Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Marian Romaniuk

Jan Kwapiński (1885-1964)

Właśc. Piotr Edmund Chałupka, PS. Kacper, Stanisław. Działacz PPS, od 1906 w PPS-Frakcji Rewolucyjnej, więziony przez władze rosyjskie; 1920-1939 członek KCW PPS; 1919-1939 współzałożyciel i przewodniczący ZG Związku Zawodowego Robotników Rolnych; 1922-1939 przewodniczący Komisji Centralnej Związków Zawodowych; 1922-1930 poseł na Sejm; 1929-1930 współorganizator Centrolewu; 1940-1941 więzień NKWD; minister i wicepremier (1943-1944) rządu emigracyjnego w Londynie; od 1945 członek Centralnej Rady Partyjnej oraz Centralnego Komitetu Zagranicznego PPS.

Urodził się 12 listopada 1885 r. w Warszawie jako drugi syn [1] Teofila, z zawodu robotnika metalowca i Teofilii Baluta, córki powstańca styczniowego. Dzieciństwo spędził w Ostrowcu, gdzie jego ojciec był palaczem w Ostrowieckich Zakładach Budowy Maszyn.

Jan Kwapiński ukończył najpierw szkołę przyfabryczną, po czym pracował jako preser w walcowni blachy. Zdrowy instynkt robotnika nie opuścił go przez całe życie. Mając szesnaście lat nawiązał pierwsze kontakty z PPS, wprowadzony w jej szeregi przez J. Filipiuka, członka Ostrowieckiego Komitetu Robotniczego. Zapewne też dzięki Filipiukowi poznał wcześniejsze dzieje organizacji, do której przyszło mu należeć przez całe dorosłe życie. Na czas jego wczesnej młodości przypadł okres rozwoju i upadku organizacji o nazwie „Proletariat”, okres walki i uwięzienia Bardowskiego, Kunickiego, Sieroszewskiego, Waryńskiego i innych.

Echa tych zdarzeń docierały do młodego metalowca, który już w 1904 r. należał do Komitetu Strajkowego w ostrowskich zakładach. Rok później wziął udział w urządzaniu wieców i masówek. Podjął też działalność w tzw. Republice Ostrowieckiej, za co groziło aresztowanie. Ukrywał się najpierw w Ćmielowie, po czym zbiegł do Galicji. Osiedlił się w Krakowie, gdzie ukończył szkołę dla instruktorów Organizacji Bojowej PPS, do której wstąpił za namową Józefa Piłsudskiego.

W pierwszych dniach marca 1906 r. powrócił na teren zaboru rosyjskiego. Został skierowany do Łodzi, gdzie z polecenia Wydziału Bojowego PPS kierował bojówkami na terenie Zgierza i Dąbrówki (Chojny). Podczas tzw. krwawej środy, w dniu 15 sierpnia 1906 r. wziął udział w zamachach przeciw przedstawicielom carskiej administracji. Podczas akcji bojowej na pociąg pod Rogowem 7 listopada dowodził oddziałem, który opanował parowóz.

Powodzenie tej akcji przyczyniło się do wzrostu prestiżu Kwapińskiego w strukturach PPS. Wydział Bojowy zlecił mu przygotowanie w Łodzi akcji opanowania składów broni i przejęcia dość znacznego wówczas majątku partii, który znajdował się w rękach lewicowego Okręgu Komitetu Robotniczego. Warto dodać, że lata 1905-1906 zapisały się na kartach PPS-u jako okres potęgi i chwały bojowej w walce z caratem. W całym kraju odbiły się echem wystąpienia oddziałów zbrojnych klasy robotniczej, którym przewodzili: Piłsudski, Sławek, Arciszewski, Okrzeja, Montwiłł-Mirecki, Jagodziński, Grzecznarowski. Kwapiński był wielokrotne wymieniany obok tych dowódców.

Dzięki jego wpływom PPS-Frakcja Rewolucyjna uzyskała znaczny wpływ w środowisku łódzkim, gdzie początkowo nie znajdywała poparcia. Sam Kwapiński będąc jednym z instruktorów Organizacji Bojowej otrzymał polecenie zorganizowania w dniu imienin cara, 19 grudnia 1906 r. zamachu na policmajstra I. Chrzanowskiego. Po nieudanej akcji ze względów bezpieczeństwa musiał opuścić Łódź. Kolejnym zadaniem było odbudowanie okręgu bojowego w Częstochowie, całkowicie rozbitego przez prowokację. Tam był inicjatorem i organizatorem wielu akcji ekspropriacyjnych. Po napadzie na sklep monopolowy we Włodowicach pod Zawierciem, 23 kwietnia 1907 r., jego odział zaatakowała policja i tłum chłopów zwerbowanych do pościgu. Kwapiński wówczas osłaniał odwrót bojowców. W obawie przed przypadkowymi ofiarami wśród chłopów zrezygnował z obrony i został ujęty i ciężko pobity. Przewieziono go do szpitala w Zawierciu, a następnie uwięziono w Będzinie i w Piotrkowie. Nie ujawnił wówczas prawdziwego nazwiska, podając się za Jana Kwapińskiego. Odtąd też występował pod tym nazwiskiem.

17 listopada 1907 r. został osadzony w osławionym X Pawilonie Cytadeli Warszawskiej. Tydzień później (6 XII) Warszawski Sąd Okręgowy skazał go na śmierć przez powieszenie. Następnego dnia po interwencji L. Berensona zamieniono wyrok z powodu niepełnoletności na 15 lat katorgi. Kwapiński najpierw do 15 grudnia przebywał w Arsenale, a od 15 marca 1908 r. w więzieniu łomżyńskim. Tam brał udział w wydawaniu pisemka „Wspólne Życie”. Po proteście przeciw przedłużaniu czasu zakucia w kajdanach, został na początku października tego roku wysłany do więzienia katorżniczego w miejscowości Orle. W grudniu 1912 został przewieziony ponownie do Piotrkowa. Okazało się, że na skutek denuncjacji A. Sukiennika miał ponownie stanąć przed sądem w sprawie 82 bojowców. Jednak na skutek wcześniejszego wyroku został wyłączony z procesu. Przez pewien czas był więziony w Łodzi, po czym cztery kolejne lata spędził w miejscowości Orle.

Po rewolucji lutowej w 1917 r. został uwolniony. Jako przedstawiciel byłych więźniów politycznych wszedł do Komitetu Wykonawczego Rady Delegatów Robotniczych i Żołnierskich w Orle. Był najpierw wiceprzewodniczącym, a następnie przewodniczącym tej organizacji. On też współorganizował sekcję PPS. Już w czerwcu 1917 r. wziął udział w I konferencji PPS w Rosji, która odbyła się w Piotrogrodzie. Wprawdzie poparł przewrót październikowy, ale podporządkował się dyrektywom przybyłej do Rosji delegacji PPS z T. Hołówką na cele. Podjął też współpracę z przedstawicielami polskiej prawicy w zakresie pomocy uchodźcom polskim w Rosji.

Powrócił do kraju w listopadzie 1918 r. Niemal z dnia na dzień odnowił dawne kontakty. W uznaniu jego działalności J. Moraczewski powołał go na inspektora administracyjnego MSW na byłą gubernię piotrkowską. Po ustąpieniu gabinetu Moraczewskiego został zwolniony z tego stanowiska. Powrócił do działalności politycznej. Między innymi był wówczas delegatem grup PPS z Rosji na XV Zjazd PPS, który miał miejsce w grudniu 1918 r. w Warszawie. Przyłączył się również do lewicowej grupy skupionej wokół T. Żarskiego. Będąc zwolennikiem radykalnych metod działania, jako propagator Rady Delegatów Robotniczych, popadł w konflikt z ówczesnym kierownictwem PPS. Wraz z Żarskim i innymi działaczami opozycji lewicowej, decyzją Centralnego Komitetu Robotniczego został w dniu 13 lutego 1919 zawieszony w prawach członkowskich. Decyzję bardzo szybko uchylił sąd partyjny.

Przeprowadzony w kwietniu tego roku kongres zjednoczeniowy PPS z trzech zaborów powołał go do Rady Naczelnej. Kwapiński zerwał wówczas oficjalnie z lewicą, choć jeszcze podejmował działania o charakterze radykalnym i opozycyjnym, w decydujących kwestiach utożsamiając się z kierownictwem PPS.

W listopadzie 1919 r. został przewodniczącym Związku Zawodowego Robotników Rolnych. Miesiąc później zorganizował powszechny strajk członków tego związku. Oskarżony z tego powodu przez koła obszarnicze i działaczy Zjednoczenia Zawodowego Polskiego o komunizm, w istocie hamował dążenia rewolucyjne, za co zresztą atakowali go również działacze komunistyczni, zarzucając mu również dyktaturę w związku. W lipcu 1920 r. należał w kierownictwie PPS do grupy, która postulowała ustąpienie partii z członkostwa w Radzie Obrony Państwa. Wkrótce też opowiedział się za ustąpieniem z rządu. Interweniował przeciw stosowaniu przez władze polskie terroru wobec robotników rolnych, którzy próbowali przejąć majątki obszarnicze na terenach czasowo zajętych przez Armię Czerwoną. Dalsze plany zniweczyło aresztowanie pod zarzutem proklamowania strajku rolnego w grójeckiem. Wyrokiem Wojskowego Sądu Okręgowego z 7 grudnia 1921 r. został skazany na trzy lata więzienia. Sąd Apelacyjny skrócił wyrok do 6 miesięcy, a sprawę umorzono na mocy amnestii.

Kwapiński podczas kolejnych kongresów PPS był wybierany do Rady Naczelnej, zdobywając coraz silniejszą pozycję w kierownictwie partii: w latach 1920-1926 i 1927-1939 był członkiem oraz 1921-1924 i 1931-1937 wiceprzewodniczącym Centralnego Komitetu Wykonawczego. Jako znawca problematyki rolnej, kierował w PPS Centralnym Wydziałem Wiejskim. Wówczas, w 1925 r. wydał programową broszurę partii „O jaką reformę rolną walczy Polska Partia Socjalistyczna”. Redagował i wydawał pismo „Niedola Chłopska”. [2] Współpracował też z „Robotnikiem”.

Kwapiński został dwukrotnie wybrany z listy PPS na posła do Sejmu (1922 i 1927). W obu kadencjach był członkiem Komisji Rolnej. Istotną rolę odegrał w kreowaniu klasowego ruchu zawodowego. W latach 1919-1939 był przewodniczącym Zarządu Głównego Związku Zawodowego Robotników Rolnych, od 1920 wiceprzewodniczącym, zaś w latach 1922-1939 przewodniczącym Komisji Centralnej Związków Zawodowych. Jako jej przedstawiciel zasiadał od roku 1925 w Radzie Ochrony Pracy.

W okresie międzywojennym obok rozlicznych zajęć społecznych i politycznych Kwapiński był także działaczem Związku Stowarzyszeń Spożywców, gdzie był wiceprezesem Rady Nadzorczej; w Stowarzyszeniu byłych Więźniów Politycznych i w Towarzystwie Uniwersytetów Robotniczych.

Ponadto reprezentował polski ruch zawodowy na forum międzynarodowym. Między innymi na III Kongresie Międzynarodowej Federacji Związków Zawodowych, który odbył się w Wiedniu (2-6 VI 1924), na Międzynarodowej Konferencji Przygotowawczej, zorganizowanej 6 X 1936 w Genewie przez Międzynarodową Organizację Pracy. W roku 1924 wspólnie z A. Zdanowskim prowadził w Paryżu pertraktacje, w wyniku których KCZZ zawarła porozumienie z CGT. Wielokrotnie opowiadał się na forum międzynarodowego ruchu zawodowego przeciw przyjęciu rosyjskich związków zawodowych do tzw. Międzynarodówki Amsterdamskiej.

Jako przywódca ruchu zawodowego i poseł na Sejm walczył o rozszerzenie ustawodawstwa robotniczego, o zmianę reformy rolnej i przekazanie ziemi bez wykupu robotnikom rolnym i małorolnym chłopom. Bronił też interesów ekonomicznych ludzi pracy, domagał się obrony ze strony robotniczej emigracji zarobkowej.

Po zamachu majowym, wraz z kierownictwem PPS i Centralnej Komisji Związków Zawodowych znalazł się w opozycji do sanacji. Był jednym z organizatorów Centrolewu. Podczas represji brzeskich został aresztowany za działalność opozycyjną i 27 października 1930 r. Sąd Apelacyjny w Sosnowcu skazał go na rok pobytu w twierdzy. Pół roku później na mocy decyzji Sądu Apelacyjnego został uniewinniony.

Kwapiński podczas wystąpień na forum partyjnym i sejmowym, zwłaszcza na wiecach, a od 1930 jako działacz opozycji, nawoływał do walki przeciw antydemokratycznym posunięciom rządów sanacyjnych, zwłaszcza przeciw projektom zmiany konstytucji, unifikacji ruchu zawodowego. Był przeciwnikiem działań podważających system społeczno-polityczny II RP. Oponował także przeciw wprowadzeniu do programu socjalistycznego hasła dyktatury proletariatu. Podczas gdy w połowie lat trzydziestych KPP wystąpiła z koncepcją frontu ludowego w Polsce, Kwapiński zdecydowanie ją odrzucił i podjął działania na rzecz frontu demokratycznego, obejmującego PPS, Komisję Centralną Związków Zawodowych, Stronnictwo Ludowe, ruch pracowniczy i lewicę sanacyjną, a wymierzonego zarówno przeciw sanacji i endecji, jak i przeciw lewicy rewolucyjnej.

Sprzeciwiał się też inspirowanym przez komunistów strajkom politycznym i demonstracjom, co szczególnie uzewnętrzniło się na wiosnę 1936 r. w związku z krwawymi starciami policji i wojska z robotnikami w Krakowie i Lwowie. Niechętnie też odniósł się do propozycji komunistów zwołania Narady Robotniczej. Dlatego też był bezwzględnie zwalczany przez aktyw komunistyczny w ruchu zawodowym.

Warto dodać, że prasa komunistyczna w jego sanacyjnych wystąpieniach upatrywała tylko „udawanie opozycji” i stawiała go w rzędzie „wodzów” ruchu zawodowego, którzy – jak to określono – „coraz cyniczniej łamią walki robotnicze i faszyzują ruch zawodowy, pod maską opozycji wobec rządu sławią ustawodawstwo faszystowskie”.

Sukcesem wobec takiej sytuacji stał się wybór Kwapińskiego na prezydenta Łodzi w wyborach samorządowych w 1938 r. Funkcję tę sprawował do czasu wkroczenia Niemców do miasta we wrześniu 1939 r.

Wybuch II wojny światowej zastał Kwapińskiego na wschodzie Polski. Ranny podczas bombardowania Zamościa, przez kolejnych 10 miesięcy ukrywał się w Złoczowie. Aresztowany w czerwcu 1940 r. przez radzieckie władze bezpieczeństwa, został najpierw zesłany do Jakucji, a po wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej uwięziony w Ałdaju. Został zwolniony po zawarciu układu Sikorski-Majski. Od października 1941 r. był delegatem ambasady polskiej w Taszkiencie.

Wkrótce potem wyjechał do Paryża, gdzie w styczniu następnego roku został przewodniczącym Komitetu Zagranicznego PPS i członkiem jego Komisji do Spraw Kraju. W tym też czasie Kwapiński napisał wstęp do ogłoszonego wcześniej w kraju programu PPS-WRN pod nazwą „Program Polski Ludowej”.

Kwapiński od roku 1943 wchodził w skład Reprezentacji Zagranicznej Polskich Związków Zawodowych. Od 21 stycznia 1942 r. był ministrem w Rządzie RP na wychodźstwie. Cztery miesiące później po przybyciu do Londynu został powołany na ministra przemysłu i handlu; od 29 czerwca tego roku był ministrem przemysłu, handlu i żeglugi. Pomimo antyradzieckiego nastawienia, bronił polityki Władysława Sikorskiego i układu ze Związkiem Radzieckim. Różnił się w poglądach z Adamem Ciołkoszem i Adamem Pragierem.

Był też wicepremierem w rządzie Stanisława Mikołajczyka, utworzonym 14 lipca 1943 r., utrzymując dawniej powierzone funkcje. W gabinecie Tomasza Arciszewskiego otrzymał również stanowisko kierownika ministra skarbu.

Jan Kwapiński, podobnie jak wszyscy członkowie rządu Arciszewskiego miał zdecydowanie negatywne stanowisko wobec żądań Churchilla, by strona polska uznała granicę polsko-radziecką na linii Bugu. Zadeklarował się też jako zdecydowany przeciwnik sił politycznych, które stały u początków Polski Ludowej. Wobec takiej sytuacji pozostał na emigracji i działał wśród polskich socjalistów w Wielkiej Brytanii. Był stałym członkiem Centralnej Rady Partyjnej Emigracyjnej i Komitetu Zagranicznego PPS.

Zmarł 4 listopada 1964 r. w polskim szpitalu w Penley w Walii. Odznaczony Krzyżem Niepodległości z Mieczami (1938).

***

Jan Kwapiński wiele pisał. Poza artykułami drukowanymi w prasie partyjnej i związkowej ogłosił oddzielnie kilka tomików wspomnień. Między innymi: „Organizacja Bojowa. Katorga. Rewolucja Rosyjska” (Warszawa 1928); „Pod Rogowem. Ze wspomnień bojowca” (Warszawa 1922, 1938). Należy też wymienić wydanie emigracyjne „1939-1945. Kartki z pamiętnika” (Londyn 1947). Wobec rozdźwięków, tarć i skłócenia wewnętrznego polskiej emigracji politycznej publikacja spotkała się z kontrowersyjnym przyjęciem. Sławę, choć pośmiertną przyniósł mu bardzo szczególny pamiętnik „Moje wspomnienia” 1904-1939, wydany nakładem Księgarni Polskiej w Paryżu w 1965, gdzie zawarł niepowtarzalne relacje z wydarzeń, w których uczestniczył. Tam między innymi znalazła się relacja z „Krwawej środy”, która miała miejsce w Łodzi 15 sierpnia 1906 r.. Oto jej istotny fragment: W Łodzi „krwawą środę” zaczęto o godzinie 6 wieczorem. Godzina była spóźniona, bo w Warszawie i innych miastach zaczęto z rana. Władze policyjne w obawie przed masakrą policji na posterunkach, o godzinie 12-tej w południe wycofały policję, zastępując ją wojskiem. Organizacja Bojowa z braku policji i żandarmów napadała na kozaków. Strzelanina trwała około trzech godzin. Panika wśród władz była ogromna. Oddział, który dokonał napadu na cyrkuł liczył 22 ludzi. Napad był precyzyjnie opracowany; zbiórka była w parku „Tivoli”, stamtąd cały ten oddział szedł w taki sposób, żeby punktualnie o 6-tej być na miejscu. W momencie podejścia do cyrkułu z ulicy Wólczańskiej na spotkanie bojowców wyszedł patrol kozacki. Z chwilą ukazania się patrolu oczy wszystkich bojowców zwrócone były w stronę dowódcy oddziału tow. „Henryka”. Sękowski obrzucił okiem swój oddział, dał znak „baczność”, wyjął trąbkę z kieszeni, dając sygnał do ataku. W oka mgnieniu, według z góry opracowanego planu, bojowcy rzucili się do cyrkułu, rozległy się sygnały i po chwili wybuch trzech bomb. W czasie, kiedy 18 towarzyszy przypuszczało szturm do cyrkuły, tow. „Henryk” z 4 bojowcami rzucił się na kozaków. Jeden kozak został śmiertelnie raniony, reszta uciekła. [3]

Przytoczmy na koniec niezwykle interesujący, historyczny dla PPS-u i jakże aktualny tekst przedmowy Ignacego Daszyńskiego do wspomnianej na początku książki Jana Kwapińskiego „Organizacja Bojowa”:

Kto chce zrozumieć charakter Polskiej Partii Socjalistycznej, niechaj czyta tego rodzaju wspomnienia, jak te, które wyszły spod pióra tow. Jana Kwapińskiego. Nie ma socjalistycznej partii w Europie, która by miała dzieje podobne do PPS, jak nie miał socjalizm nigdzie na świecie tak straszliwych warunków państwowych, jak w Polsce pod zaborem carskim. Chcąc żyć, musiał socjalizm prowadzić walkę zbrojną z zaborczym państwem. Z aparatem państwa XX wieku. Z armią 200 000 żołnierzy, z administracją, policją, żandarmerią, uzbrojoną we wszystkie nowoczesne sposoby „rządzenia”, czyli uciskania ujarzmionej ludności. Odcinek tej walki maluje barwnie leżąca przede mną książeczka, napisana przez „żołnierza rewolucji”, dosłownie żołnierza, a nie żadnego wodza. Dzięki takim żołnierzom, fanatycznie oddanym sprawie wyzwolenie Polski i ludu polskiego z niewoli, stało się PPS „niepokonaną potęgą”, jak mówił prokurator rosyjski Żyżyn… Ale jacyż to dziwni byli „żołnierze”. Nie chciał ich kraj „uspokojony” po 1863 roku, bał się ich i przeklinał; nie mieli odznak żołnierskich, broń musieli kryć przed okiem szpiegów carskich i prowokatorów, a czekała ich nie śmierć na polu bitwy, lecz skatowanie przez zbirów carskich, lub – sąd wojenny i szubienica… W najlepszym razie straszna rosyjska katorga. Jawna prasa polska rzuciła na ich groby ciężkie kamienie oszczerstwa i obelgi, a tylko w podziemiach rewolucji otaczano ich nazwiska – pseudonimy skromnym wieńcem chwały. A przecież była to jedyna siła w narodzie, która z potęgą niepokonanego żywiołu dążyła do Niepodległej Ojczyzny! Dążyła do niej z całą świadomością, że bez zjednoczenia i wyzwolenia Polski nie ma co marzyć o nowoczesnym życiu, o rozwoju, o sile klasy robotniczej polskiej, rozbitej w zaborach na trzy odłamy, z konieczności słabe i niezdolne do wypełnienia historycznej misji proletariatu. Ciężkie losy polskiego „żołnierza rewolucji” rzuciły go w piekło rosyjskiej katorgi. Europejczyku, który przypadkiem będziesz czytał stronice tej książeczki, poświęcone opisowi tego piekła… pochyl nisko głowę przed ludźmi – męczennikami i przed ideą, która temu piekłu wydała bój śmiertelny! I zwyciężyła! Była to idea polska i socjalistyczna. Wyszła z walki Polski rewolucyjnej przeciw caratowi o niepodległość narodu, narodziła się w łonie uciemiężonej podwójnie polskiej klasy robotniczej, szeregującej się pod sztandarem międzynarodowego socjalizmu. Pod koniec walki wytrzymała najcięższą próbę: nie utonęła w odmętach rewolucji rosyjskiej, oparła się jej i zmusiła ludzi do powrotu w granice Ojczyzny, aby wcielać się tutaj w nowoczesną walkę klasową prowadzoną w ustroju republikańsko-demokratycznym, odrzucając moskiewskie hasła dyktatury… Książka tow. Kwapińskiego tchnie bezpośredniością i entuzjazmem. Znać w niej głębokie poczucie honoru walczącego bojowca, gotowego na śmierć w imię partii bojowej proletariatu polskiego, za czystą ideę, którą – bez wojny światowej – może wnukom dopiero udałoby się urzeczywistnić i żywą zobaczyć, znać tę siłę moralną, tę tężyznę, bez której nie byłoby PPS. Polska młodzież robotnicza powinna rozczytywać się pilnie w owych wspomnieniach, pełnych męki i nieśmiertelnej chwały, do dziś dopiero urzeczywistnić się mogą słowa poety:

… i będą nasze więzienia ciemne

miejscem odpustu Ludzkości…

Odpustu z największego grzechu: małoduszności. [4]

 

***
Reasumując należy stwierdzić, że pokolenie, z którego wyrósł Jan Kwapiński zaznało wszystkich goryczy życia i zawodów w walce z przemocą zaborców. „Zaznało ono jednak – jak czytamy w przedmowie do jego książki pt. „1939-1945 (Kartki z pamiętnika)” – niesłychanego szczęścia i rozkoszy triumfów, stworzonych przez walkę i pracę – rozkoszy wolności i niepodległości państwa polskiego. Była nadzieja, że marzenia o wywalczeniu i utworzeniu tej wolności i niepodległości nabierają wartości wiecznych. [5]
***
Na zakończenie warto dodać, że wiele interesujących pamiątek po Janie Kwapińskim przekazała do Archiwum Akt Dawnych w roku 2006 wnuczka po nim Barbara Woroncow. Wśród kilkunastu tysięcy dokumentów, listów i fotografii są też materiały nieznane. Do najciekawszych należą: korespondencja między gen. Kazimierzem Sosnkowskim a Kwapińskim, zawierająca nieznane dotąd szczegóły dotyczące starań rządu polskiego o uzyskanie pomocy dla Powstania Warszawskiego oraz archiwalia ilustrujące funkcjonowanie polskiego państwa podziemnego.

Marian Romaniuk


Powyższy tekst pierwotnie ukazał się w dwumiesięczniku „Przegląd Socjalistyczny” nr 2/2009. Na potrzeby niniejszego przedruku opuszczono bibliografię.

 

Przypisy:

  1. Brat Kwapińskiego, Franciszek Józef (ur. 2 X 1884) z zawodu był robotnikiem-metalowcem. Należał również do PPS. Podejrzewany o działalność w PPS-Lewicy na terenie guberni radomskiej, poszukiwany był latem 1904 listami gończymi. Od 1948 r. członek Związku Weteranów Walk Rewolucyjnych. Zmarł 22 III 1950 w Ostrowcu Świętokrzyskim.

  2. Od lipca 1920 r. pismo było organem związkowym, a od 1934 r. funkcjonowało pod nazwą „Życie Robotnika Rolnego”

  3. Jan Kwapiński, „Moje wspomnienia 1904-1939”, Paryż 1965, s. 22-23.

  4. Por. J. Kwapiński, „1939-1945 (Kartki z pamiętnika)”, Londyn 1947, s. 291-292.

  5. Tamże, s. VIII.

↑ Wróć na górę