„Głos Zagłębia”
O honor i bezpieczeństwo Polski
[1924]
Przed kilku dniami szereg pism lewicowych w Paryżu, jak „Le Populaire”, „Le Peuple”, „L’ere nouvelle” i „Le Quotidien” zamieściło protest francuskich uczonych, pisarzy i mężów stanu przeciwko terrorowi, stosowanemu wobec więźniów politycznych w Polsce. Protest ten mówi o masowych aresztowaniach chłopów białoruskich i robotników za udział w strajkach, o biciu i znęcaniu się oraz głodzeniu więźniów politycznych, o surowych karach za drobne przewinienia, wspomina śmierć Bessarabowej itd., a wreszcie w imieniu najprostszych uczuć ludzkości protestuje przeciwko temu i żąda zadośćuczynienia elementarnym życzeniom więźniów politycznych.
Protest ten jest ciężkim oskarżeniem rządów w Polsce – tym bardziej, że podpisał go kwiat intelektu Francji, a także Painleve, Leon Blum, Herriot itd., ludzie kandydujący na członków rządu i kierowników polityki francuskiej.
I dziś, kiedy protest wielkich synów Francji wytknął Polsce bezprawia i gwałty, a tym samym postawił kwestię mniejszości narodowych na kresach, a przede wszystkim walki z komunizmem na porządku dziennym, należy palące te sprawy omówić, bowiem chodzi tu o honor Polski; o jej reputację wobec zagranicy i bezpieczeństwo. Nie można sprawy tej zbyć niepoważnymi wykrętami, jak to zrobiła prasa endecka w Polsce.
Prasa socjalistyczna nieraz podnosiła energiczny głos protestu przeciwko policyjnym wybrykom, przeciwko katowaniu, głodzeniu więźniów politycznych, osadzaniu ich wraz zbrodniarzami kryminalistami. Nieraz pisaliśmy i wciąż piszemy o stosunkach na Kresach, żądając radykalnej zmiany sposobu rządzenia i polityki na wschodnich rubieżach Polski. Wszystkie nasze nawoływania i protesty pozostają głosem wołającego na puszczy. Burżuazja polska i sfery rządzące nie chcą zrozumieć, że drogą gwałtów, prześladowań, aresztów i nienawiści nacjonalistycznej nie zwalczy się zła wewnętrznego. Przeciwnie: prześladowania rodzą męczenników, budują dla nich glorię.
Śmierć Bessarabowej, skazanie na 10 lat więzienia nieświadomego, zbałamuconego robociarza za rozdawanie głupich komunistycznych broszur, a wreszcie rozstrzelanie 19-letniego Szlamy Engiela w Łodzi za zabicie prowokatora Łuszczaka, to są trzy najcięższe grzechy, ciążące na sumieniu Polski. Szczególnie ostatni niebywały, pierwszy wyrok kary śmierci na komunistę, który miał miejsce zaraz po ogłoszeniu protestu francuskiego, jakby na przekór, jakbyśmy chcieli zadrwić ze słów francuskich demokratów.
Nie ulega wątpliwości, że działalność komunistów przynosi straszliwe szkody Polsce i polskiej klasie robotniczej, że partia komunistyczna zajmuje się szpiegostwem na rzecz Rosji sowieckiej, że sprawa Bagińskiego i Wieczorkiewicza wskazuje na zamachową robotę przeciw Polsce, że warcholstwo, ohydna demagogia, kłamstwa i oszczerstwa, uprawiana w szeregach robotniczych, zaszczepiają w duszach robotników jad nienawiści, ciemnotę i fanatyzm partyjny do wszystkiego, co niekomunistyczne – co socjalistyczne, ba, co polskie... nawet.
Jednak wszystkie te fakty, które można mnożyć w nieskończoność, jeszcze nie upoważniają Polski do tak bezwzględnej, nieludzkiej i sprzecznej z duchem konstytucji walki z komunizmem. A co najgorsza, że bezwzględna ta walka za pomocą więzień i bicia, nie osiąga celu.
Opanowana przez komunistów pewna część ogółu robotniczego w Polsce – nie jest jednak komunistyczną. Robotnicy ci czują, że komunizm w Polsce nie wyrósł z ducha i potrzeb polskiej klasy robotniczej, że jest to obcy, importowany sztuczny twór, który nie jest dopasowany do ducha i życzeń robotników polskich. Jeśli jednak część robotników w Polsce daje poklask komunistom, to sprawia to tylko nędza, bezrobocie, głód. To jest najlepszy agitator komunistyczny, a prześladowania i surowe kary więzienne na komunistów, to buduje komunizm, utwierdza, okrywa go aureolą męczeństwa za ideę.
I chcąc skutecznie zwalczyć komunizm trzeba znieść nędzę, bezrobocie; trzeba zaprzestać niekonstytucyjnej walki bicia i głodzenia w więzieniach, a natomiast rozpocząć ideową, rozumową z nimi walkę, której w Polsce nikt oprócz socjalistów nie prowadzi. Wydawanie różnych endeckich czy chadeckich broszurek antysemickich, nacjonalistycznych, ziejących nienawiścią do klasowego ruchu robotniczego, to woda na młyn komunistyczny, to rozdrażnia i utwierdza robotnika komunistę w jego przekonaniach.
I dlatego wielki czas, aby społeczeństwo rozpoczęło szeroką akcję uświadamiającą, walkę ideową na rozum z komunizmem, a przede wszystkim, aby pomyślało o usunięciu gruntu wielkiego niezadowolenia, na którym wyrasta komunizm... Sprawa jest bardzo poważna, bo chodzi w tym wypadku z jednej strony o honor i reputację Polski zagranicą, a z drugiej o bezpieczeństwo, o unieszkodliwienie wroga.
Protest francuskich uczonych, choć nie pozbawiony jest pewnej przesady, to jednak zawiera wiele gorzkich dla Polski słów prawdy i poważnie winien być wzięty pod uwagę. Inna rzecz, że szanownym obywatelom Francji, choć słusznie występującym w obronie pokrzywdzonych, należałoby wspomnieć, że i we Francji, starej republice, nie zagrożonej z zewnątrz, nie grzeszy się zbytnią tolerancją. Znaną na cały świat jest paryską policja, okładająca w niemożliwy sposób każdego więźnia. A dalej nieludzkie traktowanie polskich robotników (nie więźniów), którzy pojechali tam pracować na francuskich kapitalistów, a nie robić rewolucję. Należałoby gorąco zaprotestować przeciwko bezwstydnemu wyzyskowi i ubliżającemu ludzkiej godności traktowaniu polskich robotników w Pas de Calais i innych przemysłowych okręgach Francji.
I my w Polsce mamy wielkie, bardzo wielkie żale pod adresem Francji.
Należałoby w odpowiedzi na wspomniany protest również zebrać u nas materiał o potwornych, nieraz graniczących ze zbrodnią poczynaniach komunistycznych wobec państwa polskiego i klasy robotniczej. Zdaje się, że taka ankieta ogłoszona światu, byłaby bardzo obszerna i zawierałaby bardzo ciężkie dowody winy komunistów i niejednego przekonałaby o ich zbrodniczej działalności.
Powyższy tekst ukazał się pierwotnie w tygodniku „Głos Zagłębia – organ Polskiej Partii Socjalistycznej w Zagłębiu Dąbrowskim” nr 13/1924, 25 maja 1924 r. Od tamtej pory nie był wznawiany, ze zbiorów Remigiusza Okraski, poprawiono pisownię wedle obecnych reguł.
Na podobny temat warto przeczytać także:
Stanisław Thugutt: W sprawie komunizmu [1927]