczy jednostki, wnoszony do życia zbiorowego. On jest nieśmiertelny i wieczny...
Aleksy Rżewski
Powyższy tekst jest rozdziałem książki Aleksego Rżewskiego – „Szlakami walki i buntu. Wspomnienia z walk rewolucyjnych z trójzaborcami”, Nakładem Księgarni S. Seipelt w Łodzi, Łódź 1936, od tamtej pory nie wznawianej, ze zbiorów Remigiusza Okraski, poprawiono pisownię wedle obecnych reguł.
Aleksy Rżewski (1885-1939) – działacz socjalistyczny i niepodległościowy, urzędnik, prawnik. Jako 12-latek został robotnikiem w łódzkiej przędzalni, w wieku 15 lat związał się z Kołem Oświaty Narodowej i współtworzył nielegalne pismo „Polak”. Następnie wstąpił do PPS – Frakcja Rewolucyjna. Brał udział w rewolucji 1905 r., podczas walk został ciężko ranny w nogę (kula karabinowa przeszyła ją na wylot). Kilkakrotnie wymykał się z rąk carskiej policji (podczas jednego z takich incydentów zraniony szablą), jednak w 1907 r. został uwięziony i zesłany na Syberię. Uciekł stamtąd przebrany za kozaka, przedostał się do Niemiec, gdzie pracował w fabryce włókienniczej, tamże uległ poparzeniu kwasem. Następnie przebywał we Francji, pracując jako robotnik fizyczny w kilku miastach, działał także społecznie wśród emigrantów polskich, m.in. tworząc chóry, placówki kształceniowe i oddział Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”. Do Polski wrócił w roku 1912, pracując w Łodzi jako motorniczy tramwaju, podjął też ponownie działalność socjalistyczną i niepodległościową, m.in. prowadząc werbunek do POW. W czasie wojny przebywał w Łodzi, wybrano go radnym miasta, w grudniu 1917 r. został aresztowany przez Niemców, lecz uciekł podczas konwojowania go do więzienia. Przebywał w zaborze austriackim, prowadząc partyjną działalność m.in. w Lublinie, gdzie brał udział w rozbrajaniu oddziałów niemieckich. Po odzyskaniu niepodległości wrócił do Łodzi, a 4 grudnia 1918 r. premier Jędrzej Moraczewski mianował go Komisarzem Rządowym w tym mieście. 27 marca 1919 r. Rada Miejska powierzyła mu godność Prezydenta Łodzi. W trakcie kadencji, która trwała do lipca 1923 r. dokonał szeregu reform, m.in. wprowadził w Łodzi – jako pierwszym mieście w Polsce – powszechny obowiązek nauczania (i zadbał o rozwój placówek oświatowych), stworzył również zalążki nowoczesnego systemu wodociągów i kanalizacji, rozwinął system pomocy społecznej i robót publicznych, wprowadził lokalny system ubezpieczeń robotników, powołał miejską bibliotekę publiczną. Po zakończeniu kadencji znacznie ograniczył skalę aktywności publicznej, pracował jako naczelnik Urzędu Stanu Cywilnego, społecznie tworzył lokalne struktury PCK. W kwietniu 1927 r. władze państwowe mianowały go starostą powiatu łódzkiego, którą to funkcję pełnił do marca 1933 r. Później wycofał się całkowicie z życia publicznego, ukończył studia prawnicze i ekonomiczne, prowadził kancelarię notarialną. Po hitlerowskiej napaści na Polskę został w listopadzie 1939 r. aresztowany wraz grupą łódzkiej inteligencji. Rozstrzelano go w zbiorowej egzekucji tej grupy, prawdopodobnie 20 lub 22 grudnia 1939 r., do dziś nie odnaleziono miejsca pochówku. Odznaczony m.in. Krzyżem Niepodległości i Krzyżem Walecznych.