Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Aleksy Rżewski

Przemówienia na grobach robotników poległych w latach 1906-1908

[1922 i 1923]

Przemówienie wygłoszone w dniu 7 września 1922 r. z okazji sypania nasypu na mogile poległych na polesiu konstantynowskim pod Łodzią.

Robotnicy!

Po latach niewoli, po latach zapomnienia przybywamy dziś na to miejsce męczeństwa, ażeby, zanim stanie pomnik z granitu, usypać kopiec jako symbol naszej czci dla tych, którzy polegli za nas i za Polskę. Od niepamiętnych czasów, ginących w pomroce dziejów, lud polski w podobny sposób czci pamięć swoich bohaterów i rycerzy.

Rzucając pierwszą grudkę ziemi na mogiłę tych, co odeszli od nas w zaświaty, tych, co legli zamordowani tutaj przez najeźdźców, pamiętajmy również o tych żołnierzach Wielkiej Sprawy, o których ślad zaginął, co legli w walce wśród szarych pól i lasów, co legli w cieniu drzew mogilnych, nie zostawiając nikogo... Ku opuszczonym, zrównanym z ziemią grobom – niechaj w dniu dzisiejszym doleci myśl nasza, nasze westchnienie. Bo to, co ich spotkało, to każdego z nas w tych latach walki spotkać mogło. Nie znaliśmy wtedy ani dnia, ani godziny, kiedy siepacz lub kat carski mógł przerwać nić naszego żywota...

W dniu dzisiejszym powstają z mogił cienie bohaterów i błogosławią waszej pracy, waszym uczuciom, waszej pamięci... Wdzięczne są wam cienie poległych, żeście nie zapomnieli o tych, którzy krwią swoją torowali drogę do wolności...

Wstają w naszej pamięci wszyscy ci, którzy umarli śmiercią bohaterską... Wstają z mroków niepamięci i wzywają was do dalszej pracy nad uwiecznieniem zrębów Polski Niepodległej. Torowaliśmy Jej drogę do wolności i krwią ofiarną manifestowaliśmy zawsze wobec całego świata nieprzedawnione nasze prawa do samodzielnego bytu państwowego.

Z obowiązków przeszłości wypływają obowiązki wobec teraźniejszości. W walce, jaką toczyliśmy pod sztandarem PPS, wznosiliśmy się zawsze ponad poziom zwykłych zjadaczy chleba i wierzyliśmy zawsze w zmartwychwstanie Ojczyzny.

Przybywajcie więc, robotnicy, jak najliczniej na to miejsce spoczynku naszych męczenników. Sypcie kopiec wysoki... wysoki.., ażeby po latach dzieci wasze czciły to miejsce i czerpały stąd otuchę i wiarę w przyszłość...

Wierzę, że tutaj przybywać będą zawsze masy robotnicze w dzień swoich świąt, w dnie smutku czy wesela, ażeby znaleźć wskazania i zastanowić się nad tym, co ich przenika i boli...

Samorząd łódzki, wyłoniony przez świat pracy, aktem niniejszym oddaje hołd należny tym wszystkim, co ginęli w imię najszczytniejszych zasad idealizmu!

Duch niezłomny bił od nich w godzinę śmierci i zmuszał do szacunku nawet Moskali... Wierzę, że to miejsce stanie się sanktuarium dla klasy robotniczej, dla tych wszystkich, którzy zawsze harmonijnie zespalali dążenia społeczne z dążeniami najszczytniejszego patriotyzmu.

Dobrze jest przypomnieć ludziom – woła Maeterlinck – „że i najniższy z nich ma możność wyrzeźbić ducha swego podług boskiego modelu”.

Niechaj więc w życiu waszym, robotnicy, mózg będzie katedrą myśli, pałacem duszy, Miłość Bratnia jako zasada, porządek i ład jako podstawa, postęp ciągły jako cel. Nie cofajmy się przed żadnymi trudnościami, nie przyjmujmy żadnej doktryny ani od drugich, ani od siebie samego, bez przepuszczenia jej przez skalpel surowego krytycyzmu, nie tolerujmy żadnego zamętu, chaosu, niejasności i niekonsekwencji w myślach i czynach, a wtedy dojrzałość nasza będzie stopniowym realizowaniem zasad głoszonych przez tych, których już nie ma.

Byliśmy zawsze pełni głębokiej czci dla tych, co tu legli; nigdy ust bojowca nie splamił okrzyk wyrywający się nieraz rodakom w chwilach bólu i rozpaczy: finis Poloniae! Myśmy byli siewcami buntu, uczyliśmy się bić wroga i zwyciężać... Biła od nas moc i wiara. Nie uznawaliśmy nigdy rozbiorów Polski, budziliśmy wolę zwycięstwa, nie uznawaliśmy nigdy gwałtem narzuconej nam władzy. Byliśmy zawsze nieprzejednaną Irredentą, która mogła ginąć „jak kamienie rzucane przez Boga na szaniec”, lecz nie poddać się, nie ulec... zaborcom. Bo najstraszniejszą klątwą niewoli było zwątpienie we własne siły, niewiara we własną moc. Niewola karliła ciała i upadlała ducha, a nędza ta przejawiała się przede wszystkim w braku wiary – w czynu konieczność.

Myślą dziś obejmuję te wszystkie wspomnienia, które wiążą się z tym miejscem. Widzę, jak nazajutrz po straceniu bojowców przybywa rodzina, ażeby postawić krzyżyk na grobie, który natychmiast lub nazajutrz niszczą, tratują szpicle i kozacy.

Widzę, jak o brzasku porannym, płachtami okryte na rolwadze [ciężki wóz transportowy – przyp. redakcji Lewicowo.pl] Moskale przywożą z miejsca kaźni martwe ciała skazańców, jedno na drugim, w odzieniu, w bieliźnie, lub nagie...

Słyszę okrzyki przedśmiertne rozstrzeliwanych sądem polowym... Słyszę płacz matek i bliskich, a potem: „długie nocne rodaków rozmowy”.

Słyszę zew Łukasińskiego, Traugutta i Okrzei, który dolatywał z zaświatów do nich pod szubienicę, który rozpalał serca i podnosił dumnie czoła skazańcom.

Słyszę szmery, dolatujące zza grobów...

Słyszę to wszystko, co echo i wiatr tylko przekazywał potomności i Polsce całej...

Sypcie więc ten kopiec prochom świętym, pamiętając, „że nikt za ideę nie ginie marnie”, że:

„Walka o wolność gdy się zaczyna

Z krwią ojca spada dziedzictwem na syna,

Sto razy wrogów zachwiana potęga,

Skończy zwycięstwem...”

 ***

Przemówienie wygłoszone podczas odsłonięcia pomnika na grobie poległych w dniu 1 maja 1923 roku.

Robotnicy! Obywatele!

Szesnaście lat mija od chwili, gdy tutaj na tym samem miejscu, na którym wznosi się obecnie pomnik, rozległy się salwy karabinowe, wymierzone w piersi bojowników wolności!

Szesnaście lat tylko, a w tym czasie wichura dziejów obalała trony państwa, a nam pepesowcom umożliwiła wzniesienie tego pomnika i wprowadzenie w życie tych reform w samorządzie łódzkim, o które walczyli z caratem ci, co tu legli ofiarnie.

Z wysokości tego pomnika płynąć będą do was wskazania miłości bratniej, ukochania dobra, sprawiedliwości i poświęcenia.

Pomnik ten niechaj będzie waszym sumieniem, sercem zbiorowym.

I słusznie woła o bojowcach naszych z roku 1906 Stefan Żeromski w swoim przepięknym „Śnie o szpadzie”: „Twoja dola – to konać za świętą ideę, a konać bez ostatniej pociechy mężnego człowieka – bez sławy. Ale Ty nie dla sławy wyszedłeś: Posłałeś siebie sam, ażeby świat, wbrew woli świata, wydrzeć spod skinień berła nocy. Twoje zadanie – to niweczyć przemoc człowieka nad człowiekiem, z męki ciał wydobyć ducha ludzkiego, osadzić wśród ludzi miłość i prawo do szczęścia. Dlatego wyrwałeś swą ręką łuk i koronę świata. Więc obok męczeńskiego twojego słupa, dla tym większego urągowiska, stawiają słupy – łotrów”.

Tak, mieliśmy do zrzucenia kajdany, a do zdobycia Jutro, Polskę – świat cały. Błogosławiliśmy wojnę, bo w skutkach swoich, wraz z zagładą starych, spleśniałych form, zrodziła nowe, bujniejsze życie.

Wspomnienia nasze w dniu dzisiejszym, to tylko wspomnienia walki i męczeństwa. Od roku 1891 byliśmy tymi, którzy reprezentowali dumę i honor narodu. Z organizacji PPS wyrastali bohaterowie i szermierze wolności.

Kto ma przed sobą wiele do zdobycia, ten nie może na to liczyć, że otrzyma to dobrowolnie. Żyć – to znaczy walczyć i pokonywać po męsku przeciwności. Tak jak ci, których już nie ma, wierzymy w zwycięstwo prawdy, wierzymy w wyzwolenie z niewoli materialnej i duchowej, wierzymy w miłość dla równouprawnionego człowieka, wierzymy w dobre moce twórcze, które odrodzić muszą nas i ludzkość całą.

Jesteśmy twórcami swego losu, swych dziejów...

Tylko w wielkich, braterstwem natchnionych zbiorowiskach ludzkich zdobyć i stworzyć wielkie rzeczy możemy. Im wyższe są formy społeczne życia, im ono jest bogatsze, wszechstronniejsze i bardziej skomplikowane, tym konieczniejszą i donioślejszą jest świadoma, planowa, na większą metę naprzód obliczona akcja masowa.

Niechaj przeszłość chlubna uczy nas jak żyć w teraźniejszości, jak sięgać ku przyszłości!...

Niechaj więc ta pamiątka w dniu dzisiejszym ufundowana, będzie waszą relikwią, waszą drogą własnością!...

Oddajemy ją w dniu dzisiejszym tym, co walczą, pragną, tęsknią i dążą do ideałów poprzez trud i znój.

Cześć poległym, cześć bohaterom, cześć prochom świętym!...

Aleksy Rżewski


Powyższe teksty pierwotnie zamieszczono w książce Aleksy Rżewski – „Przemówienia na grobach straconych przez rząd carski rewolucjonistów polskich w Łodzi w latach 1906-7-8”, Nakładem Stowarzyszenia byłych Więźniów Politycznych, oddział w Łodzi, Łódź 1929. Od tamtej pory nie były wznawiane, ze zbiorów Remigiusza Okraski, poprawiono pisownię wedle obecnych reguł.

 

 

Aleksy Rżewski (1885-1939) – działacz socjalistyczny i niepodległościowy, urzędnik, prawnik. Jako 12-latek został robotnikiem w łódzkiej przędzalni, w wieku 15 lat związał się z Kołem Oświaty Narodowej i współtworzył nielegalne pismo „Polak”. Następnie wstąpił do PPS – Frakcja Rewolucyjna. Brał udział w rewolucji 1905 r., podczas walk został ciężko ranny w nogę (kula karabinowa przeszyła ją na wylot). Kilkakrotnie wymykał się z rąk carskiej policji (podczas jednego z takich incydentów zraniony szablą), jednak w 1907 r. został uwięziony i zesłany na Syberię. Uciekł stamtąd przebrany za kozaka, przedostał się do Niemiec, gdzie pracował w fabryce włókienniczej, tamże uległ poparzeniu kwasem. Następnie przebywał we Francji, pracując jako robotnik fizyczny w kilku miastach, działał także społecznie wśród emigrantów polskich, m.in. tworząc chóry, placówki kształceniowe i oddział Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”. Do Polski wrócił w roku 1912, pracując w Łodzi jako motorniczy tramwaju, podjął też ponownie działalność socjalistyczną i niepodległościową, m.in. prowadząc werbunek do POW. W czasie wojny przebywał w Łodzi, wybrano go radnym miasta, w grudniu 1917 r. został aresztowany przez Niemców, lecz uciekł podczas konwojowania go do więzienia. Przebywał w zaborze austriackim, prowadząc partyjną działalność m.in. w Lublinie, gdzie brał udział w rozbrajaniu oddziałów niemieckich. Po odzyskaniu niepodległości wrócił do Łodzi, a 4 grudnia 1918 r. premier Jędrzej Moraczewski mianował go Komisarzem Rządowym w tym mieście. 27 marca 1919 r. Rada Miejska powierzyła mu godność Prezydenta Łodzi. W trakcie kadencji, która trwała do lipca 1923 r. dokonał szeregu reform, m.in. wprowadził w Łodzi – jako pierwszym mieście w Polsce – powszechny obowiązek nauczania (i zadbał o rozwój placówek oświatowych), stworzył również zalążki nowoczesnego systemu wodociągów i kanalizacji, rozwinął system pomocy społecznej i robót publicznych, wprowadził lokalny system ubezpieczeń robotników, powołał miejską bibliotekę publiczną. Po zakończeniu kadencji znacznie ograniczył skalę aktywności publicznej, pracował jako naczelnik Urzędu Stanu Cywilnego, społecznie tworzył lokalne struktury PCK. W kwietniu 1927 r. władze państwowe mianowały go starostą powiatu łódzkiego, którą to funkcję pełnił do marca 1933 r. Później wycofał się całkowicie z życia publicznego, ukończył studia prawnicze i ekonomiczne, prowadził kancelarię notarialną. Po hitlerowskiej napaści na Polskę został w listopadzie 1939 r. aresztowany wraz grupą łódzkiej inteligencji. Rozstrzelano go w zbiorowej egzekucji tej grupy, prawdopodobnie 20 lub 22 grudnia 1939 r., do dziś nie odnaleziono miejsca pochówku. Odznaczony m.in. Krzyżem Niepodległości i Krzyżem Walecznych.

↑ Wróć na górę